1961.02.05 Wisła Kraków – Warta Poznań 93:58

Z Historia Wisły

1961.02.05, I liga, Kraków,
Wisła Kraków 93:58 Warta Poznań
I:
II: 44:27
III:
IV:
Sędziowie: Błaszczak i Bojarski z Krakowa Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Bohdan Dąbrowski 16, Ryszard Niewodowski 16, Bohdan Likszo 12, Wincenty Wawro 12, Stefan Wójcik jr. 11, Krystian Czernichowski 9, Jan Murzynowski 6, Antoni Paszkowicz 6, Janusz Górnicki 3, Zdzisław Kassyk 2
Trener:
Michał Mochnacki

Warta Poznań:
Rachwalski 31




Spis treści

Relacje prasowe

Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004

Echo Krakowa. 1961, nr 27 (1 II) nr 4847

„EXPRESSY” W KRAKOWIE

Tymczasem jednak Wisła gości już w sobotę koszykarzy Lecha i musi ten mecz wygrać, jeśli chce marzyć o mistrzostwie. Nie będzie to łatwa sprawa, mimo pozornego spadku formy „Poznańskich Expressów”. Goście walczą bowiem o dużą stawkę, o uplasowanie się w czołówce tabeli, a krakowianie nie są jeszcze w najlepszej formie, którą trener mgr M. Mochnacki chce — jak zapowiadał — przygotować na spotkanie z Legią.

W niedzielę ,.Wawelskie Smoki” grają z Wartą i nie lekceważąc przeciwnika, winni z tego pojedynku wyjść obronną ręką

Echo Krakowa. 1961, nr 31 (6 II) nr 4851

‎‎‎‎

ŁATWE ZWYCIĘSTWO „WAWELSKICH SMOKÓW” Wczorajszy przeciwnik „Wawelskich Smoków” — poznańska Warta to zespół niereprezentujący specjalnie wysokich umiejętności.

Nic więc dziwnego, że trener Mochnacki wprowadził do gry rezerwowych zawodników, tak że pod koniec meczu na boisku nie widzieliśmy żadnego gracza pierwszej piątki. Mimo tak „ulgowej taryfy” wiślacy byli bliscy trzycyfrowego zwycięstwa, wygrywając ostatecznie 93:58 (44:27). Najlepszymi zawodnikami u zwycięzców byli świetnie strzelający z dystansu Niewodowski, oraz żywiołowi Dąbrowski i Wawro. U pokonanych jedynym pełnowartościowym graczem był Rachwalski — zdobywca 31 pkt.

Punkty dla Wisły strzelili: Dąbrowski i Niewodowski po 16, Likszo i Wawro po 12, Wójcik 11, Czernichowski 9. Murzynowski i Paszkowicz po 6, Górnicki 3 i Kassyk 2.

Sędziowali pp. Błaszczak i Bojarski z Krakowa — dobrze.


Gazeta Krakowska. 1961, nr 29 (3 II) nr 3950

Pojedynek Wisły z Lechem będzie ostatnią ciężką próbą „Wawelskich Smoków” przed najważniejszym spotkaniem sezonu meczem Wisła — Legia jaki odbędzie się 11 lutego w Warszawie. Zespól krakowski jest do spotkania z poznaniakami dobrze przygotowany i dołoży maksimum wysiłku, aby ten ważny mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. We dług opinii trenera Mochnackiego szczyt formy jego zespołu przypadnie właśnie w decydującym meczu warszawskim.

Lech nie przyjeżdża do Krakowa na pewno aby łatwo oddać punkty. Poznaniacy mają jeszcze ostatnią szansę na nawiązanie ścisłego kontaktu z czołówką. Niedzielny przeciwnik Wisły, Warta jest również groźny (zespół posiada bowiem dobrą defensywę). O losy tego spotkania zwolennicy Wisły mogą być Jednak raczej spokojni.

Drugi krakowski zespól Sparta znajduje się ostatnio w świetnej formie. Na pewno więc krakowianie zrewanżują się Warcie za porażkę w pierwszej rundzie. Pozwoli to popularnym „Mścicielom” na zajęcie bezpiecznej lokaty w środku tabeli. „Spartanom” nie wolno również rezygnować ze zwycięstwa nad Lechem. Szansa wygranej Jest wielka. W zeszłym roku krakowianie dokazali już — jak pamiętamy — podobnej sztuki


Gazeta Krakowska. 1961, nr 31 (6 II) nr 3952

Mecz bez emocji — Wisła — Warta 93:58 (44:27)

Szkoda te wiślacy nie mieli przynajmniej takiej dyspozycji strzałowej w meczu z Lechem jak w spotkaniu wczorajszym. Tyl ko w pierwszych 5 min. poznaniacy stanowili równorzędnego przeciwnika prowadząc nawet paru punktami, od 12 minuty Inicjatywę całkowicie przejęli krakowianie uzyskując już do przerwy dużą przewagę. W drugiej połowię Wisła grała w rezerwowym składzie odnosząc wysokie zwycięstwo 93:58. Spotkanie nie było emocjonujące, za duża przewaga Wisły


Wisła nie spełniła pokładanych nadziei i przegrała zdecydowanie z Lechem 54:61 (28:34). Mecz był zacięty, ale stał na przeciętnym poziomie. W zespole Wisły wszyscy zawodnicy zagrali poniżej swoich możliwości. Jedynie jaśniejszym punktem był Likszo. Krakowianie „popisywali się” niecelnymi strzałami. Wisła prowadziła tylko 2:0, a później inicjatywę przejęli całkowicie poznaniacy