1962.08.12 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:1
Z Historia Wisły
d |
|||
Linia 20: | Linia 20: | ||
[[Grafika:Tempo 1962-08-13.JPG|150px]] | [[Grafika:Tempo 1962-08-13.JPG|150px]] | ||
[[Grafika:Tempo 1962-08-13b.JPG|150px]] | [[Grafika:Tempo 1962-08-13b.JPG|150px]] | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1962, nr 188 (11/12 VIII) nr 5316=== | ||
+ | |||
+ | ZWOLENNIKÓW piłki nożnej niewątpliwie ucieszy wiadomość, że Rozgłośnia Krakowska Polskiego Radia nada w niedzielę (12 bm.) z Chorzowa transmisję meczu ligowego Ruch — Wisła. Sprawozdawcą będzie red. T. Oszast. | ||
+ | |||
+ | Początek transmisji o godz. 20.30 | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1962, nr 189 (13 VIII) nr 5317=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1962-08-13.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
+ | W Chorzowie bez niespodzianki. | ||
+ | |||
+ | RUCH CHORZÓW — WISŁA KRAKÓW 2:1 (0:1). | ||
+ | |||
+ | Bramki zdobyli, dla Ruchu: Kasprzyk w 47 min i Nieroba z rzutu wolnego w 56 min., dla Wisły Sykta w 44 min. Sędziował p. Wilczyński z Gdańska. Widzów ok. 12 tysięcy. | ||
+ | |||
+ | RUCH: Barów (Pietrek), E. Pohl, Janduda, Łysko, — Nieroba, Pieda, — Bem, (Polok), Kasprzyk, Lerch, Gasz, Faber. | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Karczewski, (Leśniak), — Monica, Kawula, Budka, — Wójcik, Zalman — Machowski, Kmiecik, Sykta, Studnicki, Lach. | ||
+ | |||
+ | Inauguracja sezonu piłkarskiego, „jesień-wiosna” w ekstraklasie nie wypadła zbyt pomyślnie dla krakowian. Jedyny nasz zespół w I-lidze -- Wisła, przegrał w Chorzowie 1:2. Tak więc nie ziściły się marzenia tych wszystkich, którzy wierzyli w renesans formy podopiecznych trenera Gracza. Na pocieszenie pozostanie jedynie fakt, że krakowianie przegrali nieznacznie i po zaciętej walce w której do ostatnich sekund meczu byli bliscy uzyskania wyrównujące! bramki. | ||
+ | |||
+ | Kiedy sympatycy jedenastki chorzowskiej fetowali już zwycięstwo pupilów, nastąpił ostatni kontratak Wisły i piłka znalazła się w bezpośrednim sąsiedztwie bramki Ruchu. Niestety, ani Machowski ani też znajdujący się w jeszcze lepszej pozycji Studnicki nie zdołali zmusić do kapitulacji Pietrka i wynik spotkania nie uległ zmianie. Inna sprawa, że groźnych a niewykorzystanych sytuacji pod bramką chorzowską było w tym spotkaniu sporo. Wystarczy jeśli wspomnimy o kilku najważniejszych już przy stanie 2:1 dla Ruchu. | ||
+ | |||
+ | W 65 min. strzał Studnickiego minął o centymetry bramkę przeciwnika. W 74 min. Machowski nie dobiegł do piłki w okolicy pola bramkowego, kiedy miał przed sobą samego bramkarza gospodarzy. W 76 min. Sykta zamiast podać piłkę współpartnerom zdecydował się na niegroźny strzał z 25 m, a w 84 min. Studnicki z najbliższe., odległości strzelał „na siłę” i piłka trafiła w bramkarza chorzowian. | ||
+ | |||
+ | Sam mecz stał na przeciętnym poziomie. W pierwszej części spotkania wiślacy mieli więcej z gry i dość szybkimi i składnymi atakami nękali bramkę Ruchu w której w tym czasie występował Barów. Ich przewaga odzwierciedlona została wreszcie na kilkanaście sekund przed gwizdkiem sędziego oznajmiającym przerwę w grze. Machowski podał piłkę ze skrzydła a nadbiegający Sykta uzyskał prowadzenie. | ||
+ | |||
+ | Krakowianie cieszyli bardzo krótko prowadzeniem 1:0. Zaraz bowiem po przerwie nieuwaga Kawuli zakończyła się strzałem Kasprzyka, który wyrównał stan meczu na 1:1. Gra się wyrównała, ale kiedy w 56 min. Nieroba z rzutu wolnego zdobył prowadzenie dla Ruchu — gospodarze nabrali wiary we własne siły. Trzeba tu jeszcze dodać, że przy utracie drugiej bramki nie popisał się Karczewski, którego miejsce zajął Leśniak. | ||
+ | |||
+ | Teraz częściej w ataku są gospodarze, ale Monica i Budka wraz z pozostałymi kolegami nie dopuszczają do utraty dalszych bramek. Inna sprawa, że w miarę upływu czasu chorzowianie zamiast energiczniej atakować, zwalniają grę w celu utrzymania wyniku. | ||
+ | |||
+ | W zespole chorzowskim najlepszym zawodnikiem był niewątpliwie Faber, ale tylko w pierwszej części meczu. Po zmianie stron został „zaszachowany” przez Monicę. Ponadto wyróżnili się Pieda w pomocy i Polok, który zastąpił niedysponowanego Bema. | ||
+ | |||
+ | W Wiśle obok bocznych obrońców pochwalić należy Wójcika i Zalmana w pomocy oraz Syktę i Machowskiego w ataku. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1962, nr 190 (14 VIII) nr 5318=== | ||
+ | |||
+ | KRAKOWIANIE BEZ PUNKTU. | ||
+ | |||
+ | W obecnych rozgrywkach ekstraklasy Kraków posiada tylko jednego reprezentanta a właściwie reprezentantkę — Wisłę, która w pierwszym meczu nie popisała się i przegrała w Chorzowie z Ruchem 1:2. Ten „angielski” wynik daje nam otuchę na poprawę pozycji wiślaków w tegorocznych bojach, ale sam mecz potwierdził kolejny raz, że atak „czerwonych” nadal nie umie strzelać. | ||
+ | |||
+ | Wystarczy jeśli powiemy, że krakowianie mieli w niedzielę kilka świetnych pozycji a tylko raz zmusili do kapitulacji bramkarza gospodarzy. Natomiast Ruch mimo nielicznych sytuacji pod bramką Wisły zdobył 2 cenne gole i tym samym, przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. MIELIŚMY PECHA! — Mieliśmy niesamowitego pecha! — stwierdził trener Wisły M. Gracz. | ||
+ | |||
+ | To prawda, Studnicki, Machowski, czy Sykta mogli w sumie zdobyć co najmniej 3 bramki, ale po ich strzałach piłka szybowała prosto w Barowa, lub zastępującego go po przerwie Pietrka, bądź też mijała nieznacznie bramkę. | ||
+ | |||
+ | — Ponadto — ciągnie dalej trener — sędzia przymknął oczy na niewątpliwy faul E. | ||
+ | |||
+ | Pohla na Sykcie, kiedy ten ostatni znajdował się w doskonałej pozycji strzałowej na polu karnym. | ||
+ | |||
+ | Jak długo będziemy narzekali jeszcze na pecha i „niesprawiedliwość dziejową”? Dawniej w okresie czynnej gry obecnego trenera wiślaków, drużyna dawała sobie radę i z przeciwnościami losu i z arbitrami, którzy nie mieli „swego dnia”. W Chorzowie krakowianie winni byli co najmniej uzyskać remis i wówczas byłby to prognostyk na lepszą grą tej sympatycznej skądinąd drużyny. | ||
+ | |||
+ | |||
[[Kategoria:I Liga 1962/1963 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1962/1963 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1962/1963 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1962/1963 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Ruch Chorzów]] | [[Kategoria:Ruch Chorzów]] |
Wersja z dnia 13:26, 4 maj 2019
Ruch Chorzów | 2:1 (0:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 10.000-12.000 | ||||||||||
sędzia: Stefan Wilczyński z Gdańska | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1962, nr 188 (11/12 VIII) nr 5316
ZWOLENNIKÓW piłki nożnej niewątpliwie ucieszy wiadomość, że Rozgłośnia Krakowska Polskiego Radia nada w niedzielę (12 bm.) z Chorzowa transmisję meczu ligowego Ruch — Wisła. Sprawozdawcą będzie red. T. Oszast.
Początek transmisji o godz. 20.30
Echo Krakowa. 1962, nr 189 (13 VIII) nr 5317
W Chorzowie bez niespodzianki.
RUCH CHORZÓW — WISŁA KRAKÓW 2:1 (0:1).
Bramki zdobyli, dla Ruchu: Kasprzyk w 47 min i Nieroba z rzutu wolnego w 56 min., dla Wisły Sykta w 44 min. Sędziował p. Wilczyński z Gdańska. Widzów ok. 12 tysięcy.
RUCH: Barów (Pietrek), E. Pohl, Janduda, Łysko, — Nieroba, Pieda, — Bem, (Polok), Kasprzyk, Lerch, Gasz, Faber.
WISŁA: Karczewski, (Leśniak), — Monica, Kawula, Budka, — Wójcik, Zalman — Machowski, Kmiecik, Sykta, Studnicki, Lach.
Inauguracja sezonu piłkarskiego, „jesień-wiosna” w ekstraklasie nie wypadła zbyt pomyślnie dla krakowian. Jedyny nasz zespół w I-lidze -- Wisła, przegrał w Chorzowie 1:2. Tak więc nie ziściły się marzenia tych wszystkich, którzy wierzyli w renesans formy podopiecznych trenera Gracza. Na pocieszenie pozostanie jedynie fakt, że krakowianie przegrali nieznacznie i po zaciętej walce w której do ostatnich sekund meczu byli bliscy uzyskania wyrównujące! bramki.
Kiedy sympatycy jedenastki chorzowskiej fetowali już zwycięstwo pupilów, nastąpił ostatni kontratak Wisły i piłka znalazła się w bezpośrednim sąsiedztwie bramki Ruchu. Niestety, ani Machowski ani też znajdujący się w jeszcze lepszej pozycji Studnicki nie zdołali zmusić do kapitulacji Pietrka i wynik spotkania nie uległ zmianie. Inna sprawa, że groźnych a niewykorzystanych sytuacji pod bramką chorzowską było w tym spotkaniu sporo. Wystarczy jeśli wspomnimy o kilku najważniejszych już przy stanie 2:1 dla Ruchu.
W 65 min. strzał Studnickiego minął o centymetry bramkę przeciwnika. W 74 min. Machowski nie dobiegł do piłki w okolicy pola bramkowego, kiedy miał przed sobą samego bramkarza gospodarzy. W 76 min. Sykta zamiast podać piłkę współpartnerom zdecydował się na niegroźny strzał z 25 m, a w 84 min. Studnicki z najbliższe., odległości strzelał „na siłę” i piłka trafiła w bramkarza chorzowian.
Sam mecz stał na przeciętnym poziomie. W pierwszej części spotkania wiślacy mieli więcej z gry i dość szybkimi i składnymi atakami nękali bramkę Ruchu w której w tym czasie występował Barów. Ich przewaga odzwierciedlona została wreszcie na kilkanaście sekund przed gwizdkiem sędziego oznajmiającym przerwę w grze. Machowski podał piłkę ze skrzydła a nadbiegający Sykta uzyskał prowadzenie.
Krakowianie cieszyli bardzo krótko prowadzeniem 1:0. Zaraz bowiem po przerwie nieuwaga Kawuli zakończyła się strzałem Kasprzyka, który wyrównał stan meczu na 1:1. Gra się wyrównała, ale kiedy w 56 min. Nieroba z rzutu wolnego zdobył prowadzenie dla Ruchu — gospodarze nabrali wiary we własne siły. Trzeba tu jeszcze dodać, że przy utracie drugiej bramki nie popisał się Karczewski, którego miejsce zajął Leśniak.
Teraz częściej w ataku są gospodarze, ale Monica i Budka wraz z pozostałymi kolegami nie dopuszczają do utraty dalszych bramek. Inna sprawa, że w miarę upływu czasu chorzowianie zamiast energiczniej atakować, zwalniają grę w celu utrzymania wyniku.
W zespole chorzowskim najlepszym zawodnikiem był niewątpliwie Faber, ale tylko w pierwszej części meczu. Po zmianie stron został „zaszachowany” przez Monicę. Ponadto wyróżnili się Pieda w pomocy i Polok, który zastąpił niedysponowanego Bema.
W Wiśle obok bocznych obrońców pochwalić należy Wójcika i Zalmana w pomocy oraz Syktę i Machowskiego w ataku.
Echo Krakowa. 1962, nr 190 (14 VIII) nr 5318
KRAKOWIANIE BEZ PUNKTU.
W obecnych rozgrywkach ekstraklasy Kraków posiada tylko jednego reprezentanta a właściwie reprezentantkę — Wisłę, która w pierwszym meczu nie popisała się i przegrała w Chorzowie z Ruchem 1:2. Ten „angielski” wynik daje nam otuchę na poprawę pozycji wiślaków w tegorocznych bojach, ale sam mecz potwierdził kolejny raz, że atak „czerwonych” nadal nie umie strzelać.
Wystarczy jeśli powiemy, że krakowianie mieli w niedzielę kilka świetnych pozycji a tylko raz zmusili do kapitulacji bramkarza gospodarzy. Natomiast Ruch mimo nielicznych sytuacji pod bramką Wisły zdobył 2 cenne gole i tym samym, przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. MIELIŚMY PECHA! — Mieliśmy niesamowitego pecha! — stwierdził trener Wisły M. Gracz.
To prawda, Studnicki, Machowski, czy Sykta mogli w sumie zdobyć co najmniej 3 bramki, ale po ich strzałach piłka szybowała prosto w Barowa, lub zastępującego go po przerwie Pietrka, bądź też mijała nieznacznie bramkę.
— Ponadto — ciągnie dalej trener — sędzia przymknął oczy na niewątpliwy faul E.
Pohla na Sykcie, kiedy ten ostatni znajdował się w doskonałej pozycji strzałowej na polu karnym.
Jak długo będziemy narzekali jeszcze na pecha i „niesprawiedliwość dziejową”? Dawniej w okresie czynnej gry obecnego trenera wiślaków, drużyna dawała sobie radę i z przeciwnościami losu i z arbitrami, którzy nie mieli „swego dnia”. W Chorzowie krakowianie winni byli co najmniej uzyskać remis i wówczas byłby to prognostyk na lepszą grą tej sympatycznej skądinąd drużyny.