1964.03.22 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 1:1
Z Historia Wisły
(→Gazeta Krakowska. 1964, nr 70 (23 III) nr 4907) |
|||
(Nie pokazano 2 wersji pośrednich.) | |||
Linia 9: | Linia 9: | ||
| wynik = 1:1 (0:0) | | wynik = 1:1 (0:0) | ||
| goście = [[Gwardia Warszawa]] | | goście = [[Gwardia Warszawa]] | ||
- | | ilość widzów = 5.000 | + | | ilość widzów = 5-6.000 |
| sędzia = Pogodowski z Rzeszowa | | sędzia = Pogodowski z Rzeszowa | ||
| strzelcy bramek gospodarze = [[Czesław Studnicki]] 50’ <br><br> | | strzelcy bramek gospodarze = [[Czesław Studnicki]] 50’ <br><br> | ||
Linia 67: | Linia 67: | ||
J. FRANDOFERT | J. FRANDOFERT | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Gazeta Krakowska. 1964, nr 69 (21/22 III) nr 4906=== | ||
+ | |||
+ | W szczególnie przykrej sytuacji znajduje się Wisła. Krakowianie już w pierwszym meczu sezonu udowodnili, że mimo, iż potrafią grać na dobrym poziomie technicznym, napastnicy nie potrafią celnie i skutecznie strzelać. Ta słaba strona krakowskiej drużyny daje o sobie znać w ostatnich latach. Jeżeli napastnicy nie będą strzelali z każdej nadającej się sytuacji, jeżeli nie będą stwarzali wielu groźnych i momentów pod bramką przeciwnika, możemy być znów | świadkami miernego występu zespołu „czerwonych”. Wszyscy oczekują jednak, że w tej krytycznej sytuacji napastnicy zespołu gospodarzy zerwą raz na zawsze z kunktatorstwem, unikaniem ostrych starć. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Gazeta Krakowska. 1964, nr 70 (23 III) nr 4907=== | ||
+ | [[Grafika:Gazeta Krakowska 1964-03-23.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | W ekstraklasie — faworyci — zespoły, które odgrywają główną rolę, wygrały swoje mecze. Obeszło się bez niespodzianek. Na poziom pojedynków wpłynęły fatalne warunki j atmosferyczne i zły stan boisk, na których odbywały się pojedynki. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | WISŁA—GWARDIA 1:1 (0:0) | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Wójcik, Warmus, Zalman, Sykta, Horba, Gach, Studnicki, Skupnik. | ||
+ | |||
+ | GWARDIA: Pocialik, Woźniak, Jurczak, Piotrowski, Lewandowski, Wspaniały, Gawroński, Marks, Wasiak, Szarzyński, Troczyński. | ||
+ | |||
+ | Bramki zdobyli dla Wisły: w 51 minucie Studnicki, dla Gwardii w 81 minucie Marks. | ||
+ | |||
+ | Sędziował p. Pogodowski z Rzeszowa. Widzów 8 tys. | ||
+ | |||
+ | W anormalnych warunkach odbywał się ten mecz. Rozmokłe, śliskie boisko, kałuże wody utrudniały prowadzenie normalnej gry, utrudniały przeprowadzanie akcji. Mimo to pojedynek, szczególnie w pierwszej połowie, stał na dobrym poziomie, prowadzony był w szybkim tempie. Piłkarze obu zespołów okazali się dobrze przygotowani, technicznie i kondycyjnie. Wiele też akcji było szybkich i niebezpiecznych. Zawodziła jednak dyspozycja strzałowa. | ||
+ | |||
+ | Początkowo stroną atakującą i lepiej rozgrywającą piłkę była Gwardia. Napastnicy warszawscy mieli kilkakrotnie okazję do zdobycia bramki. Po uzyskaniu prowadzenia przez krakowian, goście stracili animusz, Wisła zaczęła przeważać. W ataku gospodarzy dobrymi zagraniami popisywali się Sykta, Gach i Skupnik. A w obronie najlepiej grał Kawula. | ||
+ | |||
+ | Kiedy wydawało się, że stan meczu zostanie utrzymany już do końca i że Wisła zdobędzie obydwa punkty, jeden z wypadów gości zakończył się powodzeniem. Nie obstawiony Marks przejął pilili nie atakowany przez obrońców przedarł się do przodu. W takiej sytuacji nie pozostało mu nic innego jak oddać strzał. | ||
+ | |||
+ | Gwardzista niewiele się namyślał, strzelił z całej siły i śliska piłka przeszła obok bezradnie interweniującego Leśniaka. Utratę gola i utratę jednego punktu trzeba absolutnie zapisać na karb nieudolności obrońców. | ||
+ | |||
+ | W zespole gości najlepiej zagrali: pewnie interweniujący bramkarz Pocialik, stoper Jurczak oraz pomocnicy Lewandowski i Wspaniały. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
Aktualna wersja
Wisła Kraków | 1:1 (0:0) | Gwardia Warszawa | ||||||||
widzów: 5-6.000 | ||||||||||
sędzia: Pogodowski z Rzeszowa | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1964, nr 66 (18 III) nr 5802
W Krakowie sympatycy piłkarstwa otrzymają podwójną porcję emocji, I-ligowa Wisła po niezbyt efektownej inauguracji w Łodzi, gdzie przegrała 0:1, podejmuje u siebie w niedzielę warszawską Gwardię. Piłkarze stołeczni wygrali przed tygodniem z Arkonią 2:0 i zaaklimatyzowali się w środkowych rejonach tabeli, mając na swym: koncie zdobytych 15 punktów, Wisła ma ich zaledwie 10 i zajmuje mało zaszczytną, przedostatnią lokatę.
DECYDUJĄ GOLE...
Relacje prasowe z występów Wisły i Gwardii są krańcowo różne. Wiślacy wykazali w Łodzi poprawną postawę, ale indolencja strzałowa napastników przyniosła brzemienny w skutkach rezultat, natomiast gwardziści po anemiczni} ponoć grze wygrali z jedenastką szczecińską. A więc jeszcze raz triumfowała stara prawda piłkarska, że ten wygrywa kto strzela bramki.
Echo Krakowa. 1964, nr 68 (20/21 III) nr 5804
W OBOZIE Wisły wszyscy zdają sobie sprawę, że mecz z Gwardią toczyć się będzie o. dużą stawkę. Trener K. Kolsky nie ustalił jednak jeszcze składu i do gry przewidziani są: Leśniak lub Karczewski — Monica, Kawula, Wójcik lub Budka — Warmus, Zalman lub Płachta — Horba lub Sykta, Gach, Studnicki, Skupnik, Pstruś lub Kościelny.
Echo Krakowa. 1964, nr 70 (23 III) nr 5806
Tylko remis wiślaków z warszawską Gwardią
WISŁA KBAKOW — GWARDIA WARSZAWA 1:1 (0:0).
Bramki zdobyli: dla Wisły — Studnicki w 51 min., dla Gwardii — Marx w 81 min. gry. Sędziował p. Pogodowski z Pszowa. Widzów ok. 6 tys.
WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Wójcik — Warmus, Zalman — Sykta, Horba, Gach, Studnicki, Skupnik.
GWARDIA: Pocialik — Woźniak, Jurczak, Piotrowski — Lewandowski, Wspaniały — Gawroński, Marx, Wasiak, Szarzyński, Trociński.
Piłkarze Wisły zaprzepaścili okazję na zdobycie 2 punktów. 1 trzeba powiedzieć, że winę za to ponoszą w równym stopniu obrońcy jak i pomocnicy. Kiedy bowiem na 10 min. przed końcem meczu prowadzi się 1:0, nie wolno pozwolić sobie na rozluźnienie panika obronnego”. Wyrównująca dla gości bramka padła właśnie w okolicznościach, kiedy zarówno trio obronne jak i pomocnicy wysunęli się zbyt daleko do przodu. Moment nieuwagi wystarczy! aby Kawulę w prosty sposób ograł duet warszawski: Marx i Wasiak. Marx wybiegając na wolną pozycję, oddał na bramkęWisłystrzałzok.15mi piłka pod robinsonującym Leśniakiem znalazła drogę do siatki.
Od momentu wyrównania gwardziści umiejętnie zwalniali grę, ciesząc się ze zdobycia 1 pkt.
Spotkanie zostało rozegrane w trudnych warunkach. Boisko było ciężkie a piłka zatrzymywała się w błocie. Wiślacy — o dziwo — jakoś szybciej przystosowali się do wymogów terenu i grając długimi przerzutami raz po raz niepokoili bramkarza Pocialika strzałami; Wypady gwardzistów były jednak groźnie. I właśnie w 8 min. rzut wolny pośredni podyktowany za błąd Leśniaka przy wybiciu piłki, o mało nie zakończył się dla gospodarzy krytycznie. Piłkę egzekwował Marx a przejął ją nieobstawiony Wasiak kierując na bramkę. W ostatnim momencie z linii bramkowej wybił piłkę Wójcik.
Wiślacy mieli jednak w tym czasie, jak zresztą i później, więcej okazji na zdobycie bramki. Ale dopiero w 51 min. Gach ograł na prawej stronie boiska 2 przeciwników i podał piłkę do Stadnickiego, który z 10 m ulokował ją w siatce bramki. 1:0 dla Wisły i w ciągu następnych 10 min. j gospodarze niemal bez przerwy atakują. Najpierw Sykta egzaminuje Pocialika a za moment Skupnik z najbliższej odległości posyła piłkę... w słupek. Przewaga „uśpiła” jednak gospodarzy i teraz następuje uprzednio opisana statecznie 8 miejsce, Czesław sytuacja z której Gwardia zdobywa wyrównującą bramkę.
Podział punktów nie zadowala wiślaków. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że remis jest ich porażką. Ale może na lepszej nawierzchni wiślacy zagrają bardziej skutecznie, bo w przeciwnym razie ich bardzo trudna sytuacja w rozgrywkach mistrzowskich ulegnie jeszcze pogorszeniu.
J. FRANDOFERT
Gazeta Krakowska. 1964, nr 69 (21/22 III) nr 4906
W szczególnie przykrej sytuacji znajduje się Wisła. Krakowianie już w pierwszym meczu sezonu udowodnili, że mimo, iż potrafią grać na dobrym poziomie technicznym, napastnicy nie potrafią celnie i skutecznie strzelać. Ta słaba strona krakowskiej drużyny daje o sobie znać w ostatnich latach. Jeżeli napastnicy nie będą strzelali z każdej nadającej się sytuacji, jeżeli nie będą stwarzali wielu groźnych i momentów pod bramką przeciwnika, możemy być znów | świadkami miernego występu zespołu „czerwonych”. Wszyscy oczekują jednak, że w tej krytycznej sytuacji napastnicy zespołu gospodarzy zerwą raz na zawsze z kunktatorstwem, unikaniem ostrych starć.
Gazeta Krakowska. 1964, nr 70 (23 III) nr 4907
W ekstraklasie — faworyci — zespoły, które odgrywają główną rolę, wygrały swoje mecze. Obeszło się bez niespodzianek. Na poziom pojedynków wpłynęły fatalne warunki j atmosferyczne i zły stan boisk, na których odbywały się pojedynki.
WISŁA—GWARDIA 1:1 (0:0)
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Wójcik, Warmus, Zalman, Sykta, Horba, Gach, Studnicki, Skupnik.
GWARDIA: Pocialik, Woźniak, Jurczak, Piotrowski, Lewandowski, Wspaniały, Gawroński, Marks, Wasiak, Szarzyński, Troczyński.
Bramki zdobyli dla Wisły: w 51 minucie Studnicki, dla Gwardii w 81 minucie Marks.
Sędziował p. Pogodowski z Rzeszowa. Widzów 8 tys.
W anormalnych warunkach odbywał się ten mecz. Rozmokłe, śliskie boisko, kałuże wody utrudniały prowadzenie normalnej gry, utrudniały przeprowadzanie akcji. Mimo to pojedynek, szczególnie w pierwszej połowie, stał na dobrym poziomie, prowadzony był w szybkim tempie. Piłkarze obu zespołów okazali się dobrze przygotowani, technicznie i kondycyjnie. Wiele też akcji było szybkich i niebezpiecznych. Zawodziła jednak dyspozycja strzałowa.
Początkowo stroną atakującą i lepiej rozgrywającą piłkę była Gwardia. Napastnicy warszawscy mieli kilkakrotnie okazję do zdobycia bramki. Po uzyskaniu prowadzenia przez krakowian, goście stracili animusz, Wisła zaczęła przeważać. W ataku gospodarzy dobrymi zagraniami popisywali się Sykta, Gach i Skupnik. A w obronie najlepiej grał Kawula.
Kiedy wydawało się, że stan meczu zostanie utrzymany już do końca i że Wisła zdobędzie obydwa punkty, jeden z wypadów gości zakończył się powodzeniem. Nie obstawiony Marks przejął pilili nie atakowany przez obrońców przedarł się do przodu. W takiej sytuacji nie pozostało mu nic innego jak oddać strzał.
Gwardzista niewiele się namyślał, strzelił z całej siły i śliska piłka przeszła obok bezradnie interweniującego Leśniaka. Utratę gola i utratę jednego punktu trzeba absolutnie zapisać na karb nieudolności obrońców.
W zespole gości najlepiej zagrali: pewnie interweniujący bramkarz Pocialik, stoper Jurczak oraz pomocnicy Lewandowski i Wspaniały.