1966.11.27 Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:1
Z Historia Wisły
Linia 3: | Linia 3: | ||
| nazwa rozgrywek = I Liga, 13. kolejka | | nazwa rozgrywek = I Liga, 13. kolejka | ||
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | | stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | ||
- | | godzina = 13 | + | | godzina = 13:30 |
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb.jpg | | herb gospodarzy = Wisła Kraków herb.jpg | ||
| herb gości = Legia Warszawa_herb6.jpg | | herb gości = Legia Warszawa_herb6.jpg | ||
Linia 9: | Linia 9: | ||
| wynik = 0:1 (0:0) | | wynik = 0:1 (0:0) | ||
| goście = [[Legia Warszawa]] | | goście = [[Legia Warszawa]] | ||
- | | ilość widzów = 5.000 | + | | ilość widzów = 3-5.000 |
| sędzia = Kania z Katowic | | sędzia = Kania z Katowic | ||
| strzelcy bramek gospodarze = | | strzelcy bramek gospodarze = | ||
Linia 48: | Linia 48: | ||
Jedyną bramkę zdobył Blaut w 62 min. gry. Sędziował p. Kania ż Katowic. Widzów ok. 3 tysiące. | Jedyną bramkę zdobył Blaut w 62 min. gry. Sędziował p. Kania ż Katowic. Widzów ok. 3 tysiące. | ||
- | + | WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Polak, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion (od 8 min. Sykta), Gach, Herod, Studnicki, Skupnik. | |
LEGIA: Grotyński, Masheli, Grzybowski, Trzaskowski, Gmoch, Baczyński, Żmijewski, Korzeniowski, Blaut, Apostel, Gadocha, w ostatnim meczu ligowym jesiennej rundy piłkarze Wisły sprawili swym zwolennikom przykrą niespodziankę. Tak słabo grających nie widzieliśmy ich nawet przed 2 tygodniami w meczu z Zagłębiem. Zespół wykazał multum wad. | LEGIA: Grotyński, Masheli, Grzybowski, Trzaskowski, Gmoch, Baczyński, Żmijewski, Korzeniowski, Blaut, Apostel, Gadocha, w ostatnim meczu ligowym jesiennej rundy piłkarze Wisły sprawili swym zwolennikom przykrą niespodziankę. Tak słabo grających nie widzieliśmy ich nawet przed 2 tygodniami w meczu z Zagłębiem. Zespół wykazał multum wad. |
Wersja z dnia 06:45, 15 sie 2019
Wisła Kraków | 0:1 (0:0) | Legia Warszawa | ||||||||
widzów: 3-5.000 | ||||||||||
sędzia: Kania z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1966, nr 277 (25 XI) nr 6625
W Krakowie oglądać będziemy mecz Wisła — Legia.
Krakowianie odzyskali nieco równowagę psychiczną po zwycięstwie w derbach, ale do uzyskania wysokiej formy jeszcze im daleko.
A tymczasem odmłodzona Legia stanowić będzie trudnego przeciwnika. Piłkarze stołeczni zrywają podobno z systemem tysiąca podań i chcąc ich pokonać trzeba będzie energicznie walczyć w defensywie i „non stop” atakować. Czy stać na to wiślaków?
Echo Krakowa. 1966, nr 279 (28 XI) nr 6627
Kompromitująca gra wiślaków i porażka z Legią 0:1
WISŁA KRAKÓW — LEGIA WARSZAWA 0:1 (0:0).
Jedyną bramkę zdobył Blaut w 62 min. gry. Sędziował p. Kania ż Katowic. Widzów ok. 3 tysiące.
WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Polak, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion (od 8 min. Sykta), Gach, Herod, Studnicki, Skupnik.
LEGIA: Grotyński, Masheli, Grzybowski, Trzaskowski, Gmoch, Baczyński, Żmijewski, Korzeniowski, Blaut, Apostel, Gadocha, w ostatnim meczu ligowym jesiennej rundy piłkarze Wisły sprawili swym zwolennikom przykrą niespodziankę. Tak słabo grających nie widzieliśmy ich nawet przed 2 tygodniami w meczu z Zagłębiem. Zespół wykazał multum wad.
W sprawozdaniu tym zabrakłoby miejsca na ich analizę.
Wystarczy stwierdzić, że drużyna jako taka nie istniała.
Jedynie Kawula i w pierwszej części spotkania Skupnik byli przygotowani do meczu. Lendzion po odniesionej kontuzji opuścił boisko w 8 min, a Wójcik wystąpił z nie wyleczoną nogą. Natomiast pozostali w ogóle nie grali. Dlaczego? Chyba tylko trener mógłby, coś na ten temat powiedzieć.
Legioniści odnieśli zasłużone zwycięstwo. Chociaż zwalniali akcje i często faulowali, tym niemniej realizowali zalecenia gry defensywnej, przy kontratakach skrzydłami, I właśnie po jednym z takich wypadów prawą stroną Żmijewski przekazał piłkę (62 min.) przed bramkę, gdzie po próbie przejęcia jej przez Gadochę, dopadł jej Blaut i z najbliższej odległości ulokował w siatce.
Bramka ta była zresztą sprawiedliwym odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Goście bowiem, mimo iż nie mieli przewagi, to jednak częściej przeprowadzali groźne akcje, w których kilkakrotnie Stroniarz mógł mówić o szczęściu. Bramce Grotyńskiego zagrażał jedynie... Kawula, którego egzekwowane rzuty wolne były przedniej marki.
(F)