1967.06.28 Wisła Kraków - GKS Katowice 1:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 1:0 (0:0) | GKS Katowice | ||||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: Majdan z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1967, nr 149 (27 VI) nr 6803
JUTRO tj. w środę, rozegrane zostanie w Krakowie interesujące spotkanie piłkarskie w ramach półfinałów Pucharu Polski, w którym Wisła gra z GKS Katowice, Stawką meczu jest awans do finału, gdzie przeciwnikiem zwycięzcy środowego spotkania będzie III-ligowa jedenastka Rakowa Częstochowa.
A więc przeciwnik stosunkowo słabszy i jest z nim szansa wygrania a tym samym możliwość reprezentowania naszego piłkarstwa w międzynarodowych rozgrywkach zdobywców pucharów.
Jak dużą wagę przywiązuje Wisła do spotkania z GKS Katowice, świadczy fakt, że cala jedenastka przebywa od kilku dni w Węgierskiej Górce. gdzie szlifuje formę.
Początek meczu o godz. 17.30.
Echo Krakowa. 1967, nr 150 (28 VI) nr 6804
DZIŚ poznamy drugiego, obok Rakowa Częstochowa, finalistę piłkarskiego Pucharu Polski. Będzie nim zwycięzca spotkania Wisła—GKS Katowice.
— Przypominamy, że mecz odbędzie się w Krakowie (godz. 17.30) a obydwa zespoły zapowiedziały, 7 iż wystąpią w swych najsilniejszych składach.
Echo Krakowa. 1967, nr 151 (29 VI) nr 6805
Wisła w finale Pucharu Polski po zwycięstwie nad GKS Katowice 1:0
WISŁA — GKS KATOWICE 1:0(0:0). Jedyną bramkę zdobył w 63 min. LENDZION. Sędziował p. MAJDAN z Warszawy.
Widzów ok. 10 tys.
WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Polak, Herod, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki, Skupnik. .
GKS: Czaja, Wraży, Piecyk, Geszlecht, Morcińczyk, Ledwoń, Olsza, Rother, Zuzok, Anczok, Gluck (Szmidt).
Piłkarze Wisły po zwycięstwie nad GKS-em 1:0 awansowali do finału Pucharu Polski. Ale zwycięstwo nie przyszło łatwo, chociaż w przekroju całego meczu wiślacy częściej atakowali i stworzyli więcej groźnych sytuacji pod bramką przeciwnika.
Przez pierwsze dwa kwadranse krakowianie atakowali non stop i już w 4 min. Studnicki był bliski uzyskania prowadzenia. W chwilę później Lendzion ograł obronę przeciwnika i z samej linii końcowej boiska podał piłkę do środka lecz nie było komu wykończyć akcji. W 11 min.
Studnicki i Sykta oddają groźne strzały, lecz piłka mija minimalnie bramkę. Przez następne 10. min.
pod bramką Czai istne oblężenie, a w 28 min. po strzale Skupnika piłka odbija się od słupka.
O przewadze Wisły najlepiej świadczy fakt, że dopiero w 32 min. goście inicjują pierwszy groźny kontratak a Anczok na 8 m przed pustą bramką posyła piłkę „na wiwat” W kilkanaście sekund później Rother z bliska trafia piłką w słupek, chociaż sędzia powinien przerwać grę, ponieważ katowiczanin był na spalonym, w 35 min. ten sam zawodnik popisuje się „atomowym” strzałem obok słupka.
Po przerwie gra się wyrównuje i obrońcy po obydwu stronach boiska muszą coraz częściej wkraczać w akcję. Mnożą się też wzajemne przepychania i faule. W 63 min. akcję inicjuje Kawula, wysyła w bój Skupnika, ten zagrywa sprytnie ze Studnickim i następnie centruje do Lendziona.
Prawoskrzydłowy głową lokuje piłkę w siatce obok zaskoczonego Czai. 1:0 dla Wisły i radość na trybunach.
Od tej chwili krakowianie zbyt pochopnie zwalniają grę. Mecz traci na atrakcyjności a akcji pod bramkami jest coraz mniej.
(J.F.).