1967.09.20 HJK Helsinki - Wisła Kraków 1:4
Z Historia Wisły
HJK Helsinki | 1:4 (0:3) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 10.000 | ||||||||||
sędzia: Erwin Vetter (Niemcy) | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Do Europejskich pucharów zaliczmy jedynie Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar UEFA, oraz Puchar Europy Mistrzów Krajowych/Ligę Mistrzów. Nie zaliczamy natomiast Pucharu Intertoto. |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Brakujące dane uzupełniono ze strony worldfootball.net
Relacje z meczu
Był taki mecz: Europejski debiut na wyjazdową czwórkę!
Data publikacji: 05-04-2017 14:21
Po tylu latach występów Białej Gwiazdy w europejskich pucharach trudno wyobrazić sobie, że był moment, w którym mecze na szczeblu kontynentalnym były dla Wisły nowością. Tak było dokładnie 49 i pół roku temu, kiedy to krakowianie - dzięki pokonaniu Rakowa Częstochowa w Pucharze Polski - mogli przystąpić do Pucharu Zdobywców Pucharów.
Jak dotąd Wiślacy rozegrali w najważniejszych rozgrywkach europejskich 104 spotkania. Gdyby do tego doliczyć znacznie mniej prestiżowy Puchar Intertoto, pojedynków tych byłoby 146. I choć w meczach ostatniego z czempionatów Wisła zadebiutowała rok wcześniej to jednak za oficjalny debiut uważa się potyczkę z HJK Helsinki w I rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów z dnia 20 września 1967 roku. Być może właśnie z powodu wcześniejszych starć z Interem Bratysława, Malmö, Kaiserslautern w poprzedniej edycji Intertoto wyjazd Białej Gwiazdy do Helsinek nie odbił się szerokim echem, a wraz z zespołem Mieczysława Gracza do stolicy Finlandii został wysłany… zaledwie jeden dziennikarz.
Dziennikarskie lekceważenie
Jeszcze przed podróżą na północ stwierdzono, że Helsingin Jalkapallo Klubben pokonałby także wówczas III-ligowy Raków, z którym Wisła wygrała w Pucharze Polski dopiero po dogrywce. Zapomniano jednak, że zaledwie rok wcześniej olbrzymie problemy w Helsinkach miał nawet słynny Manchester United, który wyszarpał rezultat 3:2. Dodatkowo w pierwszych sześciu starciach I ligi Biała Gwiazda zamykała tabelę z trzema punktami i zaledwie jednym strzelonym golem, Finowie natomiast kilka dni przed meczem w Pucharze Zdobywców Pucharów pokonali niejaki Ilves Kissat 7:0.
Strzelecką niemoc Wisły na Helsingin Olympiastadion, na którym odbywały się Letnie Igrzyska Olimpijskie w 1952 roku, już w 10. minucie zakończył Hubert Skupnik - po latach nie do końca pamiętał on sposób, w jaki zdobył gola. Od czego są na szczęście sprawozdania prasowe! Wiślacki atakujący rozpoczął szarżę lewą stroną, po czym podał piłkę do Andrzeja Sykty. Ten rozegrał futbolówkę z Wiesławem Lendzionem, który dośrodkował wprost do Skupnika. 30-letni wówczas gracz świetnie opanował piłkę w powietrzu i huknął nie do obrony. Zgromadzeni na trybunach kibice HJK nagrodzili Wisłę oklaskami za tak spektakularną akcję. Jeszcze przed przerwą Lendzion do asysty dołożył dwa trafienia - najpierw strzałem z ostrego kąta, a następnie po trójkowej akcji wspomnianych wcześniej ofensywnych zawodników Białej Gwiazdy.
Dziewięciu zdrowych, ogłuszony i „inwalida” - a wygrali!
Mimo formalnego braku możliwości zmian, przy stanie 3:0 dla krakowian ci zgodzili się, by zrezygnowanego golkipera fińskiego zespołu zastąpił jego kolega. Jednak Paavo Heinonen podzielił losy Leo Ristlakkiego i również musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki. Gola tym razem zdobył Andrzej Sykta, którego plasowane uderzenie było z gatunku tych nie do obrony. Honorowe trafienie dla dzielnych Finów padło łupem Raimo Pajo, a zwycięstwo Wisły 4:1 i to w starciu wyjazdowym przesłoniło wygraną innego „pucharowicza” - Górnika Zabrze, który pokonał u siebie szwedzkie Djurgårdens Sztokholm 3:0.
Po przylocie na Okęcie oblegani przez dziennikarzy piłkarze Białej Gwiazdy narzekali na arbitra z NRD, który pozwalał obu zespołom grać bardzo ostro. W związku z tym przez dłuższy moment Wiślacy w Helsinkach musieli radzić sobie w dziewiątkę - poza boiskiem opatrywani byli bowiem Andrzej Sykta i Ryszard Wójcik. Ten drugi tak odczuł zderzenie głowami z jednym z Finów, że w przerwie spotkania pytał, kiedy krakowianie… w końcu wyjdą na przedmeczową rozgrzewkę! Mimo to, Wiślak rozegrał pełne dziewięćdziesiąt minut. Podobnie było i z Syktą, którego podczas meczu opatrywał niewidomy fiński masażysta. Gdy specjalista wyczuł palcami grubą narośl, jaka powstała wskutek zrostu zerwanego sezon wcześniej mięśnia czworogłowego, spytał tylko: „Co wy mi inwalidę dajecie? On ma grać?” - tak wspominał tę sytuację inny Wiślak, Ireneusz Adamus.
Mimo tylu przeciwności losu, twardzi krakowianie również w rewanżu pokazali Finom miejsce w szeregu, pokonując ich 4:0. W kolejnej rundzie na Białą Gwiazdę czekało HSV Hamburg z wielkim Uwe Seelerem w składzie. Lecz to już materiał na inną historię…
HJK Helsinki - Wisła Kraków 1:4 (0:3)
0:1 Skupnik 10’
0:2 Lendzion 14’
0:3 Lendzion 27’
0:4 Sykta 66’
1:4 Pajo 76’
Wisła: Stroniarz - Monica, Wójcik, Kawula, Musiał - Polak, Gach - Lendzion, Adamus - Sykta, Skupnik
HJK: Ristlakki (46’ Heinonen) - Ojala, Kokko, Jalava, Talaslahti - Sjöstedt, Rahja, Jauhianen - Pajo, Pahlman, Österberg
Sędziował: Ernst Vetter z NRD
Widzów: 4172
Jakub Pobożniak
Źródło: wisla.krakow.pl