1967.09.24 Wisła Kraków - Polonia Bytom 3:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:0 (2:0) | Polonia Bytom | ||||||||
widzów: ok. 15.000 | ||||||||||
sędzia: Edward Budaj z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spotkanie poprzedził mecz rezerw: 1967.09.24 Wisła Kraków Ib - Kabel Kraków ?:?
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1967, nr 223 (22 IX) nr 6877
Wisła — Polonia.
Zacznijmy od omówienia meczu ekstraklasy: Wisła — Polonia.
Krakowianie, którym się jakoś nie wiedzie, będą chyba chcieli się pokazać z jak najlepszej strony w spotkaniu z renomowanym zespołem bytomskim. „Poloniści” są jednak faworytami, chociażby z racji wyższej lokaty w tabeli.
Na domiar, wszystkiego piłkarze Wisły nie mieli zbyt wiele czasu na trening w bieżącym tygodniu, gdyż po niespodziewanym zwycięstwie nad HJK 4:1 w Finlandii, dopiero dziś wrócą do kraju.
Egzaminator surowy, tym większy ciężar gatunkowy meczu, a może i gra stać będzie na wysokim poziomie. W jedenastce krakowskiej być może wystąpi nowo pozyskany napastnik z Mielca — Pietraszewski.
Echo Krakowa. 1967, nr 225 (25 IX) nr 6879
Popisowa gra Wisły i zwycięstwo nad Polonią.
WISŁA — POLONIA BYTOM 3:0 (2:0). Bramki zdobyli: Sykta w 11 min., Monica w 29 min., Lendzion w 65 min. gry. Sędziował p. Budaj z Warszawy. Widzów ok. 15 tys.
WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Musiał, Wójcik, Polak, Lendzion, Gach, Sykta, Adamus (Stadnicki), Skupnik.
POLONIA: Broi, Bajger, Winkler, Anczok, Orzechowski, Hrodacki, Jóźwiak, Janik, Krasucki (Krawczyk), Banaś, Musiał.
Czy ktoś przypuszczał, sławna Polonia mogła przegrać z anemicznie spisującą się w mistrzostwach Wisłą? Tymczasem to, co obserwowaliśmy w niedzielę było całkowitym zaskoczeniem.
Krakowianie przewyższali swych przeciwników w każdej linii i zademonstrowali, szczególnie w pierwszych 60 min. grę na ,wysokie „C”. Jeśli zwycięstwo w Helsinkach można było kłaść na karb słabej postawy Finów, to wczorajsza postawa wiślaków nakazywałaby zmienić ten pogląd, chociaż i dwie jaskółki nie czynią jeszcze wiosny. Niemniej należy podkreślić, iż krakowianie szybko zdobywali teren, zagrywali z „pierwszej piłki” i strzelali z każdej nadarzającej się pozycji.
Pierwsza połowa spotkania stała na wysokim poziomie, a goście mimo utraty dwóch bramek nie myśleli kapitulować. Prowadzenie uzyskał Sykta z podania Gacha po rogu egzekwowanym przez Lendziona. W 25 min. Gach głową posłał piłkę w poprzeczkę a w 29 min. Monica zdobył drugą bramkę precyzyjnym strzałem z ok. 30 m. Goście tylko dwa razy poważnie zagrozili bramce Stroniarza.
Po przerwie nadal obserwujemy ładną grę, chociaż zmiana Adamusa (lekka kontuzja) na Stadnickiego nieco zahamowała rozmach poczynań wiślaków. W 48 min.
Stroniarz wyszedł zwycięsko z pojedynku z Banasiem a w 52 min. Sykta efektownie strzela tuż nad poprzeczką. Gra się wyrównuje, lecz w 66 min. Wisła prowadzi już 3:0. Skupnik wygrał wyścig z Bajgerem, precyzyjnie wystawił piłkę nadbiegającemu Lendzionowi i Broi był bezradny.
Goście od tej chwili spasowali i przewaga krakowian wzrosła, chociaż wynik nie uległ zmianie.
W zasadzie wszyscy wiślacy zasłużyli na uznanie, ale nie sposób pominąć doskonałej gry Monicy.
W Polonii wyróżnili się: Broi, Orzechowski, Bajger (w 75 min. doznał kontuzji) i Banaś.