1982.03.27 Wisła Kraków - Ślęza Wrocław 68:58

Z Historia Wisły

1982.03.27, I Liga Koszykówki Kobiet, Finał A (o miejsca 1-5), 5. kolejka, Kraków, Hala Wisły,
Wisła Kraków 68:58 Ślęza Wrocław
I:
II: 36:28
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Halina Kosińska 20, Anna Jaskurzyńska 14, Grażyna Jaworska 12, Halina Iwaniec 10, Lucyna Berniak-Januszkiewicz 10, Małgorzata Kapera2

Ślęza Wrocław
Pawlak 18, Sitarz 16, Zagórska 14


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1982, nr 11 (26/28 III) nr 11087

SEZON koszykówki powoli zbliża się do końca, finisz rozgrywek tak w ekstraklasie kobiet jaki i mężczyzn jest pasjonujący, sprawa mistrzowskiego tytułu i w jednej i w drugiej lidze jeszcze teoretycznie otwarta, choć faworytami są wśród pań wrocławska Ślęza, a wśród panów — poznański Lech.

Zacznijmy omawianie spotkań nadchodzącego weekendu od meczu kobiecego Wisły ze Ślęzą, meczu ogromnie ważnego dla obydwóch zespołów. Wrocławianki, prowadzące w tabeli, w wypadku zwycięstwa w Krakowie już chyba postawią przysłowiową kropkę nad i w swojej walce o prymat w naszym kraju, wiślaczki, choć na razie na trzeciej pozycji, w wypadku powodzenia w sobotnim pojedynku, odzyskają sporo straconego terenu i poważnie zwiększą swoje szanse na obronienie tytułu.

Krakowianki, przed tygodniem, w pojedynku z ŁKS-em sprawiły swą grą i postawą bardzo przyjemną niespodziankę, pokonały rywalki po pasjonującej walce, w której — zgodnie z przedmeczowymi horoskopami — stały raczej na straconej pozycji. Wygrały ten mecz w świetnym stylu, demonstrując waleczność i ambicję godną słów najwyższego uznania. Podbudowane tym sukcesem, przystąpią do walki z aktualnym liderem rozgrywek pełne nadziei na kolejny sukces. Jeśli będą walczyć tak jak przed tygodniem, Ślęza, choć dysponująca także bardzo dobrym zespołem, mającym bogatsze rezerwy, co na finiszu rozgrywek, gdy zmęczenie daje się zawodniczkom mocno we znaki jest dużym handicapem, może przegrać, stracić punkt. Taki obrót sprawy nadałby rywalizacji koszykarek o mistrzowski tytuł jeszcze większych emocji.

Tylko, czy krakowianki, grające w zasadzie jedną piątką — Iwaniec, Jaworska, Jaskurzyńska, Kosińska, Januszkiewicz — z wchodzącą na krótkie zmiany Twaróg, wytrzymają. tydzień po tygodniu, kondycyjnie mecze z najsilniejszymi swoimi rywalkami? Oby im się to udało, trzymać będziemy kciuki mocno zaciśnięte, za taki właśnie obrót sprawy mając nadzieję, że kibice — podobnie jak przed tygodniem — gromadnie zjawią się w hali przy ul. Reymonta i serdecznym dopingiem będą zagrzewać wiślaczki do walki.

W drugim meczu finałowej grupy „A” spotkają się Spójnia Gdańsk z ŁKS-em. Pauzuje Włókniarz Pabianice.



Echo Krakowa. 1982, nr 12 (29 III) nr 11088

WISŁA — ŚLĘZA 68:58 (36:28).

Najwięcej punktów: dla Wisły — Kosińska 20, Januszkiewicz i Jaskurzyńska po 14, Iwaniec i Jaworska po 10, dla Ślęzy — Pawlak 18, Sitarz 16, Zagórska 14.

Widzów w hali Wisły komplet.

Mistrzynie Polski, koszykarki Wisły, nie rezygnują ze zdobycia kolejnego tytułu i walczą do końca o prymat w krajowym baskecie. W sobotnie popołudnie, przy wypełnionej do ostatniego miejsca widowni, znów rozegrały świetny mecz i zdecydowanie zwyciężyły lidera rozgrywek — Ślęzę, różnicą 10 pkt. Główna w tym zasługa skutecznej gry obronnej krakowianek, ich waleczności, ambicji, a także dobrej dyspozycji strzałowej, w czym — szczególnie w pierwszej połowie — prym wiodła H. Kosińska. Szereg kapitalnych zagrań miała H. Iwaniec, udanymi akcjami parokrotnie popisywała się G. Jaworska. Na dobrą sprawę cała siódemka, która grała — na zmianę wchodziły bowiem Twaróg i Kapera — zasłużyła na gratulacje i brawa, których zresztą kibice nie szczędzili wiślaczkom, odśpiewując im koniec radosne „sto lat”. (1).

W drugim pojedynku grupy „A” Spójnia przegrała z ŁKS-em 55:56.

Na czele tabeli znajduje się nadał Ślęza, mając jednak tę samą ilość punktów — 41 — co drugi ŁKS.

WISŁA jest trzecia, ze stratą 1 punktu, do prowadzących Ślęzy i ŁKS-u.

Gazeta Krakowska. 1982, nr 37 (29 III) nr 10373

Iwaniec i Miętta w głównych rolach

Kolejny bardzo dobry nieci rozegrały koszykarki WISŁY, które w sobotę pewnie pokonały aktualnego lidera ŚLĘZĘ Wrocław 68:58 (36:28). Punkty dla Wisły: Kosińska 29, Jaskurzyńska 14, Jaworska 12, Iwaniec i Januszkiewicz po 18, Kapera 2, najwięcej dla Ślęzy: Pawlak 18, Zagórka 14, Kępka 10.

Wisła prowadziła od pierwszej do ostatniej minuty (najwyżej w 23 min. — 16 pkt, najniżej w 11 min. — 1 pkt), grając pomysłowo, szybko a przede wszystkim świetnie w defensywie (agresywna strefa). Ta waleczność, bojowość, zdecydowana gra na tablicach całej siódemki zadecydowała o tym, iż wrocławianki — choć miały znaczną przewagę we wzroście przez długie minuty nie mogły w żaden sposób rozbić szczelnej strefy wiślaczek.

W sobotę bardzo dobrze dysponowana rzutowo była Kosińska (do przerwy aż 16 pkt), jak zawsze dzielnie i z dobrym skutkiem pod tablicami walczyła młoda Jaskurzyńska, dużo dobrych momentów miały Jaworska i Januszkiewicz, Kapera i Twaróg również dobrze wywiązały się ze swoich zadań. Ale osobny rozdział to Halina Iwaniec, grała po grypie, nie była w pełni sił, ale kiedy tylko pojawiła się na parkiecie gra Wisły nabierała płynności, niesygnalizowanymi podaniami otwierała koleżankom drogę do kosza, słowem prowadziła zespół w sposób niemal idealny. Brawo pani Halino! Obok siedmiu zawodniczek bohaterem był dla mnie także trener Ludwik Miętta. Wiedział jaką siłę zwłaszcza w ataku prezentuje Ślęza, zniwelował to świetną obroną, wymagającą jednak od zawodniczek niespożytych sił, a przecież Iwaniec po przebytej chorobie nie mogła grać bez przerwy pełnych 40 minut gry. Trener zdecydował się więc na grę 7 zawodniczkami, dokonywał trafnych zmian, Jego taktyka święciła triumf.

Ślęza trochę rozczarowała, bezsprzecznie najlepsza była Zagórska (polecam ją Miętcie jako trenerowi kadry), Pawlak zupełnie niewidoczna w I połowie (tylko 4 pkt) w drugiej grała trochę lepiej. Ślęza ma jednak w końcówce b. korzystny układ, gra u siebie z ŁKS, Spójnią, jedzie tylko do Pabianic i mimo porażki w Krakowie jest głównym kandydatem do „złota”. Ale W koszu — zwłaszcza żeńskim — różne „cuda” są możliwe. (ANS)


"Dziennik Polski" strona 8