1983.03.05 Wisła Kraków - Stal Mielec 1:3

Z Historia Wisły

1983.03.05, I liga, finał B, Kraków,
Wisła Kraków 1;3 KPSK Stal Mielec
(13:15, 15:17, 15:11, 13:15)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Kraków
KPSK Stal Mielec
Lesław Kędryna
Trenerzy: '

Jarosława Różańska
Małgorzata Tylek
Lidia Krawczyk
Alina Kisiel
Anna Kucharczyk
Dorota Gawryluk

oraz
Beata Buhl
Irena Chrapek
Ewa Dulińska

Składy: '
(l) – libero

Spis treści

Relacje prasowe

Wisła-Stal Mielec 1:3 i Wisła-Radomka 3:0

Echo Krakowa. 1983, nr 45 (4/6 III) nr 11328

WALCZĄCE o przysłowiową „pietruszkę” zespoły siatkarek Wisły i siatkarzy Hutnika rozegrają kolejne mecze tzw. finału „B”. „Biała gwiazda” znów wystąpi w swojej hali przy ul. Reymonta, przeciwko Stali Mielec i Radomce, a więc przeciwko zespołom, które bronią się przed degradacją. Wątpię, by krakowianki, którym nic nie grozi wzniosły się na wyżyny swych umiejętności, ale nawet w takiej sytuacji są faworytkami. Dla trenera Lesława Kędryny najbliższe mecze będą kolejną okazją, by sprawdzić możliwości młodszych zawodniczek


Echo Krakowa. 1983, nr 46 (7 III) nr 11329

W KOLEJNYCH meczach finału „B” siatkarki Wisły podejmowały we własnej hali zespoły Stali Mielec i Radomki. Po bardzo słabej grze krakowiankom udało się wygrać jedynie z radomiankami.

WISŁA — STAL MIELEC 1—3 (13—15, 15—17, 15—11, 13—15).

Wiślaczki występowały w składzie: Tylek, Kisiel, Kucharczyk, Krawczyk, Różańska, D. Gawryluk, na zmiany wchodziły Buhl-Tatka, Chrapek i Dulińska.

To, co oglądaliśmy w sobotnie południe w hali Wisły tylko momentami przypominało siatkówkę.

Na parkiecie panował bowiem nieopisany chaos, zagraniami rządził przypadek, zawodniczki wpadały na siebie. W tej sytuacji można się tylko zastanawiać dla kogo było to bardziej męczące, dla krakowskich siatkarek czy zniecierpliwionej publiczności. Niefrasobliwą, delikatnie określając, postawę Wisły skwapliwie wykorzystał outsider tabeli Stal odnosząc niespodziewane zwycięstwo, choć oba zespoły dzieliła różnica co najmniej klasy (oczywiście na korzyść krakowianek). Jednak w przeciwieństwie do podopiecznych Lesława Kędryny, mielczanki przy dużej dozie. szczęścia (częstokroć piłka po serii całkiem przypadkowych odbić trafiała na pole Wisły) prezentowały chociaż ambicję i chęć do gry. Sukces Stali — całkowicie zasłużony.

WISŁA — RADOMKA 3—0 (15—7. 15—6, 15—5). Z drużyny gospodarzy na parkiecie występowało tylko 6 zawodniczek. Były to: Tylek, Kisiel, Różańska, Kucharczyk, Krawczyk i D.

Gawryluk.

Spotkanie niedzielne trwało tylko 45 minut, co już świadczy o przygniatającej przewadze jaką posiadały wiślaczki. Niewielka klasa przeciwnika sprawiła, że nie musiały się one wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Do pokonania Radomki • wystarczyła przeciętna gra. Krakowianki po.

traktowały ten mecz o wiele poważniej, niż sobotni, ze Stalą. Nie było już takiego blamażu ani rażących błędów. Radomka zaprezentowała słabiutkie umiejętności, nie zagrażając praktycznie ani przez moment rywalkom. Zespół gości miał duże trudności z przyjęciem zagrywki, ustawieniem w miarę szczelnego bloku.


Gazeta Krakowska. 1983, nr 55 (7 III) nr 10624

Po emocjach ubiegłego sezonu, kiedy to siatkarki Wisły wywalczyły tytuł mistrzowski, tym razem krakowscy kibice przeżywają spore rozczarowanie. Osłabiony zespół „Białej Gwiazdy” występuje w finale „B” i ku zaskoczeniu wszystkich traci punkty nawet z teoretycznie słabszymi od siebie drużynami.

Tak było w sobotę, kiedy to Wisła przegrała z beniaminkiem, ostatnim zespołem w tabeli, mielecką Stalą 1:3 (13:15, 15:17, 15:11, 13:15). Krakowianki grały bardzo słabo, popełniając całymi seriami błędy. W II secie wiślaczki prowadziły już 11:7, by w chwilę później oddać inicjatywę mielczankom i przegrać. W następnej części meczu krakowianki z kolei przegrywały 5:11, ale zdołały się zmobilizować i uratowały seta. Wydawało się, że teraz zespół „Białej Gwiazdy” zacznie grać lepiej, odrobi-straty i uratuje ligowe punkty. Niestety, w sobotę wiślaczki miały bardzo słaby dzień. W czwartym secie prowadziły co prawda 13:12, jednak w końcówce lepsza była Stal.

Wczoraj było nieco lepiej. Wisła pokonała Radomkę 3:0 (15:7, 15:6, 15:5). Zespół Radomki, który w sobotę niespodziewanie wygrał w Bielsku ze Stalą, tym razem nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalkami. Po meczu kapitan Wisły A. KISIEL powiedziała: „To nieprawda, że lekceważymy rywalki i nie przykładamy się do meczów. Chcemy każde spotkanie wygrać, zdajemy sobie bowiem sprawę, że punkty są nam bardzo potrzebne, bowiem teoretycznie możemy znaleźć się w strefie spadkowej. Widmo degradacji sprawia, że gramy nerwowo, popełniamy liczne błędy. Tak było właśnie w sobotę w meczu ze Stalą. Czeka nas teraz kilka trudnych spotkań wyjazdowych.

Wierzę, że utrzymamy się w I lidze, a w przyszłym sezonie, już w pełnym składzie, powalczymy znów o tytuł mistrzowski”. (tg)