1984.03.04 Concordia Knurów - Wisła Kraków 0:1
Z Historia Wisły
Górnik Knurów | 0:1 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 5-7.000 | ||||||||||
sędzia: Maciek | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1984, nr 45 (2/4 III) nr 11583
Na początek pucharowe emocje
Po zimowej przerwie rusza znów piłkarska karuzela.
W tym tygodniu uwaga kibiców skupi się na rewanżowych pojedynkach ćwierćfinałowych Pucharu Polski.
Sympatycy futbolu pod Wawelem oczekują udanego występu Wisły w Knurowie przeciwko II-ligowemu Górnikowi. Stawka meczu jest duża awans do półfinałów PP. Krakowianie przystąpią do niedzielnego spotkania z jednobramkową przewagą.
Jesienią wygrali bowiem na swoim boisku 3:2. Czy to wystarczy, czy piłkarzom „Białej gwiazdy” uda się powstrzymać żywiołowe ataki gospodarzy? Gdyby brać pod uwagę rezultaty, jakie uzyskiwali ostatnio wiślacy w sparringach. prognozy nie byłyby najlepsze. Tyle tylko, że mecze towarzyski nigdy nie są pełnym wykładnikiem formy.
I w tym cała nadzieja
Echo Krakowa. 1984, nr 46 (5 III) nr 11584
GÓRNIK Knurów — WISŁA 0:1 (0:0). Bramkę strzelił Krupiński w 65 min. Sędziował Jerzy Maciek z. Opola.
WISŁA: Zajda — Motyka, Skrobowski, Budka, Jałocha — Nawrocki, Plewniak (od 84 min. Gorgoń), Nawałka, Krupiński — Banaszkiewicz, Świerczewski.
W Knurowie nie doszło do niespodzianki. Wisła potrafiła rozstrzygnąć na swoją korzyść rewanżowy pojedynek ćwierćfinału Pucharu Polski przede wszystkim dzięki lepszemu wyszkoleniu, rozwadze w grze.
Gdyby nie kiepska skuteczność krakowian w II połowie, wynik mógłby być znacznie korzystniejszy. Dogodne sytuacje zmarnowali m. in. Plewniak i Banaszkiewicz.
Jedyna bramka padła po akcji Motyki Ten z Krupińskim., drugi znalazł się na wolnej pozycji i z kilkunastu metrów celnie strzelił.
Drugoligowcy ustępując wiślakom umiejętnościami starali się nadrabiać braki ambicją. Imponował szczególnie 42-letni Zygfryd Szołtysik. W sumie jednak zwycięstwo i awans jedenastki „Białej gwiazdy” do półfinału Pucharu Polski — w pełni zasłużone