1984.03.14 Wisła Kraków - Stal Mielec 0:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 25: Linia 25:
[[Grafika:Echo 1984-03-15.jpg|right|thumb|200px]]
[[Grafika:Echo 1984-03-15.jpg|right|thumb|200px]]
[[Grafika:1984-03.jpg|right|thumb|200px]]
[[Grafika:1984-03.jpg|right|thumb|200px]]
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1984, nr 52 (13 III) nr 11590===
 +
 +
TO NIEMAL pewne, że piłkarze Wisły nie odegrają większej, roli w rozgrywkach ekstraklasy, dlatego jedyną dla nich szansą wypłynięcia na szersze, międzynarodowe wody jest sukces w Pucharze Polski. Na razie wszystko układa się po myśli zawodników, trenerów, działaczy i kibiców. Po wyeliminowaniu Lechii Piechowice, Motoru Lublin i Górnika Knurów krakowianie znaleźli się w półfinale. Ich kolejnym rywalem będzie II-ligowy zespół mieleckiej Stali.
 +
 +
Jutro o godz. 16.30 na stadionie przy ul. Reymonta zostanie rozegrane pierwsze z dwóch spotkań, których stawką jest udział w finale. Wiślacy jeśli marzą o awansie, muszą w pełni wykorzystać atut własnego boiska, uzyskać jak największa przewagę w. bramkach. Tylko że łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Podstawowym mankamentem drużyny gospodarzy jutrzejszego pojedynku jest nieskuteczność.
 +
 +
A goście, choć w poprzednim sezonie opuścili szeregi pierwszoligowców. i stracili kilku czołowych graczy, nadal są wymagającym przeciwnikiem. Przekonali się o tym piłkarze szczecińskiej Pogoni, którzy przegrali z mielczanami u siebie aż 1:3 i w rewanżu nie potrafili już odrobić strat. Także Wisła musiała niedawno uznać wyższość Stali, przegrywając w Krakowie 0:1, tyle że w sparringu. Zobaczymy jakie wnioski wyciągnęli z tej lekcji podopieczni Edmunda Zientary.
 +
 +
Swoją drogą styl gry mieleckiej jedenastki nigdy nie odpowiadał wiślakom, stąd nie należy zbyt pochopnie stawiać Stali na straconej pozycji. Tym bardziej, że Wisła wystąpi w osłabionym składzie. bez Budki i Lipki. Możliwy jest natomiast udział w tym spotkaniu Iwana.
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1984, nr 53 (14 III) nr 11591===
 +
 +
SYMPATYKOM pałki nożnej przypominamy, że dziś o godz. 16.30 na stadionie przy ul. Reymonta rozpocznie się półfinałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy Wisłą a Stalą Mielec.
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1984, nr 54 (15 III) nr 11592===
 +
[[Grafika:Echo 1984-03-15.jpg‎|thumb|right|200px]]‎
 +
 +
Znów bez bramek na stadionie Wisły Po raz pierwszy w Krakowie
 +
 +
Nie pomógł nawet Andrzej Iwan
 +
 +
WISŁA — STAL Mielec 0:0.
 +
 +
Sędziował Wacław Kaczałko z Wrocławia. 2ółta kartka: Banasik (Stal).
 +
 +
WISŁA: Zajda — Motyka, Skrobowski, Nawrocki, Jałocha — Krupiński, Nawałka, Nurkowski (od 46 min. Targosz) — Banaszkiewicz, Iwan, Wróbel, Drużyna gospodarzy nie potrafiła wykorzystać atutu własnego boiska w pierwszym z dwóch półfinałowych spotkań piłkarskiego Pucharu Polski. Podobnie jak w ligowym meczu z Lechem i tym razem krakowianom nie udało się sforsować dobrze zorganizowanej. skomasowanej obrony rywala Choć wiślacy mieli przewagę w polu, częściej atakowali, nie potrafili stworzyć sytuacji podbramkowych. Nie pomogła nawet obecność na boisku, i to przez 90 minut, czołowego snajpera zespołu Andrzeja Iwana. który nadal odczuwa skutki kontuzji i daleki jest jeszcze od swej normalnej formy.
 +
 +
W sytuacji, gdy podstawowym mankamentem napastników i pomocników Wisły jest nieskuteczność nie dziwi fakt, że najgroźniejszym zawodnikiem gospodarzy był wczoraj boczny obrońca Jan Jałocha. Właśnie on najczęściej próbował zaskoczyć bramkarza Stali Witolda Pazdana strzałami z dalszej odległości.
 +
 +
Niestety piłka o centymetry mijała cel.
 +
 +
Bliżsi uzyskania gola byli mielczanie. Ich szybkie kontry sprawiały niemało kłopotów krakowskim obrońcom. Najlepszych okazji nie wykorzystał Mirosław Wnuk w 19 i 81 min. Szczególnie w tym drugim przypadku zachował się bardzo dziwnie. Chciał się popisać efektownym „szczupakiem” zamiast nogą skierować piłkę do bramki. W ogóle jednak trzeba przyznać, że drugoligowcy, prowadzeni przez byłego szkoleniowca Cracovii Henryka Stroniarza zaprezentowali się z dobrej strony, a ponieważ rewanż odbędzie się 16 maja w Mielcu mają spore szanse na awans do finału.
 +
 +
Myślimy, że wiślacy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Nadzieja w tym, że za dwa miesiące znajdować się będą w lepszej dyspozycji, przestaną ich trapić kontuzje.
 +
 +
Role mogą się zresztą odwrócić. To raczej Wisła zagra z kontry, a Stal zostanie zmuszona do przyjęcia bardziej ofensywnego wariantu gry.
 +
 +
[[Kategoria:Puchar Polski 1983/1984 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Puchar Polski 1983/1984 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1983/1984 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1983/1984 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Stal Mielec]]
[[Kategoria:Stal Mielec]]

Wersja z dnia 06:06, 12 paź 2019

1984.03.14, Puchar Polski, 1/2 finału, Kraków, Stadion Wisły, 16:30
Wisła Kraków 0:0 Stal Mielec
widzów: 8.000-10.000
sędzia: Wacław Kaczałko z Wrocławia
Bramki
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Janusz Nawrocki
Jan Jałocha
Damian Nurkowski grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Targosz)
Janusz Krupiński
Adam Nawałka
Marek Banaszkiewicz
Andrzej Iwan
Michał Wróbel

trener: Edmund Zientara
Stal Mielec
4-3-3
Pazdan
Skiba
Duchnowski
Bedryj
Tryburski
Barnak Grafika:Zmiana.PNG (67' Porębny)
Bartoszewski
Grafika:Zk.jpg Banasik
Łatka
Lizbończyk Grafika:Zmiana.PNG (83' Falt)
Wnuk

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 63 2 nr 64 4



Echo Krakowa. 1984, nr 52 (13 III) nr 11590

TO NIEMAL pewne, że piłkarze Wisły nie odegrają większej, roli w rozgrywkach ekstraklasy, dlatego jedyną dla nich szansą wypłynięcia na szersze, międzynarodowe wody jest sukces w Pucharze Polski. Na razie wszystko układa się po myśli zawodników, trenerów, działaczy i kibiców. Po wyeliminowaniu Lechii Piechowice, Motoru Lublin i Górnika Knurów krakowianie znaleźli się w półfinale. Ich kolejnym rywalem będzie II-ligowy zespół mieleckiej Stali.

Jutro o godz. 16.30 na stadionie przy ul. Reymonta zostanie rozegrane pierwsze z dwóch spotkań, których stawką jest udział w finale. Wiślacy jeśli marzą o awansie, muszą w pełni wykorzystać atut własnego boiska, uzyskać jak największa przewagę w. bramkach. Tylko że łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Podstawowym mankamentem drużyny gospodarzy jutrzejszego pojedynku jest nieskuteczność.

A goście, choć w poprzednim sezonie opuścili szeregi pierwszoligowców. i stracili kilku czołowych graczy, nadal są wymagającym przeciwnikiem. Przekonali się o tym piłkarze szczecińskiej Pogoni, którzy przegrali z mielczanami u siebie aż 1:3 i w rewanżu nie potrafili już odrobić strat. Także Wisła musiała niedawno uznać wyższość Stali, przegrywając w Krakowie 0:1, tyle że w sparringu. Zobaczymy jakie wnioski wyciągnęli z tej lekcji podopieczni Edmunda Zientary.

Swoją drogą styl gry mieleckiej jedenastki nigdy nie odpowiadał wiślakom, stąd nie należy zbyt pochopnie stawiać Stali na straconej pozycji. Tym bardziej, że Wisła wystąpi w osłabionym składzie. bez Budki i Lipki. Możliwy jest natomiast udział w tym spotkaniu Iwana.


Echo Krakowa. 1984, nr 53 (14 III) nr 11591

SYMPATYKOM pałki nożnej przypominamy, że dziś o godz. 16.30 na stadionie przy ul. Reymonta rozpocznie się półfinałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy Wisłą a Stalą Mielec.


Echo Krakowa. 1984, nr 54 (15 III) nr 11592

Znów bez bramek na stadionie Wisły Po raz pierwszy w Krakowie

Nie pomógł nawet Andrzej Iwan

WISŁA — STAL Mielec 0:0.

Sędziował Wacław Kaczałko z Wrocławia. 2ółta kartka: Banasik (Stal).

WISŁA: Zajda — Motyka, Skrobowski, Nawrocki, Jałocha — Krupiński, Nawałka, Nurkowski (od 46 min. Targosz) — Banaszkiewicz, Iwan, Wróbel, Drużyna gospodarzy nie potrafiła wykorzystać atutu własnego boiska w pierwszym z dwóch półfinałowych spotkań piłkarskiego Pucharu Polski. Podobnie jak w ligowym meczu z Lechem i tym razem krakowianom nie udało się sforsować dobrze zorganizowanej. skomasowanej obrony rywala Choć wiślacy mieli przewagę w polu, częściej atakowali, nie potrafili stworzyć sytuacji podbramkowych. Nie pomogła nawet obecność na boisku, i to przez 90 minut, czołowego snajpera zespołu Andrzeja Iwana. który nadal odczuwa skutki kontuzji i daleki jest jeszcze od swej normalnej formy.

W sytuacji, gdy podstawowym mankamentem napastników i pomocników Wisły jest nieskuteczność nie dziwi fakt, że najgroźniejszym zawodnikiem gospodarzy był wczoraj boczny obrońca Jan Jałocha. Właśnie on najczęściej próbował zaskoczyć bramkarza Stali Witolda Pazdana strzałami z dalszej odległości.

Niestety piłka o centymetry mijała cel.

Bliżsi uzyskania gola byli mielczanie. Ich szybkie kontry sprawiały niemało kłopotów krakowskim obrońcom. Najlepszych okazji nie wykorzystał Mirosław Wnuk w 19 i 81 min. Szczególnie w tym drugim przypadku zachował się bardzo dziwnie. Chciał się popisać efektownym „szczupakiem” zamiast nogą skierować piłkę do bramki. W ogóle jednak trzeba przyznać, że drugoligowcy, prowadzeni przez byłego szkoleniowca Cracovii Henryka Stroniarza zaprezentowali się z dobrej strony, a ponieważ rewanż odbędzie się 16 maja w Mielcu mają spore szanse na awans do finału.

Myślimy, że wiślacy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Nadzieja w tym, że za dwa miesiące znajdować się będą w lepszej dyspozycji, przestaną ich trapić kontuzje.

Role mogą się zresztą odwrócić. To raczej Wisła zagra z kontry, a Stal zostanie zmuszona do przyjęcia bardziej ofensywnego wariantu gry.