1985.06.15 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 21: Linia 21:
„Dziennik Polski” nr 138 anons, 139 142 – relacja.
„Dziennik Polski” nr 138 anons, 139 142 – relacja.
[[Grafika:Tempo 1985-06-17.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1985-06-17.JPG|150 px]]
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1985, nr 115 (14/16 VI) nr 11909===
 +
 +
Wisła ma przed sobą jeszcze trzy mecze i teoretyczne szanse utrzymania się w ekstraklasie, choć mało kto ze znających się na futbolu, daje jej takie nadzieje. Tym niemniej dopóki „klamka nie zapadła” trzeba walczyć.
 +
 +
Po ostatnim swym występie w Zabrzu, krakowianie, mimo przegranej, zebrali niezłe recenzje.
 +
 +
Podkreślano, że „przemeblowany” zespół, pod kierunkiem Stanisława Chemicza, nie wykazał zbyt wielkich walorów, lecz w porównaniu z tym co na co dzień prezentowała ta drużyna, walczył ambitniej, ofiarniej niż zazwyczaj.
 +
 +
I takiej właśnie gry, ambitnej, bojowej, zawziętej oczekujemy jutro od wiślaków w meczu z wrocławskim Śląskiem. Sytuacja zespołu jest bardzo trudna, rozróbki w sekcji, niesnaski na linii piłkarze — działacze, piłkarze — szkoleniowcy, seria porażek, wszystko to stwarza dla „Białej gwiazdy” sytuację doprawdy trudną.
 +
 +
Czy przy takim układzie zespół będzie w stanie walczyć o zwycięstwo? Trudno zza biurka o tym wyrokować. Stanisław Chemicz cudów nie zrobi, w ciągu tygodnia nie potrafi na tyle poprawić gry piłkarzy, aby mogli oni olśnić kibiców. Ale może chociaż zobaczymy ambitną grę krakowian? To by było już wiele, w porównaniu z tym co oglądaliśmy w ostatnich pojedynkach.
 +
 +
Cóż, kto chce się przekonać, niech przyjdzie na stadion przy ul. Reymonta.
 +
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1985, nr 116 (17 VI) nr 11910===
 +
[[Grafika:Echo 1985-06-17.jpg‎|thumb|right|200px]]‎
 +
 +
Iskierka nadziei jeszcze się tli
 +
 +
WISŁA — ŚLĄSK 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Gorgoń (głową) w 75 min. gry. Sędziował p. Jerzy Goś z Warszawy. Żółte kartki: Motyka z Wisły oraz Rosa i Kęsiorowski ze Śląską.
 +
 +
WISŁA — Zajda — Bożek, Giszka, Nawrocki, Jałocha — Gorgon, Lipka, Targosz, Nawałka (08 67 min. Motyka) — Klaja (od 73 min. Szopa), Wróbel.
 +
 +
Paskudna pogoda, lejący cały dzień deszcz, zimno, sprawiły, że na stadion przy ul. Reymonta wybrało się zaledwie kilkuset widzów. Tali pustego wiślackiego stadionu w czasie ligowego meczu jeszcze nigdy nie widziałem.
 +
 +
Lecz cóż się dziwić, skoro Wisła ma spaść do II ligi, skoro ostatnio głośno o tym zespole wyłącznie z racji afery związanej z decyzjami zarządu odsuwającej od gry w pierwszym zespole pięciu znanych graczy oraz zmianie nr stanowisku trenera zespołu.
 +
 +
Tymczasem mecz był dość interesujący, gra zacięta i Wisła wygrała. Tego nie oglądali jej kibice od wielu tygodni, ci więc którzy mimo wszystko przyszli na zawody mieli odrobinę satysfakcji. Był to pierwszy gol uzyskany przez krakowian w wiosennej rundzie na swoim, boisku (nie licząc samobójczej bramki, jaka padła w pojedynku z Zagłębiem).
 +
 +
Gola zdobył Wojciech Gorgon po ładnej akcji Bożka i dokładnej centrze na przedpole bramkowe.
 +
 +
Do piłki skoczyło kilku zawodników, obrońcy wrocławscy, bramkarz ale dosięgnął jej wiślak i umieścił w siatce. To była akcja na wagę zwycięstwa i podtrzymania iskierki nadziei, że może jeszcze uda się wiślakom uchronić przed degradacją. Rzecz to raczej mało prawdopodobna, ale jak twierdzą kibice, w sporcie nie takie cuda się zdarzały.
 +
 +
Pojedynek sobotni nie stał na wysokim poziomie, obydwa zespoły raziły nieskutecznością swych ofensywnych poczynań, ale gra była dość zacięta i odnosiło się wrażenie, że tak jedni jak i drudzy chcą spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wiślacy mieli kilka okazji już w pierwszej połowie do uzyskania gola, ale strzały Klai były mało precyzyjne i łapał je bramkarz wrocławski Jedynak, natomiast ostry strzał Jałochy w 14 min. minął słupek. Ze strony zespołu Śląska największe zagrożeni dla Wisły stanowiła szybka i dynamiczna gra Tarasiewicza. Już w 21 min.
 +
 +
wypracował sobie dogodną do strzału pozycję, „kropnął” z ponad dwudziestu metrów od bramki i, na szczęście dla gospodarzy, piłka uderzyła w poprzeczkę. W 10 min. później ten sam zawodnik ograł aż czterech krakowian i znalazł się sam naprzeciw Zajdy Strzelił celnie i mocno, jednak bramkarz krakowski, zdołał wybić piłkę na róg. Po zmianie stron Zajda nadal był w większych opałach od bramkarza wrocławian, ale udana akcja w 75 min. i strzał Gorgonia przesądziły o zdobyciu przez wiślaków dwóch punktów. Punktów będących nagrodą za nieustępliwą, ambitną (lang)
 +
 +
 +
[[Kategoria:I Liga 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]

Wersja z dnia 11:52, 12 paź 2019

1985.06.15, I Liga, 28. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 19:00
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Śląsk Wrocław
widzów: 800-1.000
sędzia: J. Goś z Warszawy
Bramki
Wojciech Gorgoń (g) 77’ 1:0
Wisła Kraków
4-3-2
Jerzy Zajda
Jarosław Giszka
Janusz Nawrocki
Wojciech Gorgoń
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Andrzej Targosz
Artur Bożek
Adam Nawałka grafika: Zmiana.PNG (72’ Grafika:Zk.jpg Marek Motyka)
Zbigniew Klaja grafika: Zmiana.PNG (74' Krzysztof Szopa)
Michał Wróbel

trener: Stanisław Chemicz
Śląsk Wrocław
4-4-2
Jedynak
Matys grafika: Zmiana.PNG (82' Żurek)
Król
Mandziejewicz
Tęsiorowski Grafika:Zk.jpg
Rudy
Rosa Grafika:Zk.jpg
Prusik
Tarasiewicz
Marciniak
Socha grafika: Zmiana.PNG (82' Nocko)

trener: Henryk Apostel

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


„Dziennik Polski” nr 138 anons, 139 142 – relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 115 (14/16 VI) nr 11909

Wisła ma przed sobą jeszcze trzy mecze i teoretyczne szanse utrzymania się w ekstraklasie, choć mało kto ze znających się na futbolu, daje jej takie nadzieje. Tym niemniej dopóki „klamka nie zapadła” trzeba walczyć.

Po ostatnim swym występie w Zabrzu, krakowianie, mimo przegranej, zebrali niezłe recenzje.

Podkreślano, że „przemeblowany” zespół, pod kierunkiem Stanisława Chemicza, nie wykazał zbyt wielkich walorów, lecz w porównaniu z tym co na co dzień prezentowała ta drużyna, walczył ambitniej, ofiarniej niż zazwyczaj.

I takiej właśnie gry, ambitnej, bojowej, zawziętej oczekujemy jutro od wiślaków w meczu z wrocławskim Śląskiem. Sytuacja zespołu jest bardzo trudna, rozróbki w sekcji, niesnaski na linii piłkarze — działacze, piłkarze — szkoleniowcy, seria porażek, wszystko to stwarza dla „Białej gwiazdy” sytuację doprawdy trudną.

Czy przy takim układzie zespół będzie w stanie walczyć o zwycięstwo? Trudno zza biurka o tym wyrokować. Stanisław Chemicz cudów nie zrobi, w ciągu tygodnia nie potrafi na tyle poprawić gry piłkarzy, aby mogli oni olśnić kibiców. Ale może chociaż zobaczymy ambitną grę krakowian? To by było już wiele, w porównaniu z tym co oglądaliśmy w ostatnich pojedynkach.

Cóż, kto chce się przekonać, niech przyjdzie na stadion przy ul. Reymonta.



Echo Krakowa. 1985, nr 116 (17 VI) nr 11910

Iskierka nadziei jeszcze się tli

WISŁA — ŚLĄSK 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Gorgoń (głową) w 75 min. gry. Sędziował p. Jerzy Goś z Warszawy. Żółte kartki: Motyka z Wisły oraz Rosa i Kęsiorowski ze Śląską.

WISŁA — Zajda — Bożek, Giszka, Nawrocki, Jałocha — Gorgon, Lipka, Targosz, Nawałka (08 67 min. Motyka) — Klaja (od 73 min. Szopa), Wróbel.

Paskudna pogoda, lejący cały dzień deszcz, zimno, sprawiły, że na stadion przy ul. Reymonta wybrało się zaledwie kilkuset widzów. Tali pustego wiślackiego stadionu w czasie ligowego meczu jeszcze nigdy nie widziałem.

Lecz cóż się dziwić, skoro Wisła ma spaść do II ligi, skoro ostatnio głośno o tym zespole wyłącznie z racji afery związanej z decyzjami zarządu odsuwającej od gry w pierwszym zespole pięciu znanych graczy oraz zmianie nr stanowisku trenera zespołu.

Tymczasem mecz był dość interesujący, gra zacięta i Wisła wygrała. Tego nie oglądali jej kibice od wielu tygodni, ci więc którzy mimo wszystko przyszli na zawody mieli odrobinę satysfakcji. Był to pierwszy gol uzyskany przez krakowian w wiosennej rundzie na swoim, boisku (nie licząc samobójczej bramki, jaka padła w pojedynku z Zagłębiem).

Gola zdobył Wojciech Gorgon po ładnej akcji Bożka i dokładnej centrze na przedpole bramkowe.

Do piłki skoczyło kilku zawodników, obrońcy wrocławscy, bramkarz ale dosięgnął jej wiślak i umieścił w siatce. To była akcja na wagę zwycięstwa i podtrzymania iskierki nadziei, że może jeszcze uda się wiślakom uchronić przed degradacją. Rzecz to raczej mało prawdopodobna, ale jak twierdzą kibice, w sporcie nie takie cuda się zdarzały.

Pojedynek sobotni nie stał na wysokim poziomie, obydwa zespoły raziły nieskutecznością swych ofensywnych poczynań, ale gra była dość zacięta i odnosiło się wrażenie, że tak jedni jak i drudzy chcą spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wiślacy mieli kilka okazji już w pierwszej połowie do uzyskania gola, ale strzały Klai były mało precyzyjne i łapał je bramkarz wrocławski Jedynak, natomiast ostry strzał Jałochy w 14 min. minął słupek. Ze strony zespołu Śląska największe zagrożeni dla Wisły stanowiła szybka i dynamiczna gra Tarasiewicza. Już w 21 min.

wypracował sobie dogodną do strzału pozycję, „kropnął” z ponad dwudziestu metrów od bramki i, na szczęście dla gospodarzy, piłka uderzyła w poprzeczkę. W 10 min. później ten sam zawodnik ograł aż czterech krakowian i znalazł się sam naprzeciw Zajdy Strzelił celnie i mocno, jednak bramkarz krakowski, zdołał wybić piłkę na róg. Po zmianie stron Zajda nadal był w większych opałach od bramkarza wrocławian, ale udana akcja w 75 min. i strzał Gorgonia przesądziły o zdobyciu przez wiślaków dwóch punktów. Punktów będących nagrodą za nieustępliwą, ambitną (lang)