1986.02.01 Wisła Kraków - Gwardia Wrocław 2:3

Z Historia Wisły

1986.02.01, I liga, Kraków, hala Wisły, 18:00
Wisła Kraków 2:3 Gwardia Wrocław
(15:3, 9:15, 12:15, 16:14, 10:15)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Kraków
Gwardia Wrocław
'
Trenerzy: '
Alina Kisiel
Anna Kosek
Lucyna Kwaśniewska
Lidia Krawczyk
Lidia Pozłutko
Barbara Fikiel oraz
Irena Chrapek
Dorota Gawryluk
Wiesława Holocher
Ewa Dulińska
Gola
Składy: '
(l) – libero

„Dziennik Polski” nr 28 relacja.

  • Wisła - Gwardia 2:3 (3, -09, -12, 14, -10); Wisła - Czarni 2:3 (7, -14, -9, 13, -10) 12-13. kolejka


Echo Krakowa. 1986, nr 22 (31 I/ 1/2 II) nr 12068

NIEZWYKLE atrakcyjnie dla sympatyków siatkówki w Kraskowie zapowiada się najbliższy weekend. W niedzielę w hali przy ul. Reymonta wiślaczki zmierzą się z finalistkami Pucharu Europy — drużyną Czarnych Słupsk natomiast dzień wcześniej z innym czołowym zespołem polskiej ligi — wrocławską Gwardią. Biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję krakowianek w obu pojedynkach czeka je niezwykle trudne zadanie.

Rywalki są wyżej notowane, prezentują równiejszą formę. Mimo to siatkarki Wisły nie stoją na straconej pozycji. Ich trener Marek Zawartka anonsuje wystawienie najsilniejszego składu z Lucyną Kwaśniewską i Anną Kosek na czele. „Jeżeli dziewczyny zagrają tak. jak ze Startem w Łodzi — powiedział szkoleniowiec krakowianek — z taką ambicją i skutecznie przy siatce jesteśmy w stanie rozstrzygnąć na swoją korzyść oba pojedynki. Bardzo liczę na Irenę Chrapek, która ostatnio została powołana do kadry narodowej oraz Wiesławę Holocher i jej doświadczenie”.

Bez względu na wynik sobotnio-niedzielnej konfrontacji w hali Wisły zanosi się na spore emocje.

Echo Krakowa. 1986, nr 23 (3 II) nr 12069

SIATKARKI Wisły przegrały kolejne dwa mecze o mistrzostwo I ligi, czym zmartwiły swych sympatyków. Ale trzeba zaznaczyć, że przegrały po niezwykle zaciętej walce, tak w sobotę jak i w niedzielę staczając dramatyczne, pięciosetowe spotkania. W niedzielę mogły zawody rozstrzygnąć na swoją korzyść, wygrać z mistrzyniami Polski i finalistkami Pucharu Europy — Czarnymi Słupsk, ale kilka błędów w decydującym momencie meczu sprawiło, że i w tym pojedynku musiały uznać wyższość rywalek.

WISŁA — GWARDIA 2 3 (15:3, 9:15, 12:15, 16:14, 10:15). Walka w tym spotkaniu trwała blisko trzy godziny! Po pierwszym, łatwo wygranym przez krakowianki secie, potem do głosu doszły wrocławianki i wygrały kolejne dwie partie, ale po wyrównanych, zaciętych i długotrwałych walkach o każdy punkt, o każdą piłkę. Po winny były wygrać zawodniczki Gwardii także następnego seta, ale w końcowej fazie gry kilka pomyłek popełnili sędziowie zawodów pp. J. Zborowski i W Bieńko z Warszawy i to pomyłek krzywdzących zespół gości. Wskutek mylnych werdyktów arbitrów, wiślaczki zdołały seta rozstrzygnąć na swoją korzyść. 2:2 i wszystko zaczęło się jakby od początku, Ale krakowiankom me starczyło już sił, w decydującym secie zarysowała się dość wyraźna przewaga Gwardii i zawodniczki tej drużyny uzyskały w sumie zasłużone zwycięstwo.

WISŁA — CZARNI Słupsk 2:3 (15:7, 14:16, 9 15, 15:13, 10:15). Powtórzyła się historia z poprzedniego dnia. Znów pięć setów, znów zażarta, emocjonująca walka o zwycięstwo, trwająca z górą dwie godziny i znów przegrana krakowianek, choć w tym meczu mogły one sięgnąć po zwycięstwo. Decydująca chwila pojedynku to końcowa faza drugiego seta. Wiślaczki prowadziły wówczas 14:12 i miały piłkę setową.

Ale dwa błędy w obronie, najpierw Chrapek, potem Kwaśniewskiej, z kolei dwie składne, dobre akcje mistrzyń Polski i set padł łupem siatkarek ze Słupska Zamiast 2:0 dla Wisły, zrobiło się 1:1, krakowianki mocno się zdeprymowały takim obrotem sprawy, ich rywalki natomiast złapały wiatr w żagle, wygrywając kolejnego seta po zaledwie 16 minutach. Mimo wygrania czwartej partii, mimo ambitnej walki, zespół krakowski ustąpił jednak z placu jako pokonany Złożyła się na to w głównej mierze bardzo nierówna grą podopiecznych Marka Zawartki, Obok chwil, w których walczyły zażarcie, skutecznie, obok świetnych, składnych akcji, miały też wiele przestojów w grze, brakowało im sił do skutecznego bloku przy siatce, brakowało skoczności przy ataku. Te mankamenty sprawiły, że ostatni weekend był dla siatkarek „Białej gwiazdy” tak niepomyślny. (I)