1986.04.12 Wisła Kraków - Ursus Warszawa 1:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 1:0 (1:0) | RKS Ursus | ||||||||
widzów: 520 | ||||||||||
sędzia: W. Urbańczyk z Bielska-Białej | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 85 anons, 86 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1986, nr 71 (11/13 IV) nr 12117
W 20. KOLEJCE rozgrywek II ligi piłkarze Wisły, którzy nie zrezygnowali jeszcze z dogonienia bytomskiej Polonii, stają przed wielką szansą na wzbogacenie swego dorobku punktowego i poprawienie konta bramkowego. Taką okazję stwarza sobotni mecz z outsiderem — Ursusem na własnym boisku, w którym krakowianie są stuprocentowym faworytem Liczymy, że podopieczni Lucjana Franczaka nie zawiodą swych sympatyków, odniosą pewne, wysokie zwycięstwo i zademonstrują dobrą grę Sobotnie spotkanie poprowadzi arbiter z Bielska-Białej W. Urbańczyk
Echo Krakowa. 1986, nr 72 (14 IV) nr 12118
WISŁA —URSUS 1—0 (1—0).
Bramkę zdobył Motyka w 30 min.
Sędziował W. Urbańczyk z Bielska-Białej.
WISŁA: Zajda — Mróz (od 40 min. Bzukała), Giszka, Małek, Markowski (od 79 min. Smagacz) — Motyka, Siudek, Krupiński — Lipka, Moskal, Wróbel.
Telewizyjna transmisja z meczu Górnik Zabrze — Legia i przenikliwe zimno sprawiły, że na trybunach stadionu przy ul.
Reymonta zjawiło się zaledwie kilkuset Widzów. Ci najwierniejsi liczyli, że wiślacy w spotkaniu z ostatnią drużyną tabeli urządzą sobie strzelecki fajerwerk, odniosą wysokie i efektowne zwycięstwo.
Tymczasem z przebiegu wydarzeń na boisku (szczególnie w I połowie) wcale nie wynikało, iż grają ze sobą jeden z kandydatów do awansu do ekstraklasy i outsider. Zespół gości przez większą część meczu był równorzędnym partnerem dla krakowian, śmiało atakował i w kilku przypadkach był bliski zdobycia gola. Strzały Siarkiewicza, Niedziółki, Nezdropy mijały jednak bramkę Wisły bądź padały łupem dobrze dysponowanego Zajdy.
Więcej precyzji zachował w 30 min. Marek Motyka, który po rzucie rożnym egzekwowanym przez Wróbla, wykorzystał niezdecydowanie obrońców Ursusa i w zamieszaniu podbramkowym zdobył gola dla swego zespołu.
Jak się później okazało jedynego i decydującego o zwycięstwie, choć w drugiej połowie gospodarze mieli kilka znakomitych okazji do podwyższenia wyniku.
M. in. w 50 min. Siudek w doskonałej sytuacji nie trafił w piłkę, a w 84 min. po jego strzale gościom przyszła w sukurs poprzeczka.
Krakowianie tylko fragmentami i to po przerwie prezentowali grę godną ich I-ligowych aspiracji. Częściej jednak była to typowa II-ligowa kopanina, bez przyspieszenia, zmiany tempa gry i polotu.
W zwycięskiej drużynie na najwyższe oceny zasłużyli pewnie broniący Zajda i pracowity Motyka, (pp)