1987.03.01 Wisła Kraków - Bobry Bytom 81:78

Z Historia Wisły

1987.03.01, I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 81:78 Stal Bobrek Bytom
I:
II: 45:27
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Krzysztof Fikiel 22, Mirosław Bogucki 17, Tadeusz Rozwora 15, Zbigniew Kudłacz 12

Stal Boberek Bytom
Fiedler 25, Strzelecki 16, Sobacki 12


„Dziennik Polski” nr 51 relacja.

Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004

7

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1987, nr 41 (27/28 II / 1 III) nr 12341

Koszykarze są w trakcie play off. Wisła wygrała przed tygodniem ze Stalą Bobrek w Bytomiu i teraz staje w roli faworyta do jutrzejszego meczu. O ile krakowianom nie udałoby się wygrać, wówczas w niedzielę, także w Krakowie, dojdzie do trzeciego, decydującego, meczu.

Hutnik podejmuje koszaliński AZS i jeżeli przegra pożegna się z I ligą. Sytuacja zespołu z Suchych Stawów jest bardzo zła.

Muszą, wygrać jutro u siebie i za tydzień w Koszalinie, aby uzyskać szansę walki w repasażach i ewentualnie uratować się przed degradacją. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, ale walczyć trzeba do ostatka.


Echo Krakowa. 1987, nr 42 (2 III) nr 12342

W meczu ekstraklasy przegrali we własnej hali ze Stalą Bobrek Bytom. Było to rewanżowe spotkanie tych zespołów, walczących o 5. miejsce w rozgrywkach. Zwycięstwo gości sprawiło, że wczoraj doszło do jeszcze jednej próby sił. Tym razem minimalnie lepsi okazali się krakowianie, lecz niewiele brakowało, by po raz kolejny uznali wyższość rywali, choć w 28 min. gry mieli aż 26 punktów przewagi! WISŁA — STAL 83:85 (53:38).

Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Kudłacz 20, Sobczyński 16, Seweryn 15 i Fikiel 14, dla Stali — Fiedler i Sobacki po 18 Pyszniak 16. Sędziowali: A. Bednarski (Koszalin) i B. Antonijczuk (Wrocław).

W 33 min. goście po raz pierwszy objęli prowadzenie (73:72), głównie dzięki kilku efektownym i skutecznym akcjom Fiedlera.

Po przerwie znalazł on godnego siebie partnera w osobie młodego Sobackiego, który popisywał się rzutami, premiowanymi 3 punktami. Ale tak naprawdę gospodarze przegrali na własne życzenie. Zupełnie nieprzydatny był Fikiel, pudłujący nawet spod kosza. Nikt z zespołu „Wawelskich smoków” nie rozumiał intencji rozgrywającego Sobczyńskiego, dlatego piłka często szybowała w aut. W końcówce błędy Kudłacza i Seweryna spowodowały, że wiślacy zeszli z boiska pokonani.

Czy można znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie dla drużyny, która w drugiej części meczu zdobyła zaledwie 30 punktów? Toż to są kpiny! Nic też dziwnego, że schodzących do szatni zawodników Wisły widzowie pożegnali solidną porcją gwizdów. WISŁA — STAL 81:78 (45:27).

Najskuteczniejsi: u gospodarzy — Fikiel 22, Bogucki 17, Rozwora 15, Kudłacz 12, u gości — Fiedler 25 i Strzelecki 19.

Już w 29 sekundzie meczu skręcił nogę Janusz Seweryn i musiał opuścić parkiet. Wiślacy zostali więc z jednym rozgrywającym z prawdziwego zdarzenia, Sobczyńskim. Kiedy w pewnym momencie po prostu zabrakło mu sił, szybko zaczęła topnieć duża przewaga krakowian. W 28 min. prowadzili 64:38, 36 sekund przed końcem meczu tylko 81:78. Goście, szukając szansy na zdobycie piłki, popełniali przewinienia (Wolnik aż 3 z rzędu), wiślacy zrezygnowali z oddawania rzutów osobistych i dzięki tej taktyce zapewnili sobie minimalną wygraną ===Echo Krakowa. 1987, nr 43 (3 III) nr 12343===


Gazeta Krakowska. 1987, nr 51 (2 III) nr 11849

Dziwne mecze „Smoków”

Hutnik zdegradowany Koszykarze krakowskiego Hutnika zdegradowani do II ligi, Wisła walczyć będzie o 5 miejsce z Zagłębiem, o „złoto” grać będą Gwardia Wrocław — Śląsk, o „brąz” — Górnik Wałbrzych — Lech, drugiego spadkowicza poznamy za tydzień (zadecyduje mecz Pogoń — Polonia w Szczecinie) — oto decyzje po sobotnio-niedzielnej rundzie play off.

Nie było mnie w Krakowie, kiedy Wisła zaprzepaściła szanse na jeden z medali przegrywając raczej nieoczekiwanie u siebie z Gwardią Wrocław. Dziwiłem się, jak drużyna mająca — jak na polskie warunki — tylu dobrych graczy, mogła ulec teoretycznie słabszemu, rywalowi. Ale po sobotnio-niedzielnych pojedynkach Wisły ze Stalą Bobrek nie dziwię się, iż krakowianie nie walczą o jeden z medali.

W sobotę w 23 min. krakowianie prowadzili 59:40, ale potem na parkiecie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wiślacy grali jak nowicjusze, niefrasobliwie tracili piłki, podawali je w ręce rywala, grali zupełnie zdekoncentrowani, a zawodnikom brakowało ambicji. W ciągu 9 min. Stal Bobrek odrobiła straty i wygrała mecz 85:83 (38:53).

Niedzielny pojedynek niemal co do joty przypominał sobotnie spotkanie. W 28 min. wiślacy prowadzili 64:38(!) i...

stanęli w miejscu. Rozstrzelał się u gości Fiedler (cała seria rzutów za 3 pkt.), przewaga Wisły błyskawicznie stopniała i w ostatniej minucie wynosiła już tylko 3 pkt. Na szczęście gościom zabrakło już czasu na odrobienie strat i Wisła wygrała 81:78 (45:27).

Kibice zastanawiali się, co jest przyczyną tych fatalnych przestoi — nonszalancja zawodników, brak ambicji czy braki kondycyjne? Najwięcej punktów zdobyli dla Wisły: Fikiel 14 i 22. Kudłacz 20 i 12, Sobczyński 16 j 7, Bogucki 9 i 17,Rozwora 6 i 15,Seweryn 15 (w rewanżowym meczu już w 1 min. doznał kontuzji i nie grał); dla gości Fiedler 18 i 28, Sobacki 18 i 22.