1988.07.31 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 26: Linia 26:
[[Grafika:Tempo 1988-08-01b.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1988-08-01b.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1988-08-01c.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1988-08-01c.JPG|150 px]]
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1988, nr 148 (1 VIII) nr 12703===
 +
[[Grafika:Echo 1988-08-01.jpg‎|thumb|right|200px]]‎
 +
 +
Porażka na powitanie ekstraklasy
 +
 +
Skrzecząca rzeczywistość
 +
 +
WISŁA —JAGIELLONIA Białystok 0:1 (0:1). Bramkę strzelił Jacek Bayer w 26 min. Sędziował Kazimierz Mikołajewski (Płock). WISŁA: Gaszyński —^Motyka, Jałocha, Małek, Giszka — Kadula (46 min. Szewczyk), Wójtowicz (73 min. Klaja), Bożek-Moskal, Świerczewski, Strojek.
 +
 +
Po 3 latach przerwy piłkarze Wisły znów zameldowali się w ekstraklasie. Ta dość długa rozłąka odcisnęła swe piętno. Nawet rutyniarze: Robert Gaszyński i Marek Motyka mocno przeżywali powrót w pierwszoligowe szeregi. Na tyle mocno, że Gaszyński poważnie przyczynił się do utraty jedynego gola, Motyka natomiast nie wykorzystał karnego! Gdy w 10 min. Wiesław Romaniuk odepchnął Kazimierza Lechia Gdańsk 1:1.
 +
 +
Moskala na polu karnym, sędzia bez wahania wskazał na „jedenastkę”. Mirosław Sowiński wyczuł jednak intencje Motyki, odbił piłkę p0 jego mało precyzyjnym, w dodatku słabym strzale.
 +
 +
To niepowodzenie jeszcze bardziej podcięło nogi rozdygotanym wiślakom. Nie docierały do nich uwagi trenerów Aleksandra Brożyniaka i Adama Musiała. Zupełnie oddali rywalom środek pola, nie byli w stanie przeprowadzić choćby jednej groźnej akcji. Dariusz Wojtowicz, któremu powierzono rolę „dyrygenta” nie potrafił wywiązać się z trudnego zadania, jego partnerzy z linii pomocy: Grzegorz Kadula i Artur Bożek skupili się, na poczynaniach defensywnych. W takim stanie rzeczy mógł pomóc tylko przypadek. Ale przypadku nie było. Na boisku dominowali ruchliwsi, sprawniejsi, szybsi zawodnicy Jagiellonii.
 +
 +
Co prawda zwycięską bramkę zdobyli po błędzie Gaszyńskiego, który interweniując daleko na przedpolu nie złapał piłki, a znany ze strzeleckich umiejętności Jacek Bayer skorzystał „z prezentu” Ale dodać jednak trzeba, że goście mieli również kilka innych okazji do zdobycia gola. Jedną z nich zmarnował Jerzy Leszczyk w 49 min. Po rajdzie przez pół boiska, minąwszy obrońców Wisły niczym tyczki slalomowe, trafił w słupek.
 +
 +
Wspomniałem na wstępie o słabo grających pomocnikach Wisły, ale także obrona nie sprawiała najlepszego wrażenia.
 +
 +
Szkoleniowcy znaleźli się jednak w sytuacji bez wyjścia, dlatego na stoperze wystąpił utalentowany, ale jeszcze mało doświadczony Marcin Jałocha. Mimo widocznych postępów dużo brakuje mu do klasy ojca — Kazimierza, niegdyś podpory Cracovii. a potem ŁKS-u, Wczorajszy mecz odkrył niestety wszystkie słabe strony wiślackiej drużyny. Rzetelnych umiejętności piłkarskich nie zastąpi nawet największa ambicja.
 +
 +
Dlatego, generalnie, trudno mieć pretensje do zawodników, grają tak jak potrafią. O tym, że zespół potrzebuje wsparcia wiedzą wszyscy: trenerzy, działacze i kibice.
 +
 +
Ci ostatni sprawili wczoraj miłą niespodziankę. Tak wspaniałej atmosfery dawno nie było na stadionie przy ul. Reymonta.
 +
 +
Można więc kulturalnie dopingować swoich ulubieńców, znaleźć ciepłe słowo dla drużyny przeciwnej i jej sympatyków.
 +
 +
Dzięki takiej właśnie postawie krakowskich „fanów” łatwiej było przełknąć pigułkę goryczy Po przegranej gospodarzy.
 +
 +
W zespole Wisły zabrakło wczoraj kontuzjowanych Leszka Lipki i Ryszarda Karbowniczka.
 +
 +
Obaj siedzieli na trybunie honorowej, gdzie zauważyłem także prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Jabłońskiego i trenera reprezentacji, Wojciecha Łazarka. (js)
 +
 +
[[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Jagiellonia Białystok]]
[[Kategoria:Jagiellonia Białystok]]

Wersja z dnia 13:23, 24 lis 2019

1988.07.31, I Liga, 1. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Jagiellonia Białystok
widzów: 10.000-15.000
sędzia: Kazimierz Mikołajewski z Płocka
Bramki
0:1 26' Jacek Bayer
Wisła Kraków
4-3-3
Robert Gaszyński
Marek Motyka
Marcin Jałocha
Zenon Małek
Jarosław Giszka
Kazimierz Moskal
Dariusz Wójtowicz grafika: Zmiana.PNG (73’ Zbigniew Klaja)
Artur Bożek
Grzegorz Kadula grafika: Zmiana.PNG (46’ Krzysztof Szewczyk)
Marek Świerczewski
Zdzisław Strojek

trener: Aleksander Brożyniak
Jagiellonia Białystok
4-4-2
Mirosław Sowiński
Jarosław Bartnowski
Mariusz Lisowski
Andrzej Kulesza
Andrzej Ambrożej
Dariusz Czykier
Wiesław Romaniuk
Dariusz Bayer
Jarosław Michalewicz
Jacek Bayer grafika: Zmiana.PNG (85' Mirosław Car)
Jerzy Leszczyk grafika: Zmiana.PNG (78' Andrzej Szymanek)

trener: Mirosław Mojsiuszko

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 176, 177 relacja.


Bilet meczowy
Bilet meczowy

Relacje prasowe


Echo Krakowa. 1988, nr 148 (1 VIII) nr 12703

Porażka na powitanie ekstraklasy

Skrzecząca rzeczywistość

WISŁA —JAGIELLONIA Białystok 0:1 (0:1). Bramkę strzelił Jacek Bayer w 26 min. Sędziował Kazimierz Mikołajewski (Płock). WISŁA: Gaszyński —^Motyka, Jałocha, Małek, Giszka — Kadula (46 min. Szewczyk), Wójtowicz (73 min. Klaja), Bożek-Moskal, Świerczewski, Strojek.

Po 3 latach przerwy piłkarze Wisły znów zameldowali się w ekstraklasie. Ta dość długa rozłąka odcisnęła swe piętno. Nawet rutyniarze: Robert Gaszyński i Marek Motyka mocno przeżywali powrót w pierwszoligowe szeregi. Na tyle mocno, że Gaszyński poważnie przyczynił się do utraty jedynego gola, Motyka natomiast nie wykorzystał karnego! Gdy w 10 min. Wiesław Romaniuk odepchnął Kazimierza Lechia Gdańsk 1:1.

Moskala na polu karnym, sędzia bez wahania wskazał na „jedenastkę”. Mirosław Sowiński wyczuł jednak intencje Motyki, odbił piłkę p0 jego mało precyzyjnym, w dodatku słabym strzale.

To niepowodzenie jeszcze bardziej podcięło nogi rozdygotanym wiślakom. Nie docierały do nich uwagi trenerów Aleksandra Brożyniaka i Adama Musiała. Zupełnie oddali rywalom środek pola, nie byli w stanie przeprowadzić choćby jednej groźnej akcji. Dariusz Wojtowicz, któremu powierzono rolę „dyrygenta” nie potrafił wywiązać się z trudnego zadania, jego partnerzy z linii pomocy: Grzegorz Kadula i Artur Bożek skupili się, na poczynaniach defensywnych. W takim stanie rzeczy mógł pomóc tylko przypadek. Ale przypadku nie było. Na boisku dominowali ruchliwsi, sprawniejsi, szybsi zawodnicy Jagiellonii.

Co prawda zwycięską bramkę zdobyli po błędzie Gaszyńskiego, który interweniując daleko na przedpolu nie złapał piłki, a znany ze strzeleckich umiejętności Jacek Bayer skorzystał „z prezentu” Ale dodać jednak trzeba, że goście mieli również kilka innych okazji do zdobycia gola. Jedną z nich zmarnował Jerzy Leszczyk w 49 min. Po rajdzie przez pół boiska, minąwszy obrońców Wisły niczym tyczki slalomowe, trafił w słupek.

Wspomniałem na wstępie o słabo grających pomocnikach Wisły, ale także obrona nie sprawiała najlepszego wrażenia.

Szkoleniowcy znaleźli się jednak w sytuacji bez wyjścia, dlatego na stoperze wystąpił utalentowany, ale jeszcze mało doświadczony Marcin Jałocha. Mimo widocznych postępów dużo brakuje mu do klasy ojca — Kazimierza, niegdyś podpory Cracovii. a potem ŁKS-u, Wczorajszy mecz odkrył niestety wszystkie słabe strony wiślackiej drużyny. Rzetelnych umiejętności piłkarskich nie zastąpi nawet największa ambicja.

Dlatego, generalnie, trudno mieć pretensje do zawodników, grają tak jak potrafią. O tym, że zespół potrzebuje wsparcia wiedzą wszyscy: trenerzy, działacze i kibice.

Ci ostatni sprawili wczoraj miłą niespodziankę. Tak wspaniałej atmosfery dawno nie było na stadionie przy ul. Reymonta.

Można więc kulturalnie dopingować swoich ulubieńców, znaleźć ciepłe słowo dla drużyny przeciwnej i jej sympatyków.

Dzięki takiej właśnie postawie krakowskich „fanów” łatwiej było przełknąć pigułkę goryczy Po przegranej gospodarzy.

W zespole Wisły zabrakło wczoraj kontuzjowanych Leszka Lipki i Ryszarda Karbowniczka.

Obaj siedzieli na trybunie honorowej, gdzie zauważyłem także prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Jabłońskiego i trenera reprezentacji, Wojciecha Łazarka. (js)