1988.08.13 Wisła Kraków - GKS Jastrzębie 1:0
Z Historia Wisły
Linia 25: | Linia 25: | ||
[[Grafika:Dziennik Polski 1988-08-15.jpg|right|thumb|200px]] | [[Grafika:Dziennik Polski 1988-08-15.jpg|right|thumb|200px]] | ||
[[Grafika:Tempo 1988-08-18.jpg]] | [[Grafika:Tempo 1988-08-18.jpg]] | ||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1988, nr 157 (12/14 VIII) nr 12712=== | ||
+ | |||
+ | PIŁKARZE WISŁY zajmujący ostatnią pozycję w tabeli, nie mogą już sobie pozwolić na kolejna porażkę, najbliższy mecz z GKS Jastrzębie, na własnym boisku, muszą rozstrzygnąć na swoją korzyść. Spore emocje wydaje się także gwarantować derbowy mecz na stadionie. przy ul. Głowackiego pomiędzy Wawelem a Cracovią. Fatalnie wystartowali w rozgrywkach piłkarze Wisły. Doznali dwóch porażek, w tym jednej, wyjątkowo dotkliwej w Poznaniu Zaniepokojeni kibice maja nadzieje, że w najbliższa sobotę krakowianom uda się choćby częściowo powetować sobie dotychczasowe straty. Zwycięstw^ nad GKS Jastrzębie, leży bowiem w możliwościach podopiecznych Aleksandra Brożyniaka, Górnicy w pierwszych meczach także niczym specjalnym nie zaimponowali z zerowym dorobkiem punktowym plasują się w dolnych rejonach tabeli. | ||
+ | |||
+ | BOISKO WISŁY — sobota — godz. 18 — Wisła — GKS Jastrzębie — I liga. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1988, nr 158 (15 VIII) nr 12713=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1988-08-15.jpg|thumb|right|200px]] | ||
+ | |||
+ | Piłkarze Wisły przerwali złą passę | ||
+ | |||
+ | Szczypta optymizmu... | ||
+ | |||
+ | WISŁA —GKS Jastrzębie 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Klaja w 67 min. Sędziował Ryszard Wójcik a Opola. Żółte kartki — Małek i Karbowniczek (W) oraz Sak (J). | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Karbowniczek, Giszka — Botek, Wojtowicz (38 min. Klaja), Moskal — Strojek, Świerczewski, Wołowicz (89 min. Jelonek). | ||
+ | |||
+ | Do sobotniego meczu I ligi, gospodarze przystąpili z minusowym kontem. Nie mieli, niestety, udanego powrotu do ekstraklasy. Ale w spotkaniu z drużyną z Jastrzębia krakowianie stanęli przed szansą zdobycia punktów i tę okazję wykorzystali. To było w obecnej sytuacji najważniejsze. Styl gry krakowian nadal jednak pozostawiał wiele do życzenia. Zresztą do chwili uzyskania gola przez Klaję przeważali... goście. Piłkarze GKS-u opanowali środek boiska, grali szybciej, często zmieniali pozycje. Obrońcy Wisły z trudem powstrzymywali szarże szybkich napastników: Swędery i Biczaka. Właśnie za sfaulowanie Biczaka, Małek został ukarany żółtą kartką już w 21 min. meczu. | ||
+ | |||
+ | Główną przyczyną nieporadności jedenastki „Białej gwiazdy” był brak w jej szeregach choćby jednego zawodnika o zdolnościach przywódcy, reżysera, dyrygenta. Po raz kolejny nie sprawdził się w tej roli Wójtowicz, zdenerwowany jego słabą postawą trener A. Brożyniak jeszcze przed przerwą dokonał zmiany. Jak się później okazało szczęśliwej, ale tylko w tym sensie, że wprowadzony na boisko Klaja strzelił zwycięską bramkę, natomiast zadań taktycznych on także nie wypełnił, nie potrafił pokierować poczynaniami kolegów. Nie udało się to również przesuniętemu do linii pomocy Moskalowi. Nic więc dziwnego, że wiślacy z trudem przebijali się na pole karne rywali. | ||
+ | |||
+ | Nieskuteczne okazały się dośrodkowania Motyki i Giszki, rośli stoperzy z Jastrzębia za każdym razem skutecznie interweniowali. Przechytrzył ich dopiero Moskal w 67 min Posłał piłkę z rogu na wysokości 1 metra nad murawą. Na polu karnym powstało spore zamieszanie. Najwięcej sprytu wykazał Klaja, który z bliska celnie strzelił. | ||
+ | |||
+ | Jedna z nielicznych akcji wiślaków przesądziła o ich pierwszym w tym sezonie zwycięstwie. | ||
+ | |||
+ | Bez zarzutu spisywał się w sobotę mocno ostatnio krytykowany bramkarz krakowskiej drużyny Gaszyński. Kilkakrotnie uratował swój zespół przed utratą gola. Próbował poderwać partnerów do szybkiej gry Strojek, ale jakby nie wyczuwali jego dobrych intencji. Zupełnie niewidoczny był natomiast pozyskany z radomskiej Broni Wołowicz. | ||
+ | |||
+ | Przez wiele minut nie włączał się do akcji, schowany za plecami przeciwników, a w 87 min. nie potrafił wykorzystać doskonałej okazji do podwyższenia wyniku wypracowanej przez Klaję i Strojka. | ||
+ | |||
+ | Reasumując, mimo sukcesu, który przerwał złą passę wiślaków, nadal jesteśmy pełni obaw o ich pierwszoligowe losy. | ||
+ | |||
+ | |||
[[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:GKS Jastrzębie]] | [[Kategoria:GKS Jastrzębie]] |
Wersja z dnia 13:25, 24 lis 2019
Wisła Kraków | 1:0 (0:0) | GKS Jastrzębie | ||||||||
widzów: 8.000 | ||||||||||
sędzia: R. Wójcik z Opola | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 189 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1988, nr 157 (12/14 VIII) nr 12712
PIŁKARZE WISŁY zajmujący ostatnią pozycję w tabeli, nie mogą już sobie pozwolić na kolejna porażkę, najbliższy mecz z GKS Jastrzębie, na własnym boisku, muszą rozstrzygnąć na swoją korzyść. Spore emocje wydaje się także gwarantować derbowy mecz na stadionie. przy ul. Głowackiego pomiędzy Wawelem a Cracovią. Fatalnie wystartowali w rozgrywkach piłkarze Wisły. Doznali dwóch porażek, w tym jednej, wyjątkowo dotkliwej w Poznaniu Zaniepokojeni kibice maja nadzieje, że w najbliższa sobotę krakowianom uda się choćby częściowo powetować sobie dotychczasowe straty. Zwycięstw^ nad GKS Jastrzębie, leży bowiem w możliwościach podopiecznych Aleksandra Brożyniaka, Górnicy w pierwszych meczach także niczym specjalnym nie zaimponowali z zerowym dorobkiem punktowym plasują się w dolnych rejonach tabeli.
BOISKO WISŁY — sobota — godz. 18 — Wisła — GKS Jastrzębie — I liga.
Echo Krakowa. 1988, nr 158 (15 VIII) nr 12713
Piłkarze Wisły przerwali złą passę
Szczypta optymizmu...
WISŁA —GKS Jastrzębie 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Klaja w 67 min. Sędziował Ryszard Wójcik a Opola. Żółte kartki — Małek i Karbowniczek (W) oraz Sak (J).
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Karbowniczek, Giszka — Botek, Wojtowicz (38 min. Klaja), Moskal — Strojek, Świerczewski, Wołowicz (89 min. Jelonek).
Do sobotniego meczu I ligi, gospodarze przystąpili z minusowym kontem. Nie mieli, niestety, udanego powrotu do ekstraklasy. Ale w spotkaniu z drużyną z Jastrzębia krakowianie stanęli przed szansą zdobycia punktów i tę okazję wykorzystali. To było w obecnej sytuacji najważniejsze. Styl gry krakowian nadal jednak pozostawiał wiele do życzenia. Zresztą do chwili uzyskania gola przez Klaję przeważali... goście. Piłkarze GKS-u opanowali środek boiska, grali szybciej, często zmieniali pozycje. Obrońcy Wisły z trudem powstrzymywali szarże szybkich napastników: Swędery i Biczaka. Właśnie za sfaulowanie Biczaka, Małek został ukarany żółtą kartką już w 21 min. meczu.
Główną przyczyną nieporadności jedenastki „Białej gwiazdy” był brak w jej szeregach choćby jednego zawodnika o zdolnościach przywódcy, reżysera, dyrygenta. Po raz kolejny nie sprawdził się w tej roli Wójtowicz, zdenerwowany jego słabą postawą trener A. Brożyniak jeszcze przed przerwą dokonał zmiany. Jak się później okazało szczęśliwej, ale tylko w tym sensie, że wprowadzony na boisko Klaja strzelił zwycięską bramkę, natomiast zadań taktycznych on także nie wypełnił, nie potrafił pokierować poczynaniami kolegów. Nie udało się to również przesuniętemu do linii pomocy Moskalowi. Nic więc dziwnego, że wiślacy z trudem przebijali się na pole karne rywali.
Nieskuteczne okazały się dośrodkowania Motyki i Giszki, rośli stoperzy z Jastrzębia za każdym razem skutecznie interweniowali. Przechytrzył ich dopiero Moskal w 67 min Posłał piłkę z rogu na wysokości 1 metra nad murawą. Na polu karnym powstało spore zamieszanie. Najwięcej sprytu wykazał Klaja, który z bliska celnie strzelił.
Jedna z nielicznych akcji wiślaków przesądziła o ich pierwszym w tym sezonie zwycięstwie.
Bez zarzutu spisywał się w sobotę mocno ostatnio krytykowany bramkarz krakowskiej drużyny Gaszyński. Kilkakrotnie uratował swój zespół przed utratą gola. Próbował poderwać partnerów do szybkiej gry Strojek, ale jakby nie wyczuwali jego dobrych intencji. Zupełnie niewidoczny był natomiast pozyskany z radomskiej Broni Wołowicz.
Przez wiele minut nie włączał się do akcji, schowany za plecami przeciwników, a w 87 min. nie potrafił wykorzystać doskonałej okazji do podwyższenia wyniku wypracowanej przez Klaję i Strojka.
Reasumując, mimo sukcesu, który przerwał złą passę wiślaków, nadal jesteśmy pełni obaw o ich pierwszoligowe losy.