1988.10.22 Wisła Kraków - Górnik Wałbrzych 1:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 21: Linia 21:
[[Grafika:Tempo 1988-10-24.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1988-10-24.JPG|150 px]]
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1988, nr 208 (24 X) nr 12763===
 +
 +
Wisła Górnik czyli gra od przypadku do przypadku
 +
 +
WISŁA — GÓRNIK Wałbrzych 1:2 (0:1). Bramki strzelili: dla Widy — Motyka w 86 min., dla Górnika -Kosowski w 13 i Małachowski w 65 min. Sędziował p. K. Perek z Poznania. Żółte kartki — Świerczewski (Wisła), Kosowski i Spaczyński (Górnik).
 +
 +
WISŁA: Maśnik — Jałocha (od 65 min. Motyka), Giszka, Karbowniczek, Wojtowicz — Klaja (od 33 min. Wołowicz), Moskal, Bożek, Świerczewski — Jelonek, Strojek.
 +
 +
Salwy śmiechu, gwizdy, wulgarne wrzaski kwitowały w sobotni wieczór na stadionie przy ul. Reymonta „popisy” pierwszoligowych piłkarzy obydwóch zespołów. Doprawdy żałość brała, gdy się patrzyło na to. co wyprawiają młodzi ludzie zarabiający za grę, jak na nasze stosunki, krocie Zarabiają za nic No, może za to, że zapisali się do klubu i uważają się za piłkarzy. Bowiem do tego co normalny człowiek rozumie pod pojęciem zawodowego futbolisty brak im wiele, na dobrą sprawę wszystkiego.
 +
 +
Sobotni pojedynek był tego kolejnym dowodem. Bezładna kopanina, podstawowe braki w wyszkoleniu technicznym, kiepska szybkość, brak jakiejkolwiek myśli w grze, strzałowa indolencja. Z obydwóch stron zresztą.
 +
 +
Piłkarze z Wałbrzycha mieli sześć tzw. stuprocentowych sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły. Dwa razy trafili do siatki, w pozostałych przypadkach zachowali się jak nowicjusze. Ich rywale, z zespołu gospodarzy takich sytuacji nie mieli, po prostu nie umieli ich sobie wypracować, a obrońcy Górnika jakoś nie chcieli im podać piłki na dobrą do strzału pozycję.
 +
 +
Wszystkie te akcje, sytuacje podbramkowe z obu stron nie były wynikiem przemyślanej gry, lecz dziełem przypadku, całych serii błędów po obu stronach, kopaniny, jaką od biedy można by oglądać na Błoniach, w wydaniu chłopców, którzy tam uganiają się za piłką po szkole.
 +
 +
Gdy patrzy się na takie mecze trudno oprzeć się refleksji, iż polska ekstraklasa piłkarska liczy stanowczo za wiele zespołów (lang)
 +
[[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Górnik Wałbrzych]]
[[Kategoria:Górnik Wałbrzych]]

Wersja z dnia 13:40, 24 lis 2019

1988.10.22, I Liga, 12. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:2 (0:1) Górnik Wałbrzych
widzów: 8.000
sędzia: K. Perek z Poznania
Bramki


Marek Motyka 85’
0:1
0:2
1:2
12' Kosowski
Małachowski

Wisła Kraków
4-3-3
Grzegorz Maśnik
Marcin Jałocha grafika: Zmiana.PNG (65’ Marek Motyka)
Dariusz Wójtowicz
Ryszard Karbowniczek
Jarosław Giszka
Kazimierz Moskal
Zbigniew Klaja grafika: Zmiana.PNG (33’ Arkadiusz Wołowicz)
Artur Bożek
Zdzisław Strojek
Grafika:Zk.jpg Marek Świerczewski
Mateusz Jelonek

trener: Aleksander Brożyniak
Górnik Wałbrzych
4-4-2
Widecki
Malachowski
A. Bąk
Ośka
Spoczyński Grafika:Zk.jpg
Sobczyk Grafika:zmiana.PNG (81' Krawiec)
Janiec
Przybysz Grafika:zmiana.PNG (85' Kisiel)
Milewski
Kosowski Grafika:Zk.jpg
stańsko

trenr:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 248 anons, 249, 250 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1988, nr 208 (24 X) nr 12763

Wisła Górnik czyli gra od przypadku do przypadku

WISŁA — GÓRNIK Wałbrzych 1:2 (0:1). Bramki strzelili: dla Widy — Motyka w 86 min., dla Górnika -Kosowski w 13 i Małachowski w 65 min. Sędziował p. K. Perek z Poznania. Żółte kartki — Świerczewski (Wisła), Kosowski i Spaczyński (Górnik).

WISŁA: Maśnik — Jałocha (od 65 min. Motyka), Giszka, Karbowniczek, Wojtowicz — Klaja (od 33 min. Wołowicz), Moskal, Bożek, Świerczewski — Jelonek, Strojek.

Salwy śmiechu, gwizdy, wulgarne wrzaski kwitowały w sobotni wieczór na stadionie przy ul. Reymonta „popisy” pierwszoligowych piłkarzy obydwóch zespołów. Doprawdy żałość brała, gdy się patrzyło na to. co wyprawiają młodzi ludzie zarabiający za grę, jak na nasze stosunki, krocie Zarabiają za nic No, może za to, że zapisali się do klubu i uważają się za piłkarzy. Bowiem do tego co normalny człowiek rozumie pod pojęciem zawodowego futbolisty brak im wiele, na dobrą sprawę wszystkiego.

Sobotni pojedynek był tego kolejnym dowodem. Bezładna kopanina, podstawowe braki w wyszkoleniu technicznym, kiepska szybkość, brak jakiejkolwiek myśli w grze, strzałowa indolencja. Z obydwóch stron zresztą.

Piłkarze z Wałbrzycha mieli sześć tzw. stuprocentowych sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły. Dwa razy trafili do siatki, w pozostałych przypadkach zachowali się jak nowicjusze. Ich rywale, z zespołu gospodarzy takich sytuacji nie mieli, po prostu nie umieli ich sobie wypracować, a obrońcy Górnika jakoś nie chcieli im podać piłki na dobrą do strzału pozycję.

Wszystkie te akcje, sytuacje podbramkowe z obu stron nie były wynikiem przemyślanej gry, lecz dziełem przypadku, całych serii błędów po obu stronach, kopaniny, jaką od biedy można by oglądać na Błoniach, w wydaniu chłopców, którzy tam uganiają się za piłką po szkole.

Gdy patrzy się na takie mecze trudno oprzeć się refleksji, iż polska ekstraklasa piłkarska liczy stanowczo za wiele zespołów (lang)