1989.03.29 Legia Warszawa - Wisła Kraków 4:0
Z Historia Wisły
Linia 30: | Linia 30: | ||
| rozmiar = 4,70 | | rozmiar = 4,70 | ||
}} | }} | ||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1989, nr 62 (29 III) nr 12871=== | ||
+ | |||
+ | Minus jeden Wisły PIŁKARSKA ekstraklasa przyspieszyła tempo z uwagi na towarzyski mecz międzypaństwowy naszej reprezentacji. z Rumunią (12 kwietnia w Warszawie). 19. kolejka spotkań okazała się pechowa dla Wisły, która straciła dodatkowy punkt w wyjazdowej potyczce ze stołeczną Legią. | ||
+ | |||
+ | LEGIA — WISŁA 4:0 (0:0). | ||
+ | |||
+ | Bramki zdobyli: R. Robakiewicz 2 (63 i 78 min., z karnego), Motyka (49 min., ze strzału samobójczego) i Karaś (88 min). Sędziował Wojciech Rudy z Sosnowca. Żółte kartki — Jóźwiak (L) i Lipka JW). | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Gaszyński — Motyka, Wygonik. Małek, Giszka — Lipka (80 min. Klaja), Bożek, Wojtowicz, Jałocha (84 min. Maciejasz) — Moskal, Świerczewski. | ||
+ | |||
+ | — To czy była pierwsza bramka, pozostawiam sumieniu sędziego- powiedział trener wiślaków, Aleksander Brożyniak — moi zawodnicy chcieli natychmiast odrobić stratę, co wykorzystała Legia To powinno być lekcją dla naszych piłkarzy. Wysoka przegrana jest prezentem na jubileusz szkoleniowca gospodarzy, Andrzeja Strejlaua (obchodził wczoraj 25-lecie pracy — przyp. red.). | ||
+ | |||
+ | Zdaniem obserwatorów wczorajszego meczu o pierwszoligowe punkty, kuriozalny gol, w 49 min., zmienił całkowicie przebieg gry. | ||
+ | |||
+ | Po rożnym dla Legii, Marek Motyka z kilkunastu metrów posłał piłkę w kierunku własnej bramki. Piłka trafiła w poprzeczkę i spadła na murawę. Mimo gorących protestów wiślaków, sędzia główny po konsultacji z liniowym wskazał na środek boiska. Nie miał wątpliwości, że piłka przeszła przez linię bramkową. | ||
+ | |||
+ | Do tego czasu krakowianie prowadzili rozsądną grę, byli dobrze zorganizowani w obronie, nękali rywali kontrami. Kilka sytuacji strzeleckich miał Kazimierz Moskal. | ||
+ | |||
+ | Nikt nie spodziewał się, że legioniści wzbogacą się o 3 punkty, a wiślacy wydatnie uszczuplą swoje konto, (gospodarze wystąpili przecież w mocno osłabionym składzie, bez K. Budki, D. Dziekanowskiego, R. Koseckiego, D. | ||
+ | |||
+ | Kubickiego i L. Pisza, w dodatku w 39 min. kontuzji doznał S. Terlecki. W Wiśle zabrakło natomiast poturbowanego w Jastrzębiu M. Jelonka. | ||
+ | |||
+ | |||
[[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1988/1989 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1988/1989 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Legia Warszawa]] | [[Kategoria:Legia Warszawa]] |
Wersja z dnia 06:53, 25 lis 2019
Legia Warszawa | 4:0 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 12.011-15.000 | ||||||||||
sędzia: W. Rudy z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Kapitan: Marek Motyka |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 74 anons, 75, 76 relacja. „Dziennik Polski” nr 77 prima aprilis o powtórzeniu meczu.
1989.03.29 Legia Warszawa - Wisła Kraków
| |||
Opis:
| |||
|
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 62 (29 III) nr 12871
Minus jeden Wisły PIŁKARSKA ekstraklasa przyspieszyła tempo z uwagi na towarzyski mecz międzypaństwowy naszej reprezentacji. z Rumunią (12 kwietnia w Warszawie). 19. kolejka spotkań okazała się pechowa dla Wisły, która straciła dodatkowy punkt w wyjazdowej potyczce ze stołeczną Legią.
LEGIA — WISŁA 4:0 (0:0).
Bramki zdobyli: R. Robakiewicz 2 (63 i 78 min., z karnego), Motyka (49 min., ze strzału samobójczego) i Karaś (88 min). Sędziował Wojciech Rudy z Sosnowca. Żółte kartki — Jóźwiak (L) i Lipka JW).
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Wygonik. Małek, Giszka — Lipka (80 min. Klaja), Bożek, Wojtowicz, Jałocha (84 min. Maciejasz) — Moskal, Świerczewski.
— To czy była pierwsza bramka, pozostawiam sumieniu sędziego- powiedział trener wiślaków, Aleksander Brożyniak — moi zawodnicy chcieli natychmiast odrobić stratę, co wykorzystała Legia To powinno być lekcją dla naszych piłkarzy. Wysoka przegrana jest prezentem na jubileusz szkoleniowca gospodarzy, Andrzeja Strejlaua (obchodził wczoraj 25-lecie pracy — przyp. red.).
Zdaniem obserwatorów wczorajszego meczu o pierwszoligowe punkty, kuriozalny gol, w 49 min., zmienił całkowicie przebieg gry.
Po rożnym dla Legii, Marek Motyka z kilkunastu metrów posłał piłkę w kierunku własnej bramki. Piłka trafiła w poprzeczkę i spadła na murawę. Mimo gorących protestów wiślaków, sędzia główny po konsultacji z liniowym wskazał na środek boiska. Nie miał wątpliwości, że piłka przeszła przez linię bramkową.
Do tego czasu krakowianie prowadzili rozsądną grę, byli dobrze zorganizowani w obronie, nękali rywali kontrami. Kilka sytuacji strzeleckich miał Kazimierz Moskal.
Nikt nie spodziewał się, że legioniści wzbogacą się o 3 punkty, a wiślacy wydatnie uszczuplą swoje konto, (gospodarze wystąpili przecież w mocno osłabionym składzie, bez K. Budki, D. Dziekanowskiego, R. Koseckiego, D.
Kubickiego i L. Pisza, w dodatku w 39 min. kontuzji doznał S. Terlecki. W Wiśle zabrakło natomiast poturbowanego w Jastrzębiu M. Jelonka.