1989.05.14 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 1:0 (1:0) | Górnik Zabrze | ||||||||
widzów: 12.000 | ||||||||||
sędzia: Krzysztof Perek z Poznania | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 112 anons, 113, 114 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 93 (12/14 V) nr 12902
PODCZAS nadchodzącego weekendu kibice sportu będą mieli w czym wybierać. Szczególnie atrakcyjnie zapowiada się wizyta na stadionie przy ul. Reymonta piłkarzy mistrza Polski Górnika Zabrze.
Emocji nie powinno także zabraknąć w meczu Hutnika z Igloopolem.
Natomiast w hali na Suchych Stawach przez trzy dni toczyć się będą zmagania szczypiornistów w ramach pierwszego finałowego turnieju ekstraklasy.
Po niespodziewanym zwycięstwie w Łodzi nad Widzewem, piłkarze Wisły awansowali na 12. miejsce w tabeli, odskoczyli nieco od zagrażających im rywali, ale nadal nie mogą być pewni ligowego bytu.
Zwłaszcza iż w najbliższą niedziele czeka ich mecz z prowadzącym w rozgrywkach Górnikiem Zabrze. Toczy on zacięta walkę z Ruchem o mistrzowski tytuł, nie można Więc liczyć, że zastosuje w Krakowie ulgowa taryfę.
Echo Krakowa. 1989, nr 94 (15 V) nr 12903
WISŁA— GÓRNIK Zabrze 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Jelonek w 68 min. Sędziował: Krzysztof Perek z Poznania. Żółte kartki: Małek (W), Brzoza, Piotrowicz (G)..
WISŁA: Maśnik — Motyka, Jałocha, Małek, Lewandowski, Giszka — Moskal, Wojtowicz, Dziubiński — Świerczewski (od 69 min. Lipka), Jelonek (od 89 min. Maciejasz).
Niedzielny mecz na stadionie przy ul, Reymonta był kolejnym dowodem na słabość rodzimej ligi, jeśli oczywiście wykluczymy, iż nie był to prezent ze strony zabrzan Wisła, której praktycznie jedynym atutem jest ambicja i wola walki, grając jednym napastnikiem, poradziła sobie z broniącym tytułu mistrzowskiego Górnikiem, do tego: spotkania liderem ekstraklasy, Potknięcia gości nie da się przy tym wytłumaczyć brakiem w ich szeregach kontuzjowanego Syrenia i pauzującego za żółte kartki Dankowskiego. Po prostu Górnik zagrał w Krakowie beznadziejnie słabo, co skrzętnie wykorzystali gospodarze i za to im chwała.
Krakowianie stosunkowo szybko pozbyli się tremy i respektu wobec faworyzowanych rywali Po raz pierwszy, w 15 min. Wandzika zatrudnił Jelonek. W 19 min. bramkarza Górnika próbo wali zaskoczyć Małek i ponownie Jelonek, ale w obu przypadkach bez powodzenia Zabrzanie doszli do głosu dopiero w końcówce pierwszej połowy Na szczęście dla wiślaków Zagórski i Orzeszek minęli się z piłką, a Warzy cha hej, sytuacji, strzelił, ka.
Po przerwie Wisła nie oddała przeciwnikom inicjatywy groźniej i częściej niepokoiła Wandzika. W 54 miń po podaniu Motyki. w idealnej sytuacji znalazł się Świerczewski, przeniósł jednak, piłkę nad poprzeczka Więcej precyzji Wykazał w 68 min.
Jelonek Po rzucie wolnym, egzekwowanym przez Giszkę, popisał się piękna „główką” i mimo asysty obrońców umieścił piłkę w siatce. Na kwadrans przed zakończeniem meczu napastnik Wisły miał jeszcze jedną dogodną do zdobycia gola sytuację, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i Wandzik wyszedł z opresji obronną ręką. W ostatnich minutach Górnik rzucił się do odrabiania strat, nie zagroził jednak poważniej bramce Maśnika. który w niedzielę grał z kontuzją, przez cały czas mocno utykał Dodajmy, że kłopoty zdrowotne ma także drugi krakowski golkiper Gaszyński.
Kibice wychodzili ze stadionu przy ul Reymonta uszczęśliwieni zwycięstwem Wisły, jak najbardziej zasłużonym, a jednocześnie rozczarowani poziomem widowiska, Szczególnie postawą Górnika, który swą grą pozostawił w Krakowie bardzo kiepskie wrażenie Ale jaka liga, taki mistrz.