1989.05.20 Olimpia Poznań - Wisła Kraków 3:0
Z Historia Wisły
(→Echo Krakowa. 1989, nr 99 (22 V) nr 12908) |
|||
Linia 42: | Linia 42: | ||
Prowadzenie dla gospodarzy, grających z ogromną determinacją, zdobył w 22 min. po celnej „główce”, Kaziów. Rezultat na 2:0 podwyższył Filipczak a wkrótce Kaziów strzelił swojego drugiego gola. Krakowianie, nie mający w tym momencie już nic do stracenia, rzucili się do odrabiania strat, sporo strzelali, ale w bramce Olimpii świetnie spisywał się Paciorkowski. Zaporą nie do przejścia był także, kierujący poznańską obroną eks-wiślak Skrobowski. | Prowadzenie dla gospodarzy, grających z ogromną determinacją, zdobył w 22 min. po celnej „główce”, Kaziów. Rezultat na 2:0 podwyższył Filipczak a wkrótce Kaziów strzelił swojego drugiego gola. Krakowianie, nie mający w tym momencie już nic do stracenia, rzucili się do odrabiania strat, sporo strzelali, ale w bramce Olimpii świetnie spisywał się Paciorkowski. Zaporą nie do przejścia był także, kierujący poznańską obroną eks-wiślak Skrobowski. | ||
- | + | [[Grafika:1989.05.20 Olimpia Poznań - Wisła Kraków.jpg|300px|right|thumb]] | |
Wisła wyjechała więc z Poznania uboższa o jeden punkt. Jej trener Aleksander Brożyniak skomentował ten fakt następująco: „Teraz nikt nie posądzi nas o machinacje. Przegraliśmy, ale zwycięstwo odniosła idea sportu. | Wisła wyjechała więc z Poznania uboższa o jeden punkt. Jej trener Aleksander Brożyniak skomentował ten fakt następująco: „Teraz nikt nie posądzi nas o machinacje. Przegraliśmy, ale zwycięstwo odniosła idea sportu. | ||
Wersja z dnia 18:54, 16 lip 2020
Olimpia Poznań | 3:0 (1:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 2.165-3.000 | ||||||||||
sędzia: T. Ignatowicz z Wrocławia | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 119 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 98 (19/21 V) nr 12907
Po zwycięstwach nad Widzewem i Górnikiem Zabrze, piłkarze Wisły awansowali na 11. miejsce w tabeli, znacznie oddalając od siebie groźbę degradacji. W tym tygodniu zmierzą się w Poznaniu z tamtejszą Olimpią. Oba zespoły zgromadziły dotychczas po 19 pkt., remis powinien więc satysfakcjonować tak jedną jak i drugą stronę. Szczególnie jednak krakowian
Echo Krakowa. 1989, nr 99 (22 V) nr 12908
Bez układów z ujemnym punktem
OLIMPIA POZNAŃ — WISŁA 3:0 (1:0). Gole strzelili: Kaziów 2 (22 i 66 min.) oraz Filipczak (58 min.). Sędziował: Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia. Żółte kartki: Filipczak, Siebert (O), Motyka, Mróz (W).
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Lewandowski, Małek, Giszka — Moskal, Jałocha, (od 65 min. Mróz), Wojtowicz, Dziubiński (ód 46 min. Lipka) — Jelonek, Świerczewski.
Mecz gwardyjskich zespołów miał się toczyć w przyjacielskiej atmosferze i zakończyć, satysfakcjonującym obie strony, podziałem punktów. Tak zakładał powszechnie przewidywany scenariusz, który jednak całkowicie rozminął się z faktycznym przebiegiem wydarzeń na stadionie w Poznaniu. Ostra walka rozgorzała już od pierwszych minut i o żadnych układach nie było mowy.
Prowadzenie dla gospodarzy, grających z ogromną determinacją, zdobył w 22 min. po celnej „główce”, Kaziów. Rezultat na 2:0 podwyższył Filipczak a wkrótce Kaziów strzelił swojego drugiego gola. Krakowianie, nie mający w tym momencie już nic do stracenia, rzucili się do odrabiania strat, sporo strzelali, ale w bramce Olimpii świetnie spisywał się Paciorkowski. Zaporą nie do przejścia był także, kierujący poznańską obroną eks-wiślak Skrobowski.
Wisła wyjechała więc z Poznania uboższa o jeden punkt. Jej trener Aleksander Brożyniak skomentował ten fakt następująco: „Teraz nikt nie posądzi nas o machinacje. Przegraliśmy, ale zwycięstwo odniosła idea sportu.
Mecz mógł się podobać, trzymał widzów w napięciu do ostatnich sekund Wahania formy jakie przeżywa mój zespół są konsekwencją grania młodym składem