1989.06.07 Górnik Wałbrzych - Wisła Kraków 2:1
Z Historia Wisły
Górnik Wałbrzych | 2:1 (1:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 2.177-3.000 | ||||||||||
sędzia: G. Rek z Gdańska | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 132 anons, 133 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 110 (7 VI) nr 12919
PO BLISKO dwutygodniowej przerwie spowodowanej eliminacyjnym meczem reprezentacji z Anglia, piłkarze ekstraklasy wracają na ligowe boiska. Środowa seria gier zapowiada się bardzo ciekawie, ponieważ dojdzie w niej do bezpośrednich spotkań drużyn zagrożonych degradacja. Wisłę, w której nastąpiła zmiana trenera. Aleksandra Brożyniaka zastąpił Adam Musiał czeka ważny wyjazdowy mecz z Górnikiem w Wałbrzychu. Celem wiślaków jest wywiezienie z Dolnego Śląska remisu ewentualna porażka postawi ich bowiem w bardzo trudnej sytuacji.
Echo Krakowa. 1989, nr 111 (8 VI) nr 12920
GÓRNIK Wałbrzych — WISŁA 2:1 (1:1). Bramki zdobyli: dla gospodarzy Kosowski 2 (21 i 67 min.), dla gości Moskal (44 min.).
Sędziował: Grzegorz Rek z Gdańska. Żółte kartki: Przybysz (G), Moskal, Motyka (W).
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Lewandowski, Jałocha, Giszka Lipka (od 46 min. Klaja), Moskal, Wojtowicz, Dziubiński (od 83 min. Szewczyk) — Jelonek, Świerczewski.
Nie udał się Adamowi Musiałowi debiut na stanowisku trenera pierwszego zespołu Wisły.
Wczoraj w Wałbrzychu jego podopieczni doznali trzeciej z rzędu porażki i coraz poważniej zaczyna im grozić widmo degradacji.
Największy udział w kolejnej przegranej krakowian miał najlepszy snajper górniczej jedenastki Leszek Kosowski, który w środę był wyjątkowo dobrze dysponowany. W 21 min. w iście cyrkowy sposób celnym trafieniem sfinalizował akcję Przybysza, a w 67 min. strzałem z półobrotu po raz drugi pokonał nieźle w sumie broniącego Gaszyńskiego. Golkiper Wisły nie mógł wczoraj narzekać na brak pracy, pod jego bramką często dochodziło do gorących spięć. W 83 min. przed utratą trzeciego gola, po strzale Sobczyka, uratował go słupek.
Krakowianie rzadko gościli na polu karnym rywali. Dopiero po utracie bramki próbowali śmielej zaatakować. Ale tylko raz Moskalowi udało się wymanewrować wałbrzyskich obrońców i umieścić piłkę w siatce.
Dwa punkty przypadły gospodarzom jak najbardziej zasłużenie. a ich zwycięstwo mogło być jeszcze efektowniejsze.