1999.02.27 Wisła Solidex Kraków - Augusto Kalisz 3:1

Z Historia Wisły

1999.02.27, Seria A, Kraków, hala Wisły,
TS Wisła Solidex Kraków 3:1 Augusto Kalisz
(20-25, 30-28, 25-21, 25-16)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
TS Wisła Solidex Kraków
Augusto Kalisz
Ryszard Litwin
Trenerzy: Czesław Tobolski
Jolanta Ziębacz
Lucyna Kwaśniewska
Agnieszka Lehman-Dybała
Katarzyna Krawczyk
Anna Kosek
Renata Piekarz
oraz
Anna Szydełko
Ewa Ślusarz
Składy: Kowalkowska
Hołowacz
Niemczyk
Kulpa
Glinka
Riabko
oraz
Krzysztofek
Ostrowska
(l) – libero

Relacje prasowe

Zdaniem trenerów

Ryszard Litwin, trener Wisły Solidex: - W sporcie nie można z góry zakładać, że ktoś jest słabszy i łatwo się z nim wygra. Tutaj wszystko jest możliwe, pokazaliśmy to i mam nadzieję, że jeszcze niejeden raz pokażemy, że ta reguła jest słuszna. Jednak, żeby wygrać, trzeba mieć sposób na przeciwnika. My ten sposób znaleźliśmy: po pierwsze w postaci bardzo trudnej zagrywki, po drugie musieliśmy grać w pierwszym tempie. Przy takim bloku, jaki ma Glinka, trudno oczekiwać, że będziemy grać wysoką piłkę na skrzydło i czekać aż nas złapie ten blok. Wyszliśmy z założenia, że musimy zmusić kaliski blok do poruszania się i to się udało. Wreszcie dziewczyny chciały. Po I secie zapytałem je, czy to wszystko, na co je stać w tym meczu. Odpowiedziały, że nie i udowodniły to później.

(Dziennik Polski)

Czesław Tobolski, trener Augusto: - Wisła zagrała bardzo dobrze, a moje zawodniczki słabo. Ponieśliśmy więc porażkę, mimo dużej, jak mi się wydaje, różnicy w umiejętnościach. Jednak nagradza się tego, kto walczy. Nie sądzę, aby słabiej przyjmująca zagrywkę Kulpa przegrała nam mecz. Wszystkie zawodniczki go przegrały. Ale na razie to przegrana bitwa - nie wojna. Nie sądzę, aby fizyczne zmęczenie grą w Pucharze Europy miało wpływ na postawę mojego zespołu. Chodzi raczej o psychiczną stronę startu w pucharach. Przygotowywaliśmy zespół pod kątem gry w Europie, zagraliśmy kilka dobrych meczów, ale nie awansowaliśmy do ścisłej czołówki z powodu niewybaczalnej porażki w Wiedniu. Tym zespół z pewnością jest podłamany. A mistrzostwo Polski? Bez przesady, po prostu trzeba się zmobilizować i je wygrać.