1999.09.18 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:1
Z Historia Wisły
Ruch Chorzów | 1:1 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 8.336 | ||||||||||
sędzia: Ryszard Wójcik z Opola | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
W 89. minucie Rafał Szwed nie wykorzystał rzutu karnego. |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Kazimierz Moskal: "Od początku swojej kariery marzyłem o tym, aby grać w Wiśle i tak się stało, ale potem moje losy potoczyły się inaczej. Cieszę się więc, że znowu tutaj wróciłem. Bardzo chciałem pomóc chłopakom i udowodnić, że zasługuję na to, aby grać w zespole mistrza Polski".
Marcin Baszczyński: Myślę, że trener Wisły wziął pod uwagę fakt, że my jesteśmy ostatnio na fali i dlatego ustawił zespół defensywnie, bo Ruchowi znacznie lepiej gra się z kontrataku. Mieliśmy więc utrudnione zadanie, ale mimo to dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich.
Tomasz Frankowski: Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, ale wiadomo, że przyjechaliśmy tutaj, aby nie przegrać, a prawie udało się nam ten mecz wygrać. Rzut karny dla Ruchu został podyktowany - jak to bywa w takich przypadkach - zbyt pochopnie. Szkoda że w meczach z silnymi drużynami zawsze zdarza się to przeciwko nam. W tym sezonie ukarani zostaliśmy wydumaną jedenastką w spotkaniu z Widzewem. Teraz znowu straciliśmy punkty po pochopnie podyktowanym rzucie karnym. Natomiast jeśli chodzi o ocenę mojego występu, to zagrałem przeciętnie. Dla mnie najważniejsze było jednak sprawdzenie się warunkach meczowych. W środę gramy z Amiką o Superpuchar, a w niedzielę następny ligowy mecz z Lechem. Dobrze, że trener nie trzymał mnie na boisku przez 90 minut.
EDWARD LORENS (Ruch): - Wisła zagrała mądrze, zmusiła nas do ataku pozycyjnego, którego piłkarze nie tylko Ruchu niezbyt lubią. Dobrze, iż po utracie gola i czerwonej kartce Surmy zespół nie załamał się, walczył do końca. Gol się nam należał, remis jest sprawiedliwym odzwierciedleniem tego, co się działo na boisku. Karnego strzelał Szwed, bo tak zadecydowali piłkarze na boisku. Widocznie Bizacki czy Baszczyński "nie mieli wtedy tlenu". Pogoda była ciężka, parno, nie sprzyjała piłkarzom. Niemniej tempo było niezłe, widowisko dobre, choć był ktoś, kto starał się je popsuć. To dziwne, ale w trzecim meczu gramy w dziesiątkę. Inni faulują, a kartki zbiera Ruch. Sędzia był w słabej formie.
JERZY KOWALIK (Wisła): - Chcę podziękować mym chłopcom, całej drużynie, za walkę. To pewne, że jadąc tu, remis bralibyśmy "w ciemno". Wiadomo bowiem, jaka jest nasza sytuacja personalna. Kontuzje, kartki,...
Dziennik Polski z 20 września.