2003.01.24 Roda Kerkrade - Wisła Kraków 5:2

Z Historia Wisły

2003.01.24, Mecz towarzyski, Kerkrade,
Roda Kerkrade 5:2 (3:1) Wisła Kraków
widzów:
sędzia: John Rechterschot
Bramki
Sergio 18'
Luijpers 30'
Anastasiou 37'


Soetaers 86'
Jacek Paszulewicz (sam.) 90'
1:0
2:0
3:0
3:1
3:2
4:2
5:2



45' Kalu Uche
51' Jacek Paszulewicz


Roda Kerkrade














Wisła Kraków
4-4-2
Angelo Hugues
Marcin Baszczyński
Mariusz Jop
Jacek Paszulewicz
Maciej Stolarczyk
Kalu Uche
Kazimierz Moskal grafika:zmiana.PNG (46' Paweł Strąk)
Mauro Cantoro grafika:zmiana.PNG (46' Chidetozie Ukoh)
Kamil Kosowski
Maciej Żurawski
Marcin Kuźba

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Na innym etapie

RODA Kerkrade - WISŁA Kraków 5:2 (3:1).

Bramki: Sergio 18, Luijpers 30, Anastasiou 37, Soetaers 86, Paszulewicz 90 samob. - Uche 45, Paszulewicz 51.
Sędziował: John Rechterschot.

WISŁA: Hugues - Baszczyński, Jop, Paszulewicz, Stolarczyk - Uche, Moskal (46 Strąk), Cantoro (46 Ukoh), Kosowski - Żurawski, Kuźba.

Wczorajszy sparing rozgrywany był na starym stadionie Rody w Kerkrade. Jest to jednak obiekt, którego pozazdrościłoby w Polsce większość pierwszoligowców. Na pewno też o tej porze roku ciężko byłoby znaleźć w naszym kraju tak dobrze przygotowane boisko do gry. Mecz spotkał się ze sporym zainteresowaniem miejscowych kibiców. Na stadion przyszło kilkaset osób, w tym kilkunastu Polaków, którzy głośno dopingowali Wisłę. To nasi rodacy, którzy na stałe mieszkają w Niemczech i Holandii. Jak nam powiedzieli, byli już na meczu z Schalke w Gelsenkirchen, a teraz wybierają się do Rzymu i Krakowa na mecze z Lazio. Jak widać Wisła swoją grą zdobywa fanów w całej Europie.

W zespole ,Białej Gwiazdy" nie mógł zagrać Arkadiusz Głowacki, który ciągle uskarża się na uraz mięśnia czworogłowego. Nie jest to poważna kontuzja i wkrótce ,Głowa" powinien być już na 100 procent gotowy do gry. Trener Kasperczak ustawił w środku obrony Paszulewicza i ten radził sobie całkiem nieźle mimo pechowej końcówki meczu.

Od początku spotkania widać było, że oba zespoły są na zupełnie innym etapie przygotowań do sezonu. Roda rozgrywki inauguruje już za tydzień. Wisła natomiast grała futbol bardziej urozmaicony, techniczny. Pierwsze minuty były wyrównane. W 8 min Kosowski zacentrował z lewej strony, ale do piłki nie doszedł w polu karnym Kuźba. W 14 min prawą stroną uciekł Sergio, zagrał piłkę w pole karne, ale tutaj nie znalazł partnera. W 18 min błąd popełnił Moskal, któremu nie piłkę odebrał Sergio. Brazylijczyk samotnie pobiegł na bramkę Huguesa, okazji nie zmarnował i było 1:0. W 19 min z kilku metrów nie trafił w bramkę Cantoro, a minutę później z drugiej strony boiska to samo uczynił Anastasiou. W 30 min Roda wykonywała rzut wolny z ok. 25 m. Nad murem uderzył Luijpers, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Po kolejnych siedmiu minutach było już 3:0. Tym razem w samo okienko strzelił z 16 m Anastasiou. Ta sytuacja nieco zezłościła wiślaków, którzy zaczęli atakować odważniej. W 41 min Kosowski wrzucił piłkę z lewej strony, ale Kuźba uderzył z woleja obok bramki. Wreszcie w 45 min piłka w zamieszaniu podbramkowym strzelał Paszulewicz, ale piłka po odbiciu od któregoś z obrońców wyszła na róg. Po kornerze najwyżej do piłki wyskoczył Uche i z dwóch metrów wepchnął ją do siatki. Po przerwie na boisku pojawili się Paweł Strąk i testowany Nigeryjczyk Chimezie Ukoh. Trudno po tym jednym występie oceniać jego przydatność. Zaczął bardzo dobrze, ładnie zagrywając do Kuźby, który zmarnował jednak sytuację sam na sam. Dwie minuty później Żurawski zacentrował z prawej strony, Uche zgrał głową piłkę do Kosowskiego, ale strzał tego ostatniego zablokował jeden z obrońców. Efektem tego zagrania był jednak rzut rożny, po którym Paszulewicz uzyskał drugiego gola dla krakowian.

Kolejne minuty, to niewykorzystane okazje Kuźby, po którego strzałach piłka mijała cel, albo bronił Roorda. Te sytuacje srodze zemściły się w końcówce kiedy to Soetaers strzałem z pola karnego strzelił czwartego gola, a następnie Jop tak niefortunnie wybijał piłkę z bramki, że trafił w Paszulewicza...

red. Bartosz Karcz
Źródło:gazetakrakowska.pl