2009.02.27 Polonia Bytom - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2009.02.27, 18. kolejka Ekstraklasy, Bytom, 17:45
[[Grafika:|150px]] Polonia Bytom 1:1 (0:0) Wisła Kraków [[Grafika:|150px]]
widzów: 4.000 (kibiców Wisły 0 - zakaz wyjazdowy)
sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk)
Bramki
Michał Zieliński 70'

1:0
1:1

Rafał Boguski 73'
Polonia Bytom
Ustawienie 4-4-2
Michal Peškovič
Peter Hricko
Lukas Killar
Jacek Broniewicz
Marcel Surowiak grafika:zmiana.PNG (74' Adrian Basta)
Jacek Trzeciak
Marek Bažík grafika:zk.jpg
Rafał Grzyb
Hubert Jaromin grafika:zmiana.PNG (60' Marcin Radzewicz)
Grzegorz Podstawek grafika:zmiana.PNG (67' Michał Zieliński)
Marjan Jugović

trener Marek Motyka
Wisła Kraków
Ustawienie 4-4-2
Mariusz Pawełek
Peter Šinglár
Cléber Guedes de Lima
Arkadiusz Głowacki grafika:zk.jpg
Piotr Brożek
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (65' Piotr Ćwielong)
Radosław Sobolewski
Tomáš Jirsák grafika:zmiana.PNG (46' Marek Zieńczuk)
Junior Diaz grafika:zmiana.PNG (86' Beto)
Paweł Brożek
Rafał Boguski

trener Maciej Skorża
strzały: 8 - 11
strzały celne: 4 - 4
spalone: 1 - 4
rzuty rożne: 2 - 11
faule: 9 - 20

Debiut w drużynie Wisły Brazylijczyka: Beto

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Opis meczu

Ponoć pechowy jest dla mocnych stadion Polonii Bytom. Pierwszy wiosenny mecz Wisły zakończył się remisem 1:1, jednak na pecha Biała Gwiazda zwalać winy nie powinna. W 70 minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Michał Zieliński, wyrównał 3 minuty później po fatalnym błędzie obrońców Rafał Boguski.


O pierwszej połowie lepiej by wiślacy jak najszybciej zapomnieli. Jedynie pierwsze dziesięć minut stało na przyzwoitym poziomie, Wisła zepchnęła rywali do defensywy, wywalczyła kilka rzutów rożnych, w światło bramki zza pola karnego uderzył Cleber. Później w szeregi Białej Gwiazdy wkradł się chaos. Mnożyły się niecelne zagrania, składnych akcji praktycznie nie było, podobnie jak należytej koncentracji i woli walki. Ładnie wyglądało jedynie techniczne zagranie Rafała Boguskiego do Pawła Brożka, po którym nasz napastnik spokojnie przelobował Michala Peskovicia, tyle że znajdował się na pozycji spalonej.


Na domiar złego kilkukrotnie gospodarzom udawało się przedrzeć pod nasze pole karne. Mariusz Pawełek co prawda nie miał wiele pracy, ale jedyne dwie interwencje nogami w jego wykonaniu wyglądały źle. Za drugim razem podał wprost pod nogi Jaromina, który próbując przelobować bramkarza Wisły skiksował jeszcze gorzej niż on sekundę wcześniej. O nerwowości Wisły świadczył nie tylko brak okazji strzeleckich, ale chociażby statystyka fauli: aż dziesięć Wisły przy jednym Polonii. - Sami siebie zaskoczyliśmy naszą grą w pierwszej połowie. Długo nie będę mógł zrozumieć dlaczego tak się stało - przyznał Maciej Skorża.


W drugiej gra wyglądała tylko trochę poprawniej, ożywienie wniósł Marek Zieńczuk. - Co z tego, skoro nie wygraliśmy. To był falstart z naszej strony - stwierdził po meczu lewoskrzydłowy Wisły. Zmienił on w przerwie bezproduktywnego Tomasa Jirsaka. Czech całkowicie zawiódł w roli reżysera gry, nie pomagał też Sobolewskiemu w destrukcji. Dlatego do środka przesunięty został Diaz, a na lewym skrzydle ustawiono Zieńczuka. - Chciałem wprowadzić doświadczonego skrzydłowego, z dobrym dośrodkowaniem, bo tego brakowało nam w pierwszej połowie. Marek dał bardzo dobrą zmianę - stwierdził trener Wisły.

Zieńczuk wykonywał wszystkie stałe fragmenty, centrował też z gry, ale albo były to dośrodkowania niecelne, albo sytuacje marnowali odbiorcy podań. W 65 minucie dośrodkowywał jednak nie on, a Patryk Małecki, zaś dobrej pozycji z sześciu metrów nie wykorzystał Boguski. Wisła jednak atakowała coraz groźniej i wtedy... bramkę strzeliła Polonia, przeprowadzając idealną akcję. Grzyb wypuścił w bój rezerwowego Radzewicza, który z lewego skrzydła precyzyjnym podaniem z pierwszej piłki obsłużył kolejnego rezerwistę - Michała Zielińskiego. Ten uprzedził Piotra Brożka i odpowiednio przykładając nogę do piłki pokonał z bliska Pawełka.

Wyrównanie przyszło na szczęście trzy minuty później. Koszmarny błąd obrony Polonii Bytom, która powinna przejąć piłkę po dalekim zagraniu Piotra Brożka z połowy Wisły. Ta jednak minęła Broniewicza, więc z prezentu skorzystał Boguski, pokonując trochę szczęśliwym strzałem Michala Peskovicia.

Mimo usilnych starań Wisła nie zdobyła już zwycięskiego gola. Nie pomogło wprowadzenie na ostatnie 7 minut Brazylijczyka Beto. W 90 minucie najlepszą szansę po centrze Zieńczuka z rzutu rożnego miał Paweł Brożek, lecz strzał głową z niewielkiej odległości okazał się niecelny.

Po 18. kolejce Wisła nie odrobi więc strat do najgroźniejszych rywali, co gorsze dystans mogą zmniejszyć GKS Bełchatów czy Śląsk Wrocław. Możliwe też, że w niedzielę na pięć punktów odskoczy nam poznański Lech...


Statystyka meczu Polonia - Wisła:
- strzały: 8 - 11 - strzały celne: 4 - 4 - spalone: 1 - 4 - rzuty rożne: 2 - 11 - faule: 9 - 20


Polonia Bytom - Wisła Kraków 1:1 (0:0)
1:0 Michał Zieliński 70 min
1:1 Rafał Boguski 73 min

Żółte kartki: Bazik (Polonia) - Głowacki (Wisła)

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 4 000

Polonia: Michal Pesković - Peter Hricko, Lukas Killar, Jacek Broniewicz, Marcel Surowiak (74 min - Adrian Basta) - Jacek Trzeciak, Marek Bazik, Rafał Grzyb, Hubert Jaromin (60 min - Marcin Radzewicz) - Grzegorz Podstawek (67 min - Michał Zieliński), Marjan Jugović

Wisła: Mariusz Pawełek - Peter Singlar, Cleber Guedes de Lima, Arkadiusz Głowacki, Piotr Brożek - Patryk Małecki (65 min - Piotr Ćwielong), Radosław Sobolewski, Tomas Jirsak (46 min - Marek Zieńczuk), Junior Diaz (86 min - Beto) - Paweł Brożek, Rafał Boguski


wislakrakow.com
(redakcja)

Pomeczowe wypowiedzi

Maciej Skorża, trener Wisły

Maciej Skorża
Maciej Skorża
"Nie ma usprawiedliwienia"


- Nie ma się co oszukiwać, to nie my dzisiaj się cieszymy, nie my jesteśmy zadowoleni z końcowego rezultatu - powiedział po meczu trener Maciej Skorża. Jego drużyna zremisowała pierwszy wiosenny mecz.

- Zawsze pierwszy mecz niesie dozę niepewności, jak będzie wyglądała drużyna, jak zaprezentuje się przeciwnik. Sami siebie zaskoczyliśmy naszą grą w pierwszej połowie. Długo nie będę mógł zrozumieć dlaczego tak się stało. Nic na to nie wskazywało. Nawet po ostatnim sparingu z Piastem wydawało się, że nic takiego się nie przytrafi.

- Gdybyśmy więcej grali tak jak w drugiej połowie mielibyśmy więcej szans. Paradoksalnie gola straciliśmy w lepszej połowie meczu i musieliśmy gonić wynik. Do tej pory nie udało nam się poprawić skuteczności z jesieni i nadal nie potrafimy wykorzystać sytuacji, które sobie stwarzamy. Źle zaczynamy tą rundę, ale mój optymizm budzi postawa drużyny w drugiej połowie. Tylko taką Wisłę chcę oglądać w następnych meczach. Wierzę, że nie zaprzepaściliśmy już dzisiaj swoich szans w walce o tytuł.

- W sytuacji na 1:0 popełniliśmy kilka błędów, to nie tylko błąd Petera Singlara. W polu karnym zawsze są zawodnicy przeciwnika, których trzeba kryć. Jestem daleki od tego, aby winę za utratę bramki zrzucić na konto Petera. Peter, jak i cała drużyna, miał słabszą pierwszą połowę - uważa szkoleniowiec.

W przerwie trener Skorża zdjął Tomasa Jirsaka, a w jego miejsce wprowadził Marka Zieńczuka. - Chciałem wprowadzić doświadczonego skrzydłowego, z dobrym dośrodkowaniem, bo tego brakowało nam w pierwszej połowie. Marek dał bardzo dobrą zmianę.

Na boisku nie pojawił się natomiast Marcelo. - Marcelo został na ławce rezerwowych ze względów taktycznych - wyjaśnił trener.

W 37. minucie fatalny błąd popełnił Mariusz Pawełek, podając piłkę pod nogi polonisty. - Ten błąd Pawełka mógł nas kosztować utratę bramki. Gdyby zawodnik Polonii zachował spokój, mogła to być groźna sytuacja.

- Nie mam nic na usprawiedliwienie swojej drużyny jeśli chodzi o grę w pierwszej połowie. Oczywiście można mówić o pierwszym meczu po dwumiesięcznej przerwie i tak dalej. Ale nie spodziewałem się, że zagramy na takim poziomie. Myślę, że to było najsłabsze 45 minut, jakie przytrafiło się Wiśle za mojej kadencji. Ale ja wolę pamiętać drugą połowę i na tym budować swój optymizm.

- Dzisiaj szczęście bardziej uśmiechnęło się do gospodarzy. Jeżeli spojrzymy na to obiektywnie, boisko Polonii Bytom jest bardzo ciężkim terenem dla drużyn z czuba tabeli. I Legia tutaj straciła punkty, i Lech Poznań. Nas dzisiaj też spotkało to nieszczęście. Czujemy duży zawód, liczyliśmy, że dzisiaj rozpoczniemy pościg za czołówką, a okazuje się, że powiększa się nasza strata. Nie mamy dobrych humorów, ale nie ma się co załamywać po pierwszym drobnym niepowodzeniu. Wystarczy przypomnieć, że Lech Poznań rozpoczął ten sezon od porażki u siebie, a rundę jesienną zakończył na pierwszym miejscu. Myślę, że jeszcze nie wszystko stracone i Wisła włączy się do walki o tytuł mistrzowski.


wislakrakow.com
(nikol)


Marek Motyka, trener Poloni

Marek Motyka
Marek Motyka
"Byłaby supersensacja"


"Szkoda, że nie dotrwaliśmy z tym 1:0 do końca, bo byłaby to supersensacja" - na konferencji prasowej po meczu Polonii Bytom z Wisłą Kraków mówił trener gospodarzy, Marek Motyka.


"Chciałem pogratulować zawodnikom pierwszej po łowy. To nam ona się bardzo dobrze układała, zawodnicy grali blisko siebie, ciasno. Nie pozwalali Wiśle na rozwinięcie skrzydeł. Praktycznie Wisła nie oddała strzału na bramkę. W drugiej niepotrzebnie sie cofnęliśmy, oddaliśmy przestrzeń. Wisła zaczęła się coraz bardziej rozkręcać, miała mnóstwo sytuacji” – powiedział trener Motyka.

„Szkoda, że nie dotrwaliśmy z tym 1:0 do końca, bo byłaby to supersensacja. Gdyby ktoś przed meczem zaproponował remis, to przyjąłbym ten wynik z wielką radością i rzeczywiście bardzo się z niego cieszę. Generalnie gratuluję Wiśle drugiej połowy, moim zawodnikom całego meczu i myślę, że mogą oni chodzić z podniesioną głową” – dodał zadowolony szkoleniowiec bytomian.


Ania M.
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Piotr Brożek, piłkarz Wisły

Piotr Brożek
Piotr Brożek
"Trudno, tak bywa"


Piotr Brożek, mimo zanotowanej asysty, nie był zadowolony z końcowego wyniku meczu Wisły z Polonią. "Straciliśmy dziś dwa punkty, a nie zyskaliśmy jeden" - powiedział po meczu defensor Wisły.

Stwarzaliście sytuacje, ale o pierwszej połowie nie można powiedzieć, że była dobra.
Z pewnością pierwsza część spotkania nie była udana w naszym wykonaniu. Trudno, tak bywa.

Trener Skorża w czasie meczu był bardzo żywiołowy, udzielał Wam wskazówek. Dobrze byłoby mu poprawić humor po tym remisie.
W środę gramy pucharowe spotkanie z Lechem, potem w sobotę ligowy mecz z Polonią Warszawa u siebie. Mam nadzieję, że zakończymy je zwycięstwami i do następnych meczów przystąpimy z optymizmem.

Remis w Bytomiu może oddalić Wisłę od mistrzostwa.
Straciliśmy dziś dwa punkty. Mam nadzieję, że Legia, Polonia i Lech również je potracą. Oby ta punktowa przewaga nie powiększyła się.

Polonia na własnym boisku dobrze grała z faworytami ligi. Mieliście to w głowach?
Przed każdym przeciwnikiem czujemy respekt. Byliśmy lepsi piłkarsko, a drużyna Polonii mogła przeciwstawić się nam tylko charakterem. Udało się im wykorzystać jedną sytuację.

Miałeś swój udział przy bramce Rafała Boguskiego.
Tak, 50-metrowe podanie (śmiech). W tym przypadku błąd popełnili obrońcy i Rafał to wykorzystał.


Rafał Młyński
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Paweł Brożek, piłkarz Wisły

Paweł Brożek
Paweł Brożek
"Gdyby tak cały mecz"


"Trudno mi powiedzieć, z czego wynikały takie przestoje, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej części meczu graliśmy tak jak powinniśmy. Gdybyśmy tak grali od początku, to pewnie byśmy wygrali" - żałował po meczu z Polonią Bytom Paweł Brożek.


Co się stało z wami w pierwszej połowie?
Nie ma co ukrywać, że przespaliśmy pierwszą połowę i to ewidentnie. W drugiej zagraliśmy już tak, jak powinniśmy od początku, ale wtedy zabrakło nam skuteczności.

A jaka była przyczyna tej słabej postawy?
Gdybyśmy wiedzieli, na pewno byśmy tak nie zagrali. Trudno mi powiedzieć, z czego wynikały takie przestoje, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej części meczu graliśmy, jak powinniśmy. Gdybyśmy tak grali od początku, to pewnie byśmy wygrali.

A może to Polonia postawiła wam w pierwszej części wyższe wymagania?
Nie, to była tylko i wyłącznie nasza wina. Nie przetrzymywaliśmy w ataku piłki, między innymi ja. Stąd się brały takie proste straty, a także groźne kontry Polonii.

Czy wejście Marka Zieńczuka rozruszało waszą grę w drugiej połowie, czy to cały zespół zagrał lepiej?
Marek wszedł i grał jak prawdziwy skrzydłowy – wrzucał piłki w pole karne, a tego brakowało w pierwszej połowie. Z drugiej strony cała drużyna zaczęła grać lepiej. Lepiej odbieraliśmy piłki, lepiej rozprowadzaliśmy atak. Dlatego musimy to przeanalizować, przede wszystkim pierwszą połowę

Czołówka po tej kolejce może wam odjechać jeszcze bardziej.
Nie tego spodziewaliśmy się po tym meczu. Zapewne będziemy tracić pięć punktów po tej kolejce. Jest jeszcze dwanaście meczów do końca, więc mam nadzieję, że będziemy potrafili grać całe mecze tak, jak w Bytomiu w drugiej połowie.

Okazja do zrewanżowania się będzie już w środę w meczu z Lechem.
Mam nadzieję, że ten mecz nie podłamie nas psychicznie i będziemy potrafili się podnieść już w meczu z Lechem i udowodnić, że potrafimy grać w piłę.

Do meczu z Lechem chyba nie trzeba was motywować?
Dziś też byliśmy odpowiednio zmotywowani. Chcieliśmy wygrać i zbliżyć się do czołówki, bo wiadomo, jakie spotkania odbędą się w tej kolejce. Zobaczymy, może nie będzie tak najgorzej i inne zespoły z czołówki też poremisują i nadal będziemy tracić trzy punkty. Nie ma co ukrywać jednak, że wracamy ze spuszczonymi głowami do Krakowa.


M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA