2010.10.30 Wisła AGH Kraków - PWSZ Karpaty MOSiR Krosno 1:3

Z Historia Wisły

2010.10.30, II liga, Kraków,
Wisła AGH Kraków 1:3 PWSZ Karpaty MOSiR Krosno
(25:19, 23:25, 16:25, 16:25)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła AGH Kraków
PWSZ Karpaty MOSiR Krosno
Lesław Kędryna
Trenerzy: '
Adrianna Szady
Klaudia Janota
Agata Bartuzi
Marika Janota
Alicja Warchoł
Sabina Rusinek
Karolina Tokarczyk (l)
Ewelina Warzecha
Alicja Leszek
Agnieszka Warzecha
Dagmara Popielska
Składy: '
(l) - libero

Relacje prasowe

... W pierwszej partii Wisła odskakiwała dwukrotnie na odległość trzech punktów (5:2, 8:5), lecz krośnianki szybko niwelowały te straty. Podobnie stało się przy stanie 15:13, kiedy to po czasie zespół z Krosna zdobył dwa punkty i wyrównał na 15:15. Wtedy sprawy w swe ręce wzięła Marika Janota. Najpierw skutecznie zaatakowała ze skrzydła, a potem kąśliwą zagrywką (cały czas na Szepieniec) utrudniła Karpatom rozegranie na tyle, że zrobiło się 20:15. W końcówce dobrze zagraliśmy środkiem, a skuteczne ataki Bartuzi i Rusinek dały nam prowadzenie 24:19. Seta skutecznym atakiem z II linii zakończyła Klaudia Janota. (...)

Na przebieg dwóch następnych setów najlepiej byłoby spuścić zasłonę milczenia. Biała Gwiazda nie istniała w nich bowiem w żadnym elemencie gry. W secie trzecim od początku wyraźną przewagę osiągnęły krośnianki. Zmiany przeprowadzone przez trenera Kędrynę przyniosły odwrotny skutek do zamierzonego – nie tylko nie poprawiły naszej gry, ale wręcz ją pogorszyły. Było więc 2:7, 5:12, 6:16. Udało się, co prawda, zbliżyć do rywalek na trzy punkty (16:19), lecz po przerwie na żądanie trenera Karpat, wiślaczki nie zdobyły już ani jednego punktu.

W secie czwartym nie udało się wrócić do właściwego rytmu gry. Trener Kędryna nie zdecydował się na powrót do składu z pierwszych dwóch setów, a wyrównana walka miała miejsce tylko na początku partii. I choć wiślaczkom udało się nawet wyjść na prowadzenie (5:4), to gołym okiem było widać, że gra nam się nie klei. Karpaty wykorzystały ten fakt, najpierw odzyskując prowadzenie (5:8, 7:11, 10:15), a potem powiększając je nawet do dziesięciu punktów (14:24). Biała Gwiazda zdobyła jeszcze dwa punkty i poległa w czwartej partii 16:25. A mecz, który na pewno można było wygrać, został przegrany w złym stylu. Wiadomo bowiem nie od dziś, że w pamięci kibiców i obserwatorów zostaje to, jak się dane widowisko kończy, a nie jak się ono zaczyna.

Wisła AGH Kraków - PWSZ Karpaty MOSiR Krosno 1:3 (25:19, 23:25, 16:25, 16:25)


ŹRÓDŁO: siatkowka.tswisla.pl