2010.11.28 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 36: Linia 36:
{{TWSD|http://www.wislakrakow.com}}
{{TWSD|http://www.wislakrakow.com}}
 +
 +
===Wisła wicemistrzem jesieni. Polonia - Wisła 0-1===
 +
 +
To jest prawdziwie złoty listopad w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków. Wszystkie cztery spotkania w tym miesiącu kończymy ze zwycięstwami. Zaczęło się od wygranej w derbach, a skończyło przy Konwiktorskiej, gdzie "Biała Gwiazda" pokonała 1-0 Polonię.
 +
 +
Pierwszy kwadrans meczu w Warszawie należał bardzo wyraźnie do polonistów. Co chwilę piłka krążyła przed naszym polem karnym, ale poza kilkoma rzutami rożnymi, większego zagrożenia dla bramki Wisły nie było.
 +
 +
Po 15 minutach okazało się, że wiślacy ot dali się gospodarzom wyszumieć, po czym sami pokazali, że nie zamierzają tylko i wyłącznie czekać na to co zrobią warszawiacy. Już w 16. minucie sygnał do ataku dał Tomáš Jirsák, który uderzył sprzed pola karnego, tyle że w środek bramki i Sebastian Przyrowski nie miał kłopotów z obroną. Gorzej było z tym chwilę później, bo nawet nie minęła minuta, a mocno huknął Patryk Małecki i Przyrowski musiał wybić piłkę na rzut rożny. Ten wiślacy zagrali źle, ale nadal zamknęli gospodarzy przed ich bramką.
 +
 +
Na efekty czekaliśmy tylko chwilę, bo po okrążeniu pola karnego Polonii piłka trafiła do Dragana Paljicia, a ten odnalazł prostopadłym podaniem "Małego". Wiślak mocno wrzucił na piątkę, a tam Dariusz Pietrasiak interweniował pechowo i było 1-0. Nawet bez tego, pewnie i tak padłaby bramka, bo za jego plecami stał już Paweł Brożek. Jest to kolejny "samobój" dla Wisły, który pada przy Konwiktorskiej. Podobnie było - przypomnijmy - przy okazji naszej poprzedniej wizycie na tym stadionie.
 +
 +
Po zdobyciu prowadzenia Wisła osiągnęła wyraźną przewagę, ale niewiele pod bramką Przyrowskiego z tego wynikało. Bliżej wyrównania byli natomiast gospodarze. W 31. minucie kapitalną interwencją popisał się Mariusz Pawełek, który na rzut rożny sparował kąśliwe uderzenie Jakuba Tosika.
 +
 +
Wisła odpowiedziała jeszcze bardzo ładną akcją Patryka Małeckiego, który długą piłką odszukał Pawła Brożka, ale naszego napastnika w ostatniej chwili ubiegł pechowiec Pietrasiak.
 +
 +
II połowę Polonia zaczyna z jedną zmianą i już w pierwszej akcji rezerwowy Janusz Gancarczyk mocno namieszał w naszej defensywie, ale skończyło się tylko na strachu. Okazało się, że uda mu się to nie jeden raz, bo kilka minut później znów po jego dryblingu było groźnie pod naszą bramką. Jak można się było zresztą spodziewać, gospodarze mocniej ruszyli na wiślaków, ale wyglądało to tak, jak w pierwszym kwadransie meczu. Polonia starała się cokolwiek zdziałać, ale groźnych sytuacji sobie nie stwarzała.
 +
 +
Wisła grała natomiast skupiona na obronie, co wychodziło nam całkiem przyzwoicie. Gorzej było natomiast z wyprowadzaniem kontrataków, co powinno być przy takiej sytuacji na murawie - naszym przywilejem.
 +
 +
Mimo tego, to Wisła pierwsza zagroziła poważniej przeciwnikowi. W 60. minucie po zgraniu od "Brozia" w dobrej sytuacji stanął Andraž Kirm, ale skończyło się tylko na dograniu przed bramkę, wybitą przez obrońcę. A powinno drugą bramką i spokojną grą już do końca.
 +
 +
To mogło się zresztą zemścić, bo trzy minuty później bardzo groźnie było pod naszą bramką. Paljić wpadł w Tosika, a że działo się to w polu karnym, więc sędzia mógł podyktować "jedenastkę". Tak się jednak nie stało, a ciąg dalszy akcji Polonii był równie niebezpieczny i pokazał, że naciskana obrona Wisły popełnia błędy.
 +
 +
Ostatnie 20 minut zaczynamy od strzału w boczną siatkę Kirma, który w ten sposób wykończył bardzo dobre podanie aktywnego dziś Małeckiego. Po chwili znów w głównej roli Słoweniec, tyle że wrzucił zbyt wysoko. Kirm uczestniczył też w jeszcze jednej ofensywnej akcji Wisły, ale tym razem pogubił się w dryblingu, a zgrana już przypadkowo do środka piłka została wprawdzie uderzona przez wprowadzonego chwilę wcześniej Cezarego Wilka, ale nasz pomocnik atakowany przez rywala nie miał możliwości strzelić dokładniej. Piłka przeleciała obok bramki.
 +
 +
W ostatnich minutach wiślacy skupili się już niemal wyłącznie na defensywie. I mogło się to zemścić w 82. minucie. Piłka przypadkowo trafiła pod nogi Gancarczyka, ale ten huknął Panu Bogu w okno. Bardzo podobnie było też trzy minuty później, kiedy przed świetną okazją stanął Daniel Gołębiewski, ale naciskany przez Gordana Bunozę fatalnie przestrzelił. Wydawało się, że to mogła być "akcja meczowa"...
 +
 +
Tą mogła mieć też jeszcze Wisła. Paweł Brożek wypatrzył Kirma, ale ten "zgubił" się w swoim biegu, choć mógł być sam na sam z Przyrowskim. I to mogło nas ukarać. W 88. minucie Polonia faktycznie miała "piłkę meczową" - Adrian Mierzejewski, po źle ustawionej pułapce ofsajdowej, stanął... pięć metrów przed naszą bramką, ale w nią... nie trafił!
 +
 +
W doliczonym czasie gry Pawełek obronił jeszcze groźny strzał Gancarczyka, a sama końcówka to jeszcze bardzo brutalny faul Gołębiewskiego na Paljiciu. Żółta kartka dla polonisty, a wiślak opuścił murawę na noszach. Groźnie uderzył jeszcze Kirm i dowozimy zwycięstwo do końca.
 +
 +
Wisła może nie zagrała jakiegoś pięknego meczu w Warszawie, ale najważniejsze jest to, że znów wygrywamy, grając momentami po prostu mądrze. A te trzy punkty dają nam wicemistrzostwo jesieni! I z tego należy się cieszyć. Teraz jeszcze mecz w Gdyni, choć niestety bez Bunozy i Radosława Sobolewskiego, a potem zasłużone urlopy i z na pewno z nadzieją wejdziemy w piłkarską wiosnę!
 +
 +
{{Portal|http://www.wislaportal.pl}}
==Wypowiedzi trenerów==
==Wypowiedzi trenerów==
Linia 53: Linia 87:
==Zawodnicy po meczu==
==Zawodnicy po meczu==
 +
===Patryk Małecki, napastnik Wisły===
 +
 +
- Nie był to łatwy mecz. Wiedzieliśmy, że Polonia ma nóż na gardle. Przegrała ostatni mecz i bardzo chcieli z nami wygrać. Cieszę się z naszej gry, wygraliśmy ważny mecz, zdobyliśmy trzy cenne punkty - powiedział Patryk Małecki, którego akcja zdecydowała o naszym sukcesie w meczu z Polonią.
 +
 +
- Stworzyliśmy sobie parę sytuacji, ale ważne jest też to, że czwarty mecz pod rząd kończymy bez straty gola. Widać, że praca, którą wykonujemy na treningach, daje efekt w meczu. Trzeba się z tego cieszyć i dalej pracować tak ciężko, jak teraz - dodał Małecki.
 +
 +
- Asysty przy golu sobie nie zapisuję. Próbowałem dośrodkować w pełnym biegu, chciałem uderzyć mocno. Odbiła się od Pietrasiaka i wpadła do bramki. Nieważne jak to się stało, ważne że daje nam to trzy cenne punkty - zakończył wiślak.
 +
 +
{{Portal|http://www.wislaportal.pl}}
 +
 +
===Jakub Tosik, obrońca Polonii===
 +
 +
- Nie wiedziałem czy wyjść do Dragana Paljicia, żeby nie oddał strzału, czy zostać przy Patryku Małeckim. Niestety wybrałem tą pierwszą opcję. Paljić zagrał do Małeckiego, ten dośrodkował i straciliśmy bramkę - tak decydującą akcję meczu Polonia - Wisła opisywał obrońca gospodarzy, Jakub Tosik.
 +
 +
- Staram się pomagać w obronie, jak i stwarzać w przodzie liczebną przewagę, dośrodkowywać. Próbuję też asystować przy bramkach, niestety dziś to nie wyszło i przegrywamy następny mecz. Nasza gra nie wygląda najlepiej, ale nie jest też katastrofalna. Brakuje nam szczęścia, tego żeby strzelić jako pierwsi bramkę, tak aby kontrolować mecz, a nie aby gonić - mówił polonista.
 +
 +
Piłkarze Polonii poszli po meczu podziękować kibicom za doping i zostali przez nich... obrzuceni śnieżkami. - Nie chcę tego komentować - stwierdził Tosik.
 +
{{Portal|http://www.wislaportal.pl}}
[[Kategoria:Ekstraklasa 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Ekstraklasa 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Polonia Warszawa]]
[[Kategoria:Polonia Warszawa]]

Wersja z dnia 17:35, 28 lis 2010

2010.11.28, Ekstraklasa, 15. kolejka, Warszawa, Stadion Polonii, 20:00
Polonia Warszawa 0:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 5.000
sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Bramki
0:1 16’ Dariusz Pietrasiak (gol samobójczy)
Polonia Warszawa
4-5-1
Sebastian Przyrowski
Jakub Tosik
Dariusz Pietrasiak
Łukasz Skrzyński
Tomasz Brzyski
Adrian Mierzejewski grafika:zk.jpg
Łukasz Piątek grafika:Zmiana.PNG(78' Patryk Rachwał)
Andreu Mayoral
Łukasz Trałka grafika:Zmiana.PNG(64' Daniel Gołębiewski grafika:zk.jpg)
Bruno Coutinho grafika:Zmiana.PNG(46' Janusz Gancarczyk)
Artur Sobiech

trener: Paweł Janas
Wisła Kraków
4-5-1
Mariusz Pawełek
Erik Čikoš
Osman Chávez
Gordan Bunoza grafika:zk.jpg
Dragan Paljić grafika:zk.jpg
Radosław Sobolewski grafika:zk.jpg
Patryk Małecki grafika:zk.jpg (88' Wojciech Łobodziński)
Łukasz Garguła grafika:Zmiana.PNG(75' Piotr Brożek}
Tomas Jirsak grafika:zk.jpg grafika:Zmiana.PNG(65'Cezary Wilk )
Andraž Kirm
Paweł Brożek

trener: Robert Maaskant

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przebieg meczu

Gol samobójczy daje zwycięstwo nad Polonią

Już drugi sezon z rzędu trafienie samobójcze zadecydowało o wyjazdowym zwycięstwie Wisły nad Polonią Warszawa. W spotkaniu kończącym pierwszą serię ligowych gier sezonu 2010/2011 piłkę do własnej bramki skierował Pietrasiak. Tym samym przesądził o czwartym z rzędu zwycięstwie naszej drużyny.

Poloniści postawili Wiśle twarde warunki. W pierwszym kwadransie zdominowali środek pola, będąc zespołem groźniejszym. Dopiero w 16. minucie po raz pierwszy interweniować musiał Sebastian Przyrowski. Nie miał problemów z wybronieniem strzału Jirsaka, ale jak się okazało, była to tylko zapowiedź kilkuminutowej ofensywy Wisły, zakończonej bramką.

Podobnie jak w ostatnim meczu Polonii z Wisłą przy Konwiktorskiej, krakowianie wyszli na prowadzenie dzięki trafieniu samobójczemu. Dariusz Pietrasiak tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie Małeckiego, że wbił futbolówkę do własnej siatki. Zmieścił ją tuż przy dalszym słupku, nie dając Przyrowskiemu szans na reakcję.

Stołecznym nie udało się odpowiedzieć bramką wyrównującą, choć szybcy Mierzejewski i Piątek robili na naszej połowie sporo "wiatru". W najdogodniejszej sytuacji wiślaków uratował Pawełek wespół z Małeckim. "Mario" sparował przed siebie mocny, niewygodny strzał Tosika, a "Mały" zażegnał niebezpieczeństwo wybiciem na rzut rożny.

Druga połowa upływała pod znakiem częstszych ataków piłkarzy "Czarnych Koszul", dążących do zmiany kolejnego w rundzie jesiennej niekorzystnego rezultatu. Paweł Janas szybko wykorzystał wszystkie trzy zmiany, ale jego podopieczni nie potrafili sforsować defensywy Wisły. Utrzymywali się przy piłce, wymieniali ją raz na jednym, raz na drugim skrzydle, najczęściej nie dochodząc przy tym do klarownych okazji bramkowych i nie oddając celnych strzałów.

Na kilkadziesiąt sekund przed końcowym gwizdkiem najlepszą okazję zmarnował Mierzejewski. Nie miało to już jednak znaczenia, bo sędzia boczny niesłusznie podniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną.

Źródło: The White Star Division


Wisła wicemistrzem jesieni. Polonia - Wisła 0-1

To jest prawdziwie złoty listopad w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków. Wszystkie cztery spotkania w tym miesiącu kończymy ze zwycięstwami. Zaczęło się od wygranej w derbach, a skończyło przy Konwiktorskiej, gdzie "Biała Gwiazda" pokonała 1-0 Polonię.

Pierwszy kwadrans meczu w Warszawie należał bardzo wyraźnie do polonistów. Co chwilę piłka krążyła przed naszym polem karnym, ale poza kilkoma rzutami rożnymi, większego zagrożenia dla bramki Wisły nie było.

Po 15 minutach okazało się, że wiślacy ot dali się gospodarzom wyszumieć, po czym sami pokazali, że nie zamierzają tylko i wyłącznie czekać na to co zrobią warszawiacy. Już w 16. minucie sygnał do ataku dał Tomáš Jirsák, który uderzył sprzed pola karnego, tyle że w środek bramki i Sebastian Przyrowski nie miał kłopotów z obroną. Gorzej było z tym chwilę później, bo nawet nie minęła minuta, a mocno huknął Patryk Małecki i Przyrowski musiał wybić piłkę na rzut rożny. Ten wiślacy zagrali źle, ale nadal zamknęli gospodarzy przed ich bramką.

Na efekty czekaliśmy tylko chwilę, bo po okrążeniu pola karnego Polonii piłka trafiła do Dragana Paljicia, a ten odnalazł prostopadłym podaniem "Małego". Wiślak mocno wrzucił na piątkę, a tam Dariusz Pietrasiak interweniował pechowo i było 1-0. Nawet bez tego, pewnie i tak padłaby bramka, bo za jego plecami stał już Paweł Brożek. Jest to kolejny "samobój" dla Wisły, który pada przy Konwiktorskiej. Podobnie było - przypomnijmy - przy okazji naszej poprzedniej wizycie na tym stadionie.

Po zdobyciu prowadzenia Wisła osiągnęła wyraźną przewagę, ale niewiele pod bramką Przyrowskiego z tego wynikało. Bliżej wyrównania byli natomiast gospodarze. W 31. minucie kapitalną interwencją popisał się Mariusz Pawełek, który na rzut rożny sparował kąśliwe uderzenie Jakuba Tosika.

Wisła odpowiedziała jeszcze bardzo ładną akcją Patryka Małeckiego, który długą piłką odszukał Pawła Brożka, ale naszego napastnika w ostatniej chwili ubiegł pechowiec Pietrasiak.

II połowę Polonia zaczyna z jedną zmianą i już w pierwszej akcji rezerwowy Janusz Gancarczyk mocno namieszał w naszej defensywie, ale skończyło się tylko na strachu. Okazało się, że uda mu się to nie jeden raz, bo kilka minut później znów po jego dryblingu było groźnie pod naszą bramką. Jak można się było zresztą spodziewać, gospodarze mocniej ruszyli na wiślaków, ale wyglądało to tak, jak w pierwszym kwadransie meczu. Polonia starała się cokolwiek zdziałać, ale groźnych sytuacji sobie nie stwarzała.

Wisła grała natomiast skupiona na obronie, co wychodziło nam całkiem przyzwoicie. Gorzej było natomiast z wyprowadzaniem kontrataków, co powinno być przy takiej sytuacji na murawie - naszym przywilejem.

Mimo tego, to Wisła pierwsza zagroziła poważniej przeciwnikowi. W 60. minucie po zgraniu od "Brozia" w dobrej sytuacji stanął Andraž Kirm, ale skończyło się tylko na dograniu przed bramkę, wybitą przez obrońcę. A powinno drugą bramką i spokojną grą już do końca.

To mogło się zresztą zemścić, bo trzy minuty później bardzo groźnie było pod naszą bramką. Paljić wpadł w Tosika, a że działo się to w polu karnym, więc sędzia mógł podyktować "jedenastkę". Tak się jednak nie stało, a ciąg dalszy akcji Polonii był równie niebezpieczny i pokazał, że naciskana obrona Wisły popełnia błędy.

Ostatnie 20 minut zaczynamy od strzału w boczną siatkę Kirma, który w ten sposób wykończył bardzo dobre podanie aktywnego dziś Małeckiego. Po chwili znów w głównej roli Słoweniec, tyle że wrzucił zbyt wysoko. Kirm uczestniczył też w jeszcze jednej ofensywnej akcji Wisły, ale tym razem pogubił się w dryblingu, a zgrana już przypadkowo do środka piłka została wprawdzie uderzona przez wprowadzonego chwilę wcześniej Cezarego Wilka, ale nasz pomocnik atakowany przez rywala nie miał możliwości strzelić dokładniej. Piłka przeleciała obok bramki.

W ostatnich minutach wiślacy skupili się już niemal wyłącznie na defensywie. I mogło się to zemścić w 82. minucie. Piłka przypadkowo trafiła pod nogi Gancarczyka, ale ten huknął Panu Bogu w okno. Bardzo podobnie było też trzy minuty później, kiedy przed świetną okazją stanął Daniel Gołębiewski, ale naciskany przez Gordana Bunozę fatalnie przestrzelił. Wydawało się, że to mogła być "akcja meczowa"...

Tą mogła mieć też jeszcze Wisła. Paweł Brożek wypatrzył Kirma, ale ten "zgubił" się w swoim biegu, choć mógł być sam na sam z Przyrowskim. I to mogło nas ukarać. W 88. minucie Polonia faktycznie miała "piłkę meczową" - Adrian Mierzejewski, po źle ustawionej pułapce ofsajdowej, stanął... pięć metrów przed naszą bramką, ale w nią... nie trafił!

W doliczonym czasie gry Pawełek obronił jeszcze groźny strzał Gancarczyka, a sama końcówka to jeszcze bardzo brutalny faul Gołębiewskiego na Paljiciu. Żółta kartka dla polonisty, a wiślak opuścił murawę na noszach. Groźnie uderzył jeszcze Kirm i dowozimy zwycięstwo do końca.

Wisła może nie zagrała jakiegoś pięknego meczu w Warszawie, ale najważniejsze jest to, że znów wygrywamy, grając momentami po prostu mądrze. A te trzy punkty dają nam wicemistrzostwo jesieni! I z tego należy się cieszyć. Teraz jeszcze mecz w Gdyni, choć niestety bez Bunozy i Radosława Sobolewskiego, a potem zasłużone urlopy i z na pewno z nadzieją wejdziemy w piłkarską wiosnę!

Źródło: Wisła Portal


Wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant, trener Wisły

- Miło być tu z powrotem. Inny czas, ale ten sam wynik, z powodu którego jestem bardzo szczęśliwy. Spodziewaliśmy sie ciężkiego meczu, w którym Polonia będzie chciała wygrać. Przygotowaliśmy odpowiednią taktykę, próbując zaprezentować się skutecznie w defensywie i dobrze kontratakować.
- Nie zagraliśmy dobrego spotkania, było w nim sporo walki. Mieliśmy dużo miejsca na boisku i uważam, że powinniśmy zdobyć więcej bramek z kontrataku. - Patryk Małecki to trudny charakter, wielu trenerów próbowało go już utemperować. Uważam, że i tak jest dużo lepiej, niż wtedy, gdy do Wisły przychodziłem. Jest mądrzejszy i wiele spraw rozumie. W dzisiejszym spotkaniu pokazał jakość w swojej grze. Zmieniłem go za Łobodzińskiego, bo wierzyłem, że w ostatnich minutach wniesie więcej do gry zespołu.

Źródło: The White Star Division


Paweł Janas, trener Polonii

- Ja akurat odwrotnie niż trener Maaskant, jestem nieszczęśliwy. Mam nadzieję, że zespół nie siądzie psychicznie z powodu tej porażki. Nie zdobywaliśmy bramek i skończyło się 0:1. Szkoda, że w ostatnich minutach nie wykorzystaliśmy żadnej sytuacji. W defensywie zaprezentowaliśmy się lepiej niż ostatnio. Zimą dołączy do nas jeszcze Maciek Sadlok, to daje jakieś nadzieje. W końcówce również Wisła miała swoje okazje, bo my musieliśmy się otworzyć. Nie mieliśmy przecież czego bronić.

Źródło: The White Star Division


Zawodnicy po meczu

Patryk Małecki, napastnik Wisły

- Nie był to łatwy mecz. Wiedzieliśmy, że Polonia ma nóż na gardle. Przegrała ostatni mecz i bardzo chcieli z nami wygrać. Cieszę się z naszej gry, wygraliśmy ważny mecz, zdobyliśmy trzy cenne punkty - powiedział Patryk Małecki, którego akcja zdecydowała o naszym sukcesie w meczu z Polonią.

- Stworzyliśmy sobie parę sytuacji, ale ważne jest też to, że czwarty mecz pod rząd kończymy bez straty gola. Widać, że praca, którą wykonujemy na treningach, daje efekt w meczu. Trzeba się z tego cieszyć i dalej pracować tak ciężko, jak teraz - dodał Małecki.

- Asysty przy golu sobie nie zapisuję. Próbowałem dośrodkować w pełnym biegu, chciałem uderzyć mocno. Odbiła się od Pietrasiaka i wpadła do bramki. Nieważne jak to się stało, ważne że daje nam to trzy cenne punkty - zakończył wiślak.

Źródło: Wisła Portal


Jakub Tosik, obrońca Polonii

- Nie wiedziałem czy wyjść do Dragana Paljicia, żeby nie oddał strzału, czy zostać przy Patryku Małeckim. Niestety wybrałem tą pierwszą opcję. Paljić zagrał do Małeckiego, ten dośrodkował i straciliśmy bramkę - tak decydującą akcję meczu Polonia - Wisła opisywał obrońca gospodarzy, Jakub Tosik.

- Staram się pomagać w obronie, jak i stwarzać w przodzie liczebną przewagę, dośrodkowywać. Próbuję też asystować przy bramkach, niestety dziś to nie wyszło i przegrywamy następny mecz. Nasza gra nie wygląda najlepiej, ale nie jest też katastrofalna. Brakuje nam szczęścia, tego żeby strzelić jako pierwsi bramkę, tak aby kontrolować mecz, a nie aby gonić - mówił polonista.

Piłkarze Polonii poszli po meczu podziękować kibicom za doping i zostali przez nich... obrzuceni śnieżkami. - Nie chcę tego komentować - stwierdził Tosik.

Źródło: Wisła Portal