2011.08.27 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0:1

Z Historia Wisły

2011.08.27, Ekstraklasa, 5. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, sobota
Wisła Kraków 0:1 (0:0) Lechia Gdańsk
widzów: 13.550
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki
0:1 54' Piotr Wiśniewski
Wisła Kraków
4-3-3
Sergei Pareiko
Dragan Paljić
Osman Chavez
Gordan Bunoza
Junior Diaz
Radosław Sobolewski
Gervasio Nunez Grafika:Zmiana.PNG (58' Cwetan Genkow)
Maor Melikson
Patryk Małecki Grafika:Zmiana.PNG (65' Andraž Kirm)
Grafika:Zk.jpg Ivica Iliev Grafika:Zmiana.PNG (65' Łukasz Garguła)
David Biton

trener: Robert Maaskant
Lechia Gdańsk
4-4-2
Sebastian Małkowski
Deleu
Luka Vucko
Rafał Janicki
Vytautas Andriuskevicius
Marcin Pietrowski
Łukasz Surma
Mateusz Machaj Grafika:Zmiana.PNG (84' Jakub Popielarz)
Lewon Hajrapetjan
Piotr Wiśniewski Grafika:Zmiana.PNG (74' Tomasz Dawidowski Grafika:Zk.jpg)
Ivans Lukjanovs Grafika:Zmiana.PNG (90'+2 Mateusz Łuczak)

trener: Tomasz Kafarski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Pokazać swoją siłę

- W meczu z Lechią będzie bardzo dla nas ważne, aby pokazać, że wciąż - mimo rozczarowania w Lidze Mistrzów - jesteśmy silną drużyną. Przede wszystkim chcemy pokazać to naszym kibicom. Byliśmy bardzo blisko, by wreszcie zakwalifikować się do Ligi Mistrzów. Chcemy teraz udowodnić, w którym miejscu jest Wisła, i chcemy wszystkich przekonać, że potrafimy znów powalczyć o Mistrzostwo Polski - powiedział Robert Maaskant, który teraz musi znów skupić się ze swoim zespołem na meczach ligowych.

- Stać na na to, aby za rok znów spróbować powalczyć o awans do Ligi Mistrzów - dodał Holender.

Jakby jednak nie analizować Wisłę czeka intensywna jesień, co Maaskant podkreślił już teraz.

- Pracując w dużych klubach nie ma się wyboru. Trzeba pogodzić ligę i puchary ze sobą. Aby znów zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, musimy być mistrzem Polski. A w Lidze Europie musimy pokazać, że polska drużyna potrafi w niej dobrze zagrać. Te mecze są dla nas bardzo ważne, Wisła dawno nie grała w fazie grupowej jakichkolwiek rozgrywek europejskich. Naszą ligę znamy bardzo dobrze, ale nie możemy tracić tyle punktów, ile straciliśmy w poprzednich spotkaniach - mówił trener Wisły.

- Każdy wiedział, że najważniejsze było, aby zakwalifikować się do Ligi Mistrzów. Chyba każdy widział, że w niektórych meczach w Ekstraklasie dawałem odpocząć kilku zawodnikom. Teraz to się zmieni, bo nie będę zmieniał już dziewięciu graczy. Musimy jednak pamiętać, że czeka nas gra na trzech frontach. W lidze, w europejskich pucharach oraz w Pucharze Polski. W nim zagramy ciekawy mecz, tak daleko jakbyśmy grali w Niemczech - żartował Maaskant, odnosząc się do wylosowania Floty Świnoujście.

Teraz wszyscy muszą jednak myśleć o sobotnim meczu z Lechią, a w nim zagramy bez Kew'a Jaliensa, co spowoduje roszady w defensywie.

- W meczu z Lechią nie zagra Kew Jaliens, oczywiście zabraknie też Marko Jovanovicia i możliwe, że Micheala Lameya. Musimy zobaczyć jak to będzie wyglądało po treningu. Na pewno zabraknie Kew, a Jovanović jest wciąż zawieszony. Jeżeli chodzi o Jaliensa, to nie jest aż tak źle, jak myśleliśmy na początku. Baliśmy się, że noga mogła zostać złamana. Jest lepiej niż się spodziewaliśmy, więc pojedzie do Poznania na nasz kolejny mecz, który zagramy z Lechem. Micheal ma kontuzje mięśniową. To tylko pokazuje jak trudnym był mecz z APÓEL-em - stwierdził Maaskant.

Jeśli zabrakłoby wymienionych piłkarz, Wisła znów miałaby problem z obsadą prawej strony obrony. Wszystko wskazuje więc na to, że zagrałby tam, podobnie jak w Kielcach, Dragan Paljić. Zresztą Maaskant podkreślał, że Serb spisał się wtedy bardzo dobrze.

Źródło: wislaportal.pl

Rafał Boguski: - Mistrzostwo priorytetem

Piątek, 26 sierpnia 2011 r.

- Na pewno priorytetem dla nas jest teraz walka o mistrzostwo Polski. Jeśli chcemy zagrać znów o Ligę Mistrzów, musimy je obronić. Trzeba znów spóbować powalczyć o awans. Oczywiście chęć pokazania się w Lidze Europy też jest dla nas bardzo ważna - powiedział Rafał Boguski, który po kontuzji i rehabilitacji ma kłopoty na razie z przebiciem się do składu "Białej Gwiazdy".

Boguski komentując wyniki dzisiejszego losowania uważa, że najtrudniejszym rywalem Wisły będzie angielskie Fulham, ale jednocześnie jest optymistą.

- Uważam, że stać nas na to, aby wyjść z tej grupy - powiedział "Boguś".

Źródło: wislaportal.pl

Dziś Wisła zagra z Lechią

Liga Mistrzów odjechała Wiśle Kraków we wtorek przynajmniej na rok. Przynajmniej, bo żeby już za kilkanaście miesięcy znowu powalczyć o awans do najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie, trzeba wygrać ponownie ligę. Dlatego Wisła już od dzisiaj będzie chciała seryjnie zbierać punkty. Na pierwszy ogień idzie Lechia Gdańsk, z którą "Biała Gwiazda" rozpocznie mecz o godz. 18. Piłkarska LE - Wisła zagra z Fulham, Odense i Twente

Pokonanie Lechii ma też być dla wiślaków receptą na ból głowy po porażce z APOEL-em. Nic tak dobrze nie robi piłkarzowi po przegranym meczu jak wygranie następnego... W tym duchu wypowiadał się zresztą trener Robert Maaskant:

- W tym spotkaniu bardzo ważną rzeczą dla nas jest to, żeby pokazać, że ciągle - pomimo rozczarowania, które spotkało nas w Lidze Mistrzów - jesteśmy silni. To zwycięstwo jesteśmy winni w pierwszym rzędzie naszym kibicom. Byliśmy blisko Ligi Mistrzów, ale się nie udało. Dlatego chcemy udowodnić, w którym miejscu jest Wisła, i przekonać wszystkich, że znów możemy powalczyć o mistrzostwo Polski.

Wisła przed potyczką z zespołem z Gdańska ma swoje problemy kadrowe. Tak jak już informowaliśmy, nie może zagrać Kew Jaliens, który w Nikozji nabawił się kontuzji stawu skokowego i do gry będzie gotowy dopiero po reprezentacyjnej przerwie. Ciągle nie może grać zawieszony Marko Jovanović, a i występ Michaela Lameya stoi pod znakiem zapytania.

- Z Kew nie jest tak źle, jak mogło się wydawać na początku. Baliśmy się nawet, że noga została złamana. Jest jednak na tyle dobrze, że pojedzie z nami już na następny wyjazd do Poznania. Michael ma kontuzję mięśniową, co pokazuje, jak trudnym meczem była potyczka z APOEL-em. Muszę zobaczyć, jak będzie wyglądał w treningu, i wtedy podejmiemy decyzję, czy zagra czy nie.

Jeśli Lamey ostatecznie nie będzie mógł wystąpić w tym spotkaniu, to z prawej strony zagra zapewne Dragan Paljić. Ten eksperyment z Serbem na prawej flance defensywy dobrze wypadł w Kielcach z Koroną i Maaskant zapewne pójdzie teraz w tym samym kierunku. W środku obrony kombinacji też specjalnych nie będzie i w parze z Osmanem Chavezem powinniśmy zobaczyć Gordana Bunozę.

Wisła do tej pory ekstraklasę traktowała nieco ulgowo. Wszystkie siły rzucone były na Ligę Mistrzów. Teraz, kiedy celu nie udało się osiągnąć, podejście do rozgrywek krajowych będzie już bardzo poważne. Zapytaliśmy zresztą Roberta Maaskanta, czy ważniejsza dla niego i drużyny będzie rywalizacja w kraju czy też w Lidze Europy.

- Nie muszę wam tłumaczyć, że do tej pory najważniejsze było zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów. To dlatego w meczach ekstraklasy dawałem odpocząć niektórym piłkarzom. Teraz to się już oczywiście zmieni. Nie będzie już takiej sytuacji, że w porównaniu z meczem pucharowym wymienię w lidze dziewięciu zawodników. Ciągle gramy na trzech frontach i nie można o tym zapominać. Mamy ligę, europejskie pucharu i oczywiście Puchar Polski. Zresztą czeka nas w nim bardzo ciekawy mecz. Losowanie było dla nas tak "pomyślne", że zagramy tak, jabyśmy występowali w Niemczech - zakończył ze śmiechem Holender.

Maaskant chwalił też wczoraj Lechię, mimo że tej drużynie nie idzie za dobrze w tym sezonie. - Ciągle uważam, że Lechia to bardzo dobry zespół - mówi szkoleniowiec Wisły. - Nie zmieniam tej opinii, ani dlatego że wygraliśmy z nią dwa razy w poprzednim sezonie, ani dlatego że teraz nie wygrała jeszcze meczu. W tych spotkaniach, które oglądałem, jej zawodnicy potrafili dobrze operować piłką, stwarzali sobie sytuacje. Jedyne, czego im brakowało, to skuteczności.

Warto w tym momencie dodać, że Wisła wygrała wszystkie mecze z Lechią, odkąd ten zespół powrócił do ekstraklasy w 2008 roku. Krakowianie wygrywali zarówno u siebie, jak i na wyjazdach w Gdańsku. Kibice "Białej Gwiazdy" wierzą, że ta dobra passa zostanie podtrzymana, a mimo że fani obu zespołów żyją w dużej przyjaźni, to ma być ona okazywana jedynie na trybunach.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Relacje z meczu

WISLAKRAKOW.COM:

WISLAPORTAL:

GAZETA KRAKOWSKA:

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant, trener Wisły

Tomasz Kafarski, trener Lechii

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Maor Melikson, pomocnik Wisły

Ivica Iliev, pomocnik Wisły

Kontrowersje wokół Patryka Małeckiego

Statystyki

Video

Kibicowsko

I na dobre i na złe... Przed meczem Wisła - Lechia

Spotkanie ligowe z gdańską Lechią to poniekąd mecz "prawdy". Zarówno dla piłkarzy "Białej Gwiazdy" oraz ich trenera, jak i dla kibiców. Ci pierwsi nie mają wyjścia, jak pokazać, że są dobrze przygotowani do gry i znają się na swoim fachu. Z kolei Robert Maaskant, który stracił zaufanie części fanów, musi zacząć pracować na jego odzyskanie. A kibice z kolei mają okazję udowodnić, że są z drużyną "na dobre i na złe".

Kolejne nieudane podejście do Ligi Mistrzów to już historia. Wiślacy muszą teraz solidnie skupić się na lidze, bo jeśli znów chcą zagrać o piłkarski raj - nie mają wyjścia i krajową konkurencję muszą pobić. I tutaj nie ma już najmniejszych usprawiedliwień, ani utyskiwań. Zresztą okazja ku temu by się "pokazać" jest przednia, bo po rywalizacji z Lechią - czeka nas wyjazd do Poznania. Sześć punktów z tych spotkań to byłaby idealne wskazanie właściwej hierarchii w polskim futbolu. Tym bardziej, że może to jednocześnie dać - jeśli nie liderowanie w lidze - to miejsce w samym jej czubie.

Wisła skupiona na grze o LM - w Ekstraklasie wyglądała jak na razie blado. Trzy remisy na wyjazdach i skromna wygrana z Zagłębiem u siebie - to nie są wyniki, które satysfakcjonują kibiców, ale usprawiedliwiano je tym, że gramy o wyższe cele.

To kompletnie się jednak nie udało i teraz wymówek już być nie może. Najwyższym celem Wisły pozostaje gra w kraju. Oczywiście jeśli znów chcemy spróbować powalczyć o Ligę Mistrzów.

Pierwszym sprawdzianem charakteru będzie dla wiślaków występ przeciwko zaprzyjaźnionej Lechii. Ta w ostatnich trzech latach ligowych wizyt w Krakowie nie wspomina zbyt miło, podobnie jak i startu do bieżących rozgrywek, który jest kiepski. Dwie porażki na wyjeździe i dwa remisy u siebie - to nie są wyniki, które satysfakcjonują w Gdańsku kogokolwiek.

Będzie więc Lechia mocno starała się swoją reputację poprawić, a to oznacza, że chcieć bardzo powinni i jedni i drudzy. A to z kolei zapowiada nam niezłe widowisko, do jakich obydwa zespoły przyzwyczaiły. I oby tak właśnie było.

Do zobaczenia więc przy Reymonta, tym bardziej, że tym razem wypada najgłośniej jak się da zanucić - "czy wygrywasz, czy nie..."

Źródło: wislaportal.pl

Zdjęcia