2013.01.05 Remedium Pyskowice - Wisła Krakbet Kraków 2:6
Z Historia Wisły
Remedium Pyskowice | 2:6 (2:2) | Wisła Krakbet Kraków | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: Konrad Kiełczewski Tomasz Frąk Damian Jaruchiewicz | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Znaleźli lekarstwo na Remedium. Zwycięstwo w Pyskowicach
Niezwykle cenne zwycięstwo odnieśli zawodnicy Wisły Krakbet, pokonując w meczu 13. kolejki Futsal Ekstraklasy w Pyskowicach tamtejsze Remedium 6:2.
W poprzednich spotkaniach rozegranych przeciwko beniaminkowi, Wisła Krakbet Kraków za każdym razem odnosiła zwycięstwo. Tak samo było dzisiaj, gdzie po szybkim i dynamicznym spotkaniu wiślacy zdobyli komplet punktów. Kibice zgromadzeni na trybunach, mieli szansę, zobaczyć naprawdę ciekawe widowisko. Nie tylko za sprawą wielu goli, które padły w dzisiejszych zawodach, ale też tempie gry, jaki utrzymywały obie ekipy.
W 2. minucie spotkania wynik otworzył Frane Despotović, który przechwycił piłkę rywalowi i umieścił ją w bramce gospodarzy. Wiślacy bardzo dobrze rozpoczęli ten mecz. Nie tylko w ofensywie, ale też w defensywie, co skutkowało tym, że wszystkie ataki Remedium były skutecznie niwelowane. Niestety w 7. minucie meczu krakowianom przydarzył się błąd. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do piłki dopadł się niepilnowany Wolny i zdobył wyrównującą bramkę.
W kolejnych minutach mecz ożywił się jeszcze bardziej. Oba zespoły starały się atakować i stwarzały doskonałe okazję do zdobycia prowadzenia w tym spotkaniu. Błąd przy wybiciu piłki na bramkarzu gospodarzy wymusił Despotović, jednak zanim zdążył opanować piłkę, Groszak odebrał futbolówkę wiślakowi. Większość sytuacji, jakie kreowały oba zespoły, pozbawiona była skuteczności i precyzji. Dobrą okazję do zdobycia drugiego gola mieli wiślacy, kiedy piłkę do niepilnowanego Kiełpińskiego, zagrał Bartłomiej Nawrat. „Betao” sparował piłkę i podał do Vakhuli. Jednak Roman nie zdecydował się na strzał i wycofał futbolówkę do nabiegającego Siergieja, ale jego mocne uderzenie było niecelne.
Mimo wielu bezowocnych prób zawodnicy Białej Gwiazdy dwoili się i troili, by wreszcie zdobyć gola. I udało się. W 12. minucie na listę strzelców wpisał się Marcin Kiełpiński. Radość krakowian trwała jednak bardzo krótko, ponieważ z błyskawiczną kontrą wyszli pyskowiczanie i zaledwie pięć sekund później na tablicy wyników ponownie widniał remis.
Tuż przed zakończeniem pierwszej części spotkania spore zagrożenie pod naszą bramką stworzyli gospodarze. Z prawej strony piłkę zgrywał Minkus, na szczęście zawodnik Remedium w polu bramkowym minął się z futbolówką.
Drugą połowę meczu wiślacy rozpoczęli od mocnego natarcia, jednak wszystkie akcje, które kreowali, okazywały się nieskuteczne. Mimo, że w często w ofensywie brakowało szczęścia, to mocno sprzyjało nam ono, gdy do piłki dopadł się Ficek i z ogromną siłą posłał ją w kierunku wiślackiej bramki. Futbolówka za plecami Nawrata odbiła się od słupka i wylądowała poza światłem bramki.
W drugiej partii meczu gole zdobywali już tylko krakowianie. Jako pierwszy wynik podwyższył Rafał Franz, który otrzymał podanie od Despotovicia i dobrze odnalazł się w polu bramkowym rywali.
Siedem minut przed końcem gry, czerwoną kartką ukarany, został Damian Rybitwa. Wisła Krakbet przez dwie kolejne minuty grała w przewadze jednego zawodnika, co skutecznie wykorzystała. Na lewe skrzydło do Despotovicia, podawał Korczyński. „Despa” przytomnie przerzucił piłkę do nabiegającego Vakhuli, a ten bez większych problemów wpakował piłkę do bramki Remedium. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego poszli za ciosem i niespełna na dwie minuty przed zakończeniem meczu, na swoje konto mogli dopisać kolejną bramkę. Z rzutu rożnego do niepilnowanego Siergieja podawał Krzysztof Kusia i tym samym ustalił wynik spotkania na 2:6.
Dzięki dzisiejszej wygranej wiślacy zbliżyli się nieco do czołówki tabeli. Stało się tak dzięki korzystnemu dla Białej Gwiazdy remisowi 3:3 w meczu Clearex Chorzów – Gatta Zduńska Wola. Wynik ten pozwolił wiślakom zbliżyć się do chorzowian na odległość trzech punktów, zaś do Gatty strata wynosi cztery oczka. Jeśli wiślacy w następnych meczach będą wygrywać, awans do czołowej czwórki fazy zasadniczej rozgrywek cały czas jest jak najbardziej realny. Zaatakować pozycje 1-2 będzie już niezwykle trudno, gdyż zarówno Pogoń, jak i Red Devils wygrały swoje pojedynki i Wisła traci do tych drużyn w dalszym ciągu 11 punktów.
Źródło: wislafutsal.pl