2013.09.21 Cracovia - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2013.09.21, Ekstraklasa, 8. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii, 18:00, sobota, 14°C
Cracovia 1:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 14.125
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka
Bramki

Dawid Nowak 74'
0:1
1:1
31' Michał Chrapek

Cracovia
4-5-1
Krzysztof Pilarz
Marcin Kuś
Grafika:Zk.jpg Mateusz Żytko
Miloš Kosanović
Adam Marciniak
Bartłomiej Dudzic
Damian Dąbrowski
Łukasz Zejdler Grafika:Zmiana.PNG (58' Marcin Budziński)
Krzysztof Danielewicz Grafika:Zmiana.PNG (76' Vladimir Boljević)
Sebastian Steblecki Grafika:Zmiana.PNG (58' Saïdi Ntibazonkiza)
Dawid Nowak

trener: Wojciech Stawowy
Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Marko Jovanović Grafika:Zmiana.PNG (66' Michał Nalepa)
Gordan Bunoza Grafika:Zk.jpg
Rafał Boguski
Michał Chrapek Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (84' Emmanuel Sarki)
Ostoja Stjepanović Grafika:Zk.jpg
Łukasz Garguła
Patryk Małecki Grafika:Zmiana.PNG (73' Wilde-Donald Guerrier)
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Policyjna prowokacja przed derbami:

23 września 2013

W relacji z derbów wspomnieliśmy o skandalicznym zachowaniu policji podczas naszego wejścia na stadion przy Kałuży i ataku na Bogu ducha winnych kibiców. Paru z nas zostało bezpodstawnie zawiniętych, a teraz grożą im poważne konsekwencje. Dlaczego?

Najpierw spróbujmy ustalić, jak cała ta sytuacja wyglądała. Z Reymonta ruszył pochód 750 kibiców w stronę stadionu przy Kałuży. Eskortowała ich policja. Na wysokości Błoń rozwinięte zostały flagi, a race odpalono. Było spokojnie – śpiewy, okrzyki, zwyczajne rozmowy dotyczące zbliżającego się meczu. Nikt się nie napinał, bo wiadomo, że służbom wystarczy tylko pretekst, żeby przystąpić do „pacyfikacji”. Okazało się, że tym razem nawet i pretekst okazał się zbędny. Doszliśmy do „klatki” przed kołowrotkami i większość z nas znalazła się już w środku; pozostali również chcieli wejść bez żadnych „atrakcji”, gdy nagle rzucili się na nich funkcjonariusze, psikając gazem i okładając kogo popadnie pałkami i tarczami. Jaka odpowiedź padła na próby tłumaczenia, że przecież wchodzimy i po co oni robią sztuczną awanturę? „My was, k..., wprowadzimy szybciej”. I jeszcze więcej gazu.

To jeszcze nie koniec działań ze strony służb. Później, kiedy część z nas znalazła się już za kołowrotkami, pomiędzy pozostałych znowu wpadła policja i wyciągnęła trzy osoby. Według jakiego klucza? Ano według ilości barwiącej cieczy wypuszczanej razem z gazem na koszulce. Innymi słowy: kto stał najbliżej końca przy wchodzeniu do „klatki”, ten został zawinięty na „dołek”.

Dlaczego? Czy po to, żeby podreperować policyjne statystyki? Czy po to, żeby tą brutalną interwencją, która pewnie przez nich jest rozpatrywana jako coś w stylu „pacyfikacja zarodka zamieszek”, jakoś usprawiedliwić ściąganie setek funkcjonariuszy z innych województw? Czy może od liczby interwencji albo zatrzymanych osób zależą dotacje na policję i trzeba było skądś znaleźć pieniądze na paliwo do krążącego nad Błoniami śmigłowca i akumulator do helikopterka z kamerką, który bzyczał nam nad głowami? Czy po prostu trzeba było pokazać przypadkowym kibicom kibolom, kto tu ma władzę i gdzie ich miejsce?

Zawiniętym grożą poważne konsekwencje. Pytanie: za co? O co ich będą sądzić? O napaść na funkcjonariuszy? O udział w zbiegowisku? O niestosowanie się do poleceń policji? Przecież logiczne jest, że przez wąską bramkę nie przejdzie naraz 750 osób.

W ten weekend nie tylko w Krakowie mieliśmy do czynienia z takim zachowaniem policji. We Włocławku doszło do podobnego absurdu, gdy do baru z kibicami wjechały służby, aresztując i bijąc kogo popadnie. W sieci dostępne są relacje i filmiki z tego zajścia.

Czy to jakieś odgórne polecenia? Do czego to wszystko zmierza? Do eliminacji pewnych grup poprzez bezpodstawne aresztowania? Kiedyś w Polsce już do takich dochodziło, ale to chyba czasy bezpowrotnie minione. Chyba?


Jeżeli widziałeś opisane zajścia przed meczem derbowym, posiadasz zdjęcia lub nagrania tych sytuacji prosimy o kontakt na mail: redakcja@kibicewisly.pl , lub osobisty kontakt podczas zapisów na wyjazd do Chorzowa.


Źródło: skwk.pl

Franciszek Smuda przed meczem z Cracovią

- Musimy rozegrać lepsze spotkanie, niż ostatnio. Nic nie ujmując Cracovii, to podoba mi się jej styl, bo to jest gra w piłkę i cieszę się, gdy gramy z takimi zespołami - powiedział przed czekającymi nas Derbami Krakowa, trener Wisły, Franciszek Smuda. Co zaś przed tym meczem ważne, w naszej drużynie nie ma problemów zdrowotnych i trener ma do dyspozycji pełną kadrę. - Wszystko jest w porządku, każdy zawodnik jest zdrowy i gotowy do walki - powiedział "Franz".

Dlatego też nie ma co spodziewać się zmian w składzie Wisły. Zanosi się więc na to, że przeciwko "Pasom" wyjdzie ta sama jedenastka, co przeciwko Piastowi.

- Nie ma co mieszać, co będę kłamał? Tak jak kiedyś spotkałem się w różnych klubach z sytuacją, że wypisywano skład przed wyjściem na rozgrzewkę. To jest niepotrzebne. Gramy w otwarte karty. Mamy taki zespół na dziś, jestem z niego zadowolony i myślę, że mnie nie zawiedzie. Prawdopodobnie będzie to ten sam skład, jak w meczu z Piastem, ale różnie to jest, bo ktoś może spaść z łóżka, czy coś zje niedobrego na śniadanie, czy obiad i odpukać nie wystąpi - mówił Smuda.

Aż tak jednak bardzo, aby zdradzić za wiele - Smuda otwarty nie był. Na pytania o założenia taktycznie, nie chciał się zbyt wiele rozwodzić.

- Nie będę mówił o naszych założeniach taktycznych, bo jest za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć. Jesteśmy na pewno na Cracovię przygotowani i jeśli nie popełnimy indywidualnych błędów technicznych, to mamy dużą szansę zapunktować w tym meczu - uważa "Franz", który odniósł się także do opiekuna Cracovii, Wojciecha Stawowego.

- Jest młodym trenerem, pamiętam kiedy tutaj byłem pierwszy raz w Wiśle, to prowadził naszych juniorów. Mamy dobry kontakt i on wie, że ja preferuję ofensywny futbol. Kibic płaci za bilet i chce oglądać rzeczywiście dobrą piłkę, dobre spotkanie. Kiedy tutaj na naszym stadionie zespół ma okres dobrej gry, to kibice są zachwyceni i nie jest w ich głowie pastwienie się na zespole, czy ich wyzywanie, bo gdy dobrze się gra, to się to opłaca - stwierdził Smuda.

Oczywiście nie mogło także zabraknąć odniesienia do niebagatelnej wartości, jaką jest wygrana w Derbach. Po przegranej w nich pracę w Wiśle stracił bowiem przed dwoma laty Robert Maaskant.

- Rozmawiałem dzisiaj z prezesem Cupiałem i my mamy inną wizję, bo musimy odbudować to co zostało stracone. Więcej na ten temat nie powiem - stwierdził tylko "Franz", przyznając jednak, że nie tyle przed Derbami, ale w ogóle przed każdym ważnym spotkaniem, później niż zwykle chodzi… spać.

- Przed każdym spotkaniem, czy to za czasów kadry, czy ligowym, takim który posiada duży prestiż, to śpię, ale bardzo późno się kładę - powiedział trener.

- Zaangażowanie na treningach przed Derbami? Jest niesamowite, ale u nas było ono takie od początku, bo mnie nie interesuje lenistwo, lekkomyślność, czy złe podejście. Mnie interesuje wynik i dobra gra. Wymagam tego samego na meczach mistrzowskich, co w treningu. Jeśli bowiem nie wypracujemy tego podczas treningów, to na meczu też tego nie będzie - uważa trener Wisły.

Franciszek Smuda wspomniał też wygrane przez nasz klub Derby z 2010 roku, w których trzon naszego zespołu stanowili obcokrajowcy, kiedy to zresztą po golu jednego z nich, Nourdina Boukhariego, zwyciężyliśmy 1-0. Wszystko to w kontekście tego, że zdaniem "Franza" nie ma znaczenia fakt, że w zespołach grają właśnie piłkarze z zagranicy, dla których pojęcie Derbów może być… obce.

- Czy byli obcokrajowcy, czy teraz gdy są Polacy, to są Derby i każdy traktuje je poważnie. Obcokrajowcy też dobrze o tym wiedzieli, bo byłem na meczu, w którym grali prawie sami obcokrajowcy, a w doliczonym czasie gry padł gol na 1-0, po którym wszyscy niesamowicie się cieszyli. Obojętnie jakie to są Derby - czy Łodzi, czy Krakowa, czy Warszawy - to przychodzi z zewnątrz. Także od Was. Ktoś przeczyta i wie o co chodzi w Derbach. Oczywiście, że to mecz jak każdy, bo o trzy punkty, ale posiadają one dodatkową wartość, aż do oczywiście rewanżu - mówił Smuda.

- Na pewno będzie walka, tego nie można odmówić nikomu - ani Cracovii, ani Wiśle. Chłopaki automatycznie będą walczyć więcej. W Derbach jest większa motywacja, ale samą walką meczu się nie wygra. Muszą być jeszcze umiejętności piłkarskie. A kto popełni więcej błędów, ten przegra - zakończył trener "Białej Gwiazdy".


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Święta Wojna!

Na ten mecz cały Kraków czeka z niecierpliwością. Po rocznej przerwie, spowodowanej spadkiem naszej sąsiadki do drugiej klasy rozgrywkowej, w sobotni wieczór powracają Wielkie Derby Krakowa.


Choć mówi się, że w Derby rządzą się swoimi prawami i nie ma w nich jednoznacznego faworyta, to jednak nie trudno upatrywać w nich faworyta w drużynie Wisły. Wisła z meczu na mecz rozkręca się i gra typową krakowską piłkę, jakże utęsknioną przez kibiców w ostatnim czasie. Piłkarze "Pasów" natomiast przegrali dwa ostatnie spotkania i w meczu z Wisłą staną przed "szansą" na hat-trick, co może mocno wstrząsnąć ich ławką, zrzucając z niej trenera Wojciecha Stawowego.

Wiślacy do derbów podchodzą pewni siebie, ale jak sami przyznają, także z pokorą. Piłkarze z Reymonta w poprzednich meczach wyjazdowych nie najlepiej wchodzili w mecz, jakby wyczekując na to, co zrobi rywal. Teraz ma być inaczej i to oni mają przejąć inicjatywę, narzucając rywalom swój styl, który wreszcie mają.

Jak przyznał sam trener, w składzie nie będzie żadnych niespodzianek. Jedyną wątpliwością może być obsada jednego ze skrzydeł, Sarki czy Boguski, jednak wydaje się że to "Boguś" otrzyma kolejną szansę wyjścia w pierwszym składzie.

Wojciech Stawowy mówi, że przez ostatni tydzień pracował przede wszystkim nad wzbudzeniem większego zaangażowania w szeregach swoich graczy, którego zdaniem trenera "Pasów" zabrakło w ostatnim meczu z Zawiszą (0-2).

Po urazach do kadry meczowej powracają Marcin Kuś i Krzysztof Danielewicz, co nie znaczy, że lista kontuzjowanych po drugiej stronie Błoń jest niewielka. Rok Straus, Krzysztof Nykiel oraz Edgar Bernhardt - to piłkarze których zabraknie na boisku. Stawowy szczególnie ubolewał nad brakiem Bernhardta, który w zeszłym sezonie był jedną z głównych postaci jego zespołu.

Na kogo muszą uważać Wiślacy? Wydaje się, że głównie na... samych siebie. Konkretnie, na swoją koncentrację, której absolutnie nie może zabraknąć nawet przez ułamek sekundy. W zespole Cracovii nie ma w tej chwili zawodnika, który robiłby znaczącą różnicę, jak choćby dawniej będący w formie Saidi Ntibazonkiza.

Obecnie "Pasy" bazują na niezłej drugiej linii, która nie zawsze jednak jest w stanie wyprowadzić zespół "na prostą" po szkolnych błędach swoich defensorów. Piłkarze z Kałuży mogą tylko dziękować, że ich golkiper Krzysztof Pilarz momentami dokonuje "cudów" w bramce, bo gdyby nie on, to licznik bramek straconych na pewno byłby znacznie wyższy niż 11.

Co tu dużo pisać, na taki mecz się czeka i taki mecz trzeba po prostu wygrać. Ostatnia wizyta na stadionie Cracovii zakończyła się dla Wisły porażką. Niewielu piłkarzy z obecnej drużyny pamięta tamto wydarzenie, choć minęły od tamtego meczu minęły dwa lata. Każdy pamiętać musi natomiast jedno: wynik Derbów to rzecz święta!

Transmisja spotkania w Canal+Sport od 17.40. Początek spotkania o 18.00

Spotkanie poprowadzi pan Szymon Marciniak z Płocka


wislakrakow.com

(sum91)


Źródło: wislakrakow.com

===Najbliższy rywal: wróg numer ===1 Wpisany przez Patrycja

piątek, 20 września 2013 17:56


Nie ma dla Wiślaków meczu ważniejszego w tej rundzie. Po niemal półtorarocznej przerwie Biała Gwiazda ponownie zmierzy się z sąsiadką z gorszej strony Błoń.

Podopieczni Wojciecha Stawowego przed meczem derbowym plasują się na 11. pozycji w lidze z dorobkiem 7 punktów po dwóch zwycięstwach, jednym remisie i czterech porażkach. Ostatnie dwa spotkania to właśnie przegrane pasiastej drużyny – u siebie 0:1 z Legią Warszawa i w Bydgoszczy 0:2 z tamtejszym Zawiszą. Sąsiadka ma spory problem ze zdobywaniem goli. Ostatni raz do bramki rywala trafiła niemal miesiąc temu, a w sumie w lidze trafiała dotychczas tylko siedem razy. Jeszcze słabszym punktem naszej przeciwniczki jest defensywa, która pokonywana była jak na razie już 11 razy, a wynik ten mógłby być jeszcze gorszy, gdyby nie niezła postawa bramkarza. Trener Stawowy przed derbami będzie miał mały ból głowy zestawiając swoją drużynę, bowiem piłkarzy z Kałuży dopadły kontuzje. Problemy zdrowotne mają Rok Straus, Krzysztof Danielewicz, Edgar Bernhardt, Marcin Kuś, a także Krzysztof Nykiel, Krzysztof Szewczyk i Marian Jarabica.

188. Święta Wojna cieszy się dużym zainteresowaniem – Wisła przyciągnie na trybuny obiektu przy ulicy Kałuży komplet widzów. Derby to mecze rządzące się swoimi prawami, trzeba jednak przyznać, że Biała Gwiazda przystąpi do tych najbliższych w roli zdecydowanego faworyta. Na papierze Wiślacy prezentują się znacznie lepiej od swoich przeciwników. Swoją przewagę potwierdzić mogą tylko maksymalnym zaangażowaniem, motywacją i agresją przez pełne 90 minut gry. Odstawianie nóg to najgorsze, co mogliby zrobić zawodnicy Białej Gwiazdy. Patrząc jednak na ich postawę w poprzednich spotkaniach, o sobotnią rywalizację nie powinniśmy się martwić. Ponadto, aktualnie w Wiśle gra przecież wielu zawodników, którzy doskonale wiedzą, czym są zmagania z naszą gorszą sąsiadką – Paweł Brożek, Patryk Małecki, Arkadiusz Głowacki i Rafał Boguski mają na koncie już niejedne derby, a Michał Chrapek, Łukasz Burliga czy Michał Miśkiewicz znają krakowskie realia. Będzie to wyjątkowy mecz także dla Franciszka Smudy. Chociaż szkoleniowiec prowadzi Wisłę już po raz trzeci w swojej karierze, to jak dotąd nie miał okazji brać udziału w Świętej Wojnie, bowiem rywalka grała wówczas w III lidze. Sobotnie pognębienie pasiastej drużyny będzie zatem miało dla niego szczególne znaczenie.

W ostatnich derbach Krakowa, w kwietniu 2012 roku, Wisła pokonała sąsiadkę 1:0 i przypieczętowała jej spadek do niższej klasy rozgrywkowej. Po raz kolejny „Wisła Pany!” ponownie z całą stanowczością krzyknąć będziemy mogli już jutro około godziny 20 - Wisła swoje panowanie w Krakowie udowadnia na każdym kroku, a wynik inny niż jutrzejsze zwycięstwo na boisku nie wchodzi przecież w grę...

Źródło: skwk.pl

Przed nami znów Derby! Wisła zagra z Cracovią!

Po prawie półtorarocznej przerwie znów przed nami Derby Krakowa. To oczywiście potyczki wyjątkowe i Ci, którym w poprzednim sezonie ich brakowało - będą bez wątpienia zadowoleni. Byli też co zrozumiałe i tacy, którzy bynajmniej za ich brakiem nie płakali, ale jako że właśnie je zagramy - to liczymy, że podopieczni Franciszka Smudy sprawią, by po nich przez kolejne kilka miesięcy powody do satysfakcji mieli wyłącznie kibice po wiślackiej stronie Błoń! A więc Panie i Panowie, jeśli jeszcze o Derbach nie myślicie, najwyższy czas zacząć!

Bo też bez względu na zajmowane miejsce w tabeli, albo i nawet różnicę klas, Derby zawsze elektryzowały kibiców. I nie inaczej będzie teraz, bo zawsze przy takich okazjach "ktoś" miał coś "komuś" do udowodnienia.

Przed startem bieżącego sezonu z "pasiastego obozu" co rusz dochodziły zresztą głosy o tym, że w czekających nas rozgrywkach Cracovia wreszcie zdetronizuje Wisłę i będzie spoglądać na "Białą Gwiazdę" z góry ligowej tabeli. Jak na razie nic takiego nie nastąpiło i choć podopieczni Wojciecha Stawowego zebrali za swoje występy już kilka razy pochlebne oceny, to też aż czterokrotnie zeszli z boiska pokonani. Lepsze od nich okazały się bowiem ekipy Piasta i Lechii, a także Legii oraz Zawiszy - co na pewno nie jest sytuacją przy ulicy Kałuży zadowalającą. Cracovia wygrała bowiem dotąd tylko dwa mecze, ale gdy znów popatrzymy na wspomnianą tabelę, to zwycięstwa nad dołującymi w niej Ruchem i Zagłębiem - wielkiej furory na nikim nie zrobią.

Oczywiście w sobotni wieczór nie będzie to mieć żadnego znaczenia, bo to co było w dotychczasowych siedmiu potyczkach ligowych - ma marginalne przełożenie na tą derbową! W niej liczyć się będzie wyłącznie "tu i teraz"! Reszta zejdzie na plan dalszy.

Dla nas z kolei najważniejsze jest kilka faktów, których nie sposób nie przytoczyć. Po pierwsze bowiem nie jest tajemnicą, że w naszej ekipie panuje ogromna mobilizacja. Po drugie - od początku sezonu wiślacy emanują pozytywną energią, która ma szansę eksplodować! No i po trzecie - w zespole nie ma żadnych problemów zdrowotnych, co także ma przełożenie na atmosferę wokół całej ekipy. Wszystko to zaś razem pozwala przemienić się, przed czekającą nas niewątpliwie wojną, w optymistę!

Wiślacy są bowiem na fali i obok Górnika i Lechii - pozostają jedną z trzech ekip w naszej Ekstraklasie, która nie zaznała jeszcze smaku porażki. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak wierzyć, że po meczu na stadionie przy ulicy Kałuży - wciąż o ekipie "Franza" Smudy będzie można tak powiedzieć.

On sam zagrał tym razem - jak stwierdził - w "otwarte karty", informując że zwycięskiego składu sprzed tygodnia - nie zamierza zmieniać, ale też jest przekonany, że aby znów wygrać, trzeba będzie zagrać jeszcze lepiej. Wiślaków na to stać, o tym jesteśmy przekonani, więc to także sprawia, że na czekające nas Derby można patrzeć optymistycznie!

I z takim też nastawieniem, piszący te słowa, czekać będzie na tę jakże ważną rywalizację! Czego i Wam serdecznie życzę! Do boju Wisełka!!!


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Kwadrans dobrej gry to za mało. 186. Derby Krakowa na remis.

Dodano: 2013-09-21 20:05:11 (aktualizacja: 2013-09-26 08:47:17)

Michał / WislaLive.pl

Ostatnie derby Krakowa zostały rozegrane 30 kwietnia 2012 roku na stadionie przy Reymonta 22. Wtedy wygrała Wisła i przypieczętowała spadek Cracovii do I ligi. Tym razem to rywale z drugiej strony Błoń podejmowali na własnym terenie „Białą Gwiazdę”.

Podopieczni trenera Stawowego już od pierwszej minuty ruszyli do ataku chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę. Wisła natomiast miała problemy z przejściem na połowę rywali. Jedną z nielicznych udanych akacji w pierwszych minutach meczu była ta Patryka Małeckiego z 12. minuty. „Mały” otrzymał podanie na lewą stronę, podciągnął kilka metrów i będąc na linii pola karnego zdecydował się na strzał, który minął jednak bramkę. W drużynie gospodarzy wyróżniali się przede wszystkim Steblecki oraz Zejdler, którzy raz po raz starali się stworzyć zagrożenie pod bramką Miśkiewicza. Obrońcy Wisły popełniali łatwe błędy i narażali zespół na stratę bramki jak na przykład Marko Jovanović, który w łatwy sposób dał się obiec Nowakowi. Na szczęście dobrze asekurował go Bunoza – Bośniak wybił piłkę na rzut rożny przerywając atak „Pasów”. Cracovia po 30 minutach naciskania na Wiślaków opadła nieco z sił. Podopieczni Franciszka Smudy wykorzystali to w najlepszy z możliwych sposobów – kontrując i zdobywając pierwszą bramkę. Dośrodkowanie w pole karne przepuścił Stjepanović, piłkę tyłem do bramki otrzymał Paweł Brożek, który zagrał na lewą stronę do wbiegającego Chrapka. Występujący w koszulce z numer „20” zawodnik płaskim strzałem w długi róg bramki pokonał Pilarza. Wisła rozkręcała się z minuty na minutę. Coraz aktywniejsi stawali się zawodnicy ofensywni. W 40. minucie z linii końcowej w poprzek pola karnego piłkę zagrywał Małecki. Z futbolówką minął się jednak Garguła, następnie Pilarz, a w końcu Brożek. Niebezpieczeństwo oddalił Steblecki wybijając ją za linię końcową.

Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian. I znów to gospodarze byli w pierwszych minutach lepsi. W 55. minucie zza pola karnego bardzo mocno uderzał Zejdler. Miśkiewicz, który nie był w stanie złapać piłki, bardzo mądrze odbił ją w bok pozwalając obrońcom na uspokojenie sytuacji. Kilka minut później bardzo bliski szczęścia był Dawid Nowak. W tej samej akcji ucierpiał Jovanović i musiał opuścić boisko. Na placu gry obok Arkadiusza Głowackiego pojawił się Michał Nalepa. Cracovia w drugiej części gry była zdecydowanie lepsza i udowodniała to w 75. minucie. Wprowadzony po przerwie Ntibazonkiza zagrał prostopadłą piłkę do Nowaka, który spokojnie, strzałem po ziemi pokonał wychodzącego z bramki Miśkiewicza. Wisła nie mogła utrzymać się przy piłce dłużej niż 10 sekund. Jeszcze w 93. minucie w kierunku bramki pognał Ntibazonkiza, ale świetnie powstrzymał go wracający Bunoza, który z resztą był najlepszym obrońcą „Białej Gwiazdy” w tym meczu. „Pasy” prowadziły grę przez większość pierwszej połowy i całą drugą, więc punkt zdobyty przez Wisłę na stadionie przy Kałuży można uznać za bardzo cenny.

Cracovia Kraków – Wisła Kraków 1:1 (0:1)

Bramki: Nowak (75’) – Chrapek (30’)

Cracovia Kraków: Pilarz – Kuś, Żytko, Kosanović, Marciniak – Danielewicz, Dąbrowski, Zajdler – Dudzic, Nowak, Steblecki

Wisła Kraków: Miśkiewicz- Burliga, Głowacki, Jovanović, Bunoza- Stjepanović, Chrapek- Boguski, Garguła, Małecki- Brożek

Michał Krupiński


Źródło: wislalive.pl

Wyjazdowe derby na remis

21. September 2013,


Wisłą zremisowała mecz derbowy 1:1. Gola dla Wisły zdobył Michał Chrapek, po przerwie wyrównał Dawid Nowak. Podopieczni Franciszka Smudy znacznie słabiej zaprezentowali się po przerwie.


W pierwszej połowie "Biała Gwiazda" całkowicie kontrolowała przebieg meczu. Michał Miśkiewicz nie miał praktycznie żadnej pracy, nie licząc niegroźnego strzału z dystansu wprost w niego. Wisła natomiast stworzyła sobie trzy dobre okazje, z których druga zakończyła się bramką.

Najpierw dobrym podaniem na lewą stronę uruchomiony został Małecki, który minął Marcina Kusia, uderzył po długim rogu, lecz niecelnie.

W 31 minucie Wisła przeprowadziła najbardziej składną akcję, po której piłka krążyła w dużym tempie zagrywana przez kilku wiślaków. Wreszcie Paweł Brożek podał na lewą stronę pola karnego otrzymał Michał Chrapek, który uderzył technicznie prawą nogą - może niezbyt precyzyjnie, ale piłka przeleciała pod rękawicą Pilarza i wpadła do bramki Cracovii.


Przed zakończeniem pierwszej połowy mógł paść drugi gol dla Wisły, gdy zacentrował z lewej strony Patryk Małecki. Piłki nie sięgnęli jednak ani Garguła, ani zamykający akcję na dalszym słupki Paweł Brożek.

Po przerwie Wisła oddała inicjatywę. Do momentu kontuzji Marko Jovanovicia Wisła grała bardzo pewnie w obronie, a jedynym zagrożeniem pod naszą bramką był mocny strzał z 30 metrów Dąbrowskiego, po którym do boku piąstkował Miśkiewicz.

Wisła straciła gola w 74 minucie. Największy błąd w tej sytuacji popełnił w środku pola Łukasz Burliga: wyskoczył do opadającej z dużej wysokości piłki i niestety, zaliczył "pusty przelot". Piłka trafiła do Ntibazonkizy, który natychmiast w tempo prostopadle zagrał do Dawida Nowaka. Zagrania nie przeciął Głowacki, Nalepa źle asekurował i nie nadążył za napastnikiem gospodarzy, który w sytuacji "sam na sam" pokonał Miśkiewicza.

Wisła, rozczarowująco, nie potrafiła już powrócić do tempa i sposobu gry z pierwszej połowy, mimo wejścia na boisko Guerriera i Sarkiego. Piłkę "meczową" w doliczonym czasie gry zmarnował Ntibazonkiza. Udane wejście Bunozy w polu karnym powstrzymało gracza z Burundi, który kilka sekund wcześniej miał przed sobą tylko Miśkiewicza. Bośniak zdołał jednak dogonić rywala i uratować wynik remisowy.

Cracovia - Wisła Kraków 1:1 (0:1)

0:1 Michał Chrapek 31 min

1:1 Dawid Nowak 74 min

Żółte kartki: Żytko - Chrapek, Bunoza, Stjepanović

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Marcin Kuś, Mateusz Żytko, Milos Kosanović, Adam Marciniak - Krzysztof Danielewicz (75 min - Vladimir Boljević), Damian Dąbrowski, Łukasz Zejdler (57 min - Marcin Budziński), Bartłomiej Dudzic, Sebastian Steblecki (57 min - Saidi Ntibazonkiza) - Dawid Nowak

Wisła: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović (66 min - Michał Nalepa), Gordan Bunoza - Patryk Małecki (73 min - Donald Guerrier), Michał Chrapek (84 min - Emmanuel Sarki), Łukasz Garguła, Ostoja Stjepanović, Rafał Boguski - Paweł Brożek

Sędzia: Sz. Marciniak (Płock)

Widzów: 14 125


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com ===W Derbach Krakowa remis 1:1 Wpisany przez Krzysiek sobota, 21 września 2013 19:18 alt

Tak jak trener Smuda zapowiadał przed meczem, tak też uczynił i żadnych zmian w składzie nie do dokonał. Wybiegła ta sama jedenastka, co przed tygodniem w meczu z Piastem. Szkoda, bo po raz kolejny Wisła od początku gra w osłabieniu. Szkoda podwójna, bo to był najważniejszy mecz rundy dla każdego kibica.

Pierwsza połowa rozpoczęła się zgodnie z planem i Wisła była stroną przeważającą. Przewaga optyczna, nie przekładała się jednak na stwarzane sytuacje. Dopiero w 12. minucie, w dobrej sytuacji znalazł się Patryk Małecki, lecz jego strzał po długim rogu był niecelny. Kolejne minuty upływały, na grze głównie w środku pola. Gospodarze, rzadko przedostawali się pod pole karne Wisły. Natomiast Wiślakom brakowało pomocników, którzy wykreowaliby dobrą sytuację strzelecką. Po pół godzinie gry, wysoki pressing przyniósł w końcu korzyść w postaci bramki. Piłkę rozegrali Stjepanović z Brożkiem, który doskonałym podaniem obsłużył Chrapka. Temu nie pozostało już nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Wydawać by się mogło, że od tego momentu gra już będzie pod kontrolą Wiślaków. Do końca połowy zawodnicy „Białej Gwiazdy” atakowali i starali się o podwyższenie rezultatu. Groźny strzał Brożka zdołał obronić Pilarz. Na kilka minut przed przerwą, dobrą akcję skrzydłem przeprowadził Małecki, jednak piłka zagrana wzdłuż linii bramkowej nie znalazła adresata. Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem Wisły.

W drugiej połowie Wiślacy zostali w szatni. Na boisko wyszły, kompletnie odmienione ekipy. Gospodarze od samego początku ruszyli do ataków, a Wisła cofnęła się głęboko pod własne pole karne. Przestał funkcjonować pressing i zaczęło robić się groźnie pod Bramką Miśkiewicza. Jeszcze na początku w sytuacji, gdy Paweł Brożek wychodził sam na sam Żytko w sposób nieprzepisowy powalił napastnika Wisły tuż przed polem karnym. Sędzia ukarał zawodnika jednak tylko żółtą kartką choć równie dobrze mógł pokazać czerwony kartonik. Zawodnicy trenera Stawowego spięli się maksymalnie na drugą połowę i ich ambitna gra pozwoliła doprowadzić do wyrównania. W 74. minucie fatalny błąd w środku pola popełnił Nalepa (8. minut wcześniej zmienił kontuzjowanego Jovanovica). Piłkę przejął Ntibazonkiza i dobrym podaniem uruchomił Nowaka, który płaskim uderzeniem pokonał bezradnego Miśkiewicza. W Samej końcówce meczu asystujący przy bramce Nowaka Ntibazonkiza mógł przesądzić o zwycięstwie swojej drużyny, lecz świetnie spisujący się przez całe spotkanie Bunoza doskonałą interwencją uratował punkt dla Wisły. 186. Derby Krakowa zakończyły się remisem, który satysfakcjonował chyba tylko piłkarzy. Kibice muszą czekać do wiosny.

Wisła czysto sportowo nie zasłużyła na zwycięstwo w tym meczu. Zabrakło charakteru, u tych piłkarzy co odstają piłkarsko od poziomu ekstraklasy – w derbach ora się murawę od pierwszej do ostatniej minuty. Obrona spisywała się bez zarzutu – na osobne brawa zasłużył po tym meczu Bunoza, który w pojedynkę ratował Wisłę przed stratami bramek. Paweł Brożek, kolejny raz odcięty od podań cofał się głęboko i próbował konstruować akcję, zamiast je wykańczać – zanotował asystę przy bramce Chrapka. Pomoc woła o pomstę do nieba. Garguła i Chrapek kolejny mecz nie robią tego co do nich należy - swoimi podaniami nie otwierają drogi do bramki. Małecki stara się, biega, walczy, strzela i podaje, ale z dokładnością jest na bakier. Boguski standardowo robi różnicę, ale na korzyść przeciwnika. Trener Smuda czeka „na zbawienie”, zamiast dokonywać szybszych zmian. Parafrazując Kazika Staszewskiego, gdyby nie Boguski, gdyby nie Garguła… byłaby rzecz wielka. A tak sąsiadka zza Błoń, piać będzie, że słabsza to ona nie jest. Szkoda tego remisu, bo wygrywać dziś z „pasiakami” sztuką wielką być nie powinno.

Gole:

75′ Dawid Nowak - 31′ Michał Chrapek


Cracovia Kraków:

Krzysztof Pilarz, Marcin Kuś, Mateusz Żytko, Milos Kosanović, Adam Marciniak, Krzysztof Danielewicz (76′ Vladimir Boljević), Damian Dąbrowski, Łukasz Zejdler (58′ Marcin Budziński), Bartłomiej Dudzic, Dawid Nowak, Sebastian Steblecki (59′ Saidi Ntibazonkiza)

Wisła Kraków:

Michał Miśkiewicz, Łukasz Burliga, Marko Jovanović (66′ Michał Nalepa), Arkadiusz Głowacki, Gordan Bunoza, Michał Chrapek (84′ Emmanuel Sarki), Ostoja Stjepanović, Rafał Boguski, Łukasz Garguła, Patryk Małecki (74′ Wilde-Donald Guerrier), Paweł Brożek


Kartki:

49′ Mateusz Żytko - 87′ Gordan Bunoza, 89′ Ostoja Stjepanović

Źródło: skwk.pl

=

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Źródło: wislaportal.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2013/2014


Galeria z trybun oraz przemarszu kibiców Wisły na stadion:


Video z trybun:

186 Derby Krakowa, kibicowsko


Źródło:http://skwk.pl/