2015.04.26 Wisła Kraków - Korona Kielce 2:0

Z Historia Wisły

2015.04.26, Ekstraklasa, 29. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, piątek, 18°C
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Korona Kielce
widzów: 10.079
sędzia: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli
Bramki
Wilde-Donald Guerrier 36’
Maciej Jankowski (g) 53’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-2-3-1
Michał Buchalik
Boban Jović
Grafika:Zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Maciej Sadlok
Łukasz Burliga
Maciej Jankowski
Grafika:Zk.jpg Dariusz Dudka
Jean Barrientos Grafika:Zmiana.PNG (68’ Rafał Boguski)
Semir Stilić
Wilde-Donald Guerrier
Paweł Brożek Grafika:Zmiana.PNG (90+1’ Alan Uryga)

trener: Kazimierz Moskal
Korona Kielce
4-2-3-1
Vytautas Cerniauskas
Paweł Golański
Piotr Malarczyk
Radek Dejmek
Kamil Sylwestrzak
Aleksander Fertovs Grafika:Zmiana.PNG (77’ Nabil Aankour)
Vlastimir Jovanović
Jacek Kiełb
Olivier Kapo
Luis Carlos
Przemysław Trytko Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (66’ Rafael Porcellis)

trener: Ryszard Tarasiewicz
Strzały: 11-15 (4-8)
Strzały celne: 5-5 (1-3)
Strzały niecelne: 4-8 (2-4)
Strzały zablokowane: 2-2 (1-1)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 60-40 (61-39)
Faule: 18-15 (8-4)
Dośrodkowania: 19-22 (10-13)
Rzuty rożne: 5-10 (2-7)
Spalone: 1-0 (0-0)
Żółte kartki: 2-1 (2-0)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]

[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]
[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]

[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]
[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]

[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]
[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]

[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]
[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]

[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]
[Foto: L. Stępień/www.wislaportal.pl]

[Foto: L. Stępień/www.wislaportal.pl]


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kazimierz Moskal przed meczem z Koroną: - Musimy zrobić wszystko, żeby w tym meczu zagrać o trzy punkty

- Od kiedy przyszedłem, to wszystkie mecze były bardzo ważne i bardzo trudne. Jak popatrzymy to pierwszy był z Legią, potem były Derby i wyjazd do Jagiellonii. Tak jak mówiłem i tak jak się spodziewaliśmy - wszystkie te mecze są dla nas jakby finałem. Oczywiście czym bliżej końca tej zasadniczej fazy, to te mecze więcej "ważą" i nie muszę nikogo przekonywać, że tak jest. Mamy tego świadomość - mówił na tradycyjnej przedmeczowej konferencji prasowej, tym razem przed arcyważnym spotkaniem z Koroną Kielce, trener Wisły Kraków, Kazimierz Moskal.

Co na pewno ważne - poza Emmanuelem Sarkim, który na boisko wróci dopiero jesienią - trener nie powinien mieć więcej kadrowych zmartwień. Kontuzja Richárda Guzmicsa oraz ostatnio wcześniejsze opuszczenie boiska przez Arkadiusza Głowackeigo nie wykluczają ich z udziału w meczu z kielczanami. Zwłaszcza powrót Węgra powinien pomóc naszej defensywie.

- Na pewno Sarki nie będzie do mojej dyspozycji, natomiast Guzmics i Arek Głowacki wchodzą do treningu i liczę na to, że będą gotowi do gry. Dziś i jutro mamy jeszcze dwie jednostki treningowe, ale jak mówiłem - wierzę w to, że będą gotowi do gry - mówił Moskal.

Trener Wisły Kraków komplementował - co zrozumiałe, po ostatnich wynikach - zespół Korony, który wiosną raczej większości drużyn punkty zabiera, niż je dostarcza. Dość powiedzieć, ale w tym roku podopieczni Ryszarda Tarasiewicza jeszcze nie przegrali!

- Zespół Korony to nie jest ten sam zespół, co wtedy, kiedy sezon się rozpoczynał. Mieli trudne chwile na początku, ale już na jesieni zaczęli gromadzić punkty i na wiosnę biją się o pierwszą ósemkę. Zawodnicy Korony nabrali też pewności siebie, bo nie przegrywali. Wiele meczów udało im się wygrać i to widać w ich poczynaniach. Trener Tarasiewicz potrzebował trochę czasu, aby to poukładać po swojemu i zaczyna to funkcjonować. Korona tak jak i Podbeskidzie jest groźna przy stałych fragmentach gry, ale też ten potencjał piłkarski jest u nich na dobrym, wysokim poziomie - uważa Kazimierz Moskal.

Oczywiście stawka niedzielnego spotkania będzie ciążyła obydwu zespołom i o tym trener Wisły mówił także

- Kij ma zawsze dwa końce. Zdarza się, że piłkarze mogą być też przemotywowani i to gdzieś ich sparaliżuje. My mamy takich zawodników w składzie, że już nie w takich meczach brali udział i muszą być gotowi, aby radzić sobie w takich sytuacjach. Oczywiście, że stare piłkarskie porzekadło mówi, że gra się tak jak przeciwnik pozwala i my możemy zakładać sobie różne rzeczy, ale z realizacją tego na boisku czasami bywa różnie. Mamy plan jak chcemy grać i tak będziemy go realizować. A co się wydarzy? Zobaczymy w niedzielę wieczorem - skwitował Moskal.

Jako że mecz Wisły z Koroną będzie zamykał 29. kolejkę, więc może się zdarzyć tak, że zanim sędzia zagwiżdże po raz pierwszy - możemy być odnośnie sytuacji w tabeli o wiele mądrzejsi. Trener Moskal nie chce jednak - co zrozumiałe - oglądać się na innych...

- Całkowicie nie uciekniemy od sytuacji, która dzieje się w lidze. To nasz chleb powszedni i z tego żyjemy i zawodnicy też się tym interesują. Ale źle byłoby, gdybyśmy liczyli na innych. Jest zresztą takie powiedzenie - jeśli umiesz liczyć, licz na siebie i musimy zrobić wszystko, żeby w tym meczu zagrać o trzy punkty - zapowiada opiekun wiślaków.

Jak to już ma w zwyczaju - Moskal nie zdradził ewentualnych zmian w naszym składzie, ale przyznał, że jakieś w nim jednak mogą być.

- Mam wątpliwości co do składu. Nie jest to pół zespołu, ale jest kilka pozycji nad którymi się zastanawiam. Rewolucji nie będzie, ale zmiany nie są wykluczone. Jak mnie znacie - zmian można się spodziewać. Ciągle szukamy optymalnego rozwiązania, zawodników w optymalnej dyspozycji. Ciągle gdzieś tam musimy sztukować, bo ktoś ciągle nam wypada - mówił trener "Białej Gwiazdy".

Jednym z "wygranych" przy ustalaniu składu może być natomiast Maciej Jankowski, który dał niezłą zmianę w poprzednim naszym spotkaniu. - Maciek wygląda lepiej, stąd też dostał więcej minut w Bielsku i jego występ oceniam pozytywnie - skomentował jego postawę Moskal.

Na zakończenie nie mogło zabraknąć pytania o kibiców i frekwencję, która ostatnio przy Reymonta nie powala niestety nikogo na kolana...

- Wiemy, że frekwencja jest pokłosiem historii sprzed miesięcy i ja jak i zespół bardzo liczymy na kibiców. Pojutrze jest niedziela, godzina 18-ta, liczymy że będzie ładna pogoda i ten stadion może nie zapełni się w całości, ale będzie to wyglądało zdecydowanie lepiej, niż na meczu z Górnikiem, bo na pewno wsparcie trybun dla drużyny jest bardzo potrzebne - zakończył trener Wisły Kraków.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Tylko zwycięstwo: Wisła – Korona

25. kwietnia 2015,

W najbliższą niedzielę Wisła Kraków podejmie na własnym stadionie Koronę Kielce w ramach 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Po serii remisów „Biała Gwiazda” musi koniecznie zdobyć wreszcie komplet punktów. W innym przypadku może być ciężko o załapanie się do grupy mistrzowskiej, co byłoby katastrofą.


Dobrą wiadomością przed meczem jest powrót do zdrowia dwójki stoperów: Arkadiusza Głowackiego i Richarda Guzmicsa. Zawodnicy narzekali na urazy, jednak wszystko wskazuje na to, że w niedzielę będą w stanie wyjść na boisko i pomóc zespołowi w meczu z Koroną. Trener Moskal nie wyklucza zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu z poprzednim meczem, jednak szczegółów zdradzić nie chciał.

Po bardzo słabym występie niepewny miejsca w podstawowym składzie jest Łukasz Garguła. Być może jego miejsce zajmie Rafał Boguski lub Maciej Jankowski, który tydzień temu zmienił Gargułę i spisał się od niego dużo lepiej. Do zmiany może dojść także na pozycji bramkarza: Michał Buchalik – który ostatni raz czyste konto zachował 28 listopada - potwierdził w meczu z Podbeskidziem, że nie potrafi grać na przedpolu i zewsząd słychać głosy, że szansę otrzymać powinien Michał Miśkiewicz. Czy trener Moskal zdecyduje się na taką roszadę?

Wszyscy liczą na kontynuację świetnej passy Donalda Guerriera, który strzela gola za golem i napędza akcje swojej drużyny. Skrzydłowy z Haiti od czasu, gdy trenerem został Kazimierz Moskal jest w wybornej formie. Wszyscy czekamy, aż dołączą do niego pozostali ofensywni gracze spod Wawelu – Semir Stilić oraz walczący o koronę króla strzelców Paweł Brożek.

Korona Kielce to mała rewelacja wiosny. Piłkarze, którzy po pierwszych siedmiu kolejkach mieli na koncie ledwie punkt i wszyscy skazywali ich na spadek, w 2015 roku nie zaznali jeszcze smaku porażki, trzy razy zwyciężając i aż sześciokrotnie dzieląc się punktami z rywalem. Kielczanie zajmują aktualnie 10. lokatę i ciągle mają szansę na awans do pierwszej ósemki. Do Krakowa przyjadą więc tylko po zwycięstwo.

W zespole trenera Tarasiewicza kluczową rolę pełnią skrzydłowi: Jacek Kiełb, Siergiej Pylypczuk oraz Luis Carlos i to na nich baczną uwagę będą musieli zwrócić zawodnicy Wisły. W środku pola rządzi i dzieli Vlastimir Jovanovic, który powróci do składu po absencji kartkowej.

Jeśli Wisła nie będzie umiała odczarować złego uroku i nie pokona na własnym stadionie Korony, znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji w kontekście walki o górną ósemkę. Aby nie jechać na ciężki teren do Wrocławia z nożem na gardle, Wisła musi wreszcie zagrać dwie równe, dobre połowy i pokonać zespół Ryszarda Tarasiewicza. Tylko zwycięstwo!

Spotkanie poprowadzi pan Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.

Transmisja meczu w Canal+Sport. Początek spotkania o 18.00.+


wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Wszyscy na Koronę!

Data publikacji: 25-04-2015 12:08


Przed nami ostatnie spotkanie krakowskiej Wisły na stadionie przy ulicy Reymonta w rundzie zasadniczej. Już jutro Biała Gwiazda podejmować będzie Koronę Kielce. Mecz ten jest dla wiślaków niezwykle ważny, gdyż jego wynik może mieć spore znaczenie w perspektywie walki o jak najlepsze miejsce w rundzie finałowej. Stwórzmy więc razem niezapomnianą atmosferę przy R22 i wesprzyjmy naszych piłkarzy!

Historia spotkań pomiędzy Wisłą i Koroną nie jest zbyt bogata. W ciągu ponad 30 lat oba zespoły mierzyły się ze sobą 24 razy. Najwięcej, bo 17 potyczek rozegrały ze sobą w Ekstraklasie. Na tym polu wiślacy wypadają lepiej niż ich jutrzejszy rywal, gdyż zdołali zwyciężyć w sześciu meczach, w czterech górą byli kielczanie, a pozostałe siedem spotkań zakończyło się remisem. Pierwsza rywalizacja jedenastek Wisły i Korony w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej miała miejsce 23 października 2005 roku w Krakowie. Biała Gwiazda przed własną publicznością zremisowała z „Koroniarzami” 2:2. Gospodarze prowadzili po pierwszej połowie 2:0 po bramkach Pawła Brożka i Marcina Kuźby. Po przerwie dwie bramki dla gości zdobył jednak Grzegorz Piechna i obie drużyny podzieliły się punktami. Jutro przy Reymonta spotka się czterech piłkarzy, którzy wzięli udział we wspomnianym meczu, a są to: Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka i Paweł Brożek, po stronie Wisły oraz Paweł Golański po stronie Korony.

Najwyższe zwycięstwo Białej Gwiazdy w meczu przeciwko kielczanom to 4:0 uzyskane 10 sierpnia 2007 roku. Wiślacy na stadionie przy ulicy Reymonta rozbili gości, a strzelaninę już w 5. minucie rozpoczął Paweł Brożek, który w ogromnym zamieszaniu zdołał skierować piłkę do bramki strzeżonej przez Macieja Mielcarza. Na 2:0 podwyższył 10 minut później Cleber, pewnie egzekwując „jedenastkę” podyktowaną za faul na Kamilu Kosowskim. Po chwili było już jednak 3:0, a swojego pierwszego gola w barwach Wisły zdobył Andrzej Niedzielan, który wykorzystał nieporozumienie obrońcy i bramkarza gości, kierując piłkę do pustej bramki. Po przerwie wiślacy dobili Koronę - gola głową po doskonałym dośrodkowaniu Dariusza Dudki strzelił Paweł Brożek, ustalając wynik spotkania na 4:0.

W meczach u siebie, przy Reymonta, Wisła wypada korzystniej od swoich jutrzejszych rywali. Na 8 rozegranych potyczek krakowianie wygrali 4. W dwóch spotkaniach lepsza była Korona i również dwukrotnie padł remis. Jeśli przyjrzymy się bilansowi bramkowemu, to także przemawia on za Białą Gwiazdą. We wszystkich jak dotąd rozegranych meczach w Ekstraklasie wiślacy 28 razy kierowali piłkę do bramki Korony. Nasi jutrzejsi goście zdołali zdobyć przeciwko Wiśle jedynie 18 bramek. Najskuteczniejszym strzelcem Wisły przeciwko kielczanom jest Paweł Brożek, który ma na swoim koncie 6 goli. W obecnym teamie krakowian są jeszcze dwaj piłkarze, którzy zdołali pokonać bramkarzy Korony, to Łukasz Garguła i… trener Kazimierz Moskal. Obaj panowie mają w swoim dorobku po 2 gole, zdobyte jednak na różnych szczeblach rozgrywek. Pierwszy strzelał bramki Koronie w Ekstraklasie, drugi natomiast na boiskach II ligi.

Jesienią oba kluby spotkały się na Stadionie Miejskim w Kielcach i - niestety - to gospodarze byli górą. Prowadzenie w 33. minucie dał Koronie Kyryło Petrow i na przerwę Wisła schodziła, przegrywając 0:1. W drugiej połowie dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego Semira Stilicia na gola zamienił Łukasz Burliga i wyrównał stan spotkania. Chwilę później znów na prowadzenie wyszli gospodarze, a samobójczą bramkę strzelił Richard Guzmics. W 72. minucie z boiska został wyrzucony Łukasz Burliga, który obejrzał czerwoną kartkę. Mimo to wiślacy nie składali broni i na 10 minut przed końcem ponownie mieliśmy remis, a piłkę do własnej bramki tym razem skierował Radek Dejmek. Nie był to jednak koniec strzelaniny w Kielcach, gdyż gola na 3:2 dla gospodarzy zdobył Oliver Kapo, ustalając tym samym wynik meczu.

Przed tygodniem Korona przed własną publicznością zremisowała bezbramkowo z Ruchem Chorzów i obecnie w tabeli jest 10. Wisła natomiast w Bielsku-Białej podzieliła się punktami z Podbeskidziem, remisując 2:2, i zajmuje 5. pozycję.

Spotkania pomiędzy Wisłą i Koroną to zawsze mecze pełne walki i emocji. Jutro dodatkowo smaczku temu pojedynkowi doda napięta sytuacja w tabeli. Podopieczni Kazimierza Moskala na finiszu rundy zasadniczej potrzebują Waszego wsparcia! Nie może Was więc zabraknąć jutro po południu przy R22. Przyjdźcie, by swoim dopingiem ponieść naszą drużynę do zwycięstwa! Wszyscy na Koronę!

Mecz pomiędzy Wisłą Kraków i Koroną Kielce - niedziela, godzina 18.00.

Widzimy się na R22!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Tak gra Korona Kielce

Data publikacji: 25-04-2015 13:18


Już w piątek rozpoczęła się 29.kolejka Ekstraklasy, dotychczas najważniejsza, bo rozstrzygająca, które kluby przybliżą się do grupy mistrzowskiej, a którym pozostanie walka o uniknięcie relegacji.


Kibice Białej Gwiazdy będą musieli zaczekać do niedzieli, do godz. 18.00 – właśnie wtedy rozpocznie się pojedynek Wisły z kielecką Koroną, która na wiosnę nie zaznała jeszcze goryczy porażki. W jakim składzie wystąpią piłkarze Korony? Zapraszamy na analizę taktyczną zespołu z Kielc.

Bramka: Pewnym punktem zespołu Złocisto-Krwistych jest Litwin, Vytautas Černiauskas, ściągnięty przed obecnym sezonem z rumuńskiego FC Vaslui. Ten dysponujący bardzo dobrymi warunkami fizycznymi 26-latek, jak dotychczas, wystąpił w 26 spotkaniach Ekstraklasy, w których pokonany został 33-krotnie.Wychowanek Ekranasa Poniewież jest podstawowym bramkarzem w hierarchii Ryszarda Tarasiewicza i wszystko wskazuje na to, że to właśnie on wybiegnie od pierwszej minuty meczu w Krakowie.

Linia obrony: Zespół Korony Kielce ustabilizował ostatnimi czasy grę w obronie, na co zdecydowanie wskazują wyniki. W pierwszej rundzie tego sezonu kielczanie byli przysłowiowymi chłopcami do bicia i nie potrafili wydostać się ze strefy spadkowej. Gdy jednak trener Tarasiewicz dokonał roszad i zestawił stałą linię defensywną, formacja ta u zawodników ze Świętokrzyskiego odgrywa kluczową rolę, zapewniając spokój i bezpieczeństwo na tyłach. I tak niemal pewnym jest, że od początku niedzielnej rywalizacji na środku obrony pojawią się: mający za sobą przygody w czeskich i belgijskich klubach 27-latek Radek Dejmek, a także wychowanek Złocisto-Krwistych Kamil Sylwestrzak. Z prawej strony partnerować im będzie kapitan i etatowy wykonawca stałych fragmentów gry zespołu, były reprezentant kraju, Paweł Golański, niegdyś przymierzany do zespołu Białej Gwiazdy. Na lewej flance wystąpi natomiast Brazylijczyk Leandro, były zawodnik m.in. Wołynia Łuck, który z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej i w tej rundzie jest niezastąpiony w ekipie Ryszarda Tarasiewicza.

Linia pomocy: Korona, która cały czas ma jeszcze szanse na dogonienie mistrzowskiej ósemki, opiera swoją grę na piątce pomocników. Po zawieszeniu za żółte kartki wraca Bośniak Vlastimil Jovanović, którego na pozycji defensywnego pomocnika wesprze nowy nabytek Korony – 27-letni Łotysz Aleksandrs Fertovs. Co ciekawe, Fertovs już dwukrotnie miał okazję zmierzyć się z zespołem Białej Gwiazdy, gdy ta podejmowała za kadencji Roberta Maaskanta w eliminacjach do Ligi Mistrzów ówczesnego mistrza Łotwy - Skonto Ryga. Przed nimi, jako ofensywny pomocnik, zagra zdecydowanie najciekawszy zawodnik drużyny z Kielc – Olivier Kapo. Transfer tego piłkarskiego obieżyświata, który w swojej karierze reprezentował barwy tak znanych klubów jak AS Monaco, Juventus Turyn, Levante, Birmingham, WiganAthletic i Celtic Glasgow, wywołał duży szum w polskich mediach. I choć wydawało się, że 9-krotny reprezentant Francji przyjedzie po Polski „odcinać kupony”, to wywalczył sobie miejsce w składzie i jest wiodącą postacią zespołu. Za grę na skrzydłach odpowiedzialni są: dobry znajomy trenera Tarasiewicza, pozyskany w przerwie zimowej były piłkarz Zawiszy, 27-letni Luis Carlos, jeden z najlepszych prawych pomocników w lidze, a także Jacek Kiełb, najlepszy strzelec drużyny, jak dotychczas zdobywca sześciu bramek.

Linia ataku: Korona, jak zresztą większość drużyn polskiej Ekstraklasy, rozgrywa swoje spotkania jednym napastnikiem. Od kilku meczów wybrańcem trenera Tarasiewicza jest rodak Luisa Carlosa i Leandro – Brazylijczyk Rafael Porcellis. Wychowanek Internacionalu Porto Alegre, którego największym osiągnięciem była do tej pory gra w Lidze Europejskiej z ekipą Bragi, zdobył jak na razie tylko jednego gola dla Korony, jednak i tak jest najpoważniejszym kandydatem do wybiegnięcia na boisko. Atutem Porcellisa są warunki fizyczne – ma on 188 cm wzrostu, dzięki czemu doskonale nadaje się do taktyki Korony Kielce, która jest zespołem najczęściej dośrodkowującym w tej rundzie. Piłkarze Wisły będą musieli szczególnie uważać na tego piłkarza.

Obie drużyny zremisowały ostatnie dwa spotkania i potrzebują zwycięstwa jak powietrza. Wisła – by zapewnić sobie byt w grupie mistrzowskiej, Korona – by podtrzymać nadzieje na występy w pierwszej ósemce. Jak poradzą sobie podopieczni Kazimierza Moskala? Czy doskonale dysponowany Wilde-Donald Guerrier znów zdobędzie bramkę? Tego wszystkiego dowiemy się w niedzielę. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18.00.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Mecz z kalkulatorem w tle. Wisła zagra z Koroną!

Matematyka to dość brutalna nauka, tutaj pomyłek zwyczajnie być nie może, a przed czekającym nas właśnie meczem z Koroną Kielce - będzie to jeden z „ulubionych” przedmiotów szkolnych dla kibiców obydwu drużyn. Wszyscy liczą bowiem punkty, a te potrzebne są nam do wywalczenia po zasadniczej części sezonu ligowego miejsca w górnej „ósemce” stawki. Jeśli wygramy - nikt nam już tego nie zabierze. Gorzej jednak będzie, gdy znów stracimy punkty.

Zanim jednak przejdziemy do czekającej nas rywalizacji - przyznać trzeba, że po sobotnich meczach bieżącej kolejki dość cenna okazała się wygrana Wisły w Zabrzu i to aż 5-0. Po remisie z tym samym zespołem w rewanżu w Krakowie - mamy ze Ślązakami korzystny bilans bezpośrednich spotkań i dzięki temu przed czekającym nas meczem z Koroną - na pewno w „ósemce” będziemy. Gdybyśmy jednak mieli ten bilans niekorzystny, wtedy przy ewentualnych wygranych w niedzielnych meczach Podbeskidzia i Lechii - co jest bardzo możliwe - Wisła zamiast na miejscu szóstym (które zajmujemy w momencie pisania tej zapowiedzi), mogłaby być na miejscu dziewiątym! I to bez wątpienia wywołałoby dodatkową nerwowość. Ale może i mobilizację? Jakby bowiem nie patrzeć - wychodząc na murawę w niedzielne popołudnie - możemy być w najgorszym wypadku na miejscu ósmym! Co zresztą i tak powinno nastrajać co najmniej mobilizująco!

Na którym byśmy jednak przed pierwszym gwizdku sędziego miejscu nie byli - wiślacy doskonale wiedzą o co z Koroną grać będą! I zwyczajnie nie pozostaje nam nic innego, jak wierzyć, że po serii remisów - tym razem staniemy na wysokości zadania i kielczan pokonamy! Bez oglądania się na kogokolwiek, ani na to, że przed nami jeszcze i tak ostatnia kolejka. Ta może jednak przynieść rozstrzygnięcia, których na pewno nie chcemy i lepiej załatwiać ważne sprawy u siebie, przy własnych kibicach, a nie nerwowo i w samej końcówce rundy, która - co warto podkreślić - nie jest dla nas rundą wymarzoną!

W tym zaś miejscu piszący te słowa sam musi uderzyć się w pierś, bo zanim rozpoczęła się piłkarska wiosna typował naszego najbliższego rywala jako kandydata nie do „ósemki”, a do spadku. Bo też zimowe zawirowania i ogłaszanie upadłości klubu z Kielc - nie wróżyły Koronie najlepiej. Trener Ryszard Tarasiewicz postawił jednak na właściwe „konie” i tak poukładał swoich podopiecznych na boisku, że Ci nie tylko zaczęli punktować, nie tylko zaczęli piąć się w górę, ale od grudnia są zespołem niepokonanym! Dość powiedzieć, ale w tym roku kielczanie zapisali na swoim koncie aż 15 punktów, czyli dokładnie o 7 więcej od Wisły! I jakby nie liczyć - wiosną od zespołu z Kielc w naszej lidze więcej punktów zdobywały tylko trzy drużyny! I to ma swoją wymowę. Chyba nikt nie ma więc prawa się dziwić, że piłkarze trenera Tarasiewicza mogą śmiało mówić, że jeszcze w walce o lepszą połowę tabeli nie powiedzieli ostatniego słowa! I to będą chcieli pokazać w Krakowie!

Tym bardziej wypada więc każdemu kibicowi „Białej Gwiazdy” stawić się na stadionie, bo co jak co, ale z racji „wagi” czeka nas pojedynek wyjątkowy. Korona może nie jest jakimś wielkim wabikiem do przyjścia na stadion, ale dobrze grająca Korona plus stawka tego widowiska to już dwa atuty, które powinny każdego niezdecydowanego zachęcić do przyjścia na Reymonta!

Osobiście nie ukrywam, że sam zrobię to z wielką ochotą i jak już wspominałem - mam nadzieję, że Wisła tym razem nie zawiedzie. Pod wodzą Kazimierza Moskala mamy bowiem remisów aż za wiele i jedno tylko zwycięstwo wiosną - nawet jeśli odniesione w prestiżowych derbach - to za mało, jak na zespół z takimi a nie innymi aspiracjami. Nawet jeśli osiągane przez niego wyniki im przeczą.

Wypada więc solidnie się zmobilizować i po pierwsze przyjść na stadion, po drugie wspierać naszych piłkarzy, a po trzecie zwyczajnie wymagać od nich, aby zagrali tak, jak potrafią. A wtedy nie wątpimy - osiągniemy pierwszy cel na ten sezon i spokojnie będzie można walczyć o coś więcej. Czego Wam i sobie życzę!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Pewne zwycięstwo nad Koroną

Data publikacji: 26-04-2015 19:50



Dzięki wygranej 2:0 nad kielecką Koroną w meczu 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Biała Gwiazda zapewniła sobie awans do pierwszej ósemki. Na listę strzelców wpisał się Wilde-Donald Guerrier, który podtrzymał swoją dobrą passę, oraz Maciej Jankowski.

Zaledwie sto dwadzieścia sekund po pierwszym gwizdku arbitra przed szansą bramkową stanęła Biała Gwiazda, ale piłka po uderzeniu Głowackiego minęła słupek. W kolejnych minutach krakowianie ponownie mogli zagrozić bramce rywala, ale najpierw podopieczni trenera Moskala nie wykorzystali rzutu wolnego, a później Brożek znalazł się na spalonym.


W odpowiedzi w 8. minucie ładne zagranie posłał Kiełb w kierunku Kapo, ale doskonale interweniował wówczas Buchalik. Kolejna akcja Złocisto-Krwistych mogła zakończyć się trafieniem, lecz ponownie na posterunku był golkiper Wisły, a dobitkę Trytki zablokował Burliga.


17. minuta powinna przynieść Białej Gwieździe gola, jednak Brożek zbyt daleko wypuścił sobie futbolówkę i nie zdołał skierować jej do siatki. Trzy minuty później ponownie niebezpiecznie zrobiło się w polu karnym kielczan, ale dogodnej sytuacji ponownie nie wykorzystał popularny „Broziu”.

Na uderzenie z dystansu zdecydował się w 22. minucie Kiełb, któremu gospodarze zostawili sporo miejsca, ale na szczęście dla Wiślaków piłka powędrowała nad poprzeczką. Sześć minut później potężny strzał posłał na bramkę Buchalika Jovanović, ale i tym razem na wysokości zadania stanął golkiper Białej Gwiazdy.

Kolejną ładną akcję przeprowadzili Wiślacy w 33. minucie, jednak źle zachował się Barrientos, niecelnie zagrywając do Guerriera. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła cztery minuty później, a kibiców zgromadzonych przy Reymonta nie zawiódł Guerrier, który przepięknym strzałem z 35. metrów pokonał Cerniauskasa.

Jeszcze przed przerwą goście próbowali doprowadzić do wyrównania, lecz najpierw Malarczyk uderzył obok bramki, a później Carlos nie sięgnął futbolówki po dośrodkowaniu Golańskiego.

Po raz pierwszy po przerwie Korona zagroziła bramce Buchalika w 50. minucie za sprawą Kapo, ale jego uderzenie z narożnika boiska było niecelne. Cztery minuty później Wiślacy prowadzili już dwiema bramkami. Tym razem na listę strzelców wpisał się Jankowski, który wykorzystał dośrodkowanie Stilicia z rzutu rożnego i posłał głową piłkę do siatki.

Po wznowieniu gry przez Złocisto-Krwistych futbolówka wylądowała w bramce Białej Gwiazdy, ale arbiter nie uznał gola, gdyż w momencie uderzenia faulowany był Buchalik. Ładnie zachował się w 62. minucie w „szesnastce” kielczan Brożek, który minął obrońców rywali, jednak strzał Wiślaka pozostawiał wiele do życzenia.

Chwilę później doskonałą szansę miała Korona, ale najpierw strzał Carlosa wybronił Buchalik, a późniejszą dobitkę Kapo wybił z linii bramkowej Sadlok. W 70. minucie pomknął w stronę bramki Korony Burliga, który zdołał uderzyć jedynie nad poprzeczką.

76. minuta przyniosła Wiślakom bardzo ładne uderzenie z dystansu Dudki, lecz Cerniauskas tym razem nie dał się zaskoczyć. W kolejnej akcji Białej Gwiazdy zza obrońców strzelał Brożek, lecz futbolówka minimalnie minęła słupek.

W końcówce spotkania zawodnicy trenera Tarasiewicza próbowali odnotować honorowe trafienie, ale dobrze w defensywie spisywali się krakowianie. W 88. minucie bliski szczęścia był Jovanović, lecz piłka po jego uderzeniu z dystansu minęła bramkę.

Wisła Kraków – Korona Kielce 2:0 (1:0)

1:0 Guerrier 37’

2:0 Jankowski 54’

Wisła Kraków: Buchalik – Jović, Głowacki, Sadlok, Burliga – Barrientos (67’ Boguski), Jankowski, Stilić, Dudka, Guerrier – Brożek (90' +2 Uryga)

Korona Kielce: Cerniauskas – Golański, Malarczyk, Dejmek, Sylwestrzak – Kiełb, Fertovs (77’ Aankour), Jovanović, Kapo, Carlos – Trytko (66’ Porcellis)

Żółta kartka: Głowacki, Dudka (Wisła) Trytko (Korona)

Sędziował: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli

Widzów: 10 079

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ósemka wywalczona! Wisła - Korona 2-0

Spotkanie z Koroną Kielce było dla piłkarzy krakowskiej Wisły kluczowe w walce o miejsce premiowane grą w grupie A po sezonie zasadniczym, czyli w wymarzonej "ósemce". I cel awansu do niej udało się wiślakom osiągnąć, bo po dobrym meczu i bramkach kapitalnego ostatnio Wilde-Donalda Guerriera oraz Macieja Jankowskiego pokonaliśmy Koronę 2-0.

Jakże ważny dla układu tabeli mecz z Koroną Kielce wiślacy rozpoczęli ze zmianami w składzie. Wciąż nieobecnego Richárda Guzmicsa tym razem na środku obrony zastąpił Maciej Sadlok, a że do środka pomocy powędrował Dariusz Dudka, a na ławce usiadł Alan Uryga, więc w brakujące miejsce wskoczył Maciej Jankowski, który w poprzedniej kolejce dał niezłą zmianę.

I w takim ustawieniu wiślacy rozpoczęli tę potyczkę bardzo ofensywnie. Od pierwszych minut ruszyli na zespół z Kielc, ale brakowało nam dokładności. A także może decyzji, bo po szybkim rozegraniu rzutu wolnego Łukasz Burliga stanął przed dobrą okazją, ale zamiast być może strzelać - próbował szukać podania do środka i okazja przepadła.

Ofensywa wiślaków trwała niestety tylko kilka minut, bo już w 9. wykazać musiał się Michał Buchalik, który na rzut rożny sparował uderzenie w "krótki róg" Oliviera Kapo. O wiele groźniej było natomiast w minucie 14., kiedy to po wrzutce z rzutu wolnego w wykonaniu Pawła Golańskiego główkował Radek Dejmek. Buchalik zdołał jednak to uderzenie odbić, a dobitkę Przemysława Trytki na nasze szczęście zdołał zblokować Sadlok.

Równie nieskuteczna była jednak Wisła. W 17. minucie ostro na obrońcę Korony ruszył Paweł Brożek, ale zdołał tylko piłkę "dziubnąć", a ta przeleciała obok bramki. Trzy minuty później wydawało się, że w końcu może paść pierwszy gol w tym meczu. Świetnie do Brożka zagrał bowiem Dudka, ale mocno nastawiony na strzelanie Wilde-Donald Guerrier przeszkodził naszemu napastnikowi i można powiedzieć, że okazję "diabli wzięli", bo "Brozio" uderzył obok bramki.

Kolejne dwie akcje należały do czyhających na kontry gości. W 22. minucie Jacek Kiełb zdecydowanie zbyt łatwo ograł Bobana Jovicia, ale uderzył nad naszą bramką. W tę trafił za to sześć minut później Vlastimir Jovanović, który zabrał futbolówkę Jankowskiemu, ale Buchalik nie dał się pokonać, dając gościom tylko rzut rożny.

I kiedy można było zacząć się irytować, że ze zdecydowanie częstszego utrzymywania się przy piłce Wisły niewiele wynika - w 36. minucie padł bez wątpienia najładniejszy gol w tym sezonie przy Reymonta. Po podaniu z autu od Jovicia z około 35 metrów huknął bowiem Guerrier, a piłka nabrała takiej rotacji, że Vytautasowi Černiauskasowi pozostało wyłącznie wyciągnąć ją z siatki. 1-0 i już do końca pierwszej połowy obydwa zespoły były chyba głównie pod wrażeniem strzału Haitańczyka, bo na murawie nie działo się już zbyt wiele.

Jak można się było spodziewać - na drugą połowę kielczanie musieli wyjść usposobieni o wiele bardziej ofensywnie. I pierwszą swoją okazję mieli już w 49. minucie, kiedy po błędzie Jeana Barrientosa przed szansą stanął Kapo. Tyle że francuski napastnik Korony uderzył niecelnie.

Wisła odpowiedziała na to w minucie 52., ale dośrodkowanie Jovicia obrońcy Korony zdołali wybić. Mieli też sporo szczęścia minutę później po uderzeniu Semira Štilicia, bo piłka odbiła się od stojącego na linii strzału zawodnika i zamiast do bramki - wyszła na rzut rożny. Po nim jednak było już 2-0. Štilić wrzucił - najwyżej wyskoczył Jankowski i pewnie uderzył głową do bramki!

Po wyjściu na zdecydowane już prowadzenie wiślacy mogli grać swobodniej, co pokazali w minucie 59. Štilić ładnie rozegrał piłkę z Barrientosem, ale ten ostatni chyba nie spodziewał się, że Bośniak odegrał mu jeszcze futbolówkę i okazja na kolejnego gola przepadła.

Kielczanie nie zamierzali się jednak poddawać i w 63. minucie wręcz powinni zdobyć bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu Buchalik piłkę odbił, a dobijający Kapo trafił w stojącego na linii Sadloka - mocno dopominając się później podyktowania rzutu karnego, bo piłka odbiła się od ręki wiślaka. Sędzia na "wapno" jednak nie pokazał i wciąż było 2-0.

3-0 mogło być natomiast od minuty 71. O piłkę ambitnie powalczył Guerrier, przejął ją Burliga, ale nasz obrońca uderzył nad bramką i chyba można tylko powiedzieć... szkoda. Tak jak i szkoda, że do bramki Korony futbolówka nie wpadła po ładnym uderzeniu Dudki pięć minut później. W 80. z kolei minucie swoją szansę miał Brożek, ale zagranie od Rafała Boguskiego to było bardziej nabicie naszego napastnika, niż strzał i Černiauskas spokojnie piłkę złapał. Tej nie przepuścił też w 82. minucie Buchalik, po groźnym uderzeniu po rykoszecie w krótki róg Kiełba. Niewiele miałby natomiast do powiedzenia po strzale Jovanovicia, który w 87. minucie pomylił się sprzed pola karnego nieznacznie.

Końcówka spotkania to kolejne nieudane próby gości i spokojna gra wiślaków, którzy mogli pokusić się ponownie o gola numer trzy, ale zbyt lekko uderzył Burliga. Ostatecznie i tak w pełni zasłużenie pokonujemy Koronę i możemy cieszyć się z awansu do wymarzonej "ósemki". Teraz już w środę mecz ze Śląskiem, który zadecyduje o tym czy uda nam się znaleźć na miejscu numer cztery, co premiowane byłoby czterema, a nie trzema meczami na własnym stadionie w na pewno pełnej emocji rundzie finałowej ligi.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków 2:0 Korona Kielce

Wpisany przez Krzysiek

niedziela, 26 kwietnia 2015 20:53


Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu dawało pewność, że Wisła rundę zasadniczą skończy w pierwszej ósemce i nie zapląta się w walkę o utrzymanie. Korona, która wciąż walczy by się dostać do górnej połówki tabeli to na tyle trudny przeciwnik, że w tym roku jeszcze pozostaje niepokonana na boiskach Ekstraklasy. Wisła pod wodzą trenera Moskala również jeszcze nie przegrała, ale o zwycięstwa jest niezwykle trudno.

Pierwsze pięć minut to próba szybkich ataków na bramkę gości. Po tym szybkim i dynamicznym początku inicjatywę przejęli Kielczanie zmuszając krakowską defensywę do wzmożonej pracy. Korona najgroźniejsze sytuacje stwarzała sobie po stałych fragmentach. Piłka dośrodkowywana w pole karne sprawiała wiele problemów Wiślakom dając możliwości oddawania strzałów na bramkę Buchalika. Wiślacki bramkarz w pierwszym kwadransie dwa razy uratował zespół przed stratą bramki. Najpierw po strzale Kapo a chwilę później zanotował świetną interwencję po strzale Dejmaka. Te dwie sytuacje w końcu trochę wyrwały Wiślaków z letargu i oddalili oni grę od własnego pola karnego. W 19. minucie powinno być 1:0 dla Wisły, ale w sytuacji podbramkowej źle zachował się Brożek, który powinien zagrywać do Guerriera, któremu pozostałoby dostawić nogę. Paweł zdecydował się jednak na strzał lecz mocno skiksował. Im dalej w mecz tym coraz więcej indywidualnych błędów wśród Wiślaków. Sporo niedokładnych podań, strat w środku boiska i złych decyzji. Kilka razy, aż prosiło się o strzał ale zamiast strzału kolejni zawodnicy decydowali się na podanie, które najczęściej było niecelne. To czego nie potrafili zrobić inni zrobił niezawodny ostatnimi czasy Donald. Haitańczyk w 36. minucie dostał piłkę, gdzieś na 30 metrze i bez zastanowienia huknął na bramkę. Piłka w końcowej fazie lotu dostała jeszcze rotacji odchodzącej i wpadła niemal w samo okno bramki. Drugie 45. minut może okazać się trudniejsze dla Wisły, gdyż Korona nie ma już nic do stracenia i jeśli mecz zakończyłby się takim wynikiem to całkowicie przekreśli to ich szansę na awans do grupy mistrzowskiej.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian. Od początku Wiślacy narzucili swoje tempo nie pozwalając gościom na przejęcie inicjatywy. W 54. minucie mówić można o małym cudzie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego dobrze zamknął Jankowski i dał Wiśle dwubramkowe prowadzenie. Mocno zadrżały serca kibiców Wisły w 63. minucie. Po raz kolejny w tym meczu dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry sprawia Wiślakom mnóstwo problemów. Najpierw kolejna świetna interwencja Buchalika a przy dobitce z najbliższej odległości na linii bramkowej zastąpił go Sadlok czym obaj uchronili przed stratą bramki. O cudownym nawróceniu trzeba mówić w przypadku Guerriera. Haitańczyk od momentu odejścia Smudy i pojawieniu się Moskala zupełnie nie do poznania – biega, drybluje, walczy o każdą piłkę i oczywiście strzela bramki. W 76. minucie dudka był bliski niemal skopiowania bramki Donalda lecz piłka po jego strzale leciała zdecydowanie niżej co pozwoliło na skuteczną interwencję bramkarzowi Korony. Chwilę później swoją sytuację miał Brożek, ale ewidentnie nie był to mecz wiślackiego napastnika. Na trzy minuty przed końcem wiślaccy defensorzy wykazali się sporą niefrasobliwością pozwalając oddać strzał Jovanovićowi, który pomylił się dosłownie o centymetry. W rewanżu sporo miejsca i czasu dostał Burliga na szesnastym metrze lecz zachował się fatalnie i oddał piłkę wprost w ręce bramkarza. Zwycięstwo stało się faktem. Wisła pod wodzą Moskala pozostaje nadal niepokonana, a Korona doznaje pierwszej w tym roku porażki i już do końca sezonu będzie się bronić przed spadkiem.

Wisła dzisiejszym zwycięstwem przypieczętowała swoją grę wśród ośmiu najlepszych drużyn w rundzie finałowej. Wskakując na czwartą pozycję dodatkowo przywróciła nadzieje kibicom, że walka o europejskie puchary w tym sezonie jest nadal realna.

Bramki:

Guerrier 36`, Jankowski 54`

Żółte kartki:

Głowacki 11`, Stilić 42 – Trytko 51`

Wisła Kraków:

Buchalik – Jović, Głowacki (c), Sadlok, Burliga, Jankowski, Dudka – Barrientos (Boguski 68`), Stilić, Guerrier – Brożek (Uryga 90`)

Korona Kielce:

Cerniauskas – Sylwestrzak, Dejmak, Malarczyk, Golański (c), Jovanović, Fartovs (Aankour 77`)– Lima, Kapo, Kiełb – Trytko (Rafael 66`)


Źródło: skwk.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z niedzielnego spotkania 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się u siebie z Koroną Kielce.

Znamy już skład Wisły na dzisiejsze spotkanie. Największym zaskoczeniem jest obecność Macieja Jankowskiego. Na ławce rezerwowych zasiądzie na natomiast Alan Uryga.

W kadrze zabrakło Richarda Guzmicsa, który nadal nie jest w pełni sił.

Koszykarki Wisły wyszły na środek boiska i zaprezentowały mistrzowski puchar, zdobyty w sobotę w Bydgoszczy. "Mistrz, Mistrz, nasz TS" - odpowiedzieli kibice i zaprosili zawodniczki "Białej Gwiazdy" na gniazdo.

Główne hasło meczowej oprawy wypisane na wywieszonym płótnie brzmi: "Witaj w Krakowie, mieście królowej Polski"

Obie drużyny wychodzą na boisko.

  • 1' Pierwsze kopnięcie piłki w meczu: Przemysław Trytko i Olivier Kapo.
  • 1' Dośrodkowanie Barrientosa z prawej strony, róg dla Wisły.
  • 2' Dariusz Dudka próbuje zgrać piłkę do przodu głową. Wychodzi z tego podanie do bramkarza Korony.
  • 2' Golański wyciął Guerriera i jak to ma w zwyczaju - marudzi.
  • 3' Szybkie zagranie do Burligi, ten zgrywa w pole bramkowe, lecz nie ma tam wiślaków. Gosćie wybijają na róg.
  • 3' Stilić na pozycji lewoskrzydłowego centruje, tylko aut dla Wisły po wybiciu piłki.
  • 4' Trochę za mocne podanie Głowackiego do Guerriera, Haitańczyk i tak bije brawo kapitanowi Wisły.
  • 5' Przechwyt Wisły i szybka akcja: Paweł Brożek nieco na lewo do Barrientosa, ten zagrywa w pole karne. Pawłowi Brożkowi brakuje metra by sięgnąć piłki, zamyka jeszcze akcję Guerrier, ale nie zrozumiał się z Brożkiem.
  • 6' Brożek, sam na sam z Cerniauskasem...? Nie, spalony...
  • 9' Groźny strzał Kapo z ostrego kąta na bramkę Wisły, Buchalik ekspediuje piłkę na róg.
  • 10' Dwa rzuty rożne Korony. Za drugim razem Golański centruje wprost w ręce bramkarza Wisły.
  • 11' Zbyt głębokie dośrodkowanie Bobana Jovicia, Cerniauskas może dziękować za podanie.
  • 11' Nieudany wślizg Głowackiego, mający na celu odebranie piłki szarżującemu Luisowi Carlosowi. Kapitan Wisły upomniany, rzut wolny dla Korony pięć metrów od linii końcowej, blisko narożnej chorągiewki.
  • 12' Po centrze udaje się wybić piłkę do przodu.
  • 14' Sadlok fauluje około 35 metrów od naszej bramki, bliżej prawego skrzydła. Będzie wrzutka Golańskiego.
  • 14' Była wrzutka i dobry strzał głową Dejmka. Michał Buchalik skuteczną interwencją zapracował na pensję. Po niej dobijać lub zgrywać próbował jeszcze Trytko. Dobra szansa Korony.
  • 18' Wisła wyprowadza atak, Barrientos szuka podaniem Pawła Brożka, zagranie zostaje jednak przecięte.
  • 20' Tym razem świetna piłka dotarła do Pawła Brożka! Tyle, żę był tam jeszcze Donald Guerrier, no i w pewnym momencie stał się on dla napastnika Wisły jednym z obrońców. Brożek oddał niedobry strzał po długim rogu bramki Korony.
  • 21' Dobra wrzutka z prawego skrzydła, piłka mija pierwszego obrońcę... oj, kiedyś takie piłki Paweł Brożek pakował do bramki! Tym razem się zawachał i nie sięgnął futbolówki.
  • 22' Groźniej pod naszym polem karnym. Trytko podciągnął kilkanaście metrów, zagrał do Kiełba, który nie myślał zbyt długo i huknął z okolic narożnika pola karnego. Niecelnie.
  • 24' Stilić za mocno do Guerriera, ten jeszcze powalczył o piłkę, ale jedyne co wskórał, to delikatnie sfaulował rywala.
  • 29' Z dystansu uderzył Jovanović. Z pewnymi problemami Buchalik odbił piłkę na rzut rożny.
  • 29' Strzał głową nad bramką Wisły. Szybki atak naszej drużyny w odpowiedzi, ale nieporozumienie Stilicia z partnerami.
  • 33' Kontra Wisły, Guerrier do Jankowskiego, ten zwalnia, zagrywa do Barrientosa, który atakuje na lewej stronie z Burligą. Portugalczyk postanawia jednak zejść do środka i niecelnie zagrywa w stronę Guerriera.
  • 36' Co za gooool!!! Guerrier, ależ mu siadła! Niesamowite trafienie Haitańczyka! Uderzenie z boku, trochę ponad 30 metrów. Nie do obrony!
  • 40' Korona od razu przechodzi do przodu. Póki co ma rzut rożny, tym razem z prawej strony po interwencji Barrientosa.
  • 40' Niecelna główka Dejmka.
  • 43' Jovanović wyprowadza piłkę z własnej połowy, za łatwo mija Dudkę, który dodatkowo w sposób ewidentny fauluje. Naprawdę liczył, że za to można nie dostać kartki?
  • 44' Teraz bezmyślny faul Kapo na Barrientosie. Bezmyślny, bo już po niecelnym podaniu Portugalczyka. Nie ma upomnienia?
  • 45' Dudka znów łatwo ograny, tym razem przez Kiełba i baliśmy się, że skończy się na podobnym faulu jak dwie minuty temu. Piłka na lewo, wrzutka w naszej pole karne, gdzie najwyżej skacze Burliga.

Koniec pierwszej części meczu. Wygrywamy ją po golu sezonu(?) w wykonaniu Guerriera.

  • 46' Rozpoczynamy drugą połowę.
  • 46' Wisła sprzedała na dzisiejszy mecz 11.611 wejściówek. Osób na meczu jest 10 079.
  • 49' Kapo potężnie z lewej strony. Na szczęście obok bramki.
  • 51' Rzut wolny dla Korony spod linii bocznej. Przepychanki przed polem karnym i kartka dla Przemysława Trytki.
  • 52' Rozpadało się nad stadionem Wisły.
  • 52' Mocna centra Jovicia z prawej strony, piłka wybita.
  • 53' Teraz Korona wybija piłkę przed pole karne, skąd zgarnia ją Stilić. Mocny strzał zza pola karnego i tylko rykoszet, po którym piłka wychodzi na róg.
  • 53' Maciej Jankowski strzela bramkę głową po centrze z rzutu rożnego!!! 2:0 dla Wisły!!!

Mnóstwo miała dziś rzutów rożnych Korona, czasami kotłowało się w naszym polu karnym, a jak przyszło co do czego to właśnie Biała Gwiazda strzela gola wygrywając powietrzny pojedynek.

  • 54' Piłka w bramce Wisły, ale wcześniej w polu bramkowym faulowany Buchalik.
  • 57' Fajny moment, gromkie "Jazda, jazda, jazda - Biała Gwiazda" niesie się po całym stadionie.
  • 52' Szybko rozegrany rzut wolny dla Wisły, piłka na lewo do Pawła Brożka, napastnik Wisły trochę za bardzo wyrzucony tym zagraniem do boku. Próbuje wstrzelić w pole bramkowe zgarniając piłkę z powietrza, ale nie udało się - piłka poza boiskiem.
  • 59' Barrientos jeszcze nie wie, że jak Stilić patrzy w prawo, to może podać w lewo. I tak, po zagraniu Portugalczyka do Bośniaka Barrientos zawahał się na ułamek sekundy z pójściem do przodu, a gdy Stilić odegrał "no look pass-em" Barrientos był już spóźniony.
  • 61' Brożek w pojedynku siłowym z Malarczykiem w polu karnym Korony. Udało się wywalczyć rzut rożny.
  • 62' "Luis Carlooos" - krzyknął siedzący przed nami sprawozdawca radiowy(?) z Kielc gdy gracz Korony schodził do środka i strzelał, ale już strzał niegroźny, bo zablokowany we wczesnej fazie.
  • 63' I znów sprawozdawca z Kielc: "Jak to nie wpadło!?!?". Wisła dwukrotnie wybijała piłkę z linii, najpierw świetnie Buchalik, po chwili, po dobitce Kapo Maciej Sadlok. Tu mógł paść gol kontaktowy.
  • 65' Za czytelnie Paweł Brożek zagrywał w pole karne Korony. Zagranie uprzedzone przez obronę.
  • 65' Trytko zmieniony przez Rafaela Porcellisa. Szykuje się też do wejścia Rafał Boguski.
  • 68' Boguski w miejsce Barrientosa.
  • 71' Wisła "z zębem". Najpierw Guerrier wyłuskał piłkę przy linii bocznej, zagrał do Burligi, który przeplatanką ustawił sobie piłkę do strzału, lecz uderzył piłkę nad poprzeczką.
  • 71' Groźne dośrodkowanie w nasze pole karne. Byłoby jeszcze groźniej gdyby Porcellis sięgnął piłki w polu bramkowym.
  • 72' Wolej a'la kiks w wykonaniu Sylwestrzaka, piłka przechodzi nad poprzeczką bramki Buchalika.
  • 74' Mocno nieudana próba Pawła "Nutelli" Golańskiego z rzutu wolnego.
  • 76' Dariusz Dudka próbował skopiować uderzenie Guerriera z pierwszej połowy. Jedyny problem w tym, że piłka leciała na wysokości około metra - idealnej dla bramkarza. I dlatego Cerniauskas poradził sobie z tym bardzo ładnym uderzeniem.
  • 77' Aankour zmienił Fertovsa.
  • 77' Kolejna źle wykończona kontra Wisły.
  • 80' Boguski trochę za mocno do Brożka i ten, "na wykroku" nie mógł lepiej przyjąć piłki. Prezent dla Cerniauskasa.
  • 82' To zagranie Kiełba i rykoszet mogły zaskoczyć Buchalika, lecz bramkarz Wisły nakrył zagraną z prawej strony piłkę zmierzającą do jego bramki.
  • 82' Brożek lekko staranował Dejmka walcząc o piłkę.
  • 86' Dalekie podanie w kierunku Brożka, lecz równie dalekie wyjście Cerniauskasa zapobiegło trzeciej bramce dla Wisły.
  • 89' Nieporadne to rozgrywanie akcji w końcówce. Plus taki, że ukradliśmy pół minuty.
  • 90' 10 tys. gardeł śpiewa "Jak Długo Na Wawelu".
  • 90' Głowacki i Burliga w roli środkowych napastników. "Głowa" do "Burego", mogła być akcja z klepki, lecz Burliga decyduje się na uderzenie. Za lekkie i w ręce Cerniauskasa.
  • 90+1' Pawła Brożka zmienia w końcówce Alan Uryga.
  • 90+2' Nieudana piętka Stilicia do Guerriera. Piłka poza boiskiem. Ostatnie sekundy meczu.

Koniec! Drugie zwycięstwo Wisły wiosną! Wisła Kraków jako pierwsza drużyna w tym roku pokonała Koronę Kielce. Z tego meczu zapamiętamy przede wszystkim pięknego gola Guerriera i dobrą dyspozycję Michała Buchalika. Dzisiejszą wygraną 2:0 Wisłą zapewniła sobie grę w górnej ósemce w drugiej fazie sezonu. Co więcej, wiślacy awansowali na czwarte miejsce w tabeli i w środę we Wrocławiu powalczą o przewagę nad Śląskiem Wrocław, który ma tyle samo punktów co "Biała Gwiazda".

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Moskal: To zwycięstwo się nam należało

Data publikacji: 26-04-2015 20:47


W niedzielę zawodnicy Białej Gwiazdy odnotowali wyczekiwane od trzech kolejek zwycięstwo i zgarnęli komplet punktów w starciu z kielecką Koroną. Wygrana nad Złocisto-Krwistymi sprawiła, iż Wiślacy już teraz pewni są gry w grupie mistrzowskiej.

Opiekun Wiślaków, trener Kazimierz Moskal, wyraził zadowolenie z postawy swoich graczy w starciu z kielecką Koroną. „Chciałem podziękować i pogratulować swoim zawodnikom postawy w tym meczu i bardzo ważnych i cennych dla nas trzech punktów. Myślę, że z przebiegu gry to zwycięstwo się należało, chociaż Korona też stwarzała sobie sytuacje. Szkoda, że nie udało się strzelić jeszcze jednej bramki, ale jest wiele powodów, aby być zadowolonym po tym spotkaniu. Po pierwsze - z wygranej, a po drugie - z faktu, że nie straciliśmy bramki i to cieszy” – zaczął szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Alan Uryga nie pojawił się wyjściowej jedenastce Wisły, a jego miejsce zajął Maciej Jankowski. „Mam ich na co dzień, obserwuję i podejmuję decyzje na podstawie dyspozycji piłkarzy. To nie tak, że Alan stracił miejsce w składzie, ale nie chcieliśmy dzisiaj grać dwójką defensywnych pomocników, Darek Dudka porządkował grę w środku pola i to się powiodło” – tłumaczył. Już w rywalizacji z Podbeskidziem z dobrej strony pokazał się Jankowski. Jak trener Białej Gwiazdy ocenia jego występ przeciwko Koronie? „Mówiłem kilka meczów temu, że czekamy na to, kiedy Maciej wróci do swojej dyspozycji i będzie mógł nam pomóc. Pokazał zmianą w Bielsku, że czuł się dobrze, a dzięki dzisiejszej bramce mieliśmy więcej spokoju w tym meczu” – dodał.

Na listę strzelców wpisał się także dobrze dysponowany Guerrier. „Można powiedzieć: nie do wiary, wszystko mu się udaje i to w bardzo ważnych dla nas momentach. Wypada się cieszyć. Tak to jest, że jedna czy druga bramka daje więcej pewności i odwagi” – powiedział. Z kolei Pawła Brożka dopadła ostatnio niemoc strzelecka, ale trener Moskal wierzy w swojego podopiecznego. „Paweł w wielu momentach nam pomagał. Wiadomo, że napastnika zawsze będzie się rozliczało z sytuacji i strzelonych bramek, ale jakoś trudno jest być niezadowolonym, jeśli wygrywa się tak ważny mecz. Oczywiście, że Pawła stać na dużo więcej, momentami brakowało czucia piłki, ale były też sytuacje, w których mógł strzelić gola” – kontynuował.

We Wrocławiu kibice nie zobaczą Richarda Guzmicsa, który nie jest jeszcze w pełni sił. „Jestem pewien, że Guzmics nie będzie gotowy na Śląsk, nie będziemy ryzykować. Mam nadzieję, że będzie do naszej dyspozycji w następnych meczach” – zakończył trener Kazimierz Moskal.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ryszard Tarasiewicz: - Potencjał ofensywny Wisły był na wyższym poziomie

- Przyjechaliśmy tutaj z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Tylko taki rezultat mógł spowodować, przy wygraniu w Kielcach z Lechią, zapewnienie sobie bytu w Ekstraklasie. Wisła wygrała, bo miała więcej do zaoferowania w ofensywie. Strzeliła pierwszą bardzo ładną bramkę, choć to my mogliśmy pierwsi objąć prowadzenie - mówił po meczu Wisły z Koroną trener gości, Ryszard Tarasiewicz.

- Próbowaliśmy choć może nie tak dużo, jak we wcześniejszych meczach grać skrzydłami. Strzelaliśmy z dystansu. Kilka sytuacji sobie stworzyliśmy i na pewni zasłużyliśmy na jedną bramkę, ale z przebiegu meczu trzeba powiedzieć, że ten potencjał ofensywny Wisły był na wyższym poziomie i to zrobiło różnicę. Pierwszy gol to bardzo ładny strzał, drugi to stały fragment gry. Z akcji może to ładnie wyglądało, ale nie było takiego zagrożenia ze strony Wisły. My potrzebowaliśmy bramki, ale jej nie zdobyliśmy. A co do tego, że stałe fragmenty gry to nasz atut? To nie ma na to reguły, to jest piłka nożna. Raz oddaje się jeden celny strzał i wygrywa się mecz. Równie dobrze ten strzał Guerrier'a mógł zapewnić zwycięstwo Wiśle. Mieliśmy kilka sytuacji, próbowaliśmy dośrodkowywać z rzutów rożnych, wrzucać - bo to jest największe zagrożenie - pod bramkę Wisły i kilkakrotnie w sytuacji którą miał Kapo - a nie chcę tego za bardzo komentować - zasłużyliśmy na pewno na jedną bramkę, ale nie ulega wątpliwości, że to Wisła miała więcej do zaoferowania w ofensywie, ale to nie jest sekretem - dodał trener Korony.

- To nie jest moment na podsumowanie. Musielibyśmy tutaj zamówić catering i trochę dłużej posiedzieć. Tego się nie da opisać w dwóch słowach. Wiemy na jakim etapie byliśmy sportowo i organizacyjnie na początku sezonu i cały czas graliśmy o utrzymanie i to siłą rzeczy przechodzi przez pierwszą ósemkę. My znamy swoje miejsce w szeregu. Chłopcy zrobili ogromną pracę i trzeba im to oddać. Są zespoły, które nie przechodzą takiej metamorfozy pod względem - jeszcze raz powtarzam - sportowym i organizacyjnym. Nie mogę mieć pretensji do moich zawodników. Absolutnie, a wręcz odwrotnie. Na dziś mamy 36 punktów i postaramy się zrobić wszystko, aby w środę zdobyć trzy punkty w meczu z Lechią, a później będziemy grali dalej - zakończył Tarasiewicz.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Stilić: To dla nas ważne

Data publikacji: 26-04-2015 21:12


Dzisiejszym zwycięstwem 2:0 nad Koroną Kielce Biała Gwiazda zapewniła sobie miejsce w grupie mistrzowskiej. Dla Wiślaków nie był to łatwy mecz, a wywalczone trzy punkty mają ogromne znaczenie, o czym po spotkaniu powiedział nam Semir Stilić.

„Korona to bardzo trudny rywal i nigdy nie gra się z nim łatwo. Cieszę się, że udało nam się dziś wygrać, bo to dla nas ogromnie ważne i da nam sporo pozytywnej energii na kolejne spotkania. Uważam, że dziś zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż ostatnio. Stworzyliśmy kilka dobrych okazji, szkoda tylko, że nie udało się ich wykorzystać” – podsumował mecz z kielczanami Bośniak.

Nasz zawodnik odniósł się również do dobrej gry Donalda Guerriera w ostatnich meczach, w tym fenomenalnej bramki, jaką Haitańczyk zdobył w pierwszej połowie. „Dobrze jest mieć w zespole kogoś w takiej dyspozycji jak Donald. To naprawdę pomaga, szczególnie wtedy, kiedy zespołowi nie idzie. Strzelił piękną bramkę, akurat wtedy, kiedy tego potrzebowaliśmy” – chwalił swojego kolegę z drużyny Stilić.

Już za trzy dni Wisła zmierzy się we Wrocławiu ze Śląskiem i to właśnie wynik tego meczu, według naszego pomocnika, będzie miał największe znaczenie. „Najważniejszy mecz czeka nas w środę. Śląsk przed własną publicznością na pewno będzie trudnym rywalem, ale my zrobimy wszystko, żeby wygrać!” – zakończył rozmowę z nami pomocnik Białej Gwiazdy.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Buchalik: Zakończyć rundę na czwartym miejscu

Data publikacji: 26-04-2015 21:24


Do 29. kolejki piłkarze Wisły nie byli pewni gry w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy. Jednak po meczu z Koroną wszelkie wątpliwości zostały rozwiane, a zawodnicy Białej Gwiazdy będą bili się o prawo do gry na europejskich stadionach. Po raz pierwszy od meczu z Piastem Wiślacy zachowali czyste konto, co było zasługą jednego z bohaterów dzisiejszego spotkania – Michała Buchalika.

Oto, co po meczu powiedział bramkarz Wisły: „Czujemy ulgę, że udało się zachować czyste konto. W końcu zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie i to zaprocentowało. Trzeba przyznać, że sporo zawdzięczamy dziś Maćkowi Sadlokowi. Świetnie poradził sobie na środku obrony i dwa razy zażegnał niebezpieczeństwo w kluczowych momentach”.

Buchalik porównał w swej wypowiedzi dwie, zupełnie różne w wykonaniu Białej Gwiazdy, części meczu: „Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała jeszcze tak, jakbyśmy chcieli. Odnotowywaliśmy wiele strat, Korona groźnie kontrowała, jednak już w drugiej połowie byliśmy zdecydowanie bardziej skoncentrowani, dzięki czemu też miałem znacznie mniej pracy”.

Na pytanie, czy Wiślacy czują ulgę po awansie do grupy mistrzowskiej, golkiper krakowian odparł: „W końcu zrealizowaliśmy nasz plan minimum, powiedzmy sobie szczerze, ósemka była naszym planem minimum. Na pewno będziemy teraz robić wszystko, żeby już po meczu ze Śląskiem być w pierwszej czwórce i mieć jedno spotkanie więcej u siebie, bo- jak dobrze widać- mecze te wychodzą nam znacznie lepiej”.

„Do tej pory graliśmy w kratkę, przeplataliśmy spotkania słabe i dobre. W końcu udało nam się ustabilizować formę i to tymi torami musimy podążać jak najdłużej” – zakończył wypowiedź Buchalik.

Wisłę czeka teraz wyjazdowy mecz przyjaźni, w którym jednak nie będzie miejsca na sentymenty. Walka o pierwszą czwórkę to główny cel podopiecznych Kazimierza Moskala. Do końca rundy zasadniczej pozostał tylko jeden mecz, jednak emocje zaczną się dopiero później. Po podziale punktów wszystko wydaje się być realne, a Wiślacy na pewno nie stoją na straconej pozycji w rywalizacji o europejskie puchary. Ile razy będą o nie walczyli na własnym boisku?

Przekonamy się już w środę.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl


Maciej Jankowski: - Wygrana daje nam trochę spokoju

- W zadaniach defensywnych miałem pomagać Darkowi Dudce, walczyć o górne piłki. W akcjach ofensywnych miałem przechodzić obok Semira Štlicia, żeby była wymienność pozycji między mną i Pawłem. Tak to mniej więcej miało wyglądać - mówił Maciej Jankowski, który wyszedł dziś w podstawowym składzie Wisły i zdobył ważną dla nas bramkę, bo to ona ustaliła końcowy wynik na 2-0.

- Udało mi się wykończyć dośrodkowanie Semira i bardzo się z tego cieszę. Teraz mam nadzieję, że tą moją zwyżkę formy podtrzymam i że będzie jak najlepiej. Wiemy, że zakwalifikowaliśmy się do grupy mistrzowskiej. Wygrana z Koroną daje nam trochę spokoju i możemy przygotowywać się do kolejnych spotkań, ale nie możemy też zapomnieć o meczu ze Śląskiem. Trzeba się tam będzie postarać - zakończył Jankowski.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Dariusz Dudka: - Potrzebowaliśmy trzech punktów i ten plan wykonaliśmy

- Byliśmy nastawieni na mecz podobny jak ten z Podbeskidziem, gdzie wiedzieliśmy, że Korona może nam zagrozić po stałych fragmentach gry i po kontrach. W pierwszej połowie dwa-trzy razy straciliśmy piłkę w środku boiska i nas skontrowali - mówił po jakże ważnej potyczce z Koroną pomocnik Wisły, Dariusz Dudka.

- Powiedzieliśmy sobie przed tym meczem, że jest on dla nas najważniejszy. Potrzebowaliśmy trzech punktów i ten plan wykonaliśmy. Teraz gramy w środę ze Śląskiem i też będzie to dla nas ważny mecz, bo jeśli wygramy będziemy na czwartym miejscu i gramy cztery mecze u siebie - dodał wiślak.

- W wywiadzie dla Canal+ mówiłem, że w tygodniu Donald strzelił taką bramkę na treningu. Piłka mu trochę schodzi z nogi i odchodzi od bramkarza i chwała mu za to, bo te sytuacje, które ma to wykorzystuje. To cieszy, bo na początku rundy nie mieliśmy szczęścia. Mieliśmy dużo sytuacji, ale nie potrafiliśmy strzelać bramek. Teraz to się odwróciło. Donald ma to szczęście i strzelamy - zakończył Dudka.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Paweł Brożek: - Ten mecz był pod naszą kontrolą

- Ostatnio Donald jest w takiej formie, że cokolwiek nie uderzy to wpada w bramkę. My się z tego cieszymy i on tak samo. Presja tego meczu i to że chcieliśmy w nim załatwić sprawę na pewno mogła nam przeszkadzać, ale cieszę się, że wyszliśmy z tego jako drużyna zwycięsko - mówił po wygranej z Koroną Kielce napastnik Wisły, Paweł Brożek.

- Mieliśmy problemy przy stałych fragmentach gry i tego po Koronie się spodziewaliśmy. W niektórych momentach bardzo źle graliśmy piłką, niedokładnie podawaliśmy, ale i tak ten mecz był pod naszą kontrolą. A co do mnie to słabo się dziś czułem piłkarsko. Fizycznie było wszystko OK, byłem "pod grą", starałem się, ale problem był z piłką. Będę nad tym pracował, żeby do takiej sytuacji nie dopuścić w następnym meczu. Nie mam problemu ani z szybkością, ani z wydolnością. Potrzebuję parę treningów z piłką i wszystko powinno wrócić do normy - przyznał Brożek.

- Teraz we Wrocławiu najważniejsze będzie zwycięstwo naszej drużyny, bo ono zapewni nam czwarte miejsce - zakończył wiślak.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Głowacki: Nie chciałbym na stare lata grać o utrzymanie

- Było trochę nerwowych momentów, zwłaszcza na początku meczu. Korona zagrała tak, jak się tego spodziewaliśmy, czyli najgroźniejsi dla siebie byliśmy my sami. Mam tu na myśli straty, które generowały stałe fragmenty gry, gdzie Korona jest groźna - powiedział po meczu kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki.


Dwukrotnie Wisłę przed stratą gola ratował Michał Buchalik, który bronił dziś bardzo dobrze i który po raz pierwszy od dawna zachował czyste konto: - Osobiście bardzo cieszę się z tego, że Michał dziś miał okazję nam bardzo pomóc i nabrać takiej pewności siebie. Jest świetnym bramkarzem, dziś bardzo nam pomógł i mam nadzieję, że będzie nadal utrzymywał dobrą passę - ocenił "Głowa".

- Byliśmy dziś naprawdę mocno zdeterminowani. Mieliśmy świadomość presji, która na nas ciążyła i ogląd na sytuację w tabeli. Pomyślałem sobie, że na stare lata naprawdę nie chciałbym grać o utrzymanie w lidze i to naprawdę mocno na nas ciążyło - dodał stoper Wisły Kraków.

W środę Wisłę czeka ostatni mecz rundy zasadniczej, we Wrocławiu ze Śląskiem, który podobnie jak Wisła zapewnił sobie miejsce w górnej części tabeli: - W naszej lidze nie ma faworytów spotkań, bo jest ona mocno nieprzewidywalna. Zmierzą się dwie wyrównanie drużyny, które miały w tej rundzie swoje problemy. My do Wrocławia jedziemy podbudowani dzisiejszym trudnym i wyszarpanym zwycięstwem, ale takie wygrane motywują najbardziej - powiedział Głowacki.


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Dudka: Wykonaliśmy plan minimum

Data publikacji: 27-04-2015 10:33


Po bardzo dobrym spotkaniu Biała Gwiazda pokonała wczoraj Koronę Kielce 2:0 dzięki golom Guerriera oraz Jankowskiego i przypieczętowała awans do grupy mistrzowskiej. Zadowolenia ze zwycięstwa Wisły nie krył po meczu Dariusz Dudka.

Podopieczni Kazimierza Moskala już od pierwszego gwizdka sędziego przejawiali dużą ambicję i wolę walki. Pewne, dwubramkowe zwycięstwo nie przyszło im jednak łatwo. „Wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Byliśmy nastawieni na mecz podobny do tego w Bielsku. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Korona będzie groźna przy stałych fragmentach gry i kontratakach” – zwrócił uwagę Dudka.

Wynik niedzielnego starcia z kielczanami miał niebagatelne znaczenie dla układu ligowej tabeli. Komplet „oczek” zagwarantował wiślakom miejsce w grupie mistrzowskiej. „Przed spotkaniem powiedzieliśmy sobie, że dla nas to najważniejszy mecz, że potrzebujemy tych trzech punktów. Plan minimum wykonaliśmy, niedługo czeka nas twarda walka w grupie mistrzowskiej” – podkreślił popularny „Dudi”.

Nie da się ukryć, że w kapitalnej formie znajduje się w ostatnich tygodniach Donald Guerrier. Haitańczyk strzelił kolejną, fantastyczną bramkę. Czy na treningach też wykazuje się nieprzeciętną skutecznością? „Tak, rzeczywiście Donald wygląda dobrze także na treningach, w tygodniu strzelił nawet podobną bramkę. Cieszymy się, że ciągnie nasz zespół do przodu, wykorzystuje wszystkie sytuacje, które ma! Szczęście mu sprzyja" – pochwalił kolegę pomocnik.

Dawid Janik

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Podsumowanie 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Nasi trenerzy to czasami prawdziwi cudotwórcy, bo jak inaczej wytłumaczyć fenomen Czesława Michniewicza, który po przejęciu szczecińskiej Pogoni wygrał z nią trzy kolejne mecze? Podobnie zresztą jak za dotknięciem różdżki Cracovię odmienił Jacek Zieliński, która strzeliła trzy gole świetnemu wiosną Zawiszy. Tym samym to właśnie "Portowcy" oraz "Pasy" to dwaj najwięksi wygrani przedostatniej kolejki zasadniczej części sezonu ligowego. Takimi mogą się też czuć wiślacy, którzy po ograniu Korony awansowali do wymarzonej "ósemki".

Piątek, 24 kwietnia:

Zawisza Bydgoszcz 0-3 Cracovia

0-1 Miroslav Čovilo (40.)

0-2 Boubacar Dialiba (64.)

0-3 Damian Dąbrowski (80.)

Mecz rozpoczął się można powiedzieć, że zgodnie z przewidywaniami. Przewagę miał Zawisza, ale jakoś nie potrafił sforsować defensywy "Pasów". Mimo tego wydawało się, że wszystko układa się jakby po myśli gospodarzy, ale tak było do minuty 40. Wtedy to stały fragment gry i "latający Čovilo" dali gościom bramkę i Zawisza się po tym posypał. Gol na 0-2 to koszmar Sandomierskiego. Gol na 0-3 to babol obrońcy i śmiało można powiedzieć, że bydgoszczan w końcu dopadł dołek. A "Pasy"? Zrobiły na pewno ważny krok w kierunku utrzymania, ale z Zawiszą jeszcze w tym sezonie zagrają.

Ruch Chorzów 0-0 Legia Warszawa

Legioniści wygrywając mogli sobie zapewnić pierwsze miejsce po zasadniczej części sezonu. Cóż jednak z tego, skoro główny kandydat do zwycięstwa całej ligi nie potrafił znaleźć pomysłu na pokonanie Matúša Putnocký'ego. Słowak w pierwszej połowie obronił rzut karny i to podbudowało go tak, że nie dał się już pokonać. Zresztą dopisywało mu też szczęście, bo legioniści potrafili solidnie spudłować, jak i w piłkę nie trafić. W czym w samej końcówce brylował Kucharczyk. A Ruch? Przede wszystkim brawa za ambitną walkę.

Sobota, 25 kwietnia:

Pogoń Szczecin 3-1 Górnik Zabrze

1-0 Rafał Kosznik (45. sam.)

2-0 Łukasz Zwoliński (59.)

2-1 Mariusz Magiera (76.)

3-1 Maksymilian Rogalski (90.)

Niesamowicie odmieniła swoje oblicze w ostatnich tygodniach szczecińska Pogoń, ale co ciekawe - wciąż jest daleko od "ósemki", bo w 30. kolejce czeka "Portowców" wycieczka na Łazienkowską, gdzie mogą otrzymać "pocałunek śmierci". Ten dziś dał Górnikowi nie kto inny, jak Błażej Augustyn. Zabrzanom ten mecz się nie układał, ale po świetnym strzale z rzutu wolnego Mariusza Magiery - przez chwilę złapali do Pogoni dystans. Niestety dla Ślązaków Augustyn zaatakował Marcina Robaka łokciem i przy wyniku 1-2 w dziesiątkę gościom było już trudniej, choć i tak Szymon Skrzypczak był bliski wyrównania. A że pomylił się nieznacznie, więc trzy punkty, po pięknym uderzeniu Maksymiliana Rogalskiego, zasłużenie zostały w Szczecinie. I to mocno komplikuje sytuację w tabeli.

GKS Bełchatów 0-0 Jagiellonia Białystok

Po sześciu porażkach z rzędu wreszcie punkt dopisał GKS i choć niewielka to zdobycz, to w Bełchatowie mogą choć trochę odetchnąć. Tym bardziej, że zremisowali z nie byle kim, bo z... kandydatem do mistrzostwa. Taki cel przedstawił bowiem przed tygodniem trener Michał Probierz, który po zapewnieniu sobie miejsca w "ósemce" ogłosił nowy cel dla swojego zespołu. No to na dzień dobry białostoczanie się jednak nie popisali. No ale z drugiej strony chciałoby się może zapytać - z czym do czego? I mamy tutaj na myśli jeden tylko temat... Nie znamy oczywiście szczegółów rozmów Jagiellonii z Mateuszem Piątkowskim, ale odsunięcie od składu swojego najlepszego strzelca, bo ten nie parafował nowej umowy, jest typowym strzałem w kolano. Kto bowiem wie, może Piątkowski w Bełchatowie zdobyłby tego jedynego gola na wagę trzech punktów? Tego się już nie dowiemy, ale wiemy, że wielkim klubem Jagiellonia nie jest i może lepiej gdy jej trener jak mantrę powtarza "gramy o utrzymanie", zamiast się wygłupiać?

Lech Poznań 2-0 Śląsk Wrocław

1-0 Kasper Hämäläinen (56.)

2-0 Paulus Arajuuri (83)

Poznaniacy pokonali Śląsk i dają sygnał do Warszawy - jeszcze o pierwsze miejsce walczymy. Oczywiście Lech aby przegonić Legię musi pokonać jeszcze w ostatniej kolejce - i to na wyjeździe - Podbeskidzie, co łatwe nie będzie. A przy okazji muszą też w Poznaniu liczyć na potknięcie Legii w potyczce z Pogonią. Zależności dość sporo, tak jak i okazji Lecha do tego, aby jeszcze bardziej przekonująco ograć ekipę z Wrocławia. Wszystko zakończyło się wprawdzie dwoma golami, ale powinno znacznie bardziej "na bogato". Lech solidnie natomiast pudłował, obijał słupek, jednak i tak najważniejsze są punkty, a te zasłużenie zostały w Poznaniu.

Niedziela, 26 kwietnia:

Piast Gliwice 3-0 Podbeskidzie

1-0 Hebert (85.)

2-0 Kornel Osyra (87.)

3-0 Kamil Wilczek (90.)

Długo zanosiło się w tym meczu na remis. Zresztą samo spotkanie oglądało się "mocno ciężko". W końcu jednak doszło do momentu przełomowego w minucie 81. Z czerwoną kartką wyleciał Adam Deja i gra "Górali" totalnie się rozsypała. Zakończyło się to katastrofą dla bielszczan, bo porażka wyrzuca ich poza "ósemkę" i ciężko będzie im do niej wrócić. W ostatniej bowiem kolejce Podbeskidzie grać będzie z Lechem i choć poznaniacy na wyjazdach nie błyszczą, to ograć ich łatwo nie będzie. Dla Piasta to zwycięstwo to i tak sukces na otarcie łez. Gliwiczanie i tak mocno bronić się będą musieli przed spadkiem.

Lechia Gdańsk 2-0 Górnik Łęczna

1-0 Stojan Vranješ (39.)

2-0 Bruno Nazário (51.)

Wynik tego meczu był dla obydwu drużyn sprawą priorytetową, ale jego przebieg nie pozostawił żadnych złudzeń. Lechia zasłużenie ograła beniaminka, który nie zrobił w Gdańsku przysłowiowego "sztycha". Czy to już załatwia sprawę "ósemki" dla Lechii? Wiele na to wskazuje, choć na pewno kibice "biało-zielonych" liczą też na pieczętującą awans wygraną swojego zespołu w środę w Kielcach. Zespół z Łęcznej czeka za to ostra walka o utrzymanie.

WISŁA KRAKÓW 2-0 Korona Kielce

1-0 Wilde-Donald Guerrier (36.)

2-0 Maciej Jankowski (53.)

To co gość wyprawia ostatnio na boisku to mistrzostwo świata - można mówić o Wilde-Donaldzie Guerrierze, który nie ma się co oszukiwać - ma największy wkład w nasz awans do "ósemki". W Białymstoku, a następnie w meczach z Górnikiem, w Bielsku oraz teraz - to właśnie jego akcje i bramki były kluczowe! Sześć ostatnio wywalczonych przez Wisłę punktów to w dużej mierze zasługa Haitańczyka, który może nosić głowę wysoko. A już gol z meczu z Koroną mógłby mu pozazdrościć nawet jego idol, czyli Cristiano Ronaldo. Oczywiście za to spotkanie nie można umniejszać zasług pozostałym wiślakom, którzy stanęli na wysokości zadania i zasłużenie awansowali do "ósemki". Tej - wydawało się - blisko była Korona, ale jak widać nie da się do niej aż tak łatwo wskoczyć. Może za rok, bo kielczanie są jednym z tych zespołów, którzy w czekającym ich boju o utrzymanie powinni "dać radę".

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 29 53 55-29

2. Lech Poznań 29 51 50-27

3. Jagiellonia Białystok 29 46 41-35

4. WISŁA KRAKÓW 29 43 47-38

5. Śląsk Wrocław 29 43 42-36

6. Pogoń Szczecin 29 41 39-36

7. Lechia Gdańsk 29 41 34-34

8. Górnik Zabrze 29 40 41-42

9. Podbeskidzie Bielsko-Biała 29 39 40-46

10. Korona Kielce 29 36 31-40

11. Piast Gliwice 29 36 36-42

12. Górnik Łęczna 29 34 30-35

13. Cracovia 29 34 32-40

14. Ruch Chorzów 29 33 33-36

15. GKS Bełchatów 29 31 23-39

16. Zawisza Bydgoszcz 29 29 31-50

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2014/2015


Źródło:http://skwk.pl

Doping kibiców:

Doping cz.I(video)

Doping cz.II(video)

Doping cz.III(video)

Witaj w Krakowie, mieście królowej Polski (video)


Źródło:http://skwk.pl/


Galeria kibicowska oraz świętowanie przez koszykarki zdobycia Mistrzostwa Polski: