2016.04.21 Ślęza Wrocław - Wisła Can-Pack Kraków 62:56

Z Historia Wisły

2016.04.21, Ekstraklasa, ½ finału, IV mecz, Wrocław, 18:30, czwartek
Ślęza Wrocław 62:56 Wisła Can-Pack Kraków
I: 12:13
II: 20:13
III: 17:14
IV: 13:16
Sędziowie:
Tomasz Trawicki, Karina Pełka, Marcin Bieńkowski
Komisarz: Ryszard Jabłoński Widzów:
Ślęza Wrocław:
Agnieszka Kaczmarczyk 16, Katarzyna Krężel 13, Egle Sulčiute 12, Marissa Kastanek 11, Sharnee Zoll 8, Chay Shegog 2,
Agnieszka Śnieżek 0, Magdalena Leciejewska 0
Trener:
Algirdas Paulauskas

Wisła Can-Pack Kraków:
Yvonne Turner 14, Cristina Ouviña 13,
Laura Nicholls 9, DeNesha Stallworth 7, Magdalena Ziętara 6, Justyna Żurowska-Cegielska 4, Agnieszka Szott-Hejmej 3
Trener:
José Ignacio Hernández


Spis treści

Relacje z meczu

Niewykorzystana szansa wiślaczek. Będzie piąty mecz!

Dodano: 2016-04-21 20:46:07 (aktualizacja: 2016-04-21 22:41:06)

Paweł / WislaLive.pl

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków nie wykorzystały szansy na zakończenie już dziś rywalizacji w półfinale Tauron Basket Ligi Kobiet. Rozgrywany w hali wrocławskiej AWF czwarty mecz na swoją korzyść rozstrzygnęła Ślęza, dzięki zwycięstu 62:56 ponownie wyrównując stan rywalizacji. Tym samym w niedzielę dojdzie do decydującego starcia w hali przy ul. Reymonta 22.

Trener Jose Hernandez był konsekwentny, wypuszczając do boju tę samą piątkę, co w poprzednich starciach, czyli: Cristina Ouvina, Yvonne Turner, Magdalena Ziętara, Justyna Żurowska-Cegielska, Laura Nicholls.

Początek zawodów miał odmienny przebieg niż wczoraj - to gospodynie zaczęły bardzo dobrze, a wiślaczki nie potrafiły wstrzelić się w kosz rywalek. Po upływie 120 sekund wynik brzmiał 6:0. Zawodniczki ze stolicy Małopolski szybko wyciągnęły jednak wnioski. Dwukrotnie w swoim stylu trafiła Żurowska-Cegielska, a wkrótce po wejściu na parkiet celny rzut oddała DeNesha Stallworth i w 7 min. był już remis – 8:8. Oba zespoły położyły jeszcze mocniejszy akcent na defensywę, sporo było nerwowości, zatem zdobywanie punktów przychodziło z dużym trudem. Wrocławianki jeszcze dwa razy w pierwszej kwarcie obejmowały prowadzenie, ale ostatnie słowo należało do Ouviny, która na 15 sek. przed końcową syreną celnie przymierzyła zza linii 675 cm, dając krakowiankom pierwszą w tym spotkaniu przewagę. Premierowa odsłona zakończyła się rezultatem 12:13.

Kolejna ćwiartka rozpoczęła się bardzo dobrze dla teamu spod Wawelu. Z dystansu trafiła Agnieszka Szott-Hejmej, a później zapunktowała Ziętara, co w połączeniu z dobrą postawą w defensywie sprawiło, że w 13 min. było 12:18. Później zapał zawodniczek Ślęzy skutecznie gasiły Ouvina i Turner. Gdy ta druga po przechwycie Ziętary udanie wykończyła kontrę, na niespełna 5 minut przed końcem drugiej kwarty na tablicy pojawił się wynik 17:26. Wydawało się, że - podobnie jak wczoraj – podopieczne trenera Hernandeza przejmują kontrolę nad rozwojem boiskowych wydarzeń. Nic bardziej błędnego. W kolejnych akcjach mistrzynie Polski były kompletnie bezradne w ofensywie, gdzie albo oddawały niecelne rzuty, albo w prosty sposób traciły piłkę. Co gorsze, pod własnym koszem pozwalały koszykarkom prowadzonym przez trenera Algirdasa Paulauskasa na coraz więcej. W 18 min. różnica zmalała do minimum (25:26), później dwukrotnie faulowana Katarzyna Krężel pewnie wyegzekwowała wszystkie rzuty wolne, a w ostatniej minucie celną „trójką” popisała się Marissa Kastanek. Obie ekipy schodziły zatem na przerwę przy stanie 32:26.

Niestety, przyjezdne nie wyciągnęły odpowiednich wniosków z fatalnie rozegranych kilku minut przed zmianą stron. Tym razem w roli głównej wystąpiły Agnieszka Kaczmarczyk i Egle Sulciute. Podkoszowa broniąca w poprzednim sezonie barw Wisły Can-Pack trafiła zza linii 675 cm i zaliczyła akcję „2+1”, po której w 26 min. jej drużyna miała już 14-punktowy handicap (46:32). Chwilę później nerwowo reagujący przy linii bocznej trener Hernandez został ukarany przewinieniem technicznym, a gospodynie osiągnęły najwyższą przewagę w całym meczu – 49:34. Do tego momentu, przez 7 minut krakowianki zrewanżowały się jedynie dwoma celnymi rzutami z gry Stallworth, która jednak dziś generalnie nie zachwyciła. Pod koniec trzeciej kwarty zaczęło iść nieco ku lepszemu – z dystansu „ukąsiła” Turner, a jako ostatnia w trzeciej kwarcie zapunktowała Ziętara, zmniejszając deficyt do dziewięciu „oczek” - 49:40.

Nadzieja wzrosła, gdy po trzech minutach ostatniej ćwiartki wiślaczki zbliżyły się do rywalek na zaledwie 3 pkt., za sprawą Nicholls i Ouviny. „Trójka” Kastanek przerwała jednak 6-minutową niemoc strzelecką Ślęzy. Team spod Wawelu nie dawał jednak za wygraną – trzypunktowa akcja Turner i jej udana penetracja sprawiły, że na niespełna 180 sek. przed końcową syreną remis był na wyciągnięcie ręki (56:54). Po wybronieniu akcji wrocławianek mistrzynie Polski miały wielką szansę na realizację tego celu, jednak dwie próby z bliskiej odległości okazały się nieskuteczne. To był decydujący moment w końcówce potyczki, bo w odpowiedzi znów zapunktowała Kastanek, a Sharnee Zoll dołożyła punkt z wolnego. Na domiar złego, za pięć przewinień boisko musiała opuścić Żurowska-Cegielska. Krakowianki nie umiały już powstrzymać ekipy ze stolicy Dolnego Śląska. Niczego nie dały skutecznie wyegzekwowane przez Turner dwa wolne, skoro kiedy zegar pokazywał 24 sek. do zakończenia czwartej kwarty, znów niezawodna okazała się Kaczmarczyk. Różnica wynosiła 5 pkt. (61:56), a po time-oucie wziętym przez hiszpańskiego szkoleniowca jego koszykarki nie potrafiły oddać celnego rzutu, zaraz po stracie piłki uciekając się do faulu. W ten sposób zawodniczki Ślęzy i jej kibice mogli cieszyć się z wygranej, która przedłuża półfinałową serię do niedzieli.

Miejscowe miały przewagę w niemal każdym elemencie, notując lepszą skuteczność rzutów z gry (45,5% - 25/55, przy 35% Wisły Can-Pack – 19/54), jak również zdecydowanie dominując w zbiórkach (42-22) i asystach (16-6). Tym razem zdecydowanie zawiodła Żurowska-Cegielska, trafiając zaledwie 2 na 11 prób z gry. Podsumowując – czwarte starcie w półfinale TBLK nie było, mówiąc delikatnie udanym występem dla krakowskiej ekipy. Koszmarny wręcz okres między 16 min. a 26 min., jak również zbyt duża liczba błędów w ciągu całych 40 minut uniemożliwiły triumf, który dałby przepustki do finału. W niedzielę czeka zatem Turner, Żurowską-Cegielską i spółkę bój z kategorii „być albo nie być”.

Ślęza Wrocław – Wisła Can-Pack Kraków 62:56 (12:13, 20:13, 17:14, 13:16)


Punkty dla Ślęzy: Agnieszka Kaczmarczyk 16, Katarzyna Krężel 13, Egle Sulciute 12, Marissa Kastanek 11, Sharnee Zoll 8, Chay Shegog 2, Agnieszka Śnieżek 0, Magdalena Leciejewska 0.

Punkty dla Wisły Can-Pack: Yvonne Turner 14, Cristina Ouvina 13, Laura Nicholls 9, DeNesha Stallworth 7, Magdalena Ziętara 6, Justyna Żurowska-Cegielska 4, Agnieszka Szott-Hejmej 3.


Źródło: wislalive.pl

Będzie piąty mecz! Dziś Ślęza od Wisły Can-Pack lepsza

Koszykarki Wisły Can-Pack nie zdołały wygrać dwóch wyjazdowych meczów 1/2 finału fazy play-off TBLK ze Ślęzą Wrocław. Po wczorajszym zwycięstwie - w spotkaniu numer cztery tej pary lepsze okazały się wrocławianki, z którymi po zaciętej walce przegrywamy 56-62. O tym więc, która z drużyn zmierzy się w finale ligi z bydgoskim Artègo, które już do niego awansowało, zdecyduje piąte spotkanie wiślaczek z wrocławiankami, które rozegrane zostanie w najbliższą niedzielę, 24 kwietnia, o godzinie 18:30 w Krakowie! Już teraz na nie zapraszamy!

Tak jak wczorajsze spotkanie rozpoczęło się od wyraźnego prowadzenia Wisły Can-Pack, tak dziś lepiej mecz zaczęły wrocławianki, bo to one prowadziły 6-0. I choć naszą początkową niemoc z rzutów osobistych przełamała Cristina Ouviña (2-6), to pierwsze punkty z gry zdobyła dla nas Justyna Żurowska-Cegielska dopiero w czwartej minucie spotkania (4-6). I choć zaraz potem DeNesha Stallworth wyrównała (8-8), to w kolejnych akcjach musiała irytować nasza nieskuteczność z mocno otwartych pozycji półdystansowych. Mimo tej na pewno niedobrej dla nas sytuacji - dzięki "trójce" Ouviñy po dziesięciu minutach prowadziliśmy 13-12.

Druga kwarta zaczyna się dla nas obiecująco, bo "trójkę" rzuca Agnieszka Szott-Hejmej (16-12), a zaraz potem po ładnej akcji wynik podwyższa dla nas Magdalena Ziętara (18-12). Wiślaczkom mocniej odskoczyć nie pozwala wprawdzie po ładnej "trójce" Katarzyna Krężel (18-15), ale dobrze w naszym zespole spisuje się Ouviña, która najpierw trafia dwa osobiste, a potem poprawia "dwójką" i prowadzimy 22-15, co owocuje przerwą dla trenerów z Wrocławia. Ta początkowo daje niewiele, bo kolejne minuty należą do Yvonne Turner, która dwoma akcjami w swoim stylu daje nam po kwadransie gry prowadzenie aż 26-17, ale niestety od tego momentu gra "Białej Gwiazdy" solidnie się zacina. Już do końca pierwszej połowy wiślaczki nie trafiają ani razu (!) z kolei Ślęza zdobywa aż 15 kolejnych punktów, a to oznacza, że do przerwy jest 26-32.

Przerwa nie przynosi zbyt dużej zmiany, bo mecz wciąż toczy się pod dyktando Ślęzy. Te uciekają na 11 oczek przewagi (28-39), a po chwili i przewinieniu technicznym dla trenera José Hernándeza - Sharnee Zoll zmienia wynik na 32-47. Wszystko to jednak, a może właśnie przez wspomniane przewinienie dla naszego szkoleniowca, pobudza do lepszej gry wiślaczki, bo te przed końcem trzeciej kwarty odrabiają część strat. Po 30 minutach jest więc 40-49.

I dobrą grę z końcówki trzeciej ćwiartki wiślaczki kontynuują w czwartej. Punkty Ouviñy i Nicholls sprawiają, że na 7 minut przed końcem przegrywamy już tylko 46-49! I wydawało się, że w tym meczu wszystko może się jeszcze zdarzyć. Niestety dwie kolejne akcje były dla losów tych zawodów przełomowe. Wprawdzie Turner świetnie przechwyciła piłkę, ale jej rajd pod kosz zamiast dać wynik 48-49 kończy się pudłem Amerykanki, a w odpowiedzi Marissa Kastanek trafia "za trzy" i jest 46-52. Wiślaczki przeprowadzają kolejne akcje, ale z dobrej wydawało się pozycji pudłuje Ouviña, z kolei tego błędu nie popełnia Zoll i robi się 46-54. Mimo tych niepowodzeń - wiślaczki stać jeszcze na kolejny zryw. Z osobistych punktuje Nicholls, a po akcji "2 plus 1" - na trzy minuty przed końcem - Turner daje nam kolejną nadzieję (52-56), tym bardziej, że zaraz potem Amerykanka wchodzi pod kosz i tracimy już tylko dwa punkty, bo na 2:45 do końca jest 54-56. Niestety kolejne akcje Wisły Can-Pack są nieskuteczne. Dla Ślęzy trafia Kastanek, z kolei u nas zupełnie nie siedzi półdystansowy rzut Żurowskiej-Cegielskiej. I choć po punktach Turner z osobistych na 47 sekund przed końcem było 56-59, to już do końca nasza zdobycz już się nie powiększa, a Ślęza "dowozi" cenną dla siebie wygraną.

W niedzielę czeka nas więc w Krakowie super spotkanie i chyba nie musimy dodawać, że hala przy Reymonta wręcz powinna zapełnić się do ostatniego miejsca! Stawką meczu będzie bowiem awans do finału TBLK!

Źródło: wislaportal.pl


Ponad 1000 punktów Cristiny Ouviñy dla Wisły Can-Pack!

W rozegranym dziś spotkaniu ze Ślęzą Wrocław Cristina Ouviña zdobyła dla Wisły Can-Pack Kraków swój tysięczny punkt! Hiszpanka we wspomnianym meczu zapisała ich na swoim koncie dokładnie 13 i łącznie po tym występie ma ich w wiślackich barwach 1008.

Aby osiągnąć taki wynik Ouviña potrzebowała rozegrać 172 oficjalne mecze, na co złożyło się 117 gier w polskiej lidze, dokładnie 50 w Eurolidze oraz 5 w rozgrywkach Pucharu Polski.

Jej łączny dorobek to kolejno 650 punktów w TBLK (wcześniej PLKK), 296 w Eurolidze oraz 62 w Pucharze Polski.

Rekord punktowy w jednym spotkaniu w Wiśle tej zawodniczki to dokładnie 21 oczek, co miało miejsce w rozegranym 13 grudnia ubiegłego roku meczu z Basketem Gdynia.

Przypomnijmy, że aktualny sezon jest czwartym Hiszpanki w Wiśle Can-Pack. W naszych barwach debiutowała bowiem 28 września 2012 roku w rywalizacji z AZS-em OPTeam Rzeszów.

Dodajmy, że z obecnej kadry "Białej Gwiazdy" ponad tysięcznym dorobkiem punktowym dla naszego klubu pochwalić może się jedynie Justyna Żurowska-Cegielska, która w 184 występach zdobyła dotychczas dla Wisły Can-Pack 1577 punktów.

Źródło: wislaportal.pl


Po meczu powiedzieli

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack): - To dobre dla koszykówki, że będzie jeszcze jeden, ponieważ nasza rywalizacja jest bardzo interesująca. Ale to nie jest dobre nas. Dobrze zaczęli to dzisiejsze spotkanie. Przez to, że Justyna Żurowska-Cegielska i Denesha Stallworth szybko złapały po dwa przewinienia mieliśmy trochę problemów w drugiej kwarcie. Jeśli chcemy awansować do finału, nie możemy tracić koncentracji w ważnych momentach, a zdarzyło nam się to już kilka razy. Praktycznie w każdym meczu któraś z drużyn odrabiała w końcówce dużą stratę. Dziś zagraliśmy bardzo źle w ostatnich akcjach. Ciężko wygrać mecz, gdy przeciwnik zalicza 44 zbiórki, a my tylko 25. Musimy jednak jeszcze raz zawalczyć. Może Ślęza miała dziś więcej energii, może nasze nogi po 54 meczach w całym sezonie są trochę bardziej zmęczone, ale to nie jest wytłumaczenie. Mieliśmy być gotowa na walkę i na zwycięstwo. Teraz myślimy już tylko o piątym meczu.


Yvonne Turner (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Gratulacje dla Ślęzy. Tak, jak trener powiedział – straciłyśmy koncentrację w trakcie spotkania, a rywalki wyszły na parkiet pełne energii, walczyły na sto procent i wykorzystywały nasze błędy. Musimy być gotowe na niedzielę i wygrać jeszcze jedno spotkanie. Mam nadzieję, że będziemy bardziej skoncentrowane.


Algirdas Paulauskas (trener Ślęzy): - Zmieniliśmy dziś trochę pierwszą piątkę. To było jedna z recept na to, żeby wyleczyć się po poprzednim. Dziewczyny dobrze dziś broniły. Popełniliśmy jednak aż 22 straty, co w koszykówce jest wynikiem tragicznym. Przez to przeciwniczki wyprowadziły dużo kontr i zdobywały punkty. W ten sposób ułatwiliśmy im życie. Fakt, że mieliśmy 44 zbiórki, z czego 12 w ataku, świadczy, że dziewczyny były dobrze nastawiano na to spotkanie. Starały się, oddały wszystko. Cieszymy się z tego, że walka trwa, sprawa jest otwarta, jedziemy do Krakowa.


Marissa Kastanek (zawodniczka Ślęzy): - Ta rywalizacja jest bardzo interesująca. To był taki mecz, w którym musiałyśmy być skoncentrowane w każdej minucie, bo każda z zawodniczek Wisły potrafi zdobywać punkty. Miałyśmy dosyć komfortowe prowadzenie, ale podobnie jak w każdym poprzednim meczu drużyna, która miała stratę, wróciła do gry. Koncentracja to jedna z tych rzeczy, nad którymi musimy pracować, bo rywalizacja jest bardzo wyrównana. Piąty mecz jest meczem decydującym. Obie drużyny dadzą z siebie wszystko. To będzie bardzo dobre spotkanie.

Źródło: basketligakobiet.pl


Wideo

>>> Cały mecz: Tauron Basket Liga Kobiet

Źródło: Tauron Basket Liga Kobiet