2016.08.05 Cracovia - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: {{Mecz | data = 2016.08.05 | nazwa rozgrywek = Ekstraklasa, 4. kolejka | stadion(miasto) = Kraków, Stadion Cracovii | godzina ...)
Linia 27: Linia 27:
<br>Czerwone kartki: 0-0
<br>Czerwone kartki: 0-0
}}
}}
 +
==Przed meczem==
 +
===Kto będzie chodził z podniesioną głową?! Już dziś czekają nas Derby Krakowa!===
 +
Gdy przed rozpoczęciem każdego sezonu podawany jest terminarz spotkań - daty meczów derbowych sprawdzane są przez kibiców niemal zawsze w pierwszej kolejności. I taka data właśnie nadeszła - bo to właśnie dziś po raz kolejny ekipy Wisły i Cracovii zmierzą się w walce o prymat w mieście. W listopadzie ubiegłego roku 2-1 wygrały "Pasy" - tym bardziej liczymy więc na to, że wiślacy wezmą za tę porażkę rewanż!
 +
 +
Obydwa kluby w ostatnich miesiącach niejako zamieniły się w swojej hierarchii miejscami. Minione lata to ciągła walka "Pasów" o utrzymanie oraz balansowanie pomiędzy Ekstraklasą i I ligą. Wisła w tym czasie święciła triumfy nie tylko w walce o najwyższe lokaty w kraju, ale też z powodzeniem występowała w europejskich pucharach. W poprzednim sezonie uległo to jednak odwróceniu. To Wiśle nie udało się bowiem zakwalifikować do tzw. "grupy mistrzowskiej", "Pasy" z kolei do końca walczyły o strefę medalową. I choć to ostatecznie się im nie udało, to czwarte miejsce na koniec sezonu 2015/2016 zostało nagrodzone pierwszym w historii Cracovii awansem do kwalifikacji rozgrywek Ligi Europy.
 +
 +
"Pasy" w Europie nie zawitały jednak na długo, bo dwukrotnie przegrały z macedońskim klubem FK Škendija 79 Tetovo, o którym kibice w Polsce w dużej mierze wcześniej w ogóle zapewne nie słyszeli. Pucharowa przygoda Cracovii zakończyła się więc szybciej, niż się na dobre zaczęła i jedynym - choć tak naprawdę marnym - pocieszeniem dla klubu z ulicy Kałuży może być chyba tylko i wyłącznie to, że Macedończycy radzą sobie całkiem nieźle, bo wyeliminowali dwóch kolejnych rywali i są już w IV rundzie kwalifikacyjnej. Jeśli i ją przejdą - zagrają w Lidze Europy.
 +
 +
O kolejnej europejskiej szansie "Pasy" marzą również w bieżącym sezonie, ale na razie poza euforycznym 5-1 na inaugurację z Piastem - przyszły straty punktów, bo Cracovia przegrała niespodziewanie w Niecieczy oraz tylko zremisowała z Górnikiem Łęczna. Ostatnie więc ligowe niepowodzenia będą sobie piłkarze trenera Jacka Zielińskiego chcieli "odbić" na Wiśle. Tego można być pewnym.
 +
 +
Dokładnie tak samo jak i tego, że na derbowe spotkanie na ulicę Kałuży z kiepskimi nastrojami stawią się wiślacy. Po udanej wprawdzie inauguracji sezonu i zwycięstwie nad Pogonią - "Biała Gwiazda" zaliczyła fatalną wycieczkę do Trójmiasta, gdzie zaliczyła dwie bolesne porażki - 0-3 z Arką i 1-3 z Lechią. To sprawia, że obok chorzowskiego Ruchu oraz Piasta - nie ma w naszej lidze zespołu, który straciłby po trzech kolejkach więcej bramek! Wielu kibiców "zwala" winę na taki stan rzeczy na testowanie od nowego sezonu nowego ustawienia naszego bloku defensywnego, ale warto w tym miejscu jednak wspomnieć, że broni cała drużyna, dokładnie tak samo, jak i cała powinna atakować! I choć faktem jest, że gra Wisły w systemie 3-5-2 niekoniecznie zdaje na tę chwilę egzamin, to zgodzić się też trzeba z trenerem Dariuszem Wdowczykiem, który na przedmeczowej konferencji prasowej stwierdził, że większym problemem od "ustawienia" jest "nastawienie" zawodników... A to ostatnio nie mogło się podobać.
 +
 +
Obok spotkania derbowego nie można jednak przejść obojętnie i chyba nikt nie wyobraża sobie tego, że wiślacy podobnie jak w spotkaniach z Arką, czy Lechią, "prześpią" pierwszą połowę i do "jako takiej" pracy wezmą się dopiero po przerwie! Takiej postawy kibice na pewno nie wybaczą i tutaj znamienne są kolejne słowa trenera Wisły, który stwierdził: - Ludzie wymagają od nas nieustępliwej walki, zaangażowania i bądźmy godni tego, aby chciano nam podać rękę, abyśmy chodzili w Krakowie z podniesioną głową.
 +
 +
I właśnie tego od dzisiejszego meczu i wiślaków oczekujemy! Do boju Wisełka!
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl//''' wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===To są derby!===
 +
 +
Jeszcze tylko kilka godzin, a oczy całej piłkarskiej Polski zwrócone będą w jednym kierunku. Dojdzie do spotkania, które do czerwoności rozgrzewa cały Kraków. Oto dwa najstarsze kluby w naszym kraju w roku swojego 110-lecia zawalczą o panowanie w swoim mieście! Przed nami 194. derby Krakowa, czyli pojedynek inny niż wszystkie.
 +
 +
Wisła ze swoim rywalem zza Błoń grała do tej pory 193 razy. Od pierwszych udokumentowanych derbów Krakowa minęło 108 lat, ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że oba te kluby spotykały się już od początku swojego powstania. Biała Gwiazda wygrała dotychczas 87 spotkań, 62 przegrała, a pozostałe 44 zakończyły się remisem.
 +
 +
Najważniejsza liga
 +
 +
Spotkania derbowe rozgrywane były jeszcze wówczas, zanim oficjalnie powstały rozgrywki ligowe w Polsce. Jednak najbardziej interesujące dla kibiców były te mecze krakowskich ekip, których stawką było krajowe mistrzostwo. Na boiskach Ekstraklasy jedenastki obydwu klubów spotkały się 72 razy i to Wisła może pochwalić się lepszym bilansem tych meczów. Wiślacy wygrali do tej pory 30 takich pojedynków, remisując i przegrywając ich przy tym dokładnie po 21.
 +
 +
Spotkania derbowe zawsze rządzą się swoimi prawami i nigdy nie jest łatwo przewidzieć przebieg takiego meczu. Takim pojedynkom towarzyszy ogromna presja - czasem jeden błąd, jedna skuteczna akcja może przesądzić o wyniku. W 7 z ostatnich 10 spotkań o zwycięstwie którejś ze stron decydowała jedna bramka. Tylko Wisła w tym okresie potrafiła udokumentować swoją przewagę większą różnicą goli. Dokładnie 23 lutego 2014 roku Biała Gwiazda po trafieniach Arkadiusza Głowackiego, Semira Stilicia i Łukasza Garguły wygrała przed własną publicznością z Pasami 3:1.
 +
 +
Oczko Reymana
 +
 +
We wszystkich dotychczasowych 193 „świętych wojnach" padło łącznie 559 bramek. Wiślacy zdobyli z tej puli 320 goli, natomiast nasz dzisiejszy rywal 239. Najskuteczniejszym strzelcem Białej Gwiazdy w pojedynkach derbowych pozostaje do dziś Henryk Reyman, który ma na swoim koncie 21 trafień. W obecnej kadrze najczęściej do siatki Pasów kierował piłkę Paweł Brożek. Naszemu napastnikowi ta sztuka udała się pięciokrotnie.
 +
 +
W poprzednim sezonie oba zespoły zmierzyły się ze sobą dwa razy. Pod koniec lipca 2015 roku na stadionie przy ulicy Kałuży padł remis 1:1. Cztery miesiące później przy Reymonta 2:1 wygrali goście.
 +
 +
Przed tygodniem w meczu 3. kolejki Lotto Ekstraklasy Pasy bezbramkowo zremisowały z Górnikiem Łęczna. Natomiast Wisła przegrała w Gdańsku z Lechią 1:3.
 +
 +
194. derby Krakowa rozpoczną się o godzinie 20:30.
 +
 +
Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!
 +
 +
MH
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl/''' wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
==O rywalu==
 +
===Tak gra Cracovia===
 +
 +
Już w piątek pora na mecz, który elektryzuje cały Kraków - szesnaste w historii najstarsze derby na świecie. Przy ulicy Kałuży Cracovia podejmie Białą Gwiazdę, która po dwóch porażkach chce odbudować się w tym szczególnym spotkaniu. Pasy osłabione brakiem sprzedanego do Leicester Bartosza Kapustki oraz kontuzjowanego Damiana Dąbrowskiego tanio skóry nie sprzedadzą. Zapowiada się wielkie widowisko!
 +
 +
Zarówno ekipa Dariusza Wdowczyka, jak i Jacka Zielińskiego przyzwyczaiły swoich fanów do wyższych miejsc w tabeli. Po raz pierwszy w historii najwyżej uplasowaną w tabeli drużyną z Małopolski jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W tym pojedynku lokata nie ma jednak żadnego znaczenia. Dziewięćdziesiąt minut pełne walki o każdy centymetr murawy - na to właśnie liczą sympatycy obu drużyn. Z kim w derbach Krakowa przyjdzie zmierzyć się Wiślakom? Zapraszamy na analizę taktyczną zespołu Pasów.
 +
 +
 +
'''Bramkarz: Grzegorz Sandomierski'''
 +
 +
26-latek od czasu odejścia z zespołu Krzysztofa Pilarza może być pewnym miejsca między słupkami Cracovii. Były bramkarz m.in. Jagiellonii, Genku, Blackburn Rovers czy Dinama Zagrzeb poczuł się niezagrożony, lecz ostatnio popełnił kilka błędów, które kosztowały jego zespół utratę punktów. Tak było m.in. w przegranym pojedynku z Bruk-Betem, gdy Sandomierski źle oszacował lot piłki i pozwolił dopaść do niej Kornelowi Osyrze. Ten zgrał ją przed opuszczoną bramkę do Mateusza Kupczaka, któremu pozostało tylko dopełnić formalności. Na kolejne pomyłki niemal dwumetrowego golkipera czyhają Krystian Stępniowski oraz Rafał Dobroliński, pozyskany przed sezonem właśnie w celu wzmocnienia konkurencji między słupkami bramki Pasów.
 +
 +
 +
'''Obrońcy: Jakub Wójcicki, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Deleu'''
 +
 +
Jak dotąd linia defensywna zespołu z ulicy Kałuży w każdym ze spotkań prezentowała się w odmiennym składzie. Wydaje się jednak, że obronie Pasów potrzebna jest stabilizacja, a składu, który zachował w ostatnim meczu czyste konto nie powinno się zmieniać. Na prawej flance zagra więc najprawdopodobniej usposobiony bardzo ofensywnie Jakub Wójcicki, a po przeciwnej stronie partnerować mu będzie nominalny prawy obrońca Deleu, strzelec jednej z bramek w ostatnim derbowym pojedynku. Na pozycji stoperów w barwach Pasów trwa zażarta rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie na resztę sezonu. W pierwszych dwóch potyczkach Pasów w lidze okazję do zaprezentowania się otrzymał sprowadzony z ligi węgierskiej Robert Litauszki, od którego jednak oczekiwano nieco więcej. W spotkaniu z Górnikiem Łęczna w jego miejsce na boisku zameldował się Piotr Polczak, który popełnił co prawda jeden groźny błąd, lecz poza tym skutecznie kierował defensywą. Najpewniej więc znający już dobrze atmosferę „świętej wojny" zawodnik zagra u boku Huberta Wołąkiewicza, który dotychczas rozegrał komplet minut. W odwodzie opiekunowi zespołu pozostaje jeszcze Rumun Florin Bejan.
 +
 +
 +
'''Pomocnicy: Tomas Vestenicky, Miroslav Covilo, Marcin Budziński, Mateusz Cetnarski, Erik Jendrisek'''
 +
 +
Cracovia przyzwyczaiła już do gry piątką pomocników, z charakterystycznymi, bardzo ofensywnie nastawionymi skrzydłowymi, którzy mogą również pełnić rolę napastników. Takimi właśnie graczami są dwaj Słowacy: Tomas Vestenicky oraz Erik Jendrisek, którzy powinni wybiec w piątkowym meczu od pierwszej minuty. Pozyskany przed rozpoczęciem sezonu na zasadzie transferu definitywnego Vestenicky skorzytać może z braku Damiana Dąbrowskiego. W związku z jego absencją na pozycję defensywnego pomocnika przesunięty zostanie Marcin Budziński, który pierwsze dwa spotkania Ekstraklasy w tym sezonie rozgrywał jako… środkowy napastnik. Tak przynajmniej wyglądało to na papierze. Pasy charakteryzują się bardzo szybką i umiejętną wymiennością pozycji i na szpicy Wiślacy muszą spodziewać się „Budzika”, Jendriska czy Vestenicky’ego. Oprócz wspomnianej trójki wystąpią również: ekspert od gry w powietrzu Miroslav Covilo - który pomimo wielu ofert z ligi niemieckiej zdecydował się zakotwiczyć w Krakowie - a także powracający po jednym meczu niemal całkiem przesiedzianym na ławce rezerwowych Mateusz Cetnarski, który, jak przyznaje trener Zieliński, nie jest jeszcze w najwyższej dyspozycji.
 +
 +
 +
'''Napastnik: Mateusz Szczepaniak'''
 +
 +
W związku z cofnięciem Marcina Budzińskiego, rolę snajpera pełnić będzie Mateusz Szczepaniak - w poprzednich rozgrywkach bez wątpienia najjaśniejszy punkt Podbeskidzia Bielsko-Biała, które spadło do I ligi. Na tle swoich kolegów 25-latek, który niegdyś występował w rezerwach Auxerre, zdecydowanie się wyróżniał i jego sprowadzenie do Cracovii należy uznać za zasłużony awans sportowy. Szczepaniak szybko dopasował się do kombinacyjnej gry zespołu z ulicy Kałuży, stając się jej podstawowym zawodnikiem. Jak już jednak wspomniano, Pasy cechuje rotacja pozycji i nie będzie niczym dziwnym, jeśli nominalnego napastnika zobaczymy w bocznych sektorach boiska.
 +
 +
Wisła chce bez wątpienia zrewanżować się za przegrane na własnym stadionie derby. Cracovia nie myśli o stracie punktów. W 4. kolejce Ekstraklasy będziemy świadkami naprawdę ciekawego widowiska. Czy zespół Dariusza Wdowczyka zaprezentuje się znacznie lepiej niż nad morzem? Jak bez swoich kluczowych graczy poradzi sobie Cracovia? O tym wszystkim dowiemy się już w piątek o 20.30.
 +
 +
Jakub Pobożniak
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl/''' wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
===Pod lupą - Tomáš Vestenický===
 +
 +
Piątkowego rywala Wiśle przedstawiać z pewnością nie trzeba. Derbowe spotkanie pomiędzy dwoma założonymi w 1906 roku klubami to walka nie tylko o trzy punkty, ale też o prestiż i piłkarską dominację w stolicy Małopolski. Jednym z zawodników, na których obrońcy Białej Gwiazdy szczególnie powinni zwrócić uwagę jest Tomáš Vestenický.
 +
 +
Urodził się 6 kwietnia w 1996 roku w Topoľčanach na terenie Słowacji. Od najmłodszych lat trenował w znanym za naszą południową granicą zespole FC Nitra. Ligowy debiut zaliczył już wieku 17 lat i pięciu miesięcy przeciwko Spartakowi Trnava. Niedługo po tym młody napastnik został powołany na MŚ U-17, które zakończyły się dla niego dużym indywidualnym sukcesem. Piłkarz strzelił po dwie bramki reprezentacjom Hondurasu i ZEA, notując także trafienie w meczu 1/8 finału z Urugwajem, który jego drużyna przegrała 2:4. Z pięcioma golami na koncie był czwarty w klasyfikacji snajperów tego turnieju i zwrócił na siebie uwagę wielkich europejskich marek.
 +
 +
Wieczne miasto
 +
 +
W styczniu 2014 roku Vestenický wybrał się na wypożyczenie do młodzieżowego zespołu AS Roma. Udane występy w Primaverze i kolejne minuty w juniorskich reprezentacjach Słowacji spowodowały, że latem 2015 roku gracz podpisał kontrakt z ekipą „Giallorossich”. Jeszcze w tym samym okienku trafił na kilka miesięcy do Modeny. Na szczeblu Serie B Słowak pojawił się na murawie trzy razy i zimą powrócił do Rzymu. Z propozycją następnego wypożyczenia w styczniu 2016 roku wyszła Cracovia, na co zarówno zawodnik, jak i włoski klub przystali.
 +
 +
Mimo nie najlepszych początków napastnik zaimponował trenerowi Jackowi Zielińskiemu walecznością i czynionymi z dnia na dzień postępami. Ostatecznie rundę wiosenną Vestenický zakończył z jednym golem przeciwko Pogoni, ale drużyna z Kałuży zdecydowała się wykupić snajpera z Rzymu. W tym sezonie jeszcze nie znalazł drogi do siatki i liczymy na to, że także w piątek ta sztuka mu się nie uda.
 +
 +
 +
Krzysztof Pulak
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl/''' wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
==Przedmeczowe wypowiedzi==
 +
===Dariusz Wdowczyk: - Bądźmy godni tego, aby chciano nam podać rękę===
 +
 +
- Nikt nie wymaga od nas samych zwycięstw, porażkę czasami też trzeba przełknąć, ale nie w meczu z Cracovią. Ludzie wymagają od nas nieustępliwej walki, zaangażowania i bądźmy godni tego, aby chciano nam podać rękę, abyśmy chodzili w Krakowie z podniesioną głową - powiedział na konferencji prasowej przed meczem derbowym z Cracovią trener krakowskiej Wisły, Dariusz Wdowczyk.
 +
 +
Na pewno ważną informacją od trenera jest ta o stanie kadrowym, bo Wdowczyk awizuje, że w drużynie nie ma żadnych kontuzji.
 +
 +
- Wszyscy zawodnicy są gotowi i przygotowani do meczu z Cracovią. Osiemnastkę ogłoszę dziś po treningu. Co do samej motywacji, to jest to spotkanie na które piłkarzy nie trzeba motywować. Będą to moje pierwsze derby Krakowa. Do tej pory jedyne derby, które miałem okazję przeżywać, to były derby Warszawy. Wiem, że to jest specyficzny mecz i taki, na który zawodników specjalnie mobilizować nie muszę. Jesteśmy po dwóch porażkach na Wybrzeżu. Uciekło nam sześć punktów, choć plany były zupełnie inne. Mamy nadzieję, że mecz z Cracovią będzie po pierwsze meczem atrakcyjnym oraz po drugie wygranym. I z takim nastawieniem wyjdziemy na to spotkanie. Piłkarze myślę, że zdają sobie sprawę jaki to jest mecz i o co gramy. Sezon dopiero się rozpoczął, ale trzeba zdobywać punkty w każdym spotkaniu, bo po dobrym starcie zanotowaliśmy dwie porażki, które nie były wkalkulowane w to co chcemy robić. Jeśli chcemy się liczyć na naszym podwórku to musimy wygrywać. Nie możemy zbyt łatwo tracić punktów, a tak mi się wydaje, że w tych dwóch ostatnich spotkaniach trochę oddaliśmy inicjatywę przeciwnikom - niejako oddając swój los w ich ręce, a później goniliśmy wynik - mówił trener.
 +
 +
Wdowczyk - co nie może zbytnio dziwić - musiał wręcz zostać zapytany o ustawienie, w jakim Wisła wyjdzie na spotkanie przy ulicy Kałuży. Nie ma się bowiem co oszukiwać - pomysł z trójką obrońców w ostatnich meczach po prostu "nie wypalił".
 +
 +
- Nie było zarzutów po pierwszym spotkaniu, choć powiedziałem, że były pewne niedociągnięcia w naszej grze. Myślę, że nie ustawienie, a nastawienie zawodników do każdego spotkania musi ulec zmianie. W jakimkolwiek systemie byśmy nie grali, to trzeba brać odpowiedzialność za siebie i trzeba być przygotowanym mentalnie do każdego spotkania. Nie ważne czy to derby i mecz specjalny, czy mecz z którymś z outsiderów naszej ligi. Każdego trzeba traktować poważnie i z szacunkiem. Umiejętności piłkarskie mamy naprawę duże i do tego trzeba dołożyć coś co jest podstawą w każdym meczu, czyli chęć zwyciężania oraz dyscyplinę - powiedział trener.
 +
 +
Nie jest też żadną tajemnicą, że wiślacy ostatnio bardzo słabo "wchodzili" w swoje mecze, kompletnie "przesypiając" pierwsze ich połowy.
 +
 +
- Kwestia nastawienia to jest dla mnie podstawa. Omówiliśmy dokładnie mecz z Lechią Gdańsk, spędziliśmy nad tym dużo czasu przygotowując się do meczu z Cracovią. Analizujemy czemu drugie połowy są lepsze w naszym wykonaniu, od pierwszych - kiedy jesteśmy wypoczęci i kiedy trzeba się zaangażować w walkę. Tak jak powiedziałem - umiejętności piłkarskie są na tyle duże, że potrafimy grać w piłkę. I pokazał to nawet ten mecz z Lechią, że potrafimy zdominować przeciwnika, tyle że dzieje się tak fragmentami, momentami - kiedy wszyscy jesteśmy skupieni na tym co mamy robić i kiedy wszyscy jesteśmy zdyscyplinowani. Kiedy każdy z zawodników będących na boisku musi odpowiednio się zachowywać, kiedy drużyna jest w ataku i obronie. W pierwszych połowach grał tylko ten zawodnik, który miał piłkę, a reszta statystowała i do tego nie możemy dopuścić. Zwróciliśmy uwagę piłkarzom na te aspekty, które nam się nie podobają. Nie ma różnicy, czy to jest zawodnik starszy, czy młodszy. Doświadczony, czy mniej doświadczony. Mamy być jednością i jednym serduchem bijącym w tym samym rytmie na boisku, a wtedy nie będziemy mieć problemów - przyznał Wdowczyk.
 +
 +
- Każdy z zawodników niech sobie wyobrazi przeciwko komu przychodzi mu grać i w jaki sposób chce grać. To nie tylko odprawa przedmeczowa, analiza gry przeciwnika, analiza gry naszej, ale też tego co chcemy robić i po co wychodzę na boisko. Co ja chcę osiągnąć na boisku? Najważniejszą rzeczą jest chęć wygrywania. To jest podstawa. Chciejmy wygrywać i zdobywać więcej bramek. Jak przeciwnik strzeli nam jedną, to chciejmy zdobyć dwie. To jest podstawą rywalizacji i mentalnego nastawienia. Nie tylko do meczu z Cracovią, ale też do każdego, który przed nami. Zdaję sobie sprawę ile derby znaczą dla jednej i drugiej drużyny. Dla kibiców tych zespołów. Prowadzę Wisłę Kraków i zrobię wszystko, żebyśmy ten mecz wygrali - zapowiedział opiekun zespołu "Białej Gwiazdy".
 +
 +
Trener Wisły został także zapytany o samego naszego rywala.
 +
 +
- Sporym osłabieniem Cracovii są odejścia Bartosza Kapustki i Denissa Rakeļsa, który był w dobrej dyspozycji, ale Cracovia wciąż ma dobrych piłkarzy w swoim składzie, na których trzeba będzie zwracać baczną uwagę. To drużyna, która lubi dużo operować piłką, wymieniać podania między sobą, budować akcje w ataku pozycyjnym. Są ruchliwi na boisku. Mamy nad czym się zastanawiać i kogo się obawiać, bo Cracovia to mocny zespół i może pokonać każdą inną drużynę w naszej lidze. Dlatego musimy być bardzo skoncentrowani na swojej pracy i pokazywać swoje atuty na boisku i chęć zdominowania przeciwnika - zakończył Wdowczyk.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl//''' wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===Rafał Boguski: - Z przyjemnością wyczekuję takich meczów===
 +
 +
- Jeśli chodzi o skuteczność, to mogę być coraz bardziej zadowolony. Początek był średni, bo sytuacje były, ale gorzej było ze skutecznością. W ostatnim meczu bramka, ale wiadomo, taka która nie przyniosła punktów. Nie było się więc za bardzo z czego cieszyć. Mam nadzieję, że w meczu derbowym strzelimy - nie ważne kto - co najmniej jednego gola więcej od przeciwnika. Będziemy starali się zdobyć trzy punkty - zapowiada przed czekającymi nas jutro derbami pomocnik Wisły, Rafał Boguski.
 +
 +
- Nikogo nie trzeba uświadamiać, bo każdy kiedyś grał derby - choćby w juniorach, czy trampkarzach - tam też jest atmosfera, gdzie gra się takie mecze. Już dzieciaki wiedzą co to jest za mecz. Każdy takie spotkania grał i nikogo nie trzeba uświadamiać. Każdy wie co to za mecz i każdy w głowie już pewnie go rozgrywa. Każdy jest skupiony i chce się pokazać z jak najlepszej strony. A co do moich derbów, to najbardziej gorzkie to chyba te ostatnie, które przegraliśmy u siebie. Najmilsze zaś to te dwa mecze przy Kałuży, które wygrywaliśmy i zdobywałem w nich bramki - wspominał wiślak, który przyznał jednocześnie, że choć wystąpił już w wielu spotkaniach derbowych, to poziom adrenaliny przed każdym jest można powiedzieć niezmienny.
 +
 +
- Przed każdym takim meczem jest podobnie, jest ekscytacja, jakieś tam poddenerwowanie. Z przyjemnością wyczekuję takich meczów - powiedział.
 +
 +
- Każdy indywidualnie musi zagrać na wyższym poziomie i wtedy ta gra będzie wyglądać zdecydowanie lepiej - uważa Boguski. - Ostatnie dwa mecze nam nie wyszły. Każdy potrafi grać lepiej i jeśli każdy zawodnik wzniesie się na wyższy poziom, to będzie to wyglądało inaczej. A co do pierwszych części meczów z Arką i Lechią, to każdy gdy dostawał piłkę miał presję jednego-dwóch zawodników i ciężko było zgrać piłkę, czy coś z nią zrobić, bo był natychmiastowy atak i z tym sobie nie radziliśmy. W drugich połowach krycie nie było już takie ścisłe, mieliśmy więcej miejsca i mogliśmy swobodniej rozgrywać piłkę. Ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. My też powinniśmy w pierwszych połowach grać agresywniej i to może być klucz - zakończył wiślak.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl//''' wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===Tomasz Cywka: Gotowi na derbową wojnę===
 +
 +
 +
Tomasz Cywka w przegranym meczu z Lechią był jednym z jaśniejszych punktów w wiślackiej ekipie. Pomocnik Białej Gwiazdy w końcówce był bliski szczęścia, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. Teraz dla piłkarzy Wisły liczą się już jednak wyłącznie piątkowe derby Krakowa. „To są zawsze zacięte bitwy. W takim meczu nikt nie ma prawa odstawić nogi. Wojna? Będziemy na nią gotowi!” - zapowiada „Cywa”.
 +
 +
 +
'''Zdaniem wielu, mecz z Lechią był Twoim najlepszym w barwach Wisły. Też tak to odbierasz?'''
 +
 +
Zupełnie nie. Pierwsze odczucie to jest przegrany mecz i ogólne zawiedzenie, bo jechaliśmy na północ Polski po dwa zwycięstwa, a wróciliśmy bez punktu. Teraz trzeba znowu wyciągnąć wnioski, żeby wygrać kolejne spotkanie, tylko to mnie w pierwszej kolejności interesuje.
 +
 +
 +
'''Bywasz postrzegany jako zawodnik uniwersalny, który nie grał chyba jeszcze tylko na bramce.'''
 +
 +
To prawda. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale jeżeli mogę pomóc drużynie na danej pozycji, która choćby ze względu na kontuzję któregoś z kolegów nie może być obsadzona to jak najbardziej pomogę. Najważniejsze, żeby się tam sprawdzać i coś dawać zespołowi. Zawsze mówiłem trenerowi, że niezależnie od pozycji na boisku będę dawał z siebie wszystko, żeby pomagać drużynie.
 +
 +
 +
'''Gdyby piłka po Twoim strzale w Gdańsku nie odbiła się od słupka, teoretycznie mecz mógł zakończyć się lepiej zarówno dla Ciebie, jak i dla całej ekipy.'''
 +
 +
Tak, wprawdzie był to już doliczony czas gry… Wiadomo jednak, że w piłce nie takie sytuacje się zdarzały, a drużyny strzelały w takich okolicznościach nawet po kilka bramek. Na pewno poszlibyśmy za ciosem i kto wie - możliwe, że udałoby nam się nawet wyrównać. Szkoda... Przez większą część spotkania jednak przegrywaliśmy, musieliśmy gonić wynik i to boli najbardziej.
 +
 +
 +
'''Wolisz być usposobiony bardziej ofensywnie czy defensywnie?'''
 +
 +
Ogólnie jestem pomocnikiem, więc muszę grać i tu, i tu. Pewnie więcej czasu spędza się w grze obronnej, ale na mojej pozycji należy grać zarówno do przodu, jak i do tyłu. Jednak mimo wszystko wolę do przodu, bo i trochę bramek i asyst zaliczałem w przeszłości, więc na pewno dobrze czuję się w tej roli.
 +
 +
 +
'''Rafał Boguski w jednym meczu trafił w poprzeczkę, a w kolejnym już do siatki. Może z Tobą będzie podobnie?'''
 +
 +
Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tak właśnie było.
 +
 +
 +
'''Przed wami derby - jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy mecz w sezonie.
 +
'''
 +
Oczywiście! Teraz dwa poprzednie wyniki kompletnie nie mają już znaczenia. Po zwycięstwach mielibyśmy jeszcze więcej pewności siebie, a na żaden mecz nie trzeba nas dodatkowo mobilizować. Ale w derbach tym bardziej - wychodzimy, gramy o trzy punkty dla całego Krakowa, dla naszych kibiców. Liczy się dla nas tylko zwycięstwo!
 +
 +
 +
'''To nie będzie zwykła rywalizacja, a boiskowa bitwa, może nawet wojna.'''
 +
 +
To są zawsze bitwy, wojny. To szczególny mecz, w którym nikt nie ma prawa odstawić nogi i nie powalczyć. Wojna? Jesteśmy na nią gotowi!
 +
 +
 +
'''Nie wszyscy gracie w Wiśle równie długo. Na pewno czujecie wagę tego starcia?'''
 +
 +
Nawet nowi zawodnicy też mieli okazję grać w innych derbach. Oczywiście nie jest to to samo, ale na każdym kroku wszyscy przypominają nam, jak bardzo czekają na ten mecz. Wszyscy jesteśmy gotowi mentalnie i fizycznie na tę bitwę.
 +
 +
Rozmawiał Damian Juszczyk
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl/''' wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
==Relacje==
 +
===Koszmar wciąż trwa. Cracovia - Wisła 2-1===
 +
 +
Po dwóch wyjazdowych porażkach kolejno w Gdyni oraz w Gdańsku - tym razem piłkarze "Białej Gwiazdy" wybrali się na najbliższe z możliwych spotkanie poza Reymonta w Ekstraklasie, bo na ulicę Kałuży, gdzie rozegraliśmy mecz derbowy. I po jego zakończeniu napisać i powiedzieć można tylko jedno - nasza fatalna seria została niestety podtrzymana, bo przegraliśmy z Cracovią 1-2. Honorowego gola dla zespołu "Białej Gwiazdy" zdobył Patryk Małecki.
 +
 +
W ostatnich dwóch meczach piłkarze krakowskiej Wisły bardzo źle zaczynali swoje występy i Cracovia licząc, że wiślacy także popełnią ten błąd - od początku chciała ten fakt wykorzystać. I idealnie się to jej udało. Już bowiem pierwszy wypad pod nasze pole karne "Pasów" zakończył się wprawdzie zablokowaniem Jakuba Wójcickiego przez Rafała Pietrzaka, ale piłka potoczyła się pod nogi Marcina Budzyńskiego, a ten sprzed "szesnastki" uderzył bardzo precyzyjnie. Piłka odbiła się jeszcze od słupka naszej bramki i zanim Łukasz Załuska mógł się z futbolówką przywitać - musiał wyciągać ją z siatki.
 +
 +
Wisła mecz przy Kałuży rozpoczęła więc fatalnie i już po 62 sekundach gry (!) musiała odrabiać straty! I szło to jej jak po grudzie. Wprawdzie "Pasy" po wyjściu na prowadzenie nie poszły za ciosem, tylko raczej cofnęły się na swoją połowę i czekały na okazję do kontrataków, ale też atak pozycyjny wiślaków pozostawiał wiele do życzenia. Przynajmniej do minuty czternastej, kiedy to po zgraniu od Rafała Boguskiego w dobrej sytuacji znalazł się Zdeněk Ondrášek, ale Grzegorz Sandomierski nie dał się pokonać. Dwie minuty później na indywidualną akcję zdecydował się z kolei Krzysztof Mączyński, ale jego próbę bramkarz gospodarzy zdołał odbić, a dobitka Boguskiego była zbyt słaba, aby udało się wyrównać. "Pasy" na te dwie nieudane próby "Białej Gwiazdy" odpowiedziały kontratakiem, w którym świetnie spisał się Maciej Sadlok, bo odważnym wślizgiem - już w "szesnastce" - powstrzymał Mateusza Szczepaniaka.
 +
 +
Wiślacy po dwóch kwadransach gry mogli jednak wyrównać. Niestety w 29. minucie dobrej sytuacji po podaniu od Mączyńskiego nie wykorzystał Boguski, który swoim uderzeniem szukał wprawdzie "długiego rogu", ale piłka przeleciała ostatecznie obok bramki. W 32. minucie bardzo dobrą piłkę "rzucił" natomiast aktywny Tomasz Cywka, ale Paweł Brożek nie zdołał jej opanować i kolejna szansa przepadła. Cztery minuty później swoją okazję miał też Sadlok, ale jego strzał z dystansu przeleciał ponad bramką.
 +
 +
I choć wiślacy starali się odrobić stratę, to tak jak źle pierwszą połowę rozpoczęli, tak źle ją skończyli. "Pasy" udany wypad pod naszą bramkę zakończyły bowiem kolejnym golem, którego zdobył Szczepaniak i było już 0-2. Zresztą przy tej bramce mieliśmy jedną wielką serię błędów. Wybita do środka boiska piłka została zgrana do Erika Jendriška, do którego nie zdążył Pietrzak. Słowak odegrał więc do nadbiegającego Wójcickiego, którego nie zdołał powstrzymać Sadlok. Następny w kolejce był już wspomniany Szczepaniak, a tego nie udało się zablokować Arkadiuszowi Głowackiemu... Jakby zaś tego było mało - na drugie 45 minut straciliśmy Brożka, który murawę opuścił zanim dobiegł regulaminowy czas gry pierwszej połowy, z powodu kontuzji.
 +
 +
Jedyną nadzieją wiślaków mógł być teraz tylko fakt, ze w drugich częściach ich gra wyglądała ostatnio lepiej, ale trzeba to było jeszcze pokazać. I choć nasi piłkarze starali się coś po przerwie zdziałać, to zwyczajnie brakowało im w tej potyczce futbolowej jakości. Dość powiedzieć, ale pierwszą groźną akcję w drugiej połowie udało nam się przeprowadzić dopiero po prawie dwudziestu jej minutach, ale i tak boczny sędzia podniósł chorągiewkę. Pierwszy zaś poważniejszy strzał drugiej połowy oddał trzy minuty później Mączyński, ale był on bardzo niecelny. W międzyczasie kibice "Pasów" mieli przedwczesne, jak się okazało, kolejne powody do radości, bo choć Mateusz Cetnarski zdobył bramkę, to sędzia odgwizdał przewinienie zawodnika gospodarzy na wprowadzonym chwilę wcześniej Petarze Brleku.
 +
 +
W kolejnych minutach wiślacy próbowali przeprowadzać swoje ataki, ale byli nie dość, że bardzo niedokładni, to dodatkowo pośpiech był dla nich złym doradcą i nasza gra nie mogła się tym samym podobać, bo nie stwarzała poważnego zagrożenia pod bramką "Pasów". Takim na pewno nie była bowiem choćby próba Brleka, który w 83. minucie huknął wprawdzie mocno, ale koszmarnie niedokładnie.
 +
 +
I tak toczyło się to aż do minuty 88., kiedy to wreszcie akcja wiślaków zakończyła się skutecznie. Piłka po podaniu ze środka do boku od Brleka do Cywki - trafiła ostatecznie pod nogi Patryka Małeckiego, a ten uderzeniem przy słupku zdobył dla nas kontaktowego gola!
 +
 +
I choć sędzia doliczył cztery minuty, to nic więcej Wisła nie zdołała już zdziałać. Cracovia od tego bowiem momentu zdołała przesunąć bowiem ciężar gry dalej od własnej bramki i ostatecznie derby wygrała.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl//''' wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===Przegrane derby...===
 +
 +
192. Wielkie Derby Krakowa dla Pasów. Podopieczni Jacka Zielińskiego pokonali Białą Gwiazdę 2:1, po bramkach Marcina Budzińskiego oraz Mateusza Szczepaniaka. W końcowych minutach meczu kontaktowego gola strzelił Patryk Małecki, lecz na więcej nie wystarczyło czasu.
 +
 +
 +
Pierwszą w obecnym sezonie Świętą Wojnę graczom Wisły, podobnie jak przed rokiem, przyszło rozegrać w roli gości. Zespół Dariusza Wdowczyka przystąpił do meczu wzmocniony obecnością Krzysztofa Mączyńskiego, którego uraz został zaleczony przez klubowych lekarzy. Pasy natomiast przed derbami zostały podwójnie osłabione - poważnej kontuzji w potyczce z Górnikiem Łęczna nabawił się Damian Dąbrowski, a Bartosz Kapustka został zawodnikiem zespołu mistrza Anglii, Leicester City.
 +
 +
Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy w wymarzony sposób. Już w pierwszym ataku Cracovia zdobyła bramkę, otwierającą wynik meczu. Prawą flanką popędził Wójcicki, piłkę spod nóg wybił mu Pietrzak, lecz ta trafiła wprost pod nogi Marcina Budzińskiego, który przymierzył z ok. 25 metrów nie do obrony. Zegar pokazywał dopiero początek drugiej minuty...
 +
 +
Przez następne kilka minut gra toczyła się głównie w środku pola, co sprzyjało Pasom w spokojnym przetrzymywaniu piłki. Wiślaków z impasu próbował wybić Maciej Sadlok, lecz jego wolej znacznie minął bramkę strzeżoną przez Grzegorza Sandomierskiego.
 +
 +
W 15. minucie pierwszą dogodną akcję stworzyła sobie Białą Gwiazda. Szybka klepką rozegrali piłkę Brożek i Boguski, ten drugi uruchomił prostopadłym podaniem Zdenka Ondraska, a Czech strzałem z szesnastki postraszył bramkarza Pasów, który jednak zdołał sparować futbolówkę. Chwilę później zza pola karnego próbował Mączyński, ale po raz kolejny górą był Sandomierski. Dobitka Boguskiego nie sprawiła kłopotu 26-letniemu golkiperowi.
 +
 +
 +
'''Przewaga bez efektu'''
 +
 +
Odpowiedź Cracovii nie przyniosła podwyższenia rezultatu, choć strzał z dystansu Jendriska nie należał do najgorszych. Wisła była bliska wyrównania tuż przed zakończeniem drugiego kwadransa. Do sytuacyjnej piłki dopadł Rafał Boguski, którego uderzenie z woleja nieznacznie minęło prawy słupek bramki Sandomierskiego. Po utracie gola to Wisła była stroną przeważającą, ale żaden strzał nie chciał zatrzepotać w siatce. Kolejny raz z dystansu strzelał Sadlok, jednak tym razem wysoko nad poprzeczką.
 +
 +
Co nie udało się Wiśle, wyszło Cracovii. Tuż przed przerwą zabójczą kontrę prawą stroną przeprowadzili Budziński z Wójcickim, ten pierwszy wstrzelił piłkę w pole karne, a Szczepaniak wygrał siłowy pojedynek z Głowackim i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Kilkadziesiąt sekund później, wprowadzony tuż po stracie gola Mateusz Zachara kropnął z woleja nad poprzeczką. Ostatnim akordem połowy, podczas której to Wisła stworzyła sobie więcej szans, a Pasy w iście profesorskim stylu wypunktowały gości, był zbyt lekki strzał Krzysztofa Mączyńskiego.
 +
 +
Pierwszą szansę w drugiej połowie stworzyła sobie drużyna Jacka Zielińskiego. Po wrzutce Cetnarskiego w ekwilibrystyczny sposób główkował aktywny Jakub Wójcicki, lecz zabrakło mu precyzji. Wisła odpowiedziała dopiero w 55. minucie, kiedy to po głębokiej centrze Rafała Pietrzaka w powietrzu zderzyli się Miroslav Covilo i Grzegorz Sandomierski. Żaden z Wiślaków nie dołożył jednak nogi do bezpańskiej piłki.
 +
 +
Przez kolejne dziesięć-piętnaście minut kilkukrotnie dochodziło do spięć pomiędzy graczami obu zespołów. Nie wpływało to dobrze na jakość widowiska. W 66. minucie trzeciego gola zdobyli piłkarze Cracovii, lecz sędzia Daniel Stefański odgwizdał wcześniej faul Mateusza Szczepaniaka na Tomaszu Cywce. Przy Kałuży było więc nadal 2:0.
 +
 +
Zniwelować straty próbował Krzysztof Mączyński, lecz jego próba była równie mocna, co niecelna. Poziom widowiska w drugich czterdziestu pięciu minutach pozostawiał wiele do życzenia. Cracovia czekała na ataki Wisły schowana za podwójną gardą, a atak pozycyjny Białej Gwiazdy nie forsował ani tempa, ani defensywy Pasów.
 +
 +
 +
'''Niezniszczalny Małecki'''
 +
 +
Jeszcze raz groźnie w polu karnym zespołu Jacka Zielińskiego zrobiło się w 80. minucie meczu, lecz dośrodkowanie Cywki było za mocne, a zgranie Ondraska przecięli obrońcy. Na dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry nadzieję w serca wiślackich kibiców wlał Patryk Małecki, który wykorzystał płaskie dośrodkowanie Tomasza Cywki. Przy Kałuży zrobiło się 2:1, a Wiśle brakowało tylko gola do remisu. Sędzia Stefański doliczył cztery minuty, jednak Biała Gwiazda nie zdążyła stworzyć sobie żadnej dogodnej okazji. Mecz zakończył się wynikiem 2:1. Biała Gwiazda częściej zagrażała bramce Sandomierskiego, jednak w piłce nożnej chodzi głównie o bramki...
 +
 +
 +
Jakub Pobożniak
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl/''' wisla.krakow.pl''']

Wersja z dnia 12:03, 10 sie 2016

2016.08.05, Ekstraklasa, 4. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii, 20:30, piątek, 24°C
Cracovia 2:1 (2:0) Wisła Kraków
widzów: 14.000
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki
Marcin Budziński 2'
Mateusz Szczepaniak 43'
1:0
2:0
2:1


88' Patryk Małecki
Cracovia
4-5-1
Grzegorz Sandomierski
Jakub Wójcicki grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (72' Diego Ferraresso)
Hubert Wołąkiewicz
grafika:zk.jpg 35' Piotr Polczak
Deleu
Erik Jendrišek
Marcin Budziński
Miroslav Čovilo
Mateusz Cetnarski grafika:zmiana.PNG (84' grafika:zk.jpg 90'+4 Sebastian Steblecki)
Tomáš Vestenický grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (30' Mateusz Wdowiak)
Mateusz Szczepaniak

Trener: Jacek Zieliński
Wisła Kraków
4-4-2
Łukasz Załuska
Tomasz Cywka
Arkadiusz Głowacki
Maciej Sadlok grafika:zk.jpg 59'
Rafał Pietrzak
Rafał Boguski
Denis Popovič grafika:zk.jpg 49' grafika:zmiana.PNG (60' Petar Brlek)
Krzysztof Mączyński grafika:zmiana.PNG (79' Alan Uryga)
Zdeněk Ondrášek
Patryk Małecki grafika:zk.jpg 87'
Paweł Brożek grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (45' Mateusz Zachara)

Trener: Dariusz Wdowczyk
Bramki: 2-1 (2-0)


Posiadanie (w %): 42-58 (49-51)
Strzały: 7-13 (6-9)
Strzały celne: 2-4 (2-3)
Strzały niecelne: 3-7 (2-5)
Strzały zablokowane: 2-2 (2-1)
Rzuty rożne: 3-6 (2-0)
Faule: 20-17 (9-5)
Żółte kartki: 2-3 (1-0)
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed meczem

Kto będzie chodził z podniesioną głową?! Już dziś czekają nas Derby Krakowa!

Gdy przed rozpoczęciem każdego sezonu podawany jest terminarz spotkań - daty meczów derbowych sprawdzane są przez kibiców niemal zawsze w pierwszej kolejności. I taka data właśnie nadeszła - bo to właśnie dziś po raz kolejny ekipy Wisły i Cracovii zmierzą się w walce o prymat w mieście. W listopadzie ubiegłego roku 2-1 wygrały "Pasy" - tym bardziej liczymy więc na to, że wiślacy wezmą za tę porażkę rewanż!

Obydwa kluby w ostatnich miesiącach niejako zamieniły się w swojej hierarchii miejscami. Minione lata to ciągła walka "Pasów" o utrzymanie oraz balansowanie pomiędzy Ekstraklasą i I ligą. Wisła w tym czasie święciła triumfy nie tylko w walce o najwyższe lokaty w kraju, ale też z powodzeniem występowała w europejskich pucharach. W poprzednim sezonie uległo to jednak odwróceniu. To Wiśle nie udało się bowiem zakwalifikować do tzw. "grupy mistrzowskiej", "Pasy" z kolei do końca walczyły o strefę medalową. I choć to ostatecznie się im nie udało, to czwarte miejsce na koniec sezonu 2015/2016 zostało nagrodzone pierwszym w historii Cracovii awansem do kwalifikacji rozgrywek Ligi Europy.

"Pasy" w Europie nie zawitały jednak na długo, bo dwukrotnie przegrały z macedońskim klubem FK Škendija 79 Tetovo, o którym kibice w Polsce w dużej mierze wcześniej w ogóle zapewne nie słyszeli. Pucharowa przygoda Cracovii zakończyła się więc szybciej, niż się na dobre zaczęła i jedynym - choć tak naprawdę marnym - pocieszeniem dla klubu z ulicy Kałuży może być chyba tylko i wyłącznie to, że Macedończycy radzą sobie całkiem nieźle, bo wyeliminowali dwóch kolejnych rywali i są już w IV rundzie kwalifikacyjnej. Jeśli i ją przejdą - zagrają w Lidze Europy.

O kolejnej europejskiej szansie "Pasy" marzą również w bieżącym sezonie, ale na razie poza euforycznym 5-1 na inaugurację z Piastem - przyszły straty punktów, bo Cracovia przegrała niespodziewanie w Niecieczy oraz tylko zremisowała z Górnikiem Łęczna. Ostatnie więc ligowe niepowodzenia będą sobie piłkarze trenera Jacka Zielińskiego chcieli "odbić" na Wiśle. Tego można być pewnym.

Dokładnie tak samo jak i tego, że na derbowe spotkanie na ulicę Kałuży z kiepskimi nastrojami stawią się wiślacy. Po udanej wprawdzie inauguracji sezonu i zwycięstwie nad Pogonią - "Biała Gwiazda" zaliczyła fatalną wycieczkę do Trójmiasta, gdzie zaliczyła dwie bolesne porażki - 0-3 z Arką i 1-3 z Lechią. To sprawia, że obok chorzowskiego Ruchu oraz Piasta - nie ma w naszej lidze zespołu, który straciłby po trzech kolejkach więcej bramek! Wielu kibiców "zwala" winę na taki stan rzeczy na testowanie od nowego sezonu nowego ustawienia naszego bloku defensywnego, ale warto w tym miejscu jednak wspomnieć, że broni cała drużyna, dokładnie tak samo, jak i cała powinna atakować! I choć faktem jest, że gra Wisły w systemie 3-5-2 niekoniecznie zdaje na tę chwilę egzamin, to zgodzić się też trzeba z trenerem Dariuszem Wdowczykiem, który na przedmeczowej konferencji prasowej stwierdził, że większym problemem od "ustawienia" jest "nastawienie" zawodników... A to ostatnio nie mogło się podobać.

Obok spotkania derbowego nie można jednak przejść obojętnie i chyba nikt nie wyobraża sobie tego, że wiślacy podobnie jak w spotkaniach z Arką, czy Lechią, "prześpią" pierwszą połowę i do "jako takiej" pracy wezmą się dopiero po przerwie! Takiej postawy kibice na pewno nie wybaczą i tutaj znamienne są kolejne słowa trenera Wisły, który stwierdził: - Ludzie wymagają od nas nieustępliwej walki, zaangażowania i bądźmy godni tego, aby chciano nam podać rękę, abyśmy chodzili w Krakowie z podniesioną głową.

I właśnie tego od dzisiejszego meczu i wiślaków oczekujemy! Do boju Wisełka!

Źródło: wislaportal.pl


To są derby!

Jeszcze tylko kilka godzin, a oczy całej piłkarskiej Polski zwrócone będą w jednym kierunku. Dojdzie do spotkania, które do czerwoności rozgrzewa cały Kraków. Oto dwa najstarsze kluby w naszym kraju w roku swojego 110-lecia zawalczą o panowanie w swoim mieście! Przed nami 194. derby Krakowa, czyli pojedynek inny niż wszystkie.

Wisła ze swoim rywalem zza Błoń grała do tej pory 193 razy. Od pierwszych udokumentowanych derbów Krakowa minęło 108 lat, ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że oba te kluby spotykały się już od początku swojego powstania. Biała Gwiazda wygrała dotychczas 87 spotkań, 62 przegrała, a pozostałe 44 zakończyły się remisem.

Najważniejsza liga

Spotkania derbowe rozgrywane były jeszcze wówczas, zanim oficjalnie powstały rozgrywki ligowe w Polsce. Jednak najbardziej interesujące dla kibiców były te mecze krakowskich ekip, których stawką było krajowe mistrzostwo. Na boiskach Ekstraklasy jedenastki obydwu klubów spotkały się 72 razy i to Wisła może pochwalić się lepszym bilansem tych meczów. Wiślacy wygrali do tej pory 30 takich pojedynków, remisując i przegrywając ich przy tym dokładnie po 21.

Spotkania derbowe zawsze rządzą się swoimi prawami i nigdy nie jest łatwo przewidzieć przebieg takiego meczu. Takim pojedynkom towarzyszy ogromna presja - czasem jeden błąd, jedna skuteczna akcja może przesądzić o wyniku. W 7 z ostatnich 10 spotkań o zwycięstwie którejś ze stron decydowała jedna bramka. Tylko Wisła w tym okresie potrafiła udokumentować swoją przewagę większą różnicą goli. Dokładnie 23 lutego 2014 roku Biała Gwiazda po trafieniach Arkadiusza Głowackiego, Semira Stilicia i Łukasza Garguły wygrała przed własną publicznością z Pasami 3:1.

Oczko Reymana

We wszystkich dotychczasowych 193 „świętych wojnach" padło łącznie 559 bramek. Wiślacy zdobyli z tej puli 320 goli, natomiast nasz dzisiejszy rywal 239. Najskuteczniejszym strzelcem Białej Gwiazdy w pojedynkach derbowych pozostaje do dziś Henryk Reyman, który ma na swoim koncie 21 trafień. W obecnej kadrze najczęściej do siatki Pasów kierował piłkę Paweł Brożek. Naszemu napastnikowi ta sztuka udała się pięciokrotnie.

W poprzednim sezonie oba zespoły zmierzyły się ze sobą dwa razy. Pod koniec lipca 2015 roku na stadionie przy ulicy Kałuży padł remis 1:1. Cztery miesiące później przy Reymonta 2:1 wygrali goście.

Przed tygodniem w meczu 3. kolejki Lotto Ekstraklasy Pasy bezbramkowo zremisowały z Górnikiem Łęczna. Natomiast Wisła przegrała w Gdańsku z Lechią 1:3.

194. derby Krakowa rozpoczną się o godzinie 20:30.

Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!

MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


O rywalu

Tak gra Cracovia

Już w piątek pora na mecz, który elektryzuje cały Kraków - szesnaste w historii najstarsze derby na świecie. Przy ulicy Kałuży Cracovia podejmie Białą Gwiazdę, która po dwóch porażkach chce odbudować się w tym szczególnym spotkaniu. Pasy osłabione brakiem sprzedanego do Leicester Bartosza Kapustki oraz kontuzjowanego Damiana Dąbrowskiego tanio skóry nie sprzedadzą. Zapowiada się wielkie widowisko!

Zarówno ekipa Dariusza Wdowczyka, jak i Jacka Zielińskiego przyzwyczaiły swoich fanów do wyższych miejsc w tabeli. Po raz pierwszy w historii najwyżej uplasowaną w tabeli drużyną z Małopolski jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W tym pojedynku lokata nie ma jednak żadnego znaczenia. Dziewięćdziesiąt minut pełne walki o każdy centymetr murawy - na to właśnie liczą sympatycy obu drużyn. Z kim w derbach Krakowa przyjdzie zmierzyć się Wiślakom? Zapraszamy na analizę taktyczną zespołu Pasów.


Bramkarz: Grzegorz Sandomierski

26-latek od czasu odejścia z zespołu Krzysztofa Pilarza może być pewnym miejsca między słupkami Cracovii. Były bramkarz m.in. Jagiellonii, Genku, Blackburn Rovers czy Dinama Zagrzeb poczuł się niezagrożony, lecz ostatnio popełnił kilka błędów, które kosztowały jego zespół utratę punktów. Tak było m.in. w przegranym pojedynku z Bruk-Betem, gdy Sandomierski źle oszacował lot piłki i pozwolił dopaść do niej Kornelowi Osyrze. Ten zgrał ją przed opuszczoną bramkę do Mateusza Kupczaka, któremu pozostało tylko dopełnić formalności. Na kolejne pomyłki niemal dwumetrowego golkipera czyhają Krystian Stępniowski oraz Rafał Dobroliński, pozyskany przed sezonem właśnie w celu wzmocnienia konkurencji między słupkami bramki Pasów.


Obrońcy: Jakub Wójcicki, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Deleu

Jak dotąd linia defensywna zespołu z ulicy Kałuży w każdym ze spotkań prezentowała się w odmiennym składzie. Wydaje się jednak, że obronie Pasów potrzebna jest stabilizacja, a składu, który zachował w ostatnim meczu czyste konto nie powinno się zmieniać. Na prawej flance zagra więc najprawdopodobniej usposobiony bardzo ofensywnie Jakub Wójcicki, a po przeciwnej stronie partnerować mu będzie nominalny prawy obrońca Deleu, strzelec jednej z bramek w ostatnim derbowym pojedynku. Na pozycji stoperów w barwach Pasów trwa zażarta rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie na resztę sezonu. W pierwszych dwóch potyczkach Pasów w lidze okazję do zaprezentowania się otrzymał sprowadzony z ligi węgierskiej Robert Litauszki, od którego jednak oczekiwano nieco więcej. W spotkaniu z Górnikiem Łęczna w jego miejsce na boisku zameldował się Piotr Polczak, który popełnił co prawda jeden groźny błąd, lecz poza tym skutecznie kierował defensywą. Najpewniej więc znający już dobrze atmosferę „świętej wojny" zawodnik zagra u boku Huberta Wołąkiewicza, który dotychczas rozegrał komplet minut. W odwodzie opiekunowi zespołu pozostaje jeszcze Rumun Florin Bejan.


Pomocnicy: Tomas Vestenicky, Miroslav Covilo, Marcin Budziński, Mateusz Cetnarski, Erik Jendrisek

Cracovia przyzwyczaiła już do gry piątką pomocników, z charakterystycznymi, bardzo ofensywnie nastawionymi skrzydłowymi, którzy mogą również pełnić rolę napastników. Takimi właśnie graczami są dwaj Słowacy: Tomas Vestenicky oraz Erik Jendrisek, którzy powinni wybiec w piątkowym meczu od pierwszej minuty. Pozyskany przed rozpoczęciem sezonu na zasadzie transferu definitywnego Vestenicky skorzytać może z braku Damiana Dąbrowskiego. W związku z jego absencją na pozycję defensywnego pomocnika przesunięty zostanie Marcin Budziński, który pierwsze dwa spotkania Ekstraklasy w tym sezonie rozgrywał jako… środkowy napastnik. Tak przynajmniej wyglądało to na papierze. Pasy charakteryzują się bardzo szybką i umiejętną wymiennością pozycji i na szpicy Wiślacy muszą spodziewać się „Budzika”, Jendriska czy Vestenicky’ego. Oprócz wspomnianej trójki wystąpią również: ekspert od gry w powietrzu Miroslav Covilo - który pomimo wielu ofert z ligi niemieckiej zdecydował się zakotwiczyć w Krakowie - a także powracający po jednym meczu niemal całkiem przesiedzianym na ławce rezerwowych Mateusz Cetnarski, który, jak przyznaje trener Zieliński, nie jest jeszcze w najwyższej dyspozycji.


Napastnik: Mateusz Szczepaniak

W związku z cofnięciem Marcina Budzińskiego, rolę snajpera pełnić będzie Mateusz Szczepaniak - w poprzednich rozgrywkach bez wątpienia najjaśniejszy punkt Podbeskidzia Bielsko-Biała, które spadło do I ligi. Na tle swoich kolegów 25-latek, który niegdyś występował w rezerwach Auxerre, zdecydowanie się wyróżniał i jego sprowadzenie do Cracovii należy uznać za zasłużony awans sportowy. Szczepaniak szybko dopasował się do kombinacyjnej gry zespołu z ulicy Kałuży, stając się jej podstawowym zawodnikiem. Jak już jednak wspomniano, Pasy cechuje rotacja pozycji i nie będzie niczym dziwnym, jeśli nominalnego napastnika zobaczymy w bocznych sektorach boiska.

Wisła chce bez wątpienia zrewanżować się za przegrane na własnym stadionie derby. Cracovia nie myśli o stracie punktów. W 4. kolejce Ekstraklasy będziemy świadkami naprawdę ciekawego widowiska. Czy zespół Dariusza Wdowczyka zaprezentuje się znacznie lepiej niż nad morzem? Jak bez swoich kluczowych graczy poradzi sobie Cracovia? O tym wszystkim dowiemy się już w piątek o 20.30.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Pod lupą - Tomáš Vestenický

Piątkowego rywala Wiśle przedstawiać z pewnością nie trzeba. Derbowe spotkanie pomiędzy dwoma założonymi w 1906 roku klubami to walka nie tylko o trzy punkty, ale też o prestiż i piłkarską dominację w stolicy Małopolski. Jednym z zawodników, na których obrońcy Białej Gwiazdy szczególnie powinni zwrócić uwagę jest Tomáš Vestenický.

Urodził się 6 kwietnia w 1996 roku w Topoľčanach na terenie Słowacji. Od najmłodszych lat trenował w znanym za naszą południową granicą zespole FC Nitra. Ligowy debiut zaliczył już wieku 17 lat i pięciu miesięcy przeciwko Spartakowi Trnava. Niedługo po tym młody napastnik został powołany na MŚ U-17, które zakończyły się dla niego dużym indywidualnym sukcesem. Piłkarz strzelił po dwie bramki reprezentacjom Hondurasu i ZEA, notując także trafienie w meczu 1/8 finału z Urugwajem, który jego drużyna przegrała 2:4. Z pięcioma golami na koncie był czwarty w klasyfikacji snajperów tego turnieju i zwrócił na siebie uwagę wielkich europejskich marek.

Wieczne miasto

W styczniu 2014 roku Vestenický wybrał się na wypożyczenie do młodzieżowego zespołu AS Roma. Udane występy w Primaverze i kolejne minuty w juniorskich reprezentacjach Słowacji spowodowały, że latem 2015 roku gracz podpisał kontrakt z ekipą „Giallorossich”. Jeszcze w tym samym okienku trafił na kilka miesięcy do Modeny. Na szczeblu Serie B Słowak pojawił się na murawie trzy razy i zimą powrócił do Rzymu. Z propozycją następnego wypożyczenia w styczniu 2016 roku wyszła Cracovia, na co zarówno zawodnik, jak i włoski klub przystali.

Mimo nie najlepszych początków napastnik zaimponował trenerowi Jackowi Zielińskiemu walecznością i czynionymi z dnia na dzień postępami. Ostatecznie rundę wiosenną Vestenický zakończył z jednym golem przeciwko Pogoni, ale drużyna z Kałuży zdecydowała się wykupić snajpera z Rzymu. W tym sezonie jeszcze nie znalazł drogi do siatki i liczymy na to, że także w piątek ta sztuka mu się nie uda.


Krzysztof Pulak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Przedmeczowe wypowiedzi

Dariusz Wdowczyk: - Bądźmy godni tego, aby chciano nam podać rękę

- Nikt nie wymaga od nas samych zwycięstw, porażkę czasami też trzeba przełknąć, ale nie w meczu z Cracovią. Ludzie wymagają od nas nieustępliwej walki, zaangażowania i bądźmy godni tego, aby chciano nam podać rękę, abyśmy chodzili w Krakowie z podniesioną głową - powiedział na konferencji prasowej przed meczem derbowym z Cracovią trener krakowskiej Wisły, Dariusz Wdowczyk.

Na pewno ważną informacją od trenera jest ta o stanie kadrowym, bo Wdowczyk awizuje, że w drużynie nie ma żadnych kontuzji.

- Wszyscy zawodnicy są gotowi i przygotowani do meczu z Cracovią. Osiemnastkę ogłoszę dziś po treningu. Co do samej motywacji, to jest to spotkanie na które piłkarzy nie trzeba motywować. Będą to moje pierwsze derby Krakowa. Do tej pory jedyne derby, które miałem okazję przeżywać, to były derby Warszawy. Wiem, że to jest specyficzny mecz i taki, na który zawodników specjalnie mobilizować nie muszę. Jesteśmy po dwóch porażkach na Wybrzeżu. Uciekło nam sześć punktów, choć plany były zupełnie inne. Mamy nadzieję, że mecz z Cracovią będzie po pierwsze meczem atrakcyjnym oraz po drugie wygranym. I z takim nastawieniem wyjdziemy na to spotkanie. Piłkarze myślę, że zdają sobie sprawę jaki to jest mecz i o co gramy. Sezon dopiero się rozpoczął, ale trzeba zdobywać punkty w każdym spotkaniu, bo po dobrym starcie zanotowaliśmy dwie porażki, które nie były wkalkulowane w to co chcemy robić. Jeśli chcemy się liczyć na naszym podwórku to musimy wygrywać. Nie możemy zbyt łatwo tracić punktów, a tak mi się wydaje, że w tych dwóch ostatnich spotkaniach trochę oddaliśmy inicjatywę przeciwnikom - niejako oddając swój los w ich ręce, a później goniliśmy wynik - mówił trener.

Wdowczyk - co nie może zbytnio dziwić - musiał wręcz zostać zapytany o ustawienie, w jakim Wisła wyjdzie na spotkanie przy ulicy Kałuży. Nie ma się bowiem co oszukiwać - pomysł z trójką obrońców w ostatnich meczach po prostu "nie wypalił".

- Nie było zarzutów po pierwszym spotkaniu, choć powiedziałem, że były pewne niedociągnięcia w naszej grze. Myślę, że nie ustawienie, a nastawienie zawodników do każdego spotkania musi ulec zmianie. W jakimkolwiek systemie byśmy nie grali, to trzeba brać odpowiedzialność za siebie i trzeba być przygotowanym mentalnie do każdego spotkania. Nie ważne czy to derby i mecz specjalny, czy mecz z którymś z outsiderów naszej ligi. Każdego trzeba traktować poważnie i z szacunkiem. Umiejętności piłkarskie mamy naprawę duże i do tego trzeba dołożyć coś co jest podstawą w każdym meczu, czyli chęć zwyciężania oraz dyscyplinę - powiedział trener.

Nie jest też żadną tajemnicą, że wiślacy ostatnio bardzo słabo "wchodzili" w swoje mecze, kompletnie "przesypiając" pierwsze ich połowy.

- Kwestia nastawienia to jest dla mnie podstawa. Omówiliśmy dokładnie mecz z Lechią Gdańsk, spędziliśmy nad tym dużo czasu przygotowując się do meczu z Cracovią. Analizujemy czemu drugie połowy są lepsze w naszym wykonaniu, od pierwszych - kiedy jesteśmy wypoczęci i kiedy trzeba się zaangażować w walkę. Tak jak powiedziałem - umiejętności piłkarskie są na tyle duże, że potrafimy grać w piłkę. I pokazał to nawet ten mecz z Lechią, że potrafimy zdominować przeciwnika, tyle że dzieje się tak fragmentami, momentami - kiedy wszyscy jesteśmy skupieni na tym co mamy robić i kiedy wszyscy jesteśmy zdyscyplinowani. Kiedy każdy z zawodników będących na boisku musi odpowiednio się zachowywać, kiedy drużyna jest w ataku i obronie. W pierwszych połowach grał tylko ten zawodnik, który miał piłkę, a reszta statystowała i do tego nie możemy dopuścić. Zwróciliśmy uwagę piłkarzom na te aspekty, które nam się nie podobają. Nie ma różnicy, czy to jest zawodnik starszy, czy młodszy. Doświadczony, czy mniej doświadczony. Mamy być jednością i jednym serduchem bijącym w tym samym rytmie na boisku, a wtedy nie będziemy mieć problemów - przyznał Wdowczyk.

- Każdy z zawodników niech sobie wyobrazi przeciwko komu przychodzi mu grać i w jaki sposób chce grać. To nie tylko odprawa przedmeczowa, analiza gry przeciwnika, analiza gry naszej, ale też tego co chcemy robić i po co wychodzę na boisko. Co ja chcę osiągnąć na boisku? Najważniejszą rzeczą jest chęć wygrywania. To jest podstawa. Chciejmy wygrywać i zdobywać więcej bramek. Jak przeciwnik strzeli nam jedną, to chciejmy zdobyć dwie. To jest podstawą rywalizacji i mentalnego nastawienia. Nie tylko do meczu z Cracovią, ale też do każdego, który przed nami. Zdaję sobie sprawę ile derby znaczą dla jednej i drugiej drużyny. Dla kibiców tych zespołów. Prowadzę Wisłę Kraków i zrobię wszystko, żebyśmy ten mecz wygrali - zapowiedział opiekun zespołu "Białej Gwiazdy".

Trener Wisły został także zapytany o samego naszego rywala.

- Sporym osłabieniem Cracovii są odejścia Bartosza Kapustki i Denissa Rakeļsa, który był w dobrej dyspozycji, ale Cracovia wciąż ma dobrych piłkarzy w swoim składzie, na których trzeba będzie zwracać baczną uwagę. To drużyna, która lubi dużo operować piłką, wymieniać podania między sobą, budować akcje w ataku pozycyjnym. Są ruchliwi na boisku. Mamy nad czym się zastanawiać i kogo się obawiać, bo Cracovia to mocny zespół i może pokonać każdą inną drużynę w naszej lidze. Dlatego musimy być bardzo skoncentrowani na swojej pracy i pokazywać swoje atuty na boisku i chęć zdominowania przeciwnika - zakończył Wdowczyk.

Źródło: wislaportal.pl


Rafał Boguski: - Z przyjemnością wyczekuję takich meczów

- Jeśli chodzi o skuteczność, to mogę być coraz bardziej zadowolony. Początek był średni, bo sytuacje były, ale gorzej było ze skutecznością. W ostatnim meczu bramka, ale wiadomo, taka która nie przyniosła punktów. Nie było się więc za bardzo z czego cieszyć. Mam nadzieję, że w meczu derbowym strzelimy - nie ważne kto - co najmniej jednego gola więcej od przeciwnika. Będziemy starali się zdobyć trzy punkty - zapowiada przed czekającymi nas jutro derbami pomocnik Wisły, Rafał Boguski.

- Nikogo nie trzeba uświadamiać, bo każdy kiedyś grał derby - choćby w juniorach, czy trampkarzach - tam też jest atmosfera, gdzie gra się takie mecze. Już dzieciaki wiedzą co to jest za mecz. Każdy takie spotkania grał i nikogo nie trzeba uświadamiać. Każdy wie co to za mecz i każdy w głowie już pewnie go rozgrywa. Każdy jest skupiony i chce się pokazać z jak najlepszej strony. A co do moich derbów, to najbardziej gorzkie to chyba te ostatnie, które przegraliśmy u siebie. Najmilsze zaś to te dwa mecze przy Kałuży, które wygrywaliśmy i zdobywałem w nich bramki - wspominał wiślak, który przyznał jednocześnie, że choć wystąpił już w wielu spotkaniach derbowych, to poziom adrenaliny przed każdym jest można powiedzieć niezmienny.

- Przed każdym takim meczem jest podobnie, jest ekscytacja, jakieś tam poddenerwowanie. Z przyjemnością wyczekuję takich meczów - powiedział.

- Każdy indywidualnie musi zagrać na wyższym poziomie i wtedy ta gra będzie wyglądać zdecydowanie lepiej - uważa Boguski. - Ostatnie dwa mecze nam nie wyszły. Każdy potrafi grać lepiej i jeśli każdy zawodnik wzniesie się na wyższy poziom, to będzie to wyglądało inaczej. A co do pierwszych części meczów z Arką i Lechią, to każdy gdy dostawał piłkę miał presję jednego-dwóch zawodników i ciężko było zgrać piłkę, czy coś z nią zrobić, bo był natychmiastowy atak i z tym sobie nie radziliśmy. W drugich połowach krycie nie było już takie ścisłe, mieliśmy więcej miejsca i mogliśmy swobodniej rozgrywać piłkę. Ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. My też powinniśmy w pierwszych połowach grać agresywniej i to może być klucz - zakończył wiślak.

Źródło: wislaportal.pl


Tomasz Cywka: Gotowi na derbową wojnę

Tomasz Cywka w przegranym meczu z Lechią był jednym z jaśniejszych punktów w wiślackiej ekipie. Pomocnik Białej Gwiazdy w końcówce był bliski szczęścia, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. Teraz dla piłkarzy Wisły liczą się już jednak wyłącznie piątkowe derby Krakowa. „To są zawsze zacięte bitwy. W takim meczu nikt nie ma prawa odstawić nogi. Wojna? Będziemy na nią gotowi!” - zapowiada „Cywa”.


Zdaniem wielu, mecz z Lechią był Twoim najlepszym w barwach Wisły. Też tak to odbierasz?

Zupełnie nie. Pierwsze odczucie to jest przegrany mecz i ogólne zawiedzenie, bo jechaliśmy na północ Polski po dwa zwycięstwa, a wróciliśmy bez punktu. Teraz trzeba znowu wyciągnąć wnioski, żeby wygrać kolejne spotkanie, tylko to mnie w pierwszej kolejności interesuje.


Bywasz postrzegany jako zawodnik uniwersalny, który nie grał chyba jeszcze tylko na bramce.

To prawda. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale jeżeli mogę pomóc drużynie na danej pozycji, która choćby ze względu na kontuzję któregoś z kolegów nie może być obsadzona to jak najbardziej pomogę. Najważniejsze, żeby się tam sprawdzać i coś dawać zespołowi. Zawsze mówiłem trenerowi, że niezależnie od pozycji na boisku będę dawał z siebie wszystko, żeby pomagać drużynie.


Gdyby piłka po Twoim strzale w Gdańsku nie odbiła się od słupka, teoretycznie mecz mógł zakończyć się lepiej zarówno dla Ciebie, jak i dla całej ekipy.

Tak, wprawdzie był to już doliczony czas gry… Wiadomo jednak, że w piłce nie takie sytuacje się zdarzały, a drużyny strzelały w takich okolicznościach nawet po kilka bramek. Na pewno poszlibyśmy za ciosem i kto wie - możliwe, że udałoby nam się nawet wyrównać. Szkoda... Przez większą część spotkania jednak przegrywaliśmy, musieliśmy gonić wynik i to boli najbardziej.


Wolisz być usposobiony bardziej ofensywnie czy defensywnie?

Ogólnie jestem pomocnikiem, więc muszę grać i tu, i tu. Pewnie więcej czasu spędza się w grze obronnej, ale na mojej pozycji należy grać zarówno do przodu, jak i do tyłu. Jednak mimo wszystko wolę do przodu, bo i trochę bramek i asyst zaliczałem w przeszłości, więc na pewno dobrze czuję się w tej roli.


Rafał Boguski w jednym meczu trafił w poprzeczkę, a w kolejnym już do siatki. Może z Tobą będzie podobnie?

Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tak właśnie było.


Przed wami derby - jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy mecz w sezonie. Oczywiście! Teraz dwa poprzednie wyniki kompletnie nie mają już znaczenia. Po zwycięstwach mielibyśmy jeszcze więcej pewności siebie, a na żaden mecz nie trzeba nas dodatkowo mobilizować. Ale w derbach tym bardziej - wychodzimy, gramy o trzy punkty dla całego Krakowa, dla naszych kibiców. Liczy się dla nas tylko zwycięstwo!


To nie będzie zwykła rywalizacja, a boiskowa bitwa, może nawet wojna.

To są zawsze bitwy, wojny. To szczególny mecz, w którym nikt nie ma prawa odstawić nogi i nie powalczyć. Wojna? Jesteśmy na nią gotowi!


Nie wszyscy gracie w Wiśle równie długo. Na pewno czujecie wagę tego starcia?

Nawet nowi zawodnicy też mieli okazję grać w innych derbach. Oczywiście nie jest to to samo, ale na każdym kroku wszyscy przypominają nam, jak bardzo czekają na ten mecz. Wszyscy jesteśmy gotowi mentalnie i fizycznie na tę bitwę.

Rozmawiał Damian Juszczyk
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje

Koszmar wciąż trwa. Cracovia - Wisła 2-1

Po dwóch wyjazdowych porażkach kolejno w Gdyni oraz w Gdańsku - tym razem piłkarze "Białej Gwiazdy" wybrali się na najbliższe z możliwych spotkanie poza Reymonta w Ekstraklasie, bo na ulicę Kałuży, gdzie rozegraliśmy mecz derbowy. I po jego zakończeniu napisać i powiedzieć można tylko jedno - nasza fatalna seria została niestety podtrzymana, bo przegraliśmy z Cracovią 1-2. Honorowego gola dla zespołu "Białej Gwiazdy" zdobył Patryk Małecki.

W ostatnich dwóch meczach piłkarze krakowskiej Wisły bardzo źle zaczynali swoje występy i Cracovia licząc, że wiślacy także popełnią ten błąd - od początku chciała ten fakt wykorzystać. I idealnie się to jej udało. Już bowiem pierwszy wypad pod nasze pole karne "Pasów" zakończył się wprawdzie zablokowaniem Jakuba Wójcickiego przez Rafała Pietrzaka, ale piłka potoczyła się pod nogi Marcina Budzyńskiego, a ten sprzed "szesnastki" uderzył bardzo precyzyjnie. Piłka odbiła się jeszcze od słupka naszej bramki i zanim Łukasz Załuska mógł się z futbolówką przywitać - musiał wyciągać ją z siatki.

Wisła mecz przy Kałuży rozpoczęła więc fatalnie i już po 62 sekundach gry (!) musiała odrabiać straty! I szło to jej jak po grudzie. Wprawdzie "Pasy" po wyjściu na prowadzenie nie poszły za ciosem, tylko raczej cofnęły się na swoją połowę i czekały na okazję do kontrataków, ale też atak pozycyjny wiślaków pozostawiał wiele do życzenia. Przynajmniej do minuty czternastej, kiedy to po zgraniu od Rafała Boguskiego w dobrej sytuacji znalazł się Zdeněk Ondrášek, ale Grzegorz Sandomierski nie dał się pokonać. Dwie minuty później na indywidualną akcję zdecydował się z kolei Krzysztof Mączyński, ale jego próbę bramkarz gospodarzy zdołał odbić, a dobitka Boguskiego była zbyt słaba, aby udało się wyrównać. "Pasy" na te dwie nieudane próby "Białej Gwiazdy" odpowiedziały kontratakiem, w którym świetnie spisał się Maciej Sadlok, bo odważnym wślizgiem - już w "szesnastce" - powstrzymał Mateusza Szczepaniaka.

Wiślacy po dwóch kwadransach gry mogli jednak wyrównać. Niestety w 29. minucie dobrej sytuacji po podaniu od Mączyńskiego nie wykorzystał Boguski, który swoim uderzeniem szukał wprawdzie "długiego rogu", ale piłka przeleciała ostatecznie obok bramki. W 32. minucie bardzo dobrą piłkę "rzucił" natomiast aktywny Tomasz Cywka, ale Paweł Brożek nie zdołał jej opanować i kolejna szansa przepadła. Cztery minuty później swoją okazję miał też Sadlok, ale jego strzał z dystansu przeleciał ponad bramką.

I choć wiślacy starali się odrobić stratę, to tak jak źle pierwszą połowę rozpoczęli, tak źle ją skończyli. "Pasy" udany wypad pod naszą bramkę zakończyły bowiem kolejnym golem, którego zdobył Szczepaniak i było już 0-2. Zresztą przy tej bramce mieliśmy jedną wielką serię błędów. Wybita do środka boiska piłka została zgrana do Erika Jendriška, do którego nie zdążył Pietrzak. Słowak odegrał więc do nadbiegającego Wójcickiego, którego nie zdołał powstrzymać Sadlok. Następny w kolejce był już wspomniany Szczepaniak, a tego nie udało się zablokować Arkadiuszowi Głowackiemu... Jakby zaś tego było mało - na drugie 45 minut straciliśmy Brożka, który murawę opuścił zanim dobiegł regulaminowy czas gry pierwszej połowy, z powodu kontuzji.

Jedyną nadzieją wiślaków mógł być teraz tylko fakt, ze w drugich częściach ich gra wyglądała ostatnio lepiej, ale trzeba to było jeszcze pokazać. I choć nasi piłkarze starali się coś po przerwie zdziałać, to zwyczajnie brakowało im w tej potyczce futbolowej jakości. Dość powiedzieć, ale pierwszą groźną akcję w drugiej połowie udało nam się przeprowadzić dopiero po prawie dwudziestu jej minutach, ale i tak boczny sędzia podniósł chorągiewkę. Pierwszy zaś poważniejszy strzał drugiej połowy oddał trzy minuty później Mączyński, ale był on bardzo niecelny. W międzyczasie kibice "Pasów" mieli przedwczesne, jak się okazało, kolejne powody do radości, bo choć Mateusz Cetnarski zdobył bramkę, to sędzia odgwizdał przewinienie zawodnika gospodarzy na wprowadzonym chwilę wcześniej Petarze Brleku.

W kolejnych minutach wiślacy próbowali przeprowadzać swoje ataki, ale byli nie dość, że bardzo niedokładni, to dodatkowo pośpiech był dla nich złym doradcą i nasza gra nie mogła się tym samym podobać, bo nie stwarzała poważnego zagrożenia pod bramką "Pasów". Takim na pewno nie była bowiem choćby próba Brleka, który w 83. minucie huknął wprawdzie mocno, ale koszmarnie niedokładnie.

I tak toczyło się to aż do minuty 88., kiedy to wreszcie akcja wiślaków zakończyła się skutecznie. Piłka po podaniu ze środka do boku od Brleka do Cywki - trafiła ostatecznie pod nogi Patryka Małeckiego, a ten uderzeniem przy słupku zdobył dla nas kontaktowego gola!

I choć sędzia doliczył cztery minuty, to nic więcej Wisła nie zdołała już zdziałać. Cracovia od tego bowiem momentu zdołała przesunąć bowiem ciężar gry dalej od własnej bramki i ostatecznie derby wygrała.

Źródło: wislaportal.pl


Przegrane derby...

192. Wielkie Derby Krakowa dla Pasów. Podopieczni Jacka Zielińskiego pokonali Białą Gwiazdę 2:1, po bramkach Marcina Budzińskiego oraz Mateusza Szczepaniaka. W końcowych minutach meczu kontaktowego gola strzelił Patryk Małecki, lecz na więcej nie wystarczyło czasu.


Pierwszą w obecnym sezonie Świętą Wojnę graczom Wisły, podobnie jak przed rokiem, przyszło rozegrać w roli gości. Zespół Dariusza Wdowczyka przystąpił do meczu wzmocniony obecnością Krzysztofa Mączyńskiego, którego uraz został zaleczony przez klubowych lekarzy. Pasy natomiast przed derbami zostały podwójnie osłabione - poważnej kontuzji w potyczce z Górnikiem Łęczna nabawił się Damian Dąbrowski, a Bartosz Kapustka został zawodnikiem zespołu mistrza Anglii, Leicester City.

Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy w wymarzony sposób. Już w pierwszym ataku Cracovia zdobyła bramkę, otwierającą wynik meczu. Prawą flanką popędził Wójcicki, piłkę spod nóg wybił mu Pietrzak, lecz ta trafiła wprost pod nogi Marcina Budzińskiego, który przymierzył z ok. 25 metrów nie do obrony. Zegar pokazywał dopiero początek drugiej minuty...

Przez następne kilka minut gra toczyła się głównie w środku pola, co sprzyjało Pasom w spokojnym przetrzymywaniu piłki. Wiślaków z impasu próbował wybić Maciej Sadlok, lecz jego wolej znacznie minął bramkę strzeżoną przez Grzegorza Sandomierskiego.

W 15. minucie pierwszą dogodną akcję stworzyła sobie Białą Gwiazda. Szybka klepką rozegrali piłkę Brożek i Boguski, ten drugi uruchomił prostopadłym podaniem Zdenka Ondraska, a Czech strzałem z szesnastki postraszył bramkarza Pasów, który jednak zdołał sparować futbolówkę. Chwilę później zza pola karnego próbował Mączyński, ale po raz kolejny górą był Sandomierski. Dobitka Boguskiego nie sprawiła kłopotu 26-letniemu golkiperowi.


Przewaga bez efektu

Odpowiedź Cracovii nie przyniosła podwyższenia rezultatu, choć strzał z dystansu Jendriska nie należał do najgorszych. Wisła była bliska wyrównania tuż przed zakończeniem drugiego kwadransa. Do sytuacyjnej piłki dopadł Rafał Boguski, którego uderzenie z woleja nieznacznie minęło prawy słupek bramki Sandomierskiego. Po utracie gola to Wisła była stroną przeważającą, ale żaden strzał nie chciał zatrzepotać w siatce. Kolejny raz z dystansu strzelał Sadlok, jednak tym razem wysoko nad poprzeczką.

Co nie udało się Wiśle, wyszło Cracovii. Tuż przed przerwą zabójczą kontrę prawą stroną przeprowadzili Budziński z Wójcickim, ten pierwszy wstrzelił piłkę w pole karne, a Szczepaniak wygrał siłowy pojedynek z Głowackim i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Kilkadziesiąt sekund później, wprowadzony tuż po stracie gola Mateusz Zachara kropnął z woleja nad poprzeczką. Ostatnim akordem połowy, podczas której to Wisła stworzyła sobie więcej szans, a Pasy w iście profesorskim stylu wypunktowały gości, był zbyt lekki strzał Krzysztofa Mączyńskiego.

Pierwszą szansę w drugiej połowie stworzyła sobie drużyna Jacka Zielińskiego. Po wrzutce Cetnarskiego w ekwilibrystyczny sposób główkował aktywny Jakub Wójcicki, lecz zabrakło mu precyzji. Wisła odpowiedziała dopiero w 55. minucie, kiedy to po głębokiej centrze Rafała Pietrzaka w powietrzu zderzyli się Miroslav Covilo i Grzegorz Sandomierski. Żaden z Wiślaków nie dołożył jednak nogi do bezpańskiej piłki.

Przez kolejne dziesięć-piętnaście minut kilkukrotnie dochodziło do spięć pomiędzy graczami obu zespołów. Nie wpływało to dobrze na jakość widowiska. W 66. minucie trzeciego gola zdobyli piłkarze Cracovii, lecz sędzia Daniel Stefański odgwizdał wcześniej faul Mateusza Szczepaniaka na Tomaszu Cywce. Przy Kałuży było więc nadal 2:0.

Zniwelować straty próbował Krzysztof Mączyński, lecz jego próba była równie mocna, co niecelna. Poziom widowiska w drugich czterdziestu pięciu minutach pozostawiał wiele do życzenia. Cracovia czekała na ataki Wisły schowana za podwójną gardą, a atak pozycyjny Białej Gwiazdy nie forsował ani tempa, ani defensywy Pasów.


Niezniszczalny Małecki

Jeszcze raz groźnie w polu karnym zespołu Jacka Zielińskiego zrobiło się w 80. minucie meczu, lecz dośrodkowanie Cywki było za mocne, a zgranie Ondraska przecięli obrońcy. Na dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry nadzieję w serca wiślackich kibiców wlał Patryk Małecki, który wykorzystał płaskie dośrodkowanie Tomasza Cywki. Przy Kałuży zrobiło się 2:1, a Wiśle brakowało tylko gola do remisu. Sędzia Stefański doliczył cztery minuty, jednak Biała Gwiazda nie zdążyła stworzyć sobie żadnej dogodnej okazji. Mecz zakończył się wynikiem 2:1. Biała Gwiazda częściej zagrażała bramce Sandomierskiego, jednak w piłce nożnej chodzi głównie o bramki...


Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl