2017.01.26 Famila Schio - Wisła Can-Pack Kraków 80:54

Z Historia Wisły

2017.01.26, Euroliga, Grupa A, kolejka 10, Schio, Pala Campagnola, 20:30, czwartek
Famila Schio 80:54 Wisła Can-Pack Kraków
I: 20-15
II: 19-12
III: 12-15
IV: 29-12
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
1758
Famila Schio:
Cecilia Zandalasini 16, Laura Macchi 15, Giorgia Sottana 13, Jolene Anderson 11, Endene Miyem 10,
Nuria Martinez 5, Martina Bestagno 5, Marzia Tagliamento 3, Kathrin Ress 2,
Giulia Gatti 0, Raffaella Asciadri 0
Trener:
Miguel Mendéz

Wisła Can-Pack Kraków:
Hind Ben Abdelkader 17 (3x3), Vanessa Gidden 13, Sandra Ygueravide 11 (3x3), Agnieszka Szott-Hejmej 9, Magdalena Ziętara 4,
Olivia Szumełda-Krzycka 0, Ziomara Morrison 0
DNP: Claudia Pop, Ewelina Kobryn, Magdalena Puter
Trener:
José Ignacio Hernández



W siódemkę w Schio ambitne wiślaczki bez szans

Mając tylko siedem gotowych do gry zawodniczek drużyna Wisły Can-Pack nie była w stanie powalczyć o sukces z mocnym zespołem włoskiej Familii Schio. Wiślaczki przegrały bowiem kolejne euroligowe spotkanie, ulegając we Włoszech swoim rywalkom aż 54-80. I choć po raz kolejny nie można naszym koszykarkom odmówić ambicji, to ta okazała się zbyt słabym atutem, aby uniknąć wysokiej porażki.

Wiślaczki źle rozpoczęły mecz w Schio - dość powiedzieć, ale poza dwoma trafieniami z linii rzutów debiutującej w naszych barwach w Eurolidze Vanessy Gidden, na pierwsze punkty "z gry" czekaliśmy aż cztery i pół minuty. Wtedy to właśnie celnie rzuciła wspomniana Gidden, ale już wtedy musieliśmy "gonić wynik", bo przegrywaliśmy 4-9. I patrząc na nieskuteczny w naszym wykonaniu początek spotkania, po kolejnych trafieniach Gidden oraz "trójce" Hind Ben Abdelkader, wiślaczki niespodziewanie doprowadziły do wyrównania. Na niespełna cztery minuty przed końcem pierwszej kwarty było 9-9, co mocno rozsierdziło trenerów włoskiego zespołu. Pierwszą kwartę zespół ze Schio ostatecznie jednak i tak wygrał, bo na tablicy było po niej 20-15, ale wiślaczki starały się i tę stratę odrobić. W połowie drugiej ćwiartki po "trójce" Agnieszki Szott-Hejmej oraz skutecznych akcjach Magdaleny Ziętary oraz Abdelkader przegrywaliśmy tylko 24-26 i można tylko żałować, że już do końca drugiej kwarty nie byliśmy już tak skuteczni. "Trójkę" rzuciła wprawdzie dla nas jeszcze Sandra Ygueravide i po niej było 27-32, a już do końca kwarty trafiały tylko zawodniczki zespołu z Włoch, więc do przerwy przegrywaliśmy 27-39.

Trzecia kwarta była bez wątpienia najlepsza w wykonaniu wiślaczek. Wygrały ją zresztą w pełni zasłużenie, ale też kilkukrotnie uśmiechnęło się do nas szczęście, jak choćby przy wymuszonym rzucie dystansowym w wykonaniu Gidden, po którym zmniejszyliśmy stratę do zaledwie pięciu punktów (38-43). Niestety był to ostatni taki zryw naszego zespołu. Tym bardziej, że początek ostatniej ćwiartki przyniósł zespołowi ze Schio osiem kolejnych punktów (42-59), po których było już pewne, że mecz zakończymy porażką. Koszykarki zespołu z Włoch w ostatnich fragmentach spotkania urządziły sobie zresztą na nasz kosz solidne strzelanie i wygrały chyba nawet zbyt wysoko, jak na przebieg całych zawodów.

Dla wiślaczek najważniejsze będzie teraz zregenerowanie sił przed czekającymi nas w najbliższy weekend finałami Pucharu Polski oraz decydujący dla nas mecz w walce o pozostanie w europejskich rozgrywkach w najbliższą środę - we własnej hali - z węgierskim CMB Cargo Uni Gyõr.

Źródło: wislaportal.pl