2017.02.07 TS Wisła Kraków - MKS II Dąbrowa Górnicza 66:68

Z Historia Wisły

21. kolejka 07.02.2017

TS Wisła - MKS II Dąbrowa Górnicza 66:68

(17:22, 23:15, 15:14, 11:17)

Komisarz: Wiesław Karliński Sędziowie: Arkadiusz Wojna, Agata Czopor

Źródło: http://www.wawelskiesmoki.pl


ZAWODNIK PKT MIN 2P 2P% 3P 3P% PS PS% 1P 1P% ZA ZO ZS A F FW S P B BO EVAL +/-

4 Maciej Gębala 3 18:06 0.0 1/2 50.0 1/2 50.0 0.0 1 2 3 5 11
5 Wojciech Gorgoń 22 24:16 5/9 55.6 3/6 50.0 8/15 53.3 3/6 50.0 1 6 7 3 5 4 1 1 1 22 6
6 Krzysztof Czajka 2 14:27 1/2 50.0 0.0 1/2 50.0 0.0 2 2 1 2 1 1 1 4 -5
7 Jakub Natkaniec 0 14:08 0.0 0/2 0.0 0/2 0.0 0.0 1 1 2 2 1 2 1 -1 -1
8 Jakub Wojciechowski 0 17:01 0/2 0.0 0/1 0.0 0/3 0.0 0.0 1 1 2 3 3 4 2 1 0 0
9 Jakub Żaczek 11 35:50 3/13 23.1 1/2 50.0 4/15 26.7 2/2 100.0 4 7 11 3 4 1 2 2 2 16 -7
10 Piotr Łucka 7 21:52 2/3 66.7 1/3 33.3 3/6 50.0 0.0 1 2 1 1 4 -4
12 Michał Chrabota 6 20:06 1/2 50.0 1/2 50.0 2/4 50.0 1/3 33.3 3 3 6 1 3 1 3 11 -9
14 Marcin Siwak 4 15:44 2/4 50.0 0/4 0.0 2/8 25.0 0.0 2 2 4 3 1 1 3 -8
15 Błażej Karlik DNP 0.0 0.0 0.0 0.0
16 Jakub Miszkurka 0 04:10 0.0 0.0 0.0 0.0 1 1 1 1 2 5
18 Kamil Czajkowski 11 14:20 2/6 33.3 2/2 100.0 4/8 50.0 1/4 25.0 2 1 3 1 3 3 4 2


Relacje z meczu

Koszmarna porażka Wawelskich Smoków

W zaległym meczu rozgrywek II ligi koszykarze krakowskiej Wisły, po niezwykle zaciętej walce, przegrali we własnej hali z rezerwami MKS-u Dąbrowa Górnicza 66-68. Porażka ta jest dla nas bardzo bolesna, bo decydujące punkty straciliśmy w ostatniej sekundzie zawodów! Porażka z MKS-em może mieć ponadto dla naszej drużyny kluczowe znaczenie w dalszej batalii o utrzymanie w lidze.

TS Wisła Kraków - MKS II Dąbrowa Górnicza 66-68 (17-22, 23-15, 15-14, 11-17)

TS Wisła: Wojciech Gorgoń 22 (3x3), Jakub Żaczek 11 (1x3, 11 zb., 2 prz., 2 bl.), Kamil Czajkowski 11 (2x3), Piotr Łucka 7 (1x3), Michał Chrabota 6 (1x3, 3 bl.), Marcin Siwak 4 (4 as., 1 bl.), Maciej Gębala 3 (1x3), Krzysztof Czajka 2 (1 bl.), Jakub Natkaniec 0, Jakub Wojciechowski 0 (4 str., 2 prz.), Jakub Miszkurka 0.

To naprawdę duża "sztuka", aby przegrać tak naprawdę już niemalże "wygrany mecz", do tego z zespołem, który przez większość spotkania był od wiślaków koszykarsko gorszy. Wprawdzie pierwsza kwarta należała do przyjezdnych, bo przegrywaliśmy w niej już nawet 14-22, ale kolejne fragmenty zawodów, głównie dzięki dobrze grającemu Wojciechowi Gorgoniowi, należały już zdecydowanie do wiślaków. I Ci w trzeciej kwarcie uciekli już nawet na 11 punktów (48-37).

Ambitnie walczący zespół gości mocno starał się wprawdzie odrabiać straty, ale co rusz indywidualne akcje Gorgonia wytrącały im wszelkie atuty, bo "Wawelskie Smoki" długo potrafiły utrzymywać bezpieczną przewagę, którą przyjezdni na koniec wspomnianej trzeciej kwarty zdołali wprawdzie zniwelować do ledwie czterech punktów (55-51), ale początek decydującej ćwiartki znów należał do Wisły, a dokładniej do Gorgonia, bo to po jego "trójce" było 60-53.

Na sześć minut przed końcem nic nie zapowiadało zresztą końcowej katastrofy wiślaków. Punkty Jakuba Żaczka i kolejne Gorgonia dały nam prowadzenie 66-57 i chyba nikt nie spodziewał się wtedy, że już do końca zawodów... "Smoki" wystrzelały całą swoją amunicję! Gdy na minutę przed ostatnią syreną z pięcioma przewinieniami z parkietu "spadł" Gorgoń - w szeregach MKS-u zapanowała euforia, tym bardziej, że zaraz potem udało im się zmniejszyć dystans do zaledwie dwóch oczek (66-64). W kolejnych próbach wiślacy popełniali dramatyczne błędy, a jeszcze jeden faul dał MKS-owi rzuty wolne oraz remis 66-66.

Piłkę mieli jednak gospodarze, ale i tym razem swoją akcję zakończyli nieskutecznie, z kolei po drugiej stronie "akcję spotkania" przeprowadził Łukasz Lewiński. Jego rzut rozpaczy odbity od obręczy poszybował wysoko w górę, po czym wpadł już po syrenie do kosza, a to oznaczało porażkę Wisły. Niestety - na własne życzenie.


Źródło: wislaportal.pl