2021.03.13 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 18:50, 15 sty 2022; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2021.03.13, Ekstraklasa, 21. kolejka, Gdańsk, Stadion Energa, 17:30, sobota, 7°C
Lechia Gdańsk 2:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, spotkanie zostanie rozegrane bez udziału kibiców.
sędzia: Jarosław Przybył z Kluczborka.
Bramki
Flávio Paixão (k) 64'
Žarko Udovičić 90'+3
1:0
2:0
Lechia Gdańsk
Dušan Kuciak
Bartosz Kopacz
Mario Maloča
Kristers Tobers
grafika:zk.jpg Rafał Pietrzak grafika:zmiana.PNG (46' Kenny Saief)
Łukasz Zwoliński grafika:zmiana.PNG (81' Žarko Udovičić)
Jan Biegański
Jarosław Kubicki
Maciej Gajos grafika:zmiana.PNG (90' Tomasz Makowski)
Conrado
Flávio Paixão

Trener: Piotr Stokowiec
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Łukasz Burliga
Uroš Radaković
Michal Frydrych grafika:zk.jpg *
Maciej Sadlok
Yaw Yeboah grafika:zmiana.PNG (84' Piotr Starzyński)
David Mawutor grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (68' Rafał Boguski)
Patryk Plewka
Stefan Savić
Jean Carlos Silva grafika:zk.jpg
Žan Medved

Trener: Peter Hyballa grafika:zk.jpg
Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Krystian Wachowiak, Souleymane Kone, Daniel Hoyo-Kowalski, Serafin Szota, Chuca, Kacper Duda

Kapitan: Maciej Sadlok

Bramki: 2-0 (0-0)
Posiadanie (w %): 46-54 (45-55)
Strzały: 15-16 (7-10)
Strzały celne: 7-4 (3-2)
Strzały niecelne: 5-8
Strzały zablokowane: 3-4
Strzały z pola karnego: 7-10
Strzały z pola karnego, celne: 3-2
Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 18.6-17.5
Faule: 18-14
Żółte kartki: 1-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 2-2
Rzuty rożne: 5-7
Podania: 330-423
Podania dokładne (w %): 70-72
Instat index: 277-255
Gole oczekiwane: 2.14-1.74
Dystans (w km): 112.33-117.40
Sprinty: 93-93
Sprint dystans (w km): 1.91-1.74
Szybki bieg dystans (w km): 7.59-8.27

* Kartka, którą otrzymał Michal Frydrych, została anulowana przez Komisję Ligi.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Lechia Gdańsk

Czas na kolejny wyjazd – w 21. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy Wisła Kraków odwiedzi Gdańsk, gdzie zmierzy się z Lechią. W roli faworytów z racji gry na własnym stadionie wystąpią gospodarze, jednak ostatnie spotkania udowodniły, że Biała Gwiazda z pewnością nie stoi na straconej pozycji.


11.03.2021r.

Michał Stompór

W nowy rok lechiści nie weszli najlepiej. Podopieczni Piotra Stokowca podejmowali u siebie Jagiellonię Białystok i przegrali dwoma bramkami. Kolejna seria gier również nie zakończyła się pozytywnym wynikiem – w starciu z beniaminkiem z Poznania Budowlani zdobyli zaledwie jeden punkt. W czterech następnych starciach gdańszczanie zgromadzili dziesięć oczek i znacznie poprawili swoją pozycję w tabeli. Obecnie Lechia plasuje się na 4. lokacie, a jej strata do trzeciego Rakowa Częstochowa wynosi pięć punktów, czyli jest równa przewadze BKS-u nad Wisłą.

Imponujące wejście do zespołu zaliczył Joseph Ceesay, który, mimo iż jeszcze nie wpisał się na listę strzelców ani nie zanotował asysty, napędza ataki Biało-Zielonych. Szwedzki piłkarz ghańskiego pochodzenia najprawdopodobniej nie zdąży się jednak wykurować na spotkanie z Wisłą. Ze wszech miar pozytywną informacją dla trenera Stokowca jest za to spodziewany powrót Kenny’ego Saiefa. Amerykanin uporał się z urazem i powinien wystąpić w wyjściowej jedenastce.

Bramkarz: Dušan Kuciak

Słowacka szkoła bramkarska ma w Ekstraklasie aż dziewięciu przedstawicieli. Z usług golkiperów zza naszej południowej granicy regularnie korzysta sześć klubów. Jednym z nich jest właśnie Lechia, której bramki już cztery lata strzeże jedenastokrotny reprezentant Sokolich, Dušan Kuciak. W tym sezonie 35-letni zawodnik opuścił tylko dwa spotkania, a w pozostałych 18 sześć razy nie wyciągał piłki z siatki. W poprzedniej serii gier wychowanek Żyliny zanotował swój 260. występ na najwyższym polskim szczeblu ligowym. Czy Kuciak zdoła dobić do granicy 300 spotkań? Jeżeli do końca kontraktu nie opuści żadnego meczu, w ostatniej kolejce przed upływem umowy wygasającej w czerwcu 2022 roku po raz 300. stanie między słupami ekstraklasowej bramki.

Obrońcy: Rafał Pietrzak, Mario Maloča, Kristers Tobers, Bartosz Kopacz

W rywalizacji z Białą Gwiazdą niemal na pewno nie wystąpi Michał Nalepa. Wychowanek krakowskiej Wisły ciągle leczy kontuzję, a data jego powrotu nie jest znana. Do dyspozycji Piotra Stokowca wraca za to Karol Fila, który w rywalizacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała pauzował za cztery żółte kartki. Rodowity gdańszczanin nie może liczyć na miejsce w podstawowym składzie – w starciu z Góralami do siatki Michala Peskovicia trafił Bartosz Kopacz, czyli bezpośredni konkurent Fili, więc to najprawdopodobniej były piłkarz Zagłębia Lubin znajdzie uznanie w oczach trenera. Po przeciwnej stronie boiska zobaczymy kolejnego gracza z przeszłością przy Reymonta. Rafał Pietrzak niegdyś dzięki wspaniałej dyspozycji w barwach Wisły zasłużył na powołanie do narodowej kadry, a dzisiaj, po przystanku w belgijskim Mouscron, znowu biega po boiskach rodzimej ekstraklasy. Dwukrotny reprezentant Polski jest obecnie drugim najlepszym asystentem rozgrywek – 29-latek zgromadził siedem ostatnich podań, natomiast liderujący w tej klasyfikacji Mateusz Szwoch ma na swoim koncie o jedną asystę więcej. Duet środkowych obrońców powinni stworzyć Mario Maloča i Kristers Tobers. Chorwat w styczniu został zesłany do rezerw, jednak po krótkiej banicji powrócił do łask i z powodzeniem zastępuje kontuzjowanego Nalepę. Obok byłego kapitana Hajduka Split wystąpi młodzieżowy reprezentant Łotwy, Kristers Tobers. Dwudziestolatek w 10. kolejce wywalczył miejsce w podstawowym składzie i od tego momentu tylko raz nie oglądaliśmy go na ligowych murawach.

Pomocnicy: Jan Biegański, Maciej Gajos, Jarosław Kubicki

W środku pola Budowlanych doświadczenie przeplata się z młodzieńczą fantazją. Za „kilometry” odpowiedzialny jest Jarosław Kubicki, a wypracowanie balansu między drugą, a pierwszą linią to zadanie Macieja Gajosa. Wspomniani piłkarze łącznie zgromadzili ponad 430 występów na ekstraklasowych boiskach i to z ich rutyny i warsztatu ma korzystać Jan Biegański, dla którego pojedynek z Wisłą będzie dopiero szóstym starciem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Osiemnastolatek w styczniu został pozyskany z GKS-u Tychy i już zdołał zwrócić na siebie uwagę ligowych ekspertów. Nic dziwnego – gdy lewonożny zawodnik przebywał na murawie od pierwszej minuty, gdańszczanie wygrali trzy z czterech takich spotkań.

Skrzydłowi/napastnicy: Kenny Saief, Flávio Paixão, Łukasz Zwoliński

Jeżeli Kenny Saief wróci do pełni sił, Piotr Stokowiec pozbędzie się przynajmniej jednego powodu bólu głowy. Amerykanin najprawdopodobniej pojawi się w kadrze meczowej, jednak w tej chwili trudno wyrokować, czy jego dyspozycja pozwoli na obecność w wyjściowej jedenastce. Zakładając pozytywny scenariusz, lewą flankę zajmie Amerykanin izraelskiego pochodzenia, natomiast na prawym skrzydle zobaczymy Łukasza Zwolińskiego. Chociaż 28-latek zdecydowanie lepiej czuje się w roli środkowego napastnika, występy na flankach nie są mu obce. W jego przypadku możemy pokusić się o stwierdzenie, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu – wychowanek Pogoni Szczecin nie może liczyć na grę na ulubionej pozycji, więc dopóki pojawia się w podstawowym składzie, z pewnością jest daleki od narzekania na swoją funkcję. Miejsce na środku ataku zajmuje kapitan Lechii, Flávio Paixão. Chociaż Portugalczyk nie wpisuje się na listę strzelców w regularny sposób, ciągle stanowi jeden z najważniejszych elementów układanki Piotra Stokowca.

Niegdyś mecz przyjaźni, dzisiaj tylko pojedynek o trzy punkty. Wisła wybiera się w podróż na północ Polski uskrzydlona świetnym początkiem roku. Jeżeli krakowianie zdobędą Gdańsk, zbliżą się do Lechii na dwa punkty.



Źródło: wisla.krakow.pl

Powalczyć o punkty na nieprzyjaznej ziemi. Wisła gra dziś z Lechią

Sobota, 13 marca 2021 r.

Już ponad dziewięć pełnych lat krakowska Wisła czeka na swoje kolejne wyjazdowe zwycięstwo z gdańską Lechią. Po raz ostatni pokonaliśmy bowiem "biało-zielonych" na ich stadionie 3 marca 2012 roku, kiedy to po bramkach Kew Jaliensa i Dudu Bitona wygraliśmy 2-0. Zamierzchłe były to czasy, tym bardziej, że był to pierwszy mecz Wisły z trenerem... Michałem Probierzem, co jasno pokazuje - jak wielu szkoleniowców przyjeżdżało później z "Białą Gwiazdą" do Gdańska i nie wygrało. Czy uda się to Peterowi Hyballi?

Bez wątpienia dziś o zwycięstwo łatwo nie będzie, bo nasz szkoleniowiec - świętujący wczoraj sto dni w Wiśle, a także... kolejne urodziny swojego brata - znów liczyć się musi z poważnymi problemami kadrowymi. I choć do nieobecności Vullneta Bashy, czy Jakuba Błaszczykowskiego - już się niestety przyzwyczailiśmy, jak też wiemy, że dłuższa przerwa miała czekać Adiego Mehremicia - tak brakować bez wątpienia będzie znów mającego problemy zdrowotne Gieorgija Żukowa, a kto wie czy nie przede wszystkim pauzującego za żółte kartki Felicio Brown Forbesa. I na tym ostatnim skupić wypada się na dłużej, bo choć wielu - często słusznie - narzeka na jego nieskuteczność, tak przyznać bez wątpienia należy, że swoją "robotę" w linii ataku wykonuje wielokrotnie bez zarzutu. Swoją siłą fizyczną potrafi bowiem utrzymać się przy piłce, o nią powalczyć i odegrać do kolegów z zespołu - co napędza kolejne ataki naszej drużyny. Czy z podobną skutecznością gry poradzi sobie Žan Medved, który dziś go zastąpi? Nie pozostaje nam nic innego, jak powiedzieć - "zobaczymy".

Patrzeć z ciekawością będziemy też na to jak w ogóle wyglądać będzie gra wiślaków, którzy po świetnym starcie w rundę - ostatnio zagrali dwa niewątpliwie "słabsze jakościowo" mecze. I to co wystarczyło na mimo wszystko dość szczęśliwą wygraną w Płocku, nie dało już trzech punktów w potyczce z Górnikiem i obawiamy się, że może też nie dać punktów w niegościnnym dla nas ostatnio Gdańsku. O czym wspominaliśmy we wstępie. Odwrotnie do nas rundę rozpoczęła bowiem Lechia, która najpierw gładko przegrała z Jagiellonią (0-2), potem zremisowała z Wartą (1-1), a następnie w pełni zasłużenie odpadła z rozgrywek Pucharu Polski ulegając 1-3 I-ligowej Puszczy Niepołomice. Jak się jednak okazało ten "zimny prysznic" podziałał na gdańszczan tak jak należy, bo od tego spotkania Lechia zaliczyła aż trzy wygrane - 1-0 z Rakowem, 2-0 z Górnikiem oraz 1-0 ze Stalą i dopiero przed tygodniem ich seria zwycięstw została zatrzymana remisem 2-2 w Bielsku-Białej. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno Wisła - jak i Lechia - zdobyły w 2021 roku po jedenaście punktów i to co nam pozwoliło oddalić się co najwyżej od strefy spadkowej - dla Lechii oznaczało awans na wysokie, bo czwarte miejsce w tabeli.

Na których lokatach obydwie drużyny znajdą się po 21. kolejce? Nie pozostaje nam nic innego, jak mocno liczyć na to, że znów zrobimy krok do tego, aby nie tyle oddalić się od dołu ligowej stawki, co przybliżyć się do jego środka!

Sobota, 13.03.2021 r. 17:30

Lechia Gdańsk-Wisła Kraków

  • 21. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Energa Gdańsk.
  • Sędziuje: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Lechią 65 razy. 27 spotkań wygrała, 16 zremisowała oraz 22 przegrała. Bilans bramek to: 96-68.
  • » W poprzednim meczu obydwu drużyn przegraliśmy 1-3.
  • » Swoje ostatnie zwycięstwo nad Lechią odnieśliśmy 15 września 2018 roku. Mecz na naszym stadionie zakończył się wynikiem aż 5-2.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Vullnet Basha (kontuzja);
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Felicio Brown Forbes (kartki);
  • → Michał Buchalik (kontuzja);
  • → Aleksander Buksa (kontuzja);
  • → Adi Mehremić (kontuzja);
  • → Dawid Szot (kontuzja);
  • → Gieorgij Żukow (kontuzja).
  • » Muszą uważać na kartki:
  • → Chuca;
  • → Stefan Savić.
  • » Wiślackie akcenty w zespole rywala:
  • → w kadrze Lechii jest dwóch naszych byłych piłkarzy - Michał Nalepa (18 meczów) oraz Rafał Pietrzak (55 meczów, 4 gole).

Źródło: wislaportal.pl

Gdańska misja! Czas start!

Przed nami 21. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy, która przywiedzie piłkarzy Białej Gwiazdy do Trójmiasta, gdzie w sobotnie popołudnie staną naprzeciw drużynie gdańskiej Lechii. Podopieczni trenera Petera Hyballi na północy Polski będą chcieli wzbogacić swoje konto o kolejne punkty i przełamać niezbyt korzystną serię spotkań w Grodzie Neptuna.


13.03.2021r.

J. Sumera

Po raz 53 przyjdzie rywalizować piłkarzom obu zespołów na szczeblu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Bilans dotychczasowych występów przemawia na korzyść Wiślaków, którzy triumfowali w 23 potyczkach. 12 meczów kończyło się podziałem punktów, natomiast 17-krotnie ze zwycięstwa mogli cieszyć się Lechiści, którzy poprawili swoje statystki także w ostatnim spotkaniu pomiędzy obiema drużynami w październiku 2020 roku, kiedy to pokonali przy Reymonta Białą Gwiazdę 3:1.

Rozpędzeni

Zmagania w rundzie wiosennej podopieczni trenera Piotra Stokowca rozpoczęli nie tak, jak to sobie zakładali, bowiem w pierwszych dwóch ligowych spotkaniach zdobyli zaledwie jeden punkt, a w międzyczasie pożegnali się z rozgrywkami Pucharu Polski, niespodziewanie przegrywając w starciu z pierwszoligową Puszczą Niepołomice. W kolejnych meczach ekipa ze stolicy województwa pomorskiego poczynała sobie jednak już znacznie lepiej i w ostatnich czterech meczach zanotowała trzy zwycięstwa, pokonując kolejno Raków Częstochowa, Górnika Zabrze i Stal Mielec. Przed tygodniem rozpędzonych gdańszczan zatrzymało jednak Podbeskidzie Bielsko-Biała, a spotkanie pod Klimczokiem zakończyło się remisem 2:2. Teraz Biało-Zieloni wracają na Arenę Gdańsk, gdzie w starciu z krakowską Wisłą zechcą powrócić na zwycięską ścieżkę i dopisać do swojego konta komplet punktów.

Po przełamanie w Grodzie Neptuna

Regularnie punktująca Lechia awansowała w ligowej tabeli i przed sobotnim spotkaniem z 30 oczkami na swoim koncie plasuje się tuż za podium. Biała Gwiazda, która zajmuje aktualnie 11. lokatę, do swojego najbliższego rywala traci pięć punktów. Podopieczni trenera Hyballi z pewnością zrobią wszystko co w ich mocy, by zniwelować tę stratę, zbliżyć się do Biało-Zielonych na odległość dwóch oczek i zameldować w górnej połowie ligowej stawki, a przy okazji przełamać niekorzystną serię spotkań w stolicy województwa pomorskiego, gdzie krakowianie po raz ostatni cieszyli się ze zwycięstwa 9 lat temu - 3 marca 2012 roku.

Uczcić jubileusz trenera

W piątek swój mały wiślacki jubileusz obchodził trener Peter Hyballa, który od 100 dni pełni funkcję szkoleniowca Białej Gwiazdy. Z całą pewnością najlepszy prezent trenerowi sprawić mogą jego podopieczni, prezentując dobrą dyspozycję na murawie gdańskiego obiektu i zgarniając pełną pulę.

Pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła punktualnie o godzinie 17.30. Głęboko wierzymy, że z dalekiego Gdańska trzy punkty przypłyną wraz z Wisłą pod Wawel!


Źródło: wisla.krakow.pl

Duda: Trzeba cały czas mocno pracować

21. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy zawiedzie piłkarzy Białej Gwiazdy do Gdańska, gdzie zagrają z czwartą w tabeli Lechią. O nastroje przed potyczką z Biało-Zielonymi porozmawialiśmy z młodym pomocnikiem Wisły - Kacprem Dudą.


12.03.2021r.

Arek Warchał

400mm

Młody zawodnik, który zbiera piłkarskie szlify pod okiem trenera Hyballi, niedawno przedłużył umowę z 13-krotnym mistrzem Polski. Jak sam podkreśla, przeprowadzka pod Wawel była dla niego sporym przeżyciem. „Już samo sprowadzenie mnie do Wisły było dla mnie dużym wyróżnieniem, bowiem pochodzę z małego miasta. Myślę jednak, że obroniłem się swoimi występami w Centralnej Lidze Juniorów, a potem zaliczyłem sportowy awans, rozpoczynając treningi z seniorami. Bardzo się cieszę z tego, że Wisła zdecydowała się przedłużyć ze mną umowę, co jest dla mnie motywacją do dalszej pracy” - rozpoczął Duda.

Z nadzieją na występ

Kacper Duda oczekuje szansy na debiut w Ekstraklasie, ale zdążył już kilkukrotnie znaleźć się w kadrze meczowej Wisły na poszczególne mecze ligowe. „Jest to dla mnie sygnał, że trener dostrzega moje starania. Trzeba jednak cały czas mocno pracować, aby jeszcze wyraźniej zaznaczać swoją obecność. Tak, by w końcu zadebiutować w Ekstraklasie i później w niej zaistnieć” - skomentował. Na pytanie, czy młody piłkarz czuje się już na siłach, by wystąpić w spotkaniu z gdańskim klubem, gdyby trener Peter Hyballa postanowił dać mu szansę na wyjście na murawę, odpowiedział: „Myślę, że gdybym się dowiedział o tym, że wybiegnę na boisko w meczu z Lechią Gdańsk, to trochę tremy i stresu pewnie pojawiłoby się, ale jestem typem człowieka, który dość dobrze radzi sobie z takimi sytuacjami. Myślę, że jestem gotowy na występ, ale decyzja należy do szkoleniowca”.

Do Gdańska po trzy punkty

W sobotę Wiślaków czeka dość trudny pojedynek, bowiem ich rywalem będzie drużyna Lechii Gdańsk. 17-latek zadeklarował jednak, że Wiślacy udali się na północ Polski w jednym celu. „Uważam, że jesteśmy odpowiednio przygotowani, by zdobyć trzy punkty w Gdańsku i z takim nastawieniem jedziemy na mecz. Przede wszystkim cały czas pracujemy nad naszymi słabszymi stronami, czyli skupiamy się na stałych fragmentach, które po wznowieniu rozgrywek są już na lepszym poziomie. Jestem przekonany, że Lechia grając u siebie postawi nam twarde warunki i my musimy odpowiedzieć tym samym” - kontynuował.


Źródło: wisla.krakow.pl

Peter Hyballa przed meczem z Lechią Gdańsk: - Przerwać klątwę Piratów z Karaibów

Piątek, 12 marca 2021 r.

- Na pewno zagra Žan Medved, który jest w ostatnim czasie po naprawdę bardzo dobrym treningu. To bardzo silny zawodnik, dobrze grający głową. Dobrze oddaje strzały i musi się teraz pokazać, że jest ważną częścią tej drużyny - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Lechią Gdańsk trener piłkarzy Wisły Kraków, Peter Hyballa, który w najbliższym spotkaniu nie będzie mógł postawić na pauzującego za nadmiar żółtych kartek Felicio Brown Forbesa.

Wszystko wskazuje natomiast na to, że do gry gotowy będzie już zdrowy po urazie w swoim debiucie w Wiśle obrońca - Uroš Radaković.

- Tak on również bardzo dobrze zapowiada się w naszych treningach. Po jego kontuzji głowy, po tym zderzeniu w Płocku, nie ma już śladu. Jest to bardzo dobry zawodnik, bardzo mocno grający w defensywie i musi pokazać co potrafi. Nie po to przeprowadziliśmy zmiany w okienku transferowym, żeby z tego nie skorzystać - przyznał Hyballa.

Szkoleniowiec Wisły został zapytany także o to, czy jest przesądny. Od momentu bowiem, gdy Lechia gra na swoim obecnym stadionie - nasz zespół wystąpił na nim już 11 razy i odniósł tylko jedno zwycięstwo. Hyballę zapytano wiec jeszcze, czy wierzy w miejsca, gdzie szczególnie trudno jest o punkty.

- To naprawdę dobre pytanie. Muszę się nad tym zastanowić. Nie jestem przesądny, nie znam tego stadionu i nie zastanawiałem się nad tym zagadnieniem. Jeśli jest taka nieszczęśliwa seria dla Wisły, to trzeba zrobić wszystko, aby teraz nastąpiła nasza seria, żebyśmy my mogli rozpocząć zwycięską passę. Może uda się nam przerwać tę klątwę Piratów z Karaibów - śmiał się Hyballa.

Kolejne pytanie dotyczyło ostatniego "lekkiego dołka" zespołu, po świetnym starcie w aktualną rundę.

- Po pierwsze ten dołek wcale nie jest taki głęboki. Oczywiście trzeba zawsze pokazać jeszcze więcej, ale wydaje mi się, że w spotkaniu z Górnikiem Zabrze długimi fragmentami to my byliśmy tą lepszą drużyną. Potem odbiór jest jednak taki, że jak nie jesteśmy w stanie wygrać, to jest źle, a nie widzi się tego jak zagraliśmy. A zagraliśmy całkiem przyzwoicie. Zawsze są jednak w zespole pewne problemy, jak na przykład brak niektórych zawodników, a w ostatnim czasie nieobecnych było ich kilku. Podobnie będzie jutro, bo choćby Felicio Brown Forbes to dla nas kluczowy zawodnik. Zobaczymy czy jego zastępca sobie poradzi, ale jesteśmy dobrej myśli - powiedział trener.

Hyballa został też zapytany, czy nie byłoby lepiej, aby przestać mówić o tym, że jego zespół walczy o utrzymanie. Ma już bowiem dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową i jest jedną z najlepiej punktujących drużyn w lidze.

- Gdy przejmowałem tę drużynę w grudniu, to sytuacja była prawdziwie kryzysowa i od tego czasu punktujemy, poprawiamy się - poprawiamy wyniki. W takiej sytuacji bardzo ważne jest żeby nie stawiać sobie zbyt wysokich celów, tylko myśleć od meczu do meczu. Teraz czeka nas spotkanie z Lechią i nad tym trzeba się skupić, bo jak to się mówi "pycha kroczy przed upadkiem". Nie powinniśmy popadać w nadmierną arognację, tylko wciąż robić swoje - skwitował Niemiec.

Opiekun wiślaków został także zapytany o odniesienie do sobotniego meczu trener Lechii - Piotra Stokowca - bo tej na swojej konferencji przyznał, że zna "gegenpressing" i zamierza się temu przeciwstawić hiszpańskim stylem "sin duda".

- "Sin duda" niewiele mi mówi. Pochodzi z języka hiszpańskiego i wyobrażam sobie, że chodzi o to, aby grać bez kompleksów, być pewnym siebie i jest zapewne związane z filozofią posiadania piłki. Pod tym względem Hiszpanie są bardzo silni i Lechia jest też właśnie taką drużyną. To bardzo szybko grający zespół. Szybko podają, szybko się poruszają i to właśnie o to w tym chodzi, żeby piłkę utrzymywać w swoim posiadaniu. Taką mam intuicję, że o to im chodzi, ale właśnie w ten sposób trzeba zwalczać drużyny grające gegenpressingiem - przyznał trener.

Kolejne z pytań dotyczyło Chuki, któremu nie brakuje umiejętności, ale ma w Ekstraklasie problemy natury fizycznej. Hyballa został więc zapytany, czy jego podopieczny nie powinien tego nadrabiać sprytem?

- Rozmawiałem z nim wczoraj bardzo długo. Pokazałem mu także nagrania oraz wyjaśniałem dlaczego w poprzednim meczu go zmieniłem. W tym przypadku nie bez znaczenia było też to, że miał już żółtą kartkę, po otrzymaniu której popełnił dwa kolejne faule i obawiałem się, że grozi mu kartka czerwona. Chciałem tego uniknąć. To zawodnik, któremu bardzo pasuje forma gry "tiki-taka", czyli szybkie rozgrywanie piłki w przestrzeni, a potem szybkie cofanie się od tej piłki. My natomiast mamy trochę inną filozofię, chcemy grać w kierunku piłki, do piłki. Jest to bardzo dobry zawodnik i nadal jest blisko podstawowej jedenastki - stwierdził Hyballa.

Następny temat konferencji prasowej dotyczył Macieja Sadloka oraz tego, że dobrze spisuje się na środku obrony w parze z Michalem Frydrychem, choć gra tam jeśli już, to z konieczności, gdy wypadają kolejni środkowi defensorzy. Hyballa został jednocześnie zapytany, czy rekomenduje podpisanie nowej umowy z Sadlokiem, bo aktualna wygasa z końcem bieżącego sezonu.

- Nie lubię mówić o kontraktach. To nie jest moje zadanie, jest to zadanie zarządu, ale nie jest tajemnicą, że mam bardzo dobry kontakt z Maciejem Sadlokiem. Uważam, że jest to bardzo dobry piłkarz i wobec tego wiadomo jaką rekomendację dałbym zarządowi. Adi Mehremić także jest świetnym lewym obrońcą, ale ostatnio miał poważną kontuzję i wypadł z podstawowej jedenastki. Koné także miał wcześniej problemy i wystawiając Sadloka na środku - nie miałem innego wyjścia. Sadlok dobrze spisuje się na tej pozycji, ale uważam, że jest to również świetny lewy obrońca - powiedział szkoleniowiec.

Na zakończenie konferencji padło nasze pytania odnośnie jubileuszu trenera, bo właśnie dziś - jak już na naszych łamach informowaliśmy - mija równo sto dni, od kiedy Peter Hyballa został trenerem Wisły Kraków. Porosiliśmy więc szkoleniowca, aby krótko podsumował ten czas. Z czego jest szczególnie zadowolony, a może jest coś, co go rozczarowało?

- Tak, sto dni to jest coś, to jest jubileusz. To jest sto dni, w których codziennie coś się tutaj działo. Codziennie coś się tutaj dzieje. Oczywiście, że jestem dumny z tego, że tutaj jestem. Mieliśmy pewne założenia, chcieliśmy odmienić naszą grę. Był to etap dość burzliwy, ale tak naprawdę to nie jest najważniejsze. Oczywiście - te sto dni, to jubileusz, ale najważniejsze jest to, że mój brat - Andreas ma dziś urodziny! Życzę mu wszystkiego najlepszego. To jest naprawdę coś dużo ważniejsze niż jakieś sto dni - odpowiedział Hyballa.

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Klątwa wciąż trwa... Lechia - Wisła 2-0

Sobota, 13 marca 2021 r.

Mimo że Wisła dość długo była stroną przeważającą w meczu z Lechią, to swoich okazji nie potrafiła wykończyć, a że przypadkowe zagranie ręką przez Davida Mawutora dało Lechii rzut karny, który wykorzystał Flávio Paixão, więc to gospodarze wyszli w 64. minucie na prowadzenie. Wisła nie znalała niestety od tego momentu sposobu na dobrze broniącą się Lechię, a ta w doliczonym czasie gry zdobyła drugiego gola, więc klątwa naszych występów w Gdańsku wciąż trwa. Przegrywamy bowiem ostatecznie 0-2, choć można zadać sobie pytanie, czy na pewno na tę porażkę zasłużyliśmy?

Wisła pojechała na mecz do Gdańska, aby przełamać swoją niemoc na stadionie Lechii, na którym po raz ostatni wygraliśmy w... 2012 roku. I choć radzić musieliśmy sobie bez pauzującego za kartki Felicio Brown Forbesa, to od początku graliśmy ofensywnie i już w 7. minucie przed swoją pierwszą szansą stanął zastępujący w naszym ataku Kostarykanina Žan Medved, ale po dobrym podaniu od Macieja Sadloka - uderzył nieznacznie niecelnie. W bramkę trafił za to po indywidualnej akcji z 11. minuty Patryk Plewka, ale Dušan Kuciak nie dał się zaskoczyć.

Oczywiście swoje okazje zaczęła mieć też Lechia, ale w 18. minucie świetne dośrodkowanie Macieja Gajosa na rzut rożny przeniósł grający po raz pierwszy w naszym wyjściowym składzie Uroš Radaković. Niemalże za to w odpowiedzi dobrze w polu karnym gości Stefana Savicia podaniem odnalazł aktywny Jean Carlos Silva, ale Austriaka w ostatniej chwili ubiegł wracający za akcją rywal i mieliśmy tylko rzut rożny. Nawet tego nie przyniosły nam kolejne nasze próby, bo strzały Medveda i Łukasza Burligi były niecelne. Lepiej zachował się z dystansu Sadlok, ale Kuciak jego próbę złapał.

W 26. minucie mieliśmy natomiast pierwszą kontrowersję, bo grający już z żółtą kartką Rafał Pietrzak zaliczył klasyczny stempel na stopie Burligi, ale sędzia Jarosław Przybył "oszczędził" byłego wiślaka, bo Lechia śmiało mogła grać od tego momentu w "dziesiątkę".

Wisła ruszyła za to do kolejnego ataku i po dośrodkowaniu od Jeana Carlosa przed dobrą okazją stanął w 28. minucie Savić, ale pomylił się nieznacznie, bo piłka tylko otarła się o boczną siatkę.

Lechia odpowiedziała na to bardzo groźnie, bo po dograniu Pietrzaka do Flávio Paixão ten w 29. minucie celnie uderzył głową, ale kapitalnie spisał się Mateusz Lis. Nasz bramkarz nie musiał za to interweniować dwie minuty później, kiedy trochę szczęśliwie znalazł się przed nim Łukasz Zwoliński, ale ten uderzył bez przyjęcia i niecelnie. Dwie groźne akcje gospodarzy zostały więc niewykorzystane.

Nie wykorzystała też swojej kolejnej szansy Wisła, bo choć w 40. minucie dobrze przed bramkę Lechii dogrywał Savić, to do piłki nie doszedł jak należy Medved - stąd też do przerwy było 0-0.

Na drugą połowę Lechia wyszła już bez Pietrzaka, w sumie trudno się dziwić, który został zmieniony, a jako pierwszy sygnał do ataku w 47. minucie dał David Mawutor, który huknął nieznacznie niecelnie z dystansu. Pomylił się też trzy minuty później Paixão, który spróbował strzelić gola przewrotką, ale piłka nie znalazła światła bramki.

Znalazł go za to w 55. minucie Savić, ale jego celny strzał Kuciak zdołał odbić, bo też futbolówka poleciała prosto w bramkarza gospodarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że początek drugiej połowy to zdecydowana przewaga Wisły.

Nic więc dziwnego, że to... Lechia przeprowadziła akcję, po której od 60. minuty powinna prowadzić. Strzał Kenny'ego Saiefa odbił bowiem Lis, ale do dobitki już dochodził Conrado, tyle że tego w niesamowity sposób ubiegł wracający Yaw Yeboah - wybijając piłkę na rzut rożny. Po nim blokowanie strzału Bartosza Kopacza ręką przez Mawutora sędzia Przybył zakwalifikował jako rzut karny, a że z niego Paixão się nie pomylił, więc od 64. minuty Lechia prowadziła 1-0...

Po stracie gola Wisła długo nie mogła się z tej sytuacji otrząsnąć i w 70. minucie to znów groźniejsza była Lechia, ale dobrze strzał Zwolińskiego z dystansu wyłapał Lis. "Biała Gwiazda" zagroziła zresztą Lechii po raz pierwszy od zmiany wyniku dopiero w 77. minucie, ale choć futbolówka kotłowała się pod bramką gospodarzy, to ostatecznie skończyło się na zablokowanym strzale Medveda. Po chwili z dystansu spróbował jeszcze Yeboah, ale ten strzał nie mógł zaskoczyć Kuciaka. Mógł za to zrobić to Jean Carlos w 86. minucie, ale jego uderzenie po rykoszecie dało nam tylko rzut rożny.

Ogólnie jednak ostatnie minuty tego meczu nie mogły się już nikomu podobać. Lechia dobrze się bowiem broniła i "kradła" kolejne minuty, a Wisła nie potrafiła znaleźć sposobu na to, aby odczarować bramkę gospodarzy. Ci zresztą w doliczonym czasie gry skutecznie wyszli z kontrą, wykorzystując fakt, że Wisła nie zabezpieczyła tyłów, gola zdobył więc Žarko Udovičić i przegraliśmy w Gdańsku 0-2...

Sobota, 13.03.2021 r. 17:30:

Lechia Gdańsk-Wisła Kraków

  • 1-0 Flávio Paixão (64. k.)
  • 2-0 Žarko Udovičić (90.)

Lechia Gdańsk:

  • Dušan Kuciak
  • Bartosz Kopacz
  • Mario Maloča
  • Kristers Tobers
  • Rafał Pietrzak
  • (46. Kenny Saief)
  • Łukasz Zwoliński
  • (81. Žarko Udovičić)
  • Jan Biegański
  • Jarosław Kubicki
  • Maciej Gajos
  • (90. Tomasz Makowski)
  • Conrado
  • Flávio Paixão

Wisła Kraków:

  • Mateusz Lis
  • Łukasz Burliga
  • Michal Frydrych
  • Uroš Radaković
  • Maciej Sadlok
  • Yaw Yeboah
  • (84. Piotr Starzyński)
  • David Mawutor
  • (68. Rafał Boguski)
  • Patryk Plewka
  • Stefan Savić
  • Jean Carlos Silva
  • Žan Medved

Żółtą kartką ukarany został także trener Peter Hyballa.

1. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion Energa Gdańsk.
  • Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Mecz bez udziału widowni.
  • Pogoda: 7°.

Źródło: wislaportal.pl

Gdańsk nadal niegościnny: Lechia – Wisła 2:0

W ramach 21. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy piłkarze Białej Gwiazdy zameldowali się w Trójmieście, gdzie stanęli naprzeciw zespołowi gdańskiej Lechii. Mimo ambitnej postawy krakowianie nie zdołali przełamać niekorzystnej passy bez zwycięstwa w Grodzie Neptuna i ulegli Biało-Zielonym 0:2.


13.03.2021r.

J. Sumera

400mm.pl

W wyjściowym składzie krakowskiej Wisły, w porównaniu do ostatniego spotkania przeciwko Górnikowi Zabrze, nastąpiło kilka zmian. Miejsce u boku Michala Frydrycha na środku obrony zajął wracający po urazie Uroš Radaković. Oprócz niego na murawie znalazło się miejsce dla Davida Mawutora oraz Jeana Carlosa, natomiast na pozycji numer „9” zameldował się Žan Medved, który zastąpił pauzującego za nadmiar żółtych kartek Felicio Brown Forbesa. W obozie gdańszczan sytuacja wyglądała zgoła inaczej, bowiem trener Piotr Stokowiec posłał w bój dokładnie taką samą jedenastkę, która przed tygodniem wybiegła na murawę stadionu w Bielsku-Białej.

Intensywnie, lecz bez bramek

Pierwszy celny strzał na gdańskiej arenie w swoich statystykach zapisali goście z Krakowa. W 4. minucie z lewej strony boiska Maciej Sadlok wstrzelił piłkę w pole karne, tam dopadł do niej Žan Medved, jednak Dušan Kuciak bez większych problemów wyłapał uderzenie słoweńskiego napastnika, który już trzy minuty później stanął przed kolejną szansą. Tym razem jednak posłał ją obok słupka. W 10. minucie indywidualną akcję środkiem boiska przeprowadził Patryk Plewka, który wbiegł w pole karne i celnie uderzył, lecz nie zdołał zaskoczyć golkipera Lechii. Biało-Zieloni starali się odgryzać i niedługo później odpowiedzieli strzałem Biegańskiego w światło bramki, z którym pewnie poradził sobie Mateusz Lis. Przewaga niezmiennie była jednak po stronie Białej Gwiazdy, która aktywnie przemieszczała się po murawie, kreowała grę i wyprowadzała kolejne ataki. W 19. minucie bliski szczęścia był Stefan Savić, który otrzymał podanie od Jeana Carlosa i znalazł się w pobliżu bramki Lechistów, lecz Austriak nie zdążył oddać strzału, bowiem w ostatniej chwili został uprzedzony przez jednego z obrońców gospodarzy. Dziewięć minut później ci sami zawodnicy przeprowadzili kolejny atak. Ponownie w roli dogrywającego wystąpił Brazylijczyk i wystawił piłkę Saviciowi, który w tej sytuacji zdołał uderzyć, jednak futbolówka zatrzymała się na bocznej siatce.

Nieco cofnięci gdańszczanie wzięli się do roboty i wyprowadzili dwa szybkie ataki, które przyniosły im dogodne okazje pod bramką krakowian. Najpierw Flávio Paixão mierzonym uderzeniem głową sprawdził czujność Lisa, ale golkiper krakowian skutecznie sparował piłkę do boku. Natomiast dosłownie minutę później kapitan Lechii uruchomił Łukasza Zwolińskiego, który uniknął pozycji spalonej i nieznacznie się pomylił. W końcowych fragmentach intensywnej pierwszej połowy żadna ze stron nie potrafiła zaznaczyć swojej przewagi, a bezbramkowy remis utrzymał się do kończącego tę odsłonę rywalizacji gwizdka sędziego Przybyła.

Dwie bramki i trzy punkty dla Lechii

Na drugą część spotkania zarówno jedna, jak i druga drużyna wybiegła z zamiarem zdobycia bramki otwierającej sobotni pojedynek. Najpierw na poszukiwania wyruszyli krakowianie. Sygnał do ataku mocnym strzałem sprzed pola karnego dał David Mawutor, ale futbolówka powędrowała tuż obok słupka. Chwilę później akcja toczyła się już po przeciwległej stronie boiska, gdzie w ekwilibrystyczny sposób do uderzenia złożył się Paixão, lecz jego próba także nie zmierzała w światło bramki. W 55. minucie przed kolejną szansą stanął Savić. Pomocnik Białej Gwiazdy tym razem uderzył celnie, ale prosto w ręce Kuciaka. Niewiele czasu potrzebowali gospodarze, aby przetransportować piłkę w pole karne Wiślaków, gdzie dopadł do niej napastnik Biało-Zielonych, jednak został powstrzymany przez Lisa. Portugalczyk niedługo później, bo w 64. minucie, miał już jednak powody do zadowolenia. W polu karnym Wisły arbiter dopatrzył się zagrania ręką Mawutora i podyktował rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił kapitan gdańszczan, dając swojej drużynie jednobramkowe prowadzenie.

Gracze ze stolicy Małopolski próbowali przedrzeć się przez zasieki obronne gospodarzy, jednak bezskutecznie. W doliczonym czasie gry Lechia przeprowadziła jeszcze zabójczy kontratak, który ze stoickim spokojem wykończył Žarko Udovičić, czym ustalił wynik spotkania.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 2:0 (0:0)

  • 1:0 Paixao 64’ (k.)
  • 2:0 Udovicić 90+3’

Lechia Gdańsk: Kuciak, Kopacz, Maloca, Tobers, Pietrzak (46’ Saief) – Biegański – Zwoliński (81’ Udovičić), Gajos (90+2’ Makowski), Kubicki, Conrado – Paixao

Wisła Kraków: Lis – Burliga, Frydrych, Radaković, Sadlok – Mawutor (68’ Boguski), Yeboah (84’ Starzyński), Plewka, Savić, Jean Carlos – Medved

Żółte kartki: Pietrzak – Jean Carlos, Frydrych, Mawutor

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)


Źródło: wisla.krakow.pl

Zawiodła skuteczność. Lechia – Wisła 2:0

13 March 2021

Lechia Gdańsk pokonała 2:0 Wisłę Kraków w sobotnim spotkaniu 21. kolejki PKO Ekstraklasy. O losach rywalizacji zadecydował przede wszystkim rzut karny.

Od pierwszej minuty spotkanie toczyło się w szybkim tempie, piłka krążyła od jednego pola karnego pod drugie, nie brakowało również sytuacji strzeleckich. Już w czwartej minucie po zagraniu Sadloka próbować uderzał Medved, ale nie sprawił żadnych problemów Kuciakowi. Kilka minut później ładną indywidualną akcję przeprowadził Plewka, który wpadł z futbolówką w pole karne rywali i celnie uderzył, ale ponownie na posterunku był bramkarz Lechii.

Lechia również starała się odgryzać i kilka razy zakotłowało się w polu karnym Wisły. Skutecznym interwencjami popisywali się jednak defensorzy Białej Gwiazdy. W “szesnastce” Lechii piłka bardzo często “szukała” Savicia, ale pomocnik Wisły nie potrafił wykorzystać żadnej z sytuacji. Między innymi w 28. minucie uderzył obok słupka po dograniu Sadloka.

W odpowiedzi bliska objęcia prowadzenia była Lechia. W 29. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony boiska ładnie główkował Flavio Paixao, ale świetną interwencją popisał się Lis. Kilka chwil później bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Zwoliński, który po świetnym podaniu Paixao zza plecy obrońców, mając przed sobą tylko bramkarza uderzył obok słupka. Do końca pierwszej połowy obie drużyny dążyły do zdobycia bramki, ale przed przerwą piłka ostatecznie nie znalazła drogi do siatki.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od zaskakującego strzału Mawutora z dystansu, ale na szczęście dla zespołu gospodarzy minimalnie niecelnego. W 60. minucie było gorąco pod bramką Wisły. Po mocnym strzale Saiefa bramkarz gości odbił piłkę. Wydawało się, że dobrze ustawiony Conrado z bliska skieruje ją do siatki, ale świetnym wślizgiem w ostatniej chwili interweniował Yeboah.

Kilkadziesiąt sekund później sędzia, dzięki wsparciu VAR, podyktował rzut karny dla Lechii. Przewinił w tej sytuacji Mawutor, który zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Jedenastkę pewnym uderzeniem wykorzystał Paixao. Wisła do końca spotkania szukała okazji do wyrównania, zepchnęła rywali do defensywy, ale nie udało się jej umieścić piłki w siatce. W doliczonym czasie gry Lechia ustaliła wynik meczu na 2:0, wyprowadzając bardzo skuteczny kontratak. Na listę strzelców wpisał się Żarko Udovicić.


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90.
  • Koniec meczu. Ogromny niesmak bo Wisła nie zasłużyła dziś na to aby z Gdańska wracać bez żadnej zdobyczy punktowej. Kolejny raz tracimy jednak punkty bo nie potrafimy wykończyć dobrych sytuacji pod bramką rywala. Tym razem "najlepszy" w niewykorzystanych sytuacjach był Stefan Savić.
  • 90.
  • Kontra Lechii po stałym fragmencie gry. Udovičić zabrał się z piłką z połowy boiska, a że obrońcy Wisły byli pod bramką rywala to nie było przed nim nikogo oprócz bezradnego Lisa. Udovičić zdobywa drugiego gola dla Lechii w tym meczu.
  • 90.
  • Makowski za Gajosa.
  • 90.
  • Złe dośrodkowanie Sadloka i pewnie łapie piłkę Kuciak.
  • Minimum cztery minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90.
  • Świetnie przerzucił sobie piłkę nad obrońcą Lechii Starzyński. Dośrodkowanie zablokowane. Będzie rzut rożny.
  • 89.
  • Źle wykonany wrzut z autu przez Burligę. Idealne podsumowanie występu Wisły po stracie przypadkowego gola.
  • Bez zagrożenia po rzucie rożnym. Szkoda.
  • 86.
  • Rykoszet po uderzeniu Jeana Carlosa. Będzie tylko rzut rożny.
  • Wisły dalej nie ma na boisku. Niestety nie zapowiada się tu na jakąkolwiek odpowiedź na niezasłużonego gola Lechii.
  • 86.
  • Paixão wysoko ponad bramką.
  • 83.
  • Na placu gry zobaczymy jeszcze dziś Piotra Starzyńskiego. Zmienia Yeboaha.
  • 80.
  • Udovičić zmienia Zwolińskiego
  • 74.
  • Stefan Savić znów źle w polu karnym Lechii. Po jego błędzie piłka spadła jednak pod nogi Medveda, którego strzał z dobrej pozycji został zablokowany.
  • Od momentu zejścia z boiska Mawutora Wisła nie potrafi odnaleźć się na boisku Lechii. Nie trafił chyba z zawodnikiem "do zmiany" trener Hyballa...
  • 71.
  • Dobra interwencja Lisa po mocnym uderzeniu Zwolińskiego zza pola karnego.
  • 68.
  • Boguski zmienia Mawutora.
  • Na boisku pojawi się Rafał Boguski.
  • 64.
  • Wisła przeważa i atakuje, Lechia zdobywa gola. Pewnie karnego wykorzystuje Paixão.
  • 63.
  • Mawutor nabity w rękę. Sędzia dyktuje "jedenastkę". Jest to niepoważne...
  • 62.
  • Po rzucie rożnym piłkarze Lechii domagali się karnego. Sędzia sprawdza sytuację na VAR-ze.
  • 60.
  • Uffff... Po pierwszym kwadransie ciągłego naporu Wisły Lechia wyprowadza bardzo groźną akcję. Saief uderzył po długim słupku i do boku odbił piłkę Lis. Do niej dopadł Conrado i miał przed sobą pustą bramkę. Zza pleców wyskoczył jednak Yeboah, który w idealny sposób wybił futbolówkę spod nóg rywala.
  • 58.
  • Kolejny raz złe decyzje Savicia w polu karnym. Niestety bardzo słabo wygląda Savić pod bramką rywala...
  • 55.
  • Kolejny raz w dobrej sytuacji znalazł się Savić i kolejny raz nie potrafi on jej wykończyć. Tym razem uderzył prosto w Kuciaka. Powinniśmy prowadzić!
  • 53.
  • Świetnie odebrał piłkę Mawutor pod polem karnym rywala. Zabrał się z nią i chciał dograć do lepiej ustawionego Medveda. Dobrze zablokował jednak dośrodkowanie zawodnik Lechii.
  • 51.
  • Faul na kartkę Biegańskiego. Oczywiście nie ma napomnienia dla młodzieżowca Lechii.
  • 50.
  • Paixão przewrotką wysoko nad poprzeczką. Za dużo wolnego miejsca dał jednak Sadlok Kopaczowi, który bez problemu wrzucił piłkę w pole karne.
  • 48.
  • Napomnienie dla Frydrycha.
  • 47.
  • Ależ świetne uderzenie Mawutora z bardzo dalekiej odległości! Piłka minimalnie mija lewy słupek bramki.
  • 46.
  • Plewka wpadł z piłką w pole karne, ale ta została mu wybita przez jednego z obrońców Lechii.
  • 46.
  • Rozpoczęła się druga połowa meczu. Walczyć Wisła!
  • Wiślacy przebiegli w pierwszej połowie 57,5 km.
  • Po bardzo intensywnej pierwszej połowie obydwa zespoły schodzą do szatni przy stanie 0-0.
  • Biegański wraca na murawę. A sędzia dolicza do pierwszej połowy dwie minuty.
  • 44.
  • Biegański wymaga pomocy lekarskiej.
  • 43.
  • Sadlok płasko, ale piłkę na róg wybija Paixão.
  • 42.
  • Faul Tobersa na Yeboahu z boku boiska, ale na wysokości pola karnego.
  • 40.
  • Znów dobrze Wisła, ale Medved nie przeciął jak należy dogrania od Savicia!
  • 38.
  • Po rzucie rożnym znów próbuje Biegański, ale bardzo niecelnie.
  • 37.
  • Złe podanie Burligi daje szansę na kontrę Lechii. Conrado wywalczył tylko róg, bo wrócił za nim "Bury".
  • 36.
  • Znów wiślacy domagają się karnego za zagranie ręką, ale sędzia Przybył jest niewzruszony.
  • Za mniej wyraźny faul Pietrzak kartki nie obejrzał!
  • 33.
  • Carlos fauluje Kopacza i ogląda żółtą kartkę.
  • 33.
  • Zwoliński strzela z dystansu, ale anemicznie. Lis spokojnie piłkę złapał.
  • 32.
  • Wiślacy domagali się "jedenastki" po zagraniu Kopacza, ale obrońca Lechii nie uderzył piłki ręką. Gramy dalej.
  • 31.
  • W świetnej sytuacji, bo sam przed Lisem znalazł się po zagraniu Paixão i rykoszecie Zwoliński. Uderzył "z pierwszej", ale niecelnie!
  • 30.
  • Kolejna groźna wrzutka, ale Burliga ubiegł Zwolińskiego. Był jednak spalony.
  • 29.
  • Dobrze dograna piłka do Paixão, ten główkuje celnie, ale świetnie broni Lis!
  • 28.
  • Znów ładna akcja Wisły! Carlos dogrywa do Savicia, ale ten tylko obija boczną siatkę!
  • 26.
  • Faul Pietrzaka na Burlidze. Typowy stempel! To powinna być druga żółta kartka dla byłego wiślaka!
  • 23.
  • Z dystansu strzela Sadlok, piłka zblokowana i pewnie łapie ją Kuciak.
  • 21.
  • Do dośrodkowania z rzutu wolnego Savicia dopadł Burliga, ale uderzył niecelnie.
  • 20.
  • Carlos dobrze dogrywa do Medveda, ale jego uderzenie głową jest niecelne.
  • 18.
  • To mógł być gol dla Wisły! Kontra i podanie Carlosa do Savicia, ale tego ubiegł Gajos! Mamy tylko rzut rożny! Po nim bez zagrożenia dla bramki Lechii...
  • 18.
  • Dobrze głową Radaković, który ratuje nas po dograniu Gajosa. Lechia ma rzut rożny. Po nim Biegański strzela celnie, ale spokojnie Lis.
  • 17.
  • Z rzutu wolnego wrzucił Sadlok, ale strzał głową Radakovicia był niecelny.
  • 16.
  • Pietrzak fauluje Yeboaha i ogląda żółtą kartkę.
  • 15.
  • Biegański po rzucie rożnym strzela sprzed szesnastki, ale piłka przelatuje wysoko nas naszą bramką.
  • 14.
  • Conrado wywalczył rzut rożny dla Lechii.
  • 11.
  • Indywidualnie ruszył Plewka, oddał celny strzał, ale Kuciak go wybronił.
  • 10.
  • Sadlok dograł z rzutu wolnego, ale piłkarze Lechii zdołali wybić piłkę.
  • 9.
  • Gajos fauluje Savicia, będzie dobra okazja na dogranie ze stojącej piłki.
  • 7.
  • Dobre dogranie do Medveda od Sadloka, ten się odwrócił, ale uderzył niecelnie.
  • 6.
  • Po dograniu z narożnika boiska piłka przelatuje przed szesnastkę, ale tam "na wiwat" strzela Yeboah.
  • 5.
  • Pierwszy rzut rożny dla Wisły wywalczył Jean Carlos.
  • 4.
  • Medved próbuje po raz pierwszy, ale piłka spokojnie w rękawicach Kuciaka.
  • 3.
  • Dobrze w defensywie Patryk Plewka, który blokuje rywala. Lechia nie ma nawet rzutu rożnego.
  • Gramy!
  • Kapitan Wisły, Maciej Sadlok, zagra dziś w naszych barwach swój 200. mecz!
  • Wisła zagra dziś w niebieskim komplecie strojów.
  • Znamy też wyjściowy skład "Białej Gwiazdy", w którym po raz pierwszy jako podstawowi zawodnicy pojawili się Uroš Radaković i David Mawutor. A oto nasi rezerwowi: Kamil Broda, Krystian Wachowiak, Souleymane Koné, Rafał Boguski, Daniel Hoyo-Kowalski, Serafin Szota, Chuca, Kacper Duda i Piotr Starzyński.
  • Jako pierwszy karty na ten mecz odkrył trener Piotr Stokowiec i podstawowy skład Lechii widzicie już powyżej. Oto ławka rezerwowych zespołu z Gdańska: Zlatan Alomerović, Omran Haydary, Kenny Saief, Mateusz Żukowski, Karol Fila, Žarko Udovičić, Egy Maulana Vikri, Tomasz Makowski i Mykoła Musolitin.
  • Przed nami potyczka w ramach 21. kolejki Ekstraklasy w sezonie 2020/2021, w której krakowska Wisła zagra w Gdańsku z tamtejszą Lechią. Mocno liczymy na to, że mimo osłabień kadrowych wiślacy zagrają kolejne w tej rundzie dobre spotkanie! A co za tym idzie powiększą swój dorobek punktowy.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Lechia - Wisła

Za nami kolejny mecz z udziałem krakowskiej Wisły. W 21. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy podopieczni trenera Petera Hyballi okazali się słabsi niż ich rywale - Lechia Gdańsk. 13-krotny mistrz Polski po bramkach Flavio Paixao oraz Żarko Udovicicia uległ przeciwnikowi 0:2. Co po tym spotkaniu powiedzieli szkoleniowcy obu ekip?


13.03.2021r.

A. Warchał

Peter Hyballa - Wisła Kraków

Rywalizacja w Gdańsku mogła podobać się kibicom zasiadającym przed telewizorami. Mimo niekorzystnego wyniku, krakowianie byli równym rywalem dla ekipy Biało-Zielonych. „Przede wszystkim chciałbym pogratulować Lechii wygranej, chociaż uważam ten wynik za niesprawiedliwy. W pierwszej połowie dużo sił zainwestowaliśmy, graliśmy naprawdę dobrze, spotkanie było intensywne. Byliśmy lepsi w sytuacjach 3 na 2, ale brakowało nam wykończenia w postaci podania albo strzału. Nasi obrońcy za mało dryblowali, za mało było też pojedynków. Wiele rzeczy zrobiliśmy jednak dobrze, poza efektywnością” - powiedział Hyballa. „W drugiej połowie gra była bardzo otwarta. Lechia grała bardzo szybko. Pierwsza bramka padła po błędzie naszego zawodnika, co mnie zdenerwowało. W zasadzie chyba gdybyśmy grali jeszcze sto minut, to i tak byśmy nie wygrali. Powiedziałem zawodnikom w szatni, by nie zwieszali głów. W przyszłym tygodniu czeka nas bardzo ważny mecz przeciwko Stali Mielec i na to spotkanie musimy się teraz nastawić” - zakończył szkoleniowiec Białej Gwiazdy.


Piotr Stokowiec - Lechia Gdańsk

Stadion w Gdańsku wciąż pozostaje niezdobyty dla Białej Gwiazdy. O dwie bramki lepsi okazali się gracze Piotra Stokowca, którzy ostatnio regularnie punktują. „Wisła to wymagający rywal, który rzadko przegrywa na wyjazdach. I rzeczywiście, pokazali się z dobrej strony. To nie był łatwy mecz, ale rozegraliśmy go właściwie i ogromnie się cieszę z tego, że odnieśliśmy zwycięstwo” - powiedział Piotr Stokowiec. „Myślę, że kluczowe było zarządzanie tym meczem. Ważna okazała się zmiana Conrado i przesunięcie za Pietrzaka. Nie chcieliśmy ryzykować kolejnej żółtej kartki i w konsekwencji czerwonej. Myślę, że późniejsza korekta i wprowadzenie Udovicicia było dobrym posunięciem. Z taką myślą go wpuszczaliśmy, aby myślał o defensywnie i zabierał się z kontrami, bo wiedzieliśmy, że tej przestrzeni będzie sporo. Cieszę się, bo zagraliśmy tak, jak zakładaliśmy” - zaznaczył.


Źródło: wisla.krakow.pl

Peter Hyballa: - Zabrakło nam efektywności

Sobota, 13 marca 2021 r.

- Przede wszystkich chciałem pogratulować Lechii wygranej 2-0. Co prawda uważam ten wynik za trochę niesprawiedliwy, bo dużo zainwestowaliśmy w pierwszą połowę, w której graliśmy dobrze. Choć oczywiście brakowało nam wykończenia, tego decydującego podania lub strzału. Trochę za mało było dryblingów, ale też wiele rzeczy zrobiliśmy dobrze, tyle tylko, że zabrakło nam efektywności, tego ostatniego decydującego strzału - mówił po porażce w Gdańsku trener piłkarzy Wisły Kraków, Peter Hyballa.

- Po przerwie gra była bardzo otwarta. Lechia grała szybko do przodu i miała lepiej obsadzoną pozycję napastnika. My mieliśmy tutaj problemy. Zdenerwowałem się tą pierwszą bramką, tym rzutem rożnym. Posłaliśmy po niej bardziej do przodu Frydrycha, ale wciąż brakowało nam dokładności, brakowało nam wykończenia. Pewnie nawet gdybyśmy grali kolejne sto minut, to też byśmy nie wygrali. Szkoda, ale uważam, że był to intensywny mecz i powiedziałem zawodnikom w szatni, żeby nie zwieszali głów. Mają być podniesione do góry, bo już w przyszłym tygodniu mamy bardzo ważny mecz, przeciwko Stali Mielec i musimy się na to nastawić i nad tym skoncentrować - zakończył trener wiślaków.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Frydrych: Trzeba ponownie zacząć punktować

Biała Gwiazda wróciła pod Wawel bez punktów. W meczu 21. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy gdańszczanie okazali się lepsi od 13-krotnego mistrza Polski. Pełne 90 minut na murawie spędził Michał Frydrych, ktory współtworzył dwójkę stoperów wraz z Urosem Radakoviciem.


14.03.2021r.

K. Biedrzycka/A. Warchał

400mm

Klątwa Stadionu Gdańsk wciąż trwa. Już od 9 lat zawodnicy spod Wawelu nie zdołali wywieźć z północy Polski trzech punktów. „Przyjechaliśmy do Gdańska, by zwyciężyć w tym spotkaniu, bo czujemy się silni. Nie udało nam się wygrać ostatniego meczu domowego i chcieliśmy to naprawić. Mecz rozpoczęliśmy dobrze, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale mieliśmy problemy z wykończeniem akcji i ze strzelaniem bramek. Temu elementowi trzeba poświęcić więcej uwagi podczas treningów. Wierzymy jednak, że będzie lepiej i ponownie zaczniemy punktować” - kontynuował.

Analiza

Defensywa Wisły Kraków nie zdołała zatrzymać Biało-Zielonych, którzy dwukrotnie znaleźli receptę na pokonanie Mateusza Lisa. Jak sytuacje bramkowe wyglądały z perspektywy boiska? „Muszę powiedzieć, że pierwsza bramka padła po naszym błędzie. Doszło do zagrania ręką w polu karnym, ale takie rzeczy się zdarzają. Przy drugim trafieniu postawiliśmy wszystko na jedną kartę i ruszyliśmy wszyscy pod pole karne Lechii w poszukiwaniu trafienia kontraktowego. W odpowiedzi Lechia wypracowała sobie kontrę, którą skutecznie zamieniła na gola. Chcieliśmy strzelić na 1:1, a tymczasem przeciwnik skarcił nas po raz drugi” - zaznaczył.

Wrócić na właściwe tory

Za tydzień krakowianie podejmą przy R22 ekipę Stali Mielec. Będzie to doskonała okazja do rehabilitacji i powrotu na właściwą ścieżkę. „Jesteśmy smutni i zdenerwowani. Wiedzieliśmy, że mogliśmy ten mecz wygrać lub przynajmniej zremisować. Droga powrotna z Gdańska do Krakowa to doskonała okazja do przemyśleń. Chcemy wyciągnąć wnioski przed kolejnym starciem i ponownie pokazać siłę na własnym terenie. Jedyne, co nam pozostaje, to udowodnić swoją wartość w starciu ze Stalą” - powiedział Frydrych.


Źródło: wisla.krakow.pl

Radaković: Powinniśmy przynajmniej zremisować

Swoje debiutanckie spotkanie z Wisłą Płock może zaliczyć do słodko-gorzkich - z jednej strony zdobyta w kilka minut od wejścia na boisko bramka, a z drugiej zejście z murawy na noszach i wizyta w szpitalu. Ten występ wystarczył jednak, by przekonać Petera Hyballę do postawienia na Uroša Radakovicia w meczu z Lechią Gdańsk.


15.03.2021r.

M. Chlebek

400mm

Spotkanie Białej Gwiazdy z Biało-Zielonymi było zacięte, toczyło się w szybkim tempie i pełne emocji. Choć obie strony starały się sforsować strefę obronną rywala, to dopiąć swego zdołali tylko Lechiści, którzy uczynili to dwukrotnie. Jak opisał ten mecz Radaković i czy, przede wszystkim, doszedł już całkowicie do siebie po nieprzyjemnym wypadku w Płocku? „Jeśli chodzi o kwestie zdrowotne, to czuję się dobrze, ale nie jestem zadowolony z naszego występu i oczywiście z wyniku meczu. Wydaje mi się, że zasłużonym rezultatem byłby remis i zdobycie jednego punktu. Przy pierwszej bramce mieliśmy trochę pecha, a potem przyszło drugie trafienie po 90. minucie. Później się przebudziliśmy, zaczęliśmy znów grać agresywniej w drugiej połowie, ale w pierwszej części spotkania powinniśmy byli grać szybciej. Myślę, że remis byłby rozsądnym wynikiem dla obu zespołów, ale jednak nie mamy punktów i czekamy na kolejny mecz, by tam zdobyć trzy oczka” - podsumował sobotnie spotkanie w Gdańsku obrońca.

Remis rozsądnym rezultatem

Mecz otworzyło trafienie z rzutu karnego Flávio Paixão w 64. minucie po nieszczęśliwej interwencji jednego z Wiślaków. Czy taka strata bramki wybiła z rytmu ekipę Hyballi i zaburzyła ich koncentrację? „W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka okazji i gdyby udało nam się trafić do bramki, to przy wyniku 1:0 byłaby już na pewno inna gra. Ale nie zdobyliśmy gola, późno się przebudziliśmy, potem była bramka dla Lechii. Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że przed tym trafieniem nie mieli jakichś wielkich okazji, więc myślę, że powiniśmy przynajmiej zremisować to spotkanie” - skomentował Radaković, dodając: „Popełniliśmy w sobotę błędy, trzeba z tego wyciągnąć wnioski, przygotować się do następnego meczu i wygrać”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Kolejna bariera złamana: 200. mecz Macieja Sadloka w barwach Wisły

W meczu 21. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy piłkarzy 13-krotnego mistrza Polski na murawę Areny Gdańsk wyprowadził Maciej Sadlok, który w sobotnim spotkaniu obchodził kolejny wiślacki jubileusz, bowiem w starciu z Biało-Zielonymi rozegrał swój 200. mecz w koszulce z białą gwiazdą na piersi.


14.03.2021r.

J. Sumera

400mm

Maciej Sadlok szeregi Wisły Kraków zasilił w czerwcu 2014 roku, kiedy to przeniósł się pod Wawel z chorzowskiego Ruchu. Obrońca szybko zaaklimatyzował się w wiślackiej szatni, a swoją postawą na treningach zdołał przekonać do siebie trenera Franciszka Smudę i wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie krakowskiej drużyny. Urodzony w Oświęcimiu zawodnik w wiślackich barwach zadebiutował w 1. kolejce Ekstraklasy przeciwko Górnikowi Łęczna - 18 lipca 2014 roku. Spotkanie to zakończyło się remisem 1:1, a autorem jedynego trafienia dla Wisły był właśnie Sadlok, który popisał się mocnym i precyzyjnym uderzeniem z dystansu.

Lider w szatni, lider na boisku

Z biegiem czasu „Sado” stał się jednym z kluczowych zawodników Białej Gwiazdy, co wielokrotnie potwierdzał na boisku, gdzie ambitnie i z pełnym zaangażowaniem walczył od pierwszej do ostatniej minuty, prezentując przy tym swoje piłkarskie walory. Nie inaczej jest w trwającym sezonie, w którym wiślacka „4” na swoim koncie ma już dwie bramki i trzy ostatnie podania. Charakterny defensor swoją wartość wnosi również do szatni, będąc liderem i wiodącą postacią klubu z Reymonta, czym zyskał zaufanie kolegów i coraz częściej dzierży na swoim ramieniu kapitańską opaską, którą po raz pierwszy przywdział 26 sierpnia 2017 roku, wyprowadzając swój zespół na mecz z gdańską Lechią.

195 meczów na poziomie Ekstraklasy oraz 5 spotkań w ramach Pucharu Polski składa się na dotychczasowy dorobek Macieja Sadloka w wiślackim trykocie, który obecnie wynosi 200 występów. W ich trakcie obrońca zdobył 6 bramek i zanotował 22 asysty.

Gratulacje, „Sado”! Czekamy na więcej!


Źródło: wisla.krakow.pl

Statystyki meczu: Lechia - Wisła

Sobota, 13 marca 2021 r.

Cóż z tego, że piłkarze krakowskiej Wisły przebiegli w meczu z Lechią o ponad pięć kilometrów więcej od swoich rywali. Cóż też z tego, że oddali więcej strzałów, mieli większe posiadanie piłki i częściej nią operowali - skoro tak naprawdę - jedno przypadkowe zagranie ręką kosztowało "Białą Gwiazdę" już trzecią z rzędu porażkę w konfrontacji z zespołem z Gdańska. A jak ta dzisiejsza wyglądała w liczbach? Zapraszamy do zapoznania się ze statystykami meczu Lechii z Wisłą.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków

  • Bramki: 2-0 (0-0)
  • Posiadanie (w %): 46-54 (45-55)
  • Strzały: 15-16 (7-10)
  • Strzały celne: 7-4 (3-2)
  • Strzały niecelne: 5-8
  • Strzały zablokowane: 3-4
  • Strzały z pola karnego: 7-10
  • Strzały z pola karnego, celne: 3-2
  • Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 18.6-17.5
  • Faule: 18-14
  • Żółte kartki: 1-3
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 2-2
  • Rzuty rożne: 5-7
  • Podania: 330-423
  • Podania dokładne (w %): 70-72
  • Instat index: 277-255
  • Gole oczekiwane: 2.14-1.74
  • Dystans (w km): 112.33-117.40
  • Sprinty: 93-93
  • Sprint dystans (w km): 1.91-1.74
  • Szybki bieg dystans (w km): 7.59-8.27

Gole oczekiwane:

  • 0.69 - Stefan Savić
  • 0.63 - Žan Medved
  • 0.16 - Uroš Radaković
  • 0.07 - Patryk Plewka
  • 0.05 - Maciej Sadlok
  • 0.05 - Łukasz Burliga
  • 0.04 - Jean Carlos Silva
  • 0.04 - Yaw Yeboah
  • 0.01 - David Mawutor

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12.08 - Łukasz Burliga
  • 11.71 - Patryk Plewka
  • 11.39 - Stefan Savić
  • 11.10 - Jean Carlos Silva
  • 11.03 - Žan Medved
  • 10.63 - Maciej Sadlok
  • 10.59 - Uroš Radaković
  • 10.09 - Michal Frydrych
  • 9.35 - Yaw Yeboah
  • 8.20 - David Mawutor
  • 5.84 - Mateusz Lis

oraz

  • 3.76 - Rafał Boguski
  • 1.56 - Piotr Starzyński

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32.01 - Yaw Yeboah
  • 31.46 - Patryk Plewka
  • 31.22 - Jean Carlos Silva
  • 30.47 - Žan Medved
  • 30.37 - David Mawutor
  • 30.10 - Rafał Boguski

Najwięcej sprintów (pow. 25,2 km/h):

  • 21 - Jean Carlos Silva
  • 15 - Yaw Yeboah
  • 12 - Žan Medved
  • 10 - Łukasz Burliga

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 308 - Jean Carlos Silva
  • 296 - Mateusz Lis
  • 272 - Patryk Plewka
  • 264 - Uroš Radaković
  • 262 - Łukasz Burliga
  • 253 - Stefan Savić
  • 252 - Michal Frydrych
  • 251 - Yaw Yeboah
  • 238 - Maciej Sadlok
  • 226 - Rafał Boguski
  • 225 - Žan Medved
  • 217 - David Mawutor

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 4 - Žan Medved - najwięcej strzałów;
  • 1 - Maciej Sadlok, Stefan Savić, Patryk Plewka i Yaw Yeboah - najwięcej celnych strzałów;
  • 6 - Yaw Yeboah - najczęściej faulowani;
  • 4 - Michal Frydrych - najwięcej fauli;
  • 58 - Maciej Sadlok - najwięcej podań;
  • 44 - Uroš Radaković - najwięcej dokładnych podań;
  • 39 - Jean Carlos Silva - najwięcej przyjętych podań;
  • 24 - Yaw Yeboah - najwięcej pojedynków;
  • 15 - Maciej Sadlok - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 6 - Yaw Yeboah - najwięcej dryblingów;
  • 5 - Yaw Yeboah - najwięcej udanych dryblingów;
  • 7 - Maciej Sadlok - najwięcej odbiorów;
  • 3 - Maciej Sadlok, Uroš Radaković i Patryk Plewka - najwięcej udanych odbiorów;
  • 16 - Yaw Yeboah - najwięcej strat;
  • 13 - Uroš Radaković - odzyskane piłki.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 21. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 15 marca 2021 r.

Kolejny ważny krok w kierunku obrony mistrzowskiego tytułu zrobiła warszawska Legia, która choć mierzyła się z rewelacyjnie punktującą ostatnio Wartą, to zdołała pokonać poznaniaków 3-2. Mimo więc wygranej Pogoni w Białymstoku - stołeczna ekipa utrzymała nad "Portowcami" siedmiopunktową przewagę. Po trzech kolejnych zwycięstwach zatrzymany został Lech, który w hicie kolejki zremisował z Piastem. Z kolei w najważniejszym w tej serii gier meczu na dole tabeli - Stal pokonała Podbeskidzie i to znów "Górale" są outsiderem.

Piątek, 12 marca:

Cracovia 1-1 Śląsk Wrocław

  • 1-0 Sergiu Hanca (61.)
  • 1-1 Fabian Piasecki (89.)

Całkiem blisko była ekipa "Pasów" przełamania i odniesienia pierwszego zwycięstwa w lidze w 2021 roku, ale na bardzo ładną bramkę Sergiu Hanki odpowiedział rezerwowy Śląska - Fabian Piasecki. Bez wątpienia trener Michał Probierz będzie miał mnóstwo pretensji do Damira Sadikovicia, który przy bramkowej akcji gości "sędziował", zamiast pobiec za rywalem. Skończyło się dla Cracovii stratą dwóch punktów.

Jagiellonia Białystok 0-1 Pogoń Szczecin

  • 0-1 Michał Kucharczyk (64.)

Ostatnie tygodnie nie były udane dla "Portowców", bo od porażki na Reymonta z "Białą Gwiazdą" zaliczyli jeszcze dwie kolejne - we Wrocławiu oraz u siebie z Lechem. Zła passa ekipy ze Szczecina jest już jednak za nią, bo "Portowcy" znów dopisali komplet punktów - ogrywając Jagiellonię. Białostoczanie mieli i wciąż mają sporo pandemicznych problemów zdrowotnych. I odbija się to na wynikach, bo "Jaga" przegrała po raz trzeci z rzędu, a za tydzień jedzie do Poznania.

Sobota, 13 marca:

Wisła Płock 2-2 Raków Częstochowa

  • 1-0 Patryk Tuszyński (56.)
  • 2-0 Rafał Wolski (70.)
  • 2-1 Kamil Piątkowski (72.)
  • 2-2 Ivi López (81. k.)

To już nie pierwszy mecz w tym roku, po którym piłkarze z Płocka mogą się wręcz załamać. Z Wisłą Kraków prowadzili 1-0 i nic nie zapowiadało ich porażki, a mimo tego skończyło się 1-3. W Mielcu prowadzili już 2-0, by tylko zremisować. Identycznie było w rywalizacji z Rakowem, też było 2-0 i też dopisali ledwie punkt, za co muszą wręcz "podziękować" swojemu bramkarzowi - Krzysztofowi Kamińskiemu. Co "odwalił" bowiem przy faulu, który dał gościom rzut karny nie wie chyba nawet on sam... Zresztą w końcówce Raków mógł nawet przechylić szalę na swoją korzyść, ale tego byłoby chyba już... za wiele.

Lechia Gdańsk 2-0 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Flávio Paixão (64. k.)
  • 2-0 Žarko Udovičić (90.)

Nie ma w tym roku ekipa Wisły Kraków "szczęścia" do sędziowania. Spotkania z Piastem nie ma co nawet przypominać, ale jeśli ktoś zapomniał, to w kolejnym meczu to właśnie arbiter wystąpił w "roli głównej". Jakim bowiem cudem z boiska nie wyleciał Rafał Pietrzak wie wyłącznie Jarosław Przybył. Oczywiście sędzia - jak to się mówi - "się wybroni", albo "wybronią" go koledzy po fachu, ale nie zmienia to faktu, że "Biała Gwiazda" zagrała kolejne pechowe spotkanie i choć może i nie zasłużyła na zwycięstwo, to jeśli tak - nie zasłużyła też na porażkę.

Legia Warszawa 3-2 Warta Poznań

  • 1-0 Filip Mladenović (3.)
  • 1-1 Jan Grzesik (27.)
  • 2-1 Paweł Wszołek (32.)
  • 3-1 Filip Mladenović (60.)
  • 3-2 Mateusz Kupczak (79. k.)

Wprawdzie "centrostrzał" Jana Grzesika na chwilę zaburzył spokój legionistów, a i gol z przypadkowej "jedenastki" zrobił to również, przez co końcówka tego spotkania była dla Legii nerwowa - bo Wartę stać było na to, aby napędzić jeszcze faworytowi ze stolicy stracha, ale ten ostatecznie nie stracił początkowo obranego kursu na zwycięstwo. Lider dopisał ważne dla siebie trzy punkty i nie zamierza zatrzymywać się w drodze po kolejny tytuł...

Niedziela, 14 marca:

Górnik Zabrze 2-0 Zagłębie Lubin

  • 1-0 Piotr Krawczyk (21.)
  • 2-0 Alasana Manneh (65.)

Po trzech meczach bez zwycięstwa nastąpiło przełamanie zabrzan, bo też te okazje, które miało Zagłębie - zostały niewykorzystane. A że dobre dogrania w szesnastkę gości wykorzystali jak należy Krawczyk oraz Manneh, więc komplet punktów został w Zabrzu.

Lech Poznań 0-0 Piast Gliwice

  • Po trzech kolejnych zwycięstwach "poznańska lokomotywa" została zatrzymana przez dobrze spisującego się w tej rundzie Piasta. Ten pojechał wprawdzie do Poznania osłabiony, bo bez kontuzjowanych Świerczoka i Alvesa, a więc zawodników, którzy ostatnio stanowią o ofensywnej sile ekipy z Gliwic, ale i tak najlepszym zawodnikiem gospodarzy był bramkarz - Mickey van der Hart. A że jeszcze lepiej spisywał się jego vis-à-vis - František Plach, więc mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Poniedziałek, 15 marca:

Stal Mielec 2-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 0-1 Kamil Biliński (32.)
  • 1-1 Krystian Getinger (52.)
  • 2-1 Marcin Flis (70.)

Po pierwszej połowie nastroje w mieleckiej ekipie mogły być wyłącznie fatalnie. Zwłaszcza gdy zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego przeanalizował sobie w szatni w jak kuriozalny sposób stracił bramkę na 0-1! Okazało się jednak, że mielczanie wykazali się charakterem - szybko doprowadzili bowiem do wyrównania, a potem powtórzyli to co stracili - a więc sami zdobyli gola po wyrzucie piłki z autu. No i teraz w nagrodę dla Stali ostatnie w tabeli jest Podbeskidzie, a w dole ligowej stawki jest więcej niż ciasno!

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Legia Warszawa 21 45 37 - 22
  • 2. Pogoń Szczecin 21 38 25 - 13
  • 3. Raków Częstochowa 21 36 32 - 22
  • 4. Lechia Gdańsk 21 33 29 - 24
  • 5. Górnik Zabrze 21 31 25 - 22
  • 6. Lech Poznań 21 29 28 - 25
  • 7. Śląsk Wrocław 21 29 25 - 22
  • 8. Zagłębie Lubin 21 29 26 - 24
  • 9. Piast Gliwice 21 28 26 - 23
  • 10. Warta Poznań 21 26 22 - 25
  • 11. WISŁA KRAKÓW 21 25 30 - 28
  • 12. Jagiellonia Białystok 21 25 26 - 33
  • 13. Wisła Płock 21 24 27 - 34
  • 14. Cracovia 21 20 22 - 25
  • 15. Stal Mielec 21 19 23 - 36
  • 16. Podbeskidzie Bielsko-Biała 21 18 21 - 46


Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: W Gdańsku bez punktów

Spotkanie 21. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy nie zakończyło się po myśli piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy na Arenie Gdańsk ulegli Biało-Zielonym 0:2. Sprawdziliśmy, jak sobotnią potyczkę ocenili przedstawiciele mediów.


15.03.2021r.

J. Sumera

Gazeta Krakowska

„Początek meczu w Gdańsku to była głównie walka o dominację w środku pola. Sporo było twardych pojedynków, a jeśli w tych pierwszych fragmentach komuś lepiej wychodziło operowanie piłką, to Wiślakom. Atakowali głównie lewą stroną, gdzie Jean Carlos Silva wywalczył dwa rzuty rożne. Wisła dłużej utrzymywała się przy piłce, miała optyczną przewagę, ale nie przekładało się to na jakieś wielkie zagrożenie dla bramki Lechii. Choć z drugiej strony krakowianie przynajmniej oddawali w tych pierwszych fragmentach jakiekolwiek strzały. Lechia na pierwsze uderzenie, w dodatku w wykonaniu Jana Biegańskiego mocno niecelne, do 15. minuty gry.

Ten sam zawodnik zanotował pierwszy celny strzał dla Lechii dwie minuty później. Słaby jednak, a Mateusz Lis niemal natychmiast po tym uderzeniu uruchomił kontrę Wisły. I mogła się ona zakończyć golem, gdyby nie Maciej Gajos, który po dwójkowej akcji Jeana Carlosa Silvy ze Stefanem Saviciem w ostatniej chwili nie ubiegł tego ostatniego. W 28 min znowu podawał Silva do Savicia, a tym razem Austriak oddał strzał, choć obok słupka. W 29. Min. bardzo konkretnie odpowiedziała Lechia. Po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka głową z bliska strzelał Flavio Paixao. Świetną interwencją popisał się jednak w tej sytuacji Mateusz Lis. (…) Do końca pierwszej połowy nie mieliśmy już jakiejś bardzo groźnej sytuacji, a jeśli ktoś miał prawo schodzić na przerwę z poczuciem niedosytu, to byli to wiślacy. Po pierwszych 45 minutach pozostawili oni bowiem lepsze wrażenie niż Lechia.

(…) Drugą połowę potężnym uderzeniem z dystansu rozpoczął David Mawutor, ale piłka minęła cel. W odpowiedzi przewrotką strzelał - również niecelnie - Flavio Paixao. W 55. min. bardzo dobrą okazję na gola miał Stefan Savić. Uderzył mocno, celnie z pola karnego, ale wprost w Dusana Kuciaka, który w takiej sytuacji obronił bez problemów. Po dłuższym fragmencie dominacji Wisły, w 60. Min. bardzo groźnie zaatakowała Lechia. W polu karnym Kenny Saief ograł Michala Frydrycha i oddał mocny strzał. Mateusz Lis odbił piłkę, ale byłby zapewne gol, bo z dobitką pospieszył Conrado, który miał przed sobą pustą bramkę. W ostatniej chwili świetną interwencją popisał się Yaw Yeboah, który wybił piłkę na róg. Jak się miało okazać, było to tylko krótkie odroczenie wyroku, bowiem właśnie po tym kornerze, David Mawutor odbił piłkę ręką. Sędzia potrzebował co prawa analizy VAR, ale ostatecznie wskazał na jedenasty metr, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Flavio Paixao.

Po tym golu Lechia nabrała pewności siebie, a Wiśle inicjatywa wymknęła się z rąk. Swoje zrobiło również zejście z boiska Mawutora, który zamykał wiele przestrzeni w drugiej linii, a gdy go na placu gry zabrakło, zrobiły się dziury. W 78. Min. udało się jednak doprowadzić do sporego zamieszania w polu karnym gospodarzy, ale ostatecznie Żan Medved oddał anemiczny strzał. To był jednak sygnał, że Biała Gwiazda w końcówce może mocniej przycisnąć. I przycisnęła, zamykając Lechię na jej połowie. Problem w tym, że ataki Wisły były mocno chaotyczne. Samymi wrzutkami w pole karne Lechii, gdzie mur postawiła dobrze ustawiona obrona, zaskoczyć się gospodarzy nie dało. Nie pomogła nawet wycieczka w pole karne Lechii Mateusza Lisa. Podopieczni Piotra Stokowca potrafili natomiast jeszcze raz wyprowadzić skuteczną kontrę. W doliczonym czasie gry wiślaków dobił jeszcze Żarko Udovicić”.

Onet

„Pierwszą groźną akcję stworzyli goście. W 12. minucie Patryk Plewka zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył celnym strzałem na bramkę Dusana Kuciaka. W 28. minucie Wisła stanęła przed najlepszą szansą na strzelenie gola. Akcję lewym skrzydłem rozpoczął Maciej Sadlok. Kapitan wiślaków dograł do Jeana Carlosa, ten wyłożył piłkę Stefanowi Saviciowi, ale strzał Austriaka nieznacznie minął słupek. Minutę później odpowiedziała Lechia. Rafał Pietrzak dośrodkował z lewego skrzydła, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Flavio Paixao. Strzał Portugalczyka świetnie obronił Mateusz Lis. Chwilę później kapitan gdańszczan zdecydował się na strzał zza pola karnego, piłka odbiła się po drodze od jednego z obrońców gości i spadła pod nogi Łukasza Zwolińskiego. Jego uderzenie minęło jednak słupek. W przerwie Stokowiec zdecydował się na jedną zmianę. Pietrzaka zastąpił Kenny Saief.

(…) I to właśnie Saief dał sygnał do ataku. W 60. minucie Amerykanin zszedł z piłką do środka i oddał groźny strzał, który z trudem odbił Lis. Dobitki szukał Conrado, ale Brazylijczyka w ostatniej chwili ubiegł Yaw Yeboah, wybijając piłkę na rzut rożny. Po nim Lechia otrzymała jedenastkę. W pierwszej chwili Jarosław Przybył nie zauważył zagrania ręką przez Davida Mawutora, ale z pomocą przyszedł VAR. Do piłki podszedł Paixao i zdobył swoją 9. bramkę w sezonie. Wisła szukała wyrównania, ale to Lechia zadała drugi cios. Wynik ustalił Żarko Udovicić, który pojawił się na boisku w 80. minucie”.

LoveKraków

„Obie strony sporo się nabiegały w pierwszych 45 minutach. Gracze Wisły mieli w nogach około 57 km, a Lechii 53 km. Gra toczyła się od bramki do bramki. Wisła śmielej podchodziła pod pole karne gospodarzy, natomiast Lechiści próbowali zaskoczyć Mateusza Lisa uderzeniami z dystansu. Najgroźniej na murawie zrobiło się po około pół godziny gry. Maciej Sadlok rozciągnął akcję Wiślaków na skrzydło do Jean Carlosa Silvy, a ten odegrał w pole karne do Stefana Savicia. Ładnie zapowiadająca się akcja gości zakończyła się tylko na bocznej siatce.

Miejscowi odpowiedzieli kilkadziesiąt sekund później. Rafał Pietrzak obsłużył Flavio Paixao, a ten uderzeniem głową był bliski pokonania bramkarza przyjezdnych. Chwilę później piłkę obok bramki posłał Łukasz Zwoliński.

(…) Po przerwie w barwach Wisły wyróżniał się David Mawutor. Piłkarz z Ghany przymierzył z dystansu i niewiele się pomylił. Niestety okres dobrej gry Ghańczyka zakończył się zagraniem piłki ręką w polu karnym. Sędzia obejrzał powtórkę na monitorze i wskazał na jedenasty metr. Pewnie karnego na bramkę zamienił Paixao. Niepocieszony w tej sytuacji mógł być Yaw Yeboah, który chwilę wcześniej popisał się ofiarną interwencją. Kenny Saief wpadł w pole karne, przymierzył i oddał potężny cios w kierunku bramki. Lis skutecznie wybił piłkę, a na dobitkę poszedł Conrado. Yeboah w ostatniej chwili ubiegł gracza Lechii, choć sam przy tym mocno ucierpiał. Po tym zagraniu Lechia miała rzut rożny, a później wspomniany już rzut karny.

Trener Wisły zdecydował się zdjąć z boiska Mawutora, a w jego miejsce wpuścić Rafała Boguskiego, który w Płocku również wystąpił w roli zmiennika i popisał się wówczas dwoma trafieniami. Tym razem wejścia smoka jednak nie było. Wisła próbowała odwrócić losy spotkania, ale nie zdołała strzelić wyrównującego gola. W doliczonym czasie gry zwycięstwo gospodarzy przypieczętowała bramka Zarko Udovicicia”.

Źródło: wisla.krakow.pl

Przekręceni po raz drugi!

Niedziela, 14 marca 2021 r.

Nie ma szczęścia w tej rundzie drużyna krakowskiej Wisły do sędziów. W pamiętnym spotkaniu z Piastem Gliwice - przy stanie 3-0 dla "Białej Gwiazdy" ci odwołali bowiem ewidentny rzut karny dla naszego zespołu, a jak potem potoczyły się losy tego meczu doskonale pamiętamy. Zwłaszcza że gliwiczanie sami "dostali" później "jedenastkę" niejako w prezencie! Cóż z tego, że sędzia Krzysztof Jakubik oraz obsługujący VAR Daniel Stefański zostali odsunięci od kolejnych gier, skoro punktów Wiśle to nie oddało. A niemalże równie skandalicznie było wczoraj w Gdańsku!

Jakim bowiem cudem sędzia Jarosław Przybył nie pokazał w 26. minucie Rafałowi Pietrzakowi drugiej żółtej kartki po "stemplu" na nodze Łukasza Burligi wie chyba tylko on sam! Oczywiście gra w osłabieniu gdańszczan wcale nie oznaczałaby, że punkty powędrowałyby do Krakowa z automatu, ale bez dwóch zdań Lechii w "dziesiątkę" grałoby się trudniej. Zresztą choć ostatecznie "biało-zieloni" wygrali 2-0, to druga bramka - jak pokazała telewizyjna stop klatka - nie powinna być uznana! Wprawdzie Žarko Udovičić wychodził do podania z własnej połowy, ale w momencie zagrania piłki jego głowa znalazła się ewidentnie na naszej połowie boiska, a to oznacza jego pozycję spaloną! Co w tej sytuacji robił obsługujący VAR sędzia Bartosz Frankowski? Nikt tego nie wie, ale po coś przed monitorem został postawiony. I nie robił tego charytatywnie.

Strata drugiego gola definitywnie zamknęła dla Wisły szansę na odrobienie jednobramkowej straty, bo zamiast odgwizdać spalonego, a ze stojącej piłki ta mogła zostać znów posłana w pole karne Lechii - mogliśmy już tylko zakończyć spotkanie w Gdańsku...

Wiosną 2021 roku Wisła zagrała siedem spotkań. Mimo wszechobecnych kamer, mimo świetnej technologii i zawodowych wydawałoby się sędziów - zostaliśmy już przez arbitrów dwukrotnie poważnie skrzywdzeni! I można powiedzieć tylko jedno - na szczęście piłkarsko radzimy sobie nieźle, ale co byłoby, gdybyśmy tych punktów mieli mniej? No i jeśli w 28,6% meczów w trwającej rundzie na końcowy wynik największy wpływ mają błędne decyzje sędziów, a nie Twoja gra - to chyba warto zacząć głośniej o tym mówić!

Oczywiście piłkarscy włodarze spod znaczka PZPN-u uderzą w ton i wyświechtane slogany, że "piłka to gra błędów", że tak jak mylą się bramkarze, obrońcy i napastnicy - tak mylą się też sędziowie, ale jeśli robią to aż tak często, to może jednak wypadałoby uderzyć się w pierś, a nie tylko chować głowę w piasek? A że tak się ze strony arbitrów stanie - jesteśmy dziwnie pewni! Bawcie się panowie dalej, w końcu sędziów mamy świetnych i coraz ich więcej "w Europie". Ale to, że coraz też więcej popełniają skandalicznych błędów we własnej lidze to już nie jest tylko bajka dla niegrzecznych dzieci, ale fakt!

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa