2022.09.16 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:1

Z Historia Wisły

2022.09.16, 1 liga, 11. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, piątek, 13°C
Wisła Kraków 1:1 (1:0) Ruch Chorzów
widzów: 22. 117
nowy rekord frekwencji 1 Ligi
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
Luis Fernández 27' (k) 1:0
1:1

59' Daniel Szczepan
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Konrad Gruszkowski
Igor Łasicki
Boris Moltenis
grafika:zk.jpg Bartosz Jaroch
Michał Żyro grafika:zmiana.PNG (90' Momo Cissé)
Kacper Duda grafika:zmiana.PNG (90' Dawid Szot)
Patryk Plewka grafika:zmiana.PNG (67' grafika:zk.jpg Ivan Jelić Balta)
Luis Fernández grafika:zmiana.PNG (79' Bartosz Talar)
Mateusz Młyński grafika:zmiana.PNG (67' Dor Hugi)
Ángel Rodado

Trener: Jerzy Brzęczek
Ruch Chorzów
Jakub Bielecki
Konrad Kasolik
Przemysław Szur
Maciej Sadlok
Kacper Michalski grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (46' Łukasz Moneta)
Jakub Piątek grafika:zmiana.PNG (81' Patryk Sikora)
Tomasz Swędrowski grafika:zk.jpg
Łukasz Janoszka grafika:zmiana.PNG (57' Artur Pląskowski)
Mikołaj Kwietniewski
Tomasz Wójtowicz grafika:zmiana.PNG (57' Jakub Witek)
Daniel Szczepan grafika:zmiana.PNG (85' Tomasz Foszmańczyk)

Trener: Jarosław Skrobacz
W 43' Mikołaj Biegański obronił rzut karny wykonywany przez Łukasza Janoszkę.

Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Jakub Niewiadomski, Wiktor Szywacz, Kacper Skrobański

Kapitan: Igor Łasicki

Bramki: 1-1 (1-0)
Strzały celne: 6-4
Strzały niecelne: 6-1
Ataki: 75-87
Niebezpieczne ataki: 45-46
Posiadanie piłki (w %): 47-53
Rzuty rożne: 6-12
Żółte kartki: 2-2
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 9-10
Niebezpieczne rzuty wolne: 1-1
Spalone: 1-1
Strzały w obramowanie: 1-0
Strzały zablokowane: 5-6
Strzały na bramkę: 17-11
xG: 2.13-1.45

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu: Ruch Chorzów

W piątkowy wieczór przy R22 dojdzie do pojedynku dwóch klubów, które zdobyły łącznie 27 tytułów mistrza Polski. Rywalem Wiślaków będzie chorzowski Ruch, który zawita do Krakowa po raz pierwszy od 5 lat. Z tej okazji postanowiliśmy przybliżyć sylwetkę rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Niebieskich.

Plakat meczowy zachęcający do przybycia na mecz.
Plakat meczowy zachęcający do przybycia na mecz.

15.09.2022r.

Redakcja


Początki klubu sięgają 1920 roku, kiedy to w Bismarckhütter, obecnej dzielnicy Chorzów Batory, został założony jednosekcyjny klub piłkarski. W 1927 roku Niebiescy znaleźli się na liście założycieli Ligi Polskiej, a już w premierowym meczu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym ulegli 1. FC Katowice 0:7. Mimo to klub prężnie się rozwijał i w 1933 roku zdobył pierwsze w historii mistrzostwo Polski, pokonując na wyjeździe Cracovię 2:1. Niespodziewany sukces Ruchu wzbudził wielki entuzjazm w całym regionie i przykuł uwagę wielu sympatyków piłki nożnej. W następnym sezonie chorzowianie bez żadnych problemów obronili tytuł, ponownie sięgając po prymat w kraju. Przed wybuchem II wojny światowej Ruch już miał na koncie pięć mistrzostw Polski.

Zniknięcie i odrodzenie

Pierwszy powojenny mecz Niebiescy rozegrali z AKS-em Chorzów (2:2), a niedługo później odbyły się okolicznościowe potyczki z Wisłą Kraków i z Polonią Bytom z okazji 25-lecia klubu. W 1948 roku wznowiono rozgrywki na poziomie ogólnokrajowym, a pierwszym starciem Niebieskich po powrocie do elity była rywalizacja z krakowską Garbarnią (1:0). Ostatecznie pierwszą powojenną kampanię chorzowianie ukończyli na 3. lokacie.

Sławne lata

W 1951 roku Niebiescy wreszcie wywalczyli złote medale mistrzostw Polski, powtarzając sukces w kolejnych dwóch latach. Chorzowianie sięgali po tytuł najlepszej drużyny w kraju również w 1960, 1968, 1974, 1975, 1979 oraz 1989 roku. Ponadto Ruch sześć razy wywalczył srebrne medale i dziewięć razy brązowe. Największym międzynarodowym sukcesem zespołu z Chorzowa pozostaje jak dotąd ćwierćfinał Pucharu Europy Mistrzów Klubowych (obecna Liga Mistrzów), kiedy to pokonał duński Hvidovre, a następnie tureckie Fenerbahçe SK. Ostatecznie Niebiescy zmuszeni byli uznać wyższość francuskiego Saint-Etienne.

W powrotnej drodze na szczyt

W 2017 roku ekipa z Górnego Śląska spadła z Ekstraklasy i kolejne lata spędzała na niższych poziomach rozgrywkowych. Ostatnie dwa lata przyniosły chorzowianom dwa awanse, dzięki czemu w obecnej kampanii mogą oni rywalizować na szczeblu Fortuna 1. Ligi, gdzie po 10. kolejkach plasują się na czele tabeli, mając w swoim dorobku 21 punktów.

Po raz 157.

Dotychczas krakowianie i chorzowianie spotykali się ze sobą aż 156 razy. W historii starć wielokrotnych mistrzów Polski lepszy bilans mają Niebiescy, którzy wygrali 62 spotkania. Wiślacy świętowali sukces 56 razy, z kolei 38 meczów skończyło się remisem.


Źródło: wisla.krakow.pl

Szlagier przy Reymonta, czyli Wisła kontra Ruch

Piątek, 16 września 2022 r.


Po trzech porażkach z rzędu atmosfera wokół drużyny prowadzonej przez trenera Jerzego Brzęczka mocno zgęstniała. Wiślacy potrzebują niczym tlenu solidnego przełamania i powrotu na właściwą drogę w walce o czołowe lokaty w rozgrywkach. I wydaje się, że lepszej okazji do tego nie będzie, jak właśnie dziś. Na Reymonta przyjeżdża bowiem aktualny lider pierwszoligowej tabeli - chorzowski Ruch, a to oznacza, że przed nami hit rundy!

A jak ważne jest to spotkanie, niech świadczy fakt, że PZPN wyznaczył do jego prowadzenia najbardziej eksportową ekipę sędziowską w Polsce, z Szymonem Marciniakiem na czele, a więc arbitrem, którego już niedługo oglądać będziemy na piłkarskich mistrzostwach świata. Wszystko ma być więc tutaj dopięte na ostatni guzik.

Mimo naszych ostatnich niepowodzeń - pod sam korek zapełnia się też wiślacki stadion, bo frekwencyjny rekord bieżącego sezonu jest już przesądzony! Tym razem na R22 zasiądzie ponad 20 tysięcy fanów! A jak bardzo ponad - dowiemy się zapewne przed samym meczem, na którym po raz pierwszy w trwających rozgrywkach pojawią się też kibice gości. To jednak nie efekt otwarcia właściwych dla nich sektorów, a fakt krakowsko-chorzowskiego "układu". Kibice "Niebieskich" zająć mają m.in. miejsca na sektorze C1, a także północno-zachodni narożnik stadionu.

Zapowiada się więc gorąca atmosfera na trybunach, ale taka powinna być też na murawie, bo choć chorzowianie to teoretycznie najsłabszy z beniaminków - wszak awansował do I ligi dopiero po barażach - to po dziesięciu kolejkach spisuje się nie tylko najlepiej spośród "nowicjuszy", ale też spośród wszystkich ekip w całych pierwszoligowych rozgrywkach! I tak jak my wyjdziemy dziś na murawę notując wcześniej trzy kolejne porażki, tak "Niebiescy" przyjeżdżają do Krakowa z serią trzech kolejnych zwycięstw, ogrywając poprzednio Bruk-Bet Termalikę, Podbeskidzie oraz sosnowieckie Zagłębie. Warto jednocześnie podkreślić, że chorzowianie odnieśli najmniej porażek ze wszystkich drużyn w lidze, bo zaledwie jedną, gdy przegrali w Łodzi z ŁKS-em. Można więc śmiało stwierdzić, że beniaminek zjawi się przy Reymonta bez jakichkolwiek kompleksów i choć w Chorzowie niewiele wciąż mówi się o tym, że Ruch walczyć ma już w tym sezonie o powrót do Ekstraklasy, to jeśli ekipa ta nadal będzie punktować jak dotychczas - może tak właśnie się stać.

Dla Wisły nie jest to oczywiście najlepszy sygnał, bo "Biała Gwiazda" już dziś traci do "Niebieskich" aż pięć punktów, a ewentualne niepowodzenie mogłoby powiększyć tę stratę do już naprawdę sporych zaległości, ale też trener Brzęczek wreszcie ma do dyspozycji jednego ze swoich najważniejszych piłkarzy, a mianowicie Luisa Fernándeza. Hiszpanowi przyszło pauzować po czerwonej kartce, którą zobaczył w Głogowie i spodziewać się można, że ta kolejna dla niego nauczka może wreszcie ostudzi jego "gorącą głowę". A jak ważnym jest on dla nas zawodnikiem, niech świadczą ostatnie wyniki zespołu z Krakowa, kiedy to Fernández był nieobecny. Wzmocnieniem Wisły będzie też powrót po kartkowej przerwie Kacpra Dudy, bo ten młodzian jest równie ważnym elementem układanki trenera Brzęczka. Tym bardziej, że były selekcjoner zaczyna siedzieć na "gorącym krześle", choć w tym przypadku jest ono bardziej rozgrzane przez zniecierpliwionych kibiców, niż przez klubowych włodarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że potyczka z Ruchem to najważniejszy jak na razie mecz w bieżącej rundzie, zwłaszcza, że po nim czeka nas reprezentacyjna przerwa i przygotowania do finiszu rundy jesiennej, w którym zagramy już tylko siedem spotkań ligowych oraz co najmniej jedno pucharowe. To w jakiej atmosferze przyjdzie nam się do nich przygotowywać będzie bez dwóch zdań szalenie ważne.

Wypadałoby więc, aby wiślacy - podobnie jak to robią kibice - dali z siebie wszystko! Mimo bowiem degradacji z Ekstraklasy, a także wspominanych już tutaj ostatnich niepowodzeń drużyny - fani "Białej Gwiazdy" spisują się na więcej niż medal. Ponad 20-tysięczna frekwencja na pierwszoligowym meczu, zwłaszcza gdy zespół notuje tak kiepską passę, to wydarzenie bez precedensu. Dobrze byłoby więc, aby i bez precedensu zagrali wiślacy, bo fani, którzy zjawią się dziś na R22 zdecydowanie na to zasługują. I tak jak kibice dają z siebie wszystko, czas też najwyższy, aby wszystko dali z siebie piłkarze!

Do zobaczenia przy Reymonta!

Piątek, 16.09.2022 r. 20:30

Wisła Kraków-Ruch Chorzów

  • 11. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Szymon Marciniak (Płock).
  • Transmisja TV: Polsat Sport News HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Ruchem 156 razy. 56 spotkań wygrała, 38 zremisowała oraz 62 przegrała. Bilans bramek to 229-213.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 16 grudnia 2016 r., upłynęło równe 2100 dni, czyli już prawie 6 lat.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Ruchem Chorzów miało miejsce 3 kwietnia 2016 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 3-2.
  • » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły z Ruchem Chorzów to mecz, który odbył się 10 kwietnia 2012 roku. Zwyciężyliśmy w nim 3-1.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydu klubów padł 30 października 2015 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Ruchem Chorzów miała miejsce 16 grudnia 2016 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 0-1.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Ruchem Chorzów: 0-1 (w), 1-2 (d), 3-2 (w), 0-0 (d), 1-2 (w) oraz 2-1 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Zdeněk Ondrášek (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • → Joseph Colley (kontuzja);
  • → Michaël Pereira (kontuzja);
  • » Jeśli zagra musi uważać na kartki:
  • → Bartosz Jaroch;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → piłkarzami Ruchu są aktualnie nasz były wieloletni zawodnik Maciej Sadlok (231 meczów, 7 bramek) oraz junior - Remigiusz Szywacz.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie duże;
  • → temperatura: 12°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Mecz pełen historii: Wisła podejmuje Ruch

W piątkowy wieczór podopieczni trenera Jerzego Brzęczka przed własną publicznością rozegrają spotkanie z chorzowskim Ruchem. Po trzech ligowych porażkach z rzędu Wiślacy zrobią wszystko, by przełamać niekorzystną passę i dopisać do swojego konta trzy punkty.


16.09.2022r.

V. Zhuzhelskyi


W poprzednim sezonie Niebiescy brali udział w rozgrywkach eWinner 2. Ligi, zdobywając 63 punkty w 34. Kolejkach, co pozwoliło im zająć miejsce premiowane grą w barażach. W decydującej potyczce sezonu Ruch pewnie rozprawił się z Motorem Lublin, gwarantując sobie tym samym miejsce na zapleczu Ekstraklasy. W obecnej edycji rozgrywek Fortuna 1. Ligi chorzowianie poczynają sobie bardzo dobrze, dzięki czemu po dziesięciu kolejkach plasują się na pozycji lidera tabeli.

Długa historia rywalizacji

Jak dotąd krakowianie i chorzowianie spotykali się ze sobą aż 156 razy. W historii starć wielokrotnych mistrzów Polski lepszy bilans mają Niebiescy, którzy wygrali 62 spotkania. Wiślacy świętowali sukces 56 razy, z kolei 38 meczów skończyło się remisem. Pierwsze starcie Wisły i Ruchu miało miejsce w lipcu 1926 roku, kiedy to zawodnicy spod Wawelu okazali się lepsi od rywali, pokonując ich 1:0, z kolei ostatnie spotkanie miało miejsce w grudniu 2016 roku i zakończyło się zwycięstwem Niebieskich 1:0.

Czas na przełamanie

Kibice Białej Gwiazdy oczekują na zwycięstwo podopiecznych Jerzego Brzęczka już od kilku tygodni. Po zdobyciu kompletu punktów w domowej potyczce ze Skrą (3:0) 13-krotni mistrzowie Polski przegrali z Chrobrym Głogów (1:2), z Puszczą Niepołomice (2:3) oraz z Stalą Rzeszów (1:2). Głęboko wierzymy, że Wiślacy zwyciężą z liderem tabeli i dopiszą do swojego konta trzy punkty!

Pierwszy gwizdek sędziego Szymona Marciniaka punktualnie o godzinie 20:30. Jazda, jazda, jazda!

Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem z Ruchem: - Nie jest to dla nas łatwy moment

Czwartek, 15 września 2022 r.


- Bez względu na to, czy graliśmy dobre, czy słabe mecze, to zawsze rozmawiamy z prezesem. Cały czas ten kontakt jest. Pan prezes był ostatnio na urlopie i niestety przegraliśmy wtedy dwa spotkania - mówił trener Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej przed czekającą nas właśnie potyczką ligową z Ruchem Chorzów, a pytany po ostatnich niepowodzeniach zespołu o ostrą krytykę swojej osoby ze strony kibiców, w kontekście jego rozmów z władzami klubu.

- Nie jest to dla nas łatwy moment, ale tak jak po pierwszych siedmiu spotkaniach, kiedy byliśmy liderem i kiedy mieliśmy zdobyte 16 punktów, nie popadaliśmy w euforię, bo zdawaliśmy sobie sprawę z tego ile jest przed nami pracy, tak samo teraz po tych trzech porażkach, które są dla nas bardzo bolące - nie popadamy znowu w panikę. Mamy świadomość, że w tych trzech spotkaniach i w nich prowadząc nie zdobyliśmy punktów. To są rzeczy, o których dużo rozmawialiśmy i które analizowaliśmy z zawodnikami. Mam nadzieję, że te rozmowy i te analizy, które przeprowadziliśmy, będą miały w dniu jutrzejszym dla nas pozytywny oddźwięk w postaci dobrego meczu i oczywiście zdobyczy punktowych. Patrząc na ostatnie mecze, to również jest to kwestia po części problemów kadrowych związanych z tym, że ci doświadczeni zawodnicy w tych ostatnich spotkaniach ze względu na kartki i kontuzje nie byli do naszej dyspozycji, ale zaczynają wracać i to też daje nam zdecydowanie więcej opcji - przyznał trener.

Opiekun wiślaków został zapytany, czy jednak będąc w tak złej serii, w jakiej aktualnie jesteśmy, nie najważniejsze byłoby, aby postarać się o wygraną bez względu na jej styl.

- Jasną jest kwestią, że w sporcie decydującą rzeczą, która ma wpływ na atmosferę są wyniki. Jeśli wygrywasz, to atmosfera jest pozytywna, a gdy przegrywasz, to jest negatywna. Tym bardziej, że każdy zdaje sobie sprawę, że po spadku to rozczarowanie jest i ochota oraz chęć wszystkich szybkiego powrotu, ale myślę, że każdy musi sobie zdawać sprawę, że po tym spadku dokonaliśmy licznych zmian w kadrze, że jest dużo młodych zawodników i mamy tę świadomość, że nie każdy mecz będzie w naszym wykonaniu na najwyższym poziomie. Przyjeżdża do nas Ruch Chorzów, który na dziś jest liderem, który na pewno jest bardzo dobrze zorganizowany, który przez ostatnie lata jest konsekwentnie budowany i jest też teraz klubem, który przeszedł w ostatnich latach dużo rozczarowań. Jest to jednak podkreślę klub i drużyna, który jest spokojnie i konsekwentnie budowana. Mają też dużo ciekawych i młodych zawodników, ale też nie jest to łatwy przeciwnik, który nas czeka w piątkowy wieczór - uważa Brzęczek.

Trener zespołu Wisły został także zagadnięty o to, czy za trzy ostatnie porażki nie ma też pretensji do samego siebie?

- Jeśli się przegrywa, to popełniane są jakieś błędy. Na pewno pod tym względem również zastanawialiśmy się co może być tego przyczyną, że prowadząc nie potrafiliśmy tych spotkań zakończyć zdobyczą punktową. Na dziś w porównaniu do pierwszych spotkań, które były dla nas dobre pod względem punktowym, a były też one niezłe, to aktualnie tracimy zbyt łatwo bramki. To jest ta różnica, która jest tą podstawową. Analizując ten ostatni tydzień i patrząc na zaangażowanie i intensywność treningu - to przyglądaliśmy się, czy tutaj nie popełniliśmy jakiegoś błędu. Patrząc też na obciążenia, które mieliśmy przed meczem w Rzeszowie - powiedział szkoleniowiec.

Dziennikarze wrócili też z tematem stałego fragmentu gry z Rzeszowa, który miał być źle wykonany przez zespół, a co kosztowało nas utratę gola na 1-1.

- Na stały fragment gry wpływ mają dwa czynniki. Pierwsza kwestia to ustawienie personalne i to co jest ćwiczone oraz rozpisywane, a później realizacja. W realizacji najważniejszą kwestią jest dogranie piłki w dany punkt. Przy tym stałym fragmencie gry, który doprowadził do tego, że straciliśmy bramkę na 1-1, daliśmy się w bardzo łatwy sposób skontrować. A ten stały fragment gry miał być z tego sektora zupełnie inaczej wykonywany, ale zawodnicy dokonali innego wyboru, przez co nie do końca byliśmy zabezpieczeni, jak również po tym wybiciu piłki na przedpole przeciwnika źle zareagowaliśmy. Nie było agresywnego doskoku, czy też faulu taktycznego, który w takich momentach należy zrobić. Rozmawialiśmy na ten temat, ale o konsekwencjach nie chcę mówić. Druga kwestia to są rzuty rożne, ich wykonywanie oraz dokładność. W tym spotkaniu rzuty rożne, które były przez nas wykonywane, również przez poprzednie ćwiczenia, poprzez ustawienie i rozpisanie nie były uderzane w ten punkt, w który być powinny. To jest bardzo ważny czynnik w drużynie, że jest w niej zawodnik, który ma powtarzalność, a w tym spotkaniu ci wykonawcy, którzy to wcześniej ćwiczyli i mieli to wykonywać, niestety te piłki nie były posyłane w te sektory, w które być powinny - przyznał Brzęczek.

Trenerowi naszego zespołu zarzucono jednocześnie, że choć ten wiele mówił o budowie nowej drużyny na bieżący sezon, to charakter zawodników oraz brak liderów przypomina Wisłę z wiosny, co zakończyło się dla nas spadkiem z Ekstraklasy.

- Za nami dziesięć spotkań. W trzech ostatnich, które zakończyły się naszymi porażkami, to co jest ważną kwestią - to mieliśmy w nich brak Fernándeza, brak Colleya, brak Pereiry oraz Momo Cissé. A w ostatnim meczu także Dudy. To jest piątka zawodników, to jest pół składu. Ci zawodnicy w tych spotkaniach nie występowali. To jest różnica, która powoduje, że w tych momentach, gdy drużyna przeżywa problemy na boisku - brakuje nam w takich sytuacjach tych zawodników, o których powiedziałem. Po siedmiu spotkaniach byliśmy liderem. Te trzy ostatnie, a w szczególności mecz w Rzeszowie - był w naszym wykonaniu słaby, ale nie oznacza to, że teraz mamy wpadać w panikę. Tak jak już wcześniej powiedziałem - to jest pewien proces. Jest to dla nas bardzo trudny moment, z perspektywy wyników, ale ma pokazać i powinien pokazać charakter tej drużyny oraz branie odpowiedzialności poszczególnych zawodników - mówił trener.

Kolejny z tematów to słaba gra w Rzeszowie naszej drugiej linii, ze szczególnym wskazaniem na Vullneta Bashę. Stąd też pytanie o planowane zmiany w tej formacji.

- Na pewno dokonamy zmian, ale też wracają zawodnicy po kontuzjach i po kartkach. Patrząc osobowo i jakościowo - będziemy mieć zdecydowanie większe pole manewru. Jeśli chodzi o linię środkową w spotkaniu w Rzeszowie, to był nasz problem, bo brakowało agresywności, ale też po odzyskaniu piłki mieliśmy takie fragmenty, że zbyt szybko ją traciliśmy, ale też mieliśmy wiele takich momentów, kiedy przeciwnik zostawiał wolne strefy w swojej linii obrony. To co analizowaliśmy i to do czego się przygotowywaliśmy i do czego była obrana taktyka, to podania w tych sektorach i w tych momentach - nie były zagrywane w wolne strefy, aby wykorzystać pozycje, co pozwalałoby zagrażać bramce przeciwnika i ją zdobyć. W drugiej połowie takich sytuacji mieliśmy co najmniej cztery, kiedy nie zagraliśmy tej prostopadłej piłki tak jak chcieliśmy i tak jak się przygotowywaliśmy. Na pewno gra w drugiej linii i brak prostopadłych piłek to był nasz problem w meczu ze Stalą w Rzeszowie - potwierdził opiekun zespołu Wisły.

Brzęczka zapytano także o możliwą ewentualną kolejną porażkę - tym razem z Ruchem. Bo to sprawiłoby, że nasza strata do czołówki ligi może być już bardzo duża.

- Nie bagatelizujemy tej sytuacji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w ostatnich pięciu spotkaniach zdobyliśmy tylko trzy punkty, czyli zdecydowanie mniej, niż powinniśmy zdobyć, patrząc na te spotkania. Oczywiście z jednej strony to nie jest tak, że nie było analizy i nie traktujemy tego na zasadach sygnału ostrzegawczego, ale z drugiej strony musimy konsekwentnie przygotowywać drużynę do tego spotkania oraz do kolejnych spotkań. Po tym meczu jest przerwa, w przyszłym tygodniu mamy zaplanowane testy wydolnościowe oraz szybkościowe, żebyśmy po tym pierwszym etapie sezonu mogli zobaczyć jak to wszystko wygląda pod względem fizycznym. Mamy dwa tygodnie przygotowań do końcówki jesieni, do tych bardzo ważnych dla nas meczów przed zakończeniem tego roku kalendarzowego, jak również meczu w Pucharze Polski - powiedział trener.

Następna z poruszonych spraw to pytanie o indywidualizację pracy młodych zawodników, bo zdaniem dziennikarza tacy gracze jak Konrad Gruszkowski, Dawid Szot, Krystian Wachowiak, Mateusz Młyński oraz Piotr Starzyński - nie robią postępów.

- Nie do końca to tak wygląda, że wszyscy nie podnoszą poziomu. Jeśli chodzi o Wachowiaka, to faktycznie te dwa ostatnie spotkania w jego wykonaniu były słabsze. Nie wiem jaki wpływ ma na to fakt, że jest po koronawirusie i akurat po powrocie pod względem fizycznym inaczej to u niego wygląda. Rozmawialiśmy z nim i odczuwa pewien dyskomfort, w porównaniu do tego, co było przed tą chorobą, ale też jest wielu młodych zawodników, którzy są, którzy wchodzą i ta presja jest zupełnie inna i większa, niż w innych klubach. Nie zgodzę się, że oni nie robią postępów. Są pewne etapy, a musimy pamiętać o jednej kwestii. Piotrek Starzyński ma 18 lat, a miał bardzo dobre wejście. Później po tej euforii z nim związanej i dużych obciążeniach u młodych zawodników często jest taka sytuacja, że mają spadek formy i muszą wrócić na swój poziom. Pracujemy z tymi zawodnikami indywidualnie, ale to nie jest tak, że taki młody zawodnik w przeciągu 2-3 miesięcy od razu będzie robił niesamowite postępy. W takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy i przy tym co się wydarzyło oraz przy takich oczekiwaniach - nie jest dla nich łatwo, aby dodatkowo mieć większy luz. Muszą się do tego przyzwyczaić i z tym muszą się zderzyć. Najpierw na treningu, a później to co jest najważniejsze, kiedy jest mecz, gdy jest większa presja, gdy jest pełny stadion. Z jednej strony dający wsparcie, ale z drugiej - przy nieudanych zagraniach - jest negatywna reakcja kibiców. I to jest w rozwoju tych młodych zawodników etap, który muszą przejść. Nie jest on łatwy, ale to jest kwestia, która jest związana z czasem oraz zdobyciem tego doświadczenia - uważa trener.

Brzęczek został także zapytany o Bartosza Jarocha, który poprzedni mecz zakończył z kontuzją oraz o wciąż nieobecnego w kadrze Michaëla Pereirę.

- Jaroch jest do naszej dyspozycji po tym urazie i po tym co się wydarzyło oraz po jego zejściu w meczu ze Stalą Rzeszów. Badania są w porządku, a jego obecność w treningu jest stuprocentowa. A jeśli chodzi o Pereirę to pierwsza diagnoza, którą przedstawił lekarz, przewidywała krótki i szybki powrót do zdrowia, ale później okazało się, że ta następna diagnoza była inna, dlatego też nie chcemy teraz ryzykować grą Michaëla. Chcemy aby po tej reprezentacyjnej przerwie był na sto procent gotowy do gry. Michaël nie przeszedł z nami okresu przygotowawczego, a zawodnicy, którzy dołączyli do nas w późniejszym etapie, krótko przed lub w trakcie trwania sezonu - nie przepracowując go z nami - byli na innym poziomie fizycznym. I to jest rzecz normalna - powiedział.

Opiekuna zespołu Wisły poproszono także o rozwinięcie tematu zdrowotnego Josepha Colleya.

- Jesteśmy dziś po rozmowie i z Colleyem i z lekarzem. Jego zakres ruchu, jeśli chodzi o bark, jest zdecydowanie większy. Jest też coraz mniejszy ból, więc mamy nadzieję, że jego rehabilitacja, którą teraz przechodzi, będzie zakończona pozytywnie i nie będzie trzeba robić operacji. To mam nadzieję jest dla nas bardzo pozytywne - przyznał Brzęczek.

Na zakończenie trener został jeszcze zapytany o wracającego po karencji za czerwoną kartkę Luisa Fernándeza, także w kontekście tego, że znając już jego reakcje - rywale mogą próbować go nadal prowokować.

- Nikt nie siedzi w głowie zawodnika i nie będzie sterował jego emocjami w każdym momencie i nie będzie tego kontrolował. Myślę, że po tym co się wydarzyło Luis zrozumiał i będzie w stanie okiełznać swoje emocje i pokaże również jutro swoje duże umiejętności piłkarskie - zakończył trener.

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Seria porażek przerwana, niedosyt pozostał. Wisła - Ruch 1-1

Piątek, 16 września 2022 r.


Po trzech porażkach z rzędu piłkarze krakowskiej Wisły przerwali swoją złą serię, ale w pierwszoligowych rozgrywkach i tak tracimy kolejne punkty, bo w potyczce z aktualnie liderującym Ruchem tylko zremisowaliśmy 1-1.

Od początku tej potyczki groźniejsze akcje stwarzali sobie wiślacy, którzy pierwszą poważniejszą szansę na objęcie prowadzenia mieli już w 7. minucie, ale Michał Żyro obił tylko poprzeczkę chorzowskiej bramki. Do niej trafić mógł cztery minuty później Igor Łasicki, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zabrakło mu centymetrów, aby skutecznie zamknąć dogranie na dalszy słupek.

Przewaga Wisły była wyraźna, ale gola zdobyliśmy nie z akacji, a z rzutu karnego. Faulowany przez Macieja Sadloka Luis Fernández sam wykorzystał "jedenastkę" i od 27. minuty było 1-0 dla "Białej Gwiazdy".

Chorzowianie szybko starali się wprawdzie na to zareagować, bo już w 30. minucie, jednak Mikołaj Biegański nie dał się pokonać z rzutu wolnego Tomaszowi Swędrowskiemu, dobrze parując jego mocny i celny strzał do boku. Po kolejnych trzech minutach na sytuacje gości odpowiedział celnie Ángel Rodado, ale Jakub Bielecki dobrze sparował futbolówkę na rzut rożny.

W 43. minucie to jednak Ruch miał doskonałą okazję do wyrównania, bo za zagranie ręką przez Bartosza Jarocha sędzia Szymon Marciniak wskazał na drugi w tym meczu rzut karny. Do piłki podszedł Łukasz Janoszka i chciał pokonać Biegańskiego "podcinką". Bramkarz Wisły wytrzymał jednak tę próbę i złapał piłkę.

Wisła miała jeszcze w doliczonym czasie gry okazję do tego, aby zejść na przerwę z lepszą zaliczką, ale Bielecki nie dał się zaskoczyć z rzutu wolnego Fernándezowi, stąd też do przerwy było 1-0 dla krakowian.

Na drugą połowę o wiele ofensywniej wyszedł jednak Ruch i taka postawa chorzowian została nagrodzona w 59. minucie, bo celnie zza pola karnego uderzył Daniel Szczepan i przy Reymonta było 1-1.

Niekorzystny obrót sprawy trener Jerzy Brzęczek chciał odwrócić zmianami i od 67. minuty na murawie pojawił się dawno niewidziany i wydawało się, że już skreślony w naszym klubie Dor Hugi, który zresztą błyskawicznie miał okazję strzelecką, ale uderzył bardzo niecelnie. Wisła jednak ruszyła do kolejnych prób i zaraz potem strzał Rodado szczęśliwie zablokował Sadlok. Z kolei w 72. minucie celnie uderzył Żyro, ale bramkarz Ruchu był na posterunku.

W kolejnych minutach obydwie drużyny starały się jeszcze odmienić losy meczu, ale wiślacy grali w swoich próbach niedokładnie, z kolei chorzowianie ograniczyli się głównie do momentami seryjnego egzekwowania rzutów rożnych, tyle że Wisła się z nich skutecznie broniła.

W 83. minucie to jednak Ruch mógł mieć świetną okazję, bo z kontratakiem wyszedł Artur Pląskowski, tyle tylko, że choć miał do kogo dograć w naszym polu karnym, to swoje podanie wyraźnie przeciągnął. Mieliśmy więc sporo szczęścia.

O tym może też mówić jednak również Ruch, bo w 90. minucie Hugi zagrywał do Momo Cissé i gdyby ten dopadł do piłki, mógłby rozstrzygnąć losy meczu. Podobnie jak już w doliczonym czasie gry - również po podaniu Hugiego - swoją okazję miał jeszcze Rodado. W tym jednak przypadku Hiszpan uderzył wysoko ponad bramką. W trzeciej akcji z końcówki Hugi już sam strzelał, ale jego próbę blokował obrońca, co ułatwiło interwencję bramkarzowi i przyniósł nam tylko rzut rożny.

Ostatecznie całość kończy się więc podziałem punktów, po którym jedna i druga drużyna na pewno nie będzie zadowolona, bo po serii porażek Wisła liczyła na zwycięstwo, a Ruch miał okazje, które gdyby wykorzystał - jak choćby rzut karny - mógł z Krakowa wywieźć pełną pulę.

Warto też dodać, że ponad 22-tysięczna widownia tego meczu to frekwencyjny rekord wszech czasów w pierwszoligowych rozgrywkach, który należy od teraz do obiektu krakowskiej Wisły.

Piątek, 16.09.2022 r. 20:30:

1 Wisła Kraków-1 Ruch Chorzów

  • 1-0 Luis Fernández (27. k.)
  • 1-1 Daniel Szczepan (59.)

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Konrad Gruszkowski
  • Igor Łasicki
  • Boris Moltenis
  • Bartosz Jaroch
  • Michał Żyro
  • (90. Mimo Cissé)
  • Patryk Plewka
  • (67. Ivan Jelić Balta)
  • Kacper Duda
  • (90. Dawid Szot)
  • Luis Fernández
  • (79. Bartosz Talar)
  • Mateusz Młyński
  • (67. Dor Hugi)
  • Ángel Rodado

Ruch Chorzów:

  • Jakub Bielecki
  • Konrad Kasolik
  • Przemysław Szur
  • Maciej Sadlok
  • Kacper Michalski
  • (46. Łukasz Moneta)
  • Jakub Piątek
  • (81. Patryk Sikora)
  • Tomasz Swędrowski
  • Łukasz Janoszka
  • (57. Artur Pląskowski)
  • Mikołaj Kwietniewski
  • Tomasz Wójtowicz
  • (57. Jakub Witek)
  • Daniel Szczepan
  • (85. Tomasz Foszmańczyk)

11. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
  • Widzów: 22 117.
  • Pogoda: 13°.

Źródło: wislaportal.pl

Remis z liderem: Wisła - Ruch 1:1

W piątkowy wieczór Biała Gwiazda podejmowała przed własną publicznością lidera tabeli Fortuna 1. Ligi - chorzowski Ruch. Na trybunach panowała przyjacielska atmosfery, jednak na boisku toczyła się zaciekła walka o cenne punkty. W finalnym rozrachunku obie ekipy strzeliły po jednej bramce, a spotkanie zakończyło się remisem.


16.09.2022r.

Redakcja


Piątkowe spotkanie rozpoczęło się od wywierania presji na przeciwnika ze strony 13-krotnych mistrzów Polski. Wiślacy próbowali znaleźć okazje pod bramką Bieleckiego, co wkrótce przyniosło pozytywne skutki. Pierwszą poważną szansę miał Żyro, kiedy to po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę. W 27. minucie doszło do faulu w polu karnym drużyny gości, co nie umknęło uwadze sędziego Marciniaka, który wskazał na jedenasty metr. Odpowiedzialność na swoje barki wziął Fernandez i bez żadnych problemów zdobył bramkę dającą na prowadzenie gospodarzom. Jeszcze w trakcie pierwszej połowy zawodnicy obu drużyn dążyli do zdobycia bramki. W 42. minucie po uderzeniu jednego z graczy Ruchu piłka trafiła w rękę Jarocha, co poskutkowało rzutem karnym dla Niebieskich. Do piłki podszedł Janoszka, ale nie zdołał pokonać Biegańskiego, który pewnie wyłapał futbolówkę.

Bez bramek po przerwie, po jednym punkcie na koncie

W drugiej połowie spotkania piłkarze z Górnego Śląska pragnęli wyrównać rachunek, lecz to Wiślacy lepiej rozpoczęli tę część rywalizacji. Podopieczni trenera Brzęczka poszukiwali swoich szans pod bramką Niebieskich, natomiast w 60. Minucie goście doprowadzili do wyrównania. Po celnym podaniu Swędrowskiego do piłki dopadł Szczepan, który huknął z linii pola karnego i umieścił piłkę w siatce. Obie ekipy stworzyły sobie jeszcze kilka okazji podbramkowych, jednak żadna z nich nie okazała się skuteczna i w finalnym rozrachunku spotkanie przy R22 zakończyła się remisem.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:1 (1:0)

  • 1:0 Fernandez (k.) 27’
  • 1:1 Szczepan 59’

Wisła Kraków: Biegański - Gruszkowski, Moltenis, Łasicki, Gruszkowski - Plewka (Jelić Balta, 67’) - Duda (Szot, 90’), Młyński (Hugi, 67’), Fernández (Talar, 78’), Żyro (Cissé, 90’) - Rodado

Ruch Chorzów: Bielecki - Kasolik, Szczur, Sadlok - Michalski (Moneta, 46’), Piątek (Sikora, 81’), Swędrowski, Wójtowicz (Witek, 57’) - Janoszka (Pląskowski, 57’), Kwietniewski - Szczepan (Foszmańczyk, 85’)

Żółte kartki: Jaroch, Jelić Balta - Swędrowski, Michalski

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)


Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

  • Koniec meczu. W końcówce pokazaliśmy, że to nam było dziś bliżej do trzypunktowej zdobyczy. Z liderem ligi zagraliśmy jednak na remis...
  • Mieliśmy jeszcze rzut rożny, ale wykonaliśmy go podobnie jak Ruch wykonywał swoje stałe fragmenty w dzisiejszym meczu.
  • 90+3
  • Kolejna świetna okazja na objęcie prowadzenia. Uderzenie Hugiego wybronił jednak Bielecki...
  • 90+1
  • Piłka meczowa na nodze Rodado. Świetnie futbolówkę na skrzydło rozrzucił Talar. Hugi doszedł do podania, zagrał do Rodado, który ze świetnej pozycji uderzył bardzo niecelnie.
  • 90.
  • W drugiej połowie pogramy jeszcze minimum pięć minut.
  • 90.
  • Kontra Wisły. Hugi próbował dograć do Cissé, ale ten nie dobiegł do zbyt mocnego dośrodkowania.
  • 89.
  • Cissé zmienił Żyrę. Dawid Szot wszedł za Kacpra Dudę.
  • Bez zagrożenia po stałym fragmencie gry. Słabo Ruch wykonuje rzuty rożne w tym meczu.
  • Na boisku na ostatnie minuty pojawi się Momo Cissé.
  • 87.
  • To dalej Ruch atakuje. Kolejny rzut rożny dla gości.
  • 85.
  • Foszmańczyk wchodzi za Szczepana.
  • 83.
  • Pląskowski ruszył prawym skrzydłem. Gdyby lepiej dograł w pole karne byłoby 1-2...
  • 81.
  • Piątka zmienił Sikora.
  • 21.
  • Bardzo dobra kontra Wisły zakończona pozycją spaloną Rodado.
  • 20.
  • Kolejne rzuty rożne dla Ruchu. Niesamowite...
  • Strasznie mało akcentów ofensywnych Wisły w drugiej połowie. Atakuje praktycznie tylko Ruch.
  • 79.
  • Żółta kartka dla Jelicia Balty.
  • 78.
  • Talar zmienia Fernándeza, który w drugiej połowie chodził po boisku.
  • 77.
  • Znów dobrze defensywa Wisły.
  • 76.
  • ... I kolejny rzut rożny.
  • 15.
  • Znów rzut rożny dla Ruchu po tym jak Jaroch źle zagrał do Moltenisa.
  • 75.
  • Dobrze ustawiona defensywa Wisły wybroniła się przed stałym fragmentem gry.
  • 14.
  • Kolejny rzut rożny dla gości.
  • 72.
  • Świetna akcja Dudy, który przebiegł z piłką około 20 metrów, ograł dwóch piłkarzy Ruchu i zagrał na skrzydło do Żyry. Ten zszedł z piłką do lewej nogi i uderzył celnie. Pewnie broni Bielecki.
  • Nie będzie to sprawdzane na VAR-ze... Oczywiście, sędziuje dziś Marciniak.
  • 69.
  • Hugi dograł do Rodado. Hiszpan uderzył, a piłka uderzyła w rękę piłkarza Ruchu. To powinien być karny dla Wisły!
  • 68.
  • Róg dla Ruchu.
  • 67.
  • Hugi ładnie rozegrał akcję z Jarochem, ale z dobrej pozycji Dor uderzył bardzo niecelnie.
  • 66.
  • Podwójna zmiana w Wiśle. Hugi i Jelić Balta zmieniają Młyńskiego i Plewkę.
  • 65.
  • Udało nam się wybronić przed trzecim z rzędu rzutem rożnym dla Ruchu.
  • 64.
  • ... I jeszcze jeden rzut rożny.
  • 64.
  • Będzie jeszcze jeden rzut rożny.
  • 63.
  • Moltenis wybija piłkę na rzut rożny. Nie ma nas w drugiej połowie meczu...
  • Szczepan dostał piłkę na 20 metrze i zupełnie niepilnowany uderzył w okienko bramki. 1-1...
  • 59.
  • Piękna bramka wyrównująca autorstwa Szczepana.
  • Młyński wraca do gry.
  • 56.
  • Witek zmienił Wójtowicza. Janoszkę zmienił Pląskowski.
  • 56.
  • Na boisku opatrywany Mateusz Młyński.
  • 55.
  • Żyro kapitalnie wygrał główkę w środku pola i stworzył tym samym przewagę na połowie Ruchu. Fernández rozciągnął akcję do Młyńskiego, który wrzucił niecelnie.
  • 22 117 sprzedanych biletów na dzisiejszy mecz. Frekwencyjny rekord ligi należy do nas!
  • 51.
  • Świetny doskok Plewki i odbiór na połowie rywala. Nie zdołaliśmy jednak w odpowiednim tempie rozegrać naszej kontry.
  • 48.
  • Świetne podanie Dudy między strefami do Jarocha. Ten dograł na dobieg w pole karne, ale pierwszy przy piłce był Kasolik.
  • 46.
  • Wracamy do gry. Walczyć Wisła!
  • W przerwie Łukasz Moneta zastąpił Kacpra Michalskiego
  • Mecz wyrównany. Więcej z gry ma Ruch. Więcej "setek" stworzyła sobie Wisła.
  • Koniec pierwszej części meczu.
  • 45+4
  • Fernández uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego. Bielecki pewnie wyłapał uderzenie.
  • 45+3
  • Żółta kartka dla Michalskiego. Rzut wolny z okolicy narożnika pola karnego dla Wisły.
  • 45+1
  • Jaroch celnie i mocno zza pola karnego wprost w Bieleckiego.
  • 45.
  • Minimum cztery minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 43.
  • BIEGAŃSKI! Janoszka chciał ośmieszyć Biegańskiego i uderzyć "Panenką". Mikołaj przeczekał zawodnika Ruchu i wyłapał słaby strzał!!!
  • 11 42.
  • Rzutu karnego nie było, ale był rzut rożny, po którym ręką w polu karnym Wisły zagrał Jaroch. Żółta kartka dla obrońcy Wisły i rzut karny dla Ruchu.
  • 41.
  • Kontra Ruchu, po której piłkarze gości domagali się odgwizdania rzutu karnego.
  • 40.
  • Świetnie rozegrana akcja Wisły zakończona złym dośrodkowaniem Rodado, które obiło nogi pierwszego obrońcy Ruchu. Wielka szkoda tej sytuacji.
  • 36.
  • Piłka spadła pod nogi Żyry, ale Michał nie zdołał złożyć się do uderzenia.
  • 34.
  • Opatrywani piłkarze Ruchu po tym jak zderzyli się głowami we własnym polu karnym.
  • 34.
  • Jeszcze jeden rzut rożny po zblokowanym uderzeniu Łasickiego.
  • 33.
  • Sytuacyjna piłka i bardzo mocne uderzenie Rodado. Z problemami na rzut rożny piłkę wybił Bielecki.
  • Igor powinien wrócić do gry.
  • 31.
  • Uraz Łasickiego...
  • 30.
  • Bardzo mocne uderzenie Swędrowskiego z wolnego. Świetnie do boku wybił piłkę Biegański.
  • 27.
  • GOOOOOL! PEWNIE WYKONANY RZUT KARNY I PROWADZIMY 1-0!
  • Do "jedenastki" podejdzie sam poszkodowany.
  • 11 25.
  • Rzut karny dla Wisły! W polu karnym faulowany Luis Fernández!
  • Ogromna dysproporcja pomiędzy jakością rozgrywaniem akcji przez Wisłę i Ruch. Niestety na korzyść "Niebieskich"... Więcej stuprocentowych okazji stworzyła sobie jednak Wisła.
  • 22.
  • Młyński ładnie zszedł z akcją do prawej nogi i uderzył niecelnie po długim słupku.
  • 20.
  • Słabe dośrodkowanie Jarocha. Piłkę łapie Bielecki.
  • 17.
  • Dobrze ustawiony Moltenis wybił dośrodkowaną piłkę przed pole karne.
  • 17.
  • Rzut wolny dla Ruchu z okolicy narożnika pola karnego.
  • 11.
  • Druga kapitalna okazja do objęcia prowadzenia! Po rzucie rożnym na długi słupek piłkę zgrał Gruszkowski. Całą akcję zamykał Łasicki, ale nie zdołał trafić w piłkę. Gdyby lepiej złożył się do podania byłaby bramka dla Wisły bo nasz kapitan miał przed sobą pustą bramkę!
  • 9.
  • Żyro niecelnie zza pola karnego.
  • 8.
  • Dobre tempo kolejnej akcji Wisły, ale dośrodkowanie nie znalazło adresata w polu karnym rywala.
  • 7.
  • Świetna kontra Wisły. Żyro ograł obrońcę i w sytuacji sam na sam z Bieleckim obił poprzeczkę bramki Ruchu. To powinno być 1-0 dla "Białej Gwiazdy".
  • 6.
  • Dynamicznie akcję Wisły rozpoczął Duda, ale Rodado zepsuł dośrodkowanie w pole karne.
  • 3.
  • Moltenis przerywa kontrę Ruchu.
  • 2.
  • Szybko napomniany Swędrowski za taktyczny faul na rozpędzonym Dudzie.
  • Wisła na czerwono-biało, Ruch na niebiesko.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!!!
  • Oto skład "Niebieskich": Jakub Bielecki - Konrad Kasolik, Przemysław Szur, Maciej Sadlok, Kacper Michalski, Jakub Piątek, Tomasz Swędrowski, Łukasz Janoszka, Mikołaj Kwietniewski, Tomasz Wójtowicz, Daniel Szczepan. A to ławka Ruchu: Jakub Osobiński, Patryk Sikora, Tomasz Foszmańczyk, Mateusz Winciersz, Łukasz Moneta, Jakub Witek, Artur Pląskowski, Bartłomiej Barański i Remigiusz Szywacz.
  • Oto skład, w jakim mecz rozpocznie Wisła Kraków: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski, Igor Łasicki, Boris Moltenis, Bartosz Jaroch, Michał Żyro, Patryk Plewka, Kacper Duda, Luis Fernández Teijeiro, Mateusz Młyński, Ángel Rodado Jareño. A to nasza ławka rezerwowych: Kamil Broda, Ivan Jelić Balta, Jakub Niewiadomski, Bartosz Talar, Dawid Szot, Wiktor Szywacz, Momo Cissé, Kacper Skrobański i Dor Hugi.
  • W ramach 11. kolejki ligowej czeka nas bezpośrednia potyczka jednych z najbardziej utytułowanych polskich klubów, a więc Wisły i Ruchu. Zapraszamy serdecznie na relację z niej, licząc jednocześnie, że tym razem będziemy mieli dla Was dużo więcej pozytywnych treści, niż to bywało w poprzednich naszych sprawozdaniach.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Ruch

Drużyna Białej Gwiazdy przerwała passę porażek, remisując przy R22 z Ruchem Chorzów 1:1. Piątkową potyczkę podsumowali trenerzy obu drużyn: Jerzy Brzęczek i Jarosław Skrobacz.


16.09.2022r.

Redakcja


Jarosław Skrobacz - Ruch Chorzów

„Może na samym początku powiem nietypowo, ale naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem, a myślę, że wszyscy tu obecni również. Słowa uznania w stosunku do kibiców jednej i drugiej drużyny, bo rzadko gra się przy tak wspaniałej atmosferze, tak wspaniałym dopingu. Życzyłbym sobie, a myślę, że nie tylko ja, żeby takie spotkanie, przy takiej otoczce, zdarzały się jak najczęściej” - zaczął opiekun Niebieskich. „Wyszliśmy na to spotkanie troszeczkę spóźnieni. Przez pierwsze 15-20 minut byliśmy zagubieni. Część zawodników - może nawet cały zespół - nie był sobą. To były na pewno takie minuty, w których Wisła wyglądała na naszym tle lepiej. Jeszcze raz powtórzę, to było sporą naszą zasługą, bo graliśmy po prostu niedokładnie. Chyba byliśmy zbyt wystraszeni. Z każdą minutą było już jednak lepiej, a końcówka pierwszej połowy należała już do nas. Oczywiście boli niewykorzystany rzut karny. Może nawet nie chodzi o to, że go nie wykorzystaliśmy, a troszeczkę o sposób jego wykonania, gdyż możemy być poirytowani. W drugiej połowie dążyliśmy po strzeleniu bramki do zwycięstwa. Mieliśmy serię rzutów rożnych, niewykorzystane okazje, ale wyglądaliśmy w tej drugiej części już momentami tak, jakbyśmy chcieli. Summa sumarum mamy remis na trudnym terenie, który przyjmujemy z pokorą” - dodał.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„To na pewno było dla nas trudne spotkanie, jeśli popatrzymy na sytuację przed tym meczem, na trzy porażki z rzędu. Przyjechał do nas lider i było widać duże napięcie, ale też dużo motywacji. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Kontrolowaliśmy grę, a oczywiście obroniony rzut karny przez Mikołaja dał nam prowadzenie do przerwy. Drugą połowę rozpoczęliśmy dobrze, ale około 60. minuty straciliśmy kontrolę w środkowej strefie. Przeciwnik miał dużo stałych fragmentów gry i straciliśmy bramkę wyrównującą. Zmiany, jakie dokonaliśmy sprawiły, że znów mieliśmy sytuacje w końcówce. Myślę, że z jednej strony pozostaje niedosyt, ale z drugiej zdobyliśmy ważny punkt. Przed nami teraz dwa tygodnie przerwy i pracy nad tym, żeby przygotować się do ostatniej fazy jesieni. Czeka nas ona zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski” - skomentował trener Białej Gwiazdy. „Straciliśmy kontrolę na około 15-20 minut, choć początek tej części był w naszym wykonaniu OK. Pomiędzy 55 a 70 minutą, gdy zaczęliśmy robić zmiany, to był ten moment, gdy Ruch przejął kontrolę nad meczem. Wynikało to z jednej bardzo ważnej rzeczy - przestaliśmy rozgrywać piłkę od bramkarza, graliśmy długimi podaniami i de facto tak straciliśmy bramkę. To jest to, na co zwracamy uwagę, ale wynikało to też z tego, że już w pierwszej połowie Igor Łasicki narzekał na ból w mięśniu czworogłowym. Była z jego strony obawa przed uderzaniem na dalszą odległość, dlatego niepotrzebnie wybijaliśmy piłkę z piątego metra. Przed zmianami nie mieliśmy w środkowej strefie boiska przy takich podaniach rosłych zawodników, dlatego przegrywaliśmy pojedynki w powietrzu i Ruch miał kontrolę nad środkiem pola” - dodał.

W kadrze meczowej na #WISRCH znalazło się miejsce dla Dora Hugiego, który zameldował się także na murawie w drugiej połowie meczu. „Nie musieliśmy się przepraszać. Już po zakończeniu poprzedniego sezonu Hugi otrzymał informację, jakie jest nasze podejście. Na tę chwilę został w klubie, ma ważny kontrakt. Przez cały czas w żaden sposób nie był szykanowany, cały czas pracował. Z Ruchem wszedł na boisko i na pewno dał dobry impuls. Był blisko zdobycia bramki, a w dwóch sytuacjach gdyby zagrał trochę dokładniej, to otworzyłby drogę partnerom do bramki. Na pewno jednak było to pozytywne wejście Hugiego, ale też pozostałych zawodników, którzy weszli w drugiej połowie na boisko. Dali nam dodatkową jakość, która była ważna w tym fragmencie meczu” - zaznaczył.

Podczas przerwy na kadrę reprezentacyjną Wiślacy zadbają o podtrzymanie rytmu meczowego, mierząc się z Rabą Dobczyce. „W piątek zagramy sparing, ale też kilku zawodników wyjeżdża na reprezentację. Chodzi o Biegańskiego, Dudę, Talara. Powołanie dostał też Momo Cisse. Mamy zawodników, którzy mogą grać w CLJ, więc prawdopodobnie w sobotę Skrobański czy Starzyński w niej wystąpią. W następnym tygodniu nie ma kolejki ligowej, niewykluczone zatem, że wtedy też zagrają, żeby mieć praktykę meczową. W piątek zagramy sparing w Dobczycach, a ci, co grali ostatnio mniej, będą w tym meczu wykorzystani” - zaznaczył.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Pozostaje niedosyt

Piątek, 16 września 2022 r.


- Na pewno było to trudne spotkanie, patrząc na sytuacje przed tym meczem i trzy porażki z rzędu. Przyjechał do nas lider i było widać dużo napięcia, ale również dużą motywację - powiedział po potyczce z chorzowskim Ruchem trener zespołu z Krakowa - Jerzy Brzęczek.

- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Kontrolowaliśmy grę i oczywiście obroniony rzut karny przez Mikołaja dał nam prowadzenie do przerwy. Drugą połowę dobrze rozpoczęliśmy, ale około 60 minuty straciliśmy kontrolę w środkowej strefie i przeciwnik miał dużo stałych fragmentów gry. I w tym momencie straciliśmy bramkę wyrównującą. Później zmiany dokonane w drugiej części tego meczu znów stworzyły nam sytuacje w końcówce. Myślę, że z jednej strony pozostaje niedosyt, a z drugiej jest to ważny punkt. Teraz dwa tygodnie przerwy i pracy nad tym, aby przygotować się do tej ostatniej fazy jesieni, która nas czeka w meczach ligowych, jak również w meczach pucharowych - dodał trener Brzęczek.

Pierwsze z pytań dotyczyło Dora Hugiego, który po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się na murawie. Brzęczek został zagadnięty o to, czy z Izraelczykiem się "przeprosił"?

- Nie musieliśmy się przepraszać, ponieważ po zakończeniu poprzedniego sezonu Hugi miał przekazaną informację jakie jest nasze podejście. Na tę chwilę został w klubie, ma ważny kontrakt. Cały czas nie był w żaden sposób szykanowany i cały czas pracował. Dziś wszedł na boisko i na pewno dał dobry impuls. Był blisko zdobycia bramki, a w dwóch sytuacjach trochę więcej dokładności przy podaniach otworzyłoby drogę partnerom, ale na pewno to było pozytywne wejście Hugiego, jak również wszystkich pozostałych zawodników, którzy weszli w drugiej połowie, bo dali nam dodatkową jakość, która była bardzo ważna w tym fragmencie meczu - powiedział szkoleniowiec.

Kolejne z pytań dotyczyło obsady lewej strony obrony, na której niespodziewanie zagrał Bartosz Jaroch.

- Jeśli chodzi o Jarocha, to zdecydowaliśmy się ustawić go na lewej stronie. W ostatnich tygodniach bardzo dobrze wyglądał i funkcjonował Konrad Gruszkowski, a w tych ostatnich meczach mieliśmy z lewej strony trochę problemów. Krystian Wachowiak po koronawirusie w tych ostatnich meczach fizycznie nie był na takim poziomie, na jakim był przed chorobą, stąd taka decyzja. Myślę, że patrząc na całą pracę defensywną naszej linii obrony, to myślę, że trzeba wypowiedzieć się z dużymi słowami uznania dla Borisa Moltenisa, dla którego jest to drugie spotkanie, a nie był przygotowany do końca. Jest bardzo agresywny i bardzo dobry w tych bezpośrednich pojedynkach i na pewno z każdym tygodniem będzie fizycznie w moim odczuciu wyglądał lepiej i na pewno da jeszcze więcej tej drużynie - uważa trener.

Brzęczek został ponadto zapytany o postawę zespołu Wisły w drugiej połowie meczu, w której dogodne sytuacje zaczęliśmy stwarzać dopiero w samej jej końcówce.

- Straciliśmy kontrolę na około 15-20 minut drugiej połowy, a jej początek był myślę, że w naszym wykonaniu OK. Pomiędzy 55, a 70 minutą, kiedy zaczęliśmy robić zmiany, to był ten moment, gdy Ruch przejął kontrolę nad meczem, a wynikało to z jednej bardzo ważnej rzeczy. Przestaliśmy rozgrywać piłkę od bramkarza i graliśmy długie piłki i tak de facto straciliśmy bramkę. To jest to, na co zwracamy uwagę i oczywiście wynikało to też z tego, że w pierwszej połowie Igor Łasicki narzekał na ból mięśnia czworogłowego i w jakiś sposób była pewna obawa z jego strony przed uderzaniem długiej piłki i dlatego niepotrzebnie wybijaliśmy ją z piątego metra. Patrząc przed zmianami w środkowej strefie boiska i przy tych długich piłkach w tym fragmencie meczu nie mieliśmy rosłych zawodników, dlatego też przegrywaliśmy pojedynki powietrzne i wtedy Ruch objął kontrolę nad środkiem pola - mówił trener.

W następnym pytaniu dziennikarz wytknął Brzęczkowi, że spóźnił się ze zmianami, bo reakcja nastąpiła już po stracie wyrównującej bramki. Trener został także zapytany o przygotowanie fizyczne zespołu, bo zdaniem dziennikarza to przedsezonowe wystarczyło na miesiąc gry...

- Bardzo ciężko trenowaliśmy w okresie przygotowawczym i bardzo ciężko trenujemy w każdym mikrocyklu. To nie jest problemem, ale też jak już mówiłem na konferencji przedmeczowej mamy zaplanowane testy, badania wydolności i szybkości, więc będziemy mieć porównanie do tego, gdy robiliśmy je przed rozpoczęciem sezonu. A zmiany były powodowane czasem i momentem tego co się dzieje oraz urazem Igora, a wynikało to też z tego, że nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Wykopywaliśmy ją z piątego metra, a mieliśmy słabsze warunki do walki w powietrzu - powiedział trener.

Na zakończenie zapytano Brzęczka o plany na przerwę reprezentacyjną.

- Gramy w piątek sparing, ale też zawodnicy wyjeżdżają na reprezentację - Biegański, Duda i Talar. Powołanie otrzymał także Momo Cissé. Są zawodnicy, którzy mogą grać w CLJ, więc prawdopodobnie jutro Skrobański i Starzyński w niej wystąpią. W następnym tygodniu nie ma kolejki ligowej, więc i niewykluczone, że także zagrają, żeby mieć praktykę meczową. W następny piątek gramy sparing w Dobczycach, a ci co grali ostatnio mniej będą w tym meczu wykorzystani - zakończył Brzęczek.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Mikołaj Biegański: - Mecz na remis

Sobota, 17 września 2022 r.


- Jest niedosyt, ale ten punkt z przebiegu spotkania musimy szanować, bo taki powiem szczerze - mecz na remis. Obydwie drużyny stwarzały okazje, ale chyba jednak ten niedosyt jest większy, niż satysfakcja z punktu - powiedział po meczu Wisły z Ruchem Mikołaj Biegański.

Biegański mógł się mimo to czuć bohaterem tego spotkania, bo w końcówce pierwszej połowy obronił rzut karny. I właśnie o komentarz do tej interwencji został poproszony.

- Żeby teraz ludzie nie zaczęli pisać, że jednak karne potrafię bronić, więc spokojnie. Żeby nie było takiej różnorodności w opiniach. Na pewno jeszcze odnoszę się do poprzedniego pytania, bo szkoda, że nie wygraliśmy, ale od czegoś trzeba zacząć. Rozpoczęliśmy fantastycznie ten sezon, a mamy chwilowy kryzys, ale jeden pewny, że z niego wyjdziemy - powiedział Biegański.

- Na pewno wyglądało to lepiej, niż w poprzednich meczach, bo to rozluźnienie było u nas zdecydowanie za duże, dlatego przegrywaliśmy po straconej bramce i takie rzeczy się nie mogą tak często powtarzać - dodał wiślak.

Na zakończenie Biegański został zapytany o frekwencyjny rekord pierwszej ligi, który padł w tym spotkaniu oraz o wspólną celebrację obydwu drużyn, po zakończeniu zawodów.

- To bardziej smaczek dla kibiców, niż dla nas piłkarzy, bo my na boisku nie mamy żadnych sentymentów do siebie, ale cieszę się, że taka frekwencja dopisuje, tym bardziej w pierwszej lidze. Te większe mecze mają swój charakter i ja osobiście czuję się w takich bardzo dobrze - zakończył Biegański.

Źródło: Polsat Sport News


Źródło: wisla.krakow.pl

Kacper Duda: - Jest to mały krok, który powinien nas podbudować

Sobota, 17 września 2022 r.


- Na pewno musimy szanować ten punkt, bo z jednej strony i my i Ruch mieliśmy sytuacje, a Ruch także niewykorzystany rzut karny. Pod koniec mieliśmy bardzo dużo oddanych strzałów i okazji, które może nie były stuprocentowe, ale i my i Ruch mogliśmy w tym spotkaniu wygrać - mówił po potyczce Wisły z "Niebieskimi" Kacper Duda.

- Po serii trzech porażek zdobywamy punkt z liderem, więc jest to mały krok, który powinien nas podbudować i będziemy starali się zdobyć trzy punkty w następnym spotkaniu - deklaruje młody wiślak.

- Nie ma się co oszukiwać - Ruch to jest dobra drużyna, która potrafi grać w piłkę i potrafi zdominować przeciwnika. W drugiej połowie na 10-15 minut strasznie nas zdominowali, co skwitowali bramką i jest remis - dodał Duda. - Może zabrakło nam w tej końcówce trochę szczęścia, trochę dokładności? Trudno powiedzieć - przyznał.

- Teraz w tej przerwie drużyna na pewno odpocznie psychicznie od meczów o punkty, ale będzie też ciężko pracować i starać się poprawić słabsze strony i pojedziemy do Chojnic po trzy punkty - zakończył 18-latek.


Źródło: wisla.krakow.pl

Bartosz Jaroch: - Mam nadzieję, że ten punkt, to będzie dobry prognostyk

Sobota, 17 września 2022 r.


- Z jednej strony jest niedosyt, bo potrzebowaliśmy trzech punktów. Po raz kolejny prowadziliśmy, ale też po takiej serii trzech porażek trzeba teraz każdy punkt szanować. I mam nadzieję, że ten punkt, to będzie dobry prognostyk, bo przede wszystkim graliśmy z liderem - mówił po spotkaniu z Ruchem Chorzów obrońca krakowskiej Wisły - Bartosz Jaroch.

- Za dużo popełniamy indywidualnych błędów, czego konsekwencją są stracone bramki. Ostatnio traciliśmy ich dużo i musimy na pewno zwrócić uwagę na grę defensywną, bo z przodu zawsze mamy jakieś sytuacje i strzelamy te bramki - dodał wiślak.

- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Strzeliliśmy bramkę, ale początek drugiej wyglądał słabiej. Odgryzaliśmy się kontrami, a pod koniec meczu mieliśmy ich kilka i szkoda, że ich lepiej nie zakończyliśmy - przyznał obrońca.

W meczu z Ruchem Jaroch zagrał nie jak zwykle po prawej stronie boiska, a po lewej.

- Moja nominalna pozycja to prawa obrona, ale rozmawiałem z trenerem i była taka potrzeba. Jestem do dyspozycji na takiej pozycji, na jakiej mnie trener będzie potrzebował. I postaram się zagrać jak najlepiej - przyznał wiślak.

Następny mecz ligowy Jarocha jednak ominie, bo w potyczce z Ruchem obejrzał on czwartą w tym sezonie żółtą kartkę.

- Czwartą kartkę dostałem dość przypadkowo, ciężko było jej uniknąć. Teraz pauzuję, ale mam nadzieję, że chłopaki pojadą do Chojnic i przywiozą w końcu trzy punkty - zakończył obrońca Wisły.


Źródło: wislaportal.pl

Mateusz Młyński: - Szanujemy ten punkt

Sobota, 17 września 2022 r.


- Na pewno lekki niedosyt jest, bo prowadziliśmy po uważam dobrej połowie 1-0 i właśnie w drugiej daliśmy się zepchnąć do defensywy i straciliśmy niestety bramkę, ale musimy też pamiętać o tym, że Ruch jest na fali, jest liderem w pierwszej lidze i też był to dobry i trudny przeciwnik, więc szanujemy ten punkt - powiedział po spotkaniu z "Niebieskimi" Mateusz Młyński.

- Na pewno w zeszłym tygodniu ze Stalą jak graliśmy, to zawaliliśmy ten mecz, dlatego chcieliśmy przed własną, tak liczną publicznością pokazać, że umiemy grać w piłkę i że te gorsze czasy są już za nami. Szkoda, że pod koniec nie udało się nam strzelić, ale taka jest piłka. Musimy pracować dalej i mam nadzieję, że szczęście będzie nam jeszcze sprzyjać - dodał wiślak.

- Na pewno ciężko przepracujemy teraz te dwa tygodnie, żeby jak najlepiej przygotować się do kolejnych meczów - przyznał Młyński pytany o czekającą teraz zespół przerwę reprezentacyjną.

W meczu z Ruchem do gry w Wiśle wrócili ostatnio pauzujący za kartki Luis Fernández i Kacper Duda.

- Na pewno Kacper i Luis potrafią utrzymać się przy piłce i mają dużą jakość. Jeśli chodzi o utrzymanie piłki, to dużo nam pomogli - przyznał na zakończenie skrzydłowy zespołu z Krakowa.


Źródło: wislaportal.pl

Gruszkowski: Remis jest sprawiedliwym wynikiem

Atmosfera prawdziwego piłkarskiego święta towarzyszyła rywalizacji Wisły Kraków z Ruchem Chorzów, które w piątkowy wieczór podzieliły się punktami, remisując 1:1. Pełne 90 minut na murawie stadionu przy Reymonta spędził Konrad Gruszkowski, dla którego było to pierwsze spotkanie w sezonie 2022/2023 w wyjściowej jedenastce Białej Gwiazdy.


17.09.2022r.

J. Sumera


„Szanujemy ten punkt, bo graliśmy z liderem i byliśmy przygotowani na trudny pojedynek. Uważam, że w pierwszej połowie nasza gra wyglądała całkiem nieźle, mieliśmy swoje okazje, jednak zabrakło wyrachowania i skuteczności pod bramką przeciwnika. Mimo to objęliśmy prowadzenie, które utrzymaliśmy do przerwy i stosowaliśmy wysoki pressing, który przynosił efekty. Nie ma co ukrywać, że w drugiej połowie oddaliśmy nieco inicjatywę Ruchowi, który to wykorzystał i doprowadził do wyrównania. Myślę więc, że remis jest sprawiedliwym wynikiem” - rozpoczął Gruszkowski.

Pierwsze 90 minut

Piątkowe spotkanie było pierwszym w obecnym sezonie, które 21-latek rozpoczął w podstawowym składzie. Defensor przyznaje, że nie boi się rywalizacji i na każdym treningu ciężko pracuje, by przekonać do siebie trenera. „Rywalizacja jest czymś zupełnie normalnym, bo podnosi poziom drużyny. W piątek tak się akurat złożyło, że od pierwszej minuty zagrałem ja i Bartek Jaroch, bo taka była decyzja sztabu. Oczywiście każdy chciałby grać jak najwięcej, jednak na to trzeba sobie zapracować codzienną pracą. Ja na każdym treningu daję z siebie sto procent, by przekazać argument trenerowi, że warto na mnie postawić” - powiedział obrońca.

Wykorzystać przerwę

Krakowianie przełamali niekorzystną serię trzech ligowych porażek z rzędu i w starciu z liderem tabeli dopisali do swojego konta jeden punktu. Wiślak nie ukrywa jednak, że drużyna chce jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę i rozpocząć marsz w górę tabeli. „Chcieliśmy pokazać, że potrafimy grać w piłkę i zrehabilitować się za ostatnie niepowodzenia tym bardziej, że atmosfera na trybunach była kapitalna. Na boisku nie było jednak mowy o żadnej taryfie ulgowej, bo zarówno my, jak i Ruch walczyliśmy o to, by wygrać. Przerwaliśmy serię porażek, zdobyliśmy punkt, ale chcemy więcej, dlatego musimy jak najlepiej wykorzystać nadchodzące dwa tygodnie, by mecz z Chojniczanką zakończył się naszym zwycięstwem” - zakończył Konrad Gruszkowski.

Źródło: wisla.krakow.pl

Michał Żyro: - Atmosfera i tak będzie gęsta

Niedziela, 18 września 2022 r.


- Prowadziliśmy, ale też straciliśmy ładną bramkę po fajnym uderzeniu i obyśmy takie bramki tracili, a nie z przypadku, z tych rąk, bo cały czas jakieś rzuty karne. Jest to męczące, że tracimy bramki po głupich błędach, a tutaj był fajny strzał. Przeanalizujemy oczywiście dlaczego to wpadło i co tam było źle, więc no cóż - taka jest piłka - mówił po piątkowym meczu Wisły Kraków z Ruchem Chorzów zawodnik "Białej Gwiazdy" Michał Żyro.

Grający w meczu z Ruchem na skrzydle Żyro został zapytany o zmiany w składzie Wisły, bo po pauzach kartkowych znów zagrali Luis Fernández i Kacper Duda.

- Inny profil zawodników, jakby wszedł, bo Luis, "Dudi" oraz Patryk potrafią rozegrać piłkę i zmienić ciężar gry tak jak chcemy. Stąd pierwsza połowa była bardzo fajna, szczególnie po tych trzech porażkach dobrze mentalnie też podeszliśmy, a było też wielu kibiców i ta atmosfera nikogo nie stłamsiła. Początek był fajny, strzeliliśmy gola, a ja trafiłem też w poprzeczkę - niestety po odbiciu nie chciała wpaść do bramki, więc duży pech, a mecz mógł wtedy inaczej wyglądać, ale szanujemy ten remis - stwierdził zawodnik.

Żyro został ponadto zapytany o ocenę przewagi, którą Ruch osiągnął w drugiej połowie.

- Rozmawialiśmy już w szatni o tym dlaczego była taka dominacja piłkarska, że ich napastnik dobrze utrzymywał się przy piłce. Za każdym razem ją zgrywał i to powodowało, że mieli tę piłkę. A my biegając za nią traciliśmy siły. A gdy już ją mieliśmy, to musieliśmy odetchnąć i szybko ją traciliśmy. Wszystko to, to było takie koło zamachowe, którym jednak nas tłamsili, ale też po zmianach, które były one w dobrym momencie, mieliśmy trzy szybkie sytuacje. I mogliśmy na naszą korzyść to przelać i wygrać ten mecz, ale tak się nie stało - przyznał Żyro.

Kolejne z pytań dotyczyło końcówki meczu i tego, że wtedy to Wisła była bliżej zdobycia bramki.

- Weszli nowi zawodnicy i była świeżość i fizyczna i w głowie, a ja sam w czasie meczu słyszałem, że zawodnicy Ruchu już mówili "dobra, gramy na remis, gramy na remis", więc wiedziałem, że powoli siadają. Dlatego zmiany w dobrym momencie, które dały fajny impuls i szkoda, że nie trafiliśmy w tych sytuacjach - przyznał.

Teraz przed wiślakami przerwa w rozgrywkach, a potem mecz wyjazdowy z Chojniczanką, domowy z ŁKS-em oraz kolejny wyjazd, tym razem do Niecieczy.

- Teraz mamy chwilę oddechu, ale i pracy. Zobaczymy jak sztab szkoleniowy to ułoży i będziemy gotowi, ale nie na trzy mecze, bo liczy się ten pierwszy najważniejsze, a więc Chojnice - stwierdził Żyro.

Na zakończenie zawodnik Wisły został zapytany o to, czy po przerwanej meczem z Ruchem passie porażek atmosfera wokół zespołu będzie mniej "gęsta"?

- Atmosfera i tak będzie gęsta, bo to jest Wisła Kraków i spodziewam się cały czas gęstej atmosfery, dopóki nie będziemy na pierwszym miejscu, to ta atmosfera będzie gęsta i musimy być na to gotowi i też nie możemy zwracać na to uwagi. Mamy swoje plany na mecze, przyjeżdża lider i byliśmy w jakimś tam zmienionym personalnym składzie. Cały czas praktycznie wracają chłopaki po kontuzjach i fizycznie też muszą trochę nadrobić. Próbujemy meczami, aby to podtrzymać, aby jak najszybciej wrócili, więc trochę cierpliwości jeszcze, bo tak jest. Jeszcze praktycznie nie graliśmy w takim składzie, który trener sobie przyśnił na początku tego sezonu, żeby grać, więc spokojnie i czekam aż wszyscy, którzy wrócą będą zdrowi, bo to jest duża jakość tych zawodników, którzy leczą urazy i liczę na nich - zakończył Żyro.

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 11. kolejki Fortuna I Ligi

Niedziela, 18 września 2022 r.


Szlagierem jedenastej kolejki była potyczka Wisły z Ruchem i zakończyła się ona podziałem punktów oraz frekwencyjnym rekordem wszech czasów w pierwszej lidze, bo na meczu tym zjawiło się ponad 22 tysiące fanów. Piłkarsko więcej działo się jednak w Gdyni, gdzie Arka prowadziła z Chrobrym już 3-1, by ostatecznie przegrać 3-4.

Jednocześnie pierwsza liga nie byłaby pierwszą ligą, gdyby w każdej kolejce nie doszło do niespodzianki. Za taką uznać można choćby wygraną ostatniej przed tą kolejką w tabeli Resovii nad Puszczą, która z kolei w przypadku zwycięstwa w Rzeszowie sama mogła zostać liderem rozgrywek. Nic jednak z tego nie wyszło.

Czwartek, 15 września:

Sandecja Nowy Sącz 0-1 Stal Rzeszów

  • 0-1 Damian Michalik (74.)

Piątek, 16 września:

Arka Gdynia 3-4 Chrobry Głogów

  • 1-0 Karol Czubak (22.)
  • 1-1 Mateusz Machaj (29.)
  • 2-1 Omran Haydary (36.)
  • 3-1 Michał Marcjanik (49.)
  • 3-2 Sebastian Steblecki (76.)
  • 3-3 Sebastian Steblecki (81.)
  • 3-4 Miłosz Jóźwiak (90.)

WISŁA KRAKÓW 1-1 Ruch Chorzów

  • 1-0 Luis Fernández (27. k.)
  • 1-1 Daniel Szczepan (59.)

Sobota, 17 września:

GKS Katowice 1-1 GKS Tychy

  • 0-1 Mateusz Czyżycki (6.)
  • 1-1 Adrian Błąd (13.)

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2-2 Górnik Łęczna

  • 0-1 Damian Gąska (33. k.)
  • 0-2 Serhij Krykun (37.)
  • 1-2 Tomáš Poznar (56.)
  • 2-2 Tomáš Poznar (72.)

Resovia 2-1 Puszcza Niepołomice

  • 1-0 Bartłomiej Wasiluk (23. k.)
  • 2-0 Klaudiusz Krasa (60.)
  • 2-1 Artur Siemaszko (90.)

Niedziela, 18 września:

Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-1 ŁKS Łódź

  • 0-1 Julio Rodríguez (36. sam.)
  • 1-1 Joan Román (77.)

Zagłębie Sosnowiec 1-1 Chojniczanka Chojnice

  • 0-1 Tomasz Mikołajczak (19.)
  • 1-1 Maksymilian Banaszewski (66.)

Odra Opole 1-0 Skra Częstochowa

  • 1-0 Mateusz Kamiński (84.)

Aktualna tabela:

  • 1. Ruch Chorzów 11 22 15 - 8
  • 2. Arka Gdynia 11 20 19 - 11
  • 3. ŁKS Łódź 11 20 15 - 11
  • 4. Puszcza Niepołomice 11 20 16 - 13
  • 5. Stal Rzeszów 11 17 18 - 13
  • 6. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 11 17 18 - 15
  • 7. WISŁA KRAKÓW 11 17 15 - 12
  • 8. Chrobry Głogów 11 17 18 - 18
  • 9. GKS Katowice 11 16 14 - 11
  • 10. Podbeskidzie Bielsko-Biała 11 16 12 - 14
  • 11. GKS Tychy 11 15 17 - 16
  • 12. Zagłębie Sosnowiec 11 15 11 - 11
  • 13. Skra Częstochowa 11 14 8 - 11
  • 14. Chojniczanka Chojnice 11 11 14 - 18
  • 15. Odra Opole 11 10 12 - 20
  • 16. Górnik Łęczna 11 8 15 - 17
  • 17. Resovia 11 8 9 - 15
  • 18. Sandecja Nowy Sącz 11 6 6 - 18

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd prasy: Punkt w meczu z Ruchem

Piątkowa potyczka przy R22 zakończyła się remisem 1:1, a zespoły Wisły Kraków i Ruchu Chorzów podzieliły się punktami. Jak to spotkanie ocenili przedstawiciele mediów?


20.09.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„W pierwszych fragmentach meczu przewagę miała Wisła. To ona też stworzyła sobie pierwszą naprawdę dobrą okazję na gola, ale po strzale z dość bliskiej odległość w 7 min Michała Żyry piłka odbiła się od poprzeczki. Po kwadransie ten pierwszy impet gospodarzy nieco wyhamował, a do głosu zaczął dochodzić Ruch. Gra się wyrównała. To jednak Wisła zadała cios w 27. min. Michał Żyro zagrał w pole karne do Luisa Fernandeza, ten uprzedził Macieja Sadloka, który trafił Hiszpana w łydkę. Szymon Marciniak nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Po chwili piłkę ustawił Fernandez i pewnym strzałem dał prowadzenie Białej Gwieździe.

Wisła miała 1:0 i miała inicjatywę. Jak to jednak w tym sezonie często już bywało, sama sobie napędziła problemów. Krakowianie mieli rzut rożny, po którym piłkę przejęli goście i ruszyli z kontrą. Można ją było powstrzymać w kilku miejscach boiska, ale wiślacy tego nie zrobili. Skończyło się na kornerze dla chorzowian. A po nim strzelał Łukasz Janoszka, piłkę ręką odbił Bartosz Jaroch i mieliśmy drugiego karnego w tym meczu. Tym razem dla Niebieskich. Karny to jednak jeszcze nie jest gol… Janoszka pewnie oglądał wcześniejsze rzuty karne przeciwko Wiśle i widział, że Mikołaj Biegański najczęściej rzuca się jeszcze przed strzałem w ciemno. Nie tym razem… Bramkarz Wisły wyczekał do końca, a że piłkarz Ruchu chciał go pokonać podcinką, to po prostu złapał piłkę w ręce. Nic więcej nie wydarzyło się w tej pierwszej części i krakowianie ostatecznie schodzili na przerwę z prowadzeniem 1:0.

W drugiej połowie początkowo niewiele się działo. Ruch gonił wynik, ale nie przycisnął Wisły od pierwszych minut po zmianie stron. Jarosław Skrobacz starał się dać impuls swojemu zespołowi zmianami w jakimś sensie to poskutkowało. W 59. min Daniel Szczepan miał stanowczo za dużo miejsca i czasu przed polem karnym. Wypalił jak z armaty i tym razem Mikołaj Biegański nie był już w stanie nic zrobić. Mieliśmy remis 1:1.

Mecz nabrał rumieńców, bo widać było, że żadnej ze stron podział punktów nie satysfakcjonował, obie grały o pełną pulę. Atakowała więc Wisła, atakował Ruch. Były momenty, w których przyciskali gospodarze, były i takie, gdy robili to przyjezdni. Zresztą Ruch jakby nieco lepiej fizycznie wytrzymał trudy tego spotkania w końcówce wyglądał lepiej od Wisły, która głównie kontrowała.

W doliczonym czasie gry więcej już z gry mieli gospodarze, ale nie potrafili zamienić na gola żadnej z okazji. Wiślacy pocieszać mogą się jedynie tym, że po trzech porażkach z rzędu wreszcie zapunktowali”.

Interia

„Wiślacy zaczęli od mocnego akcentu - już w 7. minucie w słupek bramki Jakuba Bieleckiego trafił Michał Żyro.

W 16. minucie faulowany w okolicach 22. metra przed bramką Mikołaja Biegańskiego był Tomasz Wójtowicz. Wrzutka Tomasza Swędrowskiego natychmiast została jednak wybita przez obronę Wisły. W kolejnych minutach jednak akcje Swędrowskiego nabierały coraz większej dynamiki. Chwilę później Mateusz Młyński zaprezentował kąśliwy strzał z dystansu, który jednak minął bramkę Ruchu.

W 25. minucie Maciej Sadlok, do niedawna obrońca "Białej Gwiazdy", sfaulował w polu karnym szarżującego Luisa Fernandeza. Wisła Kraków dostała szansę na zdobycie bramki z rzutu karnego. "Jedenastkę" wykorzystał pewnie sam poszkodowany. W odpowiedzi Ruch miał dobrą okazję z rzutu wolnego, ale na posterunku był Biegański.

W 41. minucie, po rzucie rożnym dla Ruchu, tym razem to wiślacy sprokurowali karnego, a konkretnie Bartosz Jaroch. Jednak Łukasz "Ecik" Janoszka uderzył fatalnie i Mikołaj Biegański nie miał problemu ze złapaniem futbolówki.

(…) Na początku drugiej połowy Luis Fernandez dostał dobrą piłkę w pole karne, ale ostatecznie został jednak uprzedzony przez defensora Ruchu. Tymczasem w 59. minucie fenomenalnym strzałem z dystansu popisał się Daniel Szczepan i doprowadził do wyrównania.

W 66. minucie Jerzy Brzęczek wpuścił na boisko - po kilku miesiącach przerwy - Dora Hugiego. Tuż po wejściu na plac gry skrzydłowy oddał strzał na bramkę Ruchu, ale mocno niecelny. Niedługo potem z kilkunastu metrów uderzał też Żyro, ale Bielecki był na posterunku. W końcówce obie ekipy próbowały doprowadzić do zgarnięcia pełnej puli. Brakowało jednak dokładności w poczynaniu jednych i drugich.

Piłkę meczową dla Wisły miał na nodze Angel Rodado, ale w doliczonym czasie gry zmarnował podanie od Hugiego i uderzył wysoko nad bramką. Potem jeszcze próbował szczęścia sam Izraelczyk, ale jego strzał obronił Bielecki”.

LoveKraków

„Mecz z Ruchem rozpoczął się od dobrze znanego scenariusza, czyli prowadzenia Wiślaków. Tym razem otworzyli wynik w 27. minucie, gdy rzut karny wykorzystał wracający po trzech meczach zawieszenia za czerwoną kartkę Luis Fernandez. Wcześniej autor gola był faulowany przez wracającego na Reymonta byłego kapitana Białej Gwiazdy Macieja Sadloka, który od nowego sezonu wrócił do Niebieskich.

Jeszcze przed przerwą jedenastkę po drugiej stronie boiska wykonywali podopieczni Jarosława Skrobacza, za zagranie piłki ręką przez występującego na nietypowej dla siebie pozycji lewego obrońcy Bartosza Jarocha. Do piłki podszedł doświadczony Łukasz Janoszka i chciał doprowadzić do remisu uderzeniem w stylu Antonina Panenki. Mikołaj Biegański zdołał wstać z kolana i złapać piłkę.

W drugiej połowie Ruch wyrównał, gdy wydarzenia na boisku tego nie zapowiadały. Piłkarze gospodarzy zostawili dużo miejsca Danielowi Szczepanowi, który postanowił uderzyć z około 20 metrów i zdołał zaskoczyć Biegańskiego”.


Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa