2023.10.07 Wisła Kraków - Znicz Pruszków 6:2

Z Historia Wisły

2023.10.07, 1 liga, 11. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 17:30, sobota, 19°C
Wisła Kraków 6:2 (3:1) Znicz Pruszków
widzów: 12.603
sędzia: Jacek Małyszek z Lublina.
Bramki

Joan Román 37'
Ángel Rodado 45'+1
Ángel Rodado 45'+3
Ángel Baena 60'

Miki Villar 84'
Joan Román 90'+3
0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
4:2
5:2
6:2
22' Shuma Nagamatsu




82' Shuma Nagamatsu
Wisła Kraków
Álvaro Ratón
Bartosz Jaroch
Alan Uryga
grafika:zk.jpg Joseph Colley
Jakub Krzyżanowski grafika:zmiana.PNG (61' Dawid Szot)
Ángel Baena grafika:zmiana.PNG (78' Miki Villar)
Igor Sapała grafika:zmiana.PNG (61' grafika:zk.jpg Kacper Duda)
grafika:zk.jpg Marc Carbó grafika:zmiana.PNG (71' Bartosz Talar)
Dawid Olejarka (61' Jesús Alfaro)
Joan Román
Ángel Rodado

Trener: Radosław Sobolewski
Znicz Pruszków
Miłosz Mleczko
Marcel Krajewski grafika:zmiana.PNG (83' Kacper Flisiuk)
Dmytro Juchymowycz
Wojciech Błyszko
Mateusz Grudziński Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (33' Filip Kendzia)
Jakub Wawszczyk grafika:zmiana.PNG (57' Tymon Proczek)
Krystian Pomorski
Jurij Tkaczuk grafika:zk.jpg
Wiktor Nowak grafika:zmiana.PNG (83' Wiktor Bućko)
Patryk Czarnowski grafika:zmiana.PNG (58' Jakub Wójcicki grafika:zk.jpg)
Shuma Nagamatsu

Trener: Mariusz Misiura

Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Szymon Sobczak, Patryk Gogół, Kuba Wiśniewski

Kapitan: Alan Uryga

Bramki: 6-2 (3-1)
Strzały celne: 13-5
Strzały niecelne: 7-5
Ataki: 99-65
Niebezpieczne ataki: 76-29
Posiadanie piłki (w %): 59-41
Rzuty rożne: 9-0
Żółte kartki: 3-2
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 11-14
Niebezpieczne rzuty wolne: 0-1
Spalone: 0-2
Strzały zablokowane: 4-1
Strzały na bramkę: 24-11

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kolejna batalia z beniaminkiem. Wisła gra dziś ze Zniczem Pruszków

Sobota, 7 października 2023 r.


Przed drugą w bieżącym sezonie przerwą na mecze reprezentacyjne krakowska Wisła zmierzy się na własnym stadionie z ostatnim z beniaminków, z którym w bieżącym sezonie jeszcze nie graliśmy, a mianowicie ze Zniczem Pruszków.

Dwóch poprzednich - Polonię Warszawa i Motor Lublin - "Biała Gwiazda" pokonała, dlatego też warto byłoby podtrzymać tę "beniaminkową passę". Jednocześnie jak zawsze przestrzegamy przed dopisywaniem punktów przed pierwszym gwizdkiem sędziego, bo choć Znicz typowany był przez większość ekspertów jako zespół - "pierwszy do spadku", to na pierwszoligowych murawach piłkarze z Pruszkowa bynajmniej nie odstają swoim rywalom. Zresztą bieżący sezon rozpoczęli wyśmienicie, wszak po pierwszych trzech kolejkach mieli na swoim koncie aż siedem punktów! Kolejne spotkania nie były już wprawdzie "wynikowo" tak udane dla Znicza, jak start sezonu, bo od 4. do 10. kolejki zaliczyli aż sześć porażek oraz jedno zwycięstwo (w Warszawie 1-0 z Polonią), ale fakty są też takie, że sporo statystyk bieżącego sezonu jest zdecydowanie po stronie Znicza. Zespół prowadzony przez trenera Mariusza Misiurę jest w czołówce ligi, jeśli chodzi o liczbę oddawanych strzałów, a także wywalczonych rzutów rożnych. A sam szkoleniowiec podkreśla, że jego zespół grać ma ofensywny futbol z polotem. Niestety dla Znicza nie przekłada się to na zdobycze bramkowe, bo takich pruszkowianie mają na swoim koncie zaledwie siedem, co jest najgorszym (obok Resovii) wynikiem w lidze. Z drugiej strony przy aż sześciu porażkach Znicz pochwalić się może tym, że traci średnio zaledwie jedną bramkę na mecz, a lepszy pod tym względem bilans mają wyłącznie liderująca Odra Opole oraz wicelider z Łęcznej. Oznacza to zarazem niezaprzeczalny fakt, że w meczach Znicza pada najmniej bramek, ze wszystkich drużyn w I lidze. Można więc odnieść wrażenie, że pruszkowianie potrafią "zabijać" swoje mecze, co nie brzmi najlepiej, przed czekającą nas rywalizacją.

Oczywiście nie zmienia to faktu, że "Biała Gwiazda" musi uchodzić za faworyta tej potyczki, a dla kibiców z ulicy Reymonta każdy inny wynik od zwycięstwa będzie kolejną w bieżącym sezonie katastrofą naszej drużyny. Ta niewątpliwie potrzebuje przede wszystkim punktów, bo tych mamy zdecydowanie za mało, jak na naszą grę. I choć ta niekoniecznie zawsze porywa, to nie można odmówić Wiśle tego, że gra ofensywnie, choć niestety dla nas - często zbyt niedokładnie, zbyt wolno w decydujących momentach i bez należytego zaskoczenia przeciwnika, aby skutecznie i systematycznie rozmontowywać kolejne defensywy. Fakty są bowiem też takie, że w bieżącym sezonie kto nie zjawiłby się przy Reymonta - przede wszystkim ustawia zasieki przed własną bramką, w które my bijemy najczęściej niczym "głową w mur". Czy taki obraz meczu czeka nas również dziś? Jeśli trener Misiura będzie wierny swojej filozofii - może niekoniecznie, ale wcale nie znaczy to, że Wiśle będzie z tego powodu łatwiej. Sami bowiem musimy wystrzegać się błędów w defensywie, bo piłkarze Znicza na pewno takich poszukają.

Po dzisiejszym meczu czeka nas niemal dwutygodniowa przerwa od rywalizacji w I lidze i dobrze byłoby spędzić ją w spokojnej atmosferze, ale do tego w czekającym nas dziś spotkaniu potrzebujemy wyłącznie wygranej. Wisła po 10 meczach bieżącego sezonu ma na swoim koncie tylko 14 punktów. W poprzednich rozgrywkach po 11 kolejkach miała ich 17, stąd też aby udać się na reprezentacyjną przerwę z wyrównaniem tego wyniku - Wisła nie ma wyjścia i musi ze Zniczem wygrać... Czy tak się jednak stanie? Zachęcamy zobaczyć to osobiście na stadionie, do zobaczenia więc przy Reymonta!

Sobota, 07.10.2023 r. 17:30

Wisła Kraków-Znicz Pruszków

  • 11. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Jacek Małyszek (Lublin).
  • Transmisja TV: Polsat Sport Extra HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła dotychczas nie rozegrała oficjalnego meczu ze Zniczem Pruszków.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Michał Żyro (kontuzja);
  • → Igor Łasicki (kontuzja);
  • → Vullnet Basha (kontuzja);
  • → David Juncà (czerwona kartka);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Goku;
  • → Eneko Satrústegui;
  • → Bartosz Jaroch;
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → pochmurnie;
  • → temperatura: 20°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Radosław Sobolewski przed meczem ze Zniczem: - Pogubiliśmy głupio punkty

Piątek, 6 października 2023 r.


Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym ze Zniczem Pruszków, trenera zespołu "Białej Gwiazdy" Radosława Sobolewskiego.

Na wstępie konferencji powrócono jeszcze do poprzedniej potyczki ligowej, w której zagraliśmy z Wisłą Płock. Trener krakowskiej drużyny został zapytany o to, czemu skorzystał wtedy z zaledwie trzech zmian, nie wpuszczając na murawę choćby dobrze prezentującego się w meczu pucharowym z Lechią Dawida Olejarkę?

- Taki był mój plan na to spotkanie, chciałem żeby po zmianach zespół złapał rytm, a przy takim wyniku ciągłe zmienianie i przestawianie zawodników też nie do końca się sprawdza. Moja decyzja, bo myślałem że ci zawodnicy, którzy są - wykorzystają przynajmniej jedną z tych sytuacji, które stworzyliśmy. Chociażby w końcówce tę, którą miał Goku. Była tutaj kwestia tylko wykorzystania tych sytuacji, natomiast co do Dawida Olejarki, to jestem przekonany, że będzie dostawał minuty i że będzie dostawał szansę. Mam nadzieję, że będzie ją wykorzystywał tak jak do tej pory - powiedział Sobolewski.

Następne pytanie dotyczyło problemów Wisły w meczach i zapytano, czy do ich grona trener zalicza jedynie brak dokładności oraz wolne rozgrywanie pod bramką przeciwnika, czy też widzi jakieś inne tego przyczyny?

- Jedna sprawa to ta, że kreujemy naprawdę sporo tych groźnych sytuacji pod bramką rywala. Jesteśmy tam obecni, stwarzamy sytuacje i to jest najważniejsze. To na pewno cieszy i musimy tę pracę kontynuować pod tym względem. Natomiast na pewno doskwiera nam brak skuteczności, bo choćby jedna wykorzystana sytuacja więcej w tych meczach i odbiór całego zespołu byłby inny. A czego brakuje? Na pewno dokładności, na pewno odrobinę przyśpieszenia jeszcze większego w tej ostatniej tercji, ale też dochodzimy do tych sytuacji i tylko pozostaje kwestia spokojnego ich wykończenia. Myślę, że tutaj jest problem. W tym spokojnym wykończeniu, dostawieniu nogi i gdzieś tutaj w tym kierunku bym na to patrzył. Mam nadzieję, że jeśli uda nam się wygrać jedno, drugie spotkanie i będziemy skuteczni, to chłopcy podejdą do tych spraw bardziej spokojnie i myślę, że z większą pewnością siebie. A teraz widać, że to się gdzieś przyblokowało, zwłaszcza w samym momencie finalizacji. Bo tak jak powiedziałem - sytuacje stwarzamy. To jest fakt, więc tutaj cały proces budowania akcji do samego pola karnego i nawet jeśli weźmiemy pod uwagę pole karne - mimo tego, że zespoły bronią się naprawdę bardzo dużą ilością zawodników przed swoją bramką - to naprawdę pozostaje tylko kwestia skuteczności - uważa trener.

Opiekuna wiślaków zapytano również o sposób gry w ataku pozycyjnym oraz o to, czy zespół nie powinien czasami poszukać bardziej bezpośredniej gry dłuższą piłką, a jako przykład podano sytuację ze zdobytą bramką w meczu z Chrobrym.

- Zgadza się, ale też pokazywaliśmy w trakcie tej rundy, że wygląda to różnorodnie, ale bardzo dużo zależy od przeciwnika. Jeśli tylko przeciwnik chce wyjść do nas mocnym pressingiem - jak chociażby Motor Lublin - no to mamy rozwiązania również bardziej bezpośrednie. To nie jest tak, że ja tylko się upieram przy krótkim rozgrywaniu akcji. Jak tylko jest możliwość, to jest jedna zasada, że musi być progresja w ataku. I jeśli tylko można wykorzystać taką sytuację, to jak najszybciej mamy się znaleźć w polu karnym rywala. Natomiast przeciwnik nieczęsto wychodzi tutaj wysokim pressingiem. Możliwe, że czasami na początku meczu z takim planem przyjeżdża, ale poprzez swój sposób grania spychamy rywala w okolice pola karnego i już tych możliwości na bezpośrednią grę po prostu nie ma - mówił Sobolewski.

Kolejne z pytań dotyczyło już samego Znicza Pruszków, bo choć to beniaminek, to w statystykach ligowych zespół ten przoduje choćby pod względem oddawanych strzałów, czy też wywalczonych rzutów rożnych, co oznacza ofensywną grę ekipy z Mazowsza.

- Zobaczymy jak ten mecz będzie wyglądał i z jakim nastawieniem przyjedzie zespół przeciwny, natomiast to jest fakt. Jeśli popatrzymy na wskaźnik expected points, to zespół Znicza jest niedowartościowany, bo jeśliby zliczyć wszystkie oczekiwane punkty, to zajmowałby wyższą lokatę. Zespół bardzo odważny, bez wątpienia i widać naprawdę taką filozofię. Atakujący dużą liczbą zawodników i ta faza atakowania jest siłą tego zespołu. I na to na pewno będziemy musieli uważać, natomiast jeśli zespół atakuje większą liczbą zawodników, to mam nadzieję, że ten mecz będzie otwarty. Tak jak chociażby z Motorem Lublin. I gdzieś te przestrzenie będą. Oczywiście musimy ze swojej strony uważać, jeśli chodzi o fazę bronienia. Fazy przejściowe będą na pewno bardzo ważne w tym meczu i będziemy musieli być uważni, jeśli chodzi o fazy defensywne, natomiast będziemy też musieli wykorzystać to, co wykreuje się podczas wyjścia z atakiem - powiedział trener.

Po meczu ze Zniczem wiślaków czeka wyjazd na kilkudniowe zgrupowanie w Arłamowie.

- W przerwie na reprezentacje wyjeżdżamy na bardzo krótki obóz od poniedziałku do piątku. W piątek wracamy i w drodze powrotnej rozegramy mecz sparingowy ze Stalą Mielec. Przewidziane są oczywiście dni na podwójną jednostkę treningową. Planujemy też wspólną integrację, żebyśmy pobyli więcej razem. Bardzo cieszę się, że jedziemy na takie zgrupowanie. Na pewno będziemy pracowali nad różnymi elementami. Wiadomo w przygotowaniu fizycznym też musimy pewne rzeczy ruszyć. Widać, że ostatnią przerwę na kadrę spożytkowaliśmy w sposób odpowiedni, bo zespół - jeśli chodzi o motorykę - wygląda naprawdę dobrze i myślę, że te jednostki treningowe będą musiały być poświęcone na taktykę, ale też z naciskiem bardzo mocnym na fazę atakowania, a zwłaszcza fazę finalizacji - mówił Sobolewski.

Na zakończenie konferencji poprosiliśmy jeszcze trenera o ocenę naszej sytuacji w tabeli. Fakty są bowiem takie, że po meczu ze Zniczem będziemy mieli za sobą niemalże 1/3 sezonu. Przed rokiem na tym etapie rywalizacji Wisła miała 17 zdobytych punktów i żeby w ogóle wyrównać ten wynik w sobotę musimy wygrać, bo na dziś mamy zdobytych tylko 14 punktów. A warto przypomnieć, że przed rokiem jesień zdecydowanie nie należała w tej lidze "do nas"...

- Przy tych wszystkich remisach u siebie, gdzie straciliśmy naprawdę niezasłużenie punkty - można powiedzieć - bo w każdym z tych meczów byliśmy o wiele lepszym zespołem, kreowaliśmy o wiele więcej sytuacji, mieliśmy sytuacje strzeleckie... I naprawdę ta gra wyglądała długimi fragmentami całkiem nieźle, natomiast fakt jest taki, że pogubiliśmy głupio punkty. I te punkty dużo nas kosztują, natomiast tabela na tę chwilę jest tak spłaszczona, że tutaj jest kwestia wygrywania. To jest najważniejsze i jeśli tylko będziemy w stanie spożytkować ten czas na boisku, czyli to w jaki sposób gramy, ile mamy sytuacji i jakie to są sytuacje - jeśli chodzi o jakość - no to na pewno sytuacja w tabeli od razu się poprawi, bo widać jak ta tabela jest spłaszczona. Myślę, że jest to kwestia jednego, dwóch zwycięstw i możemy być zdecydowanie wyżej - zakończył trener Sobolewski.

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Znicz zgaszony przed przerwą! Wisła - Znicz 6-2

Sobota, 7 października 2023 r.


Wprawdzie początek meczu ze Zniczem nie ułożył się wiślakom najlepiej, bo od 22. minuty przegrywaliśmy 0-1, to ostatnie minuty pierwszej połowy to była prawdziwa wiślacka nawałnica! Gol Goku, dwa trafienia Ángela Rodado i do szatni obydwie ekipy schodził z wynikiem 3-1. Ten Wisła po przerwie jeszcze poprawiła za sprawą Ángela Baeny, Mikiego Villara oraz ponownie Goku, a całość zakończyła się naszą wygraną aż 6-2!

Wprawdzie jako pierwsi w tym meczu celny strzał oddali wiślacy, za sprawą Goku już w 2. minucie, ale ten był zbyt lekki, aby zaskoczyć Miłosza Mleczkę, a zaraz potem sami dostaliśmy od Znicza pierwszy dzwonek ostrzegawczy. Do naszej siatki trafił bowiem Krystian Pomorski, tyle że jak się okazało - piłkarze z Pruszkowa tę akcję spalili i gol nie został uznany. W odpowiedzi wprawdzie strzał oddał Ángel Rodado, ale trafił tylko w nogi obrońcy. Znicz także miał jednak swój odważny pomysł na grę i w 7. minucie nieznacznie obok słupka naszej bramki uderzył piłkę Patryk Czarnowski. Trwała więc w tym spotkaniu lekka "wymiana ciosów", a w kolejnych minutach w roli głównej wystąpił Jakub Krzyżanowski, tyle tylko, że najpierw jego dośrodkowanie na róg ponad poprzeczkę sparował Mleczko, by po nim obronić jednak zbyt lekki strzał naszego młodzieżowca. W 11. minucie Krzyżanowski dograł z rzutu wolnego i choć piłka dotarła do Alana Urygi, to i jego strzał głową łatwo złapał Mleczko.

Znicz nie zamierzał z kolei się poddać i od razu groźnie było pod naszą bramką, ale Álvaro Ratón świetnie wyłapał strzał Shumy Nagamatsu. Na murawie działo się sporo, bo w 19. minucie uderzenie z dystansu zaliczył Bartosz Jaroch, jednak po rykoszecie od nogi obrońcy mieliśmy tylko rzut rożny. Nie minęły dwie minuty, a znów pokazał się Nagamatsu, tyle że akcję spalił, a i Ratón obronił w sytuacji sam na sam...

Jak się jednak okazało Nagamatsu na tyle się rozochocił, że w następnej akcji już trafił do naszej siatki! Japończyk kapitalnie uderzył zza linii pola karnego "po długim" i Ratón był bezradny. Znicz prowadził więc przy Reymonta i patrząc na to co dotychczas działo się na murawie - wcale nie było to prowadzenie niezasłużone...

Można powiedzieć, że taki obrót sprawy obudził jednak Wisłę, bo już w 28. minucie po dobrym rozegraniu Marca Carbó nieznacznie zabrakło z kolei precyzji w dograniu przed bramkę Dawidowi Olejarce. Na kolejną naszą groźniejszą próbę przyszło nam poczekać do minuty 35., kiedy to świetnie na skrzydle ruszył i "zasiatował" rywala Ángel Baena, ale całość po strzale Olejarki i interwencji nogą Mleczki dało nam tylko rzut rożny.

Wisła nie poprzestała jednak na atakach i w 37. minucie było już 1-1. Piłkę w męskiej walce z rywalem przejął Rodado, ruszył z nią i tak obsłużył Goku, że temu pozostało już tylko wykończyć sytuację sam na sam.

No i po wyrównaniu wiślacy poszli za ciosem, bo w 39. minucie kapitalne dośrodkowanie Krzyżanowskiego mógł wykończyć Baena, ale po strzale głową Hiszpana futbolówka przeleciała nieznacznie obok bramki!

Mimo straty gola nasi przeciwnicy nie zamierzali się jednak poddawać i w 42. minucie sami groźnie zaatakowali. Strzał z dystansu Jurija Tkaczuka trafił w Urygę, a choć futbolówka dotarła jeszcze do Nagamatsu, to tego dobrze zblokował Jaroch. Wisła odpowiedziała jeszcze na to zblokowanym uderzeniem Rodado oraz po rzucie rożnym celną - ale obronioną przez bramkarza - próbą głową Jarocha, po czym sama końcówka pierwszej połowy była w wykonaniu Wisły piorunująca!

Piłkę znów wywalczył bowiem Rodado, podał do Goku, a ten odpłacił się koledze z drużyny asystą. Rodado w sytuacji oko w oko z Mleczką przeniósł nad nim piłkę i od 45. minuty było już 2-1 dla Wisły! A jak się okazało nie był to koniec emocji przed przerwą. Goku ruszył z piłką przez środek, dograł na prawo do Baeny, a ten tak podał wzdłuż bramki, że nadbiegającemu Rodado pozostało dostawić nogę. A że to właśnie się stało, więc do przerwy Wisła prowadziła ze Zniczem 3-1!

Drugą połowę jako pierwszy z celnym strzałem rozpoczął Znicz, ale Ratón nie miał problemów z uderzeniem z 50. minuty Pomorskiego, bo pewnie piłkę złapał. Podobnie zresztą było po drugiej stronie boiska, tyle że głównie z tego powodu, że zupełnie nie wyszło uderzenie Rodado, który przy tej próbie się poślizgnął. Znicz z niezłej strony pokazał się z kolei w minucie 52., bo po kontrataku blisko szczęścia był Nagamatsu, tyle że tym razem jego uderzenie głową bardzo nieznacznie minęło naszą bramkę! W tę po kolejnych czterech minutach trafił wprawdzie z dystansu aktywny Pomorski, ale nie mogło to zaskoczyć Ratóna.

Po godzinie gry było już natomiast "po meczu". Znów świetnie piłkę rozprowadził Rodado, który podał do Baeny, a ten pognał sam na bramkę Znicza, ograł jeszcze obrońcę i w sytuacji sam na sam z Mleczką - pewnie trafił na 4-1.

Kolejne minuty - przy takim wyniku - nie były już tak intensywne, ale choćby w 74. bliski szczęścia i drugiego swojego gola w tym spotkaniu był Goku, tyle że piłka po jego strzale przeleciała nieznacznie ponad poprzeczką. Po dwóch minutach Goku próbował z kolei powtórzyć bramkowy strzał Nagamatsu z pierwszej połowy, ale zabrakło mu trochę precyzji. Tej miał więcej w 81. minucie Kacper Duda, ale Mleczko świetnie sparował jego uderzenie z dystansu na rzut rożny. Po nim blisko gola był z kolei Jaroch, ale piłka po jego próbie głową minęła jednak bramkę Znicza.

Jak się natomiast okazało - nie był to koniec strzeleckich popisów w tym meczu. Najpierw błąd Dawida Szota wykorzystali za sprawą Nagamatsu goście, bo ten uderzył precyzyjnie sprzed szesnastki, ale Wisła błyskawicznie odpowiedziała na to kapitalnym uderzeniem obsłużonego przez Jesúsa Alfaro - Mikiego Villara, więc z 4-2, od razu zrobiło się... 5-2.

Ostatecznie spotkanie Wisły ze Zniczem zakończyło się wynikiem, nie 5-2, a aż 6-2! W ostatniej akcji spotkania fatalny błąd zaliczył bowiem Wojciech Błyszka, który podał piłkę do Villara. Ten zaś błyskawicznie wyprowadził podaniem na czystą pozycję Goku, więc pozostało mu już jedynie zamienić taki prezent na swoją drugą w tej potyczce bramkę, a szóstą w tej grze dla "Białej Gwiazdy"!

Najważniejsze jest jednak nie tylko efektowne zwycięstwo, ale także to, że zdobyte trzy punkty oznaczać będą tak długo wyczekiwany awans w ligowej tabeli! Jak solidny? Zależeć będzie od wyników pozostałych meczów, ale po końcowym gwizdku sędziego wskakujemy z 9. na 4. miejsce w tabeli.

Sobota, 07.10.2023 r. 17:30:

6 Wisła Kraków-2 Znicz Pruszków

  • 0-1 Shuma Nagamatsu (22.)
  • 1-1 Goku (37.)
  • 2-1 Ángel Rodado (45.)
  • 3-1 Ángel Rodado (45.)
  • 4-1 Ángel Baena (60.)
  • 4-2 Shuma Nagamatsu (82.)
  • 5-2 Miki Villar (84.)
  • 6-2 Goku (90.)

Wisła Kraków:

  • Álvaro Ratón
  • Bartosz Jaroch
  • Alan Uryga
  • Joseph Colley
  • Jakub Krzyżanowski
  • (61. Dawid Szot)
  • Ángel Baena
  • (78. Miki Villar)
  • Marc Carbó
  • (71. Bartosz Talar)
  • Igor Sapała
  • (61. Kacper Duda)
  • Dawid Olejarka
  • (61. Jesús Alfaro)
  • Goku
  • Ángel Rodado

Znicz Pruszków:

  • Miłosz Mleczko
  • Marcel Krajewski
  • (83. Kacper Flisiuk)
  • Dmytro Juchymowycz
  • Wojciech Błyszko
  • Mateusz Grudziński
  • (33. Filip Kendzia)
  • Jakub Wawszczyk
  • (57. Tymon Proczek)
  • Wiktor Nowak
  • (83. Wiktor Bućko)
  • Jurij Tkaczuk
  • Krystian Pomorski
  • Patryk Czarnowski
  • (58. Jakub Wójcicki)
  • Shuma Nagamatsu

11. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).
  • Widzów: 12 603.
  • Pogoda: 19°.


Źródło: wislaportal.pl

Na szóstkę ze Zniczem! Wisła - Znicz 6:2

9 godzin temu | 07.10.2023, 21:07

Pełni nadziei na kolejne zwycięstwo Wiślacy przystąpili do spotkania ze Zniczem Pruszków. Dużo bramek, dużo emocji i finalnie trzy punkty za sprawą wygranej 6:2.

Początek meczu to początek emocji! Już w pierwszych minutach Wiślacy dostali pierwsze ostrzeżenie za sprawą bramki dla rywala. Na szczęście dla gospodarzy sędzia dopatrzył się spalonego i wynik nie uległ zmianie. Chwilę później krakowianie wyszli z kontratakiem. Najpierw zagrozić probował Rodado, a chwilę później Jaroch. Każdemu zabrakło naprawdę niewiele, by otworzyć wynik spotkania. W 23. minucie nastąpiła zmiana wyniku na korzyść drużyny przeciwnej. Nagamatsu wykorzystał błąd w obronie Colleya i umieścił piłkę w bramce. Ratón nie miał szans wybronić strzału. Wymuszona zmiana u rywala spowodowała lekkie roszady w ustawieniu obu drużny. Mimo tego Wiślacy nie próżnowali i w 34. minucie powinno być już 1:1. Dopiero pięć minut później gardła Wiślaków przy R22 mocno krzyknęły za sprawą celnego uderzenia Goku! Od tego momentu na boisku i na trybunach nie było spokojnie. Biała Gwiazda atakowała na bramkę do skutku, a doliczony czas gry w pierwszej połowie wykorzystał Rodado. Ale to nie wszystko! Minutę później była powtórka i Rodado miał już drugiego gola. Do przerwy gospodarze mogli być zadowoleni.

Radości i bramkom nie było końca!

Druga połowa to kolejne trafienia - tak w skrócie wyglądało kolejne 45 minut. Czas leciał, a bramki wciąż padały. W 60. minucie dobrym podaniem obsłużył Rodado Baenę, dzięki któremu na liczniku bramek widniała już 4. Gdy wynik był już pewny, szkoleniowiec Białej Gwiazdy zdecydował się na kilka zmian w składzie. Na boisku pojawili się Duda, Szot i Alfaro.

Goście próbowali wyjść z atakiem i oddawać strzały, ale każdy z nich był niecelny. Ratón nie miał zbyt wielu okazji do interwencji. 8 minut przed końcem regulaminowego czasu gry chwila nieuwagi Dawida Szota kosztowała Wiślaków drugą straconą bramkę. Mimo to z trybun dochodziły głośne krzyki - raz, dwa, trzy, cztery… Mało! Wiślacy więc nie odpuszczali i mocno napierali na bramkę rywala. W 84. minucie Villar, który ledwo pojawił się na boisku, już zdążył zapisać się na liście strzelców i wynik był już prawie pewny, a jak wiadomo… Prawie robi wielką różnicę! Na sam koniec rezultat ustalił Goku, który znalazł się w polu karnym sam na sam, wykorzystał nieobecność rywala i huknął piłkę do bramki.

Wisła Kraków - Znicz Pruszków 6:2 (3:1)

Bramki: 0:1 Nagamatsu 23, 1:1 Goku 37, 2:1 Rodado 45+1, 3:1 Rodado 45+3, 4:1 Baena 40, 4:2 Nagamatsu 82, 5:2 Villar 84, 6:2 Goku 90+3

Wisła: Raton - Jaroch, Uryga, Colley, Krzyżanowski (61 Szot) – Sapała (61 Duda), Carbo (71 Talar) – Baena (77 Villar), Olejarka (61 Alfaro), Goku - Rodado


Znicz: Mleczko - Krajewski, Juchymowycz, Błyszko, Grudziński (33 Kendzia) Wawszczyk (57 Proczek) - Nowak (83 Bućko), Tkaczuk, Pomorski - Czarnowski (58 Wójcicki), Nagamatsu Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin). Żółte kartki: Carbo, Duda, Colley - Wójcicki, Tkaczuk


Widzów: 12 603.


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Sobota, 07.10.2023 r. - godz. 17:30. 11. kolejka Fortuna I Ligi. Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków. Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin). Widzów: 12 603. Pogoda: 19°


  • Koniec meczu! Świetny występ, na który po pierwszych dwóch kwadransach totalnie się nie zanosiło. Po dzisiejszym zwycięstwie awansowaliśmy na czwarte miejsce w tabeli.
  • Prosta strata rywala zamieniona na bramkę. Goku zagrał spokojnie i zdobył drugiego gola w dzisiejszym meczu!
  • 90+3
  • GOKU! Jeszcze jedna bramka dla Wisły. 6-2!!!
  • 90+1
  • Dośrodkowanie wybite przed pole karne spadło pod nogi Colleya. Celny strzał obrońcy, Mleczko bez problemów broni.
  • 90.
  • Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90.
  • Jeszcze jeden róg dla Wisły.
  • 89.
  • Kartka dla Colleya. Na murawie opatrywany zawodnik rywali.
  • 88.
  • Alfaro dobrze do Villara, który dośrodkowaniem próbował znaleźć Rodado. Zblokował go jednak obrońca rywali.
  • 86.
  • Róg dla Wisły.
  • Niesygnalizowany strzał Villara "pod ladę". Idealne trafienie skrzydłowego Wisły!
  • 84.
  • GOOOOOOL! CO ZA ODPOWIEDŹ WISŁY! MIKI VILLAR!
  • 83.
  • Krajewskiego zmienia FIlisiuk. Bućko za Nowaka.
  • 82.
  • Fatalny błąd Szota, po którym gola na 4-2 zdobywa Znicz. Znów Nagamatsu.
  • 81.
  • Niecelnie Jaroch głową po dobrym dośrodkowaniu z narożnika.
  • 81.
  • Kapitalne uderzenie Dudy z dystansu, świetna interwencja Mleczki. Będzie rzut rożny.
  • 79.
  • Groźnie w naszym polu karnym po bardzo dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Udało nam się wybronić.
  • 79.
  • Kartka dla Dudy.
  • 78.
  • Celnie Talar, ale dobrze broni Mleczko.
  • 78.
  • Miki Villar za Ángela Baenę. Dziękujemy!
  • 77.
  • Niedostatecznie piłkę zakręcił Goku i ta przeleciała obok słupka. Szkoda bo mogła to być piękna bramka.
  • 76.
  • Niecelnie Talar w stronę Baeny. Po chwili akcja Znicza i świetny powrót i jeszcze lepszy odbiór Bartka Talara.
  • 74.
  • Bliższa powodzenia próba Goku, ale również nad poprzeczką.
  • 73.
  • Bardzo niecelna próba Alfaro.
  • 72.
  • Dośrodkowanie Baeny zblokowane przez obrońcę i wyłapane przez bramkarza Znicza
  • 71.
  • Carbó zmieniony przez Talara.
  • 71.
  • Kartka dla Tkaczuka.
  • 69.
  • Sprytnie rozegrany rzut wolny Znicza, po którym niepotrzebnie do piłki wyszedł Ratón. Zaskoczyć go mógł napastnik gości gdyby tylko lepiej przyjął piłkę. Udało nam się wyjść z tej sytuacji obronną ręką.
  • 12 603 biletów sprzedanych na dzisiejszy mecz.
  • 67.
  • Dobra wrzutka Alfaro ze stojącej piłki. Uryga głową obok bramki.
  • 64.
  • Wójcicki z kartką.
  • 61.
  • Potrójna zmiana w WIśle. Szot, Alfaro i Duda wchodzą za Krzyżanowskiego, Olejarkę i Sapałę.
  • Co za akcja Rodado na skrzydle! Nasz napastnik zalicza kolejną asystę podając do Baeny, który ograł obrońcę i w kolejnym kontakcie zdobył czwartego gola dla Wisły!
  • 60.
  • GOOOOOOL!!! BAENA!!!!
  • 58.
  • Podwójna zmiana w Zniczu. Wójcicki i Proczek zmienili Wawszczyka i Czarnowskiego.
  • 56.
  • Ratón broni groźne uderzenie zza pola karnego. Trochę siadła nasza gra w drugiej części meczu.
  • 52.
  • Świetna kontra rywali i bardzo blisko trafienia Nagamatsu. Piłka po uderzeniu głową przeleciała minimalnie nad poprzeczką bramki.
  • 50.
  • Rodado poślizgnął się przy oddawaniu strzału i Mleczko nie miał problemów z wyłapaniem piłki.
  • 50.
  • Ratón broni uderzenie Pomorskiego zza szesnastki.
  • 47.
  • Rodado świetnie powalczył o piłkę z rywalem. Mógł podaniem wypuścić Baenę na sytuację sam na sam, ale zagrał niedokładnie. Szkoda.
  • 46.
  • Wracamy na drugą połowę. Walczyć Wisła!
  • Wreszcie zaczęliśmy grać szybciej i przyniosło to efekt w postaci bramek. W około dziesięć minut zdobyliśmy trzy gole i po pierwszej połowie prowadzimy 3-1.
  • Kapitalna piłka od Baeny zamieniona na bramkę przez Ángela Rodado! Tymi bramkowymi akcentami kończymy pierwszą połowę meczu!
  • 45+2
  • GOOOOOOOOOL!!!! NIESAMOWITA KOŃCÓWKA PIERWSZEJ POŁOWY!!! RODADO!!!!
  • Ależ końcówka pierwszej połowy "Białej Gwiazdy"! Świetnie o piłkę powalczył Goku i to teraz on asystował do Rodado. Ángel podciął piłkę nad interweniującym bramkarzem rywala. Prowadzimy 2-1!
  • 45+1
  • GOOOOOOOL!!!!! ANGEL RODADO!!!
  • 45.
  • Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 44.
  • Dogranie na głowę Jarocha, który uderzył wprost w Mleczkę.
  • Zdecydowanie lepszy trzeci kwadrans Wisły. Zaczęliśmy grać w dobrym tempie.
  • 42.
  • Dobre dogranie Baeny do Rodado, który uderzył w rywala. Będzie jeszcze rzut rożny.
  • 42.
  • Groźna akcja Znicza. Na całe szczęście udało nam się przed nią wybronić. Goście są jednak dziś bardzo groźni.
  • 41.
  • Krzyżanowski skutecznie powalczył o piłkę na skrzydle, ale zawiodło go dobre dogranie w pole karne.
  • 39.
  • Baena blisko gola na 2-1! Niestety po świetnym dośrodkowaniu Krzyżanowskiego uderzył głową obok bramki.
  • Gol uznany.
  • Bramka jest jeszcze sprawdzana na VAR.
  • Rodado przepchnął rywala i wypuścił Goku na sytuację sam na sam z bramkarzem. Goku wygrał pojedynek z bramkarzem rywala. Mamy remis!
  • 37.
  • GOOOOL!!! GOKU!
  • 35.
  • Dobra wrzutka Sapały z rzutu rożnego, ale znów przegraliśmy pojedynek główkowy w polu karnym.
  • 35.
  • Olejarka blisko gola po świetnej akcji Baeny na skrzydle. Niestety górą Mleczko.
  • 33.
  • Filip Kendzia zmienia kontuzjowanego Grudzińskiego.
  • 31.
  • Niecelny strzał Tkaczuka zza pola karnego.
  • Bardzo słabe pierwsze dwa kwadranse Wisły. Jakkolwiek by to nie brzmiało Znicz jest dziś lepszą drużyną.
  • 29.
  • Kartka dla Carbó.
  • 28.
  • Świetna akcja Carbó, którą zepsuł Olejarka.
  • 27.
  • Rodado przegrał walkę o piłkę w polu karnym rywala.
  • 25.
  • Faul Krzyżanowskiego na 30 metrze od bramki. Jurij Tkaczuk uderzył z rzutu wolnego bardzo niecelnie.
  • 24.
  • Sapała wrzucił dobrze, ale po chwili piłka do niego wróciła i dośrodkował piłkę wprost w ręce bramkarza.
  • 24.
  • Rożny dla Wisły.
  • 22.
  • Tym razem Ratón bez szans. Kapitalne uderzenie Nagamatsu zza pola karnego i zasłużone prowadzenie Znicza w Krakowie.
  • 22.
  • Carbó po chwili stracił piłkę i znów Ratón ratuje nas od utraty gola po wygranym pojedynku z napastnikiem rywali. Gola i tak by nie było bo był spalony.
  • 21.
  • Ratón blisko sprokurowania groźnej sytuacji w naszym polu karnym. Wybita przez niego piłka trafiła w napastnika gości. Na całe szczęście futbolówka po rykoszecie spadła pod nogi Carbó.
  • 20.
  • Kolejny rzut rożny Wisły wykonany źle.
  • Niecodzienny widok przy Reymonta w rozgrywkach pierwszoligowych. Drużyna przeciwna cofnęła się na własną połowę, a trener gości zachęca swoją drużynę do wyższego ustawienia linii defensywnej.
  • Niezmiennie frustruje nasza indolencja przy stałych fragmentach gry.
  • 17.
  • Rzut rożny rozegraliśmy krótko i utrzymujemy się przy piłce na połowie rywala.
  • 16.
  • Róg dla Wisły wywalczył Rodado.
  • 14.
  • Przeciągnięte dośrodkowanie Olejarki.
  • 12.
  • Znów bardzo groźnie w naszym polu karnym. Przed świetną okazją do zdobycia gola stanął Nagamatsu, a od utraty gola uratowała nas kapitalna interwencja Ratóna.
  • 12.
  • Niecelnie Czarnowski zza pola karnego. Zostawiliśmy mu sporo wolnej przestrzeni przed naszą szesnastką.
  • 11.
  • Dobra wrzutka z rzutu wolnego Krzyżanowskiego na głowę Urygi. Celny strzał kapitana skutecznie broni Mleczko.
  • 10.
  • W odpowiedzi lepiej wykonany rzut rożny gości. Kombinacyjne rozegranie stałego fragmentu zakończone nieudanym dograniem w pole karne.
  • 8.
  • Słabo rozegrany stały fragment gry. To już klasyka w naszym wykonaniu.
  • 8.
  • Rożny dla nas po przeniesionym nad poprzeczką dośrodkowaniu Krzyżanowskiego.
  • 7.
  • Groźna kontra gości, którzy od pierwszych minut grają bardzo odważnie. Niecelnie na naszą bramkę uderzył Czarnowski.
  • 5.
  • Dobra akcja Baeny z Rodado. Ángel był w świetle bramki i uderzył wprost w obrońcę rywala.
  • 4.
  • Błyszko wrzucił piłkę do Pomorskiego, który znów ograł naszego obrońcę i zdobył gola. Sędzia na nasze szczęście odgwizdał pozycję spaloną Błyszki. To mogliśmy zacząć mecz...
  • 2.
  • W pierwszej fazie akcji ofensywnej Pomorski ograł Krzyżanowskiego. Kuba skutecznie wrócił się jednak za rywalem.
  • 2.
  • Goku wpadł w pole karne i oddał celny strzał. Pewnie broni Mleczko.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Wisła na czerwono-biało. Znicz na czarno.
  • 35 minut do meczu. Piłkarze Wisły są już na rozgrzewce.
  • Wiemy już także, w jakim składzie zagra Znicz. Oto "jedenastka" ekipy z Pruszkowa: Miłosz Mleczko - Dmytro Juchymowycz, Wojciech Błyszko, Mateusz Grudziński, Wiktor Nowak, Shuma Nagamatsu, Krystian Pomorski, Jakub Wawszczyk, Jurij Tkaczuk, Patryk Czarnowski, Marcel Krajewski. Ławka rezerwowych Znicza: Piotr Misztal, Filip Kendzia, Tymon Proczek, Maksymilian Brejnak, Szymon Krocz, Wiktor Bućko, Krystian Tabara, Jakub Wójcicki i Kacper Flisiuk.
  • Znamy już skład, w jakim rozpoczniemy dzisiejszy mecz. Oto on: Álvaro Ratón - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Joseph Colley, Jakub Krzyżanowski, Ángel Baena, Marc Carbó, Igor Sapała, Dawid Olejarka, Goku, Ángel Rodado. A to nasza ławka rezerwowych: Kamil Broda, Miki Villar, Jesús Alfaro, Bartosz Talar, Patryk Gogół, Szymon Sobczak, Kacper Duda, Dawid Szot, Kuba Wiśniewski.
  • Przed drugą w bieżącym sezonie przerwą na mecze reprezentacyjne krakowska Wisła zmierzy się na własnym stadionie z beniaminkiem ligi - Zniczem Pruszków.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos #WISZNIS

6 godzin temu | 08.10.2023, 00:08

Sobotnie spotkanie zakończone sześcio bramkowym zwycięstwem zostało szerzej omówione podczas konferencji prasowej. Oto jej zapis!

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„Za nami naprawdę bardzo dobre spotkanie i cieszy ogromnie ten wynik. Udowodniliśmy swoją skuteczność, nad którą naprawdę pracujemy. Można powiedzieć, że non stop. Ten wynik i tyle zdobytych bramek, tyle sytuacji stworzonych na pewno cieszy. Natomiast na pewno nie zaczęliśmy dobrze. Mimo że byliśmy można powiedzieć „napakowani” i chcieliśmy ruszyć na przeciwnika, to tak jak mówiłem na konferencji prasowej - Znicz Pruszków gra naprawdę bardzo odważną piłkę i od samego początku było nam ciężko złapać odpowiedni rytm. Jeszcze straciliśmy bramkę. Tym bardziej szacunek dla mojego zespołu, mimo niekorzystnie układającego się spotkania pokazał charakter, strzelił mnóstwo bramek i na pewno wygrał to spotkanie zasłużenie. Na pewno cieszy to, że jest powtarzalność, jeśli chodzi o jakość naszej gry, a w tym meczu ta skuteczność eksplodowała. - kontynuował. Mam nadzieję, że to jest ten mecz, który uwolni chłopaków i z większym spokojem będą podchodzić do tych sytuacji, czy to sam na sam, czy w polu karnym. I że z większą swobodą będą te liczne sytuacje, które sobie kreujemy podczas meczów, wykorzystywać.” - zakończył Sobolewski.

Płynnie trener przeszedł do odpowiedzi na pytania przedstawicieli prasy dotyczących m.in. emocji po pierwszym strzelonym golu - „Mam taką nadzieję, ale to samo mówiłem Motorze Lublin, że może to ten mecz... I teraz mam naprawdę dużą wiarę, że może to będzie to spotkanie, bo widzę, jaka wiara jest w zespole w to co robimy. Widzę to nastawienie, widzę ten entuzjazm na treningach i również to jak żyje szatnia. Jaka jest atmosfera w szatni, że chcemy te rzeczy przełamywać. Mówiłem, że będziemy to przełamywać. Wiadomo, wolałbym żeby to było szybciej, niż później, bo nie możemy tracić punktów, jeśli chcemy walczyć o pewne rzeczy. - zaznaczył. Później, gdy wynik jest naprawdę korzystny, to wychodzi wszystko i pewne rzeczy przychodzą łatwiej, ale chciałbym podkreślić, że na początku to spotkanie nam się nie układało. I to nie, że nie chcieliśmy, tylko naprawdę dobra dyspozycja rywala, który napędził nam dużego stracha. Jedna bramka ze spalonego, później fantastyczny strzał i w tym trudnym momencie są jednostki, które ciągną zespół i dają sygnał do tej walki, żeby się podnieść. A później to już wiadomo, było już łatwiej, przy korzystnym wyniku. Zawodnicy złapali ten luz i byli „przegroźni”. I tak jak mówiłem przed meczem, że zdecydują fazy przejściowe, tak właśnie było w tym meczu, że były one w naszym wykonaniu na najwyższym poziomie.” - podsumował i zakończył wypowiedź Radosław Sobolewski

Mariusz Misiura - Znicz Pruszków

„No cóż, pozostaje mi pogratulować nie tylko trzech punktów drużynie i trenerowi Wisły Kraków, ale też zwycięstwa bardzo okazałego, po bardzo ciekawej grze ofensywnej. Uważam, że szybki atak był naprawdę na bardzo wysokim poziomie, a dodając do tego jakość indywidualną zawodników, to podejrzewam, że dziś mało byłoby zespołów I-ligowych, które potrafiłyby zatrzymać tak rozpędzoną i dobrze grającą Wisłę Kraków. Kluczem u nas myślę była odpowiedzialność i decyzyjność. Bo jakby bramki, które traciliśmy, decyzje jakie podejmowaliśmy, w które sektory podawać, w których momentach - to jakby pozostawiało dużo do życzenia. - zaznaczył trener. I w momencie gdy straciliśmy piłkę i nie byliśmy w ofensywnej asekuracji tak ustawieni, jak sobie zakładaliśmy, no to Wisła była brutalna i praktycznie wykorzystywała te szybkie ataki, zamieniając je na bramki. Wszystkim państwu gratuluję świetnej drużyny. Zdaję sobie sprawę, że w tamtym sezonie oczekiwania wasze były takie, żeby wrócić do ekstraklasy. To się nie udało, ale trzymam kciuki, żeby w tym roku się to udało, bo uważam, że miejsce Wisły Kraków jest w ekstraklasie, a nie w I lidze.” - podsumował.

Analiza sposobu gry to następny punkt konferencji. „Radosne to takie ciekawe określenie. Wolę w jakiś sposób, że było mniej odpowiedzialne, czy był problem z decyzyjnością. Nie wiem czy pan się ze mną zgodzi, ale do trzydziestej minuty, do pierwszej zmiany, jakby nic nie wskazywało na to, że ten mecz zakończy się takim wynikiem. Uważam, że w pierwszych trzydziestu minutach poziom decyzyjności, poziom koncentracji poziom dyscypliny taktycznej były u nas na bardzo wysokim poziomie. Praktycznie mieliśmy mecz pod kontrolą. Wymuszona zmiana z powodu kontuzji „Grudnia” i po niej stracona bramka z szybkiego ataku oraz później ta ostatnia minuta pierwszej połowy. Błąd jednego zawodnika, który przy wyprowadzeniu piłki praktycznie podał do przeciwnika. Za chwilę druga sytuacja, minutę później brak asekuracji w momencie, gdy jedną stroną atakujemy. I jakby nie nazwę tego radosnym futbolem, ale w tych momentach straciliśmy koncentrację i dyscyplinę. - podkreślił. Wezmę to na siebie, bo to moja wina, że nie potrafiłem wyegzekwować tej dyscypliny oraz odpowiedzialności dłużej niż trzydzieści minut. Uważam, że te pierwsze trzydzieści minut było świetne, a później nie nazwę tego, że było radośnie, bo były zła decyzyjność, brak odpowiedzialności i jeśli mówię, że do tego dołożymy tę jakość, którą macie, a także dołożymy szybki atak, który dziś świetnie funkcjonował, to mecz zakończył się wynikiem 6:2 zasłużenie.” - zakończył swoją wypowiedź trener Mariusz Misiura.


Źródło: wislakrakow.com

Radosław Sobolewski: - Skuteczność eksplodowała

Sobota, 7 października 2023 r.


- Za nami naprawdę bardzo dobre spotkanie i cieszy ogromnie ten wynik. Udowodniliśmy swoją skuteczność, nad którą naprawdę pracujemy - można powiedzieć - że non stop. Ten wynik i tyle zdobytych bramek, tyle sytuacji stworzonych na pewno cieszy - powiedział po rozgromieniu zespołu Znicza Pruszków, bo aż 6-2, trener krakowskiej Wisły - Radosław Sobolewski.

- Natomiast na pewno nie zaczęliśmy dobrze. Mimo że byliśmy można powiedzieć "napakowani" i chcieliśmy ruszyć na przeciwnika, to tak jak mówiłem na konferencji prasowej - Znicz Pruszków gra naprawdę bardzo odważną piłkę i od samego początku było nam ciężko złapać odpowiedni rytm. Jeszcze straciliśmy bramkę, więc tym bardziej szacunek dla mojego zespołu, że pomimo niekorzystnie układającego się spotkania pokazał charakter, strzelił mnóstwo goli i na pewno wygrał zasłużenie. Na pewno cieszy to, że jest powtarzalność - jeśli chodzi o jakość naszej gry - a w tym dniu ta skuteczność eksplodowała. Mam nadzieję, że to jest ten mecz, który uwolni chłopaków i z większym spokojem będą podchodzić do tych sytuacji, czy to sam na sam, czy to w polu karnym. I że z większą swobodą będą te liczne sytuacje, które sobie kreujemy podczas meczów, wykorzystywać - dodał trener zespołu Wisły Kraków.

Sobolewski został zapytany, czy to właśnie ten gol na 1-1 uwolnił trochę jego drużynę mentalnie, bo po nim pojawiły się sztuczki techniczne oraz zagrania wykonywane bardziej na luzie? No i czy pomoże to Wiśle w kolejnych spotkaniach?

- Mam taką nadzieję, ale to samo mówiłem po spotkaniu z Motorem Lublin, że może to ten mecz... I teraz mam naprawdę dużą wiarę, że może to będzie to spotkanie, bo widzę jaka wiara jest w zespole. W to co robimy. Widzę to nastawienie, widzę ten entuzjazm na treningach i również to jak żyje szatnia. Jaka jest w niej atmosfera, że chcemy te rzeczy przełamywać. Ja mówiłem, że będziemy to przełamywać. Wolałbym żeby to było szybciej, niż później, bo nie możemy tracić punktów, jeśli chcemy walczyć o pewne rzeczy. Później, gdy wynik jest naprawdę korzystny, to wychodzi wszystko i pewne rzeczy przychodzą łatwiej, ale chciałbym podkreślić, że na początku to spotkanie nam się nie układało. I to nie że nie chcieliśmy, tylko naprawdę dobra dyspozycja rywala, który napędził nam dużego stracha. Jedna bramka ze spalonego, później fantastyczny strzał i w tym trudnym momencie są jednostki, które ciągną zespół i dają sygnał do tej walki, żeby się podnieść. A później było już łatwiej, przy korzystnym wyniku. Zawodnicy złapali ten luz i byli "prze groźni". I tak jak mówiłem przed meczem, że zadecydują fazy przejściowe, tak właśnie było w tym meczu, że były one w naszym wykonaniu dzisiaj na najwyższym poziomie - uważa trener.

Na zakończenie szkoleniowiec został poproszony o ocenę występu Dawida Olejarki, który wyszedł dziś w podstawowym składzie zespołu "Białej Gwiazdy".

- Na pewno będę chciał przeanalizować to na chłodno, będę chciał obejrzeć materiał z kamery taktycznej, natomiast każdy dzisiaj zagrał bardzo dobrze, skoro zespół wygrywa 6-2 - zakończył trener zespołu Wisły Kraków.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Jakub Krzyżanowski: - Zabrakło mi trochę pary

Sobota, 7 października 2023 r.


- Źle weszliśmy w mecz, wydaje mi się, że zagraliśmy trochę pobłażliwie. Nie było agresywnego doskoku, szczególnie w defensywie, a wiedzieliśmy, że Znicz Pruszków będzie grał ofensywnie, że będzie grał wysoko i odważnie, ale za trochę lekko weszliśmy w ten mecz - mówił po wygranej aż 6-2 ze Zniczem Pruszków Jakub Krzyżanowski.

- Wydaje mi się, że tak po 30 minucie oni trochę opadli z sił, a może my po prostu się obudziliśmy, bo przejęliśmy inicjatywę - uważa młody wiślak.

Krzyżanowskiego zapytaliśmy o gole strzelane Zniczowi z kontrataków, co Wiśle - zwłaszcza grając na własnym stadionie - się zwyczajnie nie zdarza.

- Było to związane ze stylem gry Znicza Pruszków, bo zostawiali bardzo dużo zawodników w ofensywie i po odbiorze robiła się dziura w środku, było dużo miejsca. Było to związane z tym, jak Znicz grał. Zwykle drużyny, które przyjeżdżają na Reymonta grają nisko. Ze Zniczem było inaczej, ale też inaczej musieliśmy przygotować się do tego spotkania - przyznał Krzyżanowski.

Podobnie jak przed tygodniem, także i tym razem zagrał on od pierwszej minuty, ale w meczu ze Zniczem został zmieniony.

- Wydaje mi się, że trochę opadłem z sił w tej drugiej połowie, bo dość dużo miałem roboty w defensywie, ale i w ofensywie. Zabrakło mi trochę pary, zwłaszcza że ten poprzedni tydzień też był intensywny - powiedział zawodnik.


Źródło: wislaportal.pl

Igor Sapała: - Wróciliśmy do gry i pokazaliśmy swoją moc

Sobota, 7 października 2023 r.


- Cieszymy się bardzo, że mogliśmy dać tyle radości kibicom, ale też oni tego potrzebowali, tak jak i my, bo wiedzieliśmy, że gramy dobrze, ale cały czas brakowało szczęścia, a czasami przepchnięcia meczu, wygrania, bo zawsze po zwycięstwie odbiór meczu jest inny - mówił po efektownej wygranej, bo aż 6-2 nad Zniczem Pruszków, Igor Sapała.

- Dziś możemy się w pełni cieszyć, że była i skuteczność i dobra gra po tym złym początku. Wróciliśmy do meczu, co też jest bardzo budujące, więc na ten moment same plusy - dodał pomocnik.

- Byliśmy przygotowani na to, że ten mecz będzie ciężki. Jest tam kilku dobrych piłkarzy, więc wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, ale po sennym początku obudziliśmy się, wróciliśmy do gry i pokazaliśmy swoją moc - przyznał ponadto wiślak.


Źródło: wislaportal.pl

Sapała: Początek mieliśmy senny, ale ostatecznie potrafiliśmy się obudzić

3 dni temu | 10.10.2023, 09:51

61 minut w meczu #WISZNI zaliczył Igor Sapała, który zajął miejsce w środku pola Białej Gwiazdy. Krakowianie ograli rywala z Pruszkowa 6:2 i przesunęli się na 5. miejsce w tabeli FORTUNA 1. Ligi.

„Na pewno. Cieszymy się, że mogliśmy dać tyle radości kibicom. Oni tego potrzebowali tak samo, jak my. Wiedzieliśmy, że gramy dobrze, ale wciąż brakowało nam trochę szczęścia, czasami przepchnięcia meczu, bo zawsze po wygranej odbiór gry jest inny. Tym razem możemy się cieszyć, że była i skuteczność, i dobra gra. Liczy się jeszcze jedno - że po złym początku wróciliśmy do gry, co też jest dla nas bardzo budujące. Można powiedzieć, że same plusy są po tym meczu” - zaczął pomocnik Wisły Kraków. „Byliśmy przygotowani na to, że ten mecz będzie ciężki. Jest w Zniczu kilku naprawdę dobrych piłkarzy. Dlatego wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Początek mieliśmy senny, ale ostatecznie potrafiliśmy się obudzić, wrócić do meczu i pokazaliśmy swoją moc” - dodał.

Końcowa faza pierwszej połowy zdaje się być przełomowym momentem w kontekście pewności siebie i końcowego wyniku. „Myślę, że to był rzeczywiście decydujący moment. Szczególnie ten gol na 3:1. Gdyby do przerwy było 1:1 czy nawet 2:1, to druga połowa mogła wyglądać inaczej. Nie chcę powiedzieć, że rywale przy wyniku 3:1 przestali wierzyć, że coś jeszcze mogą tutaj ugrać, ale na pewno coś takiego spowodowało, że ich pewność siebie musiała spaść. Po przerwie wyszli troszkę gorzej nastawieni niż gdyby mieli jeszcze z nami kontakt. Te trzy szybkie bramki trochę ich dobiły” - analizował. „Wiemy, że gramy w Wiśle i tutaj presja jest naprawdę spora. Dlatego cieszymy się, że przyszedł taki mecz, gdy mogliśmy pokazać swoją jakość. Cieszę się bardzo, że nasi ofensywni zawodnicy pokazali, że potrafią tę drużynę ciągnąć, strzelać bramki. Mają ogromne możliwości” - chwalił kolegów.

Ostatni czas nie był łatwy dla Igora Sapały, który po meczu z Odrą Opole nie dostawał szans na grę. „Od meczu z Odrą sporo w mojej głowie się działo. Przeżywałem to mocno, wziąłem tamtą porażkę na siebie. Popełniłem wtedy niewybaczalny błąd, nie powinienem tego zrobić. Od tamtego czasu staram się przed chłopakami, przed trenerem i przed kibicami odpokutować tamte winy. I taki jest mój cel na najbliższe mecze, żeby dawać z siebie jak najwięcej” - zaznaczył. „Po to się trenuje, żeby grać. Szczególnie tutaj, przy takiej publiczności. Proszę mi wierzyć, że nie ma nic przyjemniejszego dla piłkarza niż gra dla takich kibiców. Cieszę się, że wróciłem, że na nowo jestem w obrębie pierwszego składu. Teraz pozostaje walczyć o to, żeby to miejsce utrzymać” - kontynuował.

Od poniedziałku 9 października drużyna przebywa w Arłamowie, gdzie przygotowywać się będzie do dalszej części sezonu. „Bardzo fajna sprawa, że udajemy się na ten obóz. Jest przerwa na kadrę, więc to świetny moment, żeby popracować w trochę innych warunkach, spędzić razem czas. Widzę same pozytywy, jeśli chodzi o ten wyjazd. Cieszę się, że wybieramy się do Arłamowa” - zakończył.

Źródło: wislakrakow.com

Dawid Szot: - Potrafiliśmy się ogarnąć

Sobota, 7 października 2023 r.


- Szczerze mówiąc nie zaczął się dobrze ten mecz, bo pierwsze 30 minut to było parę akcji Znicza. Nie weszliśmy w to spotkanie, tak jak oczekiwaliśmy, ale ważna była reakcja na to wszystko - powiedział po zwycięskim spotkaniu Wisły ze Zniczem obrońca krakowskiej Wisły - Dawid Szot.

- Cieszy to mnie, cieszy to cały zespół oraz sztab trenerski, że jeszcze w trakcie pierwszej połowy potrafiliśmy się ogarnąć, wziąć w garść i te pierwsze trzy bramki zdobyć z kontrataków. Do przerwy nasze prowadzenie i fajnie się to wszystko poukładało. Dobrze zagraliśmy, jesteśmy szczęśliwi, że po tych remisach u siebie wreszcie wygrywamy i to wygrywamy naprawdę fajnym rezultatem, bo sześć zdobytych bramek, to nie zdarza się codziennie - dodał wiślak.

Tym razem Szot wszedł na boisko na lewą obronę i o grę na tej pozycji zapytaliśmy defensora "Białej Gwiazdy".

- Czuję się tam w porządku, zresztą trenujemy takie ustawienie ze mną na lewej, czy na prawej obronie. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, gdy trener powiedział, że wchodzę na lewą obronę. W końcówce poprzedniego sezonu, gdy David Juncà miał kontuzję, to też grałem na lewej obronię. Dla mnie najważniejsze jest, żeby grać. Nie jest ważne czy jest to środek obrony, czy prawa, czy lewa strona. Może to być też atak, albo bramka - śmiał się Szot. - Nie jest ważne gdzie zagram, bo wszystkie pozycje są w porządku. Najważniejsze jest, żeby grać, a ja cieszę się, że to zaufanie od trenera jest. A co do mojego błędu? Był on bardzo duży, właśnie miałem o tym powiedzieć, bo wejście było dobre, ale ten błąd cały czas mam w głowie, ale myślę, że muszę to przeanalizować. Za duży luz już mi się włączył przy tym wyniku i ta koncentracja uciekła. Chciałem zawodnika przeciwnika "złamać do środka", a on odebrał piłkę i poszedł kontratak. Na szczęście myślę, że jak już taki błąd popełniać, to w takim meczu, jak dzisiaj, gdy ta przewaga była duża. Wiadomo, że najlepiej gdyby się nie przydarzył, no ale jak się przydarzył to trzeba to zobaczyć, przeanalizować i zrobić tak, żeby następnym razem się to już nie wydarzyło - bił się w piersi zawodnik.

Teraz przed zespołem Wisły przerwa reprezentacyjna oraz mini obóz w Arłamowie.

- Cieszę się, że będzie teraz ta przerwa na kadrę, bo jest to taki czas, jak i ta wcześniejsza przerwa na kadrę, która sporo nam pomogła. Od tej pierwszej, do drugiej - nie przegraliśmy żadnego meczu, więc to pokazuje jak dobrze przepracowaliśmy ten czas, a myślę, że tak samo będzie teraz. Są elementy, które są do doszlifowania, tak jak te błędy, zachowanie koncentracji oraz gra w ataku również. Mimo że dziś zdobyliśmy sześć bramek, to we wcześniejszych meczach nie było ich tak dużo, więc na pewno nad tą skutecznością musimy pracować jeszcze bardziej, żeby częściej były takie mecze, jak ten dzisiejszy. Cieszę się, bo będzie to też fajny czas, żeby spędzić go z drużyną. Popracujemy nad tymi elementami, które nie funkcjonują i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej po kolejnej przerwie na kadrę - zakończył Dawid Szot.


Źródło: wislaportal.pl

Bartosz Jaroch: - Mam nadzieję, że ta skuteczność z nami zostanie

Sobota, 7 października 2023 r.


- Źle weszliśmy w mecz i te pierwsze 20 minut słabe, ale fajnie, że udało nam się podnieść, fajnie to później wyglądało w ofensywie, widać było w końcu ten polot, widać było skuteczność, czego brakowało nam w poprzednich meczach - powiedział po wygranym aż 6-2 spotkaniu ligowym Wisły ze Zniczem obrońca naszej drużyny - Bartosz Jaroch.

Tym razem nasz przeciwnik nie murował się przed własną bramką - jak to mają w zwyczaju zespoły przyjeżdżające na Reymonta, a zagrał znacznie wyżej.

- Już po analizach wiedzieliśmy, że Znicz to jest drużyna, która próbuje grać w piłkę. Czekaliśmy na ich błędy i potrafiliśmy je wykorzystać. Fajnie to wyglądało, a na drugą połowa weszliśmy już bardzo dobrze. Chłopaki z przodu się odblokowali, szkoda tylko, że nie można tego obdarować na poprzednie mecze, w których brakowało tej jednej bramki, ale mam nadzieję, że ta skuteczność z nami zostanie. Dziś było dużo sytuacji - przyznał Jaroch, gdy zapytaliśmy też o jego okazję na gola, którą miał po jednym z dośrodkowań. - Udało nam się strzelić sześć, chwała chłopakom za to - dodał.

Teraz przed zespołem przerwa w rozgrywkach, co oznacza sporo jednostek treningowych.

- Te pierwsze dni będą wyglądać tak jak podczas poprzedniej przerwy, czyli mocna praca, a na pewno elementy wykończenia także się znajdą - przyznał Jaroch.

- Musimy patrzeć przede wszystkim na siebie. Trochę tych punktów nam uciekło, a wiemy że musimy punktować "za trzy". Dziś to się udało - zakończył wiślak.


Źródło: wislaportal.pl

Alan Uryga: - Skończyło się świetnie

Sobota, 7 października 2023 r.


- Zaczęło się nerwowo, ale skończyło się świetnie. Nie chcę teraz szukać znowu negatywów, chcemy się trochę pocieszyć po tym zwycięstwie - powiedział po zwycięstwie aż 6-2 nad Zniczem Pruszków kapitan krakowskiej Wisły - Alan Uryga.

- Bardzo fajnie, że w końcu udało się podnieść po straconej pierwszej bramce, bo chyba w tym sezonie jeszcze ani razu nie wygraliśmy, gdy jako pierwsi straciliśmy bramkę, więc brawa dla drużyny i na tym będziemy budować kolejne mecze. Oczywiście wszystkie zwycięstwa - czy to z Arką, czy z Motorem - smakowały bardzo fajnie. Z Motorem szczególnie, bo okoliczności meczu też były wyjątkowe, ale mamy teraz przerwę na kadrę, więc super zakończenie tego okresu między przerwami reprezentacyjnymi, bo zawsze miło pracować, gdy te nastroje będą pozytywne i będziemy mogli z uśmiechami na twarzy przygotowywać się do kolejnych spotkań - mówił kapitan Wisły, któremu zasugerowano, że po tej wygranej czeka nas zapewne awans w ligowej tabeli.

- Szczerze mówiąc nie śledzę na bieżąco tabeli, bo to niewiele daje takie spoglądanie, ale też wiemy, że każdy mecz może wiele zmienić w tabeli, w układzie, w sytuacji, bo trzeba punktować, wygrywać u siebie. Mam nadzieję, że ten mecz będzie takim przełamaniem i nie będzie znów tak, że strzelamy dużo goli, a za chwilę nie będziemy mogli wcisnąć jednego - jak bywało wcześniej, tylko ta regularność będzie z nami - dodał.

Wiślaka zapytaliśmy o to, czy zaskoczyła go tak odważna gra Znicza Pruszków.

- Po meczu z Wisłą Płock wydawało mi się, że Znicz może zagrać podobnie, ale już po pierwszy odprawach trenerzy wyprowadzili nas z tego myślenia. Sam trener Znicza zapowiadał ofensywną piłkę, cieszył się na ten mecz u nas i po analizie przeciwnika wiedzieliśmy, że pomimo tego, że nie jest to jakaś uznana firma, to wychodzą na każdego przeciwnika bez kompleksów, idą mocnym i wysokim pressingiem, więc byliśmy przygotowani na taki mecz oraz na to, że nie będzie to spotkanie podobne do tego z Chrobrym, czy z Wisłą Płock - przyznał Uryga.

Choć całość zakończyła się wysoką wygraną Wisły, to jednak zwłaszcza na początku Znicz sprawił naszej drużynie sporo kłopotów.

- Nerwowy początek, ale cieszymy się, że się z tego otrząsnęliśmy, bo to też jest sztuka po straconej pierwszej bramce, gdy ciężko jest nawiązać walkę, kontakt, bo przegrywaliśmy nawet takie stykowe pojedynki, ale jestem dumny, że nie spuściliśmy głów w dół i nie spisaliśmy tego meczu na straty, tylko się podnieśliśmy - zakończył wiślak.


Źródło: wislaportal.pl


Podsumowanie 11. kolejki Fortuna I Ligi

Niedziela, 8 października 2023 r.


Przed przerwą na mecze reprezentacyjne każdy zespół wypaść chce jak najlepiej, aby w dobrych nastrojach szykować się do dalszej części sezonu. I choć przed drugą taką w bieżącym sezonie liderujący duet Odra Opole oraz Górnik Łęczna swoje spotkania tylko zremisował, to ekipy te zachowały najlepsze miejsca w tabeli.

Potknięć liderów nie wykorzystał bowiem - trochę zapewne niespodziewanie - GKS Tychy, który przegrał w Rzeszowie z Resovią. Takie rozstrzygnięcie jest za to po myśli legnickiej Miedzi, która po wygranej w Lublinie awansowała na trzecie miejsce w tabeli.

Efektowne zwycięstwa Wisły Kraków oraz Arki Gdynia pozwoliły tym klubom zameldować się w "barażowej szóstce" ligowej stawki.

Piątek, 6 października:

Chrobry Głogów 0-0 Odra Opole

Lechia Gdańsk 1-1 Górnik Łęczna

  • 0-1 Karol Podliński (34.)
  • 1-1 Tomasz Neugebauer (90.)

Sobota, 7 października:

Podbeskidzie Bielsko-Biała 0-1 Stal Rzeszów

  • 0-1 Adler Da Silva (90.)

WISŁA KRAKÓW 6-2 Znicz Pruszków

  • 0-1 Shuma Nagamatsu (22.)
  • 1-1 Goku (37.)
  • 2-1 Ángel Rodado (45.)
  • 3-1 Ángel Rodado (45.)
  • 4-1 Ángel Baena (60.)
  • 4-2 Shuma Nagamatsu (82.)
  • 5-2 Miki Villar (84.)
  • 6-2 Goku (90.)

Wisła Płock 0-3 Arka Gdynia

  • 0-1 Kacper Skóra (48.)
  • 0-2 Janusz Gol (77.)
  • 0-3 Olaf Kobacki (82.)

Niedziela, 8 października:

Motor Lublin 3-1 Miedź Legnica

  • 0-1 Kamil Drygas (1.)
  • 0-2 Kamil Drygas (59.)
  • 0-3 Marcel Mansfeld (71.)
  • 1-3 Piotr Ceglarz (74.)

Resovia 2-0 GKS Tychy

  • 1-0 Rafał Mikulec (10. k.)
  • 2-0 Rafał Mikulec (78.)

Zagłębie Sosnowiec 0-2 Polonia Warszawa

  • 0-1 Mateusz Michalski (60.)
  • 0-2 Michał Bajdur (86.)

GKS Katowice 0-0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Aktualna tabela:

  • 1. Odra Opole 11 24 16 - 6
  • 2. Górnik Łęczna 11 21 14 - 7
  • 3. Miedź Legnica 11 19 18 - 12
  • 4. GKS Tychy 11 19 14 - 14
  • 5. WISŁA KRAKÓW 11 17 23 - 14
  • 6. Arka Gdynia 11 17 17 - 15
  • 7. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 11 16 19 - 14
  • 8. Lechia Gdańsk 11 16 17 - 13
  • 9. Wisła Płock 11 16 15 - 13
  • 10. Motor Lublin 11 16 13 - 17
  • 11. GKS Katowice 11 15 15 - 12
  • 12. Polonia Warszawa 11 13 18 - 18
  • 13. Stal Rzeszów 11 13 15 - 19
  • 14. Resovia 11 11 9 - 19
  • 15. Znicz Pruszków 11 10 9 - 16
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 11 9 12 - 16
  • 17. Podbeskidzie Bielsko-Biała 11 9 9 - 15
  • 18. Chrobry Głogów 11 9 10 - 23

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa