2023.11.03 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:0

Z Historia Wisły

2023.11.03, 1 liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, piątek, 13°C
Wisła Kraków 0:0 Zagłębie Sosnowiec
widzów: 14.269
sędzia: Patryk Gryckiewicz z Torunia.
Bramki
Wisła Kraków
Álvaro Ratón
Dawid Szot
Alan Uryga
Joseph Colley
David Juncà grafika:zmiana.PNG (82' Igor Sapała)
Miki Villar grafika:zmiana.PNG (60' Ángel Baena)
Marc Carbó
Grafika:zk.jpg Patryk Gogół grafika:zmiana.PNG (82' Kuba Wiśniewski)
Ángel Rodado
Joan Román grafika:zmiana.PNG (76' Dawid Olejarka)
Szymon Sobczak grafika:zmiana.PNG (60' Jesús Alfaro)

Trener: Radosław Sobolewski
Zagłębie Sosnowiec
Mateusz Kos
Dawid Ryndak
Dominik Jończy
Maksymilian Rozwandowicz
Ołeksij Bykow Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (26' Mateusz Machała Grafika:zk.jpg)
Marcel Ziemann
Nikodem Zielonka grafika:zmiana.PNG (88' Kamil Bębenek)
Sebastian Bonecki grafika:zmiana.PNG (65' Dean Guezen Grafika:zk.jpg)
Meik Karwot Grafika:zk.jpg
Joel Valencia
Kamil Biliński grafika:zmiana.PNG (65' Marek Fábry Grafika:zk.jpg)

Trener: Artur Derbin

Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Eneko Satrústegui, Igor Łasicki, Mariusz Kutwa,

Kapitan: Alan Uryga

Bramki: 0-0
Strzały celne: 6-2
Strzały niecelne: 6-3
Ataki: 78-48
Niebezpieczne ataki: 61-25
Posiadanie piłki (w %): 64-36
Rzuty rożne: 12-4
Żółte kartki: 1-4
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 11-14
Niebezpieczne rzuty wolne: 1-0
Spalone: 1-1
Strzały zablokowane: 7-2
Strzały na bramkę: 19-7

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Następny rywal: Zagłębie Sosnowiec

1 dzień temu | 02.11.2023, 09:47

Piątek 3 listopada to dzień meczu #WISZSO. Zebraliśmy kilka informacji na temat najbliższego rywala Białej Gwiazdy!

Statystyki:

Wygrane Wisły w lidze: 31, remisy: 22, porażki Wisły: 27.

Ciekawostki przedmeczowe:

Drużyny zagrają ze sobą po raz 3 na poziomie 1. Ligi.;

Najlepszym strzelcem w meczach #WISZSO jest Andrzej Iwan (11 goli);

Piątkowy mecz będzie 82. spotkaniem w historii;

W ostatnim meczu bramkę dla Wisły zdobył Boris Moltenis;

Zawodnicy występujący w obu klubach, to m.in.: Szymon Sobczak, Rafał Pietrzak, Kacper Chorążka, Grzegorz Kaliciak i Patryk Małecki.

Źródło: wislakrakow.com


Rachunek do wyrównania. Wisła gra dziś z Zagłębiem

Piątek, 3 listopada 2023 r.


Wszyscy doskonale pamiętamy poprzednią rywalizację Wisły z ekipą z Sosnowca, bo wypadła ona w naszym wykonaniu więcej niż fatalnie i jak się okazało - była brzemienna w skutkach w nieudanej misji powrotu już po roku banicji w I lidze do Ekstraklasy. Porażka 1-2 i strata punktów zepchnęła nas wtedy z walki o bezpośredni awans, tylko do gry w barażach, a jak się to później skończyło wolelibyśmy... nie pamiętać. Tyle, że oczywiście pamiętamy i mamy z Zagłębiem "rachunek do wyrównania".

Dla Wisły sosnowiczanie są jednak w ostatnich latach mocno niewygodnym rywalem. I to bez względu na to, czy mierzyliśmy się w Ekstraklasie, czy w I lidze. Oczywiście nasze rywalizacje w ostatnim dziesięcioleciu nie były zbyt częste, bo łącznie zagraliśmy siedmiokrotnie, ale poza dwoma wygranymi w Pucharze Polski - w meczach ligowych ten bilans to 1-1-3... I choć w tym czasie zagraliśmy dwukrotnie z Zagłębiem na Reymonta, to zaliczyliśmy tylko jeden remis oraz wspomnianą porażkę z wiosny bieżącego roku. Co zaś więcej - grając o punkty zawsze były to mecze "na styku", bo jeśli ktoś wygrywał, to co najwyżej różnicą jednej bramki.

Czy więc i tym razem czeka nas nerwowy wieczór? Całkiem możliwe, bo sosnowiczanie po letnich transferach typowani byli na "czarnego konia" tegorocznych rozgrywek, a jak na razie są dla swoich fanów raczej "czarną rozpaczą". Potencjał kadrowy Zagłębia na pewno nie jest jednak na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, które ten zespół aktualnie zajmuje, zresztą pokazał to we wtorek, gdy dopiero po dogrywce uległ w Pucharze Polski 1-2 Górnikowi Zabrze. Te jednak 120 minut "w nogach", które mają podopieczni trenera Artura Derbina, może być dla Wisły małym handicapem, stąd też zapowiedzi Radosława Sobolewskiego, że chcą mocno i od pierwszych minut ruszyć z ofensywą na swojego dzisiejszego rywala.

Wiślacy mają bowiem prawo być podrażnieni i to nie tylko pamiętną rywalizacją z końcówki maja bieżącego roku, ale też tym co stało się przed tygodniem. Stracone punkty w Bielsku-Białej sprawiły, że zamiast skutecznie gonić czołówkę, znów przesunęliśmy się w tabeli bliżej jej środka... Na kolejną więc stratę punktów "Biała Gwiazda" zwyczajnie nie może sobie pozwolić.

Jednocześnie - tak jak ostatnio trener Sobolewski raczej nie miał zmartwień kadrowych, tak tym razem czeka go kilka przetasowań. Nieobecny za żółte kartki będzie bowiem Bartosz Jaroch, co powoduje konieczność zmian na boku obrony, ale to akurat wydaje się być mniejszym problemem. Ten może się bowiem pojawić na środku pomocy, bo tutaj z racji absencji pauzującego za czerwoną kartkę Kacpra Dudy oraz w związku z nieobecnością kadrowicza - Jakuba Krzyżanowskiego, który jest już w Indonezji, gdzie zagra na Mistrzostwach Świata U-17, na pierwszoplanową postać wybija się Patryk Gogół. Bo to on dostanie szansę, aby po raz pierwszy wyjść w podstawowym składzie "Białej Gwiazdy". Dotychczas zaliczył on jednak w Wiśle sześć można powiedzieć, że "epizodów", z których tylko trzykrotnie to były występy w większym wymiarze niż kwadrans gry. Teraz 20-latek będzie miał okazję, aby pokazać się w znacznie szerszym zakresie minut. No i spada na niego spora odpowiedzialność, ale i na pozostałych wiślaków, bo choć na pewno nie czeka nas łatwe spotkanie, to w grze o nasze cele - do ewentualnego kolejnego potknięcia nie mamy absolutnie prawa dopuścić!

Piątek, 03.11.2023 r. 20:30

Wisła Kraków-Zagłębie Sosnowiec

  • 14. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Patryk Gryckiewicz (Toruń).
  • Transmisja TV: Polsat Sport Extra HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Zagłębiem Sosnowiec 80 razy. 31 spotkań wygrała, 22 zremisowała oraz 27 przegrała. Bilans bramek to 104-89.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 28 maja 2023 r., upłynęło 159 dni.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Zagłębiem Sosnowiec na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 1-0-3 oraz bramkowy 7-9.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Zagłębiem Sosnowiec miało miejsce 28 października 2022 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 2-1.
  • » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły z Zagłębiem Sosnowiec to mecz, który odbył się 10 maja 2008 roku. Zwyciężyliśmy w nim 4-0.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 29 października 2018 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 2-2.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Zagłębiem Sosnowiec miała miejsce 28 maja 2023 roku. Przegraliśmy na własnym stadionie 1-2.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Zagłębiem Sosnowiec: 1-2 (d), 2-1 (w), 1-2 (w), 3-4 (w), 2-2 (d) oraz 4-3 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Michał Żyro (kontuzja);
  • → Kacper Duda (czerwona kartka);
  • → Bartosz Jaroch (kartki);
  • → Jakub Krzyżanowski (wyjazd na MŚ);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Eneko Satrústegui;
  • → Ángel Rodado;
  • → David Juncà;
  • → Dawid Szot;
  • → Joseph Colley;
  • → Vullnet Basha;
  • → Marc Carbó;
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → pochmurnie;
  • → temperatura: 10°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Radosław Sobolewski przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec: - Wyjść bardzo agresywnie!

Czwartek, 2 listopada 2023 r.


Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym z Zagłębiem Sosnowiec, trenera zespołu "Białej Gwiazdy" Radosława Sobolewskiego.

Na wstępie trenerowi zespołu "Białej Gwiazdy" przypomniano poprzednią rywalizację z ekipą z Sosnowca oraz zapytano o to, czy przywołuje ona gorzkie wspomnienia, a jednocześnie chęć rewanżu?

- Jedno i drugie... Niemiłe na pewno wspomnienia z tego meczu. Mogliśmy zrobić niesamowity krok do przodu w tamtym sezonie. Niestety Zagłębie nas pokonało i bardzo mocno utrudniło nam później drogę do Ekstraklasy - przyznał szkoleniowiec.

Przed piątkową rywalizacją z Zagłębiem trener Wisły ma niewątpliwie o czym myśleć przy ustalaniu składu na obowiązkowej pozycji "młodzieżowca". Za czerwoną kartkę pauzuje bowiem Kacper Duda, a na Mistrzostwa Świata U-17 wyjechał Jakub Krzyżanowski.

- W naszym przypadku zawsze te nieszczęścia gdzieś się zbiegają. Zgadza się - Kuba Krzyżanowski wyjechał na Mistrzostwa Świata, czego oczywiście mu gratuluję i to jest też fantastyczna rzecz. I w tym samym czasie czerwoną kartkę otrzymuje Kacper Duda i też nie możemy z niego korzystać, w najbliższych spotkaniach. Oczywiście naturalnym zmiennikiem tej dwójki jest Patryk Gogół i wygląda naprawdę całkiem dobrze na treningach. Myślę, że absolutnie dźwignie temat i pokaże się z jak najlepszej strony. Będzie chciał się pokazać właśnie, że nie jest tutaj z przypadku, tylko chce być ważną częścią tego zespołu. A co do młodzieżowców, to w dwudziestce jutro będzie jeszcze Mariusz Kutwa oraz Kuba Wiśniewski. Dwójka tak naprawdę, która wielokrotnie się z nami przygotowywała, czy też była zapraszana na treningi pierwszego zespołu, czy też na mecze towarzyskie. Klimat pierwszego zespołu na pewno znają i teraz dostają szansę, no może i też na debiut w pierwszej drużynie przed własną publicznością, co będzie też dla nich bardzo dużym przeżyciem. I mam nadzieję, że poradzą sobie z emocjami, bo tutaj - jeśli chodzi o ich dyspozycję - to śmiało mogę powiedzieć, że mogą sobie poradzić - uważa trener.

Kolejne z pytań dotyczyło występu Wisły przed tygodniem przeciwko Podbeskidziu i tego dlaczego zespół wyglądał w nim gorzej, niż w poprzednich spotkaniach?

- Ciężko porównać ten mecz do tych zremisowanych z tymi teoretycznie słabszymi zespołami. Ten mecz porównałbym bardziej do tego z Odrą Opole. Pomimo naszych błędów - żeby była jasność i tutaj od tego nie uciekam. Ten mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć. Weszliśmy całkiem nieźle w to spotkanie, zdobyliśmy bramkę i ok - robimy błąd przy ustawieniu, przy zachowaniu struktury, przy asekuracji i tracimy bramkę na 1-1, ale później znów jest to nieszczęście, że dostajemy dość szybko czerwoną kartkę. Natomiast ten mecz mógł się całkiem inaczej potoczyć po oczywistej dla mnie drugiej żółtej kartce dla zawodnika Podbeskidzia. Bo nie mogę sobie inaczej wytłumaczyć tego, że to musiała być druga żółta kartka, bo stempel zawsze karany jest żółtą kartką. Nawet się nikt nad tym nie zastanawia, bo taki jest ten przepis, natomiast w tym wypadku zawodnik nie dostaje tej żółtej kartki. I ten dłuższy moment kiedy się gra w dziesięciu to nie jest prosta sprawa i nie udało nam się wywieźć z Podbeskidzia korzystnego wyniku. Natomiast też wniosek dla mnie i dla całego sztabu oraz dla chłopców, że niekoniecznie musi być tak, że jak dostaniemy czerwoną kartkę, to musimy ten mecz przegrać. Musimy robić wszystko, żeby zdobywać choćby jeden punkt po takim meczu. Na pewno analiza też poszła w tym kierunku - przyznał szkoleniowiec.

Sobolewskiego zapytano także o to jaki wpływ na to jak wyglądał nasz zespół miała absencja Goku?

- Wiadomo, że Goku jest niesamowicie ważną postacią tego zespołu i daje bardzo dużą jakość oraz pewność siebie reszcie zawodników. Umie wziąć piłkę, umie ją przetrzymać. Wie co z nią zrobić, umie asystować, ale i zdobywać bramki. Natomiast nie chciałbym zwalać całej porażki na to, że nie było Goku. Byli inni zawodnicy i starali się jak najlepiej wypełnić nieobecność Goku i tak naprawdę do pewnego momentu wyglądało to całkiem nieźle - uważa trener.

Trenera wiślaków zapytano także o Zagłębie Sosnowiec, które po letnich transferach miało spore ambicje, ale jednak rozczarowuje kibiców swoją grą.

- Przy okazji każdej konferencji mówię, że z naszej strony nie ma absolutnie mowy o jakimkolwiek rozluźnieniu, czy lekceważeniu. Wiemy że musimy wygrywać mecze, to jest duże ciśnienie, duża presja i tutaj bezapelacyjnie wiem, że mentalnie podejdziemy do tego meczu bardzo mocno skoncentrowani. Wiadomo, że zespół Zagłębia bardzo mocno się zmienił i potrzeba czasu, żeby pewne ogniwa zaczęły funkcjonować. Widać po zmianie trenera, że to idzie w dobrym kierunku. Jedno co na dziś można powiedzieć, to że ta faza przejściowa z obrony do ataku wygląda bardzo dobrze. Tacy zawodnicy jak Valencia, czy Biliński czują się w tym fantastycznie i potrafią stwarzać zagrożenie dla zespołu przeciwnego, więc musimy zwracać uwagę na asekurację naszego ataku, a na pewno będziemy chcieli atakować. Będziemy chcieli wyjść bardzo agresywnie, tym bardziej, że zespół Zagłębia Sosnowiec grał teraz Puchar Polski i to wymiarze 120 minut. Będziemy więc chcieli wyjść bardzo agresywnie, natomiast też z pełną odpowiedzialnością i z pełnym zachowaniem struktury przy asekuracji ataku, żeby nie nadziać się na jakąkolwiek kontrę - powiedział Sobolewski.

I właśnie o wtorkową dogrywkę w pucharowym meczu z Górnikiem Zabrze (przegranym 1-2) oraz o jej wpływ także zapytano trenera Wisły.

- Powiem to z perspektywy byłego piłkarza. Oczywiście, że ma to znaczenie. 120 minut na niełatwej nawierzchni absolutnie zostaje w nogach i tutaj trzy dni to jedynie można poświęcić na regenerację. Również załagodzenie mikro urazów, które po takich meczach i po takich wysiłkach na pewno występują u zawodników. Dlatego też nasz zamysł nie będzie się zmieniał, jeśli chodzi o to spotkanie. Będziemy chcieli mocno zaatakować, zagrać agresywnie z piłką, ale i bez piłki - zapowiada trener.

Na zakończenie zapytaliśmy jeszcze Radosława Sobolewskiego o bardzo dobrze spisującego się przed tygodniem w meczu z Podbeskidziem Álvaro Ratóna, który nie ma jednocześnie łatwego wejścia do drużyny, bo często jest mocno krytykowany. Czy takie spotkanie, jak ostatnio, może dodać Hiszpanowi jeszcze więcej pewności siebie?

- Dzięki naszemu bramkarzowi cały czas ten wynik był na styku i można powiedzieć, że czekaliśmy na taką sytuację, że my gdzieś z przodu błyśniemy i że uda nam się zdobyć bramkę wyrównującą. Natomiast jego dyspozycja cały czas nas utrzymywała w grze i to cieszy. Bardzo mocno pracujemy z Álvaro na treningu, ale również pod względem jego prowadzenia poza boiskiem. Dużo rozmawiamy, żeby czuł pewność, jeśli chodzi o zespół, o sztab, żeby miał wsparcie i widać, że to wygląda coraz lepiej. Jestem przekonany, że jego gra również przekona w pewnym momencie naszych kibiców. Choćby ten mecz w Podbeskidziu pokazuje, że potrafi grać bardzo solidnie, dobrze i z takim właśnie charakterem można powiedzieć, bo choć zespołowi nie szło, to on cały czas stał na posterunku i cały czas dyrygował zespołem, ustawiał, podpowiadał i cały czas wspierał. I też te interwencje, które nas cały czas podtrzymywały w grze były bardzo cenne - zakończył Sobolewski.

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Zabawa w piaskownicy. Wisła - Zagłębie Sosnowiec 0-0

Piątek, 3 listopada 2023 r.


Mecz z Zagłębiem Sosnowiec to kolejny rozczarowujący występ piłkarzy "Białej Gwiazdy", którzy zaliczają w tym sezonie już czwarty remis na własnym stadionie. Być może wpływ na wydarzenia na murawie miał jej stan, bo momentami wydawało się, że obydwa zespoły grają nie na trawie, a na stworzonej na niej piaskownicy...

Choć na mecz z Zagłębiem wyszliśmy ofensywnie, bo na dwóch nominalnych napastników - wszak obok tym razem cofniętego Ángela Rodado od początku grał bowiem Szymon Sobczak - to pierwsi groźną akcję stworzyli sobie przyjezdni. Po rzucie rożnym z 7. minuty wykazać musiał się bowiem Álvaro Ratón, ale był on na posterunku.

Kolejne minuty to już ataki Wisły, a pierwszy godny odnotowania strzał oddał w 11. minucie Patryk Gogół. Tyle tylko, że zblokowany przez obrońcę dał nam jedynie rzut rożny. Po nim dobrze w polu karnym gości złożył się Dawid Szot, ale uderzoną przez niego piłkę fantastycznie wybronił Mateusz Kos. W 13. minucie rajd w swoim stylu zaprezentował nam Goku, ale zblokowany przez Maksymiliana Rozwandowicza przyniósł nam tylko następny korner. Nie minęły trzy minuty i znów pokazał się aktywny Szot, tyle że jego strzał z dystansu był niecelny. Nasz boczny obrońca wystąpił też w roli głównej w minucie 18., bo piłka znów "poszukała" go po rzucie rożnym, ale choć tym razem uderzył głową, to Kos ponownie nie dał się pokonać. Wisła wciąż przeważała i w 20. minucie na strzał zdecydował się David Juncà, ale i on został zablokowany. Z kolei w minucie 26. zagraliśmy iście koronkowo, ale po dobrym zgraniu od Gogóła... Rodado trafił w Sobczaka, zamiast do siatki...

Od tego momentu przewaga Wisły nie była już tak wyraźna i na kolejne akcje w tym meczu przyszło nam poczekać do minuty 40. I była to okazja Zagłębia, w której uderzenie Nikodema Zielonki było niecelne. O wiele groźniej pod naszą bramką było dwie minuty później, bo "oko w oko" z Ratónem wyszedł Joel Valencia, ale Hiszpan nie dał się pokonać, broniąc nogami.

Wisła odpowiedziała na to akcją Sobczaka, ale ten wychodząc "sam na sam" z bramkarzem został powalony przed szesnastką przez Mateusza Machałę. Wiślacy domagali się pokazania obrońcy zespołu z Sosnowca czerwonej kartki, ale sędzia Patryk Gryckiewicz dał za to przewinienie tylko żółtą. Wisła miała jeszcze okazję z rzutu wolnego, ale strzał Sobczaka Kos zdołał efektownie sparować na rzut rożny. Po nim zakotłowało się w polu karnym gości, ale ostatecznie ci się wybronili, a po chwili z drugą żółtą kartką z boiska mógł wylecieć Meik Karwot, który zaatakował łokciem Junkę. Sędzia Gryckiewicz i tym razem okazał się dla zawodnika Zagłębia łaskawy. Stąd też na przerwę obydwa zespoły zeszły w kompletnych składach i z wynikiem 0-0.

Drugą połowę zaczynamy od celnego strzału w 47. minucie Sobczaka, ale jego próbę pewnie wyłapał Kos. Po kolejnej minucie sprzed szesnastki uderzył z kolei Goku, ale zrobił to niecelnie, bo piłka przeleciała obok słupka. Nie minęła minuta, a Kosa sprawdził Rodado, jednak i tym razem bramkarz Zagłębia spisał się bez zarzutu, parując futbolówkę na rzut rożny. Interweniować nie musiał z kolei w minucie 58., bo i tym razem strzał Goku z dystansu był niecelny. Dla odmiany piłka poszybowała nad poprzeczką. Po minucie odpowiedziało na to wprawdzie Zagłębie, ale Valencia nie zdołał wykończyć akcji swojego zespołu.

Skutecznie strzelić nie udało się też w 63. minucie Markowi Carbó, bo choć uderzył sprzed szesnastki mocno i celnie, to znów na posterunku był Kos. Po trzech minutach goście znów zdołali odpowiedzieć, ale najpierw strzał Karwota był nieznacznie niecelny, a po chwili Joseph Colley skutecznie zablokował Valencię.

W 71. minucie kolegom z ofensywy akcję pomógł rozegrać wspomniany Colley, ale całość niecelnie wykończył Ángel Baena. Po dwóch minutach i rzucie rożnym bliski szczęścia był z kolei Szot, ale i po jego strzale piłka minęła bramkę... Z kolei w 74. minucie znów ratować musiał nas Ratón, parując nogami uderzenie zawodnika Zagłębia po rzucie rożnym. Goście mogli tę próbę jeszcze poprawić, ale dobitkę ofiarnie zblokował Alan Uryga.

Niestety zwłaszcza dla nas - czym dłużej trwała druga połowa, tym nasze ataki były mniej intensywne. Dość powiedzieć, ale na kolejną próbę czekaliśmy do 84. minuty. I jak się już w tym meczu przyzwyczailiśmy - tym razem nad bramką uderzył Jesús Alfaro.

W ostatnich fragmentach meczu dogodnych sytuacji do zdobycia bramki już niestety nie było, więc całość kończy się bez wątpienia mocno rozczarowującym remisem... Nie dziwią więc solidne gwizdy kibiców, no i nie pierwszy już raz w tym sezonie dobitne domaganie się zmiany trenera...

Piątek, 03.11.2023 r. 20:30:

0 Wisła Kraków-0 Zagłębie Sosnowiec

Wisła Kraków:

  • Álvaro Ratón
  • Dawid Szot
  • Alan Uryga
  • Joseph Colley
  • David Juncà
  • (82. Igor Sapała)
  • Miki Villar
  • (60. Ángel Baena)
  • Marc Carbó
  • Patryk Gogół
  • (82. Kuba Wiśniewski)
  • Ángel Rodado
  • Goku
  • (76. Dawid Olejarka)
  • Szymon Sobczak
  • (60. Jesús Alfaro)

Zagłębie Sosnowiec:

  • Mateusz Kos
  • Dawid Ryndak
  • Dominik Jończy
  • Maksymilian Rozwandowicz
  • Ołeksij Bykow
  • (26. Mateusz Machała)
  • Marcel Ziemann
  • Joel Valencia
  • Meik Karwot
  • (88. Kamil Bębenek)
  • Sebastian Bonecki
  • (65. Dean Guezen)
  • Nikodem Zielonka
  • Kamil Biliński
  • (65. Marek Fábry)

14. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).
  • Widzów: 14 269.
  • Pogoda: 13°.


Źródło: wislaportal.pl

Po jednym punkcie: Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:0

9 godzin temu | 03.11.2023, 22:19

W piątkowy wieczór drużyna Białej Gwiazdy podejmowała przy R22 Zagłębie Sosnowiec. Starcie w 14. serii gier przyniosło krakowianom tylko jeden punkt za sprawą remisu 0:0.

Spotkanie na Reymana Wiślacy rozpoczęli od ataków na bramkę rywala, które przyszły głównie po stałych fragmentach. I właśnie po kornerze gospodarze wypracowali pierwszą groźną sytuację po strzale Dawida Szota. Bramkarz z Sosnowca nie dał się jednak zaskoczyć. Kilka minut później ponownie postanowił sprawdzić golkipera Zagłębia Szot, ale i tym razem bez efektu.

Kolejna faza pierwszej części meczu sprawiła, że widoczni na boisku byli gracze z R22, którzy zmusili rywala do bronienia. Dopiero w końcówce pierwszej połowy meczu sosnowiczanie zaczęli wyprowadzać ataki. W 42. minucie zapoczątkowali groźną akcję, jednak Raton nie dał się zaskoczyć. Jeszcze przed przerwą w jednej z akcji Sobczak został nieprzepisowo zatrzymywany przez Mateusza Michała, który za powstrzymanie napastnik spod Wawelu obejrzał jedynie żółty kartonik.

Ciągłe nadzieje...

Drugą połowę rozpoczęła ponowna przewaga Wiślaków, którzy zapędzali się pod szesnastkę rywala. Już na początku szansę miał Goku, ale uderzył niecelnie. Później szczęścia próbował Rodado, ale Kos wciąż nie dał wbić sobie gola.

Krakowianie w dalszym ciągu przeważali, lecz ciągle brakowało skuteczności w polu karnym rywala. Nie pomogły też zmiany przeprowadzone przez trenera Sobolewskiego w postaci chociażby skrzydłowych mających pomóc znaleźć drogę do bramki przeciwnika.

Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:0

Wisła: Raton - Szot, Uryga, Colley, Junca (82' Sapała) – Gogół (82' Wiśniewski), Carbo - Villar (60' Baena), Rodado, Goku (76' Olejarka) – Sobczak (60' Alfaro)

Zagłębie: Kos - Jończy, Rozwandowicz, Bykow (26' Machała) - Ryndak, Bonecki (65' Guezen), Karwot, Ziemann – Zielonka (88' Bębenek), Biliński (65' Fabry), Valencia

Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

Żółte kartki: Gogół - Karwot, Machała, Valencia, Guezen

Widzów: 14 269


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Piątek, 03.11.2023 r. - godz. 20:30. 14. kolejka Fortuna I Ligi. Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków. Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów: 14 269. Pogoda: 13°

  • Koniec kolejnego bardzo słabego meczu Wisły przy Reymonta. Remisujemy z Zagłębiem 0-0.
  • 90+4
  • Atak przeprowadza Zagłębie.
  • 90+2
  • Fatalne dośrodkowanie Alfaro z rzutów rożnych. Dramatyczna zmiana Hiszpana!
  • 90+2
  • Jeszcze jeden róg.
  • 90+2
  • Rzut rożny dla Wisły.
  • 90.
  • Druga połowa przedłużona o minimum cztery minuty.
  • 88.
  • Zielonkę zmienił Bębenek.
  • 88.
  • Kartka dla Guezena.
  • Od kilku minut konkretniejsze w akcjach ofensywnych jest zdecydowanie Zagłębie...
  • 87.
  • Spore zamieszanie po rzucie rożnym w naszym polu karnym, ale udało nam się wybronić.
  • 86.
  • Rzut rożny dla gości.
  • 84.
  • Szot i zawodnik Zagłębia zderzyli się głowami. Piłkarz gości jest opatrywany na murawie.
  • 84.
  • Kartka dla Valencii.
  • Bardzo wolno rozgrywamy swoje akcje ofensywne, a przed momentem wycofaliśmy akcję z okolic pola karnego rywala do Ratóna...
  • 81.
  • Wiśniewski i Sapała wchodzą za Gogóła i Juncę.
  • 81.
  • Fatalne dośrodkowanie Szota.
  • Zero ruchu w ofensywie. Końcówkę meczu gramy na stojąco...
  • 77.
  • Baena ograł rywala na skrzydle, ale przed dośrodkowaniem w pole karne nawet nie podniósł głowy i podał wprost pod nogi rywala.
  • 76.
  • Goku zmieniony przez Olejarkę.
  • 75.
  • Goku przewrócił się w polu karnym, ale raczej o karnym mowy być nie może.
  • 74.
  • Fantastyczna interwencja nogą Ratóna ratuje nas od utraty gola.
  • 73.
  • Teraz "korner" dla gości.
  • 73.
  • Niecelnie Szot po dobrym zgraniu od Urygi.
  • 72.
  • Wisła w ataku. Rzut rożny dla "Białej Gwiazdy".
  • 71.
  • Kapitalne podanie... Colleya napędziło akcję Wisły. Fatalnie z dogodnej pozycji uderzył Alfaro.
  • Siadła gra Wisły w drugiej połowie meczu. Nie potrafimy stworzyć sobie choćby jednej sytuacji bramkowej.
  • 68.
  • Faul Jończego na Alfaro około 35 metrów od bramki.
  • 68.
  • Colley świetnie zablokował groźne uderzenie Valencii.
  • 66.
  • Groźne dośrodkowanie zawodnika gości, które mogło zaskoczyć Ratóna. Na całe szczęście piłka przeleciała obok bramki.
  • 65.
  • Fabry i Guezen zmienili Boneckiego i Bilińskiego.
  • 63.
  • Carbó z woleja celnie, ale znów górą Kos.
  • 14269 biletów sprzedanych na dzisiejszy mecz.
  • 62.
  • Fantastyczna interwencja Colleya zastopowała groźną akcję Bilińskiego. Joseph rozpoczął również kontratak Wisły, który nie przyniósł sytuacji bramkowej.
  • 60.
  • Alfaro i Baena za Sobczaka i Villara.
  • 60.
  • Groźnie w naszym polu karnym po zbyt łatwej stracie Carbó. Całą akcję zastopowała dobre ustawienie naszej defensywy.
  • 58.
  • Goku niecelnie z dystansu.
  • 57.
  • Goku dobrze pograł z Rodado, ale Ángelowi, który wbiegł już w pole karne, za daleko odskoczyła piłka.
  • 56.
  • Dwa z rzędu zepsute dośrodkowania Gogóła.
  • 55.
  • Daleki wrzut z autu Jończego. Dobrze w tej sytuacji zachowała się nasza obrona i wyblokowała napastników gości.
  • Od kilku minut sporo zamieszania i niedokładności w naszych poczynaniach.
  • 50.
  • Pretensje Goku do Villara, który nie zobaczył nieobstawionego kolegi ustawionego w okolicy jedenastego metra od bramki rywala.
  • 49.
  • Słabo rozegrany rzut rożny.
  • 48.
  • Rodado mocno i celnie z dystansu, ale dobrze na róg piłkę wybił Kos.
  • 48.
  • Bardzo podobnie rozegrany wrzut z autu jak z Lechią w Pucharze Polski, po którym gola zdobył Olejarka. Dziś piłkę od Sobczaka dostał Goku, który uderzył niecelnie.
  • 47.
  • Celnie Sobczak, ale uderzał ze zbyt ostrego kąta żeby zaskoczyć bramkarza.
  • 46.
  • Rozpoczynamy drugą połowę spotkania. Obydwa zespoły bez zmian w składach. Walczyć Wisła!
  • Koniec pierwszej połowy meczu, którą kończymy w nerwowych nastrojach po mocno kontrowersyjnych decyzjach arbitra.
  • 45+2
  • Juncà uderzony łokciem przez Karwota, który ma już na swoim koncie kartkę. Drugiej nie dostał, a po przerwie na boisko pewnie nie wyjdzie bo trener Zagłębia zdejmie go z boiska.
  • 45.
  • Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 45.
  • Zamieszanie pod bramką rywala po stałym fragmencie gry, ale bez konkretów.
  • 45.
  • Świetne uderzenie Sobczaka z wolnego wybite na rzut rożny przez bramkarza gości.
  • Nie ma skorygowanej decyzji sędziego na VAR-ze. Co za wał!
  • 43.
  • Sobczak urwał się obrońcy i ruszył za piłką. Gdyby doszedł do podania to byłby sam przed bramkarzem gości. Sfaulował go Machała, któremu sędzia pokazał tylko żółtą kartkę. Co za skandal!
  • 42.
  • Kapitalne zagranie do Valencii i jeszcze lepsze przyjęcie, którym skrzydłowy Zagłębia stworzył sobie sytuację sam na sam z Ratónem. Hiszpan wygrał pojedynek z zawodnikiem gości i uratował nas od utraty gola.
  • 41.
  • Indywidualna akcja Zielonki zakończona bardzo złym uderzeniem.
  • 41.
  • W odpowiedzi rajd Goku, który efektownie ograł rywala, a po chwili skończył naszą akcją beznadziejnym zagraniem do Villara.
  • 40.
  • Groźnie w polu karnym Wisły gdzie w starciu z Juncą przewrócił się jeden z napastników rywali. Sędzia pokazuje, że gramy dalej.
  • 38.
  • Fatalne dośrodkowanie Junki. Bardzo słaby występ lewego obrońcy.
  • 37.
  • Faul na Sobczaku około 35 metrów od bramki.
  • Zamknęliśmy Zagłębie tuż przed ich polem karnym.
  • 34.
  • Kartka dla Karwota.
  • 32.
  • Dwa bardzo brzydkie faule Bilińśkiego na Gogóle z rzędu. Bez choćby napomnienie słownego dla napastnika gości...
  • 30.
  • Niedokładne wybicie Ratóna, po którym kolejną akcję przeprowadzili goście. Biliński źle przyjął dośrodkowanie i znów zaczniemy grę od bramki.
  • 28.
  • Niecelne uderzenie głową zawodnika gości.
  • 28.
  • Dalej atakuje Zagłębie. Dośrodkowanie Valencii wybite na rzut rożny.
  • 27.
  • Biliński miał mnóstwo przestrzeni przed naszym polem karnym, ale zepsuł swoją sytuację.
  • 27.
  • Kartka dla Gogóła, który stał zbyt blisko wykonywanego szybko rzutu wolnego, który miało na środku boiska Zagłębie.
  • 26.
  • Kontuzjowanego Bykova zmienił Machała.
  • 26.
  • Ogromne zamieszanie w polu karnym rywala, ale bez choćby celnego strzału w stronę bramki gości.
  • 25.
  • Słabe dośrodkowanie, ale dalej utrzymujemy się przy piłce na połowie rywala.
  • 24.
  • Jeszcze jeden rzut rożny. Mamy dziś ich sporo.
  • 23.
  • Zblokowane dośrodkowanie Villara wyszło na rzut rożny. Przy interwencji kontuzję odniósł jeden z graczy gości.
  • 20.
  • Daleki wrzut z autu wybity z pola karnego spadł na nogę Junki, który uderzył wprost w interweniującego rywala.
  • 18.
  • Świetne dośrodkowanie Junki spadło na głowę niepilnowanego Szota. Dawid uderzył wprost w koszyczek bramkarza Zagłębia. Nasz prawy obrońca na swoim koncie mógł mieć już dwie bramki. Gdyby tylko przy swoich sytuacjach bardziej przyłożył się do uderzeń...
  • 17.
  • Kolejny rzut rożny dla Wisły.
  • 16.
  • Podpalił się teraz Dawid Szot i niecelnie uderzył z dystansu.
  • 14.
  • Dalej Wisła w ataku. Rajd Goku zakończony niedokładnym uderzeniem, po którym znów mieliśmy rzut rożny. Juncà wrzucił źle.
  • 12.
  • Świetne dośrodkowanie Villara do Szota, który uderzył mocno i celnie. Kos wyłapał piłkę przed linią bramkową choć wydawało się, że nie zdołał utrzymać piłki w boisku.
  • 11.
  • Carbó świetnie zagrał pressingiem, odebrał piłkę i ruszył z akcją. Jego dośrodkowanie spadło pod nogi Gogóła, który uderzył z dystansu, ale trafił w rywala. Kolejny rzut rożny dla nas.
  • 10.
  • Dośrodkowanie Junki uderzyło w boczną siatkę bramki rywala. Od "piątki" grę zacznie Kos.
  • 9.
  • Szot napędził nasz atak, po którym będziemy mieć drugi rzut rożny w meczu.
  • Powtórki pokazały, że to interwencja Ratóna uratowała Wisłę od utraty gola, a nie obramowanie naszej bramki.
  • 7.
  • Bardzo groźne dośrodkowanie z rzutu rożnego obija bliższy słupek naszej bramki. Wydaje się, że Ratón miał jednak sytuację pod kontrolą.
  • 7.
  • Dośrodkowanie z rzutu wolnego wybite na rzut rożny dla Zagłębia.
  • 5.
  • Faul Colleya blisko narożnika boiska.
  • 4.
  • Carbó wygrał pojedynek fizyczny z Bilińskim w okolicy środka boiska.
  • 2.
  • Dośrodkowanie Villara wypiąstkowane przez bramkarza gości.
  • 1.
  • Rzut rożny po zablokowanym długim podaniu Junki w stronę Sobczaka.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Dziś gramy na czerwono-biało. Zagłębie na zielono.
  • Wiślacy wyszli właśnie na rozgrzewkę.
  • Wiemy już także w jakim składzie zagra Zagłębie. Oto on: Mateusz Kos - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy, Maksymilian Rozwandowicz, Marcel Ziemann, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Dawid Ryndak, Nikodem Zielonka, Joel Valencia, Kamil Biliński. A to ławka rezerwowych gości: Grega Sorčan, Mateusz Machała, Marek Fábry, Dean Guezen, Kamil Bębenek, Konrad Wrzesiński, Łukasz Uchnast, Adrian Troć, Patryk Caliński.
  • Znamy już skład Wisły na dzisiejszy mecz: Álvaro Ratón - Dawid Szot, Alan Uryga, Joseph Colley, David Juncà, Miki Villar, Marc Carbó, Patryk Gogół, Ángel Rodado, Goku, Szymon Sobczak. A to nasza ławka rezerwowych: Kamil Broda, Igor Sapała, Jesús Alfaro, Eneko Satrústegui, Igor Łasicki, Mariusz Kutwa, Kuba Wiśniewski, Ángel Baena, Dawid Olejarka.
  • W ramach 14. kolejki czeka nas mecz z przedostatnim aktualnie w tabeli Zagłębiem Sosnowiec.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Zagłębie

19 godzin temu | 04.11.2023, 11:07

Po piątkowej potyczce z przedstawicielami mediów spotkali się trenerzy obu drużyn: Artur Derbin i Radosław Sobolewski. Zapis konferencji prasowej znajduje się poniżej.


Artur Derbin - Zagłębie Sosnowiec


„Dzisiaj skończyliśmy taki maraton, jeśli chodzi o nasze występy i w lidze i w Pucharze Polski. W ciągu sześciu dni rozegraliśmy trzy spotkania, w tym jedno z dogrywką. Przystępowaliśmy do spotkania, można tak powiedzieć, zdziesiątkowani i nie w pełni zregenerowani. Jeszcze trzeba dodać kolejny aspekt, że przyjeżdżamy do zespołu, który ma wielkie apetyty na Ekstraklasę. Przyjeżdżamy do zespołu, który jest najskuteczniejszy w tej lidze, który ma dużo jakości piłkarskiej, stąd też musieliśmy przygotować odpowiednią strategię na ten mecz. I na pewno dzisiaj nasi kibice, a może nawet nie tylko oni, widzieli, że to nie był nasz typowy sposób grania. Skupiliśmy się zdecydowanie na obronie niskiej. Na tym, żeby pozamykać pewne sektory boiska i utrudnić zadanie Wiśle Kraków. Natomiast sami też chcieliśmy sobie tym dopomóc, bo sam skok pressingowy powoduje to, że tej energetyki powinniśmy mieć więcej z racji tego, że nie było na tyle nas dziś stać, ale stać nas było na charakter, stać na było na determinację i stać nas było na pewno na ten jeden punkt. Dla nas w naszej sytuacji to jest więcej niż jeden punkt i mam ogromny szacunek za wykonaną pracę dla drużyny w dzisiejszym meczu” - zaczął trener gości. „Wisła ma sporo jakości. Wiedzieliśmy, że w tych bocznych sektorach będą często grali jeden na jeden. Wiedzieliśmy, że w środku pola będą kreować sobie sytuacje. Będą używać narzędzi typu gra na trzeciego i faktycznie, to wszystko miało miejsce. Natomiast też nie powiem, że było szczęście, ale też dużo takiego poświęcenia. Dużo uzupełniania tych przestrzeni, dużo asekuracji, dużo takiej jedności w drużynie. To nam przede wszystkim przyniosło tutaj ten oczekiwany efekt, a też prawda jest taka, że najlepszą sytuację w tym meczu, to my mieliśmy i Joel Valencia. Wiedzieliśmy, że na pewno będziemy mieli jakieś swoje momenty w tym meczu. I to był jeden z tych momentów, który mógł nam dać taką pełną radość” - dodał.

Na pytanie, kiedy trener uwierzył, że z R22 wywiezie jeden punkt, odpowiedział: „Powiem, że ważne tutaj było też zarządzanie meczem. Uprzedziliśmy o tym planie na ten mecz na odprawie naszych graczy. Wiedzieliśmy, że będzie nam brakowało tej energetyki, stąd też próbowaliśmy robić czarną robotę, że się tak wyrażę, w niektórych momentach. I taka jest prawda. To też był jeden ze sposobów na ten mecz. Kiedy to się wydarzyło? Wisła Kraków w każdym momencie może „odpalić”. Taka jest prawda. Skupienie musiało zatem być od początku do końca. Natomiast w przerwie meczu widziałem jak drużyna się jednoczy. Widziałem jak ze sobą dyskutują, jaki jest żywioł mimo wszystko w szatni, stąd też sobie pomyślałem, OK, jest dobrze. I teraz w tym momencie trzeba było tylko im pomóc pewnymi korektami. I tak też się stało, że w drugiej połowie po tych korektach owszem, w bocznych sektorach przegrywaliśmy pojedynki, ale to się też brało stąd, że już opadaliśmy po prostu z sił. Natomiast jeszcze na wysokości zadania stawali środkowi obrońcy. Jeszcze dodatkowo Mateusz Kos w bramce, więc też cieszy to, że zachowujemy czyste konto”.

Trener Zagłębia zapytany o ocenę stanu murawy przy R22, odpowiedział: „Żeby nie wyszło, że jestem fachowcem od nawierzchni. Może to pominę. Powiem natomiast, jaki jest głos szatni, że faktycznie nie jest to boisko w najlepszym stanie, aczkolwiek jak wyszedłem na tę murawę to pomyślałem „wow”. Ona została oczywiście piaskowana. Nie wiem, czemu mają służyć te zabiegi, ale wiem, że fachowcy mogliby się do tego odnieść. Było jednak widać, że w tej pierwszej części zawodnikom jednej i drugiej drużyny ujeżdżały nogi, więc odpowiedź nasuwa się sama” - zakończył.

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„W pierwszych dwudziestu minutach mogliśmy otworzyć to spotkanie. Stworzyliśmy parę sytuacji też po stałych fragmentach gry, natomiast zespół przeciwny dość skutecznie się bronił. Później ta gra się wyrównała, ale na pewno ze wskazaniem na naszą stronę. Próbowaliśmy budować - czy to skrzydłami, ale również środkiem, żeby urozmaicić nasz atak, ale gdzieś ta piłka można powiedzieć, że zwalniała i nie potrafiliśmy jej uwolnić. Nie potrafiliśmy odwrócić się między liniami, a czasami zabrakło decyzji o szybszym strzale. Myślę, że strzelona bramka na pewno otworzyłby ten mecz i zupełnie inaczej to ostatecznie wyglądałoby... Natomiast nie mogę odebrać zespołowi tego, że tutaj nie walczył, że nie podszedł profesjonalnie do tego spotkania. Bo widać było, że zespół bardzo mocno chce. Pewne rzeczy nie wychodziły i nad tym mocno ubolewamy. Natomiast - jak nie da się wygrać spotkania, trzeba je zremisować. I dzisiaj niestety bezbramkowy remis. Cieszy to, że nie straciliśmy bramki, natomiast na pewno ubolewamy bardzo mocno, że nie udało się strzelić zwycięskiej bramki” - ocenił mecz.

„Ja to już tutaj mówiłem. Jestem profesjonalistą i dopóki będę pierwszym trenerem Wisły Kraków, będę działał profesjonalnie, najlepiej jak potrafię, a potrafię bardzo dużo. I tutaj te rzeczy gdzieś odrzucam. Na pewno mój zapał do pracy, do tego, żeby Wisła wygrywała, grała dobrze - to u mnie się nic nie zmienia. Chociażby mnie ktoś obrażał z trybun, to tutaj nic się nie zmienia. Wiadomo, że kibice są sfrustrowani, ale myślę, że nie tylko tym półroczem, a te ostatnie lata, które były dość ciężkie w Wiśle. Staramy się pewne rzeczy odbudowywać i mnóstwo pracy jest zrobione, natomiast nie ma jeszcze tej „kropki nad i”, czyli tego awansu. Choć tutaj jeszcze nic nie jest jeszcze zaprzepaszczone i szans jeszcze nikt nie stracił, żeby awansować. Ja ze swojej strony będę walczył niesamowicie mocno. Jeszcze być może te niepochlebne czasami głosy z trybun jeszcze bardziej mnie nakręcą i razem z zespołem udowodnimy, że zasługujemy na szacunek” - kontynuował.

Po ostatnich zwycięstwach Wiślacy zaczęli notować słabsze wyniki. Jak aktualną dyspozycję drużyny ocenił trener Sobolewski? „Mecz graliśmy... nie chcę mówić, bo za chwilę znajdą się tacy, którzy będą mnie łapać za słówka. Zagraliśmy przyzwoite spotkanie u siebie. Stwarzaliśmy sytuacje, mieliśmy kontrolę nad tym spotkaniem. Oczywiście zespół przeciwny też miał stuprocentową sytuację, ale my takowych mieliśmy trochę więcej. Co do samego spotkania i do stylu gry Wisły Kraków nie można się przyczepić. Wróciliśmy też do tego swojego DNA, czyli do „krakowskiej piłki”, ale nie wszystko nam wychodzi. Brakuje nam wykończenia, tej przełomowej bramki. I jak widzimy, to nie jest tak, że zespoły przeciwne od razu nastawiają się, że będą stały w szesnastce. To my zmuszamy przez swój styl grania, poprzez swoje pewne rozwiązania naszego rywala do tej bardzo niskiej obrony i naprawdę czasami ciężko jest dobrać się do przeciwnika. Natomiast wierzę, że ten styl pracy, ten styl grania rozwija piłkarza. Mógłbym kazać grać długą piłką, ale myślę, że ci którzy... A może byśmy wygrywali? Ale w Wiśle Kraków styl jest bardzo ważny. I myślę, że nawet jakbym grał skutecznie długą piłką, też byłbym raczej tutaj wygwizdywany i raczej trzeba byłoby podawać się do dymisji. Wybraliśmy trudniejszą drogę i ja jej nie zmienię, żeby była jasność, bo wierzę, że w pewnym momencie to „zatrybi”. Wierzę w to ogromnie, bo widzę ten zapał na treningach, widzę, jak żyje szatnia. Wiele rzeczy kibice też nie widzą, bo rzadko kiedy ktoś bywa na naszych treningach, więc nie wiem na jakiej podstawie są pewne oceny mojej osoby? Bo to jest aż dla mnie dziwna sytuacja. OK - za wyniki krytyka spada na mnie zasłużona i tutaj ją przyjmuję. I muszę zrobić wszystko, żeby sam wynik się zmienił. Nie styl, nie gra, nie sposób rozgrywania piłki czy inne rzeczy związane z taktyką. A jeśli ktoś mi chce zabrać rzecz, na której się znam najlepiej, czyli taktykę… Jeśli ktoś chce mi odebrać takie rzeczy, to naprawdę boli. Ale niestety - będę pracował i myślę, że przełamię to z chłopakami” - zaznaczył.

W starciu z sosnowiczanami Biała Gwiazda nie potrafiła przechylić szali także po stałych fragmentach. „To słuszna uwaga. Mamy problem - jak to się teraz mówi - z serwisem. Mamy problem tak naprawdę z wykonaniem, z dograniem tej piłki i tutaj szukamy rozwiązań. Jak widzicie Państwo - raz robi to ten, raz ten, raz ten... szukamy pewnych rzeczy, trenujemy to, ćwiczymy. I nawet więcej niż powinno się na te stałe fragmenty poświęcać czasu. Natomiast to nie wychodzi i nie chciałbym tego zwalać tylko na ten piasek rozrzucony i będący na boisku, bo ten element tak naprawdę nam szwankuje od samego początku sezonu. Jak nie ma tego dobrego serwisu, to resztę możemy sobie ustalać, możemy czy „wyblokowywać” - choć jest to zabronione - ale często to się zdarza i sędziowie na to nie reagują. Możemy szukać wolnego partnera, natomiast tego nie potrafimy. A powinniśmy strzelać ze stałego fragmentu ofensywnego więcej bramek, choć po dzisiejszym meczu trochę zagrożenia po tym elemencie było” - analizował.

Rola młodzieżowca przypadła Patrykowi Gogółowi. Jak szkoleniowiec ocenia jego występ? „Rozegrał naprawdę bardzo przyzwoite zawody, dźwignął temat. Wiadomo, jak to młody chłopak, jakie to jest obciążenie emocjonalne z tym związane, by grać u siebie. Mamy wcześniejszy przykład, jak Kuba Krzyżanowski zagrał swój pierwszy mecz i te emocje mocno go obciążyły i mimo tego, że jest fantastycznie przygotowany do sezonu i może śmiało grać po 90 minut, to skurcze pojawiły się przy 55. minucie. Na pewno emocje przy takim debiucie u takiego chłopaka są trudne do opanowania, natomiast Patryk poradził sobie z tym perfekcyjnie. Dlatego też trafił tutaj do Wisły, bo wiedzieliśmy, że to chłopak z dużym potencjałem i myślę, że indywidualnie może zaliczyć ten mecz do tych udanych. Wiadomo, że ocena byłaby jeszcze wyższa dla ekspertów, gdyby ten mecz był wygrany” - ocenił.

Skąd wziął problem z murawą przy R22? „Właśnie trochę niezrozumiała sytuacja, bo w poniedziałek było piaskowanie tej murawy. Wiem, że to jest jeden z elementów dbania o to, ale czy to był korzystny moment, jeśli zbliżał się mecz u siebie? Można to było zrobić przed meczem wyjazdowym i myślę, że to, co powiedziałem na wstępie, że ta piłka chodziła wolniej, zdecydowanie wolniej... Wiem, że za chwilę ktoś zarzuci, że może przygotowanie fizyczne, a może to? A może tamto? Nie - po prostu piłka bardzo mocno spowalniała... Też wykonywanie, żeby była jasność - bo bardzo mocno ten piasek kleił się do piłki i samo wykonywanie stałych fragmentów gry było bardzo mocno utrudnione. Jak powiem, że murawa, to będzie zaraz, że na nią Sobolewski „zwala”... Spokojnie, biorę na siebie to, że nie zdobyliśmy bramki, to nie jest wina murawy, natomiast utrudniała nam ona granie, nie mogliśmy przyśpieszyć, ciężko nam było odwrócić się między liniami i tak to wyglądało” - zakończył.


Źródło: wislakrakow.com

Radosław Sobolewski: - Razem z zespołem udowodnimy, że zasługujemy na szacunek

Piątek, 3 listopada 2023 r.


- W pierwszych dwudziestu minutach mogliśmy otworzyć to spotkanie. Stworzyliśmy też parę sytuacji, również po stałych fragmentach gry, natomiast zespół przeciwny skutecznie się bronił - mówił po bezbramkowym remisie z Zagłębiem Sosnowiec trener Radosław Sobolewski.

- Później ta gra się wyrównała, ale na pewno ze wskazaniem na naszą stronę. Próbowaliśmy budować - czy to skrzydłami, czy to środkiem, żeby urozmaicić nasz atak, ale gdzieś ta piłka można powiedzieć, że zwalniała i nie potrafiliśmy jej uwolnić. Nie potrafiliśmy odwrócić się między liniami, a czasami zabrakło decyzji o szybszym strzale. Myślę, że strzelony gol na pewno otworzyłby ten mecz i zupełnie inaczej by to ostatecznie wyglądałoby... Natomiast nie mogę odebrać zespołowi tego, że tutaj nie walczył, że nie podszedł profesjonalnie do tego spotkania, bo widać było, że zespół bardzo mocno chce. Pewne rzeczy nie wychodziły i nad tym mocno ubolewamy. Natomiast - jak nie da się wygrać spotkania, trzeba je zremisować. I dziś niestety bezbramkowy remis. Cieszy to, że nie straciliśmy bramki, ale na pewno ubolewamy bardzo mocno, że nie udało się strzelić zwycięskiej bramki - przyznał trener.

Szkoleniowca Wisły zapytano o to, że po raz kolejny w tej rundzie kibice skandowali w końcówce meczu dosadne hasła w jego kierunku, domagając się jego zwolnienia.

- Już tutaj mówiłem. Jestem profesjonalistą i dopóki będę pierwszym trenerem Wisły Kraków, to będę działał profesjonalnie, najlepiej jak potrafię, a potrafię bardzo dużo. I tutaj te rzeczy gdzieś tam odrzucam. Na pewno mój zapał do pracy, do tego żeby Wisła wygrywała, żeby grała dobrze - to u mnie się nie zmienia. Chociażby mnie ktoś obrażał z trybun, to tutaj nic się nie zmienia. Wiadomo, że kibice są sfrustrowani, ale myślę, że nie tylko tym półroczem, a też przez ostatnie lata, które były dość ciężkie w Wiśle. Staramy się pewne rzeczy odbudowywać i mnóstwo pracy jest zrobione, natomiast nie ma jeszcze tej "kropki nad i", czyli tego awansu. Choć tutaj jeszcze nic nie jest zaprzepaszczone i szans jeszcze nikt nie stracił, żeby awansować. Ja ze swojej strony będę walczył niesamowicie mocno. A być może te niepochlebne czasami głosy z trybun jeszcze bardziej mnie nakręcą i razem z zespołem udowodnimy, że zasługujemy na szacunek - stwierdził szkoleniowiec zespołu Wisły Kraków.

Kolejne pytanie dotyczyło tego, że gdy wydaje się, że Wisła jest już na dobrej drodze, to wywraca się na prostszych wydaje się meczach, bo w rywalizacji ze znajdującymi się aktualnie w dole tabeli Podbeskidziem i Zagłębiem zdobyliśmy w sumie zaledwie jeden punkt.

- Mecz graliśmy... nie chcę mówić, bo za chwilę znajdą się tacy, którzy będą mnie łapać za słówka. Zagraliśmy przyzwoite spotkanie u siebie. Stwarzaliśmy sytuacje, mieliśmy kontrolę nad tym spotkaniem. Oczywiście zespół przeciwny też miał stuprocentową sytuację, ale my takowych mieliśmy trochę więcej. Więc do samego spotkania i do stylu gry Wisły Kraków nie można się przyczepić. Wróciliśmy też do tego swojego DNA, czyli do "krakowskiej piłki", choć nie wszystko nam wychodzi, bo brakuje nam wykończenia, tej przełomowej bramki. I jak widzimy zespoły przeciwne od razu nastawiają się, że będą stały w szesnastce. To my zmuszamy przez swój styl grania, poprzez swoje pewne rozwiązania naszego rywala do tej bardzo niskiej obrony i naprawdę czasami ciężko jest dobrać się do przeciwnika. Natomiast wierzę, że ten styl pracy, ten styl grania rozwija piłkarza. Mógłbym kazać grać długą piłką, ale myślę, że ci którzy... A może byśmy wygrywali? Ale w Wiśle Kraków styl jest bardzo ważny i myślę, że nawet jakbym grał skutecznie długą piłką, też byłbym raczej tutaj wygwizdywany i raczej trzeba byłoby podawać się do dymisji. Wybraliśmy trudniejszą drogę i ja jej nie zmienię, bo wierzę, że w pewnym momencie to "zatrybi". Wierzę w to ogromnie, bo widzę ten zapał na treningach, widzę jak żyje szatnia. Wiele rzeczy kibice też nie widzą, bo rzadko kiedy ktoś bywa na naszych treningach, więc nie wiem na jakiej podstawie są pewne oceny mojej osoby? Bo to jest aż dla mnie dziwna sytuacja. Ok - za wyniki krytyka spada na mnie zasłużona i tutaj ją przyjmuję. I muszę zrobić wszystko, żeby sam wynik się zmienił. Nie styl, nie gra, nie sposób rozgrywania piłki, czy inne rzeczy związane z taktyką. A jeśli ktoś mi chce zabrać rzecz na której się znam najlepiej, czyli taktykę, to naprawdę boli. Ale no niestety - będę pracował i myślę, że przełamię to z chłopakami - powiedział trener.

Sobolewskiego zapytano także o wykonywanie stałych fragmentów gry, a za przykład podano fatalnie rozegrany rzuty rożne z samej końcówki przez Jesúsa Alfaro.

- Słuszna uwaga. Mamy problem - jak to się teraz mówi - z serwisem. Mamy problem tak naprawdę z dograniem tej piłki i tutaj szukamy rozwiązań. Jak widzicie państwo - raz robi to ten, raz ten, raz ten... szukamy pewnych rzeczy, trenujemy, ćwiczymy. I nawet więcej niż powinno się na te stałe fragmenty poświęcać czasu. Natomiast to nie wychodzi i nie chciałbym tego zwalać tylko na ten piasek rozrzucony dzisiaj i będący na boisku, bo ten element tak naprawdę nam szwankuje od samego początku. Jak nie ma tego dobrego serwisu, to resztę możemy sobie ustalać, czy wyblokowywać - choć jest to zabronione - ale często to się zdarza i sędziowie na to nie reagują. Możemy szukać wolnego partnera, natomiast tego nie potrafimy. A powinniśmy strzelać ze stałego fragmentu ofensywnego więcej bramek, choć po dzisiejszym meczu trochę zagrożenia z tego elementu było - przyznał Sobolewski.

Trenera poproszono jeszcze o ocenę gry Patryka Gogóła, który zagrał po raz pierwszy w wyjściowym składzie zespołu Wisły.

- Bardzo przyzwoite zawody, dźwignął temat. Wiadomo jak to młody chłopak, jakie to jest obciążenie emocjonalne z tym związane, by grać u siebie. Mamy wcześniejszy przykład, jak Kuba Krzyżanowski zagrał pierwszy mecz i te emocje mocno go obciążyły i pomimo tego, że jest fantastycznie przygotowany do sezonu i może śmiało grać po 90 minut, to skurcze pojawiły się przy 55 minucie. Emocje przy takim debiucie u takiego chłopaka są trudne do opanowania, natomiast Patryk poradził sobie z tym perfekcyjnie. Dlatego też trafił do Wisły, bo wiedzieliśmy, że to chłopak z dużym potencjałem i myślę, że indywidualnie może zaliczyć ten mecz do tych udanych. Wiadomo, że ocena byłaby jeszcze wyższa dla ekspertów, gdyby ten mecz był wygrany - stwierdził szkoleniowiec.

Na zakończenie Sobolewskiego zapytano o stan murawy i czy mogła mieć ona wpływ na wynik?

- Trochę niezrozumiała sytuacja, bo w poniedziałek było piaskowanie tej murawy. Wiem, że to jest jeden z elementów dbania o to, ale czy to był korzystny moment, gdy zbliżał się mecz u siebie? Można to było zrobić przed meczem wyjazdowym i myślę, że to co powiedziałem na wstępie, że ta piłka chodziła wolniej, zdecydowanie wolniej... Wiem, że za chwilę ktoś zarzuci, że może przygotowanie fizyczne, a może to? A może tamto? Nie - po prostu piłka bardzo mocno spowalniała... Też wykonywanie, bo piłka bardzo mocno ten piasek zbierała i samo wykonywanie stałych fragmentów gry było bardzo mocno utrudnione. Jak powiem, że murawa, to będzie, że na nią Sobolewski "zwala"... Biorę na siebie to, że nie zdobyliśmy bramki, natomiast utrudniała nam ona granie, nie mogliśmy przyśpieszyć, ciężko nam było odwrócić się między liniami i tak to wyglądało - zakończył trener.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Wiśniewski: Cały czas na to pracowałem

2 godziny temu | 05.11.2023, 10:17

Drużyna Wisły Kraków po domowym spotkaniu dzieli się punktami z Zagłębiem Sosnowiec. Po meczu 14. kolejki kilka słów od siebie dodał kolejny już debiutant w tym sezonie w ekipie Białej Gwiazdy - Kuba Wiśniewski.

„Jestem zadowolony ze swojego debiutu, tak naprawdę cały czas na to pracowałem. Dziękuje trenerowi za szansę” - zaczął. „Myślę, że jest to dla nas duży niedosyt, bo zawsze chcemy grać o pełną stawkę, ale nic się nie zmienia, pracujemy dalej i do kolejnego meczu podchodzimy już z pustą głową i z chęcią zwycięstwa” - zaznaczył.

Wiślacy w starciu z ekipą z Sosnowca nie potrafili postawić kropki nad i w postaci gola. Czego zdaniem młodego obrońcy brakowało, aby móc cieszyć się z trzech punktów? „Tak naprawdę moim zdaniem zabrakło szczęścia, bo daliśmy z siebie sto procent. Trzeba zwrócić uwagę, że mecz faktycznie był twardy, było dużo walki, ale myślę, że jako drużyna mamy na tyle potencjału, by zacząć znów regularnie punktować, w co wierzę”- zakończył Kuba Wiśniewski.



Źródło: wislakrakow.com

Szymon Sobczak: - Nie byliśmy konkretni

Sobota, 4 listopada 2023 r.


- Nie ma na to racjonalnego wytłumaczenia, ale też nie odbierałbym drużyn z dołu tabeli, jako kandydata do tego, że mają grać słabiej. Wręcz przeciwnie - drużyny przyjeżdżające tutaj z dołu mają zupełnie inny styl, niż te będące w górnej części tabeli - powiedział po meczu z Zagłębiem Sosnowiec Szymon Sobczak, którego zapytano o pewną prawidłowość, bo Wisła kolejny raz straciła u siebie punkty z teoretycznie niżej notowanym przeciwnikiem.

- Wiemy jak to wygląda, bo Zagłębie stworzyło sobie tak naprawdę jedną okazję i to po dalekim wykopie. Nie można tego nazwać przemyślanym zagraniem, co mogło się jeszcze skończyć bramką. A skupiając się na sobie, to uważam, że zabrakło tej "kropki nad i". Na pewno martwi to, że sytuacje stworzyliśmy, ale też uważam, że w paru sytuacjach mogliśmy zachować się lepiej. Szkoda, że to się tak zakończyło, bo uważam, że z przebiegu całego spotkania byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, ale wiadomo - tutaj na Reymonta interesują nas tylko trzy punkty i jeśli tego nie ma, to nie szukam wytłumaczenia. Trzeba się uderzyć w pierś i dalej pracować - dodał.

- Nie będę szukał wytłumaczenia i tak jak tydzień temu mecz nam nie wyszedł, tak uważam, że tym razem graliśmy niezłe spotkanie, ale nie byliśmy konkretni. Albo brakowało tego ostatniego podania, albo dobrej decyzji o strzale, gdy piłkę mamy już ustawioną. Czasami to jest trochę za dużo, ale wiemy, że stać nas na to, bo w poprzednich dwóch meczach u siebie strzelamy 10 goli, co mówi o tym, że ten potencjał jest bardzo duży, aczkolwiek znając trochę drużynę Zagłębia, to oni brali ten remis "w ciemno". I można powiedzieć, że jest to mocno defensywna gra. Nie jest to żadnym wytłumaczeniem, bo wiemy, że drużyny, które będą tutaj przyjeżdżać tak właśnie będą się prezentować - powiedział Sobczak.

Napastnik Wisły został poproszony o komentarz do sytuacji z końcówki pierwszej połowy, gdy wychodził sam na sam z bramkarzem i został sfaulowany, a sędzia pokazał obrońcy Zagłębia tylko żółtą kartkę.

- Dla mnie nie ma wytłumaczenia w tej sytuacji, bo raz że sędzia mówił, że ten faul był lekki, ale jeśli już gwizda, to jeśli ostatni obrońca fauluje napastnika, to nie ma innej decyzji, niż czerwona kartka. Przepisy jasno mówią i ciężko zweryfikować co dalej by było, bo uważam, że gdybym był w pełnym biegu, to do tej piłki mógłbym dojść, a jak to dokładnie wyglądało jeszcze nie miałem okazji zobaczyć. Uważam że trochę dziwna decyzja. Na początku myślałem, że było to jeszcze bliżej pola karnego, aczkolwiek jeśli chodzi o sprecyzowanie tych sytuacji sędziowskich, to ja się tego nie podejmę, bo musiałbym się parę razy ugryźć w język. Była też sytuacja z Karwotem, a jeszcze ze dwie sytuacje by się znalazły, choćby wtedy, gdy Patryk Gogół dostał kartkę, gdy stanął przed piłką. Później dwukrotnie zawodnicy Zagłębia tak stali i nawet nie byli upominani, więc uważam, że trzeba być obiektywnym i na pewno patrząc pod kątem tego ostatniego spotkania, gdy graliśmy w niedowadze praktycznie przez większość meczu, a wahadłowy Podbeskidzia powinien co najmniej dwa razy wylecieć z boiska mając żółtą kartkę. I to po takich jasnych sytuacjach, które było "zero-jedynkowe". Widzimy faul, stempel, a zawodnik nie jest usunięty, więc to trochę dziwi, ale na pewno nie możemy szukać sobie wytłumaczenia. Musimy skupić się na tym, żeby we wtorek awansować w Pucharze Polski, a później wrócić do wygrywania - mówił napastnik Wisły.

Na zakończenie zapytano go jeszcze o grę wspólnie z Ángelem Rodado.

- Z mojej perspektywy dobrze czułem się w tym spotkaniu, ale to musiałby się ktoś wypowiedzieć z boku, bo ja sam siebie nie lubię oceniać. Jeśli chodzi o Ángela, to trochę nowości, ale graliśmy też już tak w sparingu i myślę, że jest to system, w którym powinniśmy się dobrze czuć, ale wiadomo, że przy takim czymś potrzeba zgania. Nie ukrywajmy. Z perspektywy Ángela takie granie "pod dziewiątką", czyli na takiej "dziesiątce" wymaga też trochę tego, żeby się odnaleźć i dla niego mogło to być ciążące, aczkolwiek taki mieliśmy w tym meczu pomysł. Zabrakło przed wszystkim bramki, bo gdybyśmy wygrali 1-0, to nikt by dziś o tym nie rozmawiał, w jakim systemie graliśmy. Ja czułem się dobrze fizycznie, co na pewno cieszy, bo wiadomo jak to jest, gdy nie gra się regularnie. Dla zawodnika jest to najważniejsze. We wtorek czeka nas kolejne spotkanie i tam trzeba znów dać dobry sygnał - przyznał Sobczak.


Źródło: wislaportal.pl

Patryk Gogół: - Wynik na pewno nas nie satysfakcjonuje

Sobota, 4 listopada 2023 r.

- Wynik na pewno nas nie satysfakcjonuje, bo stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, ale niestety nie udało się ich wykorzystać, no i mamy 0-0 - mówił po spotkaniu z sosnowieckim Zagłębiem grający po raz pierwszy w wyjściowym składzie Wisły Kraków 20-letni pomocnik - Patryk Gogół.

- Ciężko na gorąco powiedzieć dlaczego było tak dużo niedokładnych dośrodkowań oraz podań, ale na pewno ćwiczymy to na treningach i przykładamy do tego uwagę. Dużo poświęcamy na finalizację akcji, ale dziś zabrakło bramki. Dwa i trzy tygodnie temu strzeliliśmy łącznie 10 goli i wszystkie sytuacje, które stworzyliśmy, to wykorzystaliśmy, a dziś po prostu tego zabrakło. Jedynie co mogę powiedzieć, to jest to, że robimy co w naszej mocy i mam nadzieję, że w następnym meczu wszystkie sytuacje, które stworzymy - wykorzystamy - zapewnił Gogół.

Młody pomocnik został też zapytany o to, czy odczuwał stres przed pierwszym występem w wyjściowym składzie Wisły?

- Jakby może nie był to stres, ale na pewno emocjonalne czułem, że jest to dla mnie coś nowego, ale podszedłem do tego "na chłodno" i myślę, że zagrałem niezły mecz, jak na taki pierwszy od pierwszej minuty - stwierdził.

Wiślacy nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek i analizę spotkania z Zagłębiem, bo już we wtorek przed nimi mecz pucharowy z Polonią, a w kolejny piątek wyjazd do Gdańska.

- Teraz poświęcimy te dni najbliższe na regenerację i na tym, żeby jak najlepiej przygotować się pod Polonię Warszawa - powiedział.

Na zakończenie zapytano go jeszcze o współpracę na boisku z Markiem Carbó.

- Marc to na pewno bardzo dobry zawodnik. Bardzo dobrze mi się z nim współpracowało, czy to na treningach, czy w meczach. Na pewno jest to kluczowa postać w zespole - zakończył.

Źródło: wislaportal.pl

Dawid Szot: - Nie ma powodów do radości

Sobota, 4 listopada 2023 r.


- Nie ma powodów do radości. Niestety przypominają mi się od razu mecze ze Stalą Rzeszów, Chrobrym Głogów, czy z Wisłą Płock, w których mieliśmy dużą przewagę, ale nie wykorzystaliśmy sytuacji - powiedział po zremisowanym 0-0 spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec Dawid Szot.

- Sam miałem dziś dwie sytuacje w pierwszej połowie bardzo dogodne i chociaż jedną powinienem zamienić na bramkę. Choć jedna mogła okazać się w tym meczu kluczowa. Szkoda, bo dużo tych sytuacji, dużo akcji ofensywnych, oskrzydlających, czy to też przez środek, ale bramkarz też zagrał naprawdę bardzo dobre spotkanie, ale to jednak my strzelaliśmy bardziej w niego lub obok bramki, więc nie dawaliśmy mu okazji do popełnienia błędu. Na pewno musimy dalej pracować nad skutecznością, żeby takie mecze już mam nadzieję nam się nie przytrafiały. Mam nadzieję, że to ostatni taki mecz, kiedy nie możemy sforsować bramki rywala - mówił ponadto Szot.

- Tak to w piłce jest i w życiu, że wyciągasz wnioski, robisz wszystko co w twojej mocy, później wydaje się, że już wyciągnąłeś wnioski, że jest to wszystko tak jak powinno być i jak choćby wtedy, gdy jest 6 bramek ze Zniczem, czy 4 w kolejnym spotkaniu i wydaje ci się, że jest wszystko ok, ale nie raz tak bywa, że wracasz do punktu wyjścia. Pracowaliśmy cały czas, robiliśmy wszystko, ale na to wygląda, że nie docisnęliśmy tego tak jak potrzeba, żeby takie mecze się nie przytrafiały. Trudno, jest to już za nami - dodał.

- Myślę, że nerwowość wynikała z tego, że gdy już pierwsza sytuacja nie wchodzi, to wprowadza to w nas trochę niepewności, że jeśli tutaj uderzysz, żeby piłka wpadła do bramki i jak w tych meczach, które sobie przypominam, choćby te 6 bramek ze Zniczem, kiedy gdy już pierwsza wpadła, to później nikt nie myślał jak strzelić, tylko ładowaliśmy i była z tego bramka. A tutaj po tej jednej nietrafionej sytuacji, trochę są wątpliwości i szukanie tego jak uderzyć, bo bramkarz gra dobre spotkanie. Czy w prawo, czy w lewo i to na pewno nie pomaga. I to jest kluczowe, żeby w tych momentach to przełamywać, czyli nie myśleć o tym, tylko uderzyć tak, żeby piłka poleciała obok bramkarza i wpadła do bramki. To jest najważniejsze - mówił Szot.

- Mogło też tak być, że wpłynął na nas ten mecz w Bielsku, że zabrakło tej pewności siebie w ataku, bo w obronie myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie, bo "na zero", ale też najważniejsze jest to, że jak zagrasz "na zero", to czy sam strzelisz, a niestety nie zdobyliśmy bramki. Mogło tak jednak być, że ten mecz w Bielsku nie pomógł nam trochę mentalnie, żebyśmy wykorzystywali te sytuacje. Co mogę powiedzieć? Następne mecze przed nami. We wtorek Puchar Polski, a kolejny w lidze już w piątek, więc trzeba szybko przeanalizować to spotkanie, wyciągnąć wnioski, żeby następne takie mecze wygrywać - zakończył wiślak.


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 14. kolejki Fortuna I Ligi

Poniedziałek, 6 listopada 2023 r.


Drugiej porażki z rzędu doznała liderująca w rozgrywkach pierwszej ligi ekipa Odry, którą na opolskim stadionie aż trzema bramkami ukarał Górnik Łęczna. Potknięcie opolan wykorzystać mógł GKS Tychy, bo gdyby wygrał w niedzielne południe z Lechią, zostałby nowym liderem. Nic jednak takiego nie miało miejsca, bo gdańszczanie sami bardzo pewnie pokonali tyszan.

Takie jednak rozstrzygnięcia sprawiają, że w górze tabeli zrobiło się szalenie ciasno, a mogło być z tym jeszcze ciekawiej, gdyby nie np. niespodzianka w Legnicy. Grająca u siebie i mająca jasny na ten sezon cel Miedź oddała bowiem komplet punktów dołującej Resovii. A to nie jedyna niespodzianka w tej serii spotkań, bo jest nią też zapewne tylko remis "Białej Gwiazdy" z Zagłębiem Sosnowiec.

Pewnym krokiem kroczy natomiast nieprzerwanie Arka, bo ta po piątym zwycięstwie z rzędu (!) awansowała właśnie na fotel wicelidera. I tutaj w sumie ciekawostka. W poprzednim sezonie gdynianie punktowali głównie na wyjazdach. W bieżącym grając bez kibiców, którzy bojkotują domowe mecze "żółto-niebieskich", na siedem występów w Gdyni wygrali aż pięć! I pod względem średniej punktów zdobytych na własnym obiekcie - nie mają aktualnie równych sobie w całej lidze...

Po porażce w Głogowie nową "czerwoną latarnią" ligi jest Znicz Pruszków.

Piątek, 3 listopada:

Miedź Legnica 1-2 Resovia

  • 0-1 Marcin Urynowicz (43.)
  • 1-1 Damian Michalik (62.)
  • 1-2 Bartłomiej Wasiluk (90.)

WISŁA KRAKÓW 0-0 Zagłębie Sosnowiec

Sobota, 4 listopada:

Arka Gdynia 1-0 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 1-0 Hubert Adamczyk (84. k.)

Odra Opole 0-3 Górnik Łęczna

  • 0-1 Piotr Starzyński (12.)
  • 0-2 Tomáš Mikinič (37. sam.)
  • 0-3 Egzon Kryeziu (40.)

Polonia Warszawa 1-1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 1-0 Bartosz Biedrzycki (59.)
  • 1-1 Tomáš Poznar (82.)

Niedziela, 5 listopada:

GKS Tychy 1-3 Lechia Gdańsk

  • 0-1 Maksym Chłań (24.)
  • 1-1 Bartosz Śpiączka (52.)
  • 1-2 Rifet Kapić (54.)
  • 1-3 Tomáš Bobček (61.)

Stal Rzeszów 2-2 GKS Katowice

  • 0-1 Sebastian Bergier (25.)
  • 0-2 Dawid Brzozowski (55.)
  • 1-2 Adler Da Silva (75.)
  • 2-2 Adler Da Silva (87.)

Motor Lublin 2-2 Wisła Płock

  • 1-0 Piotr Ceglarz (2.)
  • 1-1 Łukasz Sekulski (17. k.)
  • 2-1 Przemysław Szarek (63.)
  • 2-2 Krzysztof Janus (90.)

Poniedziałek, 6 listopada:

Chrobry Głogów 1-0 Znicz Pruszków

  • 1-0 Mikołaj Lebedyński (82.)

Aktualna tabela:

  • 1. Odra Opole 14 27 18 - 12
  • 2. Arka Gdynia 14 26 22 - 16
  • 3. Lechia Gdańsk 14 25 23 - 15
  • 4. Górnik Łęczna 14 25 18 - 11
  • 5. GKS Tychy 14 25 19 - 17
  • 6. Miedź Legnica 14 23 24 - 15
  • 7. Motor Lublin 14 23 18 - 19
  • 8. WISŁA KRAKÓW 14 21 28 - 17
  • 9. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 14 20 24 - 17
  • 10. Wisła Płock 14 20 19 - 20
  • 11. Polonia Warszawa 14 17 21 - 20
  • 12. GKS Katowice 14 17 18 - 17
  • 13. Stal Rzeszów 14 15 18 - 23
  • 14. Resovia 14 14 13 - 26
  • 15. Podbeskidzie Bielsko-Biała 14 12 11 - 20
  • 16. Chrobry Głogów 14 12 12 - 26
  • 17. Zagłębie Sosnowiec 14 11 12 - 17
  • 18. Znicz Pruszków 14 11 10 - 20

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa