Dan Petrescu

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Sukcesy)
Linia 214: Linia 214:
<br>(maaarcin)
<br>(maaarcin)
<br><br>
<br><br>
 +
={{TWSD|http://wislakrakow.com}}=
 +
==A miało być tak pięknie...==
 +
 +
Miały być sukcesy na arenie międzynarodowej. Miała być dominacja w krajowej lidze oraz angielski styl gry, który pozwoli na odzyskanie utraconego tytułu. Szumnie zapowiadane zmiany w organizacji pracy miały zrobić z przeciętnych piłkarzy (w skali światowej) drużynę zdolną pokonać czołowe zespoły naszego kontynentu...
 +
 +
To wszystko, co wymienione powyżej miało sprawić, że drużyna „Białej Gwiazdy” wspólnie z tysiącami swoich fanów będzie w stanie zaznaczyć trwale swoją obecność w europejskich pucharach. Co dziś pozostało z kolejnych wielkich zapowiedzi o podboju Europy? Pusty fotel trenera, niesmak oraz kolejna dawka niepewności.
 +
Uczucia, które towarzyszą nam od kilku lat, kiedy kolejni trenerzy zostają systematycznie zwalniani po niedotrzymywaniu szumnych obietnic. Warte podkreślenia jest to, że każdy z poprzedników wielkiego przegranego tego sezonu – Dana Petrescu – miał w przeciwieństwie do Rumuna możliwość trwania na stanowisku do końca pucharowej rywalizacji. Petrescu takiej szansy nie otrzymał. Wystarczyło, że zespół rozegrał trzy słabsze mecze i właściciel drużyny piłkarskiej stracił cierpliwość. Czy tak szybka decyzja była słuszna?
 +
 +
Miejmy nadzieję, że tak. Przyznać jednak trzeba, że nadzieja to dosyć nieuzasadniona. Rzadko kiedy zmiany na stanowisku trenera w trakcie tak napiętego terminarza przynosiły wymierne efekty w postaci pozytywnych rezultatów. Czy nowy szkoleniowiec będzie w stanie odmienić obliczę „Białej Gwiazdy” na tyle, by odprawić grecki Iraklis i w dalszej perspektywie zdobyć fotel lidera naszej ekstraklasy? Dziś tego nie wie nikt. Najbliższa przyszłość pokaże czy zwolnienie Dana Petrescu przyniesie Wiśle więcej strat czy może jednak więcej korzyści.
 +
 +
Dan Petrescu rozpoczął pracę w Wiśle Kraków 8 grudnia 2005 roku. Rumun, który został sprowadzony do Krakowa przez Grzegorza Mielcarskiego (ówczesnego dyrektora sportowego) miał za zadanie zbudować drużynę, która zdoła obronić tytuł mistrza Polski oraz skutecznie powalczy w rozgrywkach międzynarodowych.
 +
Niestety Petrescu nie zdołał zrealizować żadnego z owych postulatów. W pierwszej kolejności Rumun nie podtrzymał mistrzowskiej serii swoich poprzedników zajmując z „Białą Gwiazdą” drugie miejsce w tabeli. Co zadecydowała o tym, że Legia ukończyła sezon wyżej on naszej drużyny?
 +
 +
Jest wiele teorii na ten temat. Sam Rumun wielokrotnie twierdził, że wykonał ze swoimi podopiecznymi ogromną pracę i „wycisnął” z wiślackiej ekipy maksimum. Już w swoich pierwszych miesiącach pracy nie omieszkał skrytykować stanu przygotowania fizycznego swoich poprzedników. W wywiadach niejednokrotnie powtarzał, że krakowscy zawodnicy są zupełnie nieprzygotowani do sezonu. Mówił, że liczne błędy popełnione przez poprzedników w okresie przygotowawczym skutkują teraz w jego pracy i znacznie utrudniają prowadzenie drużyny. To był zaledwie jeden koronny argument, ale bynajmniej nie ostatni. Otóż jak bumerang Petrescu lubił powtarzać kwestię, że polscy sędziowie robią wszystko, by to Legia okazała się mistrzem. Czy słusznie?
 +
 +
Niech każdy z kibiców sam sobie odpowie. Może faktycznie poziom prezentowany przez naszych arbitrów jest czasami żenujący, jednak chcąc stawiać takie opinie, tak ceniony w świecie piłkarskim człowiek jak Dan powinien mieć ku temu niezbite dowody. A takich rumuński szkoleniowiec poza osobistymi przypuszczeniami raczej nie posiadał.
 +
 +
Przez okres swojej pracy Petrescu sprowadził pod Wawel zawodników, którzy pasowali do jego koncepcji. Niestety wbrew oczekiwaniom własnych jak i lokalnej opinii publicznej zarząd klubu nie umożliwił szkoleniowcowi wystarczająco wiele swobody, by dokonać rewolucji personalnej. Oszczędnościowa polityka praktycznie uniemożliwiła Rumunowi pozyskanie piłkarzy, którzy zdołają powalczyć o tak oczekiwane przez wszystkich cele. Taktyka sprowadzania zawodników wolnych, z kartą na ręku po raz kolejny nie miała przełożenia na wytyczone cele. Swoją drogą ciekawe jak dużo wody musi upłynąć w Wiśle, by osoby zajmujące w drużynie decyzyjne stanowiska zrozumiały, że półśrodkami nie da się zbudować futbolowej potęgi.
 +
 +
Z przybyłych za kadencji Rumuna piłkarzy w zasadzie nie zawiedli jedynie Burns i Cleber. Kreowany na wielką nadzieję rumuńskiej piłki Hristu Chiacu zawodzi na całej linii. Niewiele lepiej radzi sobie sympatyczny Branko Radovanović. Bardzo miły człowiek, który udanie zaprezentował się w pierwszych meczach sezonu zagubił z czasem swoją błyskotliwość oraz skuteczność.
 +
 +
Warto jeszcze wspomnieć o Norbercie Vardze. W tym przypadku trzeba jednak pamiętać o kontuzji, która zmogła tego zawodnika. Być może gdyby nie stan zdrowia piłkarz ten znacznie więcej wniósłby do zespołu.
 +
Na swoją szansę czekają nadal Emilian Dolha oraz Michael Thwaite. Pierwszy z wymienionych przegrywa jak na razie rywalizację z Mariuszem Pawełkiem. Wydaje się jednak, że za jakiś czas może zająć miejsce w pierwszej jedenastce. Swoją pracowitością oraz zaangażowaniem imponuje na treningu.
 +
Sytuację australijskiego obrońcy znają wszyscy... niekończący serial o prawo własności do certyfikatu piłkarza nadal pozostaje nierozwiązany, co uniemożliwia grę owego obrońcy w naszym zespole.
 +
 +
W zasadzie Petrescu trafił bezbłędnie jedynie z transferami Clebera i Burnsa. Pierwszy mimo zaawansowanego sportowo wieku imponuje doświadczeniem i ustawianiem się na boisku. Drugi zaś skutecznie wyeliminował ze składu Mauro Cantoro i przez bardzo długi czas nie dał sobie odebrać miejsca w pierwszej jedenastce. Australijczyk ambitnie walczący na boisku wielokrotnie ze powierzanych mu zadań wywiązywał się wzorowo.
 +
 +
Chcąc podsumować pracę Dana Petrescu w Krakowie warto nadmienić, że wraz z zespołem miał okazję zadebiutować jako trener w meczach na arenie międzynarodowej. Debiut wypadł udanie. Wygrana rywalizacja z SV Mattersburg otwarła nam drogę do kolejnego etapu Pucharu UEFA. Cóż jednak z tego skoro w pierwszym meczu i to na własnym terenie ulegliśmy greckiemu przeciętniakowi, jakim jest Iraklis.
 +
 +
Dzisiejszy dzień dowiódł, że Rumun nie będzie miał już okazji do rewanżu. Straty poniesione przez niego w pierwszym meczu odrabiać będzie musiał kto inny. Kto? Z całą pewnością będzie to ktoś, kto pracował poza granicami Polski. O kim mowa? Dowiemy się już w środę.
 +
 +
Wislakrakow.com
 +
(Vinci)
 +
==260 dni Dana Petrescu w Wiśle==
 +
 +
260 dni spędził na stanowisku trenera Wisły Kraków, były reprezentant Rumunii Dan Petrescu. Do podpisania kontraktu doszło 8 grudnia 2005 roku, jednak oficjalnie pracę z pierwszym zespołem rozpoczął z początkiem 2006 roku.
 +
 +
Piłkarze "Białej Gwiazdy" po raz pierwszy pod okiem rumuńskiego szkoleniowca trenowali 9 stycznia. Na swój oficjalny debiut na trenerskiej ławce, Petrescu musiał przekać ponad dwa miesiące. 4 marca Wisła pod jego wodzą pokonała na własnym stadionie Dyskobolię Grodzisk Wlkp.
 +
 +
Kibice Wisły z pewnością zapamiętają mecz z 13 maja, gdy drużyna Petrescu po raz pierwszy od czerwca 2001 roku, wygrała z Legię w wyjazdowym spotkaniu. Mimo tej wygranej "Białej Gwieździe" nie udało się obronić mistrzowskiego tytułu. W końcowej tabeli Wisła straciła jeden punkt właśnie do Legii.
 +
 +
W obecnym sezonie Wisła spisywała się ze zmiennym szczęściem. Najważniejsze potyczki drużyna rumuńskiego trenera stoczyła w europejskich pucharach. W pierwszej rundzie Wisła wyeliminowała austriacki SV Mattersburg. W kolejnym etapie piłkarzom przyszło zmierzyć się z greckim Iraklisem Saloniki. Niestety pierwsze spotkanie, które rozegrane zostało w ostatni czwartek w Krakowie zakończyło się porażką 0:1. W rewanżowym spotkaniu Rumuna zabraknie już na trenerskiej ławce.
 +
 +
Po raz ostatni Dan Petrescu prowadzić drużynę miał okazję w niedzielę, przeciwko Górnikowi Łęczna. Po słabym spotkaniu "Biała Gwiazda" zaledwie zremisowała 1:1.
 +
 +
Petrescu poprowadził Wisłę w 23 oficjalnych spotkaniach. 14 z nich zakończyło się zwycięstwem "Białej Gwiazdy", drużyna zanotowała sześć remisów i doznała trzech porażek. Wiślacy zdobyli w tych spotkaniach 34 gole, tracąc 14.
 +
 +
Rumun zostawił zespół na drugim miejscu w tabeli ze stratą trzech punktów do GKS-u Bełchatów. Na uwagę zasługuje również fakt, że kontynuował wspaniałą passę meczów ligowych bez porażki na Reymonta. Rekord obecnie wynosi 70 meczów.
 +
 +
wislakrakow.com
 +
(maaarcin)
 +
==Wisła straciła profesjonalistę==
 +
 +
Dzięki niemu nawet mecze w nudnej polskiej lidze były ciekawe. On zamieniał każdą konferencję prasową w ciekawe show. Mistrz słownych gierek. Inteligentny, słusznie uważa, że jego drużyna jest najważniejsza na świecie. I robił wszystko, by odnosiła sukcesy.
 +
 +
Zaimponował nam, gdy pieszo wyszedł ze stadionu Legii. Nie bał się głośno mówić o braku zaangażowania piłkarzy, o którym sami tak często mówimy. Niektórzy zarzucali mu oszołomstwo i zbyt dużą buńczuczność. Ale przecież każda wypowiedź, każdy słowny atak podporządkowany był dobru drużyny.
 +
 +
Ale jest nie tylko showmanem. - Dzięki niemu teraz nie odpuszczam w żadnej sytuacji. A wcześniej różnie z tym było - mówi Dariusz Dudka. - Jestem pewien, że w przyszłości osiągnie wielkie sukcesy jako trener. To była dopiero jego druga praca w tej roli, a już widać, że się nadaje - dodaje Marek Penksa. - Widać, że decyzja zarządu mocno go zaskoczyła.
 +
 +
- Zaszczepił w nas uznanie dla ciężkiej pracy - mówi Paweł Brożek. - Szkoda tylko, że w ostatnich meczach zabrakło szczęścia. Gdyby nie to, być może nadal byłby z nami. Jest w tym też trochę mojej winy. W Łęcznej się skompromitowałem. No ale przecież nikt nie wyrzuca trenera z powodu jednej sytuacji.
 +
 +
Petrescu był nadzieją na lepsze jutro. Nie bał się głośno wyrażać swojego niezadowolenia z nieudolnej pracy zarządu. A w Wiśle musiał radzić sobie praktycznie sam. - Nie uważamy, by Wisła potrzebowała dyrektora sportowego. Z tej roli świetnie wywiązuje się Kuba Jarosz - mówi prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz.
 +
 +
A więc w przerwach między treningami Petrescu sam wyszukiwał wzmocnień. A że musiał robić to w pojedynkę, nie wszystkie okazały się trafione. Grzegorz Mielcarski (swoją drogą też młody i też dający nadzieję), który sprowadził go do Krakowa, z pracy wyleciał jeszcze wcześniej. Bo generował za wysokie koszty.
 +
 +
Wisła pozbywa się człowieka, który mógł nauczyć naszych zawodników prawdziwego profesjonalizmu i piłkarskiej charyzmy. Chyba nie zdążył. A myślenie, że zmiana trenera w tydzień przed ważnym meczem, może przynieść pożądany skutek, jest pozbawione logiki.
 +
 +
wislakrakow.com
 +
(frodo)

Wersja z dnia 08:16, 5 sty 2009

"Mam nadzieję, że nie muszę porównywać karier piłkarskich, ponieważ gdybym miał wymieniać moje osiągnięcia jako piłkarza, zajęłoby mi to wiele godzin. Szkoleniowiec naszych przeciwników prawdopodobnie musiałby ponownie się urodzić by to osiągnąć."
Dan Petrescu


Spis treści

Dan Petrescu w Wiśle

Dan Petrescu
Dan Petrescu

Dan Petrescu formalnie rozpoczął prace w Wiśle 1 stycznia 2006 roku. Tym samym stał się czwartym trenerem w sezonie 2005/2006. Po podpisaniu kontraktu, na pytanie dziennikarzy czemu przyjął tą posadę, odpowiedział: "Propozycja Wisły była nie do odrzucenia. Wszyscy znajomi w Rumuni zachęcali mnie do podjęcia pracy w drużynie mistrzów Polski. To w mojej karierze trenerskiej powinien być krok w górę. Pieniądze nie były tu najważniejsze. Wisła jest spragniona sukcesów, ja również. Sądzę, że podjąłem dobrą decyzje". Petrescu od początku swojej pracy starał się wprowadzić pełny profesjonalizm. Najpierw przebudował sztab szkoleniowy. Posadę zachowali tylko asystent Kazimierz Moskal i kierownik drużyny Marek Konieczny. Nowym drugim trenerem stał się Cristinel Pojar, trener bramkarzy miał być golkiper reprezentacji Rumunii Dumitru Stingaciu, a za przygotowanie fizyczne ma odpowiadać Włoch Michele Bonn. Kulawik miał prowadzić juniorów, a dotychczasowy specjalista przygotowania fizycznego Ryszard Szul miał koordynować wszystkie juniorskie grupy. Do pracy z młodzieżą miał być też przesunięty dotychczasowy trener bramkarzy Marek Holocher. Wisła za czasów Dana grała ociężale i bez polotu. Spowodowane to było zapewne bardzo ciężkimi treningami. Ciężkimi jak na polskie warunki. Petrescu wprowadził do Wisły pełny profesjonalizm. Wprowadził intensywność zajęć, z którą niewielu w Polsce piłkarzy miało do czynieni, a które to jest normą na zachodzie. Dla niego nie grały nazwiska, tylko aktualna forma. Nie było problemem posadzić na ławce Cantoro czy tez Baszczyńskiego. Nigdy publicznie nie zarzucał nic piłkarzom własnej drużyny. Choć na początku nie budził sympatii kibiców, to z biegiem czasu zyskał wielki szacunek. "Dan We Trust You!" - to hasło z transparentu, który przedstawili kibice na jednym z meczów.

Dan został zwolniony po dziewięciu miesiącach spędzonych pod Wawelem, choć kilka dni wcześniej prezes Miętta-Mikołajewicz zapewniał, że nic takiego się nie stanie. Przed rozpoczęciem pracy w Wiśle, mówiono że Petrescu rozliczany będzie po zakończeniu sezonu. Celem było mistrzostwo Polski oraz faza grupowa pucharu UEFA. Po pierwszym przegranym meczu z Iraklisem, Rumun został zwolniony. Petrescu stracił posadę mimo że nie przegrał walki o puchar UEFA, oraz o mistrzostwo polski. Na pożegnanie, kolejny raz Dan pokazał profesjonalne podejście. Podczas spotkania z dziennikarzami powiedział: "Nawet teraz poleciłbym pracę w Wiśle każdemu zagranicznemu trenerowi. (...) Wiem jedno: nie będzie łatwo znaleźć taki klub jak Wisła.", czy też "Kocham każdą minutę, jaką tu spędziłem". Ostatnim meczem Petrescu był pojedynek z Górnikiem Łęczna, zakończony remisem 1:1.


Opinie o Wiśle Petrescu

Marcina Baszczyńskiego

"Najgorsze było, że nie mieliśmy stylu. Nie wiedzieliśmy nawet jakim systemem będziemy grać, bo raz było to 4-4-2, a już następnym razem 3-5-2."


gazeta.pl

"W nowym sezonie Wisła grała przeciętnie, a ostatnio w spotkaniach z Pogonią Szczecin i Górnikiem Łęczna - słabo. Na wyjeździe nie potrafiła wygrać żadnego meczu, choć zmierzyła się z zespołami zamykającymi tabelę"


Trenerski bilans

Czas pracy: 01.012006 - 18.09.2006 (260 dni)

Ilość meczy: 23 (20 w I lidze, 3 w europejskich pucharach)

Bilans ligowy: 13:5:2 porażki (bramki 32:12) - Obie porażki zostały poniesione tylko jedną bramką

Bilans Wisły w Pucharze UEFA: 1:1:1 (ramki 2:2)

Procent zwycięstw: 65

Średnia punktów: 1,55

Biografia

Dan Petrescu urodził się 22 grudnia 1967 roku w Bukareszcie. Jako piłkarz występował na pozycji prawego obrońcy lub pomocnika. Jest wychowankiem Steauy Bukareszt, w której rozegrał 95 spotkań, w tym finał Ligi Mistrzów przeciwko Milanowi. Mecz ten zakończył się porażką zespołu ze stolicy Rumunii. Trzy lata wcześniej obserwował sukces kolegów, którzy po dramacie w rzutach karnych odnieśli zwycięstwo w finale tych samych rozgrywek nad Barceloną.

kiedy upadł komunizm, wyjechał za granicę, by zagrać we Włoszech. W 1991 został piłkarzem U.S. Foggia, by następnie przenieść się do Genoa CFC. We Włoszech spędził w sumie trzy sezony, po czym przeniósł się do Anglii. Po dobrych występach w Sheffield, piłkarza zauważył Glenn Hoddle, który zimą 1996 ściągnął Rumuna do słynnej Chelsea F.C. Przygodę z The Blues rozpoczynał jako prawy obrońca, lecz przyszły selekcjoner Anglii szybko dostrzegł ofensywne zapędy piłkarza, więc przesunął go do drugiej linii. Na Stamford Bridge rumun spędził pięć lat, rozgrywając w tym czasie 151 spotkań. Nieco gorzej wiodło się Petrescu gdy, trenerem The Blues został Gianluca Vialli. Włoch posadził Dan'a na ławce. W rewanżu na Camp Nou, w sezonie 1999/00, gdzie Chelsea przegrała z Barceloną 1-5, Petrescu na murawie zawitał dopiero w 102 minucie meczu. Wraz z Chelsea sięgał po Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy, Puchar Anglii i Puchar Ligi Angielskiej. Potem zaliczył epizod w Bradford, skąd przeniósł się do Southampton. "Po podboju Europy" wrócił do ojczyzny, a konkretnie do Naţionalu Bukareszt.

Dan Petrescu rozegrał 95 spotkań w reprezentacji Rumunii. Strzelił w niej 12 bramek. Uczestniczył dwukrotnie w Mistrzostw Świata (w 1994 ćwierćfinał i 1998 1/8 finału), oraz w Euro 1996 (faza grupowa) i Euro 2000 (ćwierćfinał).

Po zakończeniu bogatej piłkarskiej kariery, Petrescu zajął się szkoleniem. Trenerską karierę rozpoczął w Rapidzie Bukareszt, by następnie przenieść się do Sportul Studentesc. Pierwszym poważnym wyzwaniem Dan'a była Wisła. Przepracował w niej dziewięć miesięcy, po czym wrócił do ojczyzny i zajął się szkoleniem piłkarzy Unirei Urziceni.

Piłkarska kariera

Klub Lata Kraj Il. wys. il. goli)
Steaua Bukareszt 1985–1991 Rumunia 95 26
U.S. Foggia 1991–1993 Włochy 55 7
Genoa C.F.C. 1993–1994 Włochy 24 1
Sheffield Wednesday 1994–1995 Anglia 39 3
Chelsea Londyn 1995–2000 Anglia 51 17
Bradford City 2000–2001 Anglia 17 1
Southampton 2001–2002 Anglia 11 2
FC Naţional 2002–2003 Rumunia 20 0
W sumie:

Trenerska kariera

Klub Lata Kraj
Rapid Bukareszt 12004 Rumunia
Sportul Studentesc 2004/2005 Rumunia
Wisła Kraków 2006 Polska
Unirea Urziceni 0d 2006 Rumunia

Sukcesy

Piłkarskie:

  • 1986 - mistrzostwo Rumunii ze Steauą
  • 1988 - mistrzostwo Rumunii ze Steauą
  • 1989 - mistrzostwo Rumunii ze Steauą
  • 1989 - Puchar Rumunii ze Steauą
  • 1989 - finał Pucharu Mistrzów ze Steauą
  • 1994 - 1/4 finału Mistrzostw Świata
  • 1996 - faza grupowa EURO
  • 1997 - Puchar Anglii z Chelsea Londyn
  • 1998 - 1/8 finału Mistrzostw Świata
  • 1998 - Puchar Ligi Angielskiej z Chelsea Londyn
  • 2000 - Puchar Anglii z Chelsea Londyn
  • 2000 - 1/4 finału EURO


Trenerskie:
brak


Na podstawie: Wikipedia, Wikicytaty, wislakrakow.com, ts-wisla.pl

Dan Petrescu - sylwetka

37-letni obecnie Dan Vasilie Petrescu dotychczas nie może poszczycić się sukcesami w pracy trenereskiej. Zdecydowanie bardziej pochwalić się może swoją karierą piłkarską. Miejmy jednak nadzieję, że już niedługo do swoich sukcesów będzie mógł także zapisać swój pobyt w naszym klubie.

Dan Vasile Petrescu urodził się 22 grudnia 1967 roku w Bukareszcie. Pierwszym jego klubem była Steaua Bukareszt. To właśnie w jej barwach zadebiutował w wieku 19 lat w rumuńskiej ekstraklasie. W pierwszym sezonie rozegrał jednak zaledwie dwa spotkania (zdobył mistrzostwo Rumunii) i przeszedł na rok do drużyny FC Olt Scornicesti. Tam w 24 spotkaniach pokazał się z bardzo dobrej strony i wrócił do Steauy, gdzie zaczął regularnie grywać w podstawowym składzie. Najczęściej grywał po prawej stronie obrony, ale gdy była taka konieczność był również przesuwany do linii pomocy. Petrescu mocno przyczynił się do kolejnych sukcesów stołecznego klubu. Steuau z nim w składzie trzykrotnie sięgała po mistrzostwo i dwykrotnie po Puchar Rumunii. 28 marca 1989 roku Petrescu zadebiutował w reprezentacji Rumunii w wygranym 1:0 spotkaniu z Włochami. Tego samego roku wystąpił razem ze Steauą w finale Pucharu Mistrzów w 1989 roku, gdzie przegrał jednak z Milanem.

W 1991 roku piłkarz opuścił Rumunię i przeniósł się do włoskiej Foggii, gdzie ściągnął go znany szkoleniowiec Zdenek Zeman. Włosi zapłacili wówczas za utalentowanego zawodnika 3 miliony dolarów. W drużynie tej spędził dwa sezony, po czym przeniósł się do Genoi Tam jednak także nie zagrzał zbyt długo miejsca, bowiem w 1994 roku na jego sprowadzenie zdecydowali się działacze angielskiego Sheffield Wednesday.

Dobre występy w tym zespole spowodowały, że rok później trafił do stołecznej Chelsea, gdzie jak się okazało odnosił największe sukcesy. Znany z ostrej i twardej gry Petrescu od razu stał się ulubieńcem kibiców, którzy nadali mu przydomek „Spooky” ze względu na podobieństwo do znanego z serialu „Archiwum X” aktora Davida Duchownego. Petrescu także pokochał londyński klub, czego dowodem może być fakt, że nazwał swoją córkę... Chelsea.

W stołecznym klubie występował w larach 1995-2000. Podczas swojego pobytu w tym klubie pracował z takimi trenerami jak Glenn Hoddle, Ruud Gullit czy Gianluca Vialli. Razem z nimi zdobywał Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Anglii (dwukrotnie) oraz Puchar Ligi Angielskiej. Łącznie w barwach Chelsea rozegrał 150 spotkań i zdobył w nich 18 bramek. Po odejściu w 2000 roku do Bradford City nie prezentował już tak dobrej gry. Nie odbudował również formy podczas pobytu w Southampton. Na zakończenie kariery Petrescu wrócił do ojczyzny, gdzie spędził jeden sezon w Nationalu Bukareszt.

Petrescu piłkarską karierę zakończył również z pokaźnym bagażem doświadczeń z gry w drużynie narodowej. Łącznie w reprezentacji Rumunii rozegrał 95 spotkań i strzelił 12 bramek. Razem z kadrą Petrescu dwukrotnie wystąpił w finałach mistrzostw świata oraz Europy. Podczas mundialu w 1994 roku w ćwierćfinale zostali wyeliminowani w serii rzutów karnych przez Szwedów. Petrescu był jednym z zawodników, którzy nie wykorzystali jedenastki.

Zaraz po zakończeniu kariery, Petrescu zasiadł na szkoleniowej ławce w drugoligowym Sportulu Studentesc. W rundzie jesiennej sezonu 2003/04 jego zespół z 15 rozegranych spotkań 12 wygrał i 3 zremisował. Z 39 punktami Sportul pewnie przewodził tabeli zaplecza rumuńskiej ekstraklasy. Wiosną Petrescu pracował już w pierwszoligowym Rapidzie Bukareszt, gdzie jednak po sześciu spotkaniach (dwa zwycięstwa – dwa remisy – dwie porażki) złożył rezygnację. Od początku sezonu 2004/5 ponownie objął pierwszoligowy już Sportu Studentesc Bukareszt. W pierwszym sezonie zajął siódme miejsce. W tym roku po czternastu rozegranych kolejkach prowadzona przez jego drużyna plasuje się jedną lokate niżej. Trzeba jednak zauważyć, że w obecnym zespole ma do swojej dyspozycji bardzo młodych zawodników. W 22 osobowej kadrze znajduje się aż 14 wychowanków. Najstarszym piłkarzem jest pomocnik Marius Nae, który w lutym skończył dopiero 24 lata.


Kariera piłkarska:

1985-1986 - Steaua Bucureşti - 2 - 0
1986-1987 - FC Olt Scorniceşti - 24 - 0
1987-1988 - Steaua Bucureşti - 11 - 1
1988-1989 - Steaua Bucureşti - 28 - 5
1989-1990 - Steaua Bucureşti - 23 - 9
1990-1991 - Steaua Bucureşti - 31 - 13
1991-1992 - Foggia - 25 - 4
1992-1993 - Foggia - 30 - 3
1993-1994 - Genoa FC 1893 - 24 - 1
1994-1995 - Sheffield Wednesday - 29 - 3
1995-1996 - Sheffield Wednesday - 8 - 0
1995-1996 - Chelsea Londyn - 24 - 2
1996-1997 - Chelsea Londyn - 34 - 3
1997-1998 - Chelsea Londyn - 31- 5
1998-1999 - Chelsea Londyn - 32 - 4
1999-2000 - Chelsea Londyn - 29 - 4
2000-2001 - Bradford City - 17 - 1
2000-2001 - Southampton FC - 9 - 2
2001-2002 - Southampton FC - 2 - 0
2002-2003 - FC Naţional Bucureşti - 20 - 0

Podsumowanie:
Liga rumuńska - 139 spotkań - 27 bramek
Serie A - 79 spotkań - 9 bramek
Premiership - 215 spotkań - 24 bramki
Reprezentacja - 95 spotkań - 12 bramek

Kariera trenerska:

2003-2004 – Sportul Studentesc (II liga) – 15 spotkań (12-3-0, bramki: 46:2) – 39 punktów – 1 miejsce
2003-2004 – Rapid Bukareszt (I liga) – 6 spotkań (2-2-2, bramki 8:9) – 8 punktów – 3 miejsce
2004-2005 – Sportul Studentesc (I liga) – 30 spotkań (12-9-9, bramki: 37:27) – 45 punktów – 7 miejsce
2005-2006 – Sportul Studentesc (I liga) – 14 spotkań (6-4-4, bramki: 20:15) – 22 punkty – 8 miejsce

(maaarcin)

= Źródło: The White Star Division

=

A miało być tak pięknie...

Miały być sukcesy na arenie międzynarodowej. Miała być dominacja w krajowej lidze oraz angielski styl gry, który pozwoli na odzyskanie utraconego tytułu. Szumnie zapowiadane zmiany w organizacji pracy miały zrobić z przeciętnych piłkarzy (w skali światowej) drużynę zdolną pokonać czołowe zespoły naszego kontynentu...

To wszystko, co wymienione powyżej miało sprawić, że drużyna „Białej Gwiazdy” wspólnie z tysiącami swoich fanów będzie w stanie zaznaczyć trwale swoją obecność w europejskich pucharach. Co dziś pozostało z kolejnych wielkich zapowiedzi o podboju Europy? Pusty fotel trenera, niesmak oraz kolejna dawka niepewności. Uczucia, które towarzyszą nam od kilku lat, kiedy kolejni trenerzy zostają systematycznie zwalniani po niedotrzymywaniu szumnych obietnic. Warte podkreślenia jest to, że każdy z poprzedników wielkiego przegranego tego sezonu – Dana Petrescu – miał w przeciwieństwie do Rumuna możliwość trwania na stanowisku do końca pucharowej rywalizacji. Petrescu takiej szansy nie otrzymał. Wystarczyło, że zespół rozegrał trzy słabsze mecze i właściciel drużyny piłkarskiej stracił cierpliwość. Czy tak szybka decyzja była słuszna?

Miejmy nadzieję, że tak. Przyznać jednak trzeba, że nadzieja to dosyć nieuzasadniona. Rzadko kiedy zmiany na stanowisku trenera w trakcie tak napiętego terminarza przynosiły wymierne efekty w postaci pozytywnych rezultatów. Czy nowy szkoleniowiec będzie w stanie odmienić obliczę „Białej Gwiazdy” na tyle, by odprawić grecki Iraklis i w dalszej perspektywie zdobyć fotel lidera naszej ekstraklasy? Dziś tego nie wie nikt. Najbliższa przyszłość pokaże czy zwolnienie Dana Petrescu przyniesie Wiśle więcej strat czy może jednak więcej korzyści.

Dan Petrescu rozpoczął pracę w Wiśle Kraków 8 grudnia 2005 roku. Rumun, który został sprowadzony do Krakowa przez Grzegorza Mielcarskiego (ówczesnego dyrektora sportowego) miał za zadanie zbudować drużynę, która zdoła obronić tytuł mistrza Polski oraz skutecznie powalczy w rozgrywkach międzynarodowych. Niestety Petrescu nie zdołał zrealizować żadnego z owych postulatów. W pierwszej kolejności Rumun nie podtrzymał mistrzowskiej serii swoich poprzedników zajmując z „Białą Gwiazdą” drugie miejsce w tabeli. Co zadecydowała o tym, że Legia ukończyła sezon wyżej on naszej drużyny?

Jest wiele teorii na ten temat. Sam Rumun wielokrotnie twierdził, że wykonał ze swoimi podopiecznymi ogromną pracę i „wycisnął” z wiślackiej ekipy maksimum. Już w swoich pierwszych miesiącach pracy nie omieszkał skrytykować stanu przygotowania fizycznego swoich poprzedników. W wywiadach niejednokrotnie powtarzał, że krakowscy zawodnicy są zupełnie nieprzygotowani do sezonu. Mówił, że liczne błędy popełnione przez poprzedników w okresie przygotowawczym skutkują teraz w jego pracy i znacznie utrudniają prowadzenie drużyny. To był zaledwie jeden koronny argument, ale bynajmniej nie ostatni. Otóż jak bumerang Petrescu lubił powtarzać kwestię, że polscy sędziowie robią wszystko, by to Legia okazała się mistrzem. Czy słusznie?

Niech każdy z kibiców sam sobie odpowie. Może faktycznie poziom prezentowany przez naszych arbitrów jest czasami żenujący, jednak chcąc stawiać takie opinie, tak ceniony w świecie piłkarskim człowiek jak Dan powinien mieć ku temu niezbite dowody. A takich rumuński szkoleniowiec poza osobistymi przypuszczeniami raczej nie posiadał.

Przez okres swojej pracy Petrescu sprowadził pod Wawel zawodników, którzy pasowali do jego koncepcji. Niestety wbrew oczekiwaniom własnych jak i lokalnej opinii publicznej zarząd klubu nie umożliwił szkoleniowcowi wystarczająco wiele swobody, by dokonać rewolucji personalnej. Oszczędnościowa polityka praktycznie uniemożliwiła Rumunowi pozyskanie piłkarzy, którzy zdołają powalczyć o tak oczekiwane przez wszystkich cele. Taktyka sprowadzania zawodników wolnych, z kartą na ręku po raz kolejny nie miała przełożenia na wytyczone cele. Swoją drogą ciekawe jak dużo wody musi upłynąć w Wiśle, by osoby zajmujące w drużynie decyzyjne stanowiska zrozumiały, że półśrodkami nie da się zbudować futbolowej potęgi.

Z przybyłych za kadencji Rumuna piłkarzy w zasadzie nie zawiedli jedynie Burns i Cleber. Kreowany na wielką nadzieję rumuńskiej piłki Hristu Chiacu zawodzi na całej linii. Niewiele lepiej radzi sobie sympatyczny Branko Radovanović. Bardzo miły człowiek, który udanie zaprezentował się w pierwszych meczach sezonu zagubił z czasem swoją błyskotliwość oraz skuteczność.

Warto jeszcze wspomnieć o Norbercie Vardze. W tym przypadku trzeba jednak pamiętać o kontuzji, która zmogła tego zawodnika. Być może gdyby nie stan zdrowia piłkarz ten znacznie więcej wniósłby do zespołu. Na swoją szansę czekają nadal Emilian Dolha oraz Michael Thwaite. Pierwszy z wymienionych przegrywa jak na razie rywalizację z Mariuszem Pawełkiem. Wydaje się jednak, że za jakiś czas może zająć miejsce w pierwszej jedenastce. Swoją pracowitością oraz zaangażowaniem imponuje na treningu. Sytuację australijskiego obrońcy znają wszyscy... niekończący serial o prawo własności do certyfikatu piłkarza nadal pozostaje nierozwiązany, co uniemożliwia grę owego obrońcy w naszym zespole.

W zasadzie Petrescu trafił bezbłędnie jedynie z transferami Clebera i Burnsa. Pierwszy mimo zaawansowanego sportowo wieku imponuje doświadczeniem i ustawianiem się na boisku. Drugi zaś skutecznie wyeliminował ze składu Mauro Cantoro i przez bardzo długi czas nie dał sobie odebrać miejsca w pierwszej jedenastce. Australijczyk ambitnie walczący na boisku wielokrotnie ze powierzanych mu zadań wywiązywał się wzorowo.

Chcąc podsumować pracę Dana Petrescu w Krakowie warto nadmienić, że wraz z zespołem miał okazję zadebiutować jako trener w meczach na arenie międzynarodowej. Debiut wypadł udanie. Wygrana rywalizacja z SV Mattersburg otwarła nam drogę do kolejnego etapu Pucharu UEFA. Cóż jednak z tego skoro w pierwszym meczu i to na własnym terenie ulegliśmy greckiemu przeciętniakowi, jakim jest Iraklis.

Dzisiejszy dzień dowiódł, że Rumun nie będzie miał już okazji do rewanżu. Straty poniesione przez niego w pierwszym meczu odrabiać będzie musiał kto inny. Kto? Z całą pewnością będzie to ktoś, kto pracował poza granicami Polski. O kim mowa? Dowiemy się już w środę.

Wislakrakow.com (Vinci)

260 dni Dana Petrescu w Wiśle

260 dni spędził na stanowisku trenera Wisły Kraków, były reprezentant Rumunii Dan Petrescu. Do podpisania kontraktu doszło 8 grudnia 2005 roku, jednak oficjalnie pracę z pierwszym zespołem rozpoczął z początkiem 2006 roku.

Piłkarze "Białej Gwiazdy" po raz pierwszy pod okiem rumuńskiego szkoleniowca trenowali 9 stycznia. Na swój oficjalny debiut na trenerskiej ławce, Petrescu musiał przekać ponad dwa miesiące. 4 marca Wisła pod jego wodzą pokonała na własnym stadionie Dyskobolię Grodzisk Wlkp.

Kibice Wisły z pewnością zapamiętają mecz z 13 maja, gdy drużyna Petrescu po raz pierwszy od czerwca 2001 roku, wygrała z Legię w wyjazdowym spotkaniu. Mimo tej wygranej "Białej Gwieździe" nie udało się obronić mistrzowskiego tytułu. W końcowej tabeli Wisła straciła jeden punkt właśnie do Legii.

W obecnym sezonie Wisła spisywała się ze zmiennym szczęściem. Najważniejsze potyczki drużyna rumuńskiego trenera stoczyła w europejskich pucharach. W pierwszej rundzie Wisła wyeliminowała austriacki SV Mattersburg. W kolejnym etapie piłkarzom przyszło zmierzyć się z greckim Iraklisem Saloniki. Niestety pierwsze spotkanie, które rozegrane zostało w ostatni czwartek w Krakowie zakończyło się porażką 0:1. W rewanżowym spotkaniu Rumuna zabraknie już na trenerskiej ławce.

Po raz ostatni Dan Petrescu prowadzić drużynę miał okazję w niedzielę, przeciwko Górnikowi Łęczna. Po słabym spotkaniu "Biała Gwiazda" zaledwie zremisowała 1:1.

Petrescu poprowadził Wisłę w 23 oficjalnych spotkaniach. 14 z nich zakończyło się zwycięstwem "Białej Gwiazdy", drużyna zanotowała sześć remisów i doznała trzech porażek. Wiślacy zdobyli w tych spotkaniach 34 gole, tracąc 14.

Rumun zostawił zespół na drugim miejscu w tabeli ze stratą trzech punktów do GKS-u Bełchatów. Na uwagę zasługuje również fakt, że kontynuował wspaniałą passę meczów ligowych bez porażki na Reymonta. Rekord obecnie wynosi 70 meczów.

wislakrakow.com (maaarcin)

Wisła straciła profesjonalistę

Dzięki niemu nawet mecze w nudnej polskiej lidze były ciekawe. On zamieniał każdą konferencję prasową w ciekawe show. Mistrz słownych gierek. Inteligentny, słusznie uważa, że jego drużyna jest najważniejsza na świecie. I robił wszystko, by odnosiła sukcesy.

Zaimponował nam, gdy pieszo wyszedł ze stadionu Legii. Nie bał się głośno mówić o braku zaangażowania piłkarzy, o którym sami tak często mówimy. Niektórzy zarzucali mu oszołomstwo i zbyt dużą buńczuczność. Ale przecież każda wypowiedź, każdy słowny atak podporządkowany był dobru drużyny.

Ale jest nie tylko showmanem. - Dzięki niemu teraz nie odpuszczam w żadnej sytuacji. A wcześniej różnie z tym było - mówi Dariusz Dudka. - Jestem pewien, że w przyszłości osiągnie wielkie sukcesy jako trener. To była dopiero jego druga praca w tej roli, a już widać, że się nadaje - dodaje Marek Penksa. - Widać, że decyzja zarządu mocno go zaskoczyła.

- Zaszczepił w nas uznanie dla ciężkiej pracy - mówi Paweł Brożek. - Szkoda tylko, że w ostatnich meczach zabrakło szczęścia. Gdyby nie to, być może nadal byłby z nami. Jest w tym też trochę mojej winy. W Łęcznej się skompromitowałem. No ale przecież nikt nie wyrzuca trenera z powodu jednej sytuacji.

Petrescu był nadzieją na lepsze jutro. Nie bał się głośno wyrażać swojego niezadowolenia z nieudolnej pracy zarządu. A w Wiśle musiał radzić sobie praktycznie sam. - Nie uważamy, by Wisła potrzebowała dyrektora sportowego. Z tej roli świetnie wywiązuje się Kuba Jarosz - mówi prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz.

A więc w przerwach między treningami Petrescu sam wyszukiwał wzmocnień. A że musiał robić to w pojedynkę, nie wszystkie okazały się trafione. Grzegorz Mielcarski (swoją drogą też młody i też dający nadzieję), który sprowadził go do Krakowa, z pracy wyleciał jeszcze wcześniej. Bo generował za wysokie koszty.

Wisła pozbywa się człowieka, który mógł nauczyć naszych zawodników prawdziwego profesjonalizmu i piłkarskiej charyzmy. Chyba nie zdążył. A myślenie, że zmiana trenera w tydzień przed ważnym meczem, może przynieść pożądany skutek, jest pozbawione logiki.

wislakrakow.com (frodo)