Gustaw Bator
Z Historia Wisły
| |||
kraj | Polska | ||
urodzony | 12.04.1907, Kraków | ||
zmarł | 13.05.1955, Kraków | ||
miejsce pochówku | Cmentarz Rakowicki kw.BA, rz.2, m.10 | ||
pozycja | lewoskrzydłowy | ||
reprezentacja | 3+1 | ||
sukcesy | MP z Garbarnią w 1931 | ||
| |||
---|---|---|---|
Sezon | Drużyna | Mecze | Gole |
Nadwiślanin Kraków | |||
Grzegórzecki | |||
1929-1934 | Garbarnia Kraków | 102 | 28 |
1935-1937 | Kotwica Pińsk | ||
1937-1939 | KS Chełmek | ||
1940 | Cracovia | ||
1941 | Wisła Kraków | 6 ok. | |
Groble Kraków | |||
1945-1948 | Milicyjny KS | ||
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych. |
Bator zasłynął w polskiej piłce jako gracz Garbarni. Podpora jej ataku na początku lat trzydziestych. Gracz, który w dużym stopniu przyczynił się do zdobycia przez „Brązowych” tytułu mistrzowskiego w 1931 roku. Grywał w ataku, jako lewoskrzydłowy. Incydentalnie na innych pozycjach w napadzie. Uznawany był za „niebezpiecznego przebojowca”. Jego znakiem firmowym były dobre centry ze skrzydła, którymi obsługiwał centra napadu i łączników. W związku z tym do graczy bramkostrzelnych nie należał, choć w mistrzowskim sezonie był trzecim strzelcem drużyny z dorobkiem 9 goli. W początkach kariery zarzucano mu brak skuteczności i zimnej krwi pod bramką rywala. Po mistrzowskim sezonie tak oceniano jego grę: „Bator jest w chwili obecnej jednym z czołowych naszych lewoskrzydłowych. Atutami jego jest szybkość, niezła jak u wszystkich graczy Garbarni, technika i niemała doza sprytu” („Przegląd Sportowy” nr 98).
Dostrzegano jednak głównie jego walory piłkarskie skoro trzykrotnie wdziewał koszulkę z białym orłem na piersi. Zadebiutował z białym orłem na piersi w meczu z Czechosłowacją 14 czerwca 1931 roku. Debiut ten nie był udany, a o jego występie pisano w „Przeglądzie Sportowym” :”Bator jest słaby, oddaje piłki nie ściągając zupełnie na siebie przeciwnika i nie próbując nawet przebojów”. Ale też cała nasza drużyna reprezentacyjna spisywała się tego dnia słabo i wysoko przegrała 4:0. Lepiej spisał się w zwycięskim meczu z Jugosławią (29 maja 1932, 3:0). W meczach reprezentacji zdobył jedną bramkę. Stało się to podczas meczu ze Szwecją 10 lipca 1932 roku (2:0) – był to zarazem jego pożegnalny mecz z reprezentacją. I tym razem pisano, że „nie spełnił pokładanych nadziei”. Bramkę strzelił spoza pola karnego.
Wielokrotnie reprezentował także w meczach międzymiastowych nasze miasto.
Do Wisły trafił w czasie okupacji. W 1940 roku widzimy go grającego w barwach Cracovii w pamiętnym wrześniowym meczu derbowym z Wisłą, który zakończył się pogromem 7:1. Miesiąc później gra już w barwach Wisły, co ciekawe, ten udokumentowany debiut również przypada na mecz derbowy. Wraz przyjściem do „Czerwonych” przyniósł też porażkę (0:2) w meczu w ramach turnieju błyskawicznego. Liczył już wówczas 33 lata, ale jak się wydaje nie zatracił piłkarskich walorów, skoro z powodzeniem występował w jej barwach w meczach mistrzowskich w 1941 roku. Świadczy o tym wymownie ilość spotkań rozegranych w barwach Wisły – sześć. Do czasu dyskwalifikacji był więc podstawowym graczem Wisły w tym sezonie. Co więcej do połowy sierpnia występował we wszystkich meczach mistrzowskich, jakie Wisła rozegrała!!!
Wiślacki epizod w jego życiorysie zasłużył na uwagę jednak nie z powodu jego dobrej gry, a incydentu, który mógł doprowadzić do przerwania rozgrywek o okupacyjne mistrzostwo Krakowa w 1941 roku. Incydent ten miał związek z obsadą sędziowską meczów Wisły dokonywanej przez Z. Chruścińskiego i sposobu prowadzenia przez arbitrów meczów „Czerwonych”.
Tak ten incydent opisuje sprawozdanie Kierownictwa Rozgrywek, wiążąc go jednoznacznie z próbą dokonania rozłamu w krakowskiej piłce: próbę rozłamu ponowiono „kiedy na skutek karygodnego wystąpienia zawodnika Wisły p. Batora w stosunku do gron sędziowskiego a specjalnie do jego przewodniczącego p. Chruścińskiego, tenże ostatni złożył swój mandat, a z nim całe Kierownictwo na znak solidarności, oddając swe mandaty do dyspozycji zebraniu delegatów.
Zebranie delegatów zespołów odbyte w dniu 12-go sierpnia uchwaliło pełne zaufanie dotychczasowemu Kierownictwu, a Batora relegowało z dalszych rozgrywek. Na skutek tej uchwały delegaci A.K.S. i Wisły oświadczyli, że wycofują swoje drużyny z dalszych rozgrywek i opuścili zebranie”. Obszerniej o tym wydarzeniu pisze w swych komentarzach do Sprawozdania K. Kozłowski. Po trwających wiele dni przepychankach między działaczami w połowie sierpnia doszło do przesilenia. Na wspomnianym powyżej zebraniu delegatów klubowych najpierw przegłosowano relegowanie Batora z turnieju (5 głosów za, 4 przeciw, 3 wstrzymujące się). „Po ogłoszeniu wyniku głosowania zabrał głos del. P. Ławnik (Wisła), który stwierdzając, że zawodnikowi temu wyrządzono krzywdę zgłasza ustąpienie swego zespołu od dalszych rozgrywek. W ślad za nim zgłasza swe wystąpienie delegat p. Feret A.K.S.”. Groziło to wycofaniem z rozgrywek dwóch czołowych klubów krakowskich. Nic dziwnego, że delegaci powierzyli A. Wodce misję rozjemczą w tej sprawie. Tak można zrozumieć całą sprawę korzystając z protokołów z posiedzeń Kierownictwa Turnieju. Dosadniej opisuje ją Sprawozdanie Kierownictwa Turnieju za 1941 rok, a swoje trzy grosze dodaje w pisanych odręcznie komentarzach K. Kozłowski: „Korzystając z zamieszania, postanowił A.K.S. spróbować rozbić jedność polskich zespołów. Usiłowano do tych machinacji wciągnąć nawet gospodarza Parku p. Wodkę. A po wielkich wysiłkach udało im się wciągnąć do opozycji jeszcze dwa zespoły: Groble i Bloki”.
Tydzień później na kolejnym zebraniu delegatów klubowych przesłuchano G. Batora, który w/s domniemanej obrazy grona sędziowskiego zajmował nieprzejednane stanowisko. Mówił wprost, „że był w stanie nietrzeźwym, ale wypiera się, że użył inkryminowanego wyrażenia się, a tylko może coś powiedział w żarcie, natomiast prosi o przesłuchanie zawodnika p. Serafina, który miał to wyrażenie słyszeć wśród widzów podczas zawodów”. Delegaci jednak nie zgodzili się na dodatkowe przesłuchanie Serafina. Przegłosowali jednak przesłuchanie samego Billa. Jak potem napisano: „po wyniku głosowania wychodzi p. Bator oświadczając, że mogą go ukarać, a on i tak będzie swoje robił”.
Sprawa słownej obrazy sędziego Billa/Chruścińskiego w ogóle była dość zagmatwana, gdyż do tego incydentu dojść miało nie podczas zawodów sportowych, lecz w miejscu i okolicznościach jak najbardziej prywatnych. Ta właśnie sprawa zdominowała specjalne posiedzenie delegatów klubowych 21 sierpnia. Z misją rozjemczą wystąpiła na nim Cracovia, „która nie chciała osłabiać Wisły przed zawodami Cracovia-Wisła, postanowiono załatwienie ukarania Batora przesunąć aż do przesłuchania jego oraz świadka zajścia. Ostatecznie Wisła widząc dobrą wolę ze strony delegatów zespołów oraz Kierownictwa, cofnęła swoją decyzję wystąpienia z rozgrywek o mistrzostwo, a A.K.S. odosobniony, po drugiej nieudałej próbie rozbicia jedności sportu polskiego, musiał skapitulować. W końcu Wisła sama przyszła do przekonania o winie Batora, nie sprzeciwiając się jego wykluczeniu”.
Tym samym odłożona w czasie decyzję o dyskwalifikacji Batora zaowocowała przystąpieniem do rozgrywek drużyn kontestujących działalność ich Kierownictwa. Wprawdzie Batora na posiedzeniu Komitetu Turnieju z 2 września ukarano „zupełnem wykluczeniem z gry za wysoce obraźliwe słowa skierowane do całego zespołu sędziowskiego” , ale nie spowodowało to już wielkich reperkusji… „
Warto zanaczyć, że ukaranie Batora było jedyną sankcją jaka spotkała piłkarzy i działaczy Wisły w całym turnieju…
Niejasne są dalsze losy Batora i jego związki z Wisłą. S. Chemicz podaje, że np. w lecie 1943 jako zawodnik Wisły miał reprezentować Kraków podczas potyczek w Piasecznie pod Warszawą, choć z wielu powodów może to budzić wątpliwości…, bo na liście ofiar KL Auschwitz w 1942 roku wymienia właśnie tego zawodnika…
Według Jakuba Wojtaszewskiego, współautora monografii KS Proch Pionki i autora tekstów historycznych na stronie internetowej tego klubu (zobacz) Gustaw Bator w 1943 występował w barwach Piaseczna w okupacyjnych mistrzostwach Warszawy (zdobył tytuł wicemistrzowski). Przeżył okres okupacji i po zakończeniu wojny parał się fachem trenerskim. Trenował Garbarza Zembrzyce, a w styczniu 1954 trafił do a-klasowej drużyny Unia Pionki. Prowadził ją przez cały sezon i awansował do III ligi. Po zakończeniu sezonu wrócił do Krakowa. Zmarł 13 maja 1955 roku w Krakowie.
Galeria
KS Groble w 1944 roku |
Requiescat in pace
Grób Gustawa Batora na Cmentarzu Rakowickim
Kwatera BA, rząd 2, miejsce 10