Jubileusz 30-lecia

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
d
Linia 26: Linia 26:
- Sami uczniowie, sztubacy, u których gracz 21-letni uważany był już za starego.
- Sami uczniowie, sztubacy, u których gracz 21-letni uważany był już za starego.
-
Na przełomie dwu epok
+
 
 +
'''Na przełomie dwu epok'''
Poznaliśmy lata niemowlęce i słuchamy dalszych dziejów z ust p. Marjana Kopcia, jednego z najstarszych "wiślaków".
Poznaliśmy lata niemowlęce i słuchamy dalszych dziejów z ust p. Marjana Kopcia, jednego z najstarszych "wiślaków".
Linia 35: Linia 36:
- Od czterech lat nie biorę czynnego udziału w pracach towarzystwa. Ale gdy przyjeżdżam na niedzielę do Krakowa, dowiaduję się o sprawach klubowych, gdyż będąc "wiślakiem" od lat 28, dalej nim pozostanę. Tylko takich członków ma Wisła w swem gronie...
- Od czterech lat nie biorę czynnego udziału w pracach towarzystwa. Ale gdy przyjeżdżam na niedzielę do Krakowa, dowiaduję się o sprawach klubowych, gdyż będąc "wiślakiem" od lat 28, dalej nim pozostanę. Tylko takich członków ma Wisła w swem gronie...
-
Jedna "mocna"
+
 
 +
'''Jedna "mocna"'''
Doprowadził nas poprzedni rozmówca do ery p. Dembińskiego. Słuchamy za chwilę jego ciekawych wyburzeń.
Doprowadził nas poprzedni rozmówca do ery p. Dembińskiego. Słuchamy za chwilę jego ciekawych wyburzeń.
Linia 51: Linia 53:
- Brak organizacji spowodował, że w pierwszych latach naszego istnienia nie mogliśmy wypłynąć na szersze tory, podobnie jak Cracovia. Do tego przyczyniły się również niepowodzenia finansowe, będące już wprost przysłowiowem. Ile razy grała Wisła, tyle razy lał deszcz. Obojętne, czy to było ze Slavią, czy z Aberdeenem. Nieszczęsne wydzierżawienie ślizgawki w roku 1909, kiedy przez całą zimę nie było ani razu lodu, położyło nas do reszty finansowo. - Lata powojenne przynoszą nam najlepszą pozycję w rywalizacji czterech klubów małopolskich (Cracovia, Czarni, Pogoń, Wisła). Siła klubu jest bezwzględnie najwyższa w latach 1927 i 1928, kiedy to zdobywamy mistrzostwo Polski. Rok nasz największy - to 1928, zdobycie mistrzostwa przy udziale Cracovii, utrzymanie mistrzostwa mimo naporu niemieckiego 1.F.C. i zdobycie rekordu publiczności na obcych boiskach.
- Brak organizacji spowodował, że w pierwszych latach naszego istnienia nie mogliśmy wypłynąć na szersze tory, podobnie jak Cracovia. Do tego przyczyniły się również niepowodzenia finansowe, będące już wprost przysłowiowem. Ile razy grała Wisła, tyle razy lał deszcz. Obojętne, czy to było ze Slavią, czy z Aberdeenem. Nieszczęsne wydzierżawienie ślizgawki w roku 1909, kiedy przez całą zimę nie było ani razu lodu, położyło nas do reszty finansowo. - Lata powojenne przynoszą nam najlepszą pozycję w rywalizacji czterech klubów małopolskich (Cracovia, Czarni, Pogoń, Wisła). Siła klubu jest bezwzględnie najwyższa w latach 1927 i 1928, kiedy to zdobywamy mistrzostwo Polski. Rok nasz największy - to 1928, zdobycie mistrzostwa przy udziale Cracovii, utrzymanie mistrzostwa mimo naporu niemieckiego 1.F.C. i zdobycie rekordu publiczności na obcych boiskach.
-
Triumf nad lokalnym rywalem Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą
+
 
-
Triumf nad lokalnym rywalem
+
-
Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą
+
[[grafika:1929.09.22_Wisła_Kraków_–_Cracovia_5-1.jpg‎|thumb|right|300px|<div style="text-align: center">Triumf nad lokalnym rywalem</div> Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą]]
[[grafika:1929.09.22_Wisła_Kraków_–_Cracovia_5-1.jpg‎|thumb|right|300px|<div style="text-align: center">Triumf nad lokalnym rywalem</div> Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą]]
- Od tej pory następują zmiany w drużynie, brak nowych talentów. Na mecze muszą zawodnicy przyjeżdżać z poza Krakowa (Reyman, Balcer), to ma decydujący wpływ na obniżenie lotów. Pomimo to utrzymuje się jednak styl gry, dzięki takim jednostkom jak Kotlarczykowie i Artur. Mimo zdarzających się niepowodzeń gra Wisły jest miła dla oka, mamy tego liczne dowody.
- Od tej pory następują zmiany w drużynie, brak nowych talentów. Na mecze muszą zawodnicy przyjeżdżać z poza Krakowa (Reyman, Balcer), to ma decydujący wpływ na obniżenie lotów. Pomimo to utrzymuje się jednak styl gry, dzięki takim jednostkom jak Kotlarczykowie i Artur. Mimo zdarzających się niepowodzeń gra Wisły jest miła dla oka, mamy tego liczne dowody.
Linia 61: Linia 61:
- Więzią, która nas łączy, jest solidarność drużyny z zarządem. Nie może nikt z graczy powiedzieć, że zmarnował swą karierę przez sport. Niejeden natomiast ma powód do wdzięczności w stosunku do władz klubowych, które się nim opiekowały.
- Więzią, która nas łączy, jest solidarność drużyny z zarządem. Nie może nikt z graczy powiedzieć, że zmarnował swą karierę przez sport. Niejeden natomiast ma powód do wdzięczności w stosunku do władz klubowych, które się nim opiekowały.
-
- Jaki nasz program, jakie nasze zamierzenia? Przedewszystkiem rozszerzenie ram "Wisły". Tworzenie oddziałów w gminach podmiejskich i zabezpieczanie sobie przez to dopływu narybku. W ten sposób opiekujemy się też młodzieżą podmiejską, spełniamy funkcje już nie tylko sportowe, ale społeczne. Dalej musimy uzyskać własne boisko i to o odpowiednich rozmiarach, dla treningów naszych drużyn.
+
- Jaki nasz program, jakie nasze zamierzenia? Przede wszystkiem rozszerzenie ram "Wisły". Tworzenie oddziałów w gminach podmiejskich i zabezpieczanie sobie przez to dopływu narybku. W ten sposób opiekujemy się też młodzieżą podmiejską, spełniamy funkcje już nie tylko sportowe, ale społeczne. Dalej musimy uzyskać własne boisko i to o odpowiednich rozmiarach, dla treningów naszych drużyn.
-
Sztafeta sekcji narciarskiej Wisły zwyciężyła w biegu Zakopane - Morskie Oko (1930 r.) w czasie rekordowym 3 g. 16 min. 10 sek. Kowalski, Michalski, prezes Wagner, Motyka, Modzelewski i inni.
+
 
-
Sztafeta sekcji narciarskiej Wisły zwyciężyła w biegu Zakopane - Morskie Oko (1930 r.) w czasie rekordowym 3 g. 16 min. 10 sek. Kowalski, Michalski, prezes Wagner, Motyka, Modzelewski i inni.
+
- Ograniczamy się do kilku sekcyj, a nie idziemy śladami innych tworząc mnóstwo sekcyj, z których faktycznie pracują jedna czy dwie. Nie mamy fałszywych ambicyj, chcemy mieć dobrą piłkę nożną, narciarstwo i boks, chcemy mieć lekką atletykę, jako podstawę wszelkich zamierzeń.
- Ograniczamy się do kilku sekcyj, a nie idziemy śladami innych tworząc mnóstwo sekcyj, z których faktycznie pracują jedna czy dwie. Nie mamy fałszywych ambicyj, chcemy mieć dobrą piłkę nożną, narciarstwo i boks, chcemy mieć lekką atletykę, jako podstawę wszelkich zamierzeń.
-
Pod Wawelem czekają na start biegu sztafetowego na Sowiniec Fiałka, Noji i Hartlik.
+
 
-
Pod Wawelem czekają na start biegu sztafetowego na Sowiniec Fiałka, Noji i Hartlik.
+
- Mamy za sobą 30 lat pracy. Okres ciężkiej pracy, gdyż nie byliśmy szczęśliwymi wybrańcami losu, tak jak inni. Nasza droga nie taka łatwa. Ale oczekujemy spokojnie sądu opinji publicznej, bo kierowała nami zawsze dobra wola i przez sport służyliśmy społeczeństwu.
- Mamy za sobą 30 lat pracy. Okres ciężkiej pracy, gdyż nie byliśmy szczęśliwymi wybrańcami losu, tak jak inni. Nasza droga nie taka łatwa. Ale oczekujemy spokojnie sądu opinji publicznej, bo kierowała nami zawsze dobra wola i przez sport służyliśmy społeczeństwu.

Wersja z dnia 23:10, 12 lut 2013

Spis treści

Tak powstała i pracowała Wisła! Trzydzieści lat dorobku klubu krakowskiego

Przegląd Sportowy - piątek, 22 maja 1936 r.

Odznaka okazjonalna
Odznaka okazjonalna
Tadeusz Łopuszańskibyły wiceminister oświaty, pierwszy prezes Wisły w latach 1906-1910.
Tadeusz Łopuszański
były wiceminister oświaty, pierwszy prezes Wisły w latach 1906-1910.

Trzydzieści lat historji "Wisły", ujętych jest w kilku wydawnictwach, skazujących się perjodycznie z tej czy innej okazji. Są wydania jubileuszowe, zawierające garść cyfr, trochę faktów i pare zdjęć.

Z okazji zbliżających się uroczystośći, gdy czas jest ku temu, aby uczynić rachunek sumienia, nie będziemy zbieraczami dat i wypadków.

Generał Rydz-Śmigły objął protektorat nad jubileuszem 30-lecia T.S. Wisła
Generał Rydz-Śmigły
objął protektorat nad jubileuszem 30-lecia T.S. Wisła

Udzielimy łamów naszym ludziom, którzy wytężoną pracą budowali to, co historją Wisły nazywamy, przeprowadzimy z nimi rozmowy i żywem słowem podzielimy się z Czytelnikiem. Zaczniemy od jednego z założycieli Wisły, jednego z tych, co u kolebki klubu stali i w pierwszej jego grywali jedenastce. Termodynamika i futbol

Profesor Wysenhoff jest zajęty, i to nawet bardzo! Raz ma wykład o mechanice, to znów mówi o kwantach, to wreszcie wtajemnicza swych słuchaczy w arkana termodynamiki. Uniwersytet Jagielloński zabiera mu wiele czasu.

Trzeba znaleźć chwile między jednym wykładem a drugim, wpaść do gabinetu i spytać o wrażenia z lat minionych.

- Powiem panu coś, co może nie jest jeszcze ogólnie znane. Coś z pierwszych dni istnienia Wisły. O tem, jak powstała. Otóż wiadomo, że powstała w roku 1906 z połączenia klubów studenckich "Wisła" I "Jenkner". Ja byłem wówczas w "Jenknerze". Napisałem do Steigla (wytwórnia artykułów sportowych) w Berlinie, aby nam przysłał jakieś garnitury. Nadeszły koszulki czerwone z gwiazdą niebieską. W czasie fuzji stanęło na tem, że Wisła dała nazwę nowemu klubowi, a my daliśmy barwy koszulek. Tak więc powstały dzisiejsze barwy. Gwiazdę niebieską zmieniono w latach późniejszych na białą.

- Czy pamięta pan profesor jakieś mecze z tych czasów?

- Był taki rok, kiedy 3 razy z rzędu wygrywaliśmy z Cracovią. Mimo to ogólnie uważano Cracovię za lepszą od nas. Działo się to dlatego, że oni mieli lepszą organizację, mieli prasę za sobą.

- A element w sporcie?

- Sami uczniowie, sztubacy, u których gracz 21-letni uważany był już za starego.

Na przełomie dwu epok

Poznaliśmy lata niemowlęce i słuchamy dalszych dziejów z ust p. Marjana Kopcia, jednego z najstarszych "wiślaków".

- Od roku 1908 jestem w Wiśle. Początkowo jako "kibic", później jako czynny członek. Pamiętam dobrze czasy, kiedy co niedzielę rano musieliśmy ruszać na Błonia, aby własnemi rękoma bydować parkan wokół boiska. Wojna światowa przerywa naszą działalność, inwentarz klubu oddajemy do dyspozycji Legionów, kwaterujących w "Oleandrach", gdzie dzierżawiliśmy boisko. Dopiero w roku 1918 organizujemy drużynę. Nie chcąc narażać na szwank imienia klubu, jedziemy do Pogoni lwowskiej pod nazwą "Sparty" i wygrywamy z nią 3:0. To dodaje nam otuchy. Jedziemy jeszcze raz do Lwowa, już tym razem jako "Wisła" i wygrywamy znów 3:0. Czasy są ciężkie, gracze utrzymują drużynę z własnych funduszów, zarząd z mjr. Szkolnikowskim na czele ma trudne zadanie przed sobą. Dopiero w roku 1920, gdy drużyna wyjeżdża do Czerniowiec, "zarabiamy" na boisko. Przez czas pobytu w Rumunii, rezygnuje drużyna z diet i za te pieniądze kupujemy po powrocie drzewo na parkan. Mając już własny kąt, pierwszą rzeczą było wyszukanie człowieka, który by zdołał Towarzystwo zorganizować pod względem gospodarczym. Wówczas padł wybór na p. Aleksandra Dembińskiego. Dla Wisły nadchodzi czas rozkwitu!

- Obejmuję kierownictwo sekcji piłkarskiej, powstają drużyny młodsze, których wychowawcą jest p. Kaliciński. Zdobywamy mistrzostwo KZOPN w latach 1925 i 1926.

- Od czterech lat nie biorę czynnego udziału w pracach towarzystwa. Ale gdy przyjeżdżam na niedzielę do Krakowa, dowiaduję się o sprawach klubowych, gdyż będąc "wiślakiem" od lat 28, dalej nim pozostanę. Tylko takich członków ma Wisła w swem gronie...

Jedna "mocna"

Doprowadził nas poprzedni rozmówca do ery p. Dembińskiego. Słuchamy za chwilę jego ciekawych wyburzeń.

- Do Wisły przyszedłem w roku 1921. Zainteresowałem się od razu drużyną piłkarską, gdyż uważałem, że to jest podstawa klubu. Jedenastka Wisły była wtedy zupełnie niezorganizowana. Wystarczy panu, że jeden z graczy powiedział mi na wstępie: "Aby drużyna dobrze grała, konieczna jest jedna "mocna" przed meczem.

- Mając dar "odkrywania" graczy i wpajania w nich tego fluidu duchowego, bez którego nie ma wygranej walki sportowej, zabrałem się do montowania drużyny. Przez 5 lat mej prezesury poświęcałem klubowi codziennie 5-6 godzin pracy i naturalnie całą niedzielę.

Drużyna "Wisły" bierze udział w pracy nad sypaniem Kopca na Sowińcu ku czci zmarłego Wodza Narodu. W pierwszym rzędzie widać od lewej: Jana Kotlarczyka i Bolesława Habowskiego.
Drużyna "Wisły" bierze udział w pracy nad sypaniem Kopca na Sowińcu ku czci zmarłego Wodza Narodu. W pierwszym rzędzie widać od lewej: Jana Kotlarczyka i Bolesława Habowskiego.

- Zdaję sobie sprawę, że w każdym klubie ważna jest strona gospodarcza, ale uważam, że prima ratio - to dobry sport. Starałem się dać klubowi jak najlepszy sport i mam wrażenie, że to mi się udało. Już nie za długo zdobywamy mistrzostwo KZOPN i walczymy w finale o mistrzostwo Polski z Pogonią.

- Starałem się tworzyć konfraternię wśród graczy, spoić ich uczuciem przyjaźni i po tej drodze idąc, zmontowałem jedenastkę silną i równą. Brzydziłem się kaperowania. Bez tego daliśmy wtedy takich graczy do reprezentacji, jak bramkarz Kiliński, mieliśmy najlepszą w Wiśle parę obrońców: Burek - Skrynkowicz. Naszych sześciu pomocników: Makowski, Kotlarczykowie, Bajorek, dr. Krupa i Gieras było chlubą piłkarstwa polskiego, 3 z nich grało w reprezentacji Polski. Lata 1923 - 1927 to okres największej potęgi Wisły. Zaprowadziliśmy ją wtedy bardzo wysoko. W mistrzostwach ligowych nasza drużyna strzeliła 99 bramek, rekord, dotychczas przez nikogo nie pobity. Ale tego można było dokonać wtedy, gdy się wychowało piątkę ataku: Balcer, Kowalski, Reyman, Czulak, Adamek. Tego można było dokonać, wychowawszy środkowego pomocnika Kotlarczyka, grającego nieprzerwanie od roku 1924 do roku 1936. U szczytu powodzenia

Wolno zbliżamy się ku końcowi. Za chwilę rozpoczniemy ostatnią z cyklu naszych rozmówek. Będzie ona specjalnie ciekawa, ze względu na osobę rozmówcy: dr. Adama Obrubańskiego, z którego nazwiskiem niejako związane są dzieje Wisły od lat najwcześniejszych, do chwili obecnej. Usłyszymy sąd wnikliwy o istocie klubu i jego linji rozwojowej.

- Brak organizacji spowodował, że w pierwszych latach naszego istnienia nie mogliśmy wypłynąć na szersze tory, podobnie jak Cracovia. Do tego przyczyniły się również niepowodzenia finansowe, będące już wprost przysłowiowem. Ile razy grała Wisła, tyle razy lał deszcz. Obojętne, czy to było ze Slavią, czy z Aberdeenem. Nieszczęsne wydzierżawienie ślizgawki w roku 1909, kiedy przez całą zimę nie było ani razu lodu, położyło nas do reszty finansowo. - Lata powojenne przynoszą nam najlepszą pozycję w rywalizacji czterech klubów małopolskich (Cracovia, Czarni, Pogoń, Wisła). Siła klubu jest bezwzględnie najwyższa w latach 1927 i 1928, kiedy to zdobywamy mistrzostwo Polski. Rok nasz największy - to 1928, zdobycie mistrzostwa przy udziale Cracovii, utrzymanie mistrzostwa mimo naporu niemieckiego 1.F.C. i zdobycie rekordu publiczności na obcych boiskach.

Triumf nad lokalnym rywalem Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą
Triumf nad lokalnym rywalem
Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą

- Od tej pory następują zmiany w drużynie, brak nowych talentów. Na mecze muszą zawodnicy przyjeżdżać z poza Krakowa (Reyman, Balcer), to ma decydujący wpływ na obniżenie lotów. Pomimo to utrzymuje się jednak styl gry, dzięki takim jednostkom jak Kotlarczykowie i Artur. Mimo zdarzających się niepowodzeń gra Wisły jest miła dla oka, mamy tego liczne dowody.

- Sekretarz Warty p. Rybarczyk zapytany, którą z drużyn uważa za najlepszą w Polsce, wybrał w roku ubiegłym Wisłę, jakkolwiek była na czwartem miejscu. Mimo przegranych w Belgji, Wisła corocznie zapraszana jest tam na turnieje.

- Więzią, która nas łączy, jest solidarność drużyny z zarządem. Nie może nikt z graczy powiedzieć, że zmarnował swą karierę przez sport. Niejeden natomiast ma powód do wdzięczności w stosunku do władz klubowych, które się nim opiekowały.

- Jaki nasz program, jakie nasze zamierzenia? Przede wszystkiem rozszerzenie ram "Wisły". Tworzenie oddziałów w gminach podmiejskich i zabezpieczanie sobie przez to dopływu narybku. W ten sposób opiekujemy się też młodzieżą podmiejską, spełniamy funkcje już nie tylko sportowe, ale społeczne. Dalej musimy uzyskać własne boisko i to o odpowiednich rozmiarach, dla treningów naszych drużyn.


- Ograniczamy się do kilku sekcyj, a nie idziemy śladami innych tworząc mnóstwo sekcyj, z których faktycznie pracują jedna czy dwie. Nie mamy fałszywych ambicyj, chcemy mieć dobrą piłkę nożną, narciarstwo i boks, chcemy mieć lekką atletykę, jako podstawę wszelkich zamierzeń.


- Mamy za sobą 30 lat pracy. Okres ciężkiej pracy, gdyż nie byliśmy szczęśliwymi wybrańcami losu, tak jak inni. Nasza droga nie taka łatwa. Ale oczekujemy spokojnie sądu opinji publicznej, bo kierowała nami zawsze dobra wola i przez sport służyliśmy społeczeństwu.

Roman Gehorsam.

Program uroczystości

Sztafeta sekcji narciarskiej Wisły zwyciężyła w biegu Zakopane - Morskie Oko (1930 r.) w czasie rekordowym 3 g. 16 min. 10 sek. Kowalski, Michalski, prezes Wagner, Motyka, Modzelewski i inni.
Sztafeta sekcji narciarskiej Wisły zwyciężyła w biegu Zakopane - Morskie Oko (1930 r.) w czasie rekordowym 3 g. 16 min. 10 sek. Kowalski, Michalski, prezes Wagner, Motyka, Modzelewski i inni.

Kraków sportowy żyje pod wrażeniem jubileuszu 30-lecia Wisły. Wszystko w mieście mówi o meczu. Do czwartku rozsprzedano 8.000 biletów.

Pod Wawelem czekają na start biegu sztafetowego na Sowiniec Fiałka, Noji i Hartlik.
Pod Wawelem czekają na start biegu sztafetowego na Sowiniec Fiałka, Noji i Hartlik.

Uroczystości rozpoczynają się w niedzielę mszą św. w kościele OO. Kapucynów. O godz. 10-ej nastąpi akt hołdu u trumny Marszałka Piłsudskiego, poczem odbędzie się akademja w lokalu Klubu Społecznego. Na program akademji złożą się produkcje chóru, przemówienia oraz odczyt o historji klubu.

Zawody sportowe rozpoczną się o godz. 15.30 meczem reprezentacji szkolnej przeciw junjorom Wisły. Mecz główny Chelsea - Wisła rozpoczyna się o godz. 5.30 pop. W salach Klubu Społecznego odbędzie się o godz. 20.45 wieczerza, która zakończy uroczysty obchód.

Dla gości angielskich ułożono program pobytu, w czasie którego zwiedzą zabytki Krakowa i wyjadą do Salin w Wieliczce.

Protektorem uroczystości jest Generalny Insp. Sił Zbrojnych gen. Edward Śmigły-Rydz. W prezydjum Komitetu zasiadają: wojewoda płk. Gnoński, ksiądz metropolita Sapleka, minister Ulrych, gen. Narbut-Łuczyński, gen. Olszyna-Wilczyński, prezydent miasta dr. Kaplicki. Do Komitetu wchodzą m.in. wicemin. Bobkowski, gen. Mond, płk. Wójcicki, wiceprezes, dr. Klimecki i dr. Radzyński, poseł Krupa, dziekan Walery Goetel, artysta malarz Wlastimil Hoffmann, dyr. gimnazjum skąd wyszła pierwsza drużyna Wisły p. Ryszard Goetel i inni.

Drużyna Wisły wystąpi przeciw Anglikom w zmienionym składzie. Na miejscu Szczepanika grać będzie w obronie Sitko, zamiast Sołtysika - Szewczyk.


źródło: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer043/imagepages/image3.htm

Zawody jubileuszowe

Jubileusz w pasie

Galeria

Zobacz też