Piotr Wawro

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
(rav)
(rav)
-
[[Grafika:Inauguracja FUNDACJI IM. HENRYKA REYMANA 2006.jpg|400px|thumb|left|Inauguracja FUNDACJI IM. HENRYKA REYMANA. Romualda Piotrowska, Piotr Wawro i Genowefa Borkowska]]
+
[[Grafika:Inauguracja FUNDACJI IM. HENRYKA REYMANA 2006.jpg|400px|thumb|right|Inauguracja FUNDACJI IM. HENRYKA REYMANA. Romualda Piotrowska, Piotr Wawro i Genowefa Borkowska]]
 +
[[Grafika:Wisła Krakbet U-16 Mp 2012 a.JPG|400px|thumb|right|Wisła Krakbet Kraków U-16, Mistrzowie Polski 2012. Gratulacje od prezesa Piotra Wawro. ]]
 +
==Bo Wisła musi być wszędzie==
 +
2012-07-20
 +
 
 +
Za niespełna dwa miesiące wystartuje Futsal Ekstraklasa. O krótkie rozliczenie z przeszłością oraz przedstawienie planów na przyszłość poprosiliśmy szefa sekcji futsalowej Piotra Wawro.
 +
 
 +
Choć nie powinno się – być może – spoglądać wstecz, zacznijmy jednak od tego, co wydarzyło się dwa miesiące temu. Miało być mistrzostwo Polski, a skończyło się tak jak rok wcześniej, czyli srebrnym medalem. Jak teraz, z pewnej perspektywy, oceniasz ten wynik?
 +
 
 +
No cóż, nie będę owijał w bawełnę. Wicemistrzostwo Polski było dla nas wielką porażką, żeby nie powiedzieć klęską. Przed sezonem dokonaliśmy przecież kilku spektakularnych transferów i tak właściwie dysponowaliśmy, jak na polskie – rzecz jasna – warunki, swoistym dream teamem. Różnicę między nami a resztą stawki zdawały się potwierdzać wyniki rundy zasadniczej. Przypomnę, że nad drugą drużyną mieliśmy 17 punktów przewagi, a nad trzecią 22. Wydawało się więc, że jest Wisła, a potem długo, długo nic. Niestety, faza play-off zweryfikowała nasze postrzeganie tej sprawy. Coś się z nami wtedy stało niedobrego. Już w ćwierćfinale z ósmą drużyną ligi Pogonią Szczecin nie wyglądało to najlepiej. Owszem, wygraliśmy 3:0, lecz dwa z tych meczów zakończyły się po dogrywce, w tym jeden nawet po rzutach karnych. Potem męczyliśmy się z Gattą, i tylko ostatni, piąty pojedynek w naszej hali był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Co się zaś tyczy finału z Akademią… Owszem, nasi rywale zakontraktowali przed rundą rewanżową Hiszpanów, ale umówmy się, poziom przez nich reprezentowany nie był jakiś niebotyczny. Jak się ten finał skończył, pamiętamy doskonale. Przegraliśmy 0:3 i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Wszak drużyna mająca wysokie aspiracje, a taką przecież jesteśmy, jeśli czuje się nie najlepiej fizycznie, powinna nadrobić to walecznością, sprytem. Sądzę, że właśnie tej mądrości w grze nieco nam zabrakło. Podsumowując, ewidentnie nie trafiliśmy z formą na play-off. Ale mam nadzieję, że przekujemy tę porażkę w zwycięstwo.
 +
 
 +
Przed nami nowy sezon. Tydzień temu okazało się, że Wiśle ubył mocny przeciwnik w walce o najwyższe trofea, Akademia FC Pniewy. Czy w związku z tym łatwiej będzie zdobyć upragniony tytuł mistrza Polski?
 +
 
 +
Zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym podzielić się pewną refleksją. Otóż jestem nieco zniesmaczony wycofaniem się Akademii. Nie za bardzo bowiem mogę zrozumieć politykę prowadzoną przez właściciela klubu. Chciałbym przy tym być dobrze zrozumiany – nie przemawia przeze mnie rozgoryczenie z powodu nie wywalczenia mistrzostwa Polski. Sport jest tylko, a może aż, sportem, i każdy ma szanse na osiągnięcie sukcesu. Uważam jednak, że dążenie do zwycięstwa za wszelką cenę jest złym rozwiązaniem. Cóż bowiem z tego, że Akademia wzmocniła się przed rundą rewanżową, cóż z tego, że zdobyła złoty medal, skoro teraz znika z futsalowej mapy Polski. Takie działanie, podejmowane w myśl bardzo popularnej, niestety, w naszym kraju zasady „postaw się a zastaw się”, jest nie fair wobec środowiska futsalowego. Krok, na który zdecydowała się Akademia, pokazał to środowisko w bardzo złym świetle. Uważam, że zawsze trzeba patrzeć perspektywicznie. Jeśli wiem, że np. w ciągu dwóch lat będę mógł przeznaczyć na sport określoną kwotę, i nie mam widoków na dodatkowe wpływy, to tak rozporządzam tym budżetem, aby starczył mi dwa sezony. Złym rozwiązaniem jest wydanie wszystkiego w ciągu jednego sezonu, a potem liczenie na… No właśnie, na co. Na mannę z nieba?
 +
 
 +
Odpowiadając zaś na pytanie, czy będzie łatwiej zdobyć mistrzostwo? Nie sądzę. Może być nawet trudniej. Zawodnicy, którzy odejdą z Akademii nie przejdą przecież na emeryturę, tylko zasilą inne kluby, przez co będą one mocniejsze. Liga jeszcze bardziej się wyrówna. Sądzę, że cztery, pięć drużyn będzie walczyło o pierwsze miejsce przed play-off.
 +
 
 +
A co z rozgrywkami o europejskie puchary. Czy uda się zastąpić Akademię w Pucharze UEFA, czyli futsalowej Lidze Mistrzów?
 +
 
 +
Wszystko w rękach działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz UEFA, ze szczególnym wskazaniem na włodarzy PZPN. Jeśli dobrze zaopiniują sprawę w UEFA, to może się uda. Bardzo chciałbym, aby moja drużyna zagrała w pucharach, choć mam też świadomość, że byłoby to troszkę wejście kuchennymi drzwiami. Ale takie jest życie. A sprawdzenie się z dobrymi drużynami europejskimi byłoby świetnym wyznacznikiem, w jakim miejscu jesteśmy. Tym bardziej, że gralibyśmy m.in. z Dynamo Moskwa, które w ubiegłym roku w Final Four przegrało dopiero z Barceloną. No i ze Splitem, w którym gra sześciu reprezentantów Chorwacji, czwartej drużyny mistrzostw Europy. Czwartą drużyną będzie prawdopodobnie mistrz Białorusi, także niezwykle groźny.
 +
 
 +
A tak na marginesie pragnąłbym podzielić się jeszcze jednym spostrzeżeniem. Otóż nie bardzo rozumiem, po co Akademia zgłaszała się do rozgrywek pucharowych. Czyżby jej właściciel nie miał świadomości, że trudno mu będzie podołać temu wyzwaniu finansowo? Szkoda, że nie był bardziej przewidujący. Teraz bowiem mamy do czynienia z sytuacją, w której UEFA musiałaby zamienić zgłoszoną już drużynę, a to nie jest takie łatwe. Jeśli się to nie powiedzie, to nie dość, że Polska stanie się w przyszłym sezonie, przepraszam za mocne słowa, pośmiewiskiem Europy, to jeszcze w dodatku straci punkty w rankingu i w następnych rozgrywkach mistrz Polski będzie musiał startować od rundy preeliminacyjnej. Nie mówiąc już o karze, którą będzie musiał zapłacić Związek.
 +
 
 +
Może teraz kilka słów o tym, co fanów interesuje najbardziej, a więc o wzmocnieniach. Informowaliśmy już, że przychodzą do Wisły reprezentant Ukrainy Siergiej Zadorożnyj oraz były piłkarz Puszczy Niepołomice Piotr Morawski. Czy udało się już zakontraktować Frane Despotovica i na jakie jeszcze inne posiłki możemy liczyć?
 +
 
 +
Zadorożnyj to przede wszystkim wielkie doświadczenie, a jak wiadomo w ubiegłym sezonie nieco nam tego zabrakło. Co się zaś tyczy Morawskiego, to uważam, że będzie lepszym futsalowcem niż był piłkarzem na trawie. Choć piłkarzem też był niezłym. Liczymy z trenerem, że za rok ten chłopak będzie grał w reprezentacji Polski. Ma bardzo dobrą lewą nogę, a my mamy deficyt zawodników lewo nożnych.
 +
 
 +
Z Despotovicem mamy uzgodnione wszystkie warunki kontraktu. Za tydzień ma do nas przyjechać, przejść badania lekarskie. Jeżeli będzie wszystko dobrze, składamy podpisy pod kontraktem.
 +
 
 +
Jeśli idzie o inne wzmocnienia, to 26 lipca, czyli w dniu, w którym rozpoczynamy przygotowania, przyjedzie do nas czterech Ukraińców na testy. I z nich wybierzemy jednego. Jeśli jednak żaden z nich nie przypadnie nam do gustu, mamy jeszcze w zanadrzu bardzo perspektywicznego Polaka, ale to już będzie bardziej inwestycja w przyszłość.
 +
 
 +
A jak wygląda sytuacja Douglasa. Czy jest szansa, że zobaczymy go w nadchodzących rozgrywkach na boisku?
 +
 
 +
Douglas ma zerwane więzadła i raczej w tym sezonie nie zagra. Mógłby wrócić na boisko pod koniec sezonu, ale, po pierwsze, nie wiadomo, czy po tak długiej przerwie byłby wzmocnieniem, a po drugie, niech lepiej w pełni się zrehabilituje. Po co ryzykować jakiś inny uraz.
 +
 
 +
W przyszłym sezonie nastąpią pewne zmiany w systemie play-off. Nie są one do końca zbieżne z tym, co proponowała Wisła na Zgromadzeniu Wspólników Futsal Ekstraklasy. Mimo wszystko jest to jednak postęp w stosunku do poprzednich sezonów. Co sądzisz na ten temat?
 +
 
 +
Postępu zbyt wielkiego nie ma, ale zasada wyłaniania mistrza w play-off musi być kontynuowana. Tak jest we wszystkich grach zespołowych halowych. Jest to najlepsza forma uatrakcyjnienia rozgrywek. A jeżeli jakaś drużyna jest w czołówce po rundzie zasadniczej i uważa się za zespół markowy, to powinna dać sobie radę także w play-off.
 +
 
 +
Na pewno jednak można wymyślić lepszy system. W polskiej lidze jest za mało drużyn, aby aż osiem zespołów kwalifikowało się do play-off. Powinno się więc przedzielić po rundzie zasadniczej tabelę na pół. Pierwsza szóstka, grająca o mistrzostwo, rywalizowałaby w ten sposób, że w pierwszej rundzie drużyny z miejsca pierwszego i drugiego miałyby wolne. Trzecia drużyna grałaby z szóstą, czwarta z piątą, a zwycięzcy weszliby do półfinałów. I dopiero w tym momencie włączyłyby się pierwsze dwie drużyny. To byłby prawdziwy handicap i nagroda dla drużyn, które poważnie traktują sezon zasadniczy.
 +
 
 +
Wisła Krakbet posiada obecnie w swym składzie czterech kadrowiczów. W ubiegłym tygodniu nasza reprezentacja narodowa odbyła tournee po Brazylii. Tylko ostatni z trzech meczów z aktualnymi mistrzami świata, reprezentacją Brazylii, zakończył się wysoką porażką 1:9. Pierwsze dwa przegraliśmy tylko dwoma bramkami – odpowiednio 1:3 i 0:2. Czy oznacza to, że powoli zmniejsza się dystans dzielący Polskę od futsalowych potęg?
 +
 
 +
Bardzo bym chciał, aby dystans dzielący Polskę od potentatów się zmniejszał. Sądzę jednak, że prawdziwą różnicę między Polską a Brazylią pokazał raczej ten trzeci mecz. Ale wyniki idą w świat i jestem bardzo zbudowany pierwszymi dwoma spotkaniami. Ktoś może powiedzieć: z czego się cieszyć, przecież przegrali. No tak, tylko że w futsalu 3:1 czy też 2:0 to przegrywają z Brazylią tylko Hiszpanie, czasami Portugalczycy. Inne drużyny często dostają dwucyfrówkę. Wyniki pierwszych dwóch meczów pokazują, że idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że tak jest. Choć pamiętam też niedawne eliminacje mistrzostw świata we Włoszech i porażkę z Rumunią 3:9. Na pytanie, czy jest rzeczywiście lepiej, będzie można odpowiedzieć za pół roku, może za rok. Z pewnością jest w reprezentacji kilku ciekawych zawodników, w tym wiślacy (notabene wyróżniali się w Brazylii).
 +
 
 +
Za cztery lata Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Rio de Janeiro. Jak sądzisz, czy jest szansa, aby futsal znalazł się w programie olimpijskim?
 +
 
 +
Trudno mi powiedzieć, jakieś starania są czynione, ale czy zakończą się powodzeniem… Jedno wszelako chciałbym podkreślić. Futsal na pewno zasługuje na to, aby być dyscypliną olimpijską. Są przecież w programie olimpijskim dyscypliny znacznie mniej popularne. A np. w Hiszpanii futsal jest na trzecim miejscu jeśli idzie o popularność, po piłce nożnej i koszykówce mężczyzn.
 +
 
 +
Wracając na krajowe podwórko. Kto Twoim zdaniem będzie najgroźniejszym rywalem Białej Gwiazdy w walce o tytuł mistrza Polski?
 +
 
 +
Ameryki nie odkryję. Gatta Zduńska Wola, Marwit Toruń, Rekord Bielsko-Biała, Clearex Chorzów. Może ktoś jeszcze doskoczy. Liczę na beniaminków. Bardzo fajnie, że Futsal Ekstraklasa poszerzyła się o takie ośrodki jak Katowice czy Gdańsk. Chciałbym, żeby wnieśli jakąś nową jakość. Nie będzie im na pewno łatwo, ale życzę im jak najlepiej. Remedium Pyskowice prawdopodobnie wejdzie w miejsce Akademii i też cieszę się z tego. Graliśmy z nimi w pierwszej lidze. Mają bardzo dobrą publiczność, przychodzi pełna hala ludzi, jest mocny doping. Chciałbym, żeby zadomowili się w Ekstraklasie na dłużej.
 +
 
 +
No to na koniec pytanie natury prywatnej. Jak tam biorą ryby?
 +
 
 +
Ostatnio nie najgorzej. Wędkowanie wciągnęło mnie dość mocno i staram się spędzać sporo czasu nad wodą. Być może wkrótce powstanie w TS Wisła koło wędkarskie. To nie mrzonka. Jeśli zarejestrujemy zmieniony Statut, powstanie Wspólnota Białej Gwiazdy. Powstanie po to, aby jednoczyć różnych ludzi, których łączy miłość do Wisły. Są wśród nich zapaleni narciarze, wędkarze i inni. Chcielibyśmy stworzyć coś w rodzaju kół zrzeszających tych ludzi, których poza Wisłą konsoliduje jakaś inna pasja. Mogliby wspólnie jeździć na ryby, na narty, organizować rozgrywki amatorskie itp. Chcielibyśmy, aby integrowali się wiślacy z całej Polski, a także z zagranicy. Oni będą wspomagać klub swoimi składkami, a klub da im możliwość współdecydowania o jego przyszłości. Bardzo podoba mi się ta idea. No i rzecz jasna pomysł powstania koła wędkarskiego także. Bo Wisła musi być wszędzie.
 +
 
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislafutsal.pl '''wislafutsal.pl''']
[[Kategoria: Działacze Wisły|Wawro Piotr]]
[[Kategoria: Działacze Wisły|Wawro Piotr]]

Wersja z dnia 12:45, 23 lip 2012

Piotr Wawro 2011
Piotr Wawro 2011

Piotr Wawro - prezes Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków do lutego 2007, kiedy to podczas Walnego Zgromadzenia SKWK zarząd z prezesem na czele podał się do dymisji. Nowym prezesem SKWK wybrany został wówczas Robert Szymański.

Piotr Wawro to prywatny przedsiębiorca (Krakbet), jego zasługą jest stworzenie w 2010 roku silnej sekcji futsalu przy TS Wisła - w debiutanckim sezonie 2010/11 jego drużyna, Wisła Krakbet, wywalczyła wicemistrzostwo oraz zdobyła Puchar Polski.

W kwietniu 2011 roku Piotr Wawro wszedł w skład Zarządu TS Wisła, jako wiceprezes ds. finansowych.

Piotr Wawro: To spór Jurczyńskiego z nami

17. październik 2006

Głos w sprawie konfliktu kibiców z klubem zabrał Piotr Wawro, prezes Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków.

- Proszę naszej akcji nie nazywać konfliktem klubu z kibicami, bo w Wisłę nigdy nie uderzymy. To spór wyłącznie pana Jurczyńskiego z nami. Jurczyński nigdy nie był wiślakiem, jest tylko zwykłym najemnikiem. Mam dla niego propozycję, aby kupił sobie bilet na sektor C i jak normalny kibic wszedł na stadion. Przechodząc przez kordon policji, służby celnej, będąc obwąchiwany przez psy, czułby się pewnie jak w drodze do obozu koncentracyjnego. Później musiałby omijać kałuże, a gdy w końcu usiadłby w foteliku, musiałby wyrzucić spodnie, bo tak byłyby brudne, nie mówiąc już o wizycie w toalecie. Niech za takie warunki zażąda sto złotych i wszyscy będą szczęśliwi.

Jeśli ostatnio wiceprezes Jurczyński poprzez akcję antynarkotykową chciał zademonstrować siłę, by zniechęcić ludzi do przychodzenia na mecze, to osiągnął cel. Popieram walkę z patologiami stadionowymi takimi jak narkomania, ale jak pokazała akcja antynarkotykowa, góra jeden procent kibiców przychodzących na stadion to narkomani. Reszta to normalni ludzie, którzy chcą pomóc klubowi i nie wolno ich traktować jak potencjalnych bandytów

Gazeta Wyborcza / wislakrakow.com
(rav)

Inauguracja FUNDACJI IM. HENRYKA REYMANA. Romualda Piotrowska, Piotr Wawro i Genowefa Borkowska
Inauguracja FUNDACJI IM. HENRYKA REYMANA. Romualda Piotrowska, Piotr Wawro i Genowefa Borkowska
Wisła Krakbet Kraków U-16, Mistrzowie Polski 2012. Gratulacje od prezesa Piotra Wawro.
Wisła Krakbet Kraków U-16, Mistrzowie Polski 2012. Gratulacje od prezesa Piotra Wawro.

Bo Wisła musi być wszędzie

2012-07-20

Za niespełna dwa miesiące wystartuje Futsal Ekstraklasa. O krótkie rozliczenie z przeszłością oraz przedstawienie planów na przyszłość poprosiliśmy szefa sekcji futsalowej Piotra Wawro.

Choć nie powinno się – być może – spoglądać wstecz, zacznijmy jednak od tego, co wydarzyło się dwa miesiące temu. Miało być mistrzostwo Polski, a skończyło się tak jak rok wcześniej, czyli srebrnym medalem. Jak teraz, z pewnej perspektywy, oceniasz ten wynik?

No cóż, nie będę owijał w bawełnę. Wicemistrzostwo Polski było dla nas wielką porażką, żeby nie powiedzieć klęską. Przed sezonem dokonaliśmy przecież kilku spektakularnych transferów i tak właściwie dysponowaliśmy, jak na polskie – rzecz jasna – warunki, swoistym dream teamem. Różnicę między nami a resztą stawki zdawały się potwierdzać wyniki rundy zasadniczej. Przypomnę, że nad drugą drużyną mieliśmy 17 punktów przewagi, a nad trzecią 22. Wydawało się więc, że jest Wisła, a potem długo, długo nic. Niestety, faza play-off zweryfikowała nasze postrzeganie tej sprawy. Coś się z nami wtedy stało niedobrego. Już w ćwierćfinale z ósmą drużyną ligi Pogonią Szczecin nie wyglądało to najlepiej. Owszem, wygraliśmy 3:0, lecz dwa z tych meczów zakończyły się po dogrywce, w tym jeden nawet po rzutach karnych. Potem męczyliśmy się z Gattą, i tylko ostatni, piąty pojedynek w naszej hali był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Co się zaś tyczy finału z Akademią… Owszem, nasi rywale zakontraktowali przed rundą rewanżową Hiszpanów, ale umówmy się, poziom przez nich reprezentowany nie był jakiś niebotyczny. Jak się ten finał skończył, pamiętamy doskonale. Przegraliśmy 0:3 i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Wszak drużyna mająca wysokie aspiracje, a taką przecież jesteśmy, jeśli czuje się nie najlepiej fizycznie, powinna nadrobić to walecznością, sprytem. Sądzę, że właśnie tej mądrości w grze nieco nam zabrakło. Podsumowując, ewidentnie nie trafiliśmy z formą na play-off. Ale mam nadzieję, że przekujemy tę porażkę w zwycięstwo.

Przed nami nowy sezon. Tydzień temu okazało się, że Wiśle ubył mocny przeciwnik w walce o najwyższe trofea, Akademia FC Pniewy. Czy w związku z tym łatwiej będzie zdobyć upragniony tytuł mistrza Polski?

Zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym podzielić się pewną refleksją. Otóż jestem nieco zniesmaczony wycofaniem się Akademii. Nie za bardzo bowiem mogę zrozumieć politykę prowadzoną przez właściciela klubu. Chciałbym przy tym być dobrze zrozumiany – nie przemawia przeze mnie rozgoryczenie z powodu nie wywalczenia mistrzostwa Polski. Sport jest tylko, a może aż, sportem, i każdy ma szanse na osiągnięcie sukcesu. Uważam jednak, że dążenie do zwycięstwa za wszelką cenę jest złym rozwiązaniem. Cóż bowiem z tego, że Akademia wzmocniła się przed rundą rewanżową, cóż z tego, że zdobyła złoty medal, skoro teraz znika z futsalowej mapy Polski. Takie działanie, podejmowane w myśl bardzo popularnej, niestety, w naszym kraju zasady „postaw się a zastaw się”, jest nie fair wobec środowiska futsalowego. Krok, na który zdecydowała się Akademia, pokazał to środowisko w bardzo złym świetle. Uważam, że zawsze trzeba patrzeć perspektywicznie. Jeśli wiem, że np. w ciągu dwóch lat będę mógł przeznaczyć na sport określoną kwotę, i nie mam widoków na dodatkowe wpływy, to tak rozporządzam tym budżetem, aby starczył mi dwa sezony. Złym rozwiązaniem jest wydanie wszystkiego w ciągu jednego sezonu, a potem liczenie na… No właśnie, na co. Na mannę z nieba?

Odpowiadając zaś na pytanie, czy będzie łatwiej zdobyć mistrzostwo? Nie sądzę. Może być nawet trudniej. Zawodnicy, którzy odejdą z Akademii nie przejdą przecież na emeryturę, tylko zasilą inne kluby, przez co będą one mocniejsze. Liga jeszcze bardziej się wyrówna. Sądzę, że cztery, pięć drużyn będzie walczyło o pierwsze miejsce przed play-off.

A co z rozgrywkami o europejskie puchary. Czy uda się zastąpić Akademię w Pucharze UEFA, czyli futsalowej Lidze Mistrzów?

Wszystko w rękach działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz UEFA, ze szczególnym wskazaniem na włodarzy PZPN. Jeśli dobrze zaopiniują sprawę w UEFA, to może się uda. Bardzo chciałbym, aby moja drużyna zagrała w pucharach, choć mam też świadomość, że byłoby to troszkę wejście kuchennymi drzwiami. Ale takie jest życie. A sprawdzenie się z dobrymi drużynami europejskimi byłoby świetnym wyznacznikiem, w jakim miejscu jesteśmy. Tym bardziej, że gralibyśmy m.in. z Dynamo Moskwa, które w ubiegłym roku w Final Four przegrało dopiero z Barceloną. No i ze Splitem, w którym gra sześciu reprezentantów Chorwacji, czwartej drużyny mistrzostw Europy. Czwartą drużyną będzie prawdopodobnie mistrz Białorusi, także niezwykle groźny.

A tak na marginesie pragnąłbym podzielić się jeszcze jednym spostrzeżeniem. Otóż nie bardzo rozumiem, po co Akademia zgłaszała się do rozgrywek pucharowych. Czyżby jej właściciel nie miał świadomości, że trudno mu będzie podołać temu wyzwaniu finansowo? Szkoda, że nie był bardziej przewidujący. Teraz bowiem mamy do czynienia z sytuacją, w której UEFA musiałaby zamienić zgłoszoną już drużynę, a to nie jest takie łatwe. Jeśli się to nie powiedzie, to nie dość, że Polska stanie się w przyszłym sezonie, przepraszam za mocne słowa, pośmiewiskiem Europy, to jeszcze w dodatku straci punkty w rankingu i w następnych rozgrywkach mistrz Polski będzie musiał startować od rundy preeliminacyjnej. Nie mówiąc już o karze, którą będzie musiał zapłacić Związek.

Może teraz kilka słów o tym, co fanów interesuje najbardziej, a więc o wzmocnieniach. Informowaliśmy już, że przychodzą do Wisły reprezentant Ukrainy Siergiej Zadorożnyj oraz były piłkarz Puszczy Niepołomice Piotr Morawski. Czy udało się już zakontraktować Frane Despotovica i na jakie jeszcze inne posiłki możemy liczyć?

Zadorożnyj to przede wszystkim wielkie doświadczenie, a jak wiadomo w ubiegłym sezonie nieco nam tego zabrakło. Co się zaś tyczy Morawskiego, to uważam, że będzie lepszym futsalowcem niż był piłkarzem na trawie. Choć piłkarzem też był niezłym. Liczymy z trenerem, że za rok ten chłopak będzie grał w reprezentacji Polski. Ma bardzo dobrą lewą nogę, a my mamy deficyt zawodników lewo nożnych.

Z Despotovicem mamy uzgodnione wszystkie warunki kontraktu. Za tydzień ma do nas przyjechać, przejść badania lekarskie. Jeżeli będzie wszystko dobrze, składamy podpisy pod kontraktem.

Jeśli idzie o inne wzmocnienia, to 26 lipca, czyli w dniu, w którym rozpoczynamy przygotowania, przyjedzie do nas czterech Ukraińców na testy. I z nich wybierzemy jednego. Jeśli jednak żaden z nich nie przypadnie nam do gustu, mamy jeszcze w zanadrzu bardzo perspektywicznego Polaka, ale to już będzie bardziej inwestycja w przyszłość.

A jak wygląda sytuacja Douglasa. Czy jest szansa, że zobaczymy go w nadchodzących rozgrywkach na boisku?

Douglas ma zerwane więzadła i raczej w tym sezonie nie zagra. Mógłby wrócić na boisko pod koniec sezonu, ale, po pierwsze, nie wiadomo, czy po tak długiej przerwie byłby wzmocnieniem, a po drugie, niech lepiej w pełni się zrehabilituje. Po co ryzykować jakiś inny uraz.

W przyszłym sezonie nastąpią pewne zmiany w systemie play-off. Nie są one do końca zbieżne z tym, co proponowała Wisła na Zgromadzeniu Wspólników Futsal Ekstraklasy. Mimo wszystko jest to jednak postęp w stosunku do poprzednich sezonów. Co sądzisz na ten temat?

Postępu zbyt wielkiego nie ma, ale zasada wyłaniania mistrza w play-off musi być kontynuowana. Tak jest we wszystkich grach zespołowych halowych. Jest to najlepsza forma uatrakcyjnienia rozgrywek. A jeżeli jakaś drużyna jest w czołówce po rundzie zasadniczej i uważa się za zespół markowy, to powinna dać sobie radę także w play-off.

Na pewno jednak można wymyślić lepszy system. W polskiej lidze jest za mało drużyn, aby aż osiem zespołów kwalifikowało się do play-off. Powinno się więc przedzielić po rundzie zasadniczej tabelę na pół. Pierwsza szóstka, grająca o mistrzostwo, rywalizowałaby w ten sposób, że w pierwszej rundzie drużyny z miejsca pierwszego i drugiego miałyby wolne. Trzecia drużyna grałaby z szóstą, czwarta z piątą, a zwycięzcy weszliby do półfinałów. I dopiero w tym momencie włączyłyby się pierwsze dwie drużyny. To byłby prawdziwy handicap i nagroda dla drużyn, które poważnie traktują sezon zasadniczy.

Wisła Krakbet posiada obecnie w swym składzie czterech kadrowiczów. W ubiegłym tygodniu nasza reprezentacja narodowa odbyła tournee po Brazylii. Tylko ostatni z trzech meczów z aktualnymi mistrzami świata, reprezentacją Brazylii, zakończył się wysoką porażką 1:9. Pierwsze dwa przegraliśmy tylko dwoma bramkami – odpowiednio 1:3 i 0:2. Czy oznacza to, że powoli zmniejsza się dystans dzielący Polskę od futsalowych potęg?

Bardzo bym chciał, aby dystans dzielący Polskę od potentatów się zmniejszał. Sądzę jednak, że prawdziwą różnicę między Polską a Brazylią pokazał raczej ten trzeci mecz. Ale wyniki idą w świat i jestem bardzo zbudowany pierwszymi dwoma spotkaniami. Ktoś może powiedzieć: z czego się cieszyć, przecież przegrali. No tak, tylko że w futsalu 3:1 czy też 2:0 to przegrywają z Brazylią tylko Hiszpanie, czasami Portugalczycy. Inne drużyny często dostają dwucyfrówkę. Wyniki pierwszych dwóch meczów pokazują, że idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że tak jest. Choć pamiętam też niedawne eliminacje mistrzostw świata we Włoszech i porażkę z Rumunią 3:9. Na pytanie, czy jest rzeczywiście lepiej, będzie można odpowiedzieć za pół roku, może za rok. Z pewnością jest w reprezentacji kilku ciekawych zawodników, w tym wiślacy (notabene wyróżniali się w Brazylii).

Za cztery lata Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Rio de Janeiro. Jak sądzisz, czy jest szansa, aby futsal znalazł się w programie olimpijskim?

Trudno mi powiedzieć, jakieś starania są czynione, ale czy zakończą się powodzeniem… Jedno wszelako chciałbym podkreślić. Futsal na pewno zasługuje na to, aby być dyscypliną olimpijską. Są przecież w programie olimpijskim dyscypliny znacznie mniej popularne. A np. w Hiszpanii futsal jest na trzecim miejscu jeśli idzie o popularność, po piłce nożnej i koszykówce mężczyzn.

Wracając na krajowe podwórko. Kto Twoim zdaniem będzie najgroźniejszym rywalem Białej Gwiazdy w walce o tytuł mistrza Polski?

Ameryki nie odkryję. Gatta Zduńska Wola, Marwit Toruń, Rekord Bielsko-Biała, Clearex Chorzów. Może ktoś jeszcze doskoczy. Liczę na beniaminków. Bardzo fajnie, że Futsal Ekstraklasa poszerzyła się o takie ośrodki jak Katowice czy Gdańsk. Chciałbym, żeby wnieśli jakąś nową jakość. Nie będzie im na pewno łatwo, ale życzę im jak najlepiej. Remedium Pyskowice prawdopodobnie wejdzie w miejsce Akademii i też cieszę się z tego. Graliśmy z nimi w pierwszej lidze. Mają bardzo dobrą publiczność, przychodzi pełna hala ludzi, jest mocny doping. Chciałbym, żeby zadomowili się w Ekstraklasie na dłużej.

No to na koniec pytanie natury prywatnej. Jak tam biorą ryby?

Ostatnio nie najgorzej. Wędkowanie wciągnęło mnie dość mocno i staram się spędzać sporo czasu nad wodą. Być może wkrótce powstanie w TS Wisła koło wędkarskie. To nie mrzonka. Jeśli zarejestrujemy zmieniony Statut, powstanie Wspólnota Białej Gwiazdy. Powstanie po to, aby jednoczyć różnych ludzi, których łączy miłość do Wisły. Są wśród nich zapaleni narciarze, wędkarze i inni. Chcielibyśmy stworzyć coś w rodzaju kół zrzeszających tych ludzi, których poza Wisłą konsoliduje jakaś inna pasja. Mogliby wspólnie jeździć na ryby, na narty, organizować rozgrywki amatorskie itp. Chcielibyśmy, aby integrowali się wiślacy z całej Polski, a także z zagranicy. Oni będą wspomagać klub swoimi składkami, a klub da im możliwość współdecydowania o jego przyszłości. Bardzo podoba mi się ta idea. No i rzecz jasna pomysł powstania koła wędkarskiego także. Bo Wisła musi być wszędzie.

Źródło: wislafutsal.pl