Sezon 1950 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, I Liga, Mecze towarzyskie międzynarodowe, Mecze towarzyskie i sparingi, Rezerwy
Juniorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów


Spis treści

Ważniejsze wydarzenia

  • 10. stycznia Piłkarze wznawiają treningi do sezonu.
  • 28. stycznia Piłkarze wyjeżdżają na 2-tygodniowy obóz kondycyjny do Zakopanego.
  • 21. lutego odbyło się się w lokalu przy ul. Retoryka 1 zebranie sekcji piłkarskiej Gwardii.
  • Złamanie umów przez ZS Gwardia. Gwardia-Wisła występuje od początku sezonu pod nazwą Gwardia Kraków.
  • Kwiecień 1950: Wisła towarzysko gromi u siebie "bratnią" Gwardię Warszawa 9:1.
  • 25. kwietnia 1950: Szombierki Bytom - Wisła Kraków 0:5 - najwyższe ligowe zwycięstwo w sezonie.
  • Zmienna forma prezentowana przez Gwardię (Wisłę) w rundzie wiosennej nie wróżyła końcowego sukcesu w lidze. Jednak wygranie jesienią dziewięciu spotkań i remis w jednym dały Wiśle szansę przypieczętowania tytułu mistrzowskiego w ostatnim meczu ligowym.
  • 19. listopada 1950: Mimo porażki z Górnikiem Radlin 1:2 Wisła obroniła tytuł mistrzowski. Pomógł w tym remis najgroźniejszego rywala - Ruchu.
  • Josef Kuchynka kończy pracę w Wiśle.

Prasa o Wiśle i krakowskich klubach przed sezonem piłkarskim

Piłkarze Gwardii już z dniem 10 stycznia wychodzą na boisko

Echo Krakowskie. 1950, nr 4 (4 I) nr 1365

‎‎‎


Piłkarze Gwardii już z dniem 10 stycznia wychodzą na boisko, by trenować i przygotowywać kondycję do sezonu piłkarskiego. Narciarze Gwardii wyjechali na obozy w góry, piłkarze ręczni pauzowali tylko przez święta. Treningi ich już się rozpoczęły, gdyż oczekują ich poważne spotkania ligowe w koszu.

Po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji Piłkarskiej krakowskiej Gwardii Tadeusza Paudyna

1950.01.23 Sport. 1950, nr 7

KRAKÓW. Po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji Piłkarskiej krakowskiej Gwardii Tadeusza Paudyna, piłkarze mistrza Polski Gwardii mają nowego kierownika w osobie porucznika Janusza Latacza i porucznika Mertki jako jego zastępcy.

W ubiegłą sobotę w lokalu klubu odbyło się zebranie drużyn piłkarskich z udziałem już nowego kierownictwa, które nawiązawszy pierwszy kontakt z przedstawiło plan pracy na rąk bieżący. Dowiadujemy się, że w najbliższym czasie piłkarze ligowi wy jadą na dwutygodniowy obóz kondycyjny do Zakopanego.

Trenerem Gwardii będzie nadal Kuchynka, który po kilkudniowym pobycie w Pradze powrócił do Krakowa. Do Krakowa powrócił również wychowanek klubu Mordarski, który będzie poważnym wzmocnieniem ligowej Gwardii.

Gazeta Krakowska. 1950, nr 25 (25 I) nr 340

W najbliższą sobotę, tj. 28 bm. piłkarze krakowskiej Gwardii wyjadą na dwutygodniowy obóz kondycyjny do Zakopanego. Ogółem wyjedzie 22 zawodników, którzy zamieszkają w willi „Farys“.

Jak nas informują — po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji piłkarskiej Gwardii Tadeusza Paudyna, piłkarze mistrza Polski otrzymają nowego kierownika w osobie por. Janusza Latacza. — Zastępcą jego będzie por. Józef Mertka. Obydwaj są byłymi piłkarzami, co gwarantuje fachowe prowadzenie sekcji.

Na obóz kondycyjny do Zakopanego wyjadą również nowopozyskani piłkarze: Mordarski i Gamaj. Oprócz zaprawy kondycyjnej, na obozie przeprowadzone zostanie szkolenie ideologiczne w myśl uchwał Biura Politycznego KC PZPR

Piłkarze Gwardii wyjeżdżają na obóz kondycyjny

‎‎‎

Echo Krakowskie. 1950, nr 25 (25 I) nr 1386

W najbliższą sobotę, 28 bm., piłkarze krakowskiej Gwardii wyjadą na 2-tygodniowy obóz kondycyjny do Zakopanego. Ogółem wyjedzie 22 zawodników, którzy zamieszkają w willi „Farys".

Jak się dowiadujemy, po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji piłkarskiej Gwardii —- Tadeusza Paudyna, piłkarze mistrza Polski, otrzymali nowego kierownika por. Janusza Latacza i zast. kierownika por. Józefa Mertka. Są oni byłymi piłkarzami, co gwarantuje fachowe prowadzenie sekcji. Na obóz kondycyjny do Zakopanego wyjadą również nowozyskani piłkarze — Mordarski i Gamaj. Oprócz zaprawy kondycyjnej na obozie będzie przeprowadzone szkolenie ideologiczne, w myśl uchwał Biura Politycznego KC PZPR.

Trenerem Gwardii będzie nadal Kuchynka, który po kilkudniowym pobycie w Pradze, powrócił już do Krakowa.

Przed sezonem

1950.02.16 Sport. 1950, nr 14

KRAKÓW. Mistrz Polski Gwardia zaprezentuje się publiczności krakowskiej dopiero w pierwszym meczu ligowym. W terminach poprzedzających tegoroczną inaugurację pierwszej klasy państwowej Gwardia wyjeżdżać będzie na gościnne występy. Program wyjazdowy mistrza Polski przedstawia się nast.: 19. 2. Gwardia Kielce, 26. 2. Gwardia Katowice, 5. 3. repr. pow. bielskiego, 12. 3. Stal Sosnowiec.

Od 12 bm. Gwardia trenuje już na boisku. W ub. niedzielę trenowała już cała drużyna z Graczem na czele. Brak było jedynie Flanka, który jeszcze kuruje się po niefortunnym zjeździe na nartach z Kasprowego. Wtorkowy trening pod kierownictwem Kuchynki ale już bez udziału kadrowiczów był krótki lecz intensywny. Mimo deszczu grano na dwie bramki, a trening zakończono o zmroku honorową rundą dookoła boiska.


Zebranie piłkarzy Gwardii. 21 II

‎‎‎
‎‎‎

Echo Krakowskie. 1950, nr 52 (21 II) nr 1353

Dziś zebranie piłkarzy Gwardii Dziś we wtorek 21 bm. o godzinie 18.15 odbędzie się w lokalu własnym przy ul. Retoryka 1 zebranie sekcji piłkarskiej Gwardii.

Obecność wszystkich członków obowiązkowa.

Mistrz Polski dzieli swych na 3 klasy

1950.02.23 Sport. 1950, nr 16

KRAKÓW. Krakowska Gwardia niezwykle starannie i skrupulatnie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu ligowego.

Przekonaliśmy się o tym na wtorkowym zebraniu sekcji piłki nożnej, na którym nowe kierownictwo sekcji (por. .Janusz Latacz) wystąpiło z programem pracy na rok 1950. Dowiedzieliśmy się., a z nami — bardzo liczni zebrani piłkarze Gwardii, że sprawa dyscypliny i wychowania sportowego oraz ideologicznego będzie jednym z głównych kanonów gwardzistów. Nie będą grały nazwiska ale zawodnicy, którzy na to zasłużą, aby reprezentować barwy Gwardii. Na treningi wszyscy bez wyjątku muszą uczęszczać. Nikt od nich nie będzie zwolniony bez usprawiedliwionego powodu. Wszyscy zawodnicy bez wyjątku poddani zostaną skrupulatnemu badaniu lekarskiemu (mówił o tym wyczerpująco lekarz klubowy dr Poje).

Badania lekarskie odbywać się będą trzy razy w tygodniu w szpitalu WUBP. Na pierwszy ogień idzie drużyna ligowa, która badana będzie już w bieżącym tygodniu.

— Kierownictwo wiele będzie wymagać od zawodników — oświadczył por. Latacz. — ale również otaczać ich będzie troskliwą i serdeczną opieką. W nowym lokalu klubowym (obecny jest już za ciasny dla stale powiększających się szeregów Gwardii), kultywowane będzie w większym aniżeli dotychczas stopniu życie kulturalne i oświatowe.

Przechodząc do szczegółów natury organizacyjnej dowiedzieliśmy się, że piłkarze Gwardii podzieleni zostali na .trzy grupy Grupa A liczącą 30 zawodników : to drużyna ligowa i jej rezerwa.

Grupa, B i C (razem 62 zawodników), to dalsze drużyny Gwardii.

Drużyna ligowa liczyć będzie 18 zawodników. Do ligowej kadry zostali zaliczeni: Jerzy Jurowicz (kpt. drużyny), Stanisław Flanek, Mieczysław Dudek, Jan i Adam Wapiennicy, Tadeusz Legutko, Mieczysław Gracz, Józef Kohut, Mieczysław Kupa, Józef Mamon, Józef Piekło, Mieczysław Szczurek, Lesław Snopkowski, Zdzisław Mordarski. Uzupełni ich młodzież. Zbigniew Jackowski, Wiesław Gamaj, Zbigniew Lech, i Zbigniew Kotaba.

Opiekunami poszczególnych grup są: grupy A — por. Myrtko, trener Kuchynka, Winnicki i Zenczak, grupy B — Nalepa oraz grupy C — Dudek. Nad całością czuwać będzie kierownik sekcji por. Janusz Latacz.

DLACZEGO MISTRZ GRA ŹLE?

1950.04.20 Sport. 1950, nr 31

Za sensację dużego kalibru przyjęła opinia porażkę Gwardii w Łodzi. Dość uzasadniona była dotąd opinia, że mistrz Polski jest równie groźny na obcym jak i na własnym terenie. Ostatnia niedziela wy kazała, iż zdanie to da się obecnie zastosować do... słabości Gwardii.

Po przegranej na wyjeździe, Gwardia skolei wykazała, że nie większe walory przedstawia i na własnym, krakowskim boisku. Górnik wywiózł z niego obydwa punkty, nie pozostawiając żadnych wątpliwości co do słuszności takiego zakończenia meczu. Był poprostu drużyną wyraźnie lepszą.

DLACZEGO MISTRZ GRA ŹLE? Nie jest powiedziane, że mistrzowie nie mogą, że nie wolno im prze grywać, Ale nie bez znaczenia jest styl, forma, w jakiej to czynią.

Szczególnie gdy stanowi ona niejako wykładnię ogólnego poziomu naszego futbolu. Dałoby się na przykładzie Gwardii ustalić nie jedną z przyczyn braków postępu polskie go futbolu. Gwardia ma przecież dobrego trenera (Kuchynkę), ma wszystkie warunki do solidnego, racjonalnego treningu, jej gracze należą do grupy utalentowanych, a nawet niepoślednio utalentowanych piłkarzy, czegóż więcej trzeba, by drużyna grała dobrze? Można by sądzić, że istniały błędy w przygotowaniach do sezonu i teraz mszczą się one, ale przecież Gwardia dość starannie podeszła do obowiązku przygotowania swych piłkarzy. Były obozy, wyjazdy w góry, mecze sparringowe. Nikt nie uwierzy, że zniknęły nagle umiejętności piłkarzy, bliższym prawdy jest twierdzenie że nie wszyscy "gwardziści” z jednakową silną wolą i ambicją chcą je wykorzystać, użyć w grze.

Faktem jest, że Górnik zaimponował krakowianom właśnie wolą zwycięstwa, ambicją, które to cechy bynajmniej nie były istotnymi elementami w grze zespołu gospodarny.

Poświęciliśmy wiele uwagi porażce mistrza Polski z tego prostego względu, że z nim, z jego zawodnikami wiązało się wiele nadziei na podniesienie poziomu naszego futbolu, na zlikwidowanie wielu kłopotów kapitanatu. Nie wątpimy zresztą, że obecny kryzys ma w Gwardii charakter przejściowy i że znajdzie ona właściwe środki na wyzyskanie w grze wszystkich walorów, jakie przedstawiają jej zawodnicy

Oldboye Gwardii i Ogniwa grają na SFOS. IX

‎‎‎
‎‎‎

Echo Krakowskie. 1950, nr 267 (28 IX) nr 1558


W nadchodzącą sobotę rozegrają oldboye Gwardii. i Ogniwa, interesujący mecz piłkarski na Stadionie Gwardii o godz. 16. W szeregach obu zespołów zobaczymy dawne sławy piłkarskie, jak: Martyna, Zastawniak, Malczyk, Szumieć, Seichter, Chruściński, Gieras, bracia Kotlarczykowie,- Czulak, Skalski, Pająk, Zembaczyński' i inni

Gazeta Krakowska. 1950, nr 265 (26 IX) nr 580

Brutalność musi zniknąć nie tylko z boisk piłkarskich ale i z widowni

Opinia sportowa została poruszona kilkoma wypadkami brutalnej gry na boiskach piłkarskich i brutalnego zachowania się grup sfanatyzowanych kibiców podczas meczu. Podczas ostatnich zawodów ligowych Związkowiec — Włókniarz doszło na skutek bezpardonowej gry Włókniarza i niedoświadczenia niektórych surowych jeszcze zawodników Związkowca, którzy dali się sprowokować drużynie łódzkiej, rozpoczynając brutalną kopaninę — do szeregu kontuzji, a spokojne na ogół zawody do przerwy, przemieniły się w drugiej połowie w słaby i brutalny mecz. Ofiarą brutalności Włókniarza padł młody pomocnik Związkowca Feluś, który doznał złamania żebra.

Ostatnio zyskało złą sławę boisko łódzkiego Włókniarza, gdzie tamtejszy teren jest specjalnie groźny dla każdej ligowej drużyny. Groźny — jeśli idzie o całość grającej tam drużyny przeciwnej. Na meczu Ogniwo — Włókniarz były niepotrzebne zatargi pomiędzy zawodnikami obu drużyn, które powstały na~ skutek ostrej gry gospodarzy i sfaulowania bramkarza Ogniwa. Na tym samym boisku krakowski Związkowiec kilka razy w ciągu 90 minut miał po kilku graczy kontuzjowanych, grając w „10-kę“ i „9-kę“.

Trzy tygodnie temu odbywał się mecz o wejście do drugiej ligi pomiędzy krakowską Spójnią a Stalą z Dąbrowy Górniczej. Dopóki wynik opiewał remisowo — wszystko było w porządku, natomiast po uzyskaniu przez Spójnię decydującej i jedynej bramki, „widzowie" obrzucili boisko kamieniami, z których jeden uderzył sędziego tego spotkania. Milicja zatrzymała jednego z „celnych strzelców", mieszkańca Dąbrowy.

Meldunki naszych korespondentów terenowych podają, że i na prowincji gra się ostro, a złamanie ręki czy nogi na skutek niepotrzebnie ostrej gry — nie należy do rzadkości.

W jakich warunkach prowadzą .sędziowie zawody, można się łatwo domyśleć. Zdarzało się, że arbiter ulegał presji „widowni" i starał się o korzystne zakończenie spotkania dla gospodarzy i dla siebie.

Tak było dotąd. Ale sport w Polsce Ludowej nie jest sportem przedwojennym. Dziś od zawodnika wymaga się nie tylko umiejętności na boisku; musi on poznać wartość dzisiejszego sportu i zrozumieć, że wynik nie jest najważniejszy. — Można przegrać, ale trzeba umieć grać ambitnie i do ostatniej minuty, jak oglądaliśmy to na meczu Gwardia — Kolejarz Warszawa.

Już najwyższy czas, by chuligani sportowi zrozumieli, że boisko sportowe nie jest odpowiednim miejscem do wyładowania swoich zdziczałych instynktów. Również pijacy winni zostać w domu, a nie przychodzić na stadiony, gdzie na miejscach stojących, na oczach młodzieży popijają z rozpaczy lub z radości, że „ich" drużyna przegrywa lub prowadzi.

Prasa sportowa ma wdzięczne pole do działania przez stałe piętnowanie i umieszczanie list awanturników, którzy zostali przytrzymani i odpowiednio ukarani przez MO lub władze sądowe. W zeszłym roku widzieliśmy na stadionach Ogniwa i Gwardii, że osobników pijanych zatrzymywano w wolnej szatni, — Skutek był ten, że na następne mecze i przychodziło mniej osobników podchmielonych.

Największym błędem naszych klubów i kół sportowych, jest poświęcanie zbyt małej ilości czasu na pracę wychowawczą swych członków.

Polecenia GKKF, ostrzegające przed karami za ostrą grę odczytywane przed zawodami przez sędziów nie spełni swego zadania, gdy arbiter już w najbliższych minutach będzie tolerował ostrą grę.

I znowu musimy wrócić do ostatniego meczu w Krakowie Kolejarz Warszawa—Gwardia.

Sędzia prowadził spotkanie obiektywnie, a zawodnicy grali naprawdę dobrze, ale nie ostro. Po najmniejszym przekroczeniu przepraszano się wzajemnie. Przyjemnie było patrzeć na taki mecz.

Zdarza się w wielu wypadkach, że brutalna gra zawodników prowokuje awantury na widowni.

Dużą pomocą dla zarządów klubów może być sportowo wyrobiona publiczność, która potrafi dopomóc do przytrzymania awanturnika i oddania go w ręce MO.

Dla zmiany atmosfery na boiskach konieczna jest współpraca wszystkich czynników.

Zarządy klubów, kół sportowych i sami gracze muszą pomóc kadrze ZMP-owskiej, po wołanej w pierwszym rzędzie do wychowywania sportowców.

Ostre kary, zastosowane wobec brutali — stworzenie atmosfery wychowawczej — muszą wreszcie oczyścić boiska od wulgarnych pseudosportowców!

Gazeta Krakowska. 1950, nr 323 (23 XI) nr 638

Ambicją i kolektywną pracą całego zespołu wywalczyła Gwardia prymat w polskim piłkarstwie

Tytuł mistrza Polski na rok 1950 w piłce nożnej zdobyła ponownie krakowska Gwardia, wyprzedzając na finiszu rozgrywek ligowych zespół Unii-Ruchu, który w tym roku był jedynym najgroźniejszym rywalem drużyny krakowskiej.

Dalsze zespoły dzieli od mistrzowskiej drużyny różnica kilku punktów i przez cały przeciąg drugiej rundy, drużyny te nie były w stanie grozić poważnie leaderowi beli.

Wiosenny mistrz ligi Związkowiec Kraków, który na półmetku rozgrywek ligowych uplasował się na pierwszym miejscu wraz z Ruchem, w drugiej rundzie grał katastrofalnie słabo, ponosząc pod koniec rozgrywek ligowych wysokie porażki. Dlatego nic dziwnego, że groźna w pierwszej rundzie drużyna Związkowca, zajęła ostatecznie szóste miejsce, mając gorszy stosunek bramek od Ogniwa i Górnika Radlin, które przy równej ilości punktów ze Związkowcem, wyprzedziły go w tabeli lepszym stosunkiem bramek.

Tytuł mistrzowski zdobyła Gwardia zasłużenie. Drużyna ta przez cały sezon wykazy­ wała najrówniejszą formę, tracąc w pierwszej rundzie 8 punktów, a w drugiej zaledwie 3.

Przez całą jesienną rundę Gwardia kroczyła na czele tabeli nie ponosząc porażki, tracąc jeden zaledwie punkt w bezbramkowym meczu z Ruchem w Chorzowie. — Dopiero ostatni mecz z Górnikiem w Radlinie przegrała Gwardia 1:2, zdobywając jednak mimo tej porażki zaszczytny tytuł mistrzowski. Górnik Radlin był jedyną drużyną, która Dokonała dwukrotnie Gwardię: w pierwszej rundzie 2:0 w Krakowie i ostatnio 2:1 w Radlinie. Oprócz tych czterech punktów, Gwardia straciła jeszcze 7 dalszych, przegrywając spotkania ze Związkowcem Kraków 0:1, z Włókniarzem 0:1, z .Kolejarzem Warszawa 1:2 i remisując z Unią Ruchem 0:0.

Mistrz ligi natomiast pokonał dwukrotnie Związkowca Poznań 2:0 i 4:0, Górnika Bytom 5:0 i 4:1 CWKS 2:1 i 2:0, Budowlanych 3:1 i 2:0. Ogniwo 1:0 i 3:1 i Kolejarza Poznań 2:1 i 3:2. Rewanżowe spot kania z Włókniarzem, Związkowcem Kraków i Kolejarzem Warszawa, przyniosły zwycięstwa „gwardzistom". Mecz z Włókniarzem zakończył się zwycięstwem Gwardii 4:0, Związkowiec Kr. zeszedł z boiska Gwardii pokonany w stosunku 1:2, a najwyższe cyfrowo zwycięstwo odniósł mistrz Polski nad Kolejarzem W-wa wygrywając na swoim boisku 7:0.

Gwardia wykazała swa wyższość nad zespołem wicemistrzowskim — Unią Ruchem, wygrywając ze Ślązakami 3:1 w Krakowie i remisując w Chorzowie Orf).

Barw mistrzowskiej drużyny bronili: Jurowicz (22 mecze), Dudek ((22 spotkania), Flanek (14 spotkań), Snopkowski, Wapiennik II i Legutko (po 15 spotkań), Szczurek (22 mecze), Wapiennik I (1 mecz), Cisowski (13 spotkań), Gracz (22 mecze), Kohut (21 spotkań), Rupa (11 spotkań), Mordarski (22 mecze), Jaskowski (10 spotkań), Mamon (16 spotkań) i Gamaj (1 mecz).

Z 51 bramek, jakie uzyskała Gwardia, 13 zdobył Gracz, 12 Kohut, 10 Mordarski, 7 Jaskowski, 3 Mamon, 2 Cisowski, 1 Rupa i Szczurek oraz 2 bramki padły ze strzałów samobójczych obrońców Kolejarza W-wa i Górnika Bytom.

Jurowicz przepuszczając zaledwie 17 bramek udowodnił, że jest najlepszym bramkarzem Polski.

Ponowne zdobycie mistrzostwa Polski przez Gwardię jest wielkim sukcesem , tego klubu, wywalczonym ambicją i pracą całej drużyny i trenera Kuchynki.

Zdobywając pierwsze miejsce w ekstraklasie piłkarskiej, Gwardia raz jeszcze udowodniła przewagę krakowskiego piłkarstwa nad innymi okręgami

Wspomnienia

Jerzy Jurowicz

W sezonie piłkarskim 1950 Gwardia-Wisła powtórzyła sukces z ubiegłego roku, zdobywając ponownie tytuł mistrza Ligi. Emocjonujący był zwłaszcza finisz rozgrywek, kiedy to szanse prowadzących w tabeli drużyn – naszej i Ruchu – wyrównały się. Decydowała ostatnia niedziela ligowa. Brakło nam wprawdzie na końcu wspaniałego finiszu, opanowania nerwowego i ulegliśmy radlińskim górnikom, ale równocześnie Ruch stracił dalszy punkt i tytuł mistrzowski po raz drugi zdobyła Wisła.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki