Sezon 2003/2004 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 14: Linia 14:
-
 
+
Droga do mistrzostwa cz.1
-
 
+
24. June 2004, 02:44
-
 
+
-
 
+
-
 
+
-
 
+
-
Jesień 2003 - upadek (nie)kontrolowany - cz. I
+
-
1. December 2003, 21:32
+
skomentuj
skomentuj
-
komentarze (11)
+
komentarze (2)
drukuj
drukuj
wyślij
wyślij
-
- Mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, a po tym jak kończy - zwykł mawiać popularny w kraju polityk. Jeśli mierzyć tą miarą - Wisła miast prężnym młodzieńcem okazała się nieopierzoną nastolatką. Analizujemy rundę jesienną sezonu 2003/04.
+
Dziś prezentujemy pierwszą część podsumowania ubiegłego sezonu. Jak różnie prezentowała się Wisła wszyscy pamiętamy. Patrząc na skład z pierwszego meczu z Polkowicami, aż ciężko poznać, że to ta sama drużyna. Wkrótce część druga. Zapraszamy do lektury.
-
Podsumowanie rundy nie może być jednoznaczne. Z jednej strony - Wisła zajmuje fotel lidera i, choć nie obyło się bez potknięć, poczynania na arenie krajowej trzeba ocenić pozytywnie. Gorzej "Białej Gwieździe" wiodło się na europejskich boiskach. O ile porażkę z Anderlechtem w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów można przeboleć, to przegranie rywalizacji z Valerengą było ogromnym zawodem. Przykre wrażenie z rewanżu z Norwegami będzie nam towarzyszyć przez całą przerwę zimową. Cofnijmy się w czasie o jakieś pięć miesięcy...
+
Dwadzieścia sześć tchnień ligowego sezonu, czyli krakowska droga do mistrzowskiego tytułu cz. 1
-
Jeszcze zanim piłkarze wybiegli na boisko, kibice Wisły już mieli dość. Drużynę opuścili Kamil Kosowski i Marcin Kuźba. W poprzednim sezonie ci piłkarze strzelili łącznie 49 bramek, zanotowali 44 asysty, co stanowiło 40% ofensywnego dorobku "Białej Gwiazdy". Dwa dni przed losowaniem trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów z jasnego nieba spadł grom. Kalu Uche odmówił gry w sparingu z FC Metz zasłaniając się kontuzją. - Zdrowie Uche to nie moja sprawa - mówił po powrocie drużyny ze zgrupowania we Francji doktor Jerzy Zając. Kalu zmienił się nie do poznania - to nie był już wesoły kontaktowy młodzieniec.
+
Pierwsza kolejka
 +
Górnik Polkowice – Wisła Kraków 0:2 (0:2)
 +
Bramki: Szymkowiak 10, Dubicki 34
 +
Piłkarz meczu: Szymkowiak
 +
Widzów: 3500
 +
Sędziował: P. Święs (Katowice)
 +
Cytat: Takie ładne piłki tylko „Szymek” daje - Daniel Dubicki
-
Dzień przed spotkaniem z Omonią Nikozja Uche odmówił wyjścia na boisko w tym meczu. Stało się jasne, że umysłem młodego Nigeryjczyka zawładnęli menedżerowie kuszący go grą w Ajaxie. Uche nie chcąc "spalić" możliwości gry w innym klubie w tej edycji pucharów, spalił mosty w Krakowie. Bezsilna Wisła zawiesiła buntownika na pół roku. Sprawa pozostaje nierozwiązana do dziś - nikt nie zyskał, wszyscy stracili.
+
Piekutowski 6 - Baszczyński 6, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 6 - Dubicki 7, Ouadja 5, Szymkowiak 8, Brasilia 6, (86 Piotr Brożek) - Frankowski 5, (86 Paweł Brożek), Żurawski 6
-
Zanim więc odmieniona Wisła rozpoczęła sezon, nastroje nie były najlepsze. Tym bardziej, że wyniki osiągane na zgrupowaniu we Francji także nie napawały optymizmem. - Lepiej jest przegrać z silnymi zespołami, niż wygrać ze słabymi - bagatelizował sprawę Henryk Kasperczak. W podobnym tonie wypowiadał się Maciej Żurawski. - Co prawda z wyników nie można być zadowolonym, lecz uważam, że te spotkania będą procentowały w przyszłości. We Francji zabrakło kontuzjowanych Arkadiusza Głowackiego i Mauro Cantoro. Obaj ci wartościowi zawodnicy do gry wrócili dopiero pod koniec rundy jesiennej.
+
Skład krakowian przez blisko trzy miesiące zmienił się nie do poznania. W porównaniu z ostatnim meczem w sezonie 2002/03 w wyjściowej jedenastce pojawili się: Paszulewicz, Dubicki, Ouadja, Brasilia i Frankowski. W meczu z beniaminkiem kiepsko wypadli piłkarze sprowadzeni przez trenera Kasperczaka – Brasilia, który powrócił pod Wawel po trzech latach gry w Pogoni Szczecin i Energie Cottbus oraz Ouadja - reprezentant Togo, „odkrycie’ trenera Kasperczaka.
 +
Debiut Polkowic w ekstraklasie nie wypadł okazale. Wiślacy bez większego wysiłku odprawili gospodarzy. Pierwszego gola już w 10 minucie zdobył strzałem z rzutu wolnego Mirosław Szymkowiak, który bez wątpienia należał do wyróżniających się piłkarzy widowiska, stojącego na trzecioligowym poziomie. Krakowianie przeprowadzili kilka niezłych akcji, zwłaszcza mogła się podobać ta z 34 minuty, kiedy to długim podaniem popisał się Szymkowiak, Dubicki przyjął piłkę w pełnym biegu i umieścił ją w długim rogu bramki Górnika Polkowice.
 +
Cel został zrealizowany, wiślacy wywieźli z Polkowic trzy punkty, ale styl w jakim zwycięstwo zostało osiągnięte pozostawiał wiele do życzenia. Wśród kibiców rodziły się słuszne obawy przed meczem z Anderlechtem.
-
Dzień przed spotkaniem z Omonią zaprezentowani zostali nowi zawodnicy - koszulki z "Białą Gwiazdą" otrzymali Brasilia, Damian Gorawski i Michał Wróbel. Ten ostatni w pierwszej drużynie nie zagrał ani raz, Brasilia zawiódł, a "Gora" długo czekał na pełną aklimatyzację. Do Wisły miał dołączyć także Piotr Włodarczyk, który nawet pojechał z drużyną na obóz do Francji, lecz jak się później okazało, miał ważny kontrakt z Widzewem.
+
Druga kolejka
 +
Wisła Kraków – Świt Lukullus Nowy Dwór Mazowiecki 4:0 (3:0)
 +
Bramki: Dubicki 9, 27, Stolarczyk 41, Frankowski 81
 +
Piłkarz meczu: Dubicki
 +
Widzów: 8000
 +
Sędziował: Jarosław Żyro (Bydgoszcz)
 +
Cytat: Nie będę analizował jego gry, ani go do siebie porównywał - Damian Gorawski o Kalu Uche
-
Bodaj jedyną pozytywną wieścią przed dwumeczem z Omonią była informacja o podpisaniu umowy sponsorskiej z Polską Telefonią Cyfrową Era - ten fakt nie wpłynął jednak na zmianę polityki transferowej "Białej Gwiazdy". - Jesteśmy w polskich realiach, myślę, że Era nie chciałaby partnera, ktory kupi trzech Ronaldo i dwóch Beckhamów, a po dwóch miesiącach nie będzie miał środków na bieżące płatności - przekonywał wtedy Bogdan Basałaj. Z drugiej strony Era wymagała: - Zdobycia najwyższych celów możliwych do osiągnięcia - zapowiadał Antoni Mielniczuk. Między wierszami czytaliśmy "Chcemy by nasze logo zaprezentowało się w Lidzę Mistrzów".
+
Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 7 - Gorawski 6, (64 Ouadja 4), Strąk 5, Szymkowiak 7, Brasilia 5 - Żurawski 6 (80 Frankowski), Dubicki 8 (75 Pater).
-
30. lipca 2003 roku Wisła przystąpiła do batalii o Ligę Mistrzów. Zaproszenia do elitarnego grona najlepszych drużyn klubowych Starego Kontynentu nie są rozdawane za darmo. Dopiero na dzień przed spotkaniem oficjalnie ujawniono, że kontuzja Uche jest wytworem wyobraźni. - Kalu uparł się, że chce wyjechać - przyznał Kasperczak. Wisła do pierwszego spotkania z Omonią przystąpiła więc w mocno przebudowanym składzie, lecz po 70 minutach gry prowadziła już 5:0. Formą od początku sezonu imponował strzelec dwóch goli Maciej Żurawski. Ostatecznie po słabszej końcówce skończyło się 5:2, lecz z debiutu można było być zadowolonym. - Szkoda tych indywidualnych błędów. Widać, że czeka nas wiele pracy - mówił po spotkaniu szkoleniowiec Wisły. Piłkarze cieszyli się z nowej murawy. - Jest znakomita, aż chce się grać - komentował "Żuraw". W poprzednim sezonie to fatalny stan nawierzchni przy ul. Reymonta był częstą przyczyną słabszej gry Wiślaków - tak twierdzili sami piłkarze.
+
Wiślacy rozegrali pierwszy ligowy mecz przed własną publicznością. Okazałe, czterobramkowe zwycięstwo przyszło krakowianom nad wyraz łatwo. Dwa pierwsze mecze pokazały jak wiele brakuje beniaminkom, aby skutecznie rywalizować z mistrzami Polski.
 +
W drużynie z Reymonta warto wyróżnić Dubickiego, który w dwóch pierwszych meczach strzelił trzy gole. W swoje 29. urodziny gola strzelił Tomasz Frankowski. Bramki dla Wisły padały po ładnych akcjach. Już w 9 minucie Szymkowiak zagrał na 10 metr do Żurawskiego, który przytomnie podał do stojącego przed pustą bramką Dubickiego. „Dubi” nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Drugi gol dla krakowian to zasługa Gorawskiego, jego rajd prawą stroną i dobre dośrodkowanie otworzyły drogę do siatki Dubickiemu. Krakowianie kontrolowali przebieg wydarzeń, a nieliczne akcje gości nie mogły zagrozić bramce Piekutowskiego. Trzecie trafienie dla Wisły to efekt potwornego zamieszania pod bramką Malarza. Próbowali Żurawski, Dubicki i Gorawski, ale najdokładniej piłkę uderzył Stolarczyk. Zwycięstwo Wisły przypieczętował jubilat Frankowski - potrzebował zaledwie 60 sekund, aby wpisać się na listę strzelców.
 +
Wiślacy po dwóch meczach mieli na swoim koncie sześć punktów i sześć strzelonych goli.
-
Murawa na stadionie Arki Gdynia z pewnością nie jest perskim dywanem, lecz porażki z drugoligowcami w tak fatalnym stylu, wytłumaczyć nie sposób. - Zwycięstwo piłkarzy Arki trzeba uznać za niespodziankę, wyeliminowała obrońców Pucharu Polski. To duży zaszczyt - komentował po meczu Kasperczak. Trener zaczynał głośno martwić się stanem kadrowym drużyny. - Przyznaję, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Odeszło kilku zawodników, kilku innych jest kontuzjowanych, a Kalu Uche nie chce grać - mówił. Na boisku nie było widać tej Wisły, która kilka miesięcy wcześniej eliminowała Parmę i Schalke 04. Teraz problemem była rywalizacja z Mistrzem Cypru.
+
Trzecia kolejka
 +
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 2:0 (0:0)
 +
Bramki: Żurawski 66-karny , Frankowski 73
 +
Piłkarz meczu: Żurawski
 +
Widzów: 9500
 +
Sędziował: M. Mikołajewski (Ciechanów)
 +
Cytat: Jak trener widzi, iż co wejdę, to strzelam gole, to może dojść do wniosku - niech sobie siedzi na ławce - Tomasz Frankowski
-
Jeszcze zanim wystartowała liga, Wisła była już po rywalizacji z Omonią. W rewanżu padł remis 2:2 i Wiślacy mogli już czekać na rywala w trzeciej rundzie kwalifikacji. Już wcześniej wiadomo było, że będzie to ktoś z dwójki Rapid Bukareszt - Anderlecht Bruksela. Niemal wymarzone losowanie! Nie były to drużyny poza zasięgiem, szczególnie dla Wisły z poprzedniego sezonu. Nie była to już jednak ta sama Wisła i, choć oficjalnie nikt tego oczywiście nie powiedział, w klubie pluto sobie w brodę. Odrobina ryzyka przy układaniu spraw transferowych mogła bowiem spłacić się bardzo szybko w postaci awansu do elity! - Chodziło nam o pewne zasady, nie mogliśmy tworzyć jeszcze większego budżetu ani "kominowych" pensji. Za politykę transferową odpowiada natomiast trener Kasperczak. Sprowadził, na razie, Wróbla, Gorawskiego i Brasilię, jest jeszcze reprezentant Togo Ouadja. Moim zdaniem, ci gracze odegrają taką rolę, że drużyna nie straci na wartości - tłumaczył meandry polityki transferowej Bogdan Basałaj.
+
Piekutowski 5 - Baszczyński 7, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 6 - Gorawski 6, (58 Pater 3), Strąk 5, Szymkowiak 7, (86 Ouadja), Brasilia 7 - Żurawski 7, Dubicki 7 (66 Frankowski) 7
-
Ouadję zatwierdzono w dniu inauguracji ligi, pojechał więc z drużyną do Polkowic, gdzie na debiut w ekstraklasie czekał miejscowy Górnik. Gospodarze okazali się słabiutcy i Wiślacy pewnie wywieźli trzy punkty po bramkach Szymkowiaka i Dubickiego. Kapitan reprezentacji Togo wystąpił w podstawowym składzie, lecz na boisku nie był zbyt widoczny. Później miało się okazać, że to nie była debiutancka trema - taki jest po prostu styl gry czarnoskórego pomocnika.
+
Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo. Tak najkrócej można powiedzieć o konfrontacji krakowian z Górnikiem Zabrze. Wiślacy wreszcie zagrali dobry mecz, co rokowało nadzieje przed rewanżem z Anderlechtem. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego miało miejsce pożegnanie wieloletniego piłkarza „Białej Gwiadzy” – Kazimierza Moskala.
 +
Spotkanie miało jednostronny przebieg. Górnicy pamiętali mecz z zeszłego sezonu, kiedy to w Wielką Sobotę polegli 0:4. Cudów w bramce dokonywał Lech, ale ostatecznie krakowianom udało się przechytrzyć skomasowaną obronę gości. W 65 minucie Dubicki wykorzystał swoją szybkość i uciekł obrońcom Górnika, będąc w sytuacji „sam na sam” z Lechem został nieprzepisowo powstrzymany i sędzia nie miał wątpliwości, wskazując na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Żurawski. Siedem minut później kolejnego gola, wchodząc z ławki zdobył Frankowski, wykorzystując swój spryt w polu karnym.
-
Po łatwym meczu w Polkowicach nadszedł czas na ostateczną batalię o Ligę Mistrzów. Wisła pojechała do Brukseli, gdzie czekał na nią Anderlecht. - Zdajemy sobie sprawę z ogromnej szansy, dlatego jestem przekonany, że jeśli każdy, kto wyjdzie na boisko, pokaże maksimum swoich możliwości, to wywieziemy z Brukseli dobry wynik - mówił przed meczem Marcin Baszczyński. - Jedziemy po dobry wynik, a takim rezultatem będzie wygrana na boisku Anderlechtu - wtórował mu Grzegorz Pater. Wszystko, jak zwykle, zweryfikowało boisko - gospodarze byli lepsi w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła, więc zwyciężyli pewnie 3:1. - Dominowaliśmy w tym meczu do tego stopnia, że nie musimy się bać rewanżu w Krakowie - triumfował po meczu szkoleniowiec gospodarzy Hugo Broos. - Anderlecht mnie niczym nie zaskoczył, zagrał tak jak myślałem - komentował Kasperczak. Jeśli więc rywal był doskonale rozpracowany, a jednak nie udało się osiągnąć dobrego rezultatu, to z równania wynika, że zabrakło wykonawców i Kasperczak już zdał sobie z tego sprawę - za późno. Wisła w Brukseli zagrała "po polsku"...
+
Czwarta kolejka
 +
Amica Wronki – Wisła Kraków 2:0 (2:0)
 +
Bramki: Kryszałowicz 9, 15
 +
Piłkarz meczu: Kryszałowicz
 +
Widzów: 4000
 +
Sędziował: G. Gilewski (Radom)
 +
Cytat: Wyszliśmy praktycznie piątką zawodników w drugiej linii, a i tak na początku środek należał do Amiki - Marcin Baszczyński.
-
Na niwie ligowej można było odnieść wrażenie, że tak źle nie jest. Po trzech kolejkach Wisła z dziewięcioma punktami, ośmioma bramkami strzelonymi i bez choćby jednej straconej liderowała w ekstraklasie. Po Górniku Polkowice uporała się bowiem ze Świtem (4:0) i Górnikiem Zabrze (2:0). Przed meczem ze Świtem dziennikarzom rozdano następujące oświadczenie: "Wisła Kraków S.S.A informuje, iż w nocy z 14 na 15. sierpnia 2003 na ulicy Lea w Krakowie doszło do wypadku samochodowego w którym uczestniczyli poruszający się samochodem Michała Wróbla - Kamil Kuzera i Hubert Skrzekowski (..)". Dwójka ta została zawieszona, a Wróbel, Marcin Szałęga i Karol Wójcik zostali tymczasowo odsunięci od treningów. Kuzera wkrótce trafił do Korony Kielce, a Skrzekowski na stół operacyjny. Wróbel do dziś pozostaje zawodnikiem rezerw - takie są efekty wewnątrzklubowego śledztwa.
+
Piekutowski 5 - Baszczyński 6, Nawotczyński 4, Jop 4, Stolarczyk 6 - Szymkowiak 6, Ouadja 5, Strąk 5, (62 Frankowski 6), Brasilia 5, (62 Dubicki 5) - Gorawski 6 - Żurawski 5
-
Mecz z Górnikiem to także, a może przede wszystkim, pożegnanie z Kazimierzem Moskalem. - Miło wracać do Krakowa, na pewno będę pamiętał to do końca życia - mówił wieloletni kapitan "Białej Gwiazdy", a gdy przed meczem wręczano mu kwiaty, niejednemy kibicowi łza w oku się zakręciła. Szkoda, że pożegnanie, co jest niemal tradycją naszego klubu, nie wypadło tak jak należy. Pan Kazimierz o rezygnacji z jego usług dowiedział się ledwie trzy tygodnie przed końcem umowy i miał spore problemy ze znalezieniem odpowiedniego klubu.
+
Trener Kasperczak zaskoczył ustawieniem drugiej linii krakowian. Na prawej pomocy zobaczyliśmy Szymkowiaka, w środku operowali dwaj defensywni pomocnicy, a osamotnionego Żurawskiego miał wspierać zawieszony między pomocą a atakiem Gorawski.
 +
Mecz źle zaczął się dla gości. Już w drugiej minucie Jop powalił w polu karnym Kryszałowicza. Jedenastkę egzekwował Zieńczuk, ale trafił w słupek. Był to poważny sygnał ostrzegawczy dla krakowian. Niestety został zlekceważony. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 9 minucie Kryszałowicz bez problemu wywiódł w pole Jopa i pewnym strzałem pokonał Piekutowskiego. Sześć minut później wronczanie prowadzili już dwiema bramkami. Strzał z dystansu Zieńczuka trafił w słupek, a celną dobitką popisał się nieoceniony Kryszałowicz. Od 30 minuty krakowianie posiadali inicjatywę, ale nie potrafili zagrozić bramce Szamotulskiego. Pierwszy strzał w światło bramki wiślacy oddali dopiero w 78 minucie (!)
-
Po trzech kolejkach trzy bramki na swoim koncie miał niespodziewanie Daniel Dubicki, który liderował ligowym strzelcom. - Rzeczywiście, lepszego początku nie można sobie wymarzyć. Nadal muszę grać na odpowiednim poziomie, to trener będzie na mnie stawiał - powiedział "Dubi" i po dziesięciu dniach... na dobre stracił miejsce w wyjściowym składzie. Do gry powrócił bowiem Tomasz Frankowski i po dobrych grach jako rezerwowy stał się parnterem "Żurawia" w Wiślackim ataku.
+
Piąta kolejka
 +
Wisła Kraków – Wisła Płock 3:1 (0:1)
 +
Bramki: Szymkowiak 51, Żurawski 73, 86-karny – Jeleń 28
 +
Piłkarz meczu: Żurawski
 +
Widzów: 7000
 +
Sędziował: T. Cwalina (Gdańsk)
 +
Cytat: Babcia w ogóle pierwszy raz była na meczu, swoim przyjazdem sprawili mi ogromną radość, cieszę się z tego bardzo - Mirosław Szymkowiak
-
26. sierpnia balon pękł. Po przegranym rewanżu z Anderlechtem pytaliśmy "Czy forma zaprezentowana dziś przez Wisłę pozwoli chociaż na wygranie ligi?" Rewanż nie zmienił układu sił - Wisła przegrała z Anderlechtem także na nowej świetnej murawie - była słabsza, dużo słabsza. - Anderlecht był lepszy w obydwu spotkaniach i zakwalifikował się zasłużenie. Ta drużyna opanowała środek boiska, znakomicie grała taktycznie. Mieliśmy problemy w konstrukcji i wykończeniu akcji - mówił po meczu Kasperczak. Szymkowiak, który miał być gotowy do gry na 200% był jednym z najsłabszych piłkarzy na murawie. Czarne chmury nadciągały nad Reymonta. - Widzę świat w czarnych kolorach - opowiadał Adam Piekutowski.
+
Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Nawotczyński, Jop 5, Stolarczyk 7 - Pater 5 (76 Frankowski), Szymkowiak 8, Strąk 6(46 Ouadja 5), Brasilia 4, (46 Dubicki 5) - Żurawski 8, Gorawski 7
-
Jeśli więc po meczu rewanżu z Anderlechtem nastał mrok, to cztery dni później znaleźliśmy się w samym epicentrum ciemności. - Wszelkie założenia wzięły w łeb. Stracone beznadziejnie głupio dwie bramki ustawiły całe spotkanie - kręcił głową po meczu z Amicą Marcin Baszczyński. Wisła uległa we Wronkach 0:2 nie wykonując przysłowiowego sztycha. Krakowian załatwił Paweł Kryszałowicz, który przed sezonem był do wzięcia za darmo. Morale kibiców za wszelką cenę próbował podbudować Bogdan Basałaj. - Pozyskaliśmy już utalentowanego Martinsa Ekwueme. W ciągu najbliższych dwóch dni podpiszemy kontrakty z dwoma innymi zawodnikami. Na ósmego września zapowiedziano konferencje prasową. Kasperczak wciąz był kandydatem na stanowisko selekcjonera reprezentacji Nigerii, więc kilka dni trwały obawy o to co tam usłyszymy...
+
Po wyraźnej porażce we Wronkach Kasperczak zdecydował na prawej pomocy dać szansę Paterowi, a do ataku przesunąć Gorawskiego. Pomysł okazał się udany. Krakowianie wygrali 3:1, rozgrywając, zwłaszcza po przerwie, dobry mecz..
 +
Gospodarze niemal przez całe spotkanie posiadali wyraźną przewagę. Moment niefrasobliwości Brasili, który stracił piłkę w środku pola kosztował krakowian utratę bramki. Wiślacy z Krakowa lepiej zaczęli grać po przerwie. Konto bramkowe gospodarzy otworzył strzałem z dystansu Szymkowiak, gorszy nie pozostał Żurawski, który najpierw nie dał szans Wierzchowskiemu umieszczając piłkę pod poprzeczką, a cztery minuty przed końcem pewnie wykorzystał jedenastkę po faulu na Gorawskim.
 +
Krakowianie wygrali, grając niezłe spotkanie, ale prawdziwym odnośnikiem, co do formy wiślaków miały być mecze z Legią i Groclinem.
-
Niepotrzebnie. Podczas spotkania z dziennikarzami oficjalnie zaprezentowano nowych piłkarzy: Lantame Ouadja, Martins Ekwueme i Wyn Belotte dumnie zaprezentowali Wiślackie koszulki. Z tej trójki tylko Ouadja miał w miarę pewne miejsce w szerokiej kadrze pierwszej drużyny. Belotte nie okazał się na razie wzmocnieniem nawet dla drużyny rezerwowej. Następnie zaskoczonym dziennikarzom Kasperczak zaprezentował dwa rysunki. Na jednym zaprezentował najmocniejszy skład z poprzedniego sezonu, na drugim "11", która walczyła z Anderlechtem - powtarzały się tylko cztery nazwiska. Nagle trener poinformował dziennikarzy o stanie rzeczy, o którym oni trąbili przez kilka tygodni. - To zupełnie inna drużyna - grzmiał.
+
Szósta kolejka
 +
Legia Warszawa – Wisła Kraków 4:1 (0:0)
 +
Bramki: Vuković 52, Svitlica 53, Magiera 75, Surma 80 – Piotr Brożek 86
 +
Piłkarz meczu: Vuković
 +
Widzów: 12000
 +
Sędziował: Lubos Michel (Słowacja)
 +
Cytat: Z Wisłą dawno już wyrównałem swoje porachunki, ale nie powiem, czułem i dzisiaj pewną satysfakcję - Łukasz Surma
-
Dużo ważniejsza była druga część konferencji, podczas której nowe kontrakty podpisali Arkadiusz Głowacki i Henryk Kasperczak. Nowa umowa szkoleniowca do ostatniej minuty była trzymana w głębokiej tajemnicy. Te dwa podpisy miały podnieść na duchu kibiców Wisły, którzy jak zbawienia wyczekiwali na dobre wieści. Radość nie trwała długo, bo nieco ponad tydzień. - W drugiej połowie zostaliśmy wypunktowani jak bokser. Są problemy, które ciężko jest rozwiązać w meczu wyjazdowym - komentował Kasperczak po spotkaniu z Legią.
+
Piekutowski 4 - Baszczyński 4, Jop 2, Nawotczyński 2, Stolarczyk 3 - Pater 3 (62 Paweł Brożek 6), Szymkowiak 3, Strąk 4, (73 Ekwueme) Brasilia 4 (82 Piotr Brożek) - Dubicki 4, Żurawski 5
-
Datę 19. września 2003 roku każdy kibic Wisły chciałby wymazać ze swojego życiorysu. Wisła na Łazienkowskiej została zgnieciona przez ekipę Dariusza Kubickiego. Terapia wstrząsowa zaaplikowana przez warszawiaków została dobrze przyjęta przez wiślacki organizm. Wkrótce nastąpiła seria pięciu kolejnych zwycięstw.
+
Najwyższa porażka Wisły w minionym sezonie. Krakowianie zostali rozbici przez grająca z uporem i zaangażowaniem drużynę z Warszawy. Przed meczem trener Kasperczak zdecydował, że Frankowski uda się z zespołem rezerwowym do Zamościa, natomiast w ataku wystąpi Dubicki.
 +
W pierwszej połowie jeszcze nic nie wskazywało klęski. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie. Wiślacy mogli objąć prowadzenie po strzałach Patera i Żurawskiego, legioniści mieli swoje okazje za sprawą Svitlicy i Sokołowskiego.
 +
Szok goście przeżyli pomiędzy 52 a 80 minutą meczu. Wszystko zaczęło się od zbyt krótkiego wybicia piłki przez Piekutowskiego po strzale Sokołowskiego. Dobitka Vukovicia była skuteczna. 60 sekund później fatalnie do tyłu podawał Baszczyński, piłkę przejął Svitlica, wyprzedził Jopa (!) i pokonał bramkarza Wisły po raz drugi. Trzeci gol to kapitalny strzał „w okienko” Magiery, po rajdzie prawą stroną. Wiślaków dobił najbardziej znienawidzony w Krakowie Surma, wykańczając składną akcję gospodarzy. Na otarcie łez krakowianom pozostała bramka Piotra Brożka.
 +
Po klęsce w pamięci kibiców pozostała tylko niezła gra braci Brożków i Łukasz Surma, całujący herb Legii.
-
Przeczytaj część drugą
+
Siódma kolejka
-
 
+
Wisła Kraków – Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 3:2 (2:2)
-
(mat19)
+
Bramki: Żurawski 20, 40, Paweł Brożek 79 – Rasiak 2, Sobolewski 6
-
 
+
Piłkarz meczu: Żurawski
-
 
+
Widzów: 9500
-
 
+
Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin)
-
 
+
Cytat: Nieważne, czy prowadzi się 2-0 czy 3-0, gra się przez 90 minut – Grzegorz Rasiak
-
 
+
-
Jesień 2003 - upadek (nie)kontrolowany - cz. II
+
-
8. December 2003, 23:34
+
-
skomentuj
+
-
komentarze (3)
+
-
drukuj
+
-
wyślij
+
-
+
-
Dziś prezentujemy drugą część syntezy opisującej minioną rundę w wykonaniu Wisły. Opowieść zaczniemy z wysokiego poziomu pięciu kolejnych zwycięstw. Zakończymy porażką z Valerengą, która, wedle wstępnych szacunków, kosztowała Wisłę utratę 1 miliona euro.
+
Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop 7, Paszulewicz 7, Stolarczyk 7 - Pater 7 (71 Dubicki 7), Szymkowiak 8, Strąk 7, Brożek Piotr 8 (64 Brasilia 6) - Żurawski 9, Frankowski 5 (38 Brożek Paweł 8)
-
Seria pięciu kolejnych zwycięstw rozpoczęła się od meczu z NEC Nijmegen, który był rywalem Wiślaków w pierwszej rundzie Pucharu UEFA. Obie bramki dla Wisły zdobył Tomasz Frankowski, który później okazał się katem Holendrów, gdyż dwa gole strzelił także w rewanżu. Wiślacy w Pucharze UEFA mieli szukać ukojenia po fatalnej porażce z Legią. - Meczem z NEC wchodzimy w nowe rozgrwyki, z nową nadzieją - mówił dzień przed meczem z NEC Henryk Kaspeczak. - NEC to zespół bardzo dobrze zorganizowany. Grają dobrze technicznie, a także bardzo atletyczną piłkę - opisywał rywala trener Wiślaków. Krakowian w roli zdecydowanego faworyta stawiał szkoleniowiec gości. - - Wisła, mimo porażki w ostatnim meczu ligowym, to drużyna bardzo dobra. Nie możemy jej w żaden sposób lekceważyć. Krakowska drużyna posiada doświadczonych zawodników, ma spore doświadczenie na arenie międzynarodowej - zapowiadał Jogan Neeskens. - Będziemy musieli naprawdę ostro walczyć, by osiągnąć tu dobry wynik. Musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.
+
Klęska i kompromitacja - takie słowa padały z ust kibiców po meczu z warszawską Legią. Złe wrażenie pozostawione w Warszawie miał zatrzeć mecz z ówczesnym wicemistrzem Polski, Dyskobolią. Kasperczak po raz pierwszy postawił od pierwszych minut na Piotra Brożka, posyłając na ławkę bezproduktywnego Brasilię, do ataku powrócił także Frankowski, ale jego występ zakończył się przedwcześnie z powodu kontuzji.
 +
Pierwsze minuty przyniosły gościom dwie bramki. Już w drugiej minucie po raz pierwszy na stadionie przy Reymonta zapanowała cisza. Lewą stroną przedarł się Piechniak, dośrodkował w pole karne, a pozostawiony bez opieki Rasiak bez problemu pokonał Piekutowskiego. Cztery minuty później konsternacja po raz drugi zapanowała na obiekcie przy Reymonta. Bezkarny atak Sobolewskiego zakończył się strzałem niemalże z zerowego kąta, piłka wpadła do bramki przy dużej pomocy Piekutowskiego. Po sześciu minutach w Krakowie Groclin prowadził 2:0. Gospodarze zdołali się jednak podnieść. Jeszcze przed przerwą, za sprawą Żurawskiego, Groclin tylko remisował z drużyną „Białej Gwiazdy”, natomiast w końcówce szalę zwycięstwa na korzyść Wisły przechylił Paweł Brożek.
 +
Mecz z Groclinem na długo zapadł w pamięć krakowskim kibicom. Uważany jest on także za pewien przełom, który dokonał się w drużynie mistrzów Polski
-
Po meczu najwięcej powodów do zadowolenia miał wspomniany "Franek". - Zasygnalizowałem, że powoli wraca stary dobry Frankowski. W ostatnich tygodniach sporo pisało się o tym, że osamotniony Maciej Żurawski ciągnie nasz wózek w ofensywie. Dzisiaj mu pomogłem - mówił po spotkaniu zadowolony, choć jak zwykle skromny. Wynik 2:1 był korzystny, ale w obliczu rewanżu nie rewelacyjny.
+
Ósma kolejka
 +
Widzew Łódź – Wisła Kraków 1:3 (0:1)
 +
Bramki: Lelo 87 – Pater 4, Żurawski 53, Jop 87
 +
Piłkarz meczu: Piekutowski
 +
Widzów: 8000
 +
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
 +
Cytat: Może tym razem Warszawa zrobi ukłon w stronę Krakowa – Mariusz Jop o anulowaniu kary za czerwoną kartkę dla Stolarczyka
-
Prawdziwym sprawdzianem formy Wiślaków miał być mecz z Dyskobolią w następnej kolejce ligowej. Mecz z Groclinem, który trzy dni wcześniej zremisował z Herthą rozpoczął się jak koszmar. - Spotkanie zacząło się fatalnie, fatalnie. Strata dwóch goli w trzy minuty to najgorszy z możliwych scenariuszy - komentował po meczu Maciej Żurawski. Później jednak było dużo lepiej, a w dużym stopniu dzięki "Żurawiowi", który pociągnął drużynę do skutecznego pościgu. Wynik mógłby być zgoła inny, gdyby w ósmej minucie spotkania na 0:3 podwyższył Marcin Zając. - Wystarczyło przecież kopnąć do pustej bramki, ale w ostatniej fazie oddawania strzału poślizgnąłem się i później mogłem tylko przeklinać w duchu, że piłka leci nad bramką - mówił po meczu pechowy strzelec.
+
Piekutowski 8 - Baszczyński 6, Paszulewicz 6, Jop 7, Stolarczyk 0 - Pater 6, (83 Paweł Brożek), Strąk, Szymkowiak 6, Piotr Brożek 6 (76 Brasilia) - Żurawski 7, Frankowski 6, (67 Dubicki)
-
Zwycięstwo zapewniło trafienie Pawła Brożka, który wraz z bratem, od meczu z Legią, w którym po ich akcji padła jedyna bramka dla Wisły, coraz śmielej wkraczał do pierwszej drużyny "Białej Gwiazdy". Brat Piotr w meczu z Dyskobolią zaliczył świetną asystę przy drugiej bramce "Żurawia".
+
Mecze z Widzewem zawsze należały do ciekawych. Inaczej było tym razem. Gospodarze wyraźnie ustępowali, będącym na fali wznoszącej krakowianom. Sentymentu dla byłych kolegów z drużyny nie miał Jop, który przypieczętował zwycięstwo Wisły. Spotkanie bardzo dobrze ułożyło się dla krakowian. Już w 4 minucie z lewego skrzydła dośrodkował piłkę Piotr Brożek, podania nie zdołał przeciąć Frankowski, natomiast całą akcję celnym strzałem zakończył Pater, dla którego była to ostatnia bramka w barwach Wisły. Drugiego gola krakowianie zdobyli w 53 minucie. Frankowski podał do Żurawskiego, a ten na raty pokonał Robakiewicza. Wydawało się, że ta bramka uspokoi grę, tymczasem trzynaście minut później problematyczną czerwoną kartkę zobaczył Stolarczyk. Widzew zaatakował, ale robił to bardzo chaotycznie. Wprawdzie gol Lelo na trzy minuty przed końcem dawał gospodarzom cień szansy na uzyskanie remisu, jednak chwilę później kapitalny strzał Jopa odebrał widzewiakom resztę nadziei.
 +
Wisła wygrała przekonywująco. Niepokoiła druga czerwona kartka otrzymana w tym sezonie przez Stolarczyka. Absencja tego piłkarza w dwóch następnych meczach przyczyniła się do tego, że na tej pozycji zobaczyliśmy Daniela Dubickiego.
-
Mecz z ekipą Dusana Radolskiego stał na bardzo wysokim poziomie, więc zwycięstwo krakowian cieszyło tym bardziej. Wszystko znów było na dobrej drodze. Atmosfery nie psuło wyjazdowe spotkanie z Widzewem - wygrane wyjątkowo łatwo. Zwycięstwo 3:1 w Łodzi przypieczętował Mariusz Jop, który przed spotkaniem twiedził, że koniecznie będzie chciał strzelić gola, by odrobić ostatniego, którego w barwach Widzewa strzelił właśnie Wiśle. Zwycięstwo w Łodzi było tym cenniejsze, że krakowianie przez blisko pół godziny grali w "10". Sędzia Marcin Borski po dyskusyjnym faulu wyrzucił Macieja Stolarczyka z boiska. - Może był faul, ale nie zasługujący na tak surową karę - mówił po meczu rozżalony obrońca. Wisła złożyła w tej sprawie odwołanie do PZPN, które później zostało oczywiście odrzucone i "Stolar" nie mógł zagrać w dwóch ligowych spotkaniach.
+
Dziewiąta kolejka
 +
Wisła Kraków – GKS Dospel Katowice 5:0 (3:0)
 +
Bramki: Brasilia 1, Żurawski 9, 76, Frankowski 36, Szymkowiak 90
 +
Piłkarz meczu: Żurawski
 +
Widzów: 9500
 +
Sędziował: Z. Marczyk (Piła)
 +
Cytat: Szymkowiak miał nie grać, całą noc nie spał, miał biegunkę. Oby częściej się tak zatruwał, bo bardzo dobrze grał - Henryk Kasperczak
-
Rewanż w Holandii nie był łatwy, tym bardziej, że problemy zdrowotne zaczęły nękać liderów drużyny - Żurawski miał kłopoty z łydką, a Szymkowiak borykał się z mięśniami brzucha. Od 33 minuty gospodarze prowadzili 1:0 i byli jedną nogą w drugiej rundzie Pucharu UEFA. Bramkę do szatni strzelił jednak Frankowski, który w drugiej połowie dorzucił drugie trafienie i ustalił wynik spotkania. - Nie jestem żadnym pogromcą. Po prostu wykonałem swoje zadanie - mówił zakatarzony "Franek" po meczu. Wycieczka do Holandii zakończyła się kłopotami zdrowotnymi, które wkrótce przemieniły się w prawdziwą epidemię grypy. Warto zaznaczyć, że gospodarze konczyli mecz w ośmiu - nie wytrzymały nerwy i sędzia ukarał ich w końcówce spotkania aż trzema czerwonymi kartkami.
+
Piekutowski 8 - Baszczyński 7, Jop 7, Paszulewicz 7, Dubicki 7 - Gorawski 8 (78 Pater), Szymkowiak 9, Strąk 7 (63 Ouadja) 5, Brasilia 7, Frankowski 8 (51 Paweł Brożek) 7, Żurawski 9
-
Stan zdrowotny drużyny nieco się poprawił przed weekendem, więc z GKS-em można było wygrać wysoko i na luzie. Wydarzeniem był występ Daniela Dubickiego od pierwszej minuty na lewej stronie obrony. Dubi grał już w obronie w wyjazdowym meczu z Omonią Nikozja, oraz w meczu rezerw z Proszowianką. - No tak, ale to były decyzje ekstremalne, gdyż brakowało jednego zawodnika. Teraz będziemy mieli pełny skład i zobaczymy jak to będzie wyglądało - mówił przed meczem ze śmiechem na ustach. I o ile mecz z GKS-em humoru Danielowi nie popsuł, to w wyjazdowym meczu z Odrą okazało się, że obrońca z niego raczej przeciętny.
+
Najwyższe jesienią zwycięstwo krakowian i pierwsza bramka Brasilii w tym sezonie – tak najkrócej można podsumować mecz z GKS-em Katowice.
 +
Spotkanie rozpoczęło się dla wiślaków kapitalnie. Już w 25 sekundzie Brasilia zmusił Tkocza do schylenia się po raz pierwszy do siatki. Na drugą bramkę kibice nie musieli długo czekać. Tym razem nieoceniony Żurawski otrzymał dobre podanie od Frankowskiego, minął bramkarza i zdobył drugiego gola. Przy trzeciej bramce Żurawski zrewanżował się Frankowskiemu doskonałym podaniem i Wisła prowadziła już 3:0. Uspokojeni wysokim prowadzeniem wiślacy grali z polotem i pasją. Kolejne gole padały pod koniec meczu. W 76 minucie Szymkowiak podał do Żurawskiego, który po raz kolejny okiwał Tkocza i umieścił po raz czwarty piłkę w siatce. Piąta bramka to zasługa Pawła Brożka, który świetnie podał do Szymkowiaka, a rozgrywający reprezentacji nie miał problemów z pokonaniem Tkocza.
 +
Było to trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo krakowian. Wiślacy znów grali efektownie i skutecznie – jedenaście goli mówi samo za siebie.
-
Przed meczem z Odrą podpisano kontrakt sponsorski z Lech Premium. Na mocy umowy zdecydowano, że z każdej sprzedanej puszki lub butelki piwa Lech 5 groszy przeznaczonych zostanie na budowę nowego centrum treningowego Wisły Kraków. Mimo, że z tego kontraktu Wisła nie wynosiła wielkich finansowych korzyści, wszyscy podkreślali, że liczy się inicjatywa i każda złotówka. - Przy sytuacji ekonomicznej kraju i braku programu inwestycji w polski sport takie inicjatywy jak są bardzo cenne - komentował wydarzenie Bogdan Basałaj.
+
Dziesiąta kolejka
 +
Odra Wodzisław Śląski – Wisła Kraków 3:2 (3:0)
 +
Bramki: Nosal 14, Sablik 28, Sokołowski 38 – Piotr Brożek 54, Żurawski (75-karny)
 +
Piłkarz meczu: Nowacki
 +
Widzów: 4500
 +
Sędziował: Mirosław Ryszka (Warszawa)
 +
Cytat: Błyszczy w niektórych meczach, jednak uważam, że powinien zdobyć więcej ogrania w meczach ligowych - Maciej Żurawski o Kwieku i jego ewentualnym transferze do Wisły.
-
Mecz z Odrą przerwał dobrą passę i znów wrzucił wiślackich kibiców na huśtawkę nastrojów. Fatalnej postawy w Wodzisławiu nie może tłumaczyć słabe sędziowanie w wykonaniu Mirosława Ryszki. Mecz na stadionie w Wodzisławiu był wyjątkiem w regule, obowiązującej nie tylko w piłce, mówiącej, że "nic dwa razy się nie zdarza". Rok wcześniej Wisła w Wodzisławiu także przegrała 2:3, a do przerwy gospodarze prowadzili 3:0. Identyczny przebieg miało tegoroczne spotkanie. Trener Henryk Kasperczak pytany przed meczem o to co zrobić by uniknąć powtórki odparł: - Panie, co pan tu... Przecież mecze się nie powtarzają. A jednak... - Po prostu po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0-3 na własne życzenie, a w drugiej sędzia pokazał klasę - mówił już po spotkaniu Jacek Paszulewicz. - Nie dostosował się do wysokiej klasy Odry i Wisły. Więcej nic nie powiem, żeby ktoś nie pomówił mnie o wyciąganie pochopnych wniosków. Może tak - zabrakło mu umiejętności - dodał. Wisła nie odwoływała się do PZPN, złożyła tylko prośbę, by pan Ryszka nie sędziował meczów "Białej Gwiazdy". Według jednej z gazet już po meczu Mirosław Szymkowiak miał krzyczeć w budynku klubowym wulgarne słowa w stosunku do sędziego. Doniesienia nie zostały potwierdzone...
+
Piekutowski 5 - Baszczyński 5, Jop 5, Paszulewicz 5, Dubicki 4 - Gorawski 5, Strąk 4 (46 Ouadja 4), Szymkowiak 5, Brasilia 4 (46 Piotr Brożek 6) - Frankowski 5 (74 Paweł Brożek), Żurawski 6
-
Wisła miała tydzień na wylizanie ran po Wodzisławiu i ocknięcia się po kacu, jaki pozostawiło to spotkanie. W następnej kolejce do Krakowa przyjechał rewelacyjny beniaminek z Łęcznej. - Albo ta liga taka słaba, albo ten Górnik taki dobry - zastanawiał się przed meczem Tomasz Frankowski. A więc polska ekstraklasa jest słabiutka, gdyż goście pod Wawelem nie zaistnieli i solidna mgła nie zbawiła ich od bagażu czterech bramek. Kibiców ucieszył powrót na boisko Arkadiusza Głowackiego i Mauro Cantoro, dla których był to debiut w tym sezonie. - Może nie zagrałem jeszcze na sto procent, ale udało się uniknąć większych błędów. Z tyłu nie było zbyt dużo roboty - oceniał po meczu "Głowa". Obaj nadzwyczaj szybko wrócili do wysokiej formy. Bardzo dobrą zmianę dał Brasilia, który w pół godziny strzelił bramkę i zaliczył asystę.
+
Rok wcześniej w niemalże identycznych okolicznościach krakowianie polegli w Wodzisławiu 2:3. W ekipie gości mówiono, że pamiętają o tamtej porażce i nie popełnią błędów takich, jak przed rokiem. Rzeczywistość okazała się brutalna...
 +
Dramat krakowian rozpoczął się w 14 minucie. Nosal otrzymał w polu karnym dobre podanie od Roberta Górskiego i umieścił piłkę w siatce. Drugi gol gospodarzy padł dwanaście minut później. Rzut wolny sprokurował Dubicki, piłkę w pole karne posłał Nowacki, a dobrym strzałem głową popisał się Sablik. Wisła przegrywała już dwiema bramkami. Kolejna bramka dla Odry to także w dużej mierze zasługa Nowackiego i... Dubickiego. Rozgrywający Odry wypatrzył dobrze ustawionego na prawym skrzydle Sokołowskiego, adresując do niego podanie. Prawy pomocnik Odry uciekł Dubickiemu (!) i pokonał Piekutowskiego. Druga połowa to szaleńcza pogoń Wisły. Nadzieję w serca kibiców wlał Piotr Brożek – jego strzał w długi róg zaskoczył Bębna. W 75 minucie goście zdobyli kontaktowego gola. Paszulewicz został powalony w polu karnym przez Madeja, a skutecznym egzekutorem jedenastki był Żurawski. Na wyrównującego gola brakło już czasu.
-
Kolejnym meczem był wyjazd do dalekiej Norwegii. Do Oslo nie pojechał Brasilia, który doznał lekkiego urazu i został w Krakowie. Valerenga, szczególnie biorąc pod uwagę rezultaty Wisły w poprzednim sezonie, była z góry skazana na porażkę. Wszyscy oczekiwali dwóch łatwych zwycięstw, powszechnie oceniano tego rywala jako słabszego niż NEC. Nadzieje w swoim stylu tonował Henryk Kasperczak. - Valerenga to ostra, walcząca ekipa - oceniał. - Wiele zależeć będzie od tego, jak rozruszają się nasze "skrzydełka". Gdy te "skrzydełka" chodzą jak należy, zawsze gra się nam łatwiej - dodał.
+
Jedenasta kolejka
 +
Wisła Kraków – Górnik Łęczna 4:0 (2:0)
 +
Bramki: Jop 6, Żurawski 33, Paweł Brożek 86, Brasilia 89
 +
Piłkarz meczu: Brasilia
 +
Widzów: 6000
 +
Sędziował: Grzegorz Kasperkowicz (Poznań)
 +
Cytat: Czyli chciał pan powiedzieć, że lepiej przegrać w takim składzie niż w podstawowym? - Henryk Kasperczak do rzecznika prasowego Górnika Łęczna
-
"Skrzydełka" nie funkcjonowały, więc trzeba było zadowolić się bezbramkowym remisem. Tragedii nie było - przynajmniej tak wtedy uważano. W Krakowie Wisła miała udowodnić swoją wyższość, którą w pewnym stopniu pokazała także w Oslo. Zabrakło tylko skuteczności... - Byliśmy lepsi, ale nieskuteczni, mieliśmy dwie poprzeczki. Sam też miałem dobrą okazję. Trzeba to będzie zmienić w rewanżu. Jestem przekonany, że wygramy i wywalczymy awans - mówił po spotkaniu Tomasz Frankowski. Kasperczak wciąż mówił swoje: - Nie wolno lekceważyć przeciwnika i w tej sprawie mam duże pretensje do mediów. Szukały one łatwizny w tym przeciwniku - że nie umie grać w piłkę, jest bardzo słaby - komentował pierwszy mecz z Valerengą. Z Valerengą, która w czasie potyczek z Wisłą walczyła w barażach o utrzymanie w pierwszej lidze...
+
Piekutowski 6 – Baszczyński 6, Głowacki 6, Jop 7, Stolarczyk 7 - Gorawski 7, Ouadja 6, Cantoro 7, (78 Strąk), Piotr Brożek 6 (61 Brasilia 7) - Żurawski 7, Frankowski 6 (69 Paweł Brożek 7)
-
Na krajowym podwórku powitała Wisłę Polonia, która w pierwszej połowie dała sobie strzelić cztery bramki i było po meczu. Ciekawostką była wypowiedź Pawła Brożka, który na antenie Canal+ przyznał rację sędziemu, który w spornej sytuacji nie podytkował dla Wisły rzutu karnego. Szkoda tylko, że Paweł wciąż nie mógł pochwalić się dobrą skutecznością. - Znów miałem tysiące sposobów jak minąć bramkarza - żałował po meczu.
+
Mecz drugiej z trzecią drużyną ligowej tabeli powinien być sporym wydarzeniem. Tymczasem, rozgrywane w czwartek spotkanie przyciągnęło na trybuny najmniejszą ilość kibiców w całym sezonie. W drużynie gospodarzy pauzującego za kartki Szymkowiaka zastąpił, powracający po kontuzji Cantoro. Po raz pierwszy kibice mogli zobaczyć także rekonwalescenta Głowackiego. Goście przyjechali do Krakowa bez ośmiu podstawowych zawodników.
 +
Spotkanie rozgrywane było w ciężkich warunkach. Boisko spowijała gęsta mgła, która nie ułatwiała kibicom obserwowania widowiska. Już w 6 minucie strzał Jopa z dystansu przyniósł krakowianom pierwszego gola. Drugi gol dla Wisły padł po ponad pół godzinie gry. Stolarczyk wycofał piłkę na 25 metr, a kapitalnym strzałem z woleja popisał się Żurawski. Uspokojeni pewnym prowadzeniem wiślacy grali bez większego zaangażowania. Dopiero w samej końcówce Brasilia, który najpierw świetnie podał do Pawła Brożka, a następnie sam umieścił piłkę w siatce po rzucie wolnym, dał Wiśle wysokie zwycięstwo, odzwierciedlające różnicę dzielącą obie drużyny.
-
Piotr Brożek, później brat Paweł, Tomasz Frankowski, Mariusz Jop, Grzegorz Pater, Artur Sarnat, Mirosław Szymkowiak, Paweł Strąk, Arkadiusz Głowacki - w takiej kolejności lądowali w łóżku z powodu grypy piłkarze Wisły. Szczęście w nieszcześciu, że epidemia grypy zapanowała na Reymonta właśnie w momencie przerwy w rozgrywkach. W dwa tygodnie Wisła doszła do siebie i w podstawowym składzie pokonała poznańskiego Lecha, dzięki czemu zimować będzie na fotelu lidera ekstraklasy. Nic nie wyszło z zapowiadanego pojedynku supersnajperów i byłych kolegów z boiska - Macieja Żurawskiego i Piotra Reissa. Żaden nie trafił do siatki. Pierwsze gole dla Wisły, i to od razu dwa, strzelił za to Damian Gorawski. - No myślę, że jeżeli strzela się bramkę, człowiek się otwiera psychicznie, jest pewny siebie. Przy drugiej bramce uderzyłem, no i wpadło. Nic nie kombinowałem - mówił po meczu "Gora". Mariusz Jop, po meczu miast do domu, udał się do szpitala. W 16 minucie zderzył się z wybiegającym Adamem Piekutowskim i stracił przytomność. "Piekut" pozbierał się i wrócił do gry, a "Dżopik" ze złamaną szczęką, nosem i zmasakrowaną twarzą trafił do karetki. Czeka go dwumiesięczny rozbrat z piłką. - Szkoda, że Adam nie krzyknął, że wychodzi do piłki, ale nie mam do niego pretensji - żałował dwa dni po meczu.
+
Dwunasta kolejka
 +
Polonia Warszawa – Wisła Kraków 2:5 (0:4)
 +
Bramki: Szymanek 63, Mazurkiewicz 90 – Stolarczyk 11, Paweł Brożek 23, Żurawski 29, (36-karny), Cantoro 89
 +
Piłkarz meczu: Stolarczyk
 +
Widzów: 3000
 +
Sędziował: R. Małek (Katowice)
 +
Cytat: Poznaliśmy nasze miejsce w szyku - Jarosław Mazurkiewicz
-
Wisła, czego nie było widać z zewnątrz, kończyła rundę mocno rozbita. Nie można daleko dojechać, jeśli jedzie się na dwóch "dojazdówkach". Mirosław Szymkowiak i Maciej Żurawski grali z dokuczającymi kontuzjami i myślami byli już poza boiskiem - "Szymek" na rehabilitacji, "Żuraw" na odpoczynku. Nie bez śladu w organizmach kilku innych graczy pozostała randka z grypą - stąd taka a nie inna postawa w meczu z Valerengą. Poza tym, jak zauważył jeden z naszych czytelników, zotał popełniony błąd natury psychologicznej - początek urlopów wyznaczono równo z ostatnim gwizdkiem sędziego. Piłkarze czekali więc z wytęsknieniem, mimowolnie mniej energii poświęcając wydarzeniom boiskowym.
+
Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Głowacki 7, Jop 7, Stolarczyk 9 - Pater 7 (71 Ouadja), Cantoro 8, Szymkowiak 7, Gorawski 6 - Paweł Brożek 7 (60 Dubicki 6), Żurawski 8
-
Na pocieszenie można przytoczyć nazwy innych klubów, które podobnie jak Wisła odpadły w drugiej rundzie. A więc z rozgrywkami pożegnały się Borussia Dortmund, Lens, Schalke czy Feyenoord. Rok temu jeszcze wcześniej, bo w pierwszej rundzie opadła Parma a w drugiej wspomniane już Schalke. Mimo, że kluby większe, a budżety gigantyczne, nigdzie nie robiono tragedii. Świat się kręci, wkrótce nasz klub będzie miał sto lat. Jeden mecz nie może zachwiać tak stabilną konstrukcją.
+
Gol i dwie asysty – oto dorobek Macieja Stolarczyka z meczu z Polonią. Krakowianie rozbili w proch i pył gospodarzy. Spotkanie z mistrzami Polski było pierwszym meczem rozegranym na Konwiktorskiej przy sztucznym świetle.
 +
Kanonadę gości rozpoczął Stolarczyk, dobijając strzał Żurawskiego. Po dwunastu minutach było już 2:0. Kapitalne dośrodkowanie Stolarczyka na bramkę zamienił Paweł Brożek. Trzecia bramka padła po świetnej akcji prawym skrzydłem Patera. Jego dośrodkowanie otworzyło drogę do bramki Żurawskiemu. Czwarty gol to zasługa Pawła Brożka i skuteczny strzał z 11 metrów Żurawskiego. Gospodarze próbowali ratować honor w drugiej połowie. W 63 minucie Mazurkiewicz dograł piłkę na głowę Szymanka i 3000 kibiców po raz pierwszy miało powód do radości. Na gola gospodarzy w samej końcówce odpowiedział Cantoro, kończąc akcję Stolarczyka. Rozmiary porażki zmniejszył Mazurkiewicz, pokonując Piekutowskiego strzałem głową.
-
W syntezie nie pisałem o:
+
Trzynasta kolejka
 +
Wisła Kraków – Lech Poznań 4:2 (3:1)
 +
Bramki: Gorawski 4, 61, Frankowski 43, Stolarczyk 45 – Nawrocik 21, Kaliszan 65
 +
Piłkarz meczu: Gorawski
 +
Widzów: 10000
 +
Sędziował: A. Fijarczyk (St. Wola)
 +
Cytat: Czas wyjechać na wakacje - Damian Gorawski
-
- reprezentacji
+
Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop (21 Paszulewicz) 6, Głowacki 7, Stolarczyk 7 - Gorawski 9 (66 Pater), Szymkowiak 8 (78 Strąk), Cantoro 7, Brasilia 8 - Żurawski 7, Frankowski 8
-
- stadionie, bo nie chciałem przytaczać kłamstw
+
-
- Małyszu.
+
-
Przeczytaj część pierwszą
+
Zwycięstwem 4:2 wiślacy zakończyli ligowy rok 2003. Na tabelę wiślacy będą spoglądać z samej góry przynajmniej przez najbliższe trzy miesiące. Po konfrontacji z poznaniakami warto odnotować pierwsze trafienia Gorawskiego oraz niefortunną interwencję Piekutowskiego. Swoją drogą, kto by się spodziewał, że będzie to jego ostatni mecz w Wiśle...
 +
Spotkanie miało wymarzony początek dla krakowian. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Brasilię najprzytomniej w polu karnym zachował się Gorawski, który wpakował piłkę do bramki Piątka. Goście wyrównali w 21 minucie za sprawą Nawrocika. Sytuacja do normy wróciła w końcówce pierwszej połowy – dwa gole Frankowskiego (dobitka strzału Żurawskiego) i Stolarczyka (precyzyjne dośrodkowanie Szymkowiaka i celna główka „Stolara”). Najładniejsza była czwarta bramka zdobyta przez krakowian. Lewą stroną przedarł się Brasilia, dośrodkował w pole karne, gdzie kapitalnym strzałem z woleja popisał się Gorawski. Lechitów stać było na tylko jedną bramkę – celna główka Kaliszana.
 +
Wisła wygrała pewnie i zasłużenie. Niewielu przypuszczało, że w pierwszym meczu rundy wiosennej zobaczymy zupełnie inną drużynę...
-
(mat19)
+
(wally)

Wersja z dnia 22:48, 3 gru 2008

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze I liga Puchar Polski, Superpuchar Polski Mecze towarzyskie międzynarodowe Mecze towarzyskie i sparingii
Puchar UEFA Liga Mistrzów Statystyki {{{rozgrywki9}}} {{{rozgrywki10}}}
{{{kadra}}} {{{zarząd}}} {{{statystyki}}} Spis Sezonów



Droga do mistrzostwa cz.1 24. June 2004, 02:44 skomentuj komentarze (2) drukuj wyślij


Dziś prezentujemy pierwszą część podsumowania ubiegłego sezonu. Jak różnie prezentowała się Wisła wszyscy pamiętamy. Patrząc na skład z pierwszego meczu z Polkowicami, aż ciężko poznać, że to ta sama drużyna. Wkrótce część druga. Zapraszamy do lektury.

Dwadzieścia sześć tchnień ligowego sezonu, czyli krakowska droga do mistrzowskiego tytułu cz. 1

Pierwsza kolejka Górnik Polkowice – Wisła Kraków 0:2 (0:2) Bramki: Szymkowiak 10, Dubicki 34 Piłkarz meczu: Szymkowiak Widzów: 3500 Sędziował: P. Święs (Katowice) Cytat: Takie ładne piłki tylko „Szymek” daje - Daniel Dubicki

Piekutowski 6 - Baszczyński 6, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 6 - Dubicki 7, Ouadja 5, Szymkowiak 8, Brasilia 6, (86 Piotr Brożek) - Frankowski 5, (86 Paweł Brożek), Żurawski 6

Skład krakowian przez blisko trzy miesiące zmienił się nie do poznania. W porównaniu z ostatnim meczem w sezonie 2002/03 w wyjściowej jedenastce pojawili się: Paszulewicz, Dubicki, Ouadja, Brasilia i Frankowski. W meczu z beniaminkiem kiepsko wypadli piłkarze sprowadzeni przez trenera Kasperczaka – Brasilia, który powrócił pod Wawel po trzech latach gry w Pogoni Szczecin i Energie Cottbus oraz Ouadja - reprezentant Togo, „odkrycie’ trenera Kasperczaka. Debiut Polkowic w ekstraklasie nie wypadł okazale. Wiślacy bez większego wysiłku odprawili gospodarzy. Pierwszego gola już w 10 minucie zdobył strzałem z rzutu wolnego Mirosław Szymkowiak, który bez wątpienia należał do wyróżniających się piłkarzy widowiska, stojącego na trzecioligowym poziomie. Krakowianie przeprowadzili kilka niezłych akcji, zwłaszcza mogła się podobać ta z 34 minuty, kiedy to długim podaniem popisał się Szymkowiak, Dubicki przyjął piłkę w pełnym biegu i umieścił ją w długim rogu bramki Górnika Polkowice. Cel został zrealizowany, wiślacy wywieźli z Polkowic trzy punkty, ale styl w jakim zwycięstwo zostało osiągnięte pozostawiał wiele do życzenia. Wśród kibiców rodziły się słuszne obawy przed meczem z Anderlechtem.

Druga kolejka Wisła Kraków – Świt Lukullus Nowy Dwór Mazowiecki 4:0 (3:0) Bramki: Dubicki 9, 27, Stolarczyk 41, Frankowski 81 Piłkarz meczu: Dubicki Widzów: 8000 Sędziował: Jarosław Żyro (Bydgoszcz) Cytat: Nie będę analizował jego gry, ani go do siebie porównywał - Damian Gorawski o Kalu Uche

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 7 - Gorawski 6, (64 Ouadja 4), Strąk 5, Szymkowiak 7, Brasilia 5 - Żurawski 6 (80 Frankowski), Dubicki 8 (75 Pater).

Wiślacy rozegrali pierwszy ligowy mecz przed własną publicznością. Okazałe, czterobramkowe zwycięstwo przyszło krakowianom nad wyraz łatwo. Dwa pierwsze mecze pokazały jak wiele brakuje beniaminkom, aby skutecznie rywalizować z mistrzami Polski. W drużynie z Reymonta warto wyróżnić Dubickiego, który w dwóch pierwszych meczach strzelił trzy gole. W swoje 29. urodziny gola strzelił Tomasz Frankowski. Bramki dla Wisły padały po ładnych akcjach. Już w 9 minucie Szymkowiak zagrał na 10 metr do Żurawskiego, który przytomnie podał do stojącego przed pustą bramką Dubickiego. „Dubi” nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Drugi gol dla krakowian to zasługa Gorawskiego, jego rajd prawą stroną i dobre dośrodkowanie otworzyły drogę do siatki Dubickiemu. Krakowianie kontrolowali przebieg wydarzeń, a nieliczne akcje gości nie mogły zagrozić bramce Piekutowskiego. Trzecie trafienie dla Wisły to efekt potwornego zamieszania pod bramką Malarza. Próbowali Żurawski, Dubicki i Gorawski, ale najdokładniej piłkę uderzył Stolarczyk. Zwycięstwo Wisły przypieczętował jubilat Frankowski - potrzebował zaledwie 60 sekund, aby wpisać się na listę strzelców. Wiślacy po dwóch meczach mieli na swoim koncie sześć punktów i sześć strzelonych goli.

Trzecia kolejka Wisła Kraków – Górnik Zabrze 2:0 (0:0) Bramki: Żurawski 66-karny , Frankowski 73 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 9500 Sędziował: M. Mikołajewski (Ciechanów) Cytat: Jak trener widzi, iż co wejdę, to strzelam gole, to może dojść do wniosku - niech sobie siedzi na ławce - Tomasz Frankowski

Piekutowski 5 - Baszczyński 7, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 6 - Gorawski 6, (58 Pater 3), Strąk 5, Szymkowiak 7, (86 Ouadja), Brasilia 7 - Żurawski 7, Dubicki 7 (66 Frankowski) 7

Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo. Tak najkrócej można powiedzieć o konfrontacji krakowian z Górnikiem Zabrze. Wiślacy wreszcie zagrali dobry mecz, co rokowało nadzieje przed rewanżem z Anderlechtem. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego miało miejsce pożegnanie wieloletniego piłkarza „Białej Gwiadzy” – Kazimierza Moskala. Spotkanie miało jednostronny przebieg. Górnicy pamiętali mecz z zeszłego sezonu, kiedy to w Wielką Sobotę polegli 0:4. Cudów w bramce dokonywał Lech, ale ostatecznie krakowianom udało się przechytrzyć skomasowaną obronę gości. W 65 minucie Dubicki wykorzystał swoją szybkość i uciekł obrońcom Górnika, będąc w sytuacji „sam na sam” z Lechem został nieprzepisowo powstrzymany i sędzia nie miał wątpliwości, wskazując na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Żurawski. Siedem minut później kolejnego gola, wchodząc z ławki zdobył Frankowski, wykorzystując swój spryt w polu karnym.

Czwarta kolejka Amica Wronki – Wisła Kraków 2:0 (2:0) Bramki: Kryszałowicz 9, 15 Piłkarz meczu: Kryszałowicz Widzów: 4000 Sędziował: G. Gilewski (Radom) Cytat: Wyszliśmy praktycznie piątką zawodników w drugiej linii, a i tak na początku środek należał do Amiki - Marcin Baszczyński.

Piekutowski 5 - Baszczyński 6, Nawotczyński 4, Jop 4, Stolarczyk 6 - Szymkowiak 6, Ouadja 5, Strąk 5, (62 Frankowski 6), Brasilia 5, (62 Dubicki 5) - Gorawski 6 - Żurawski 5

Trener Kasperczak zaskoczył ustawieniem drugiej linii krakowian. Na prawej pomocy zobaczyliśmy Szymkowiaka, w środku operowali dwaj defensywni pomocnicy, a osamotnionego Żurawskiego miał wspierać zawieszony między pomocą a atakiem Gorawski. Mecz źle zaczął się dla gości. Już w drugiej minucie Jop powalił w polu karnym Kryszałowicza. Jedenastkę egzekwował Zieńczuk, ale trafił w słupek. Był to poważny sygnał ostrzegawczy dla krakowian. Niestety został zlekceważony. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 9 minucie Kryszałowicz bez problemu wywiódł w pole Jopa i pewnym strzałem pokonał Piekutowskiego. Sześć minut później wronczanie prowadzili już dwiema bramkami. Strzał z dystansu Zieńczuka trafił w słupek, a celną dobitką popisał się nieoceniony Kryszałowicz. Od 30 minuty krakowianie posiadali inicjatywę, ale nie potrafili zagrozić bramce Szamotulskiego. Pierwszy strzał w światło bramki wiślacy oddali dopiero w 78 minucie (!)

Piąta kolejka Wisła Kraków – Wisła Płock 3:1 (0:1) Bramki: Szymkowiak 51, Żurawski 73, 86-karny – Jeleń 28 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 7000 Sędziował: T. Cwalina (Gdańsk) Cytat: Babcia w ogóle pierwszy raz była na meczu, swoim przyjazdem sprawili mi ogromną radość, cieszę się z tego bardzo - Mirosław Szymkowiak

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Nawotczyński, Jop 5, Stolarczyk 7 - Pater 5 (76 Frankowski), Szymkowiak 8, Strąk 6(46 Ouadja 5), Brasilia 4, (46 Dubicki 5) - Żurawski 8, Gorawski 7

Po wyraźnej porażce we Wronkach Kasperczak zdecydował na prawej pomocy dać szansę Paterowi, a do ataku przesunąć Gorawskiego. Pomysł okazał się udany. Krakowianie wygrali 3:1, rozgrywając, zwłaszcza po przerwie, dobry mecz.. Gospodarze niemal przez całe spotkanie posiadali wyraźną przewagę. Moment niefrasobliwości Brasili, który stracił piłkę w środku pola kosztował krakowian utratę bramki. Wiślacy z Krakowa lepiej zaczęli grać po przerwie. Konto bramkowe gospodarzy otworzył strzałem z dystansu Szymkowiak, gorszy nie pozostał Żurawski, który najpierw nie dał szans Wierzchowskiemu umieszczając piłkę pod poprzeczką, a cztery minuty przed końcem pewnie wykorzystał jedenastkę po faulu na Gorawskim. Krakowianie wygrali, grając niezłe spotkanie, ale prawdziwym odnośnikiem, co do formy wiślaków miały być mecze z Legią i Groclinem.

Szósta kolejka Legia Warszawa – Wisła Kraków 4:1 (0:0) Bramki: Vuković 52, Svitlica 53, Magiera 75, Surma 80 – Piotr Brożek 86 Piłkarz meczu: Vuković Widzów: 12000 Sędziował: Lubos Michel (Słowacja) Cytat: Z Wisłą dawno już wyrównałem swoje porachunki, ale nie powiem, czułem i dzisiaj pewną satysfakcję - Łukasz Surma

Piekutowski 4 - Baszczyński 4, Jop 2, Nawotczyński 2, Stolarczyk 3 - Pater 3 (62 Paweł Brożek 6), Szymkowiak 3, Strąk 4, (73 Ekwueme) Brasilia 4 (82 Piotr Brożek) - Dubicki 4, Żurawski 5

Najwyższa porażka Wisły w minionym sezonie. Krakowianie zostali rozbici przez grająca z uporem i zaangażowaniem drużynę z Warszawy. Przed meczem trener Kasperczak zdecydował, że Frankowski uda się z zespołem rezerwowym do Zamościa, natomiast w ataku wystąpi Dubicki. W pierwszej połowie jeszcze nic nie wskazywało klęski. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie. Wiślacy mogli objąć prowadzenie po strzałach Patera i Żurawskiego, legioniści mieli swoje okazje za sprawą Svitlicy i Sokołowskiego. Szok goście przeżyli pomiędzy 52 a 80 minutą meczu. Wszystko zaczęło się od zbyt krótkiego wybicia piłki przez Piekutowskiego po strzale Sokołowskiego. Dobitka Vukovicia była skuteczna. 60 sekund później fatalnie do tyłu podawał Baszczyński, piłkę przejął Svitlica, wyprzedził Jopa (!) i pokonał bramkarza Wisły po raz drugi. Trzeci gol to kapitalny strzał „w okienko” Magiery, po rajdzie prawą stroną. Wiślaków dobił najbardziej znienawidzony w Krakowie Surma, wykańczając składną akcję gospodarzy. Na otarcie łez krakowianom pozostała bramka Piotra Brożka. Po klęsce w pamięci kibiców pozostała tylko niezła gra braci Brożków i Łukasz Surma, całujący herb Legii.

Siódma kolejka Wisła Kraków – Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 3:2 (2:2) Bramki: Żurawski 20, 40, Paweł Brożek 79 – Rasiak 2, Sobolewski 6 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 9500 Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin) Cytat: Nieważne, czy prowadzi się 2-0 czy 3-0, gra się przez 90 minut – Grzegorz Rasiak

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop 7, Paszulewicz 7, Stolarczyk 7 - Pater 7 (71 Dubicki 7), Szymkowiak 8, Strąk 7, Brożek Piotr 8 (64 Brasilia 6) - Żurawski 9, Frankowski 5 (38 Brożek Paweł 8)

Klęska i kompromitacja - takie słowa padały z ust kibiców po meczu z warszawską Legią. Złe wrażenie pozostawione w Warszawie miał zatrzeć mecz z ówczesnym wicemistrzem Polski, Dyskobolią. Kasperczak po raz pierwszy postawił od pierwszych minut na Piotra Brożka, posyłając na ławkę bezproduktywnego Brasilię, do ataku powrócił także Frankowski, ale jego występ zakończył się przedwcześnie z powodu kontuzji. Pierwsze minuty przyniosły gościom dwie bramki. Już w drugiej minucie po raz pierwszy na stadionie przy Reymonta zapanowała cisza. Lewą stroną przedarł się Piechniak, dośrodkował w pole karne, a pozostawiony bez opieki Rasiak bez problemu pokonał Piekutowskiego. Cztery minuty później konsternacja po raz drugi zapanowała na obiekcie przy Reymonta. Bezkarny atak Sobolewskiego zakończył się strzałem niemalże z zerowego kąta, piłka wpadła do bramki przy dużej pomocy Piekutowskiego. Po sześciu minutach w Krakowie Groclin prowadził 2:0. Gospodarze zdołali się jednak podnieść. Jeszcze przed przerwą, za sprawą Żurawskiego, Groclin tylko remisował z drużyną „Białej Gwiazdy”, natomiast w końcówce szalę zwycięstwa na korzyść Wisły przechylił Paweł Brożek. Mecz z Groclinem na długo zapadł w pamięć krakowskim kibicom. Uważany jest on także za pewien przełom, który dokonał się w drużynie mistrzów Polski

Ósma kolejka Widzew Łódź – Wisła Kraków 1:3 (0:1) Bramki: Lelo 87 – Pater 4, Żurawski 53, Jop 87 Piłkarz meczu: Piekutowski Widzów: 8000 Sędziował: Marcin Borski (Warszawa) Cytat: Może tym razem Warszawa zrobi ukłon w stronę Krakowa – Mariusz Jop o anulowaniu kary za czerwoną kartkę dla Stolarczyka

Piekutowski 8 - Baszczyński 6, Paszulewicz 6, Jop 7, Stolarczyk 0 - Pater 6, (83 Paweł Brożek), Strąk, Szymkowiak 6, Piotr Brożek 6 (76 Brasilia) - Żurawski 7, Frankowski 6, (67 Dubicki)

Mecze z Widzewem zawsze należały do ciekawych. Inaczej było tym razem. Gospodarze wyraźnie ustępowali, będącym na fali wznoszącej krakowianom. Sentymentu dla byłych kolegów z drużyny nie miał Jop, który przypieczętował zwycięstwo Wisły. Spotkanie bardzo dobrze ułożyło się dla krakowian. Już w 4 minucie z lewego skrzydła dośrodkował piłkę Piotr Brożek, podania nie zdołał przeciąć Frankowski, natomiast całą akcję celnym strzałem zakończył Pater, dla którego była to ostatnia bramka w barwach Wisły. Drugiego gola krakowianie zdobyli w 53 minucie. Frankowski podał do Żurawskiego, a ten na raty pokonał Robakiewicza. Wydawało się, że ta bramka uspokoi grę, tymczasem trzynaście minut później problematyczną czerwoną kartkę zobaczył Stolarczyk. Widzew zaatakował, ale robił to bardzo chaotycznie. Wprawdzie gol Lelo na trzy minuty przed końcem dawał gospodarzom cień szansy na uzyskanie remisu, jednak chwilę później kapitalny strzał Jopa odebrał widzewiakom resztę nadziei. Wisła wygrała przekonywująco. Niepokoiła druga czerwona kartka otrzymana w tym sezonie przez Stolarczyka. Absencja tego piłkarza w dwóch następnych meczach przyczyniła się do tego, że na tej pozycji zobaczyliśmy Daniela Dubickiego.

Dziewiąta kolejka Wisła Kraków – GKS Dospel Katowice 5:0 (3:0) Bramki: Brasilia 1, Żurawski 9, 76, Frankowski 36, Szymkowiak 90 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 9500 Sędziował: Z. Marczyk (Piła) Cytat: Szymkowiak miał nie grać, całą noc nie spał, miał biegunkę. Oby częściej się tak zatruwał, bo bardzo dobrze grał - Henryk Kasperczak

Piekutowski 8 - Baszczyński 7, Jop 7, Paszulewicz 7, Dubicki 7 - Gorawski 8 (78 Pater), Szymkowiak 9, Strąk 7 (63 Ouadja) 5, Brasilia 7, Frankowski 8 (51 Paweł Brożek) 7, Żurawski 9

Najwyższe jesienią zwycięstwo krakowian i pierwsza bramka Brasilii w tym sezonie – tak najkrócej można podsumować mecz z GKS-em Katowice. Spotkanie rozpoczęło się dla wiślaków kapitalnie. Już w 25 sekundzie Brasilia zmusił Tkocza do schylenia się po raz pierwszy do siatki. Na drugą bramkę kibice nie musieli długo czekać. Tym razem nieoceniony Żurawski otrzymał dobre podanie od Frankowskiego, minął bramkarza i zdobył drugiego gola. Przy trzeciej bramce Żurawski zrewanżował się Frankowskiemu doskonałym podaniem i Wisła prowadziła już 3:0. Uspokojeni wysokim prowadzeniem wiślacy grali z polotem i pasją. Kolejne gole padały pod koniec meczu. W 76 minucie Szymkowiak podał do Żurawskiego, który po raz kolejny okiwał Tkocza i umieścił po raz czwarty piłkę w siatce. Piąta bramka to zasługa Pawła Brożka, który świetnie podał do Szymkowiaka, a rozgrywający reprezentacji nie miał problemów z pokonaniem Tkocza. Było to trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo krakowian. Wiślacy znów grali efektownie i skutecznie – jedenaście goli mówi samo za siebie.

Dziesiąta kolejka Odra Wodzisław Śląski – Wisła Kraków 3:2 (3:0) Bramki: Nosal 14, Sablik 28, Sokołowski 38 – Piotr Brożek 54, Żurawski (75-karny) Piłkarz meczu: Nowacki Widzów: 4500 Sędziował: Mirosław Ryszka (Warszawa) Cytat: Błyszczy w niektórych meczach, jednak uważam, że powinien zdobyć więcej ogrania w meczach ligowych - Maciej Żurawski o Kwieku i jego ewentualnym transferze do Wisły.

Piekutowski 5 - Baszczyński 5, Jop 5, Paszulewicz 5, Dubicki 4 - Gorawski 5, Strąk 4 (46 Ouadja 4), Szymkowiak 5, Brasilia 4 (46 Piotr Brożek 6) - Frankowski 5 (74 Paweł Brożek), Żurawski 6

Rok wcześniej w niemalże identycznych okolicznościach krakowianie polegli w Wodzisławiu 2:3. W ekipie gości mówiono, że pamiętają o tamtej porażce i nie popełnią błędów takich, jak przed rokiem. Rzeczywistość okazała się brutalna... Dramat krakowian rozpoczął się w 14 minucie. Nosal otrzymał w polu karnym dobre podanie od Roberta Górskiego i umieścił piłkę w siatce. Drugi gol gospodarzy padł dwanaście minut później. Rzut wolny sprokurował Dubicki, piłkę w pole karne posłał Nowacki, a dobrym strzałem głową popisał się Sablik. Wisła przegrywała już dwiema bramkami. Kolejna bramka dla Odry to także w dużej mierze zasługa Nowackiego i... Dubickiego. Rozgrywający Odry wypatrzył dobrze ustawionego na prawym skrzydle Sokołowskiego, adresując do niego podanie. Prawy pomocnik Odry uciekł Dubickiemu (!) i pokonał Piekutowskiego. Druga połowa to szaleńcza pogoń Wisły. Nadzieję w serca kibiców wlał Piotr Brożek – jego strzał w długi róg zaskoczył Bębna. W 75 minucie goście zdobyli kontaktowego gola. Paszulewicz został powalony w polu karnym przez Madeja, a skutecznym egzekutorem jedenastki był Żurawski. Na wyrównującego gola brakło już czasu.

Jedenasta kolejka Wisła Kraków – Górnik Łęczna 4:0 (2:0) Bramki: Jop 6, Żurawski 33, Paweł Brożek 86, Brasilia 89 Piłkarz meczu: Brasilia Widzów: 6000 Sędziował: Grzegorz Kasperkowicz (Poznań) Cytat: Czyli chciał pan powiedzieć, że lepiej przegrać w takim składzie niż w podstawowym? - Henryk Kasperczak do rzecznika prasowego Górnika Łęczna

Piekutowski 6 – Baszczyński 6, Głowacki 6, Jop 7, Stolarczyk 7 - Gorawski 7, Ouadja 6, Cantoro 7, (78 Strąk), Piotr Brożek 6 (61 Brasilia 7) - Żurawski 7, Frankowski 6 (69 Paweł Brożek 7)

Mecz drugiej z trzecią drużyną ligowej tabeli powinien być sporym wydarzeniem. Tymczasem, rozgrywane w czwartek spotkanie przyciągnęło na trybuny najmniejszą ilość kibiców w całym sezonie. W drużynie gospodarzy pauzującego za kartki Szymkowiaka zastąpił, powracający po kontuzji Cantoro. Po raz pierwszy kibice mogli zobaczyć także rekonwalescenta Głowackiego. Goście przyjechali do Krakowa bez ośmiu podstawowych zawodników. Spotkanie rozgrywane było w ciężkich warunkach. Boisko spowijała gęsta mgła, która nie ułatwiała kibicom obserwowania widowiska. Już w 6 minucie strzał Jopa z dystansu przyniósł krakowianom pierwszego gola. Drugi gol dla Wisły padł po ponad pół godzinie gry. Stolarczyk wycofał piłkę na 25 metr, a kapitalnym strzałem z woleja popisał się Żurawski. Uspokojeni pewnym prowadzeniem wiślacy grali bez większego zaangażowania. Dopiero w samej końcówce Brasilia, który najpierw świetnie podał do Pawła Brożka, a następnie sam umieścił piłkę w siatce po rzucie wolnym, dał Wiśle wysokie zwycięstwo, odzwierciedlające różnicę dzielącą obie drużyny.

Dwunasta kolejka Polonia Warszawa – Wisła Kraków 2:5 (0:4) Bramki: Szymanek 63, Mazurkiewicz 90 – Stolarczyk 11, Paweł Brożek 23, Żurawski 29, (36-karny), Cantoro 89 Piłkarz meczu: Stolarczyk Widzów: 3000 Sędziował: R. Małek (Katowice) Cytat: Poznaliśmy nasze miejsce w szyku - Jarosław Mazurkiewicz

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Głowacki 7, Jop 7, Stolarczyk 9 - Pater 7 (71 Ouadja), Cantoro 8, Szymkowiak 7, Gorawski 6 - Paweł Brożek 7 (60 Dubicki 6), Żurawski 8

Gol i dwie asysty – oto dorobek Macieja Stolarczyka z meczu z Polonią. Krakowianie rozbili w proch i pył gospodarzy. Spotkanie z mistrzami Polski było pierwszym meczem rozegranym na Konwiktorskiej przy sztucznym świetle. Kanonadę gości rozpoczął Stolarczyk, dobijając strzał Żurawskiego. Po dwunastu minutach było już 2:0. Kapitalne dośrodkowanie Stolarczyka na bramkę zamienił Paweł Brożek. Trzecia bramka padła po świetnej akcji prawym skrzydłem Patera. Jego dośrodkowanie otworzyło drogę do bramki Żurawskiemu. Czwarty gol to zasługa Pawła Brożka i skuteczny strzał z 11 metrów Żurawskiego. Gospodarze próbowali ratować honor w drugiej połowie. W 63 minucie Mazurkiewicz dograł piłkę na głowę Szymanka i 3000 kibiców po raz pierwszy miało powód do radości. Na gola gospodarzy w samej końcówce odpowiedział Cantoro, kończąc akcję Stolarczyka. Rozmiary porażki zmniejszył Mazurkiewicz, pokonując Piekutowskiego strzałem głową.

Trzynasta kolejka Wisła Kraków – Lech Poznań 4:2 (3:1) Bramki: Gorawski 4, 61, Frankowski 43, Stolarczyk 45 – Nawrocik 21, Kaliszan 65 Piłkarz meczu: Gorawski Widzów: 10000 Sędziował: A. Fijarczyk (St. Wola) Cytat: Czas wyjechać na wakacje - Damian Gorawski

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop (21 Paszulewicz) 6, Głowacki 7, Stolarczyk 7 - Gorawski 9 (66 Pater), Szymkowiak 8 (78 Strąk), Cantoro 7, Brasilia 8 - Żurawski 7, Frankowski 8

Zwycięstwem 4:2 wiślacy zakończyli ligowy rok 2003. Na tabelę wiślacy będą spoglądać z samej góry przynajmniej przez najbliższe trzy miesiące. Po konfrontacji z poznaniakami warto odnotować pierwsze trafienia Gorawskiego oraz niefortunną interwencję Piekutowskiego. Swoją drogą, kto by się spodziewał, że będzie to jego ostatni mecz w Wiśle... Spotkanie miało wymarzony początek dla krakowian. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Brasilię najprzytomniej w polu karnym zachował się Gorawski, który wpakował piłkę do bramki Piątka. Goście wyrównali w 21 minucie za sprawą Nawrocika. Sytuacja do normy wróciła w końcówce pierwszej połowy – dwa gole Frankowskiego (dobitka strzału Żurawskiego) i Stolarczyka (precyzyjne dośrodkowanie Szymkowiaka i celna główka „Stolara”). Najładniejsza była czwarta bramka zdobyta przez krakowian. Lewą stroną przedarł się Brasilia, dośrodkował w pole karne, gdzie kapitalnym strzałem z woleja popisał się Gorawski. Lechitów stać było na tylko jedną bramkę – celna główka Kaliszana. Wisła wygrała pewnie i zasłużenie. Niewielu przypuszczało, że w pierwszym meczu rundy wiosennej zobaczymy zupełnie inną drużynę...

(wally)