Sezon 2003/2004 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze I liga Puchar Polski, Superpuchar Polski Mecze towarzyskie międzynarodowe Mecze towarzyskie i sparingii
Puchar UEFA Liga Mistrzów Statystyki {{{rozgrywki9}}} {{{rozgrywki10}}}
{{{kadra}}} {{{zarząd}}} {{{statystyki}}} Spis Sezonów



Droga do mistrzostwa cz.1 24. June 2004, 02:44 skomentuj komentarze (2) drukuj wyślij


Dziś prezentujemy pierwszą część podsumowania ubiegłego sezonu. Jak różnie prezentowała się Wisła wszyscy pamiętamy. Patrząc na skład z pierwszego meczu z Polkowicami, aż ciężko poznać, że to ta sama drużyna. Wkrótce część druga. Zapraszamy do lektury.

Dwadzieścia sześć tchnień ligowego sezonu, czyli krakowska droga do mistrzowskiego tytułu cz. 1

Pierwsza kolejka Górnik Polkowice – Wisła Kraków 0:2 (0:2) Bramki: Szymkowiak 10, Dubicki 34 Piłkarz meczu: Szymkowiak Widzów: 3500 Sędziował: P. Święs (Katowice) Cytat: Takie ładne piłki tylko „Szymek” daje - Daniel Dubicki

Piekutowski 6 - Baszczyński 6, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 6 - Dubicki 7, Ouadja 5, Szymkowiak 8, Brasilia 6, (86 Piotr Brożek) - Frankowski 5, (86 Paweł Brożek), Żurawski 6

Skład krakowian przez blisko trzy miesiące zmienił się nie do poznania. W porównaniu z ostatnim meczem w sezonie 2002/03 w wyjściowej jedenastce pojawili się: Paszulewicz, Dubicki, Ouadja, Brasilia i Frankowski. W meczu z beniaminkiem kiepsko wypadli piłkarze sprowadzeni przez trenera Kasperczaka – Brasilia, który powrócił pod Wawel po trzech latach gry w Pogoni Szczecin i Energie Cottbus oraz Ouadja - reprezentant Togo, „odkrycie’ trenera Kasperczaka. Debiut Polkowic w ekstraklasie nie wypadł okazale. Wiślacy bez większego wysiłku odprawili gospodarzy. Pierwszego gola już w 10 minucie zdobył strzałem z rzutu wolnego Mirosław Szymkowiak, który bez wątpienia należał do wyróżniających się piłkarzy widowiska, stojącego na trzecioligowym poziomie. Krakowianie przeprowadzili kilka niezłych akcji, zwłaszcza mogła się podobać ta z 34 minuty, kiedy to długim podaniem popisał się Szymkowiak, Dubicki przyjął piłkę w pełnym biegu i umieścił ją w długim rogu bramki Górnika Polkowice. Cel został zrealizowany, wiślacy wywieźli z Polkowic trzy punkty, ale styl w jakim zwycięstwo zostało osiągnięte pozostawiał wiele do życzenia. Wśród kibiców rodziły się słuszne obawy przed meczem z Anderlechtem.

Druga kolejka Wisła Kraków – Świt Lukullus Nowy Dwór Mazowiecki 4:0 (3:0) Bramki: Dubicki 9, 27, Stolarczyk 41, Frankowski 81 Piłkarz meczu: Dubicki Widzów: 8000 Sędziował: Jarosław Żyro (Bydgoszcz) Cytat: Nie będę analizował jego gry, ani go do siebie porównywał - Damian Gorawski o Kalu Uche

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 7 - Gorawski 6, (64 Ouadja 4), Strąk 5, Szymkowiak 7, Brasilia 5 - Żurawski 6 (80 Frankowski), Dubicki 8 (75 Pater).

Wiślacy rozegrali pierwszy ligowy mecz przed własną publicznością. Okazałe, czterobramkowe zwycięstwo przyszło krakowianom nad wyraz łatwo. Dwa pierwsze mecze pokazały jak wiele brakuje beniaminkom, aby skutecznie rywalizować z mistrzami Polski. W drużynie z Reymonta warto wyróżnić Dubickiego, który w dwóch pierwszych meczach strzelił trzy gole. W swoje 29. urodziny gola strzelił Tomasz Frankowski. Bramki dla Wisły padały po ładnych akcjach. Już w 9 minucie Szymkowiak zagrał na 10 metr do Żurawskiego, który przytomnie podał do stojącego przed pustą bramką Dubickiego. „Dubi” nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Drugi gol dla krakowian to zasługa Gorawskiego, jego rajd prawą stroną i dobre dośrodkowanie otworzyły drogę do siatki Dubickiemu. Krakowianie kontrolowali przebieg wydarzeń, a nieliczne akcje gości nie mogły zagrozić bramce Piekutowskiego. Trzecie trafienie dla Wisły to efekt potwornego zamieszania pod bramką Malarza. Próbowali Żurawski, Dubicki i Gorawski, ale najdokładniej piłkę uderzył Stolarczyk. Zwycięstwo Wisły przypieczętował jubilat Frankowski - potrzebował zaledwie 60 sekund, aby wpisać się na listę strzelców. Wiślacy po dwóch meczach mieli na swoim koncie sześć punktów i sześć strzelonych goli.

Trzecia kolejka Wisła Kraków – Górnik Zabrze 2:0 (0:0) Bramki: Żurawski 66-karny , Frankowski 73 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 9500 Sędziował: M. Mikołajewski (Ciechanów) Cytat: Jak trener widzi, iż co wejdę, to strzelam gole, to może dojść do wniosku - niech sobie siedzi na ławce - Tomasz Frankowski

Piekutowski 5 - Baszczyński 7, Jop 6, Paszulewicz 6, Stolarczyk 6 - Gorawski 6, (58 Pater 3), Strąk 5, Szymkowiak 7, (86 Ouadja), Brasilia 7 - Żurawski 7, Dubicki 7 (66 Frankowski) 7

Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo. Tak najkrócej można powiedzieć o konfrontacji krakowian z Górnikiem Zabrze. Wiślacy wreszcie zagrali dobry mecz, co rokowało nadzieje przed rewanżem z Anderlechtem. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego miało miejsce pożegnanie wieloletniego piłkarza „Białej Gwiadzy” – Kazimierza Moskala. Spotkanie miało jednostronny przebieg. Górnicy pamiętali mecz z zeszłego sezonu, kiedy to w Wielką Sobotę polegli 0:4. Cudów w bramce dokonywał Lech, ale ostatecznie krakowianom udało się przechytrzyć skomasowaną obronę gości. W 65 minucie Dubicki wykorzystał swoją szybkość i uciekł obrońcom Górnika, będąc w sytuacji „sam na sam” z Lechem został nieprzepisowo powstrzymany i sędzia nie miał wątpliwości, wskazując na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Żurawski. Siedem minut później kolejnego gola, wchodząc z ławki zdobył Frankowski, wykorzystując swój spryt w polu karnym.

Czwarta kolejka Amica Wronki – Wisła Kraków 2:0 (2:0) Bramki: Kryszałowicz 9, 15 Piłkarz meczu: Kryszałowicz Widzów: 4000 Sędziował: G. Gilewski (Radom) Cytat: Wyszliśmy praktycznie piątką zawodników w drugiej linii, a i tak na początku środek należał do Amiki - Marcin Baszczyński.

Piekutowski 5 - Baszczyński 6, Nawotczyński 4, Jop 4, Stolarczyk 6 - Szymkowiak 6, Ouadja 5, Strąk 5, (62 Frankowski 6), Brasilia 5, (62 Dubicki 5) - Gorawski 6 - Żurawski 5

Trener Kasperczak zaskoczył ustawieniem drugiej linii krakowian. Na prawej pomocy zobaczyliśmy Szymkowiaka, w środku operowali dwaj defensywni pomocnicy, a osamotnionego Żurawskiego miał wspierać zawieszony między pomocą a atakiem Gorawski. Mecz źle zaczął się dla gości. Już w drugiej minucie Jop powalił w polu karnym Kryszałowicza. Jedenastkę egzekwował Zieńczuk, ale trafił w słupek. Był to poważny sygnał ostrzegawczy dla krakowian. Niestety został zlekceważony. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 9 minucie Kryszałowicz bez problemu wywiódł w pole Jopa i pewnym strzałem pokonał Piekutowskiego. Sześć minut później wronczanie prowadzili już dwiema bramkami. Strzał z dystansu Zieńczuka trafił w słupek, a celną dobitką popisał się nieoceniony Kryszałowicz. Od 30 minuty krakowianie posiadali inicjatywę, ale nie potrafili zagrozić bramce Szamotulskiego. Pierwszy strzał w światło bramki wiślacy oddali dopiero w 78 minucie (!)

Piąta kolejka Wisła Kraków – Wisła Płock 3:1 (0:1) Bramki: Szymkowiak 51, Żurawski 73, 86-karny – Jeleń 28 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 7000 Sędziował: T. Cwalina (Gdańsk) Cytat: Babcia w ogóle pierwszy raz była na meczu, swoim przyjazdem sprawili mi ogromną radość, cieszę się z tego bardzo - Mirosław Szymkowiak

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Nawotczyński, Jop 5, Stolarczyk 7 - Pater 5 (76 Frankowski), Szymkowiak 8, Strąk 6(46 Ouadja 5), Brasilia 4, (46 Dubicki 5) - Żurawski 8, Gorawski 7

Po wyraźnej porażce we Wronkach Kasperczak zdecydował na prawej pomocy dać szansę Paterowi, a do ataku przesunąć Gorawskiego. Pomysł okazał się udany. Krakowianie wygrali 3:1, rozgrywając, zwłaszcza po przerwie, dobry mecz.. Gospodarze niemal przez całe spotkanie posiadali wyraźną przewagę. Moment niefrasobliwości Brasili, który stracił piłkę w środku pola kosztował krakowian utratę bramki. Wiślacy z Krakowa lepiej zaczęli grać po przerwie. Konto bramkowe gospodarzy otworzył strzałem z dystansu Szymkowiak, gorszy nie pozostał Żurawski, który najpierw nie dał szans Wierzchowskiemu umieszczając piłkę pod poprzeczką, a cztery minuty przed końcem pewnie wykorzystał jedenastkę po faulu na Gorawskim. Krakowianie wygrali, grając niezłe spotkanie, ale prawdziwym odnośnikiem, co do formy wiślaków miały być mecze z Legią i Groclinem.

Szósta kolejka Legia Warszawa – Wisła Kraków 4:1 (0:0) Bramki: Vuković 52, Svitlica 53, Magiera 75, Surma 80 – Piotr Brożek 86 Piłkarz meczu: Vuković Widzów: 12000 Sędziował: Lubos Michel (Słowacja) Cytat: Z Wisłą dawno już wyrównałem swoje porachunki, ale nie powiem, czułem i dzisiaj pewną satysfakcję - Łukasz Surma

Piekutowski 4 - Baszczyński 4, Jop 2, Nawotczyński 2, Stolarczyk 3 - Pater 3 (62 Paweł Brożek 6), Szymkowiak 3, Strąk 4, (73 Ekwueme) Brasilia 4 (82 Piotr Brożek) - Dubicki 4, Żurawski 5

Najwyższa porażka Wisły w minionym sezonie. Krakowianie zostali rozbici przez grająca z uporem i zaangażowaniem drużynę z Warszawy. Przed meczem trener Kasperczak zdecydował, że Frankowski uda się z zespołem rezerwowym do Zamościa, natomiast w ataku wystąpi Dubicki. W pierwszej połowie jeszcze nic nie wskazywało klęski. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie. Wiślacy mogli objąć prowadzenie po strzałach Patera i Żurawskiego, legioniści mieli swoje okazje za sprawą Svitlicy i Sokołowskiego. Szok goście przeżyli pomiędzy 52 a 80 minutą meczu. Wszystko zaczęło się od zbyt krótkiego wybicia piłki przez Piekutowskiego po strzale Sokołowskiego. Dobitka Vukovicia była skuteczna. 60 sekund później fatalnie do tyłu podawał Baszczyński, piłkę przejął Svitlica, wyprzedził Jopa (!) i pokonał bramkarza Wisły po raz drugi. Trzeci gol to kapitalny strzał „w okienko” Magiery, po rajdzie prawą stroną. Wiślaków dobił najbardziej znienawidzony w Krakowie Surma, wykańczając składną akcję gospodarzy. Na otarcie łez krakowianom pozostała bramka Piotra Brożka. Po klęsce w pamięci kibiców pozostała tylko niezła gra braci Brożków i Łukasz Surma, całujący herb Legii.

Siódma kolejka Wisła Kraków – Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 3:2 (2:2) Bramki: Żurawski 20, 40, Paweł Brożek 79 – Rasiak 2, Sobolewski 6 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 9500 Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin) Cytat: Nieważne, czy prowadzi się 2-0 czy 3-0, gra się przez 90 minut – Grzegorz Rasiak

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop 7, Paszulewicz 7, Stolarczyk 7 - Pater 7 (71 Dubicki 7), Szymkowiak 8, Strąk 7, Brożek Piotr 8 (64 Brasilia 6) - Żurawski 9, Frankowski 5 (38 Brożek Paweł 8)

Klęska i kompromitacja - takie słowa padały z ust kibiców po meczu z warszawską Legią. Złe wrażenie pozostawione w Warszawie miał zatrzeć mecz z ówczesnym wicemistrzem Polski, Dyskobolią. Kasperczak po raz pierwszy postawił od pierwszych minut na Piotra Brożka, posyłając na ławkę bezproduktywnego Brasilię, do ataku powrócił także Frankowski, ale jego występ zakończył się przedwcześnie z powodu kontuzji. Pierwsze minuty przyniosły gościom dwie bramki. Już w drugiej minucie po raz pierwszy na stadionie przy Reymonta zapanowała cisza. Lewą stroną przedarł się Piechniak, dośrodkował w pole karne, a pozostawiony bez opieki Rasiak bez problemu pokonał Piekutowskiego. Cztery minuty później konsternacja po raz drugi zapanowała na obiekcie przy Reymonta. Bezkarny atak Sobolewskiego zakończył się strzałem niemalże z zerowego kąta, piłka wpadła do bramki przy dużej pomocy Piekutowskiego. Po sześciu minutach w Krakowie Groclin prowadził 2:0. Gospodarze zdołali się jednak podnieść. Jeszcze przed przerwą, za sprawą Żurawskiego, Groclin tylko remisował z drużyną „Białej Gwiazdy”, natomiast w końcówce szalę zwycięstwa na korzyść Wisły przechylił Paweł Brożek. Mecz z Groclinem na długo zapadł w pamięć krakowskim kibicom. Uważany jest on także za pewien przełom, który dokonał się w drużynie mistrzów Polski

Ósma kolejka Widzew Łódź – Wisła Kraków 1:3 (0:1) Bramki: Lelo 87 – Pater 4, Żurawski 53, Jop 87 Piłkarz meczu: Piekutowski Widzów: 8000 Sędziował: Marcin Borski (Warszawa) Cytat: Może tym razem Warszawa zrobi ukłon w stronę Krakowa – Mariusz Jop o anulowaniu kary za czerwoną kartkę dla Stolarczyka

Piekutowski 8 - Baszczyński 6, Paszulewicz 6, Jop 7, Stolarczyk 0 - Pater 6, (83 Paweł Brożek), Strąk, Szymkowiak 6, Piotr Brożek 6 (76 Brasilia) - Żurawski 7, Frankowski 6, (67 Dubicki)

Mecze z Widzewem zawsze należały do ciekawych. Inaczej było tym razem. Gospodarze wyraźnie ustępowali, będącym na fali wznoszącej krakowianom. Sentymentu dla byłych kolegów z drużyny nie miał Jop, który przypieczętował zwycięstwo Wisły. Spotkanie bardzo dobrze ułożyło się dla krakowian. Już w 4 minucie z lewego skrzydła dośrodkował piłkę Piotr Brożek, podania nie zdołał przeciąć Frankowski, natomiast całą akcję celnym strzałem zakończył Pater, dla którego była to ostatnia bramka w barwach Wisły. Drugiego gola krakowianie zdobyli w 53 minucie. Frankowski podał do Żurawskiego, a ten na raty pokonał Robakiewicza. Wydawało się, że ta bramka uspokoi grę, tymczasem trzynaście minut później problematyczną czerwoną kartkę zobaczył Stolarczyk. Widzew zaatakował, ale robił to bardzo chaotycznie. Wprawdzie gol Lelo na trzy minuty przed końcem dawał gospodarzom cień szansy na uzyskanie remisu, jednak chwilę później kapitalny strzał Jopa odebrał widzewiakom resztę nadziei. Wisła wygrała przekonywująco. Niepokoiła druga czerwona kartka otrzymana w tym sezonie przez Stolarczyka. Absencja tego piłkarza w dwóch następnych meczach przyczyniła się do tego, że na tej pozycji zobaczyliśmy Daniela Dubickiego.

Dziewiąta kolejka Wisła Kraków – GKS Dospel Katowice 5:0 (3:0) Bramki: Brasilia 1, Żurawski 9, 76, Frankowski 36, Szymkowiak 90 Piłkarz meczu: Żurawski Widzów: 9500 Sędziował: Z. Marczyk (Piła) Cytat: Szymkowiak miał nie grać, całą noc nie spał, miał biegunkę. Oby częściej się tak zatruwał, bo bardzo dobrze grał - Henryk Kasperczak

Piekutowski 8 - Baszczyński 7, Jop 7, Paszulewicz 7, Dubicki 7 - Gorawski 8 (78 Pater), Szymkowiak 9, Strąk 7 (63 Ouadja) 5, Brasilia 7, Frankowski 8 (51 Paweł Brożek) 7, Żurawski 9

Najwyższe jesienią zwycięstwo krakowian i pierwsza bramka Brasilii w tym sezonie – tak najkrócej można podsumować mecz z GKS-em Katowice. Spotkanie rozpoczęło się dla wiślaków kapitalnie. Już w 25 sekundzie Brasilia zmusił Tkocza do schylenia się po raz pierwszy do siatki. Na drugą bramkę kibice nie musieli długo czekać. Tym razem nieoceniony Żurawski otrzymał dobre podanie od Frankowskiego, minął bramkarza i zdobył drugiego gola. Przy trzeciej bramce Żurawski zrewanżował się Frankowskiemu doskonałym podaniem i Wisła prowadziła już 3:0. Uspokojeni wysokim prowadzeniem wiślacy grali z polotem i pasją. Kolejne gole padały pod koniec meczu. W 76 minucie Szymkowiak podał do Żurawskiego, który po raz kolejny okiwał Tkocza i umieścił po raz czwarty piłkę w siatce. Piąta bramka to zasługa Pawła Brożka, który świetnie podał do Szymkowiaka, a rozgrywający reprezentacji nie miał problemów z pokonaniem Tkocza. Było to trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo krakowian. Wiślacy znów grali efektownie i skutecznie – jedenaście goli mówi samo za siebie.

Dziesiąta kolejka Odra Wodzisław Śląski – Wisła Kraków 3:2 (3:0) Bramki: Nosal 14, Sablik 28, Sokołowski 38 – Piotr Brożek 54, Żurawski (75-karny) Piłkarz meczu: Nowacki Widzów: 4500 Sędziował: Mirosław Ryszka (Warszawa) Cytat: Błyszczy w niektórych meczach, jednak uważam, że powinien zdobyć więcej ogrania w meczach ligowych - Maciej Żurawski o Kwieku i jego ewentualnym transferze do Wisły.

Piekutowski 5 - Baszczyński 5, Jop 5, Paszulewicz 5, Dubicki 4 - Gorawski 5, Strąk 4 (46 Ouadja 4), Szymkowiak 5, Brasilia 4 (46 Piotr Brożek 6) - Frankowski 5 (74 Paweł Brożek), Żurawski 6

Rok wcześniej w niemalże identycznych okolicznościach krakowianie polegli w Wodzisławiu 2:3. W ekipie gości mówiono, że pamiętają o tamtej porażce i nie popełnią błędów takich, jak przed rokiem. Rzeczywistość okazała się brutalna... Dramat krakowian rozpoczął się w 14 minucie. Nosal otrzymał w polu karnym dobre podanie od Roberta Górskiego i umieścił piłkę w siatce. Drugi gol gospodarzy padł dwanaście minut później. Rzut wolny sprokurował Dubicki, piłkę w pole karne posłał Nowacki, a dobrym strzałem głową popisał się Sablik. Wisła przegrywała już dwiema bramkami. Kolejna bramka dla Odry to także w dużej mierze zasługa Nowackiego i... Dubickiego. Rozgrywający Odry wypatrzył dobrze ustawionego na prawym skrzydle Sokołowskiego, adresując do niego podanie. Prawy pomocnik Odry uciekł Dubickiemu (!) i pokonał Piekutowskiego. Druga połowa to szaleńcza pogoń Wisły. Nadzieję w serca kibiców wlał Piotr Brożek – jego strzał w długi róg zaskoczył Bębna. W 75 minucie goście zdobyli kontaktowego gola. Paszulewicz został powalony w polu karnym przez Madeja, a skutecznym egzekutorem jedenastki był Żurawski. Na wyrównującego gola brakło już czasu.

Jedenasta kolejka Wisła Kraków – Górnik Łęczna 4:0 (2:0) Bramki: Jop 6, Żurawski 33, Paweł Brożek 86, Brasilia 89 Piłkarz meczu: Brasilia Widzów: 6000 Sędziował: Grzegorz Kasperkowicz (Poznań) Cytat: Czyli chciał pan powiedzieć, że lepiej przegrać w takim składzie niż w podstawowym? - Henryk Kasperczak do rzecznika prasowego Górnika Łęczna

Piekutowski 6 – Baszczyński 6, Głowacki 6, Jop 7, Stolarczyk 7 - Gorawski 7, Ouadja 6, Cantoro 7, (78 Strąk), Piotr Brożek 6 (61 Brasilia 7) - Żurawski 7, Frankowski 6 (69 Paweł Brożek 7)

Mecz drugiej z trzecią drużyną ligowej tabeli powinien być sporym wydarzeniem. Tymczasem, rozgrywane w czwartek spotkanie przyciągnęło na trybuny najmniejszą ilość kibiców w całym sezonie. W drużynie gospodarzy pauzującego za kartki Szymkowiaka zastąpił, powracający po kontuzji Cantoro. Po raz pierwszy kibice mogli zobaczyć także rekonwalescenta Głowackiego. Goście przyjechali do Krakowa bez ośmiu podstawowych zawodników. Spotkanie rozgrywane było w ciężkich warunkach. Boisko spowijała gęsta mgła, która nie ułatwiała kibicom obserwowania widowiska. Już w 6 minucie strzał Jopa z dystansu przyniósł krakowianom pierwszego gola. Drugi gol dla Wisły padł po ponad pół godzinie gry. Stolarczyk wycofał piłkę na 25 metr, a kapitalnym strzałem z woleja popisał się Żurawski. Uspokojeni pewnym prowadzeniem wiślacy grali bez większego zaangażowania. Dopiero w samej końcówce Brasilia, który najpierw świetnie podał do Pawła Brożka, a następnie sam umieścił piłkę w siatce po rzucie wolnym, dał Wiśle wysokie zwycięstwo, odzwierciedlające różnicę dzielącą obie drużyny.

Dwunasta kolejka Polonia Warszawa – Wisła Kraków 2:5 (0:4) Bramki: Szymanek 63, Mazurkiewicz 90 – Stolarczyk 11, Paweł Brożek 23, Żurawski 29, (36-karny), Cantoro 89 Piłkarz meczu: Stolarczyk Widzów: 3000 Sędziował: R. Małek (Katowice) Cytat: Poznaliśmy nasze miejsce w szyku - Jarosław Mazurkiewicz

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Głowacki 7, Jop 7, Stolarczyk 9 - Pater 7 (71 Ouadja), Cantoro 8, Szymkowiak 7, Gorawski 6 - Paweł Brożek 7 (60 Dubicki 6), Żurawski 8

Gol i dwie asysty – oto dorobek Macieja Stolarczyka z meczu z Polonią. Krakowianie rozbili w proch i pył gospodarzy. Spotkanie z mistrzami Polski było pierwszym meczem rozegranym na Konwiktorskiej przy sztucznym świetle. Kanonadę gości rozpoczął Stolarczyk, dobijając strzał Żurawskiego. Po dwunastu minutach było już 2:0. Kapitalne dośrodkowanie Stolarczyka na bramkę zamienił Paweł Brożek. Trzecia bramka padła po świetnej akcji prawym skrzydłem Patera. Jego dośrodkowanie otworzyło drogę do bramki Żurawskiemu. Czwarty gol to zasługa Pawła Brożka i skuteczny strzał z 11 metrów Żurawskiego. Gospodarze próbowali ratować honor w drugiej połowie. W 63 minucie Mazurkiewicz dograł piłkę na głowę Szymanka i 3000 kibiców po raz pierwszy miało powód do radości. Na gola gospodarzy w samej końcówce odpowiedział Cantoro, kończąc akcję Stolarczyka. Rozmiary porażki zmniejszył Mazurkiewicz, pokonując Piekutowskiego strzałem głową.

Trzynasta kolejka Wisła Kraków – Lech Poznań 4:2 (3:1) Bramki: Gorawski 4, 61, Frankowski 43, Stolarczyk 45 – Nawrocik 21, Kaliszan 65 Piłkarz meczu: Gorawski Widzów: 10000 Sędziował: A. Fijarczyk (St. Wola) Cytat: Czas wyjechać na wakacje - Damian Gorawski

Piekutowski 6 - Baszczyński 7, Jop (21 Paszulewicz) 6, Głowacki 7, Stolarczyk 7 - Gorawski 9 (66 Pater), Szymkowiak 8 (78 Strąk), Cantoro 7, Brasilia 8 - Żurawski 7, Frankowski 8

Zwycięstwem 4:2 wiślacy zakończyli ligowy rok 2003. Na tabelę wiślacy będą spoglądać z samej góry przynajmniej przez najbliższe trzy miesiące. Po konfrontacji z poznaniakami warto odnotować pierwsze trafienia Gorawskiego oraz niefortunną interwencję Piekutowskiego. Swoją drogą, kto by się spodziewał, że będzie to jego ostatni mecz w Wiśle... Spotkanie miało wymarzony początek dla krakowian. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Brasilię najprzytomniej w polu karnym zachował się Gorawski, który wpakował piłkę do bramki Piątka. Goście wyrównali w 21 minucie za sprawą Nawrocika. Sytuacja do normy wróciła w końcówce pierwszej połowy – dwa gole Frankowskiego (dobitka strzału Żurawskiego) i Stolarczyka (precyzyjne dośrodkowanie Szymkowiaka i celna główka „Stolara”). Najładniejsza była czwarta bramka zdobyta przez krakowian. Lewą stroną przedarł się Brasilia, dośrodkował w pole karne, gdzie kapitalnym strzałem z woleja popisał się Gorawski. Lechitów stać było na tylko jedną bramkę – celna główka Kaliszana. Wisła wygrała pewnie i zasłużenie. Niewielu przypuszczało, że w pierwszym meczu rundy wiosennej zobaczymy zupełnie inną drużynę...

(wally)