Statystyki 2008/2009 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze I liga Puchar Polski, Superpuchar, Puchar Ligi Liga Mistrzów, Puchar UEFA Mecze towarzyskie międzynarodowe
Mecze towarzyskie i sparingii Młoda Ekstraklasa Statystyki {{{rozgrywki9}}} {{{rozgrywki10}}}
{{{kadra}}} {{{zarząd}}} {{{statystyki}}} Spis Sezonów



Po rundzie jesiennej:

Statystyki: Tak grała Wisła w rundzie jesiennej Dzisiaj, 09:49 skomentuj komentarze (7) drukuj wyślij


Wiślacy przegranym meczem ze Śląskiem we Wrocławiu zakończyli pierwszą, jesienną serię spotkań ekstraklasy. Na półmetku rozgrywek plasują się na czwartym miejscu w tabeli, mając tyle samo punktów, co drużyny druga i trzecia oraz tracąc jedno oczko do liderującej Polonii Warszawa.

Wisła jesienią grała w kratkę, podobnie jak i wszystkie inne zespoły z ligowej czołówki. W 15 spotkaniach wygrała dziewięciokrotnie, trzy razy remisując i ponosząc trzy porażki. Pomijając porażki z Legią i Lechem, krakowianie kilkakrotnie stracili punkty z zespołami zdecydowanie niżej notowanymi. Wystarczy przypomnieć remisy z ŁKS, Cracovią czy Górnikiem oraz porażkę właśnie ze Śląskiem. Biała Gwiazda wyjątkowo słabo radziła sobie na wyjazdach, gdzie w całej rundzie osiągnęła bilans 3zw – 2rem – 2por. Znacznie lepiej było przy Reymonta, gdzie aż sześć z ośmiu gier zakończyło się naszym triumfem.

Barw Wisły w piętnastu spotkaniach broniło w sumie 20 zawodników. Maciej Skorża w dużej mierze starał się stosować system rotacji, co niekiedy wymuszały na nim kartki czy urazy. Fenomenem okazał się Paweł Brożek, który wystąpił w pełnym wymiarze czasowym we wszystkich jesiennych meczach ligowych. Pewne miejsce w składzie miał bramkarz Mariusz Pawełek, którego tylko raz zastąpił Marcin Juszczyk. Całkiem trafionymi transferami okazali się Singlar z Marcelo, a ku uciesze wszystkich kibiców, wielkie postępy z każdym miesiącem czynił Junior Diaz, który w końcu stał się jednym z podstawowych, czołowych piłkarzy w drużynie.

Oto jak wyglądało to w poszczególnych formacjach:

Bramka: Mariusz Pawełek ponownie był absolutnym numerem jeden w bramce Wisły. Tylko raz w obliczu kontuzji zastąpił go Marcin Juszczyk. „Mario” czasem wzbudzał całkiem skrajne emocje. Kilkakrotnie był mocno krytykowany za gole, które zdaniem obserwatorów obciążały jego konto. Z drugiej strony chyba tylko pod adresem Macieja Skorży leciało z trybun więcej słów otuchy i poparcia.

Obrona: W defensywie roszad również nie brakowało. Początkowo pewne miejsce w środku miał duet Cleber – Głowacki, co zmieniło się wraz z przyjściem Marcelo. Młody Brazylijczyk dość szybko wprowadził się do zespołu i zaczął występować w niemal każdym meczu. Naprzemiennie na ławce rezerwowych siadał więc ktoś z wyżej wymienionej dwójki. Na prawej stronie najczęściej oglądaliśmy Baszczyńskiego, którego sporadycznie zastępował Singlar i należy mu oddać, że w każdym spotkaniu, w którym pojawiał się na murawie, spisywał się dobrze. Sporo problemów zaczęła sprawiać mu gra na lewej stronie bloku defensywnego, gdzie w końcówce rundy wystawiał go Maciej Skorża. Na lewej obronie grywali zwykle Piotr Brożek i Junior Diaz. O ile ten pierwszy radził sobie tam naprawdę solidnie, zgłaszając – jak się wydaje – poważny akces do kadry, o tyle ofensywnie usposobiony Diaz zdecydowanie lepiej czuł się, jako boczny czy środkowy pomocnik.

Pomoc: Także w tej formacji w przeciągu całej rundy zmieniało się wiele. Początkowo pewne miejsce na skrzydłach miał duet Zieńczuk – Łobodziński, który prezentował się nieco poniżej oczekiwań i powoli był wypierany przez innych graczy. Z dobrej strony w kilku spotkaniach pokazał się Patryk Małecki, nominalnie napastnik, wystawiany regularnie na prawym skrzydle. Na lewej grywali Boguski, Piotr Brożek czy Diaz, chociaż „Zieniu” z „Łobo” nawet jak siadali na ławce, na boisku zawsze się w końcu pojawiali. Środek pomocy tworzyli zwykle Cantoro z Sobolewskim, choć i w tej kwestii niekiedy się coś zmieniało. Maciej Skorża preferował grę jednym napastnikiem, tak więc w rolę „łącznika” zwykle wcielał się ktoś z dwójki Jirsak – Boguski. Motorami napędowymi formacji byli Boguski z Jirsakiem. Jak zwykle pewny punkt stanowił „Sobol”. Sporo narzekano na grę Wisły w bocznych sektorach boiska. Gdy gra się nie układała, ofensywę „ciągnął” grający bez kompleksów Diaz.

Atak: Tu brylował niepodzielnie tylko jeden człowiek - Paweł Brożek. Oglądaliśmy go od pierwszej do ostatniej minuty w każdym ligowym spotkaniu. W ostatnich meczach widać było po nim zmęczenie, brakowało nieco tej charakterystycznej dla niego dynamiki i zrywu do piłki. W trakcie niemal każdego meczu, trener Wisły zwykle decydował się na wprowadzenie drugiego atakującego i wówczas na murawie pojawiał się Andrzej Niedzielan. Żaden inny napastnik nie odegrał w rundzie jesiennej znaczącej roli. Zaledwie dziesięć minut na murawie spędził Tomasz Dawidowski.

STATYSTYKI:

Kolejno: ilość występów – występy w pełnym wymiarze czasowym – łączny czas gry

BRAMKARZE: Pawełek 14 - 14 - 1260 Juszczyk 1 - 1 - 90

OBRONA: Marcelo 8 - 8 - 720 Cleber 11 - 11 - 990 Glowacki 7 - 5 - 585 Diaz 13 - 11 - 1029 Singlar 9 - 6 - 713 Kowalski 1 - 1 - 90 Baszczyński 10 - 9 - 855

POMOC: Sobolewski 14 - 12 - 1119 Piotr Brożek 13 - 6 - 968 Jirsak 13 - 3 - 855 Zieńczuk 15 - 4 - 812 Cantoro 12 - 8 - 889 1g Łobodziński 15 - 0 - 745 Małecki 12 - 4 - 636 2g

ATAK: Dawidowski 2 - 0 - 10 Niedzielan 12 - 0 - 308 Boguski 13 - 2 - 826 Paweł Brożek 15 - 15 – 1350

Bramki:

Paweł Brożek – 12 Rafał Boguski – 4 Patryk Małecki – 2

Na półmetku rozgrywek liderem ligowej klasyfikacji strzelców jest Paweł Brożek, mający na swym koncie 12 goli. Cztery bramki dołożył Rafał Boguski, który w poprzednim sezonie miał duże problemy ze zdobywaniem bramek. Teraz było nieco lepiej, chociaż gdyby czasem nie bał się uderzać z dystansu i nie szukał niekiedy na siłę Brożka, mógłby na swym koncie mieć ich więcej.

Asysty:

Paweł Brożek - 5 Tomas Jirsak - 4 Wojciech Łobodziński – 3

Tu po raz kolejny ukazuje się fenomen Pawła Brożka, który nie tylko zdobył w tym sezonie najwięcej goli, ale i pięciokrotnie obsłużył kolegę podaniem otwierającym drogę do bramki. Cztery asysty zaliczył Jirsak, jedną mniej Łobodziński. Po dwie mieli dwaj inni grający na skrzydłach Wiślacy – Zieńczuk i Małecki.

Kartki:

Sobolewski - 5 żółtych, jedna czerwona Cleber - 5 żółtych Cantoro - 4 żółte Baszczyński - 2 żołte, jedna czerwona

Największym brutalem w składzie Wisły okazuje się w tej rundzie twardo walczący w środku pola Sobolewski. Jak zwykle kilka żółtych kartoników obejrzeli również Cleber i Cantoro.

wislakrakow.com (PM)