Wisła rezerwą Cracovii. Jesień 1907 roku?

Z Historia Wisły

Wisła rezerwą Cracovii. Jesień 1907 roku?

„Wydarzenie” to zajmuje poczesne miejsce we wszystkich niemal kronikach klubowych Cracovii. Począwszy od „I sprawozdania wydziału KS Cracovia za lata 1910-1911”, po ostatnie wydawnictwa jubileuszowe i Encyklopedię internetową „Wikipasy”.

Jak pisano: „Nie można ...[go] pominąć milczeniem” [1] – stanowiło bowiem jeden z „dowodów” przewag Cracovii nad Wisłą od zarania rywalizacji tych dwóch klubów. Rywalizacji toczonej nie tylko na sportowych arenach, ale i poza nimi. Rywalizacji także o pamięć przyszłych pokoleń. I tę rywalizację o pamięć sympatycy „Pasów” do niedawna wygrywali. Od początku bowiem dbali o kronikarskie uwiecznienie osiągnięć swojego klubu i „właściwą” interpretację minionych zdarzeń. I tę „właściwą” interpretację możemy odnaleźć czytając wydawane w PRL publikacje poświęcone historii polskiej piłki nożnej autorstwa osób, których serce biło i bije pod drugiej stronie Błoń, by wspomnieć choćby Mielecha, Kukulskiego, czy Hałysa.

Wisła w 1907 roku
Wisła w 1907 roku

Wisła przez całe dziesięciolecia pozostawała w tyle w propagowaniu własnych dokonań. Kroniki klubowe z pierwszych lat istnienia Wisły po prostu się nie zachowały, a i później ograniczano się niemal wyłącznie do wydawania okolicznościowych publikacji z okazji kolejnych jubileuszów. Co zrozumiałe historia klubu przedstawiana w nich była w sposób niezmiernie ogólny. Dlatego chcemy dziś powrócić do wydarzeń z lat minionych i w miarę naszych możliwości wypełnić przynajmniej niektóre z białych plam w historii Wisły.

Taką białą plamą jest domniemana fuzja Wisły z Cracovią w roku 1907.

Co piszą o niej po drugiej stronie Błoń?

Chronologicznie pierwszym przekazem w tej sprawie jest zamieszczona w „I sprawozdaniu wydziału KS Cracovia za lata 1910-1911” parozdaniowa informacja, że: "...We wrześniu przystąpiła Wisła do Cracovii. Przeciwieństwa i panujący w Wiśle popęd do rywalizacji nie pozwoliły na trwałe przyłączenie. Po paru tygodniach wystąpiła Wisła znowu z Cracovii....". Potwierdzać to miał potem wielokrotnie w okresie międzywojennym J. Lustgarten. Dlatego dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że autorem tych paru zdań o fuzji Wisły z Cracovią zamieszczonych w „Sprawozdaniu...” był właśnie Lustgarten, współzałożyciel i kronikarz Cracovii[2]. Bliżej o rywalizacji Wisły z Cracovią w 1907 roku i tej „fuzji” tak mówił w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” przed kolejnymi derbami (w 1935 r.): „Następnego roku przyszły fuzje. Cracovia połączyła się z "Białoczerwonymi", Wisła z "Czerwonymi". Potem doszło nawet do ściślejszej fuzji. Pewnego dnia Wisła "wstąpiła" do Cracovii.

- Jak do tego doszło?

- Całkiem prosto. Przyszli do naszej szatni. Ale po 2 tygodniach poszli i "żyli" odrębnie. Do meczu doszło dopiero w jesieni 1907. Rozegrano go w Parku Jordana i miał charakter treningowy”[3].

Czytając te słowa trudno się nie uśmiechnąć. Żartobliwy ton i odczuwalna ironia w tych zdaniach jest aż nadto wymowna. Podobnie wymowny jest ten cudzysłów przy słowie „wstąpiła”.

Żartobliwy ton znika jednak zupełnie w artykule Lustgartena dwa lata później (w księdze jubileuszowej KS Cracovia):

we wrześniu tego roku sfuzjonowała się „Wisła” z „Cracovią”. Połączenie to, na podstawie którego „Wisła” miała tworzyć drugą drużynę „Cracovii, nie było długotrwałe. Po kilku tygodniach zabrali ”czerwoni” swój inwentarz ze wspólnej szatni w parku, manifestując w ten sposób, że usamodzielniają się znowu”[4].

Potwierdza to samo Lustgarten po wielu latach w „Kopcu wspomnień”: „Wrzesień był świadkiem wydarzenia, które jednak szybko przeminęło nie pozostawiając śladu. Oto Wisła, słabsza organizacyjnie, przyłączyła się do Cracovii jako jej druga drużyna, ale po kilku tygodniach zerwali Wiślacy umowę i usamodzielnili się ponownie” [5].

Podstawową informacją o fuzji jest zapis ze „Sprawozdania...” i wspomnienia Lustgartena. Późniejsze publikowane przez „historyków” Cracovii wersje są już tylko „wariacjami na temat”. Trudno bowiem wśród źródeł o fuzji umieścić jedno zdanie zawarte w „Tygodniku Sportowym” w artykule okolicznościowym z okazji 15-lecia KS Cracovia: „Pod koniec września 1907 roku połączyła się Wisła z Cracovią, jednak po kilku tygodniach wystąpiła z powrotem” [6].

Warto może zacytować te najbardziej charakterystyczne i o tyle brzemienne, że zamieszczane właściwie w jedynych poważnych publikacjach poświęconych początkom polskiej piłki nożnej, jakie ukazały się w okresie PRL:

J. Kukulski: „Jesienią tego roku – trudno określić, czy miało to miejsce przed, czy po fuzji z Czerwonymi – Wisła przyłączyła się do Cracovii, stając się jej drugą drużyną. Trwało to jednak krótko, po kilku tygodniach wiślacy ponownie się usamodzielnili”[7].

J. Hałys: „w październiku 1907 roku doszło do przejściowego połączenia się tego klubu z … Cracovią, przy czym Wisła miała tworzyć drugi zespół Cracovii. Nie odpowiadało to jednak ambitnym planom Wiślaków, którzy wkrótce zabrali swój inwentarz ze wspólnej szatni w Parku Jordana i usamodzielnili się ostatecznie” [8].


I na zakończenie najnowsza wersja wydarzeń wg księgi jubileuszowej na 100-lecie Cracovii: „We wrześniu do Cracovii zgłosiła się w komplecie drużyna Wisły, zamierzając wstąpić do naszego klubu. Umowa między Bernardem Millerem a dr Tadeuszem Łopuszańskim opiekującym się Wisłą stanowiła, że klub zza Błoń stanie się pierwszą rezerwą Cracovii. Jednakże z nieznanych przyczyn z Wisły zrobiono trzecią drużynę. Piłkarze Wisły obrazili się na takie traktowanie i po pewnym czasie wrócili na swoje śmieci. Po raz pierwszy, ale nie ostatni w historii” [9].

Zdjęcie drużyny z pierwszych lat jej istnienia.
Zdjęcie drużyny z pierwszych lat jej istnienia.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że lakoniczna informacja z 1911 r. i enuncjacje Lustgartena w miarę upływu lat zaczęły obrastać coraz grubszą treścią. A wymownym tego przykładem są twierdzenia jednego z dziejopisów Cracovii M. Pampucha, który w okolicznościowym artykule publikowanym i kopiowanym na stronach internetowych ("Święta wojna - fakty, mity, anegdoty" ) pisze: "W 1907 wiślacy także "dali się wchłonąć" Cracovii, ale obrażeni na to, że zrobiono z nich IV, a nie II drużynę Cracovii - po trzech miesiącach wrócili na swoje podwórko. (na marginesie: Cracovia miała wtedy 14 drużyn piłkarskich, było zatem z czego wybierać do I drużyny)". A więc Wisła miała być już nie drugą, czy trzecią, ale czwartą drużyną. Do tego wchłonięcie miało trwać aż trzy miesiące!!! Litościwie pomijamy już twierdzenie o liczbie drużyn, które miała mieć w 1906 Cracovia… Aż strach pomyśleć co następcy Pampucha będą pisać z okazji dwustulecia swojego klubu…


Co mówią o fuzji inne źródła?

Rzecz w tym, że takich źródeł w ogóle nie ma. Milczą na ten temat źródła wiślackie. Wymowniejszy jest jednak brak jakichkolwiek informacji o takim wydarzeniu w innych źródłach z tego okresu: relacjach gazetowych, wspomnieniach postronnych osób, o oficjalnych dokumentach nawet nie wspominając. O czym zresztą z ubolewaniem wspominał po latach Lustgarten pisząc, że to wrześniowe wydarzenie „szybko przeminęło nie pozostawiając śladu” [10].


Zastanówmy się teraz chwilę nad treścią tych przekazów.

Niczym w greckiej tragedii mamy tu: jedność czasu, miejsca i akcji. Tylko czy do końca? Lustgarten twierdzi, że do „fuzji” dojść miało we wrześniu i trwała ona od 2 do kilku tygodni. Weryfikowali to i Kukulski i Hałys (lekarze z zawodu i wykształcenia) w swoich książkach. Poznając sportowe realia tamtego okresu nie byli już tacy kategoryczni. Kukulski nie jest w stanie dokładnie umiejscowić tego wydarzenia w czasie (poza tym, że odbyło się jesienią). Hałys twierdzi z kolei, że stało się to w październiku. Ponieważ dwutygodniowy okres trwania fuzji nie brzmiał zbyt poważnie rozciągnięto go do kilu tygodni, by dzisiaj zadowalać się enigmatycznymi sformułowaniami, że „wkrótce”, „po pewnym czasie” połączenie zostało zerwane. Co ma swoje uzasadnienie, gdyż wystarczy pójść dziś do biblioteki i przeglądając stare gazety sprawdzić, czy wydarzenie takie zostało w nich odnotowane. A byłoby z pewnością gdyby fuzja trwała dłużej.


Co było powodem fuzji?

Tu zapada dłuższe milczenie. Właściwie tylko Lustgarten sugeruje, że Wisła była wówczas słabsza organizacyjnie, i to mogło być powodem takiej fuzji. Rzecz w tym, że rok 1907 był kryzysowym dla obu klubów (drużyn) i jakichś specjalnych przewagach Cracovii mowy być nie mogło. Jeśli już, to sugerując się jedynym doniesieniem medialnym oceniającym siłę organizacyjną obu klubów (siłę ocenianą choćby liczbą drużyn rezerwowych), przewagę należałoby przyznać Wiśle, która miała 4 drużyny rezerwowe „umundurowane” i nieznaną bliżej liczbę drużyn „nieumundurowanych”. Cracovia miała zaledwie „parę drużyn” rezerwowych [11].


Jak doszło do fuzji?

Całkiem prosto. Przyszli do naszej szatni. Ale po 2 tygodniach poszli i "żyli" odrębnie”. Tyle Lustgarten. Dziś ta wersja nie wystarcza: do Cracovii zgłosić się miała w „komplecie drużyna Wisły, zamierzając wstąpić do naszego klubu”.


Jakie były warunki fuzji?

Formalnie umowę sfinalizować miał B. Miller ze strony Cracovii i opiekun Wisły prof. T. Łopuszański. Co wydaje się logiczne, biorąc pod uwagę rolę jaką spełniali obaj panowie w swoich klubach, ale też wątpliwe, biorąc pod uwagę status profesora Łopuszańskiego i studenta Millera. Na podstawie umowy „Wisła miała tworzyć drugą drużynę Cracovii”. Kukulski jest bardziej kategoryczny, twierdząc, że stała się „jej drugą drużyną”. Hałys twierdzi coś zupełnie innego pisząc, że nie odpowiadało to [warunki umowy]... ambitnym planom Wiślaków, którzy wkrótce zabrali swój inwentarz ze wspólnej szatni w Parku Jordana i usamodzielnili się ostatecznie”. Doszło więc do tej fuzji, czy nie? Nawet przyjmując wersję, że do rozmów o połączeniu doszło, to jasno wynika z cracoviackich przekazów, że małżeństwo nie zostało skonsumowane.


Dlaczego zerwano umowę?

Pierwsze przekazy ze strony Cracovii są więcej niż skromne. Na trwałe przyłączenie nie pozwolić miały „przeciwieństwa i panujący w Wiśle popęd do rywalizacji”. Warto w tym miejscu zadać proste pytanie: skoro te „przeciwieństwa” były tak duże to po co Wisła miałaby zgłaszać swój akces do Cracovii. I jeszcze jedno, zadane lata temu przez R. Wasztyla: skoro „warunki fuzji nie odpowiadały ambitnym planom Wiślaków to po co się na nie godzili [12]. Trudno w tym wszystkim dopatrzyć się jakiejś logiki.

Wyjaśnienie zerwania umowy, proste jak konstrukcja cepa, dają dzisiejsze przekazy w publikacjach poświęconych historii Cracovii: ponieważ z Wisły zamiast rezerwy „zrobiono trzecią drużynę” Cracovii. „Piłkarze Wisły obrazili się na takie traktowanie i po pewnym czasie wrócili na swoje śmieci”.


Tyle media Cracovii w tej sprawie.



Przejdźmy teraz do opisania realiów tamtej piłkarskiej epoki. Pomoże to niewątpliwie zrozumieć, co mogło się wówczas zdarzyć, a co zdarzyło się naprawdę.

Rok 1907 to był rzeczywiście rok piłkarskich fuzji w podwawelskim grodzie. Pierwsza doświadczyła jej Cracovia. Pozbawiona swego protektora, dr Konczyńskiego, który zimą opuścił Kraków, przeżywa wyraźny kryzys organizacyjny. Przed zaprzestaniem sportowej działalności ratuje ją wiosenna fuzja z „Biało-czerwonymi”. Mimo to w sezonie wiosennym rozgrywa zaledwie jedno spotkanie piłkarskie (1.07 we Lwowie z Czarnymi 1:4).

W nie lepszej sytuacji były Wisła i Czerwoni. Wisła wiosną nie rozgrywa żadnego oficjalnego meczu, Czerwoni zaledwie dwa...

Charakterystyczne, że w Księdze jubileuszowej na 30-lecie Cracovii pisano z ubolewaniem, że Lwów „posiadał wiele klubów, które rozgrywały między sobą zawody”. W Krakowie natomiast „nie było lokalnych przeciwników”, a program zawodów był „z natury rzeczy bardzo ograniczony. „Wisła”... i znowu „Wisła”... I ten sportowy marazm w Krakowie zamraża okres wakacyjny. Po wakacjach wraz z powrotem do nauki studentów i gimnazjalistów ożywa też ruch sportowy. Jesienią aktywność sportowa Cracovii ogranicza się w zasadzie do zorganizowania „festynu sportowego” w Parku Jordana. Na jego program miał się składać także mecz futbolowy, ale czy do niego doszło – należy wątpić, gdyż kroniki Cracovii milczą na ten temat...

Wiadomo natomiast sporo o sportowej działalności Wisły w tym czasie i to nie tyle z klubowych kronik, co z ówczesnej prasy.

We wrześniu (najprawdopodobniej w połowie miesiąca) dochodzi do fuzji Wisły z Czerwonymi. Powód był prosty: rozbicie „klubu Jenknera” i utrata przez Wisłę kilku podstawowych graczy udających się na studia wyższe do Lwowa. Zjednoczona już Wisła rozgrywa z końcem tego miesiąca swój pierwszy udokumentowany mecz w sezonie jesiennym: w Rzeszowie gromi miejscowych „championów”10:0.

"Czas" z 26 października 1907 roku.
"Czas" z 26 października 1907 roku.


13 października 1907 roku prasa z kolei informowała, że „wielkie zawody jesienne w piłkę nożną urządza Wisła dziś o godzinie pół do 3 po południu w Parku dra Jordana. Do zawodów stają: III drużyna przeciw IV drużynie, I drużyna Wisły przeciw klubowi Wawel i II drużyna Wisły przeciw klubowi Czarnych z Bochni. Podczas matchu przygrywać będzie muzyka” [13]. Tydzień później również mamy informacje o turnieju zorganizowanym przez Wisłę o czym informuje "Głos Narodu" z 19 października.


„Czas” nr 247 z 26.10.1907 (skan obok) nie pozostawia wątpliwości co do stosunków piłkarskich w podwawelskim grodzie:

W Krakowie mamy sport piłki nożnej już dość silnie rozwinięty. Istnieją dotychczas dwa kluby: akademicki klub sportowy „Cracovia” i klub gimnazyalny „Wisła”. „Cracovia posiada parę drużyn i oprócz piłki nożnej poświęca wiele czasu także innym gałęziom sportu...

Wisła jest klubem młodszym i w ostatnich czasach rozwinęła się dzięki panu Tadeuszowi Łopuszańskiemu, profesorowi II Szkoły Realnej, który zajął się zorganizowaniem drużyn studenckich. Jest to klub posiadający cztery umundurowane drużyny, z tych I drużyna czerwoni, II czerwono-zieloni, III niebiescy, IV biało-niebiescy. Reszta drużyn nieumundurowana”.

W tym samym artykule autor informuje o zakończeniu sezonu futbolowego Cracovii, która od tej chwili skupiła swe zainteresowanie sportami zimowymi. Co potwierdza ta sama gazeta w numerze z 2 listopada, pisząc, że: „Cracovia ... razem z Wisłą zamierza otworzyć ślizgawkę klubową na stawach obok ślizgawki wojskowej”.

Powyższe informacje potwierdzają fakt utrzymania się przy „sportowym życiu” pod Wawelem tylko tych dwóch klubów. Jaki więc sens miało łączenie się z jedynym klubem w mieście, z którym można było sportowo rywalizować? Żadnego.


Co więcej w prasie nie znajdujemy ani jednej wzmianki, ani nawet dwuznacznej sugestii, że do fuzji dojść mogło.

Kwerenda prasy krakowskiej z tego okresu i znane fakty z historii Wisły nie pozostawiają żadnych wątpliwości: do fuzji Wisły z Cracovią na jesieni 1907 roku dojść nie mogło. Co więcej, Wisła w sportowej aktywności przewyższa wyraźnie Cracovię w tym okresie.

Napięty kalendarz wydarzeń sportowych o tym świadczy najwymowniej:

  • połowa września – fuzja z Czerwonymi;
  • 13 października organizowany turniej piłkarski;
  • 20 października organizowany turniej piłkarski;
  • 26 października informacje Czasu o stanie organizacyjnym Wisły, która w tym czasie posiada co najmniej kilka drużyn rezerwowych!


Gdzie tu można wepchnąć kilka tygodni fuzji z Cracovią (nawet przyjmując, że fakt ten nie został przez nikogo innego zauważony)?

Co więc począć z tym fantem, który wysmażono w „I sprawozdaniu wydziału KS Cracovia za lata 1910-1911” i wspomnieniach Lustgartena. Bo przecież wierzyć się nie chce, by cała ta historia została wyssana z palca.

Wydaje się, że najbliższa prawdy jest teza R. Wasztyla, który uważa, że kluczowy dla zrozumienia całej tej historii jest wywiad Lustgartena z 1935 r. Przypomnijmy:

Pewnego dnia Wisła "wstąpiła" do Cracovii... Przyszli do naszej szatni. Ale po 2 tygodniach poszli i "żyli" odrębnie”. Wasztyl kwituje to stwierdzeniem, że przez „dwa tygodnie WISŁA KORZYSTAŁA Z SZATNI CRACOVII. Tak to z pewnością było! Natomiast o jakiejś fuzji tych klubów we wrześniu czy październiku 1907 roku raczej mowy być nie może! Przeczą temu realia tamtego okresu” [14]….


Mniej prawdopodobną hipotezą może być chwilowe przystąpienie do Cracovii którejś z drużyn rezerwowych Wisły. Co w związku z fuzją z Czerwonymi było możliwe. Takie rzeczy się wówczas zdarzały. Stanisław Mielech (rozpoczynający swą karierę w Wiśle) wspomina np. jak to obrazili się na starszych kolegów i wstąpili drużyną minorków do Cracovii. Zresztą o przynależności klubowej w dzisiejszym rozumieniu tego słowa mowy wówczas nie było. Po wakacjach często okazywało się, że koledzy z jednej drużyny w sezonie wiosennym na jesieni trafiali do różnych klubów. W dużej mierze decydowały o tym osobiste sympatie i antypatie. Jeszcze w kilka lat po 1907 r. legenda Cracovii - Synowiec grywał nawet jako bramkarz w rezerwie Wisły, choć nie był jej zawodnikiem. Budowanie jednak na takich podstawach też o przyłączeniu się jakiejś drużyny (klubu) do innego jest grubą przesadą. I to chcieliśmy tym przyczynkiem udowodnić.


Przypisy

[1] J. Lustgarten., Dzieje KS Cracovia..., s. 13. W książce: Historia 30 lat KS Cracovia, opracowanie: Juliusz Leo i inni., Kraków 1937.
[2] Niestety nie udało nam się dotrzeć do egzemplarza tej publikacji i, więc nie możemy zweryfikować prawdziwości tego cytatu i jego autora.
[3] Przegląd Sportowy numer 41 z 1935, strona 3.
[4] J. Lustgarten., Dzieje KS Cracovia..., s. 13.
[5] Kopiec Wspomnień: J. Lustgarten , Narodziny krakowskiego sportu, Kraków 1964, s. 378.
[6] Tygodnik Sportowy nr 59 z 2 czerwca 1922.
[7] Janusz Kukulski, Pierwsze mecze, pierwsze bramki, Kraków 1988, s. 107.
[8] Józef Hałys, Piłka nożna w Polsce, t. 1, Kraków 1981, s. 64.
[9] Cracovia 1906-2006, Katowice 2006, s. 36.
[10] Kopiec Wspomnień: J. Lustgarten , Narodziny krakowskiego sportu, Kraków 1964, s. 378.
[11] Czas nr 247 z 26 października 1907
[12] R. Wasztyl, Fuzja raczej wydumana.
[13] tamże; patrz na potwierdzenie "Głos Narodu" z 13 października.
[14] tamże.