2011.11.24 Wisła Krakbet Kraków - GKS Tychy 2:1
Z Historia Wisły
Wisła Krakbet Kraków | 2:1 (0:1) | GKS Tychy | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Wisła - Modrzik 2:1 (foto)
W dzisiejszym spotkaniu Wisła Krakbet pokonała GKS Tychy 2-1. Rywalami naszej drużyny byli Tyszanie, ale de facto można powiedzieć, że Wiślacy stoczyli bój z bramkarzem ekipy gości - Zbigniewem Modrzikiem. Golkiper GKS-u rozegrał świetne zawody, wielokrotnie ratując swoją drużynę przed stratą bramki.
Od początku spotkania drużyna Wisły Krakbet przejęła inicjatywę. W pierwszych minutach Krakowianie stworzyli wiele dogodnych okazji do strzelenia gola, jednak świetnie w bramce gości spisywał się Modrzik. Golkiper naszych rywali był górą w pojedynkach z Paterem, Szłapą i Korczyńskim. GKS sporadycznie zagrażał Wiśle, ale jak już to zrobił to... objął prowadzenie. W 7. minucie Szachnitowski pokonał Dworzeckiego i goście mogli cieszyć się z jednobramkowej przewagi. Biała Gwiazda dążyła do wyrównania. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego starali się wynagrodzić kibicom głośne wsparcie z trybun, lecz wszystkie akcje kończyły się niecelnym strzałem bądź udaną interwencją Modrzika.
Po zmianie stron Krakowianie w końcu trafili do siatki GKS-u. Sposób na pokonanie bramkarza gości znalazł Błażej Korczyński, który otrzymał wyśmienite podanie od Krzysztofa Kusi. Dwie minuty później Biała Gwiazda mogła po raz pierwszy wyjść na prowadzenie, jednak piłka po strzale Szłapy trafiła w słupek. Tyszanie także mieli swoje sytuacje. Doskonałe okazje zmarnowali Ćwieląg i Myszor, który nie trafił do pustej bramki. W 29. minucie Wisła Krakbet dopięła swego. Wracający po kontuzji Marcin Kiełpiński świetnie obrócił się z piłką stojąc tyłem do bramki i mocnym strzałem pokonał Modrzika. W końcówce meczu trener GKS-u postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Na szczęście Wisła dzielnie się broniła i po ostatnim gwizdku sędziego mogła cieszyć się z kolejnych trzech punktów.
Niestety w trakcie spotkania kontuzji doznał Krzysztof Kusia. Kapitanowi Białej Gwiazdy życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Źródło: wislafutsal.pl